wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
"Nowoczesne zasady odżywiania" Campbella
Autor Wiadomość
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-21, 20:47   "Nowoczesne zasady odżywiania" Campbella

Przekopuje się przez to tomiszcze. Ciężko się czyta...
A już kilka razy natknęłam się w kilku miejscach na forum, że więcej osób ma/czyta/zna pozycję. Wasze odczucia? Bo mnie wkręciły te jego badania, i to dość mocno...
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2012-02-21, 22:56   

czytałam i cenię :)
_________________

 
 
Poli 


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 07 Mar 2011
Posty: 1315
Skąd: Dania
Wysłany: 2012-02-21, 23:06   

Jedna z lepszych, stoi na ten samej pozycji u mnie co ksiazka dr grahama 80/10/10 ;-)
_________________

 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2012-02-22, 07:09   

rewelacja. Otwiera oczy wielu niedowiarkom. Jak dla mnie - pozycja pod hasłem "biblia".
 
 
maga 
mama Zioma

Pomogła: 79 razy
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 4625
Skąd: sielsko izersko
Wysłany: 2012-02-22, 07:28   

Napiszcie proszę coś więcej o tej książce. Czy przekaz jest w stanie dotrzeć do zatwardziałego sceptyka, który twardo tkwi przy swoich utartych poglądach (czytaj: przyzwyczajeniach) i nie da rady go żadną siłą naprowadzić na lepszą drogę :-/
Muszę coś mojemu ojcu podrzucić, bo jego zdrowie jest w fatalnym stanie a nie przyjmuje do siebie żadnych propozycji zmiany diety. Jego guru - Montignac, tak namieszał mu w głowie, że nie je prawie w ogóle węlowodanów. Co prawda warzyw je sporo, ale do tego mega dawki białek. A nie chudnie, bo słabo przestrzega diety.
Starsznie mi przykro patrzeć, jak się pogrąża w złym stanie zdrowia. Ale twardo stoi przy swoim - to nie wina diety a starości :-(
_________________
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2012-02-22, 08:35   

maga powiem Ci wprost - Campbell pisze bardzo bezpośrednio - ogólnie można streścić tę książkę w taki sposób "jesz produkty odzwierzęce - umrzesz na 99,9% na choroby cywilizacyjne". Moi rodzice pomimo wielu moich próśb Campbella nie chcą przeczytać, nie dochodzi do nich, że się zatruwają i chorują poprzez złą dietę. Także - uważam, że jeżeli ktoś jest otwarty to Cambell na pewno mu pomoże. Jeżeli ktoś jest zatwardziały.. ehh.. nie wiem. Przypadek ojca Jenny jest dosyć mocny - chyba był przed zawałem czy nawet miał zawał i się "nawrócił".. także - uważam, że zawsze JEST szansa i trzeba wiercić dziurę w brzuchu non stop. Przeczytaj sama tę książkę, warto!
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-22, 09:45   

Mnie się ta książka wkręciła o tyle, że siedziałam tydzień i tak pi-razy-oko sprawdzałam, ile potraw sama przygotowuję w kuchni, a które zawierają jakieś produkty odzwierzęce - mleko, jajka etc. No, właśnie, okazało się, że niemal do wszystkiego te produkty są dodawane: mleko do kawy, jajka do naleśników, białe sery, jakieś jogurty (mój facet uwielbia pikantne), jajko w panierce... wariactwo. ja sobie nie wyobrażam, ze statystycznie Amerykanin pije co najmniej litr mleka. Ja po wypiciu kawy z mlekiem po przeczytaniu POŁOWY tej książki dostałam psychicznej zgagi (bo mnie nic nie bolało, ale jakoś sumienie mi zaczęło przeszkadzać, jakby spuchło i zaczęło stukać w szybkę). Na jajecznicę patrzeć nie mogę, ale mojemu ostatnio zrobiłam... Bleeee.....

[ Dodano: 2012-02-22, 09:49 ]
maga, mi się wydaje, że ta książka będzie za ciężka i zbyt dosadna... Może spróbuj podsunąć tacie (oczywiście, odpowiednio przefiltrowane) opnie lekarzy, a zacznij od tego, ze z wiekiem (dokładnie!) nalezy ograniczyć spożycie mięs, przede wszystkim czerwonych (to już jakiś krok do przodu). Na większość ludzi to działa. Z Campbella możesz mu podsunąć fragment o diecie Atkinsa: która miała przecież normować ciśnienie krwi, odciążać serce, poprawiać sylwetkę i wyrównywać wagę... a której twórca miał nadwagę zmarł na zawał ;)
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
mono-no-aware 
Ewa


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 12 Sty 2009
Posty: 897
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2012-02-22, 10:14   

ja już o tej książce kiedyś wspominałam, ale widzę, że i tutaj pomyliłam trochę tytuł ;) . Ciąglę mi się to trafia.

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=11608&highlight=nowoczesne+zasady+%BFywienia

Ja polecam sceptykom, bo jest oparta na badaniach naukowych. Mój mąż właśnie ja pożyczył koledze w pracy i go wciągnęła. Wiadomo, ilość informacji z zakresu biochemii żywienia może przytłoczyć, ale przecież nie trzeba tego przeczyć w ciągu 1 dnia ;)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-22, 10:40   

mono-no-aware napisał/a:
ja już o tej książce kiedyś wspominałam, ale widzę, że i tutaj pomyliłam trochę tytuł . Ciąglę mi się to trafia.

hxxp://wegedzieciak.pl/vi...sady+%BFywienia
To dlatego na opcji "Szukaj" wyświetliło mi się ponad 200 czy 300 wyników i nic związanego z tytułem... :)
Ale to u Ciebie też taka schiza poszła na te odzwierzęce? Bo ja teraz szperam po necie za czymś wegańskim, bo jak mam świadomość dodania do placków chociaż jajka, to mi się jeść odechciewa...
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2012-02-22, 10:47   

Mikarin właśnie taka drastyczna wg mnie pozycja jest najlepsza, opinie lekarzy? Przecież lekarze żyją i jedzą jeszcze gorzej od nie-lekarzy. Niestety..
Wg mnie - jeżeli komuś zależy na swoim zdrowiu powinien przeczytać Campbellów. Koniec. Kropka. Drastyczne? Owszem, ale prawdziwe. Fakty mówią za siebie.
Aha, nie ma sensu ZMNIEJSZAĆ spożycia nabiału, mięsa, itd - trzeba to WYELIMINOWAĆ gdy są jakieś początki chorób cywilizacyjnych. Nie ma mocy o ograniczaniu ilości mleka czy nabiału, to nic nie da. Przedłuży tylko mękę. Takie jest moje zdanie, niestety. Albo wóz albo przewóz.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-02-22, 10:51   

To weganie nie umierają? :) Nie żeby nie wierzyła w te hipotezy o szkodliwości białka odzwierzęcego, ale radykalizm mnie nie przekonuje, zwłaszcza w wersji "musisz".
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2012-02-22, 11:04   

Lily tutaj chodzi głównie o osoby z chorobami cywilizacyjnymi jak miażdżyca naczyń wieńcowych, rak, cukrzyca typu II, stwardnienie rozsiane itd - w takich przypadkach WYELIMINOWANIE całkowite produktów odzwierzęcych zatrzymywał lub wręcz cofał chorobę. Ograniczenie spożycia w.w produktów nic nie dawało.
Gdy człowiek jest zdrowy i czasami je produkty odzwierzęce to nie szkodzi aż tak, jak w przypadku chorób cywilizacyjnych.
Weganie też umierają :-)
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-22, 11:17   

Pipii napisał/a:
Weganie też umierają
Nosz kurde, wszyscy kiedyś umrzemy ;)
Ale serio? Wolałabym nie umrzeć na raka czy coś podobnego i męczyć - bo te ostatnie momenty życia to po prostu męczarnia, rzyganie, leki przeciwbólowe na bazie morfiny, naświetlania, konsultacje u onkologa i ta świadomość, ze nie wiadomo, czy ten dzień będzie ostatni, a to tak cholernie boli... Mój teść umiera na raka wątroby... Jego stan się poprawił, jak jego zona przestała do wszystkiego dodawać masło i śmietanę, placki przestały ociekać tłuszczem etc., ale wywiązała się żółtaczka i przerzuty były wszędzie :( Wtedy dopiero zaczęło się kombinowanie z siemieniem lnianym, warzywami etc. Ale co z tego? Jedyne, co udało się jej osiągnąć, to podnieść mężowi poziom hemoglobiny na tyle, żeby mógł chodzić na chemioterapię. Odstawiono ją trzy miesiące temu i wdrożono leczenie paliatywne.
Ale jak mówiłam, (jak jej kurde wszyscy mówili), że ma kuchnię tłustą, ciężkostrawna i w ogóle, to mówiła, ze się nie znamy. Jak zmieniła tylko odrobinę nawyki kulinarne - nawet choremu mężowi polepszyły się wyniki. Zresztą...
Moja siostra po samym ostawieniu mięsa zaobserwowała, że nie ma problemu z utrzymaniem poziomu cukru. A skakał jej z 45 rano do czasami 300 w południe. Mnie tyle wystarczy. Ah, siostra ma cukrzycę typu I; wprawdzie nie cofnie jej - trzustka siadła, ale już nie musi brać tyle insuliny co wcześniej. I chyba właśnie o to chodzi Campbellwoi - o zmniejszenie medykalizacji :)
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-02-22, 11:21   

Mikarin, ja wierzę, że dieta zmniejsza ryzyko. Ale gwarancji niestety nie daje... Poza tym czynniki ryzyka takie jak np. otyłość, brak ruchu czy palenie papierosów nie są obce także weganom. Nie można też zapomnieć o "głowie".
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-02-22, 11:35   

Lily, jasne, zgodzę się :) ryzyko istnieje zawsze.
Mnie tylko zaciekawiło na początku książki (to w sumie najcięższe do przejścia chyba) badanie laboratoryjne na szczurach, które karmiono kazeiną. W sumie jest tam wynik taki, żeby tylko 10% energii pochodziła z białka zwierzęcego - czyli że trzeba zmniejszyć ilość odzwierzęcych w diecie (ja to tak odebrałam) i wyniki już się mogą poprawić. Ale ja tam nie znalazłam nawoływań, żeby "bezwzględnie ograniczyć" czy wręcz wyeliminować. Jeżeli można zrobić coś, żeby łykać mniej leków i czuć się dobrze/mieć dobre wyniki nawet przy chorobie, to chyba gra warta świeczki :roll: Ja zaryzykowałam z mięsem - jak już kiedyś pisałam - wyśmiano mnie, ale nie łykam sterydów. Więc niech się śmieją :-D Tym bardziej jestem w stanie zrozumieć, że dietą można wiele rzeczy zmienić - zatrzymać - wyleczyć. Wystarczy zaryzykować.
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-02-22, 11:38   

Ludzie, którzy żyją ponad 100 lat, zazwyczaj jedli w swoim życiu niewiele mięsa, zapewne mieli też okresy głodu (wojny itd.). Znam też (pośrednio ;) ) osobę, która praktycznie wyleczyła się z RZS (reumatoidalne zapalenie stawów) dietą bez składników odzwierzęcych, mimo że lekarze oferowali jedynie sterydy, przeciwbólowe i prognozowali wózek w krótkim czasie.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
mono-no-aware 
Ewa


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 12 Sty 2009
Posty: 897
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2012-02-22, 12:12   

Mikarin napisał/a:
To dlatego na opcji "Szukaj" wyświetliło mi się ponad 200 czy 300 wyników i nic związanego z tytułem... :)
Ale to u Ciebie też taka schiza poszła na te odzwierzęce? Bo ja teraz szperam po necie za czymś wegańskim, bo jak mam świadomość dodania do placków chociaż jajka, to mi się jeść odechciewa...


Wyszukiwarka wg mnie na WD jest kiepska, ale może ja się nie znam na jej obsłudze ;) .

Ja swego czasu byłam weganką przez 5 lat, potem wróciłam do wegetarianizmu z naleciałościami z przeszłosci, teraz z racji tego, że mąż jest weganinem to praktycznie jadam tylko masło (gotowanie każdemu osobno byłoby zbyt obciążające). Ja wierzę w to, że ok. 10 proc. białka odzwierzęcego w diecie nie szkodzi, w tej książce też jest o tym mowa. Ale na to wszystko wiadomo składa się wiele aspektów (stres, środowisko w którym żyjemy, strefa klimatyczna itp.). Weganizm to dla mnie kwestia etyczna i tyle.

A żeby było wesoło, to ostatnio jedna babka mi powiedziała jak usłyszała, że jestem wege, że są badania naukowe, że wegetarianie częściej zapadają na nowotwory. To się w głowie nie mieści. Następnym razem jak ją zobaczę to poproszę o źródło.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-02-22, 12:23   

mono-no-aware napisał/a:
jak usłyszała, że jestem wege, że są badania naukowe, że wegetarianie częściej zapadają na nowotwory
Na nowotwory jelita grubego. Na inne rzadziej. Na wd wysnuto/wysnuliśmy przypuszczenie, że to przez zwiększone spożycie nabiału.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Jadzia 

Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 11 Gru 2007
Posty: 3103
Skąd: gliwice
Wysłany: 2012-02-22, 12:23   

Muszę przeczytać koniecznie tą książkę. Na razie czekam czy nie pojawi się w najbliższym czasie w bibliotece, potem pomyślę o kupnie.
Chciałabym żeby moja mama, której dieta jest hmm...mocno odzwierzęca (kanapki z serem jajkiem albo mięsem, obiadu chyba nigdy nie zrobiła wegańskiego, kasze je raz na miesiąc, nawet będąc u mnie odmówiła zjedzenia jaglanki, choć wszyscy oprócz niej jedli) przeczytała tą książkę. Ale jestem na 99,99% pewna, że tego nie zrobi. Kiedyś kupiłam jej książkę "antyrak", dzięki której jej kuzynka pokonała raka-myślałam, że chociaż to przeczyta: nie mam tam mowy o stricte wegańskiej czy też wegetariańskiej diecie, ale książka nie została nigdy otworzona. Moja mama chyba się boi, że jeszcze przez przypadek by wyszło, że jej dieta jest zła, a jeszcze nie daj Bóg mogłoby się okazać, że jej córka, zięć i o zgrozo wnuczka nie są na drodze ku chorobom, lecz wręcz przeciwnie.
_________________
<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/ex2b8u69jbdsqcep.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/zem3qtkf1v8ga0gg.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2012-02-22, 13:44   

Lily, czy znalazłaś może informację, dlaczego tak się dzieje (chodzi mi o ten nowotwór jelita grubego)? nie udało mi się tego znaleźć, a bardzo jestem ciekawa.
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2012-02-22, 14:15   

jaskrawa Campbell właśnie dużo pisze o kazeinie (białku mleka) i raku.
 
 
serenatta 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 20 Gru 2011
Posty: 90
Skąd: Dublin, Kętrzyn
Wysłany: 2012-02-22, 15:18   

dla mnie ta książka to potwierdzenie tego wszystkiego co od nastu lat uważałam za słuszne w diecie, a zawsze się takimi rzeczami interesowałam, trochę na moim blogu jest sprawdzonych przepisów i wymyślonych przeze mnie, mamy wegańskie dzieci, polecam też spirulinę nawet dzieciom w ramach wit.B12, ja dodaję do porannego smothiesa taką sproszkowaną, bo tabletki 10miesięczniak nie połknie. Książkę polecam każdemu na każdym etapie życia... czytam też ostatnio "zdrowi stulatkowie" gdzie też duzo jest potwierdzeń do Campbella, pozdrawiam :)
_________________
hxxps://www.facebook.com/pages/Renata-Ledzinska/281668668618411?ref=hl

hxxp://pierwszezabki.pl]
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2012-02-22, 17:26   

a to nie jest tak ze spirulina zawiera analogi b12 ktore sie nie przyswajają i zaburzają przyswajanie tej wlasciwej b12?

właśnie się zastanawiam nad kupieniem campbella mamie, żeby wreszcie przestała wymyślać bzdury na temat mojej diety i każdy problem ze zdrowiem zrzucać na wegetarianizm.
może mojej cioci też by to przemówiło do rozumu bo w sumie to jak przestałam jeść mięso to ona też przestała, ze względów zdrowotnych, najpierw była zachwycona ale potem złamała rękę, wyszło jej że ma osteoporozę (jest po menopauzie) i stwierdziła ze to na pewno przez niejedzenie mięsa :-/

a campbell pisze skąd się bierze osteoporoza. kiedyś mi ciśnienie krwi podniosła na facebooku ekostraży jakaś nawiedzona wegetarianka która stwierdziła ze weganizm to samobójstwo, osteoporoza i połamane kości murowane (a temat był o tym że jest koza do adopcji tylko dla wegan)
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2012-02-22, 17:52   

serenatta napisał/a:
polecam też spirulinę nawet dzieciom w ramach wit.B12,

spirulina nie zawiera wit B12!

alken87 napisał/a:
spirulina zawiera analogi b12 ktore sie nie przyswajają i zaburzają przyswajanie tej wlasciwej b12?


TAK. Tak właśnie jest
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-02-22, 17:52   

alken87 napisał/a:
a to nie jest tak ze spirulina zawiera analogi b12
Owszem, tam nie ma B12. Ale analogi się też przyswajają, tylko nie spełniają funkcji B12 i zaniżają poziom tej prawdziwej, maskują w badaniach itp.
jaskrawa napisał/a:
Lily, czy znalazłaś może informację, dlaczego tak się dzieje (chodzi mi o ten nowotwór jelita grubego)?

Nie, nawet nie szukałam...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,47 sekundy. Zapytań do SQL: 13