wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Wege w gościach...
Autor Wiadomość
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-10-09, 17:13   

anyanka, napiszę tutaj coś, co powtarzam ostatnio często w takich sytuacjach: możesz mieć tysiąc mądrych argumentów za wegetarianizmem, ale tak naprawdę nie musisz przekonywać ich do wegetarianizmu, ale do tego, że masz prawo decydować o tym, co jesz i co podajesz swojemu dziecku :-)
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
anyanka 

Dołączyła: 21 Lut 2012
Posty: 107
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2012-10-09, 19:06   

MartaJS ja nie chcę ich przekonywać do wegetarianizmu, ale żeby uszanowali moją decyzję a z tym w tej rodzinie jest kiepsko tzn z akceptowaniem moich decyzji
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://s1.zmniejszacz.pl/110/20121229_162931__620828.jpg
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-10-09, 19:57   

anyanka: nie bardzo chyba zrozumiałam Twoją wypowiedź. Jak rozumiem goście u Ciebie a zatem Twój dom, Twoje zasady, Twoje dziecko i decyzje co jadasz/ jadacie i jak żyjecie również Wasze/Twoje. Możesz zaserwować potrawy wege, zgodzić się na zakup, robienie mięsnych potraw, konsumpcje albo nie. Wcześniej czy później przy kontaktach rodzinnych wyjdzie co/jak jadacie zatem rozmowy, sugestie, odmienność poglądów a nawet konfliktów pewnie będzie mieć miejsce. Pytanie co Ty na to i na co się zgadzasz. Nie sądzę, żeby istniała czarodziejska różdżka, za której machnięciem rozwiążesz kwestie, argument odmieniający świadomość rodziny, tu chodzi o konsekwencje wyborów, asertywność albo kompromisy zwłaszcza jeżeli istnieje np. zależność finansowa (wówczas zapewne trudniej). Jeśli obok mąż/partner wspierający z pewnością będzie łatwiej.
 
 
Sylwia8 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 944
Wysłany: 2012-10-09, 21:42   

anyanka, i co rodzina będzie u Ciebie jeść? to co Ty im przygotujesz czy będą mieć swoje jedzenie czy jak?

Ja właśnie w tym temacie ostatnio stanęłam przed trudną dla mnie decyzją i szczerze mówiąc, ciągle nie wiem jak zrobić dobrze...

WSTĘP:

Nasza rodzina z obu stron, jak dowiedziała się, że nie jemy mięsa, najpierw próbowała z nami dyskutować o słuszności tej decyzji, potem z zaciekawieniem pytała jak teraz jemy, aż w końcu wszyscy przeszli nad tym do porządku dziennego.
Teraz jak jesteśmy u nich w gościach (i to bez wyjątku, u moich rodziców, męża rodziców, rodzeństwa, itd.) to są na tyle wspaniali, że zawsze są dania specjalnie dla nas przygotowane i to nie jedno ale różne i jeszcze za każdym razem coś innego, więc naprawdę szacunek dla nich za to mam ogromny.

I TERAZ PROBLEM MÓJ:

Do tej pory jak robiliśmy imprezę rodzinną u nas, wszystko było wegetariańskie.
Nikt nie miał o to żadnych pretensji, wszyscy zawsze z zainteresowaniem częstowali się bezmięsnymi smakołykami i było ok, nie wychodzili od nas głodni, ewentualnie żartowali, że się trawy najedli za cały rok...
Teraz będziemy robić chrzciny i przy okazji zapraszania rodziców chrzestnych wyszła taka sytuacja: pyta się mnie przyjaciółka czy będę mieć jakieś mięso dla gości, bo jej syn je tylko mięso albo szynkę/kiełbaskę albo coś takiego i jak nie ma mięsa to on nie zje obiadu, kolacji, itd. I że jak nie, to nie ma problemu ale czy ona może przynieść dla niego jakiegoś kotleta na obiad. No a poza tym pewnie inni goście też by chętnie zjedli, bo przecież teście, brat itd. są mięsożerni bardzo i że przecież jak my idziemy do nich to też dostajemy specjalnie dla nas bezmięsne potrawy więc teraz jak zapraszamy ich to też moglibyśmy ich sposób jedzenia uszanować i jakieś mięso gościom zapodać...
Zabiła mi tym klina strasznego, i wiecie co, z powodu tego dzieciaka i tego wszystkiego co powiedziała, zgodziłam się, żeby mi chłop przygotował (catering) jedno mięsne danie dla gości mięsożerców a teraz miotam się z tym strasznie, że na moje zamówienie jakaś biedna kura zostanie stracona i wyląduje na moim stole, żeby goście poczuli, że też ich szanuję, tak jak oni mnie, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

JAK SOBIE RADZICIE W TAKICH SYTUACJACH???
_________________
Mój wegański blog - hxxp://wszystkojestwglowie.pl
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-10-09, 21:45   

Sylwia8, może bym zrobiła ustępstwo dla dziecka, ale dla reszty nie, bo to moja impreza. To już wolałabym nikogo nie zapraszać niż mięsem karmić wbrew sobie.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Gudi 


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 01 Cze 2011
Posty: 1893
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2012-10-09, 22:04   

Sylwia8, współczuję sytuacji i wjeżdżania na ambicję, że też musisz coś dla kogoś... bez sensu moim zdaniem, że się zgodziłaś. Najgorzej, że teraz Cię to męczy. Już po imprezie? Może da rade jeszcze to jakoś odkrecić?
_________________
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-10-09, 22:17   

Za mną m.in komunia córki i mój dom to moje zasady więc wersja wgan/wege. Rodzinę mam tradycyjnie jedzącą wszyscy przeżyli, głodni nie wyszli i małe dziecko również. Czasem jest to kwestia: doprawienia lub nie, wbicia się z typem potrawy, konsystencją, opcją podania więc może i w tym aspekcie warto porozmawiać, przeanalizować menu zwłaszcza mając dylemat, że robisz coś wbrew sobie/ etyczny....
 
 
Sylwia8 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 944
Wysłany: 2012-10-09, 22:36   

Impreza za tydzień, wszystko już zamówione. Męczy mnie to strasznie i wiem, że już nigdy więcej tego nie powtórzę, zresztą całe te chrzciny to też taka mała szopka, ale to nie na temat... Zrobiłam tak, że zamówiłam jakieś drobiowe kotleciki na obiad tylko dla dzieci (bo z 5 dzieci 4 total mięsożernych jak się okazało, tylko moja córka nie) i zgodziłam się na jakąś drobiową szynkę do kolacji; uparłam się, że jak już coś musi być to przynajmniej ptactwo a nie ssak i że tylko dla dzieci... W zasadzie zrobiłam to tylko dlatego, że nie chciałam "odwdzięczyć się" brakiem szacunku dla nich (dla ich dziecka właściwe), którzy mnie podejmują u siebie zawsze czymś bez mięsa (chociaż sami kotleta popychają drugim), wiecie o co mi chodzi...

Pocieszam się, że ktoś to kupi, przygotuje i poda a potem jeszcze posprząta ale i tak jest mi jakoś przykro, że w ogóle muszę takie dylematy przerabiać...
_________________
Mój wegański blog - hxxp://wszystkojestwglowie.pl
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-10-09, 22:38   

Sylwia8 napisał/a:
W zasadzie zrobiłam to tylko dlatego, że nie chciałam "odwdzięczyć się" brakiem szacunku dla nich (dla ich dziecka właściwe), którzy mnie podejmują u siebie zawsze czymś bez mięsa (chociaż sami kotleta popychają drugim), wiecie o co mi chodzi...
No tak, tylko "mięsożercy" jedzą też bezmięsne potrawy,a na odwrót to już nie bardzo... Ale dylematy rozumiem...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Sylwia8 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 944
Wysłany: 2012-10-09, 22:42   

No tak, mogłam powiedzieć, że ja mięsa nie podam ale jak chce to niech sobie kotleta dla dziecka przyniesie, tylko co by powiedzieli rodzice pozostałych dzieci, które też jedzą głównie "mięsko i szyneczkę" a ich dzieci musiałaby jeść obiad wege bo nie wpadli na to, żeby sobie własne przynieść, już widzę jak się jeden dzieciak z drugim pyta dlaczego F. ma mięsko a on nie, no byłaby to trochę paranoja,
_________________
Mój wegański blog - hxxp://wszystkojestwglowie.pl
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-09, 22:47   

Sylwia8, trudna sytuacja. To bardzo miłe ze strony Twojej rodziny, że tak o Was dbają, szanują, jednak może nie rozumieją, że dla Ciebie jest to problem natury etycznej, nie smaku. Jeśli coś budzi Twój wewnętrzny sprzeciw, to trudno żeby wymagali tego od Ciebie. W tej sprawie nie da się szanować się po równo i wymagać wzajemności bo jak było wspomniane oni jedzą to co Ty, na odwrót już nie. Teraz jak dzieciom podasz, to mogą oczekiwać w przyszłości, że też będzie. Współczuję dylematów.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Sylwia8 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 944
Wysłany: 2012-10-09, 23:02   

Na szczęście następna taka impreza nieprędko a do tego czasu na pewno nabiorę mocy, żeby powiedzieć kategoryczne NIE. Najgorsze jest w moim odczuciu to, że taki Franio lat 4, faktycznie przy stole się pyta "a jest mięso?" i jak nie ma to nic innego nie je... Biedne dziecko. Acha, zupę pomidorową jeszcze je w każdych ilościach. I mięso. A jak nie mięso to mięso. Mdli mnie już od tego słowa...
_________________
Mój wegański blog - hxxp://wszystkojestwglowie.pl
 
 
yuka66 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 03 Cze 2011
Posty: 137
Skąd: Kopenhaga
Wysłany: 2012-10-10, 07:26   

To jest bardzo trudna sytuacja, bo rodzice sie zasłaniają tym, że dziecko je TYLKO mięso. Trudno w to uwierzyć, ... albo wypada współczuć dziecku.
Ja mam w rodzinie podobną sytuację, bo jeden ze szwagrów podobno nie trawi błonnika i też je tylko mięso. Plus chleb, kartofle i pomidory. Na bierzmowaniu mojej córki nie podałam mimo to mięsa. Nie był zachwycony, cos tam tylko dziubał w talerzu. Nie wiem jak wybrnąć z takiej sytuacji, żeby obie strony były zadowolene - chyba się nie da. Ale nie podałabym mięsa, gdybym miała decydować drugi raz. Podobnie jak nie podałabym mięsa z psa, gdybym gościła u siebie dziecko z Korei, ktore je tylko psy :)

ps.
Może rozwiązaniem tutaj byłyby kotlety, które mogłyby udawać mięso.
_________________

 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-10-10, 07:39   

yuka66 napisał/a:
Ja mam w rodzinie podobną sytuację, bo jeden ze szwagrów podobno nie trawi błonnika i też je tylko mięso. Plus chleb, kartofle i pomidory.
Zabawne - co to znaczy nie trawi błonnika? Błonnika się nie trawi... on ma wyjść z drugiej strony :P A chleb ziemniaki i pomidory to też błonnik. Owszem, są diety ubogoresztkowe, np. we wrzodziejącym zapaleniu jelit, ale tam się też większość mięs eliminuje.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-10-10, 09:40   

Sylwia8 napisał/a:
Najgorsze jest w moim odczuciu to, że taki Franio lat 4, faktycznie przy stole się pyta "a jest mięso?" i jak nie ma to nic innego nie je... Biedne dziecko. Acha, zupę pomidorową jeszcze je w każdych ilościach. I mięso. A jak nie mięso to mięso. Mdli mnie już od tego słowa...
Mój brat tak miał. tak go wychowano. Zresztą, u mnie w domu biło się dziecko po głowie, jak mięsa jeść nie chciało, więc nie dziwię się, ze mój brat, który każdemu chciał przypasować, wcinał tylko mięso. Potrafił cała michę gotowanego z wodnistym sosem zjeść z chlebem. ALE jak zobaczył cebulę pływającą w tym sosie to już nie zjadł. mama musiała wszystkie warzywa ścierać na mega drobnej tarce do czosnku i dopiero wtedy dodawała do potraw. nawet jabłka mój brat nie gryzie normalnie jak człowiek i zostawia ogryzek tylko musi sobie obrać ze skórki, inaczej nie zje. Tacy ludzie są (PRZEPRASZAM ZA OKREśLENIE!) nieco upośledzeni pod kątem dietetycznym. Jeszcze raz przepraszam za określenie, wiele osób może się o to obrazić, ale fobia na warzywa nie jest zdrowa. (Mój brat do tej pory nie jada ciast z owocami. Jak był mały mówił, że takie ciasto jest "spaprane". teraz mówi, że nie lubi, asertywnie, ale i tak na jedno wychodzi :P )
Sylwia8, może się okazać, że to biedne dziecko skończy jako otyłe bądź z dużą nadwagą, jak mój brat. Nie podałabym mu kotleta. NIGDY. Na takim białku się nie rośnie. Zrobiłabym mu sojowe i wmówiła, że to nuggetsy. Zjadłby i nawet się nie zorientował.
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
Figa 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 20 Sie 2010
Posty: 186
Skąd: Londres
Wysłany: 2012-10-10, 20:26   

Mikarin napisał/a:
Zrobiłabym mu sojowe i wmówiła, że to nuggetsy. Zjadłby i nawet się nie zorientował.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: zaloze sie, ze by sie nie kapnal!

ja ostatnio bylam na imprezie urodzinowej mojej siostrzenicy, gdzie wszyscy wiedza, ze dzieci nie tylko nie jedza nabialu, ze wzgledu na alergie. bylam gorzko rozczarowana tym, ze moglismy tylko zjesc suchy bialy ryz. nawet nie bylo dla dzieci zadnego bezmlecznego ciastka. wkurzylo mnie to, bo przeciez to nie moje widzimisie, ze dzieci nie moga jesc inaczej, chyba ze mam ochote, zeby wymiotowaly cala noc. zwarzywszy, ze jestesmy w londynie, o weganskie slodycze nie trzeba za bardzo wysylac poszukiwan, w byle supermarkecie zawsze cos jest. wiec mnie nerw szczelil. cale szczescie, ze tknieta przeczuciem i nauczona doswiadczeniem zabralam troche prowiantu z domu niach niach. a jak dante zobaczyl galaretke i sie zainteresowal, to wystarczylo powiedziec, ze to taka zupka. od razu sie odechcialo! ]:->

a za to tydzien pozniej poszlismy na urodziny dzieci lightfeather i fylwia i moja cora wykrzyknela: mamo, nareszcie moge jesc tort urodzinowy! ach, wegedzieciaki, dobrze, ze jestescie!!!
_________________
It's like you're a fabulously complicated jigsaw puzzle piece, with stunning colors, wildly serrated edges, oceans of emotion, mountains of possibilities, worlds of talent, and complex energies, but for as long as you see yourself as just human, you'll never quite know where you fit in.
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-10-10, 20:36   

Mikarin napisał/a:
Sylwia8, może się okazać, że to biedne dziecko skończy jako otyłe bądź z dużą nadwagą, jak mój brat. Nie podałabym mu kotleta. NIGDY. Na takim białku się nie rośnie. Zrobiłabym mu sojowe i wmówiła, że to nuggetsy. Zjadłby i nawet się nie zorientował.


A ja bym nigdy w życiu tak nie zrobiła. To jest oszustwo. Jak się czujemy, kiedy mięsożerna część rodzinki robi to samo nam i naszym dzieciom? "Biedne dziecko, skończy jako szkielet, na pewno nie dam mu soi, na takim białku się nie rośnie, zrobię mu kurczaczka i powiem że to soja - zje i nawet się nie zorientuje..." Brrrr :-?
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-10-11, 07:58   

MartaJS, wybacz, dwadzieścia lat mieszkałam z facetem, który jadł TYLKO MIĘSO. Posunęłabym się do oszustwa. Zdaję sobie sprawę, że to działa w obie strony, ale nie chciałabym przykładać ręki do takiego żywienia jakiegokolwiek dziecka. Albo powiedziałabym mamie, żeby przyniosła dziecku mięso, skoro "warzywa gryzą w zęby". Ja bym mojemu przyniosła jedzenie wege.
Reaguję tak a nie inaczej, ponieważ widziałam, co się stało z moim bratem, jak wygląda, jakie ma problemy ze zdrowiem, jaką ma nadwagę, której nie potrafi się pozbyć, jak nie może dopiąć spodni... Jaką był kluseczką za dziecka i jak się z niego rówieśnicy śmiali. Bolesne? Pamiętam, jak płakał jak był w gimnazjum, kiedy przezywali go "Pączek". A kiedy widzę, że kolejnemu dziecku coś takiego jest fundowane, to mnie wewnętrznie trzepie :-?
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-10-11, 08:10   

Mikarin, naprawdę myślisz, że jednorazowe oszustwo uchroni go od otyłości? Zresztą smażone sojowe coś tam i tak jest tłuste i tuczące.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-10-11, 08:15   

Lily, :-? no ja wiem, że nie. I wiem też, że MartaJS ma 100% racji w tym, co pisze, ale dla mnie taka sytuacja jest impasem, z którego wyszłabym albo każąc matce przynieść kotleta dziecku, albo mówiąc jej, że dziecko dostanie soję i zostanie oszukane (albo nie zje nic). Kurczę, wiecie, taka sytuacja jest dla mnie zbyt osobista... :-?
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
Sylwia8 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 944
Wysłany: 2012-10-11, 08:46   

MartaJS napisał/a:
Mikarin napisał/a:
Sylwia8, może się okazać, że to biedne dziecko skończy jako otyłe bądź z dużą nadwagą, jak mój brat. Nie podałabym mu kotleta. NIGDY. Na takim białku się nie rośnie. Zrobiłabym mu sojowe i wmówiła, że to nuggetsy. Zjadłby i nawet się nie zorientował.


A ja bym nigdy w życiu tak nie zrobiła. To jest oszustwo. Jak się czujemy, kiedy mięsożerna część rodzinki robi to samo nam i naszym dzieciom? "Biedne dziecko, skończy jako szkielet, na pewno nie dam mu soi, na takim białku się nie rośnie, zrobię mu kurczaczka i powiem że to soja - zje i nawet się nie zorientuje..." Brrrr :-?


NO WŁAŚNIE. Ja też nigdy w życiu bym tak nie zrobiła, nie oszukuję nigdy nikogo w niczym, brzydzę się oszustwem i też bym nie chciała, żeby mi ktoś podał np. zupę na mięsie mówiąc, że na wodzie...
_________________
Mój wegański blog - hxxp://wszystkojestwglowie.pl
 
 
Sylwia8 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 944
Wysłany: 2012-10-11, 08:52   

Mikarin: dla mnie taka sytuacja jest impasem, z którego wyszłabym albo każąc matce przynieść kotleta dziecku, albo mówiąc jej, że dziecko dostanie soję i zostanie oszukane (albo nie zje nic).


Gdyby miało być tylko to jedno dziecko, to bym powiedziała ok, przynieś sobie kotleta dla Frania ale pisałam, że dzieci będzie więcej, też żywiących się mięskiem i szyneczką więc jaką sytuację stworzyłabym w ten sposób??
_________________
Mój wegański blog - hxxp://wszystkojestwglowie.pl
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-10-11, 09:00   

Mikarin, wiesz, ktoś z mojej rodziny mógłby powiedzieć, że nie może patrzeć na to, jaka jestem blada i chuda i też tylko dla mojego dobra oszukują mnie, serwując zupkę na kościach.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-10-11, 09:35   

:-? to w sumie lepiej dla dobra gości schować swoje przekonania do kieszeni... nie wiem. Ja nie widzę jakiejś jedynej słusznej drogi w tej sytuacji, bo każde rozwiązanie będzie dla kogoś krzywdzące - albo dla dziecka, albo dla krowy. Eh :-?
No ale w tej sytuacji to co? Za każdym razem jak będą przychodzić na wiece rodzinne mięsożerne dzieci to będzie lądował jakiś schab na stół? Bo jak teraz się powie OK, w imię argumentu, że to dziecko, no to potem nie będzie wypadało już odmówić, bo skoro człowiek zgodził się raz, w imię dobra cudzego dziecka, to status quo trudno będzie zmienić.
A jak się odmówi, to się obruszy większość z dzieci i matek.
Tym samym albo serwujemy mięcho wszystkim, albo nie serwujemy nikomu.
A pamiętam dyskusję z innego wątku, jak pytanie brzmiało, czy podajemy mięso gościom - i większość opowiedziała się za "nie". Więc jakim wyjątkiem jest teraz dziecko? Bo taka trochę schizofrenia wyszła. Niby nie podajemy, bo jesteśmy wege z przekonaniami, a potem się okazuje, ze "dla dzieci robimy wyjątki". :-? przepraszam za bałagan, trochę się już w tym pogubiłam. Wiem, że Sylwia8 wolałaby pewnie coś bardziej konstruktywnego...
Iw mój brat ma 24 lata.
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
Ostatnio zmieniony przez Mikarin 2012-10-11, 09:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
śliwka 
Iw


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 22 Sie 2010
Posty: 954
Wysłany: 2012-10-11, 09:38   

Mikarin, a ile lat teraz ma Twój brat? Ja też byłam bardzo źle żywiona w dzieciństwie, głównie słodyczami. Teraz mogę nie jeść słodyczy w ogóle, chociaż trochę ciągnie. Jeśli Twój brat jest dorosły, ma swój rozum, jeśli mu nie pasuje bycie grubym, niezdrowym to przecież może zmienić nawyki żywieniowe, zacząć jeść warzywa itp. Skoro tego nie robi to widocznie nie przeszkadza mu to jak wygląda. Narzekasz na teściową, że wtrąca się w Twoje sprawy i chce Cię zmieniać na siłę, a Ty robisz to samo ze swoim bratem. Jego życie i ciało- jego sprawa.
Ja też nie mogłabym tak oszukać kogoś, właśnie ze względu na to, że nie chciałabym sama być oszukiwana. Lepiej delikatnie wspominać o zaletach diety wegetariańskiej, jedzeniu warzyw itd. niż na siłę i oszustwem narzucać coś komuś.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,51 sekundy. Zapytań do SQL: 14