wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
same błędy
Autor Wiadomość
fier 
fier

Dołączyła: 05 Wrz 2010
Posty: 4
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-01-11, 14:04   same błędy

czesc, piszę pierwszy raz na jakimkolwiek forum, więc proszę o wyrozumiałość.Mam na imię Agnieszka, jestem mięsożercą, ale Wasze forum czytam praktycznie od dnia porodu. bardzo mi pomogło, uświadomiło mnie w wielu aspektach i od tego czasu zwracam większą uwagę na to co jemy (ale daleko daleko mi do ideału jakim jest dla mnie sposób odzywiania "forumowe").

Mam 29 lat, jestem mamą chłopca (16 miesięcy),w maju urodzi się nasza córka. I teraz oto z czym mam problem: generalnie wysiadam psychicznie, nie radzę sobie z własnym dzieckiem a nie należę do bardzo łagodnych osób. Janek wlazł mi na głowę, nie skutkują żadne zakazy, jest strasznym łobuzem. Wydaje mi się, że wynika to głównie z tego, że się nudzi, ale ja już nie mam pomysłów w co się z nim bawić przez 9 godzin jak jesteśmy sami w domu. Uwielbia spacery, ale bardzo często jesteśmy chorzy - teraz też. On jest w trakcie wychodzenia z zapalenia krtani a ja mam straszny kaszel i katar.
Moja mama, która czasem z nim zostaje nauczyła go ogladania tv i teraz sobie go włącza i ja mu pozwalam bo mam wtedy spokój na 5 minut. Nie mogę nic w domu zrobić, bo chce żeby go nosić, dostaje histerii jak odmawiam, każda zmiana pieluchy czy ubieranie to gonitwa za jego gołą pupą. Oprócz tego bije mnie, gryzie, szarpie za włosy.
Chce jeść tylko słodkie posiłki i zupy. Je też inne rzeczy ale ma bardzo zdecydowany charakter i wywala wszystko z talerza jak mu coś nie pasuje. Mam już tego dość. wiem, że decydująca jest żelazna konsekwencja, ale ja już nie mam siły. Ciąża i choroba mnie nie usprawiedliwiają, ale mam kryzys. Nie pomaga ani stanowczość ani łagodność, tłumaczenie też nie. Niektóre rzeczy robi z premedytacją patrząc mi wyzywająco w oczy. Potem mnie przeprasza, przytula się ale za 3 minuty jest to samo. Od poniedziałku zamykam się w pokoju i płaczę a czasem nie wytrzymuję i ryczę przy nim. Żal mi Jasia, że ma taką mamę. Przepraszam za długość posta, ale jak Was czytam to zawsze macie jakąś rozsądną radę a ja ich bardzo potrzebuję, poza tym jak się coś przeczyta czarno na białym wtedy łatwiej to wcielić w życie. pomocy!
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-11, 14:27   

Witaj. sama wiesz co masz robić. wszystko napisałaś w swoim poście. dziecko się kocha i wychowuje, a nie tylko ma. przykro, że nazywasz synka łobuzem, kiedy nie zna żadnych zasad i otrzymuje zmienne komunikaty od dorosłych. jesteś tylko człowiekiem i nikomu nawet własnemu dziecku nie wolno Cię bić i szarpać. musisz zmienić siebie i wiedzieć czego chcesz, sama przyjąć i stosować zasady, które rodzinnie (Ty, mąż/chłopak) ustalicie. Za chwilę będzie w domu drugi mały ludzik i musi być w domu bezpiecznie.
p.s. czemu żałujesz swojego synka??? jest kochany, ma rodzinę, dom, ma wszystko, żeby mieć szczęśliwe i normalne dzieciństwo. w sumie to macie obowiązek mu to zapewnić, więc koniec płaczu, coś trzeba postanowić i się tego trzymać. miłość nie wyklucza nauki szacunku, ubierania się czy jedzenia.
 
 
mimish 


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 29 Maj 2010
Posty: 1080
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2012-01-11, 14:47   

fier, hm ciezko tak doradzic bo nie znam ani Ciebie ani twojego synka. Jedno jest pewne, ze dzieci nie sa z natury zle i nie robia rzeczy z premedytacja. Dzieci sa konsekwentne w ....testowaniu swoich rodzicow. Jestes w ciazy, rozumiem ze jest ci dodatkowo ciezko. Czy synkiem zajmujesz sie tylko ty? Wspomnialas cos o babci, a ojciec dziecka? Jestes samotna matka?

Przypuszczasz, ze Janek sie nudzi, to by wyjasnialo wiele z jego zachowania. Internet to skarbnica wiedzy-mozesz poszukac pomyslow na gry, zabawy plastyczne. Na rynku jest tez wiele ksiazek z radami jak zapelnic dziecku czas. Moze zaangazuj go w domowe zajecia (wspolne sprzatanie czy gotowanie); jesli ma za duzo energii a nie mozecie wyjsc na dwor sproboj zabawe w tor przeszkod czy slalom. Daj mu karton do zabawy (mozecie trafiac do niego kulami z papieru, mozecie wyciac dom, ozdobic go wspolnie etc...)kurcze tutaj pole do popisu jest ogromne. Na Wegedzieciaku tez jest tona pomyslow (zobacz np. watek Montessori).
Nie masz kolezanek z dziecmi w podobnym wieku? A moze blisko dziala osiedlowy klubik malucha? Jakas kawiarnia albo muzeum? Chodzi mi o takie miejsce, gdzie mlody sie zabawi, a ty bedziesz mogla pobyc troche miedzy ludzmi....bo jak glowa sie troche przewietrzy to i na duchu lzej ;-)

Co do dyscypliny (brrr nie lubie tego slowa) to nigdy nie jest za pozno. Fajnie byloby gdyby twoje zakazy i nakazy obowiazywaly malca rowniez gdy jest z ojcem czy z babcia.
Mozesz wprowadzac zakazy teraz mowiac ze od dzisiaj jest tak i juz i ze nie zgadzasz sie na inne zachowanie. Ja niestosuje kar, zdarzylo mi sie sprowadzic Misie na ziemie dwa razy. Za kazdym razem musiala isc do innego pokoju sama i posiedziec tam w spokoju. Skutek natychmiastowy.
TRudno jest mi wyobrazic sobie dziecko plujace i bijace rodzicow (zreszta doroslego plujacego na dziecko tez....). Czy on widzial kogos kto tak robi? Nie mozesz absolutnie tego tolerowac jak i jakiejkolwiek przemocy fizycznej.

I niech ci nie bedzie zal Jasia, ze "ma taka mame"....wez sie w garsc i do dziela. Na pewno bedzie lepiej.
_________________
<img src="hxxp://lb5f.lilypie.com/fe7jp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fifth Birthday tickers" />

<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/35u2p2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-01-11, 14:54   

fier, współczuję, na pewno jest Ci ciężko.

Napiszę kilka myśli, może coś Ci się przyda.

Moim zdaniem to normalne, że za dzieckiem gania się z pieluchą, a nielubiane jedzenie jest wywalane z talerza albo oddawane pieskom. Pytasz, w co się bawić. W zmianę pieluchy. W ubieranie. W jedzenie. Nóżka wjeżdża do tunelu, gdzie ona jest, zniknęła! Nie ma nóżki! A-kuku, jest! I tak dalej. Dziecko nie wie, że klocki i misie to zabawa, a łyżeczka i skarpetki nie. To jest tak samo zabawa, praca i poważne badania naukowe. Ja się w sumie mało bawię z moim dzieckiem w takie typowe zabawy. Fakt, jest trochę młodszy, ale tylko trochę i też roznosi go energia, ciągle coś musi robić.

Słodkie posiłki i zupy to duże pole do popisu moim zdaniem, jeśli chodzi o jedzenie.

Z dzieckiem jest trochę jak ze szczeniakiem. Jeśli nie schowasz kapci, szczeniak je pogryzie, bo ma potrzebę gryzienia. Jeśli nie zabezpieczysz kontaktu, dziecko będzie się nim interesować i co chwilę będzie próbowało coś tam wtykać i odrywać Cię od ważnych czynności. Jeśli na półce nisko stoją książki, dziecko je ściągnie, bo ma ogromną potrzebę eksploracji. Możesz mu zabraniać, mówić "nie", ale potrzeba eksploracji jest bardzo silna. Zabezpiecz otoczenie, a będzie Ci dużo łatwiej.

Coś jeszcze o konsekwencji. Jeśli mówisz "nie bij mnie", a dziecko nadal to robi i pozwalasz na to, te słowa przestają cokolwiek znaczyć. Sorry, że znów do psów porównuję: jeśli powiesz psu "siad", a on będzie wąchał sobie w tym czasie kwiatki, i tak sto razy, to to słowo przestanie cokolwiek dla psa znaczyć poza zezwoleniem na wąchanie kwiatków. A przecież dzieci są inteligentniejsze w naszym ludzkim rozumieniu.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Malena


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 419
Skąd: Warszawa-Ursus
Wysłany: 2012-01-11, 14:58   

Witaj. Pierwsza podstawowa rzecz, to Ty/Wy rodzice ustalacie zasady, a nie dziecko. Musicie coś razem wypracować i oboje się tego trzymać.

Warto też jest mieć jakieś miejsce, do którego trafia, gdy przechodzi wszelakie granice złego zachowania. Po pierwsze to będzie wiedział, że bycie niedobrym mu się nie opłaca, a po drugie - takie miejsce pozwoli mu uporać się z emocjami. Nel czasem (bardzo rzadko, ale jednak) dostaje jakiegoś powera na brojenie, a ja się o nią i wszystko, co jest wokół (również psa) boję i wtedy trafia do kojca. Po wyjściu tłumaczę jej dlaczego tak się stało, jest przytulanie i buziak i to przynosi pozytywny skutek, bo mała mnie naprawdę słucha. Oczywiście dziecko nie może tam spędzić pół dnia :-P wystarczą 2-3 minuty (przynajmniej dla nas).

Druga rzecz to jedzenie. Nel też się buntowała na różne potrawy. Byłam stanowcza i nadal być muszę. Nie wszystko Nel podchodzi, czasem chodzi o teksturę. Np. nie potrafiłam w nią wmusić kapuśniaku, a bardzo mi na nim zależało - okazało się, że zupa-krem z kapusty z grzankami jest pyszna. Druga rzecz, że czasem mała próbuje mnie przewziąć i to, co było ostatnio pysze, teraz je fuj. Wtedy zostawiam ją na krzesełku na jakiś czas. Nie zawsze to skutkuje i wtedy Nelcia biega bez jedzenia, ale nie dostaje nic w zamian. Z tym, że to "niedobre" danie jest cały czas na wyciągnięcie ręki i po pewnym czasie Nel się łamie i pięknie zjada, choć jest zimne (nie podgrzewam). Kiedyś "niesmaczne" posiłki też wyrzucała na podłogę. Zawsze gotowałam więcej i po takiej akcji znowu miała ten sam posiłek. Poza tym patrzenie na niezadowolone dziecko (zwłaszcza w oczy) prowokuje wywalanie. Wtedy mała dostawała miskę, a ja np. włączałam sobie tv i obserwowałam kątem oka.

No więc życzę siły! Czas skończyć z płaczem i wziąć się za pracę, bo przy drugim dziecku musicie mieć już to poukładane.

A, jeszcze nadmiar energii - poszukaj klubów malucha w swojej okolicy. Może to tylko godzinka zajęć, ale potrafi wymęczyć dziecko. No i maluch uczy się pracy w grupie oraz zachowania od innych dzieci. Są tam ustalone reguły i zasady, do których trzeba się stosować. Dziecko widzi to i naprawdę szybko łapie.
 
 
squamish 

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 10 Kwi 2010
Posty: 2159
Skąd: Calisia city
Wysłany: 2012-01-11, 15:03   

fier masz dynamiczne ,żywiołowe dziecko i to jest plus,jedynie trzeba ten nadmiar energii popchnąć w dobrą strone, troche też go 'zmęczyć'.Tutaj przydałby sie ktoś kto mógłby zabierać malca na długie spacery ,do klubu malucha.Ty w tym czasie mogłabyś odpoczać,zrelaksować sie.A sama gdzieś wychodzisz?
Dzieci nie są złe z natury, ich zachowanie to nasza wina,czesto to my 'spzredajemy 'im nasze emocje.Ja też jestem z tych wybuchowych i też mam zywiołowego syna ,i też jestem w ciąży i też mi cieżko zebrać sie żeby coś zdziałać-wiec doskonale Cie rozumiem.Kara nie jest dobra ,ja mówie NIE ale takie konkretne ,jak nie działa poprostu zabieramy malca z miejsca gdzie jest niebezpiecznie lub gdy nie chcemy zeby czegoś robił.Staram sie wyciszać jak najczęsciej bo im jestem sama spokojniejsze tym lepiej sie dogadujemy.Poza tym takie zachowanie Twojego synka moz ebyć zwiazane z utratą czegoś,mozę czuej że nie jest juz w centrum zainteresowania ,psoci a w ten sposób zostaje zauważony i koło sie zamyka.Przytulaj malca jak najczesciej ,niech nie czuje sie izolowany ,nie przyklejajcie mu etykietki tego 'złego' bo to moze sie ciagnać zanim całe życie i boleć.Pracujcie nad sobą.Polecam pozycje Jespera Juula.Teraz nie mam czasu zeby wiecej napisać.Napisz cos wiecej i pisz o swoich emocjach ,nie czuj sie winna.Poprostu tak czujesz i masz prawo .Nie badz dla siebie okrutna ale dla kochanego synka też nie.Przytulam
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/] hxxp://www.suwaczki.com/]
Do sprzedania/oddania hxxps://picasaweb.google.com/lh/myphotos
 
 
fier 
fier

Dołączyła: 05 Wrz 2010
Posty: 4
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-01-11, 15:48   

dziękuję wszystkim za rady i słowa otuchy. Może nie jest faktycznie aż tak źle, choroba i hormony robią swoje. Nazwałam go łobuzem raczej pieszczotliwie niż napiętnująco. Bardzo pomogła mi taka oczywista rzecz napisana przez squamish - po prostu mam dynamiczne i żywiołowe dziecko! to oczywista oczywistość! a ja tego nie widziałam. Zawsze wydaje mi się, że inne dzieci są spokojniutkie itd. Ja sama jestem raczej mało energiczna.
Z mężem Jaś ma bardzo dobry kontakt, uwielbia go, ciągle chodzi z jego zdjęciem i woła "tata", na mnie też ;-) . To mąż jest bardziej konsekwentny i bardzo zasadniczy, np.: w kwestii zabaw pilotem czy telefonem. Ja niestety w chwili kryzysu parę razy złamałam zasady i mam teraz tego skutki. Boję się, że jest za późno. Gdy mąż wraca z pracy Janek jest przeszczęśliwy i mniej sie złości.
Wychodzę sama, z mężem też (babcia zostaje czasem z Jasiem wieczorami).
Z innymi dziećmi Janek ma bardzo dobry kontakt, ma wielu kuzynów i świetnie się z nimi bawi - my nie jesteśmy mu wtedy do niczego potrzebni. Ale ostatnio z racji choroby nie wychodzimy więc pewnie dlatego szalejemy oboje.
Staram się go włączać w prace domowe ale musze się nauczyć współpracy i tego że coś będzie trwało dłużej :-) . Dużo się przytulamy, czytamy razem, bawimy się balonami, klockami, samochodami, ale ja przez 9 godzin nie daję rady być do jego dyspozycji. Przez to czuję się trochę złą mamą.
To ja reaguję na jego płacze i wymuszenia histerycznie, rozumowo wiem, że żadna krzywda mu się nie dzieje, ale czasem ulegam.
Chyba chcę go na siłę wtłoczyć w jakieś moje wyobrażenia.
Janek jest naprawdę bardzo kochanym i mądrym dzieckiem. Trudność w obsłudze go jest taka, że on jeszcze nie chodzi a mi z tym brzuchem trochę trudno.
jeszcze raz dzięki! od dzisiaj postaram się być bardziej konsekwentna i mam nadzieję, ze będzie lepiej jak tylko wyzdrowiejemy.
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-01-11, 16:05   

Polecam Ci ten tekst.

hxxp://dziecisawazne.pl/jean-liedloff-o-niefortunnych-konsekwencjach-skupiania-sie-na-dziecku/
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2012-01-11, 16:06   

MartaJS napisał/a:
Jeśli mówisz "nie bij mnie", a dziecko nadal to robi i pozwalasz na to, te słowa przestają cokolwiek znaczyć

ze słowem nie jest jeszcze taki myk, że dzieci koncentrują się na tym co następuje po nim czyli bij
lepsze są komunikaty typu: stop, ostrożnie, usiądź, omiń itd, albo, jeżeli już nie to jako samodzielne słowo

praca matki nie jest lekka, wszyscy popełniamy błędy :-) przy tak małym dziecku nie jest na nic za późno, a uwierz mi nawet nastolatka można ułożyć :-)
powodzenia
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-01-11, 16:08   

rosa, dokładnie :-) "Nie stukaj młotkiem w szybę od kominka" jest dokładną instrukcją :-)
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Salamandra*75 
Salamandra*75

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 1294
Wysłany: 2012-01-11, 16:17   

Ja także jestem mamą Janka i podobnie jak ty czasem nie daje rady...
moje dziecko jest mega dynamiczne nie usiedzi na miejscu szybko sie nudzi...
My dużo spacerujemy jak sie dziecko wybiega to potem jest spokojniejsze.. jak siedzicie w domu to może rysowanie, klocki...9 godzin to długo ale ja jestem z dzieckiem 24h, bo mo maz pracuje w holandii a mama ze mna mieszka i czasem tez chce miec spokój, zatem dobrze rozumiem Twoje nerwy.
Staram sie wychodzic wieczorem na spacer aby sie uspokoic i zregenerować, jak masz tylko możliwośc to wychodź pospacerować , nawet zakupy moga dać wytchnienie.
Pozdrawiam i życze powodzenia i sukcesów wychowawczych
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
squamish 

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 10 Kwi 2010
Posty: 2159
Skąd: Calisia city
Wysłany: 2012-01-12, 09:28   

fier napisał/a:
To ja reaguję na jego płacze i wymuszenia histerycznie
mam ten sam problem tzn ze sobą bo albo też często ulegam albo płacz mnie wkurza.Ale pracuje nad tym.
Ostatnio namietnie ogladam 'Zaklinacza psów' i znajduje mnóstwo analogii do wychowywania takiego małego dziecka-małego,chaotycznego zwierzątka.Cesar powtarza ,że to my musimy być przewodnikami,dominujacymi ale nie autorytarnie ,ale pewnymi siebie,asertywnymi i działać z szacunkiem,konsekwentnie alez szacunkiem.To taka teoria :mryellow:
fier napisał/a:
ale ja przez 9 godzin nie daję rady być do jego dyspozycji.
w ten sposób troche uczysz go zapełniać mu czas.Nie musisz poswięcać mu tych 9 godz.
fier napisał/a:
Trudność w obsłudze go jest taka, że on jeszcze nie chodzi a mi z tym brzuchem trochę trudno
no to moze być rzeczywiście utrudnienie.A na jakim dokładnie jest etapie?Ale napewno sam sobei doskoanle jakos radzi.Mój młody też szesnastomiesięczniak -najlepsza metoda na niego to dac mu coś nowego ,coś co moze rozkminiać.Np wczoraj dałam mu takie duze pudło ,godzine właził tam ,lał wode z butelki,wrzucał piłki i rózne takie kombinacje wymyslał.Dobrze też częsc zabawek pochować i rotacyjnie wyciągać młodemu ,wtedy tak szybko sie nimi nie znudzi.Daj mu dużą kartke z bloku i kredki ,albo ołowek(bezpieczniejszy jezli pomazia ściany).Przejrzyj sobie wątek MOntessori ,tam znajdziesz sporo pomysłów na zabawe.I przejrzyj sobie wątki kulinarne może cośś Cie zainspiruje .A Ty go karmisz czy młody je juz samodzielnie?
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/] hxxp://www.suwaczki.com/]
Do sprzedania/oddania hxxps://picasaweb.google.com/lh/myphotos
 
 
Didier 

Dołączyła: 24 Sty 2011
Posty: 146
Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-01-12, 11:25   

fier kiedy czytam twoj post to jakbym cofała się w przeszłość, moje dziecko też jest takie zywiołowe, kiedy teraz sobie przypomnę jak nie mogłam sobie poradzić to sama sobie się dziwię - to naprawdę jest możliwe, tylko trzeba na chwilę się zatrzymać, powiedzieć 'stop, to nie tak' i zacząć od nowa
ja zauważyłam, że agresywne zachowanie wywołuje u Oli właśnie mój nastrój - agresja, zwątpienie, czasami histeria, złość - ona po prostu odpłacała mi tym samym, tym bardziej że nieraz ją strząchnęłam albo nawrzeszczałam (teraz mi wstyd)
postanowiłam nie dać się, przeczytałam kilka książek, zaczęłam od superniani ;-) eichelberger, samson, polecam ci chociaż wiem, że krucho z czasem ale może mogłabyś dostać wsparcie od rodziny? zaczęłam częściej wychodzić do klubów malucha żeby się dziecię wyszalało, starałam się być spokojna i nie dać się wyprowadzić z równowagi

wiem, z perspektywy czasu to wygląda bardzo prosto ale wtedy wcale łatwo nie było :oops: także trzymam kciuki, tobie też się uda
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-01-12, 16:20   

Z książek polecam jeszcze Jespera Juula :-)
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
devil_doll
[Usunięty]

Wysłany: 2012-01-12, 19:20   

a ja duet faber &mazlish i madrych rodzicow:)
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-01-12, 19:29   

a, "Mądrych rodziców" też :-)
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
fier 
fier

Dołączyła: 05 Wrz 2010
Posty: 4
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-01-12, 21:25   

Z Jankiem dogadujemy się w ostatnim czasie bardzo dobrze. Staram się zachowywać stoicki spokój co mu chyba pomaga. Odkryłam, że to jego gryzienie to najwyższa forma czułości, tak mnie chce pocałować, że aż włącza w to zębiska:-)
Jasiek bardzo szybko przemieszcza się na czworakach, wręcz śmiga, przesuwa się na kolankach, chodzi za jedną rączkę. Ale on zawsze należał do tych raczej leniwych - raczkować zaczął jak miał rok, wcześniej się turlał (też błyskawicznie).
Przestałam go karmić piersią jak miał 11 miesięcy bo byłam już wykończona, lekarz mi kazał go odstawić. Jasiek ma ogromny apetyt, uwielbiał mleko, pół roku po porodzie ważyłam 28 kilo mniej, byłam cały czas chora, osłabiona itd.
Przed chwilą był u mnie lekarz, przepisał mi antybiotyk (duomox), stwierdził, że coś słychać w oskrzelach :( Nie wiem czy nie zaszkodzę dziecku, wszyscy mówią, że można to brać, ale wątpliwości są. Przez kaszel nie śpię nocami, zasypiam na siedząco. Z Jankiem podobno nie jest źle, ale też ciągle kaszle:(
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-01-12, 21:27   

fier napisał/a:
Odkryłam, że to jego gryzienie to najwyższa forma czułości, tak mnie chce pocałować, że aż włącza w to zębiska:-)


O, Stach ma to samo :-) Przytula się, przytula i nagle cap zębami ]:->
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-01-19, 19:53   

fier, dziewczyny napisały Ci dużo bardzo dobrych rad dotyczących wychowywania takiego żywiołowego dziecka, jak Twoje (i moje ;) ). Nie będę powielać. Ale napiszę o czymś, co chyba jeszcze w tym wątku nie zostało poruszone. Mianowicie: mam wrażenie, że jesteś mocno przytłoczona i bezradna, nie radzisz sobie, sytuacja trochę Cię przerasta. Masz duże poczucie obowiązku wobec Jasia, a jednocześnie brak Ci pomysłów i sił ("muszę, ale nie wiem, jak). To wszystko nasuwa mi taką myśl, że być może Twoja kondycja psychiczna nie jest obecnie zbyt dobra. To wszystko tylko hipotezy - jestem psychologiem, a także mamą dzieciaka, który swego czasu mocno dał mi w kość i wciąż pamiętam, co się ze mną wtedy działo. Jeśli moje słowa do Ciebie przemawiają, to prawdopodobnie jesteś zagrożona depresją (lub już się zaczęła). Dla własnego zdrowia psychicznego zadbaj o siebie, spraw sobie przyjemność, spotykaj się z ludźmi, rób takie rzeczy, które lubisz i na które Twój stan zdrowia pozwala. Może basen całą rodziną? Janek się wyszaleje, a Ty zrelaksujesz. Być może potrzebujesz odpocząć od codziennej rutyny.
Bądź dobra dla siebie. Każdy ma prawo do błędów, a Ty jesteś dla siebie bezlitosna (patrz: tytuł wątku ;) ). Jeśli zadbasz o siebie, to będzie Ci łatwiej znaleźć siłę i motywację, aby poradzić sobie z łobuziakiem.
Z pożywienia poprawiającego nastrój polecam banany, czekoladę oraz wszystko, co szczególnie lubisz.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-01-19, 22:25   

fier napisał/a:
że coś słychać w oskrzelach

to leć do przychodni i zrób wymaz - przynajmniej dowiesz się czy faktycznie masz bakterie jakieś.

A poza tym to ściskam i trzymaj się - też jestem mamą krejzola, tylko mój krejzol ma bliżej do emerytury :)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
fier 
fier

Dołączyła: 05 Wrz 2010
Posty: 4
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-01-24, 12:34   

skończyło się antybiotykiem u nas obojga - zapalenie oskrzeli.Teraz czujemy się o niebo lepiej, przesypiam całe noce i wszystko od razu wygląda inaczej. Odzyskałam dobry humor i siły więc już nie jest tak źle. łatwiej mi zapanować nad emocjami i poza tym powoli wracamy do normalnego trybu życia. Zaczynamy wychodzić na trochę, spotykać się z kuzynami Jasia itd. Myślę, że brakowało mi wyrozumiałości względem Janka, on też się źle czuł, więc nie bardzo mu się podobały wszystkie konieczne zabiegi i też miał swoje humory.
To, że jestem dla siebie bezlitosna to prawda, zawsze chcę być perfekcyjna i strasznie wszystko przeżywam, co mnie z pewnością wykańcza :-)
 
 
lamialuna 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 16 Cze 2010
Posty: 1396
Skąd: Eire
Wysłany: 2012-01-24, 23:02   

fier, podczytaj tutaj hxxp://91.121.79.159/viewtopic.php?p=439601&sid=0431d0348c1f2d041ce95fbd4b48dcba

AgaB wspomina o zabawach...
_________________
hxxp://alterna-tickers.com] hxxp://pierwszezabki.pl]
Zapraszam na profile Facebook'owe
FreeThePuppets & Vegeluna & SlingShoe
 
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-10-12, 13:31   

Nie, Jenny. Nie jesteś kotem ani osą. Rozumiem, że byłaś wykończona i w kiepskiej formie psychicznej. Ale bicie - nie, nie tędy droga.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2012-10-12, 13:34   

Jenny, odważna jesteś żeby tak szczerze przedstawiać swoje metody? Podziwiam :-P
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2012-10-12, 13:42   

Jenny napisał/a:

Po tych dwóch dniach "wychowywania" przestał marudzić a kiedy spotka go trudność, nie płacze.
(...)
Nie bije mnie.


Za to teraz Ty bijesz go.

Skąd wiesz, może jak on bił Ciebie, to tez pilnował,
Cytat:
żeby klapsy były delikatne ale wyczuwalne i nieprzyjemne



Jak Kali ukraść komuś krowę - to dobrze....
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,65 sekundy. Zapytań do SQL: 12