wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
placz a sasiedzi
Autor Wiadomość
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-01, 23:36   

marcyha napisał/a:
Kiedy nie mieli dzieci - mój jamnik im "tupał"

Powaliło mnie :-D
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-09-02, 00:08   

Marcela napisał/a:
Rodzice kochają swoje dzieci i nawet nie zdją sobie sprawy z tego, że mogą być dla kogoś uciążliwe. Rodzicom przecież nie przeszkadza kiedy ich kochane maleństwo od godziny tłucze klockiem w podłogę, ale tej " kretynce" z dołu przeszkadza to na pewno. Nie wymagajmy od innych, zeby szaleli na punkcie naszych dzieci i wszystko im wybaczali. Warto czasem pomyśleć o innych i spojrzeć na całą sytuację ich oczami (uszami w tym wypadku). Warto też nauczyć małego człowieka odpowiedniego zachowania. Nie jesteśmy sami na świecie.

dokładnie...ale oni też nie są sami...i też warto, by czasem się zastanowili...np. czy komuś nie przeszkadza, jak ćmikają przez okno i mu dym wpada do mieszkania...albo jak burzą ściany a sąsiadom z góry pękają ściany od tego...i ubezpieczenie tego nie obejmuje ;)
Poza tym, niektórzy nie rozumieją co to znaczy mieć dzieci...co najciekawsze, Ci co wcześniej tak narzekali na ryczące dziecko sąsiada(wierzcie mi, w kamienicach np.niewiele trzeba, by z dołu to było odbierane jako mega hałas...) potem, jak już mają swoje, często zapominają, że komuś może przeszkadzać walenie klockiem w podłogę...
marcyha napisał/a:
Kiedy nie mieli dzieci - mój jamnik im "tupał".

no właśnie...
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-09-02, 00:11   

Hmm, ja byłam wychowywana do tego, żeby się zawsze zastanawiać, czy komuś nie przeszkadzam, ale wielu ludzi się nad tym nie zastanawia... i chyba im lepiej. Btw, brat mojego niemęża ma takiego sąsiada, który puka w sufit jak tylko ich syn przebiegnie po mieszkaniu, a nie jest dzieckiem ponadprzeciętnie ruchliwym i oni go pilnują, żeby nie hałasował zanadto...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
agaw-d 

Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1005
Skąd: Częstochowa, Banbury (UK)
Wysłany: 2007-09-02, 01:08   

My mieszkamy w domu na górze, a rodzice pod nami. Całe szczęście bo Marcelka ostatnio wali w podłogę czym się da, raczkuje, co też nieźle słychać u rodziców, ale im to oczywiście nie przeszkadza.
Koło nas jest trochę psów, które często w nocy zaczynają szczekać, a wtedy nasza chętnie do nich dołącza, ale ja i moje Marcysie jak śpimy to śpimy i nam to nie przeszkadza ;-) Rodzice czasem przez to nie mogą spać. Sąsiad natomiast ma zakład kamieniarski i całą ciążę się martwiłam, że te maszyny będą budzić Marcelę, ale ją nic nie budzi. :-)
Jak byłam mała to mieszkaliśmy w starym rodzinnym domu ;-) i pod nami jakaś daleka krewna, ciotka-idiotka :!: Co chwile przychodziła do rodziców, że za głośno chodzę (oczywiście w papciach), przeszkadzało jej, że jeżdżę na rowerze po podwórku, bo jej kurzy się do mieszkania, choć nie przejeżdżałam nigdy pod jej wejściem, w ogóle co chwilę miała jakieś pretensje :shock: .

[ Dodano: 2007-09-02, 01:11 ]
Lily napisał/a:
sąsiada, który puka w sufit

mój M jak mieszkał ze swoimi rodzicami to walił świecznikiem w rury jak sąsiad puścił za głośno techno, ściszał i nie miał nic przeciwko temu, że M daje mu w taki sposób znaki :-)
_________________
hxxp://portfolia.artserwis.pl/A4815377

hxxp://www.alterna-tickers.com]
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-02, 11:53   

wiele zależy od sąsiadów. są osoby z którymi można dojść do porozumienia są osoby z którymi porozumienie jest niewykonalne.

ważne byśmy pamiętali o innych ale nie dali sie w tym zwariować czy zahukać. tez mamy prawo do życia :)
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-09-02, 12:01   

pao napisał/a:
ważne byśmy pamiętali o innych ale nie dali sie w tym zwariować czy zahukać. tez mamy prawo do życia

i to jest sedno :-D
 
 
Christa 


Pomogła: 30 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1900
Skąd: Australia
Wysłany: 2007-09-04, 03:07   

Jeju, ale macie/mialyscie sasiadow! Ja swoich jeszcze nie znam za dobrze, bo mieszkamy tu dopiero 3 tygodnie, ale poniewaz mam skrupuly (a wiekszosc Ozzich chyba ich nie ma), caly czas sie martwie, ze bedziemy im przeszkadzac. Wiem, ze powinnam to olac, bo przeciez malutkiemu dzieciaczkowi nie wytlumacze, zeby nie plakal, bo komus moze to przeszkadzac, ale jakos caly czas mysle o innych...
_________________
<img src="hxxp://lb5f.lilypie.com/Uigap11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fifth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/XYtep11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
Christa

Puszek okruszek, puszek kłębuszek, wystarczy tylko, że się poruszę, zaraz przybiega by ze mną być... - to o Filipku.
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2007-09-04, 05:53   

Teraz czuję, że żyję w luksusie. Od roku mieszkam w domku. Inne domy są blisko, ogródki dzielą płoty, ale sobie nie przeszkadzamy.
Za to w Polsce mieliśmy sąsiada wariata. Potrafił przyjść w dzień z pretensjami , że mu tupię (dzień przed ślubem, w piątek, "rozchadzałam" buty - fakt, że nie mielismy dywanu, no ale była 14 godzina - prawie wszyscy ludzie mieszkający na naszej klatce powinni być w pracy.
Kiedyś przyleciał po 22. Za oknem była okropna burza. Sąsiad zarzucił nam że biegamy po mieszkaniu w drewniakach i rzucamy butelkami (P. siedział przy kompie, ja właśnie szykowałam się spać). Dodam, że my mieszkaliśmy na 3 piętrze, ów sąsiad na drugim, ale składał też donosy na sąsiadów mieszkających nad nami (mieli małe dziecko, ale nie hałasowało zbytnio - no może za wyjątkiem poranków, kiedy ktoś się z małym bawił w Indian).
Fakt, że jak nie miałam dzieci, nie rozumiałam tych co je mają. I tak kiedyś przestaliśmy się sobie kłaniać z sąsiadami, których nie obchodził mój remont ciągnący się kilka tygodni z tego względu, że każda pora wiercenia komuś nie pasowała. Jeden sąsiad był zmęczony po pracy, drugi miał małe dziecko, trzeci w ogóle nie toleruje hałasu, czwarty miał kolejny powód. Oczywiście każdy akceptował inną porę przeprowadzenia prac remontowych.
Na moim osiedlu jest dom do sprzedania. Okna kuchni wychodzą na plac zabaw. Zawsze cieszyłam się, że tam nie mieszkam. Moje dzieci są dość głośne. Staram się je jednak nauczyć, że trzeba szanować innych i ich prawo do ciszy.
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2007-09-04, 08:37   

Cytrynka napisał/a:
Na moim osiedlu jest dom do sprzedania. Okna kuchni wychodzą na plac zabaw. Zawsze cieszyłam się, że tam nie mieszkam.


kiedy Weronika była malutka mieliśmy okna na szkolne boisko. od początku wiosny do końca jesieni dzieci wybiegały na nie z krzykiem i rwetesem na każdej przerwie i szczerze mówiąc uwielbiałam ten hałas :-) i brakowało mi go po przeprowadzce. ja mam tak, że są odgłosy które lubię i takie, których nie znoszę. zresztą właśnie z tego co tu piszemy wynika, że ludzie bardzo różnią się tolerancją na hałasy
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-09-04, 09:08   

ajanna napisał/a:
uwielbiałam ten hałas


A już Ci chciałam współczuć.. :-)
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-04, 11:15   

mnie widok na plac zabaw też by cieszył :)

a co do sąsiadów to na mnie złożyła donos sąsiadka, że mam buty przed drzwiami. nie było by w tym może nic nadzwyczajnego że mieszkam na ostatnim piętrze, sąsiadka zaś na parterze...
 
 
agaw-d 

Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1005
Skąd: Częstochowa, Banbury (UK)
Wysłany: 2007-09-04, 12:41   

pao napisał/a:
a co do sąsiadów to na mnie złożyła donos sąsiadka, że mam buty przed drzwiami. nie było by w tym może nic nadzwyczajnego że mieszkam na ostatnim piętrze, sąsiadka zaś na parterze...

:shock: :shock: :shock: niezła musi być ta sąsiadka ;-P
_________________
hxxp://portfolia.artserwis.pl/A4815377

hxxp://www.alterna-tickers.com]
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-04, 12:43   

Cytat:
:shock: :shock: :shock: niezła musi być ta sąsiadka ;-P


ano... pierwsze słowa jakie usłyszeliśmy wprowadzając się. niby nie do nas powiedziane ale wystarczająco głośno by dotarło:

"no i znowu ściany ubrudzą!"

ale cóż, ten typ tak ma...
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-09-04, 12:53   

A ubrudziliście przynajmniej? ;-)
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-04, 12:55   

no niestety nie ;)
 
 
ina 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2936
Skąd: południe
Wysłany: 2007-09-04, 13:03   

haha pao ale jazda :lol:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/] hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.mineralcosmetics.pl]KOSMETYKI MINERALNE
 
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-09-04, 20:21   

Sąsiedzi mojej teściowej potrafili wzywać policję, bo dzieci na ławce pod blokiem rozmawiają :)
 
 
honey 


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 08 Cze 2007
Posty: 428
Skąd: hameryka
Wysłany: 2007-09-04, 20:43   

jak to dobrze ze mieszkam w lesie :-P
_________________
dzisiaj liczy sie tylko teraz,teraz licze tylko na dzisiaj ..a jutro....to sie zobaczy jutro
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-09-04, 21:55   

honey napisał/a:
jak to dobrze ze mieszkam w lesie :-P


Oj tak! Ze zwierzętami łatwiej się dogadać. I upierdliwe są mniej ;-)
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-09-04, 23:13   

Marcela napisał/a:
I upierdliwe są mniej

Nie znasz naszej suki i tak ci się tylko wydaje, zwierzę też człowiek i ma swoja osobowość, zdażają sie okazy bardzo upierdliwe ;)
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-09-05, 08:03   

O, to współczuję! :-)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 12