Wege w gościach... |
Autor |
Wiadomość |
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2012-07-30, 14:25
|
|
|
Mada95 napisał/a: | więc chyba jak jestem u niej 2 dni ,to coś muszę jeść? | Weź swój prowiant? Albo razem coś ugotujcie? |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
ana138
vel uma ;)
Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Sty 2011 Posty: 3886 Skąd: Irlandia
|
Wysłany: 2012-07-30, 14:50
|
|
|
ja tez z odmawiających. ostatnio na imprezę ciotka zrobiła "specjalnie dla mnie" dwie sałatki - jedną z tuńczykiem, drugą z paluszkami krabowymi.
i jeszcze próbowała mnie przekonać, że kraby to przecież prawie rośliny....
odmówiłam grzecznie, zrobiła mi na szybko jajca w sosie czosnkowym i jakąś sałatkę bez prawie-roślin.
Lily napisał/a: | Weź swój prowiant? |
no właśnie...ja w takiej sytuacji pakuję zawsze jakieś parówy sojowe albo jakiś inny wege - fast food |
_________________ hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
|
|
|
|
|
bronka
Supergirls don t cry
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Lip 2009 Posty: 6426
|
Wysłany: 2012-07-30, 14:51
|
|
|
Mada95 napisał/a: | Nocujemy u siebie i wgl ...więc chyba jak jestem u niej 2 dni ,to coś muszę jeść? |
Ciężko mi uwierzyć, ze ktoś kto zaprasza Ciebie do siebie ( nie tak znienacka) nie uszykuje jedzenia, które byś zjadła Dla mnie przynajmniej jest to bardzo niegrzeczne i nie do przyjęcia, żeby stawiać gości w takiej sytuacji. Jeśli jednak tak się dzieje to zabrałabym swoje jedzenie lub ugotowała coś z gospodarzem.
Albo zjadła suche ziemniaki.
No chyba, ze Ci to nie przeszkadza. Jedz wtedy mięso w gościach i nie zakładaj tak absurdalnych tematów na WD |
|
|
|
|
Mada95
Dołączyła: 28 Lut 2012 Posty: 85
|
Wysłany: 2012-07-30, 15:41
|
|
|
bronka napisał/a: | Mada95 napisał/a: | Nocujemy u siebie i wgl ...więc chyba jak jestem u niej 2 dni ,to coś muszę jeść? |
Ciężko mi uwierzyć, ze ktoś kto zaprasza Ciebie do siebie ( nie tak znienacka) nie uszykuje jedzenia, które byś zjadła Dla mnie przynajmniej jest to bardzo niegrzeczne i nie do przyjęcia, żeby stawiać gości w takiej sytuacji. Jeśli jednak tak się dzieje to zabrałabym swoje jedzenie lub ugotowała coś z gospodarzem.
Albo zjadła suche ziemniaki.
No chyba, ze Ci to nie przeszkadza. Jedz wtedy mięso w gościach i nie zakładaj tak absurdalnych tematów na WD |
Źle mnie zrozumiałaś.....
ja mówię ze nie jem mięsa jeżeli odkryję że jest mięso to też nie jem...
Ale jeżeli ktoś nałożył i zrobił "specjalnie dla mnie" to wtedy nie wiem co robić
Ale dzięki za pomoc
Już wiem w czym problem..jestem mało asertywna |
|
|
|
|
bronka
Supergirls don t cry
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Lip 2009 Posty: 6426
|
Wysłany: 2012-07-30, 16:00
|
|
|
Mada95 napisał/a: | Już wiem w czym problem..jestem mało asertywna |
pewnie tak
Mada95 napisał/a: | Ale jeżeli ktoś nałożył i zrobił "specjalnie dla mnie" to wtedy nie wiem co robić |
postępuj zgodnie ze swoimi sumieniem. Tak, żebyś nie musiała niczego żałować. I nie przejmuj się aż tak |
|
|
|
|
Agnieszka
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5199
|
Wysłany: 2012-07-30, 16:33
|
|
|
Zatem może faktycznie nad asertywnością warto popracować.
Robaki morza dla mnie też mięso zatem nie jadamy. Ja w torebce noszę zwłaszcza jak z dzieckiem się poruszam np. wafle ryżowe, bakalie, dodam, że nie jestem mobilna samochodowo i oczywiście mnie ratują papierosy (też mam zawsze).
Każdy ma swoje granice tolerancji, opcje na które się zgodzi. Dla mnie jest tak że o ile ktoś tradycyjnie jadający zje wege jedzenie (dużo takich potraw jest także i opcje wegan również) to odwrotnie nie jest tak. Jedna z moich babć usiłowała przemyty stosować i skończyło się podziałem czasu kuchennego (mieszkaliśmy wielopokoleniowo) a jej tworów nie brałam do paszczy.
Może jeszcze dodam, ze w kontaktach dieta nie jest dla mnie/dla nas wyznacznikiem u przyjaciółki mam co zjeść a jak jej mama wchodzi w przestrzeń mówię "nie dziękuję bo jadam/ jadamy inaczej"
Jeszcze jedna rzecz: moja przyjaciółka wie jak jadamy i nawet jak zabiera moje dziecko pyta czy to, i to może padać albo mówi naszykuj jakieś jedzenie ale sporo bo pewnie wciągniemy zbiorowo |
|
|
|
|
Malinetshka
Paulina
Pomogła: 73 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5765 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 2012-07-30, 20:38
|
|
|
Cytat: | Ale jeżeli ktoś nałożył i zrobił "specjalnie dla mnie" to wtedy nie wiem co robić |
Jeżeli zrobił "specjalnie dla Ciebie", a wiedząc że jesteś wege - wsadził do dania zwierzę... to jest to zwykła złośliwość lub próba manipulacji bo nie wiem co innego... Wtedy to ja dziękuję za takie "specjalnie dla Ciebie".. |
_________________ hxxp://www.myticker.eu/ticker/] |
|
|
|
|
zou
Pomogła: 19 razy Dołączyła: 08 Gru 2010 Posty: 917
|
Wysłany: 2012-07-30, 22:00
|
|
|
wśród niereformowalnych osób- po prostu kłamie w zywe oczy, że WŁASNIE zjadłam sniadanie/obiad i nie jetem głodna. Tylko proszę herbatę itd, udaję obżartą osobę i udaję, że ta herbata to istny cud na przejedzenie...- to u babci, która na 88 lat i bardzo sie przejmuję jak odmawiam poczęstunku, oszczędzam tłumaczeń, bo tylko się zamartwia...
W innej części rodziny stosuję wykoncypowana organoleptycznie zasadę TRZECH - nakladam na talerz rzeczy wehe w 3 kupkach- np. ziemniaki, surówka i chleb - zauwazyłam że jak sa te magiczne 3 elementy to mniej sie czepiaja jakby były tylko 2 np ziemniory, surówa i BRAK MIĘSA. Nie zgłebiam - ale działa. W rodzinie kpiąco-agresywno- drążącej, kiedy ktoś nie jest pelnoletni zalecam własnie metodę szybkiego zapchania talerza metodą "3" aby nie było gdzie wepchnąc miesa. Czasem trzeba wystartować do kuchni niby po pomoc w noszeniu naczyń i sobie nałozyć pyry bez tłuszczu zanim poleją itd...No a w życzliwych zbiorowiskach ludzkich sama gotuję...i przynoszę. W dyskusje przy stole sie nie wdaje, chyba że ktoś zacznie na MOIM terenie i sam zacznie... |
_________________ www.veganfotoku.blogspot.com - roślinna fotokuchnia - aktualny blog
www.wegefotokuchnia.blox.pl - stary blog
"Kuchnia XX wieku to miejsce, w którym przygotowuje się jedzenie, przechowuje pojemniki i puszki. Kuchnie XXI wieku będą produkować własną żywność, a to sprawi, że każde gospodarstwo domowe będzie w dużej mierze żywnościowo niezależne" S.Meyerovitz na temat kiełków, ziół... |
|
|
|
|
kamma
Magellan
Pomogła: 147 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 7442 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2012-07-30, 22:14
|
|
|
zou, masz niezłe strategie Zwłaszcza zasada "3" mi się podoba |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś" |
|
|
|
|
jagodzianka
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 03 Wrz 2011 Posty: 2731 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2012-07-30, 22:42
|
|
|
zou, dobra te metoda "3". Szczerze mówiąc to ja też mam jakieś skrzywienie, że na obiad trzeba zjeść 3 rzeczy. |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com] |
|
|
|
|
kitteh
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Sty 2010 Posty: 133
|
Wysłany: 2012-07-31, 01:18
|
|
|
ale ziemniaki z chlebem? ziemniaki z ryżem, to rozumiem, ale z chlebem? (pyta ta bezglutenowa ) |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2012-07-31, 08:16
|
|
|
kitteh napisał/a: | ziemniaki z ryżem, to rozumiem | A ja nie A pieczywo zawsze można dodać do posiłku, chociaż ja nie praktykuję |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
Mada95
Dołączyła: 28 Lut 2012 Posty: 85
|
Wysłany: 2012-07-31, 11:06
|
|
|
Ja raczej nie jem chleba do obiadu, zupełnie mi to nie pasuje...no chyba że jem kanapkę
No w każdym m razie kiedy mogę sobie wybrać jedzenie to nie mam z tym problemu , a kpiny olewam a na pytania odpowiadam zdawkowo
gorzej jak dostaje zupę na talerzu..no właśnie sobie uświadomiłam że tylko w zupie mogą mi ukryć mięso ,więc mogę nie jeść zupy |
|
|
|
|
jazgottt
jazgottt
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 26 Wrz 2011 Posty: 268 Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
|
Wysłany: 2012-07-31, 11:09
|
|
|
Jak byłam na weselu u koleżanki, to wzięłam podwójną porcję pieczonych ziemniaków i do tego mnóstwo surowych, różnych warzyw i też gotowane z pary mi podano (specjalnie dla nas ugotowali). Czyli talerz pełen po brzegi i w dodatku była dokładka, bo nam nawet posmakowało i w ogóle takich rzeczy to dużo jemy:) A koleżanka (nie panna młoda, inna) patrzy na nas i mówi: biedni jesteście, tylko ziemniaki jecie. Śmieszą mnie takie komentarze bardzo, jasne, nie ma kotleta, nie ma jedzenia;) |
|
|
|
|
Malati
Pomogła: 71 razy Dołączyła: 10 Cze 2007 Posty: 3924
|
Wysłany: 2012-07-31, 11:37
|
|
|
Ja pamiętam że zawsze na większych imprezach brałam wałówkę ze sobą. Ja miałam naście lat zawsze moja mama dbała żeby na rodzinnych zjazdach było wege jedzenie . Jak miałam studniówkę moja mama przygotowała mi dużo pysznego jedzenia i póżniej wszycy chcieli jeść tylko to co ja .
Na weselach wielu na szczęście nie byłam. Na weselu mojej przyjciółki mieliśmy sporo wege jedzenia bo panna młoda była wegetarianką. Na ostatnim na którym byłam chyba 3 lata temu miałam prowiant ze sobą,inaczej byśmy głodowali
Teraz większość przyjaciół to wegetarianie więc jak się spotykamy jedzonko jest przepyszne. Przyjaźnimy się z małżeństwem które stosuje tradycyjną polską kuchnie i dla nich jest problemem szykowanie jedzenia dla nas.Ja zaproponowałam że będziemy przyjeżdżać z własnym jedzeniem.Zgodzili się.Chyba odetchneli z ulgą A dla mnie takie rozwiązanie jest najlepsze jJestem pewna że to co jem jest wege i czysto zrobione. A przy okazji mogę innych poczęstować naszym jedzeniem i pokazywać że wege jedzenie potrafi być kolorowe urozmaicone i smaczne |
|
|
|
|
jazgottt
jazgottt
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 26 Wrz 2011 Posty: 268 Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
|
Wysłany: 2012-07-31, 12:10
|
|
|
My jemy tak prosto, że jak mam kogoś karmić u siebie, to mam wątpliwości, czy będzie smakować;) musiałaby to być osoba nie uzależniona od cukru, soli, ostrych przypraw, która ma zdolność odczuwania naturalnego smaku potraw tak jak np. niemowlak. Bardzo dbam o świeżość i jakość jedzenia, więc jak ktoś spełnia wyżej wymienione kryteria to na pewno by mu smakowało. nie mamy często gości, ale czasem ktoś wpadnie, więc wtedy trzeba kombinować. Kupuję np. smalczyk cebulowy i migdałowy zwergenwiese - są bardzo dobrze smakowo "zrobione". Takie kanapeczki od razu znikają:)
Częściej u nas bywa siostra moja lub siostra mojego chłopaka. Wtedy jedzą z nami zielone szejki lub owoce lub soczewicę/kaszę/ziemniaki z warzywami itp. i im smakuje:) Sól też stawiam na stole, bo zazwyczaj nie solę potraw, choć rzadko korzystają. |
|
|
|
|
Malati
Pomogła: 71 razy Dołączyła: 10 Cze 2007 Posty: 3924
|
Wysłany: 2012-07-31, 12:44
|
|
|
jazgottt, ja bym mogła u Ciebie w gościach tylko zielone szejki pić,uwielbiam je! |
|
|
|
|
Mada95
Dołączyła: 28 Lut 2012 Posty: 85
|
Wysłany: 2012-07-31, 17:56
|
|
|
Gdzie jest przepis na zielony szejk?
Trzeba spóbowac ,skoro takie dobre |
_________________ hxxp://lovepetmylive.bloog.pl/
|
|
|
|
|
Malati
Pomogła: 71 razy Dołączyła: 10 Cze 2007 Posty: 3924
|
Wysłany: 2012-07-31, 23:08
|
|
|
Mada95, zrobienie szejka jest proste.Wrzucasz do blendera zieleninę( szpinak.pokrzywę,natkę pietruszki itd) słodkie owoce ,wodę i wszystko miksujesz.Pychota |
|
|
|
|
kitteh
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Sty 2010 Posty: 133
|
Wysłany: 2012-08-01, 01:32
|
|
|
Lily napisał/a: | A ja nie |
ale nie same^^ przekonałam się, jak dostałam od znajoemgo Chińczyka ryż z warzywami, w tym właśnie ziemniakami |
|
|
|
|
jazgottt
jazgottt
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 26 Wrz 2011 Posty: 268 Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
|
Wysłany: 2012-08-02, 23:03
|
|
|
czarna96 napisał/a: | jazgottt, ja bym mogła u Ciebie w gościach tylko zielone szejki pić,uwielbiam je! |
Też je uwielbiam, mój szejk idealny to dojrzałe banany (=całe żółte, łącznie z ogonkiem, najlepiej z brązowymi kropkami) + zielone (np. szpinak, natka pietruszki) + woda dla konsystencji ulubionej (dużo, jeśli do picia, mało, jeśli ma być gęsty i do jedzenia łyżką).
Szejk wzbogacony to: szejk idealny plus do wyboru: len, mleko ryżowe z wapniem, świeże organiczne daktyle, suszone figi organiczne, truskawki.
Czasem ląduje tam coś jeszcze, np. gruszka, dojrzała śliwka, dojrzała nektarynka. Niektórzy dodają też mango zamiast banana, ale jak mam dojrzałe, miękkie mango, to zjadam samo, szkoda mi psuć smaku dodatkami;) Zresztą jak zjem takie naprawdę idealnie dojrzałe, rozpływające się w ustach, to się nim z reguły umażę jak małe dziecko i muszę przemyć twarz:) |
|
|
|
|
zou
Pomogła: 19 razy Dołączyła: 08 Gru 2010 Posty: 917
|
Wysłany: 2012-08-06, 10:34
|
|
|
jazgottt - dobre! Myslałam, że tylko ja tak mam z mango. I jeszcze czasem jak pestka z ręki "wystrzeli" po tym obgryzaniu - haha, wprost pod nogi kogoś kto nie wie co to własnie slizga się po kaflach kuchni... |
_________________ www.veganfotoku.blogspot.com - roślinna fotokuchnia - aktualny blog
www.wegefotokuchnia.blox.pl - stary blog
"Kuchnia XX wieku to miejsce, w którym przygotowuje się jedzenie, przechowuje pojemniki i puszki. Kuchnie XXI wieku będą produkować własną żywność, a to sprawi, że każde gospodarstwo domowe będzie w dużej mierze żywnościowo niezależne" S.Meyerovitz na temat kiełków, ziół... |
|
|
|
|
jazgottt
jazgottt
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 26 Wrz 2011 Posty: 268 Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
|
Wysłany: 2012-08-06, 11:23
|
|
|
zou napisał/a: | jazgottt - dobre! Myslałam, że tylko ja tak mam z mango. I jeszcze czasem jak pestka z ręki "wystrzeli" po tym obgryzaniu - haha, wprost pod nogi kogoś kto nie wie co to własnie slizga się po kaflach kuchni... |
Pestka mi wypada najdalej na talerz. Okulary muszę zdjąć do jedzenia takiego rozpływającego się w ustach mango:) Jakie te owoce muszą być pyszne jak dojrzewają do końca na drzewie, mam na myśli takie dostępne na miejscu, tam, gdzie rosną (gdziekolwiek to jest;).
Tak sobie pomyślałam, że śmiesznie by było przynieść i pałaszować takie mango idąc do kogoś w odwiedziny;p pewnie gospodarze gapiliby się jak na małpę w zoo;)
Szejki zielone uwielbiają moje szczurki jak się okazało:) wiedzą, co dobre:) póki co nie piją za dużo, bo im daję odrobinkę, ale już chyba najstarsza kuma o co chodzi, bo jak słyszy blender, potem wkładam miseczkę, to od razu jest przy niej i zajada:) |
|
|
|
|
dundunkini
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 28 Kwi 2011 Posty: 720 Skąd: Londyn
|
Wysłany: 2012-08-09, 12:57
|
|
|
zou napisał/a: | jazgottt - dobre! Myslałam, że tylko ja tak mam z mango. |
Ja tez tak mam.
A jesli chodzi o jedzenie w gosciach, to ja najbardziej mile zaskoczona bylam rok temu w czasie wizyty w Polsce. Odwiedzilam wtedy dwie kumpele, ktore mieszkaja w Sosnowcu. Zjechalo tam sie nas 4, mieszkalysmy u jednej z tych miejscowych, a mama tej drugiej, M., zaprosila nas wszystkie w niedziele na obiad. W pewnym momencie M. przypomniala sobie, ze przeciez zapomniala powiedziec mamie, ze ja jestem wege. Mimo moich przekonan, ze nie ma problemu, ze zjem same ziemniaki z surowka, ze przeciez i tak milo z jej strony, ze nas wszystkie zaprasza, ona zadzwonila do mamy, by jej o tym powiedziec. I jej mama, mimo ze obiad byl juz gotowy (rosol, ziemniaki, mieso, kapusta wege zasmazana, surowka) powiedziala w jednej chwili: "Nie ma problemu, zrobie jej fasolke w bulce tartej.". I zrobila, fasolka byla przepyszna. Dodam jeszcze, ze mama M. w ogole mnie nie znala. |
|
|
|
|
anyanka
Dołączyła: 21 Lut 2012 Posty: 107 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: 2012-10-09, 18:07
|
|
|
Niedługo do mnie przyjeżdża rodzina. Jeszcze nie wiedzą chyba ze nie jem mięsa. Ja przynajmniej im o tym nie mówiłam. Może szoku nie będzie jeśli chodzi o mnie gorzej bedzie jak dowiedzą sie że dziecku też nie daję Pewnie zaczną mówic jakie to zdrowe, itd. I ze mały nie urośnie, itd. Widać jak nie rośnie
U dziadków jeszcze na obiedzie nie byłam, a tam niestety zawsze jest głównie mięso i wszystko na mięsie Żadne z nich nie zrozumie mojego wyboru. Jedynie muszę znaleźć sensowny argument na moje i dziecka wege, który zrozumieją dlaczego... |
_________________ hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://s1.zmniejszacz.pl/110/20121229_162931__620828.jpg
|
|
|
|
|
|