|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
Być żółwiem... |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 962 Skąd: Olympia, USA
|
Wysłany: 2007-09-04, 07:48 Być żółwiem...
|
|
|
...i mieć skorupkę, nie dopuszczać do siebie emocji - czasem tego pragnę. Jestem nadwrażliwcem. Identyfikuję się z innymi, ich problemami. Ciągle się zamartwiam. Bardzo przeżywam każdą tragiczną wiadomość, cudzym szczęściem też cieszę się całą sobą. Jestem przez to strasznie nerowa. Przyjaciółki synek rok temu zginął pod kolami tira - do tej pory to przeżywam okropnie, boję sie gdzieś jechać, każdą dolegliwość dzieci wyolbrzymiam. Jak wyluzować? |
|
|
|
|
Malroy [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-09-04, 08:04
|
|
|
Hmmm kiedyś tak miałem i do teraz wszystkie tragiczne i wesołe wiadomości uderzają we mnie z siła Tira, ale znalazłem sposób. Trzeba tego Tira przepuścić i nie trzymać na granicy, niech przez nas przeniknie, to co się stało jest przeszłością, odtwarzanie cały czas tego samego filmu jest katowaniem samego siebie i tworzeniem kolejnych granic, na których ten sam Tir nawet po chwilowym odpuszczeniu znowu się zatrzyma. Trzeba się otworzyć i przepuścić emocje związane z wesołym/smutnym wydarzeniem, spróbować przeżyć je kompletnie i całościowo, a później... zostawić
To jest mój sposób, przeżywam i to bardzo, jeżeli jest coś naprawdę ostrego dzielę się tym ze wszystkimi, rozładowuję energię, która we mnie uderzyła gdzie tylko się da... później ona się rozprasza. Teraz robię to już niejako automatycznie i patrzę na życie jakby było snem, to, coś się dzieje, ktoś rozmawia, coś robię - przeżywam, ale jednocześnie mam dystans, mam tą skorupę żółwia, o której piszesz, tyle, że nie jest ona twarda, za to jest bardzo "przepuszczalna".
Mi bardzo pomaga religia, która twierdzi, że emocje są jakie są, nie mają żadnego pozytywnego, czy negatywnego ładunku, a po rozpoznaniu ich żródła znikają i jest tak faktycznie. Od kilku lat, niewiadomo jaki gniew czy inną negatywną emocję potrafię rozpuścić.
Nie wiem co Ci poradzić bo Cię nie znam, opisałem tylko swoje doświadczenia, może coś z nich wyciągniesz. |
|
|
|
|
biechna
Pomogła: 65 razy Dołączyła: 09 Cze 2007 Posty: 4587
|
Wysłany: 2007-09-04, 09:02
|
|
|
... |
Ostatnio zmieniony przez biechna 2010-05-25, 18:09, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-09-04, 09:59
|
|
|
emocje sa jak informacja. nie mają ładunku ino tylko istnieją. od nas zależy jak to postrzegamy, czy to trzymamy i czy te Tir (tez lubię to porównanie) nas powali czy nie.
trzymanie w sobie emocji, pielęgnowanie ich, roztrząsanie powoduje że żyją one i czepiają się jeszcze mocniej. jeśli na czymś się skupiamy to automatycznie dostrzegamy więcej aspektów i to niekoniecznie tych, które nas cieszą.
ja spokojnie mogę powiedzieć "byłam nadwrażliwcem", reagowałam sinusoidalnie i przejmowałam sie wszystkim. teraz jest inaczej. i choć pozornie wiele rzeczy po mnie "spływa" to nadal je przezywam, jeno w inny sposób, mniej destrukcyjny, bardziej kreatywny.
a skorupa? nie interesuje mnie. zamknięcie sie na sprawy świata i innych to było by dla mnie równoznaczne ze śmiercią. pamiętam czas gdy sie za nią chowałam, wcale nie pomagało. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|