wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
dr Małgorzata Desmond w Medycynie Praktycznej
Autor Wiadomość
tutusia 
Dietetyczka

Dołączyła: 16 Mar 2012
Posty: 54
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-05-30, 12:44   dr Małgorzata Desmond w Medycynie Praktycznej

To jest coś, co można pokazywać sceptykom. Bardzo się cieszę, że te oczywiste oczywistości pojawiły się w powszechnie szanowanej Medycynie Praktycznej:)

www.dieta.mp.pl/wywiady/show.html?id=69475#.T8TxsXCWhqo.facebook
_________________
www.DietKlinika.pl
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2012-05-30, 19:20   

Trochę nie rozumiem tego nacisku na korzystanie z rad dietetyka, wg mnie nie jest to niezbędne. A poza tym, nie każdy dietetyk jest przychylny wege lub ma o tym pojęcie.
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-05-30, 19:23   

neina napisał/a:
Trochę nie rozumiem tego nacisku na korzystanie z rad dietetyka, wg mnie nie jest to niezbędne. A poza tym, nie każdy dietetyk jest przychylny wege lub ma o tym pojęcie.
Coś w tym jest, bo skoro:
Cytat:
Spójne wyniki pochodzące z badań na dziesiątkach tysięcy wegetarian wykazują, że mają oni niższą zachorowalność na chorobę niedokrwienną serca (o ok. 32 proc.), cukrzycę, nadciśnienie tętnicze, zespół metaboliczny, niższe stężenie cholesterolu i niższe BMI.

... to czy oni wszyscy chodzą do dietetyków? A ludzie jedzący mięso jak często bywają u dietetyka?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-05-31, 11:13   

Dopóki zdarzają się przypadki, że rodzice karmią dzieci byle czym, oby wegańskim, oraz nie suplementują ani b12, ani wit. D w zimie karmiąc dziecko dietą w wysokim stopniu roślinną, uważam, że ganianie rodziców po dietetykach jest uzasadnione. Zdarzają się przypadki dzieci z bardzo poważnymi konsekwencjami takich eksperymentów rodzicielskich, np. dzieci karmione od niemowlęctwa tylko mlekiem sojowym, które mają nieodracalne uszkodzenia układu nerwowego z powodu ogromnego niedoboru wit. b12.

Widziałam też na internecie jakąś zagraniczną stronę, na której matka opisywała, że karmi dziecko ok 2-3 letnie tylko i wyłącznie owocami... Dziecko jakoś tam funkcjonowało, jednak nie wyglądało zbyt zdrowo. Z tego, co ta matka pisała, nie wynikało, aby sprawdzała dziecku np. poprzez badania krwi lub programy typu cronometer, czy rzeczywiście jest dobrze karmione i nie ma niedoborów. Dzieci są bardziej wrażliwe na błędy w diecie niż dorośli, o czym nie każdy rodzic pomyśli.

Jeśli rodzic uważa, że wit. b12 pozyskuje z nieumytych i za przeproszeniem obsranych przez owady owoców i warzyw, to jak łatwo się domyślić rodzic ten uważa również, że dziecko też tę witaminę w ten sposób pozyska:/ Zdarza się, że rodzic taki nie uważa też za miarodajne wyników badań krwi, więc badań krwi w celu wykrycia niedoborów nie robi.

Oczywiście dogłębna lektura wegedzieciaka oraz wielu dostępnych publikacji na temat żywienia dzieci wegańskich może zapobiec błędom w diecie i niedoborom, jednak konsultacja ze zorientowanym w temacie dietetykiem jeszcze nikomu nie zaszkodziła i, szczególnie jeśli chodzi o dzieci i kobiet w ciąży, warto do tego zachęcać. Niedobory wit. b12 są bardzo groźne w skutkach, szczególnie te ze strony ukł. nerwowego (czasem nieodwracalne), a u dzieci szybciej mogą dać o sobie znać. Dopóki istnieją rodzice bagatelizujący zdrowotny aspekt żywienia i kierujący się w żywieniu dziecu wyłącznie emocjami lub swoimi wyobrażeniami zamiast nauką, dopóty warto ganiać ich do dietetyków, bo dzieci są najważniejsze:)
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-05-31, 11:18   

Ale to są przypadki skrajne, i nie chodzi w nich o wegetarianizm czy weganizm, tylko o zwykłą nieodpowiedzialność i niewiedzę. Jedzenie mięsa przed głupotą nie chroni.
A tak w ogóle to podawanie witaminek - w kroplach, żelkach i Bóg wie czym jeszcze jest dość powszechne, tu na wd jest może rzadsze, bo i wiedza jest większa, ale większość dzieci coś tam cały czas dostaje - czy trzeba, czy nie (a tak też można zaszkodzić).
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-05-31, 21:16   

Tylko że w diecie wegańskiej następuje całkowite wykluczenie z diety wit. b12 a w diecie wszystkożernej coś tam zawsze będzie. Widziałam multiwitaminki w jakimś takim żelu bez wit. b12 w składzie. Podejrzewam, że skoro pani Desmond robiła badania w których uczestniczyły dzieci wege to wie o czym mówi i nie zawsze nawet w miarę zorientowany rodzic radzi sobie z dietą. Tutaj na wegedzieciaku to świadomość wartości odżywczej pokarmu jest dość duża, ale nie wszyscy weganie siedzą na tym forum;)

Lily napisał/a:
Ale to są przypadki skrajne, i nie chodzi w nich o wegetarianizm czy weganizm, tylko o zwykłą nieodpowiedzialność i niewiedzę. Jedzenie mięsa przed głupotą nie chroni.
A tak w ogóle to podawanie witaminek - w kroplach, żelkach i Bóg wie czym jeszcze jest dość powszechne, tu na wd jest może rzadsze, bo i wiedza jest większa, ale większość dzieci coś tam cały czas dostaje - czy trzeba, czy nie (a tak też można zaszkodzić).
 
 
Poli 


Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 07 Mar 2011
Posty: 1315
Skąd: Dania
Wysłany: 2012-06-06, 21:20   

Dla mnie takze jest to co najmniej dziwne ze zawsze jesli gadaja o diecie wege to mowia ze trzeba skonsultowac sie z dietetykiem itp. Czy nie wystarczy aby zwykly pediatra i lekarz posiadal jakas wiedze i poinformowal rodzica o potrzebie suplementacji b12 :roll:
Czy to az takie trudne :?:
I mamy taki efekt, ze jak sie mowi w towarzystwie o diecie vege to zaraz , inni mowia ze to trudno ulozyc sobie taka diete itp ze to trzeba dietetyka itd, a to jest bzdura ;-)

Jestem sama ciekawa jakie to takie wazne rady co do diety przekazuje pani desmond :roll:
Edit

Jazgottt o kim mowisz ze karmi swoje dziecko tylko owocami ? Ja znam tylko frutarianke Anny Osborn i one swoje dzieci takze odzywiala frutariansko i z czego wiem maja sie dobrze , jedne juz jest dorosle i wyproiwadzilo sie z domu a drugi ma ok 10 lat. Ale ona posiada wiedze o odzwianiu wiec moze i tu jest jakas roznica.
_________________

 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-06-07, 17:33   

Przecież lekarze oraz pediatrzy w ogromnej większości nie mają pojęcia o dietach wege i o dietetyce, powoli się to zmienia, jednak póki co na lekarzy w tym zakresie, poza małymi wyjątkami, nie ma co liczyć.

Co do tej osoby, która karmi dziecko tylko owocami, to nie pamiętam kto to był, to był blog tej osoby w języku angielskim gdzie opisywała jak karmi dziecko i były zdjęcia dziecka. Sama uwielbiam owoce, jednak uważam, że karmienie dzieci tylko owocami, a szczególnie namawianie do tego innych jest nieco nieodpowiedzialne. Nie wiadomo jakie są konsekwencje długofalowe takiej diety. Nawet goryle czy szympansy bonobo nie jedzą samych owoców... Być może wspomnianej przez Ciebie Poli Annie Osborn wychodzi to na zdrowie, jednak musimy jej raczej wierzyć na słowo, bo nie wiadomo, jakie ma wyniki badań krwi ani czy rzeczywiście nie choruje lub za kilka lat nie zacznie coś jej się tam sypać. Zresztą jedna jaskółka wiosny nie czyni... A naśladowców znaleźć może. Uważana za restrykcyjną dieta 80 10 10 też zakłada spożycie warzyw, szczególnie liściastych.

Sama prawie "z automatu" przeliczam sobie z grubsza w głowie wartości odżywcze, jednak wielu ludzi nie ma do tego głowy i pójście do dietetyka zorientowanego w temacie na pewno nie zaszkodzi, szczególnie w przypadku dzieci, które są bardziej wrażliwe na błędy w diecie.

Zresztą według mnie rodzice dzieci wszystkożernych też mogliby chodzić do dietetyka, jeśli dzieci nie są okazami zdrowia. Może udałoby się im przetłumaczyć, że skoro dzieci zjadły mięsko, wypiły mleczko i zjadły jajeczko, to nie załatwia tematu ich zaopatrzenia w składniki odżywcze i mogą poza tym ładować w dzieci byle co, oby smakowało. Dowiedzieliby się też może, że spożycie owoców nie oznacza wypicia soku z kartonika. Bardzo dużo dzieci jest źle żywionych. Sen mi to z powiek spędza, serio. Obecnie pracuję opiekując się dzieckiem. Przestałam zerkać na jadłospis w przedszkolu, za dużo stresu mnie to kosztuje. Dzieci karmi się tym, czym jest najtaniej:(
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-06-07, 20:53   

Ja natomiast uważam, że jeśli już rekomendować chodzenie do dietetyka z dziećmi, to wszystkim. Zwłaszcza że z badań przeprowadzonych w CZD wynika, że dzieci "wszystkożerne" karmione są o wiele gorzej niż wegetariańskie i wegańskie.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2012-06-08, 12:05   

No mnie też razi to podkreślanie przez panią Desmond konieczności korzystania z dietetyka. Uważam że dieta wegetariańska jest idealna , nie wymaga specjalnych tabel żywieniowych i ukłądania jadłospisów itp Jeśli wykorzystamy całą gamę dostępnych warzyw, ,owoców, strączkowych, ziarna itp nie ma mowy o niedoborach.
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-06-08, 18:14   

Wciąż często spotykam się z bagatelizowaniem niedoborów wit. b12 w diecie, nawet wśród wegan. Stosowanie przeciętnej wszystkożernej diety nie ma potencjału doprowadzenia do nieodwracalnych zmian w systemie nerwowym, w przypadku diety wegańskiej, szczególnie stosowanej "na stałe" jest taka opcja niestety. Jestem zdania, że nieumiejętnie prowadzona dieta wegańska nie jest dla dzieci bezpieczna. Najwyraźniej podzielam opinię Pani Desmond. Nie uważam, aby ktoś, kto z łatwością ogarnia kwestię wartości odżywczej pokarmów, jest gotowy zrobić dziecku badania krwi w razie podejrzenia jakichś niedoborów oraz zapoznaje się z literaturą i zaleceniami dla wegan, potrzebował wizyty u dietetyka.

Im lepiej dzieci wegańskie będą żywione, tym wyraźniej otoczenie będzie widzieć, że są zdrowe, nie mają niedowagi i nie wyglądają na "zabiedzone" i że ta dieta jest ok. Wtedy łatwiej będzie o naśladowców:) Uważam, że metoda na dawanie dobrego przykładu jest najlepsza, sama widzę efekty:) powoli, ale widzę:)

Sama nie chodzę do dietetyka, bo żywienie to moja pasja i staram się, aby nic mi w tym temacie nie umknęło. Gdybym orientowała się tylko "po łebkach" i w dodatku miała dziecko, pewnie bym poszła. Może nie w przypadku diety wegetariańskiej, bo w niektórych kulturach ludzie stosują ją od pokoleń i mają się dobrze, więc wiadomo, że jest ok. Jednak dieta w 100% wegańska jest wymysłem naszych czasów. Wszystko wskazuje na to, że dla człowieka jest dobra, sama ją stosuję, jednak tak do końca to wszystkiego na ten temat nie wiadomo przecież.
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2012-06-10, 16:17   

czarna96 napisał/a:
No mnie też razi to podkreślanie przez panią Desmond konieczności korzystania z dietetyka.


Każdy musi jakoś zarabiać na życie - trudno oczekiwać, żeby dietetyczka odradzała wizytę u dietetyka. Z Pcimia czy nawet Głogowa do dietetyka, który wie o co cho z weganizmem, nie tak łatwo trafić, a trudno mi sobie wyobrazić podróż na takie konsultacje do stolicy.
Warto mimo wszystko zawsze wspominać o B12 podczas rozmów z innymi wegetarianami. Niech się najstarszą metodą świata niesie. ;)
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-06-10, 19:02   

arahja napisał/a:

Warto mimo wszystko zawsze wspominać o B12 podczas rozmów z innymi wegetarianami. Niech się najstarszą metodą świata niesie. ;)


Popieram i w czyn już dawno wprowadziłam:) dodaję do tego jeszcze kwestię wit. D, tylko akurat ją poruszam z każdym, z kim wdam się w rozmowę na tego typu tematy, lub kto ma kulejące zdrowie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 12