wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy podajecie mięso dla gości?
Autor Wiadomość
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-27, 14:49   

Ale moim zdaniem to jest logiczne, ze przychodzi się do wegetarianina na obiad - oczywiście wiedząc, że to wege i zrobi wege jedzenie - więc tym bardziej marudzenie w stylu "Bo mi tu schabowego brakuje" jest nie na miejscu. Spotkałam się z czymś takim i bardzo mnie to jako gospodynię zabolało. I też chciałam coś odpyskować gościom, ale nie miałam jak. Poza tym było to tak z nienacka (wieloletni znajomi), że chyba słów mi zabrakło :(
Z drugiej strony - wiedziałam, że moi goście nie są wege. Czy z tego powodu miałam im szykować mięso? A oni wiedzieli, że kuchnia jest wegetariańska. Czy z tego powodu mieli podstawy, żeby marudzić, że na stole nie ma kotleta?
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
diancia 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 01 Lut 2011
Posty: 2447
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-02-27, 14:55   

Mikarin napisał/a:
wiedziałam, że moi goście nie są wege. Czy z tego powodu miałam im szykować mięso?
moim zdaniem, nie! Dla mnie sytuacje wege na obiedzie u niewege i niewege na obiedzie u wege nie są takie same. Zasadnicza różnica tkwi w tym, że niewege nie ma (najczęściej ;) ) etycznych/zdrowotnych przeciwskazań do jedzenia warzyw, więc śmiało można mu je podać na obiad, natomiast wegus mięsa nie zje - nawet z tzw. grzeczności, bo mu na to sumienie/zdrowie nie pozwala i należy to uszanować. Po prostu wegus z zasady wyklucza mięso, a o wszystkożercach wykluczających warzywa jeszcze nie słyszałam ;)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Herba 

Dołączyła: 27 Lut 2012
Posty: 13
Skąd: okolice Torunia
Wysłany: 2012-02-27, 14:58   

Mikarin masz rację- dla gospodyni takie uwagi są zawsze przykre. Na szczęście znajomi to nie rodzina i sami ich sobie wybieramy:)
Poza tym jeśli proponujemy do picia np. wino, a ktoś powie że jest abstynentem (albo należy do AA) to czy z tego powodu należy czynić mu przykre uwagi i komentować? Chyba każdy zgodzi się, że w takiej sytuacji niepicie alkoholu jest respektowane, dlatego zupełnie nie rozumiem braku akceptacji jeśli ktoś nie je zwierząt.
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-27, 14:59   

mój sposób odżywiania również jest często ignorowany przez zapraszających, ale w tej chwili już się nie krępuję i jak wychodzę to zostawiam czysty talerz. najczęściej gospodarzowi jest głupio, ale przestałam się tym przejmować. nie lubię, kiedy ktoś lekceważąco każe wydłubywać "sobie" mięso z sałatki albo częstować się z miski. dla mnie oba teksty są równorzędnie niefajne. przy stole jednak lubię jak ludzie są wobec siebie nawzajem (a nie wobec tego co jedzą) życzliwi. staromodna jestem i czasem nie potrafię odgryźć się na poziomie, który mi zaserwowano, a czasem nie chcę niech kto inny wychodzi na gbura. :roll:

[ Dodano: 2012-02-27, 15:01 ]
to nie chodzi o robienie komuś mięsa tylko o kulturalne odnoszenie się wego do niewege i nawzajem. jak komuś brak kultury to nie znaczy, że ja mam się zachowywać jak prostak.

[ Dodano: 2012-02-27, 15:03 ]
diancia, uprzedzisz to marudzenie kwitujesz "uprzedzałam, wiecie, że mięsa nie przyrządzam". a wdawanie się w pyskówki nic nie daje.
 
 
Herba 

Dołączyła: 27 Lut 2012
Posty: 13
Skąd: okolice Torunia
Wysłany: 2012-02-27, 15:09   

lilias zgadzam się, że propozycja o poczęstowaniu się z miski jest niegrzeczna; niestety nie zawsze można powstrzymać nerwy- szczególnie jeśli przez większość wizyty mocno zaciska się zęby. Poza tym mam wrażenie, że na obiadki/ kolacyjki/ podwieczorki itp. zaprasza się bliskich znajomych lub rodzinę, a nie przypadkowych ludzi, w związku z tym można by oczekiwać szacunku, a nie komentowania każdej rzeczy.

Ps. propozycję skorzystania z psich przysmaków złożyłam raz- mojemu teściowi, który pomimo iż wielokrotnie próbowałam z nim rozmawiać, a później prosiłam aby będąc u nas nie komentował i nie czynił pod moim adresem złośliwych uwag nadal nie umiał się powstrzymać- wówczas właśnie nie wytrzymałam :oops: . Generalnie goście dobrze się u nas bawią i mamy przeciętnie w tygodniu co najmniej 2-3 wieczory z gośćmi na kolacji, którzy bardzo sobie chwalą moją kuchnię.
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-27, 15:18   

Herba, ale przecież rozumiem Ciebie, że szlag Cię trafił i nie wytrzymałaś. taki ideał, żeby czasem czegoś nie chlapnąć jęzorem to ja nie jestem ;-) podejrzewam, że świetnie gotujesz wege (i z dłuższym stażem wege niż ja) . :-)
teściowi zasugeruj, żeby przez wizytą u Was zjadł mięso to potem zostanie Wam już tylko przyjemność z jego wizyty ;-)
tak w ogóle to lubię jak ludzie są dla siebie życzliwi, ale inteligentnie "załatwić" złośliwca i humoru nie dać sobie zepsuć oto jest wyzwanie :-D
 
 
Herba 

Dołączyła: 27 Lut 2012
Posty: 13
Skąd: okolice Torunia
Wysłany: 2012-02-27, 15:24   

No z teściem to już problemu nie mam-odszedł 2 m-ce temu. Ogólnie to był kochany facet i strasznie mi żal, że go już nie ma, tylko te jego uwagi doprowadzały mnie do szału.
Z osób, które mają dziwny stosunek do mojego wegetarianizmu pozostała mi jeszcze teściowa i moja babcia. Pierwsza z nich stosuje metodę, że jak mięsa nie widać (np. w zupie albo kapuście) to właściwie go nie ma :lol: No i babunia, która choć stara się specjalnie dla mnie osobno gotować (mieszkamy w innym mieście, więc rzadko ma taką sposobność), to i tak proponuje szyneczkę, bo taka pyszna... :mrgreen:

a powiem Wam jeszcze, że niedawno spotkało mnie mega miłe zaskoczenie ze strony mojej sąsiadki:
mieszkamy na nowym osiedlu domków jednorodzinnych i powoli poznajemy się z nowymi sąsiadami; Jakiś czas temu nasza najbliższa sąsiadka wychodziła za mąż i zaprosiła kilkoro z sąsiadów na ślub i wesele. Wiedząc, że nie jem mięsa zamawiając menu specjalnie do mnie dzwoniła żeby się zapytać czy jadam ryby, bo dla mnie zamawia osobne menu! Obca osoba, którą dopiero co poznałam- w życiu bym się nie spodziewała takiego wyczucia (szczególnie, że dziewczę jest jeszcze bardzo młode)
Ostatnio zmieniony przez Herba 2012-02-27, 15:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
diancia 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 01 Lut 2011
Posty: 2447
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-02-27, 15:29   

lilias, u mnie póki co nikt nie marudzi, pewnie mam szczęście ;) Dużo wśród moich znajomych i rodziny jest niewegusów, ale mimo to nikt mnie nie zmusza do jedzenia mięsa, jak jestem u nich w gościach - najczęściej zawsze jest coś bez mięsa, choćby kanapka z dżemem, ani też nikt się mięsa nie domaga, jak jest u mnie, właśnie w myśl zasady, o której pisałam - jeśli ktoś mi poda mięso to ja go nie zjem i wyjdę głodna, ale jeśli ktoś zje u mnie warzywa bez mięsa to nic mu się nie stanie, a nawet będzie mu lepiej :)

Współczuję sytuacji, w których dochodzi do nieprzyjemnych uwag pod adresem wegusów. Moim zdaniem to czy ktoś szanuje moje zasady i przekonania świadczy o tym, czy szanuje mnie. I nie wiem, czy byłabym na tyle "wyszczekana", żeby coś od razu ostro odpowiedzieć, czy prędzej by mnie zatkało z zaskoczenia i niezrozumienia...
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-27, 15:52   

Chociaz powiem wam, ze zdarzają się przypadki... innego kalibru ;)
Przyszłam kiedyś na posiadówę do koleżanki, dostałam talerzyk i zastawiony stół :D Sięgnęłam po sałatkę, na co Gosia do mnie "tej nie ruszaj, bo jest z mięsem!" Zamarłam wpół ruchu, bo mi się głupio zrobiło. A Gosia: "Zaraz ci przyniosę taką bez mięsa, żebyś miała co zjeść" - i sałatka była tylko dla mnie :D
Podobnie było jak przyjechało to samo towarzystwo do nas na urodziny J. Dwie michy sałatki wylądowały na stole, obie wege. I kolega przyniósł jedną, niewege. Moje zniknęły, jego została - nie była najgorsza, jak się potem okazało, tylko niedoprawiona ;) Co nie zmienia faktu, że słówkiem mi nikt nie pisnął o braku mięcha, nie było marudzenia - bo wszyscy i tak się najedli :D
Faktem jest też to, że wege ma większe pole do popisu w sensie kulinarnym, jakkolwiek może się to wydać dziwne.
diancia napisał/a:
Dla mnie sytuacje wege na obiedzie u niewege i niewege na obiedzie u wege nie są takie same.
Ludzie nie-wege często nie zdają sobie spawy z tego, że można gotować bez użycia mięsa. Ich menu (zwykle, nie mówię, że wszędzie) ogranicza się do kilku potraw, z których tylko te wigilijne są jarskie, a reszta... cóż... Stąd często uprzedzenie w stylu: "To co ty będziesz jeść?" Wszystko rozbija się o brak wiedzy (i często szczypty dobrych chęci).
Co nie zmienia faktu ze chamstwo przy stole jest karalne, a przynajmniej powinno być :-/
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2012-02-27, 15:57   

u mnie póki co teściowa lat 78 'mogłabyś jeść już normalnie" ]:-> ale na imprezach u niej mam zawsze kotlety sojowe ;-) zresztą do dzisiaj głośno ją wychwalam, że najlepszy obiad u niej " w gościach" jadłam ziemniaki, kalafior z bułeczką i surówka, mniam. reszta z zazdrością patrzyła jak pochłaniam tego kalafiora prawie w całości bo oni po mięsie już nic dobrego nie mogli zmieścić więcej ]:->
 
 
diancia 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 01 Lut 2011
Posty: 2447
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-02-27, 16:22   

hihi, a ja na imprezach u teściów mam zawsze poza sałatkami specjalne wege słoiki made by teściowie :) w tych słoikach jest leczo (papryka, cebula i cukinia w sosie pomidorowym) i chili (to co w leczo + czerwona fasola i trochę przyprawy do chili). I kiedy inni mają tzw ciepłe danie, czyli jakiś ciężki gulasz mięsny najczęściej, po którym przez godzinę rozmowa się nie klei, bo wszyscy śpią ;) ja i ostatnio też Mąż mamy te wege słoiki eko, bo większość warzyw jest z ogródka teściów :) można? można :)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Gudi 


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 01 Cze 2011
Posty: 1893
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2012-02-27, 16:23   

Figa napisał/a:
Odnośnie gości to zawsze podaję tylko wegetariańskie dania, a jak ktoś grymasi to pokazuję mu gdzie stoją psie miski i mówię, że jak bardzo chce to może psy się z nim/ nią podzielą :lol:


mina gości zapewne bezcenna :)
_________________
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-02-27, 20:07   

Upierać się przy mięsie u wegetarianina to tak, jak u kogoś, kto nie pali, ostentacyjnie wyciągnąć papierosa... i jeszcze się upierać, żeby był tolerancyjny.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Fiku 

Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3
Wysłany: 2012-02-28, 12:06   

Nasi goście na szczęście nie grymaszą u nas, ale to dlatego, że moja luba jest świetna kucharą ;) I tez mieliśmy sytuację, że ktoś zadzwonił z pytaniem, co dla nas może zawrzeć w menu weselnym - szalenie miło nam było!
 
 
Maple Leaf 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 23 Lut 2012
Posty: 952
Skąd: Calgary
Wysłany: 2012-02-28, 18:59   

Ja akurat nie mam takiego dylematu moralnego, bo nie mam dosłownie nikogo w swoim kręgu, kto byłby wege, a mieszkam też z mięsożercami. Praktycznie nigdy nie spotkałam się z sytuacją, że ktoś o mnie specjalnie pomyślał, przygotował coś bez padliny (nie licząc najlbiższych). Jak już jestem "w gościach" i ktoś ku własnemu zdziwieniu przyzna "ano rzeczywiście, ty nie jesz mięsa!", to zazwyczaj niewiele mi pozostaje prócz chleba i jakiegoś smętnego pomidorka. Przyzwyczaiłam się do tego, że mogę liczyć tylko na siebie. Ale najbardziej zdenerwowałam się na komunii kuzynki (córka siostry mojej mamy, więc bliska osoba). Impreza była w restauracji, ja oczywiście na obiad dostałam schabowego, chociaż rok wcześniej wege-kuzynka ze strony wujka dostała mega wypaśny obiad specjalnie dla niej (owa kuzynka już wegetarianką nie jest, bo jak zaszła w ciążę, to stwierdziła, że przecież to niezdrowe). W połowie obiadu popatrzyła tylko na mnie, powiedziała "ooo.. a ty tylko surówkę jesz" , wzruszyła ramionami i powróciła do konsumpcji. Było mi po prostu przykro, że tak bliska osoba wogóle nie uszanowała mojego wyboru.

Ale za to jak na jakiejś imprezie przygotowuję dania wege, to nawet zatwardziali mięsożercy wcinają i chętnie próbują nowości z różnych kuchni świata, bo wachlarz ich dań jest bardzo ograniczony.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2012-02-28, 20:34   

Lily napisał/a:
jak u kogoś, kto nie pali, ostentacyjnie wyciągnąć papierosa... i jeszcze się upierać, żeby był tolerancyjny.
no przesadzasz, to nie jest to samo, gdy ktoś u ciebie, przy tobie pali to zmusza cię do wdychania trucizny i do tego najgorsze świństwa trafiają do twoich płuc. Mięso do twojego przewodu pokarmowego nie trafia. Dlatego u mnie ktoś starszy może se przyjechać/kupić szynkę na kanapki i skorzystać z lodówki (ma byc opakowane), ale z paierosem wszyscy bezwzględnie wychodzą na korytarz.
 
 
jarzynajarzyna 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 11 Sie 2010
Posty: 2549
Wysłany: 2012-02-28, 21:14   

przeczytałam "czy PODJADACIE mięso dla gości?" :mryellow: omamy i zwidy... :mryellow:
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-28, 21:25   

jarzynajarzyna napisał/a:
"czy PODJADACIE mięso dla gości?"
:shock: Freud byłby zachwycony... :lol:
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
Gudi 


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 01 Cze 2011
Posty: 1893
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2012-02-28, 21:30   

majaja napisał/a:
no przesadzasz, to nie jest to samo, gdy ktoś u ciebie, przy tobie pali to zmusza cię do wdychania trucizny i do tego najgorsze świństwa trafiają do twoich płuc.


może skrajnie to brzmi, ale pozwalanie prowadzić komuś po jednym piwie też jest nie haloo, dlatego jedzenia mięsa pod moim dachem - to pozwalanie na zabicie kolejnego zwierza... jak ktoś przyjdzie i naje się wege to zawsze kawałek zwierza mniej...

porównanie dość skrajne, ale ja to tak czuję. Dlatego ja też staram się nie kupować rodzinie mięsa [nieraz dla dziecka nie swojego się zlituję...], bo jak nie kupię to nie zjedzą i zjedzą mój obiad :P
_________________
 
 
LucySky 
Monika Z.

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 126
Skąd: Kraków nh
Wysłany: 2012-02-29, 21:27   

jarzynajarzyna napisał/a:
"czy PODJADACIE mięso dla gości?"

:mryellow: :mryellow: :mryellow: padłam :-D
a w temacie - nie przyrządzam mięsa dla żadnych, nawet najznakomitszych ;-) gości
 
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2012-02-29, 21:46   

Maple Leaf napisał/a:
Praktycznie nigdy nie spotkałam się z sytuacją, że ktoś o mnie specjalnie pomyślał, przygotował coś bez padliny (nie licząc najlbiższych).

mi było dośc przykro na sylwestra gdzie współlokatorka zrobiła kanapki i wszystkie były z serem i szynką...jakby tak trudno było nie położyć szynki na dwie kromki :roll: ("jak chce to niech se zdejmie")
 
 
moritura 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 18 Wrz 2011
Posty: 499
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-03-01, 09:54   

Alken87, ja przyszłam na sylwestra z siatą zakupów i wzięłam się za robienie jedzonka :) (u dobrego znajomego). Przyniosłam też sporo owoców; nawet z sokami własnymi przyszłam (oczywiście do ogólnego użytku), żeby nie być skazana na słodzone sklepowe koszmarki.

Poza tym, co sama zrobiłam, miałam do dyspozycji jeszcze marynowane grzybki :D
 
 
maga 
mama Zioma

Pomogła: 79 razy
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 4625
Skąd: sielsko izersko
Wysłany: 2012-03-01, 10:53   

alken87 napisał/a:
mi było dośc przykro

Proponuję nie nastawiać się, że będzie coś specjalnie dla nas na jakiejś imprezie, a zabierać jedznie ze sobą. Mięsożercy nie są w stanie pojąć, że opcja zdejmowania szyneczki z kanapki jest dla nas nie do przyjęcia. Nie piszę tego złośliwie w stosunku do nich, wiem, że nie mieści się to w ich głowach (sama kiedyś podchodziłam podobnie do tematu, dziś nie zjem takiej kanapki). Przestałam już wchodzić w dyskusje na ten temat, po prostu odmawiam i ucinam gadkę. Wolę sie skupiać na innych pozytywnych kwestiach przebywania ze znajomymi niż jedznie :-)
_________________
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-03-01, 11:25   

alken87 napisał/a:
"jak chce to niech se zdejmie"
jak byłam taka malutka, chyba z 5 lat miałam, byłam u babci kilka dni. Kanapki z żółtym serem, pomidorem etc się zjadało. Ale tak w kwestii mięsa na kanapce... Dokładnie to samo robiłam w szpitalu, jak byłam mała z kanapka z mięsem - brało się kanapkę, ogryzało ze skórki, spod kanapki wygryzało chlebek i... resztę odkładało na talerz z tekstem, ze niedobre albo już się nie chce jeść :roll: miałam wtedy 5-7 lat i dla mnie takie zachowanie było na porządku dziennym - oni mi mięso, to tak załatwiłam tę kanapkę, że nie zjadłam ja ani nikt inny :roll:
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-03-01, 11:27   

maga napisał/a:
Mięsożercy nie są w stanie pojąć, że opcja zdejmowania szyneczki z kanapki jest dla nas nie do przyjęcia. Nie piszę tego złośliwie w stosunku do nich, wiem, że nie mieści się to w ich głowach
bardzo trudno nagle zrobić coś inaczej niż zwykle, jeśli całe życie robiło się tak samo. Wegetariańsko to jeszcze, ale ja sama pamiętam jakie trudne z kombinowaniem były moje wegańskie początki, więc wiem jakiego przestawienia to. Szczególnie dla kogoś jedzącego tradycyjnie smażącego na maśle, zabielającego automatycznie zupy śmietaną, piekącego z jajami. Nie oczekuje jedzenia jak do kogoś idę, chyba, że jestem zaproszona na obiad. Wtedy tak. Mi łatwiej bo ja zawsze z dzieckiem też niejedzącym (uczulenie na mleko i jaja) więc nie każą mu sobie powyjmować. Zawsze pytam co będzie i co mam przynieść. Np jeśli będą ziemniaki to proszę o odłożenie dla mnie części bez masła, kotleciki przynoszę sama a surówka zawsze się jakaś znajdzie. Albo mi odkładają przez dodaniem majonezu. Ale i tak jeśli ktoś mnie chce zaprosić zawsze kombinuję żeby to był podwieczorek. Zapraszającemu łatwiej i mniej stresująco zrobić herbatę niż obiad, a ja przynoszę pyszne ciasto lub ciasteczka i wszyscy są happy :-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 2,82 sekund. Zapytań do SQL: 14