wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Utrata wagi po przejściu na wegetarianizm
Autor Wiadomość
Alutka 

Dołączyła: 25 Kwi 2012
Posty: 7
Wysłany: 2012-04-25, 14:46   Utrata wagi po przejściu na wegetarianizm

Około 5 miesięcy temu wybrałam, że nie będę już jeść mięsa i nie żałuję. Czuję się świetnie - zarówno fizycznie jak i psychicznie. Jedyny mały problem jaki zauważyłam, to utrata wagi. Obecnie mam 22 lata, 168 wzrostu i przez te 5 miesięcy schudłam 4 kg - z 64 na 60 kg. Od dwóch tygodni waga już się ustabilizowała (nie spada), ale trochę mnie to martwim bo jem dosyć dużo - głównie warzywa, owoce i słodycze :) . Czy po przejściu na wegetarianizm też zaobserwowaliście u siebie utratę wagi?
_________________
hxxp://megalotto.pl]
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-04-25, 14:57   

Alutka, wg Campbella wszystko w normie :) wiele osób tak ma, ja niestety nie. Przed ciążą miałam 172 cm i 71 kilo wagi i było mi super :)


zazdroszczę swoją drogą... ja mam 172cm i 80 kilo wagi po ciąży :(
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-25, 15:01   

Alutka, a zboża też jesz?
 
 
neon.ka 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 947
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-25, 18:04   

Ja schudłam po przejściu na wegetarianizm - przy 169 cm i 56 kg przed, ustabilizowała mi się waga na 52 kg po ok. pół roku na diecie wegetariańskiej. I tak zostało [oczywiście do momentu zajścia w ciążę ;-) ]. Niewątpliwie organizm się nieco oczyścił.
ja bym się nie martwiła jeśli dalej już nie chudniesz.
_________________
<img src="hxxps://lbyf.lilypie.com/Q7xup2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" />
 
 
TinaM 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 04 Gru 2011
Posty: 242
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-04-25, 18:09   

Ja nic nie schudłam po przejściu na wegetarianizm, chociaż u mnie to nie była raczej jakaś wielka rewolucja dla organizmu, bo po pierwsze nie jadłam dużo mięsa, a po drugie moje przejście było stopniowe, bo przez trzy m-ce jadłam jeszcze ryby. Schudłam dopiero po odstawieniu cukru ;-) .
_________________
<img src="hxxp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=451253886856635e7.png" border="0" width="420" height="90" alt="Twój Strażnik wagi" />

"W dniu w którym przyjmiemy w końcu do wiadomości, że istnieje myśl nie wyrażona słowami, poczujemy się bardzo nieswojo wobec istot tak długo przez nas poniżanych i traktowanych jak narzędzia." (Boris Cyrulnik)
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-04-25, 18:25   

Ja traciłam początkowo i sporo ale też popełniałam wiele błędów (to było ponad 20 lat temu), gabaryty zawsze miałam małe (no poza ciążą). Może warto żebyś wpisała jadłospis a włączenie do diety strączków, kasz oraz makaronów i mąk z pełnego zboża warto rozważyc. Obecny spadek, zwłaszcza, że stabilnie jest nie budzi moich zastrzeżeń.
 
 
Alutka 

Dołączyła: 25 Kwi 2012
Posty: 7
Wysłany: 2012-04-25, 18:29   

Po Waszych wypowiedziach widzę, że za bardzo się tym martwię.
Myślę też, że zrobiłam właśnie błąd w diecie, bo za mało jadłam produktów zbożowych (szczególnie kasz i makaronów). Ale teraz to zmienię i powinno być dobrze :)
_________________
hxxp://megalotto.pl]
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-04-25, 18:36   

Alutka: wrzuc jadłospis. Wiele z nas staż ma długi, dietetyczki też obecne na forum i w razie co zapewne podpowiedzą, doradzą, zasugerują.
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-04-25, 18:50   

euri: :-D te orzechy, nasiona, oleje takie mi się oczywiste wydały
Alutka: masz podwójny doping z jadłospisem ale w przeciwieństwie do euri bym się upominała o tygodniowy (najlepiej wcześniejszy czyli taki "nie po ostatnich zmianach")
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-04-25, 19:17   

Ja przytyłam, wiec mogę tylko zazdrościć ;) Niedowagi nie masz, nie ma się co martwić moim zdaniem.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
idalianna 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 02 Maj 2011
Posty: 608
Skąd: 3m
Wysłany: 2012-04-25, 19:22   

Ja wcale nie schudłam, jak zawsze moja waga się wahała i... wcale schudnąć mi łatwo nie było. Ale to może (NA PEWNO) dlatego, że jako początkująca wege (jasne, jasne, początkująca przez kilka dobrych lat...; po prostu olewająca swoje ciało :oops: ) jadałam dużo junk foodów, cukru, pizzy, zupek chińskich ( :mryellow: ) i przeeeróżnych śmieci! Nie ma co się dziwić. Raz nawet próbowałam schudnąć taką dietą, że się je 6 posiłków dziennie, na każdy wybierasz sobie np. 3 produkty z jakiejś grupy... ale szybko zrezygnowałam, bo najczęstszym posiłkiem była grupa, w której było mięso, mięso, jaja, mięso, sery, mięso i jeszcze raz mięso. Także żarłam jaja z serem żółtym i to było na tyle ohydne, że szybko zrezygnowałam. Ale schudłam faktycznie. Do czasu, aż nie zaczęłam znów wpierdzielać zupek chińskich. Od jakiegoś czasu cały syf wyleciał z mojej diety (włącznie z cukrem! ;-) ), nabiału też ni ma, zamiast tego jem duuuużo fajnych, zdrowych i kolorowych rzeczy (w tym dość sporo ziaren, kasz, orzechów) i... chudnę. Może nie spektakularnie, ale powolutku objętość tłuszczyku pociążowego się zmniejsza. I jest CUDOWNIE! :-P )
_________________
Doradca Noszenia ClauWi® : )

<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/tb73i09kkrxllrsc.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
 
 
jarzynajarzyna 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 11 Sie 2010
Posty: 2549
Wysłany: 2012-04-25, 20:16   

ja straciłam w ciągu jakichś 12 lat około 20 kilo :-P jako nastolatka nie byłam otyła, ale taka trochę obła tylko, a potem jakoś tak samo zeszło... zwłaszcza w ostatnich czasach wegaństwa, ale myślę, że to tez z racji tego, że już nie jestem na sytej maminej kuchni :-P
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-04-25, 22:19   

Masz BMI ponad 21, czyli w normie. Musiałabyś schudnąć poniżej 53 kg żeby mieć niedowagę (wg najnowszych danych BMI poniżej 18,5 to niedowaga). Górna granica normy to BMI 25, jednak najlepiej jak ma się BMI max 23, takie jest najzdrowsze. Czyli masz idealne BMI, nawet jeśli jeszcze troszkę schudniesz, to będzie ok. Zdrowie jak wiadomo jest najważniejsze, więc póki masz zdrową wagę, nie ma się co w ogóle nad tym zastanawiać moim zdaniem. A oleje jako produkty rafinowane nie są wcale takie zdrowe, lepiej jeść nasiona i pestki w całości, szczególnie siemię lniane dla omega3:)
Powinnaś jeść pełnowartościowe produkty nie w celu utuczenia się, ale w celu dostarczenia wszystkich niezbędnych substancji odżywczych. Jeśli będziesz odżywiać się z głową i nie będziesz się głodzić, to waga sama z siebie powinna trzymać się w normie:)
 
 
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-26, 07:23   

jazgottt napisał/a:
oleje jako produkty rafinowane
nie wszystkie oleje są rafinowane, można kupić też tłoczone mechanicznie, na zimno, bez chemii.
 
 
Alutka 

Dołączyła: 25 Kwi 2012
Posty: 7
Wysłany: 2012-04-26, 10:00   

Mój jadłospis każdego dnia wygląda podobnie.

Rano jem jedną bułkę z masłem, a na masło kładę - jednego dnia jest to ser żółty, innym razem serek topiony, pasztet sojowy, pasta jajeczna, itp. Do tego jakiś owoc - zwykle banan lub jabłko.

Około godziny 10:00 jogurt lub serek.

Obiad jem około 15:30-16. Zwykle kotlety sojowy (lub pulpet sojowy) z ziemiankami. Do tego sałatka z warzyw.

Na kolacje jem zwykle kilka owoców.

Po posiłkach lubię również przejeść coś słodkiego.

Dziękuję za Wasze porady - wynika z nich, że najlepiej będzie jak będę pamiętała "o kaszach, ziarnach, orzechach, pestkach, makaronach i dobrych olejach" :)

Do tego zamierzam jeszcze pić siemię lniane.

Będę wdzięczna za wszelkie uwagi do tego mojego jadłospisu.
_________________
hxxp://megalotto.pl]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-04-26, 10:05   

Za mało warzyw, za dużo owoców, brakuje innych strączków niż soja, no i co to znaczy "pić siemię lniane"? Masz kłopoty z żołądkiem i chodzi o takie zaparzane mielone (odtłuszczone)?

No iw ogóle mało tego, ale co kto lubi ;)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Alutka 

Dołączyła: 25 Kwi 2012
Posty: 7
Wysłany: 2012-04-26, 10:11   

Nie nie, problemów z żołądkiem nie mam żadnych.

W jednym z poprzednich postów jazgottt polecała siemię lniane:
"A oleje jako produkty rafinowane nie są wcale takie zdrowe, lepiej jeść nasiona i pestki w całości, szczególnie siemię lniane dla omega3:)"

Wcześniej polecały mi je dwie koleżanki, że "podobno bardzo zdrowe".

"Za mało warzyw, za dużo owoców, brakuje innych strączków niż soja"

Zgadzam się, to też zmienię.
_________________
hxxp://megalotto.pl]
 
 
moony 
wyjątek od reguły


Pomogła: 49 razy
Dołączyła: 25 Lis 2009
Posty: 3740
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-04-26, 10:45   

Alutka, też schudłam, jakieś trzy, cztery kilo, nie przejmuj się. Teraz waga mi stoi, aczkolwiek widzę, że organizm mi się mocno oczyszcza - od ponad dwóch tygodni jem tylko wegańsko.
Co do jadłospisu, włączyłabym więcej past warzywno-strączkowych (ugotowane, zmiksowane, doprawione) i to możesz posypać zmielonym świeżo siemieniem, nie musisz od razu pić ;) Możesz zrobić też masełko z siemienia, tzn. zmielić, wymieszać z dobrym olejem i już.
_________________
mój muzyczny blog ---> www.ewabujak.blogspot.com
hxxps://www.facebook.com/they.can.rock.me?ref=hl
 
 
neon.ka 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 947
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-26, 11:14   

I tylko ważne, żeby trzymać siemię w ciemności. Takie zmielone [w młynku do kawy] można trzymać koło tygodnia i korzystać codziennie po trochu. Można je dodawać też do sałatek i surówek. Zapotrzebowanie dzienne to jedna łyżka stołowa.
Kotlety możesz też robić z różnych warzyw i np. z kaszy czy ryżu i zajadać po prostu z sałatkami/surówkami.
_________________
<img src="hxxps://lbyf.lilypie.com/Q7xup2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" />
 
 
moritura 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 18 Wrz 2011
Posty: 499
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-04-26, 18:09   

Ja chudłam regularnie przez pierwsze wegańskie miesiące, ale potem stanęło - i, odpukać, stoi. Może po prostu nauczyłam się jeść kaloryczniej, dosypywać pestki dyni/słonecznika/sezam do wszystkiego, wkrajać suszone owoce do porannej owsianki/jaglanki, kotlety robić kaszowe na obiad (milion możliwości), dolewać oleju lnianego do surówek itp.

Och, jak ja się świetnie bez nabiału czuję, nie macie pojęcia ;) (tzn. większość z Was zapewne ma :P ). I kondycję mam bez porównania lepszą, a zimę spędziłam w pracy (za biurkiem), na uczelni i w dojazdach (zero ruchu...).
 
 
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-26, 18:21   

neon.ka napisał/a:
trzymać siemię w ciemności
oraz w lodówce
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-04-26, 19:38   

Alutka: dziewczyny napisały już wiele i fachowo. Mam wrażenie, że nieco po omacku się poruszasz ale wszystko można ulepszyc, poszerzyc. Czego potrzebujesz?: przepisów, ułożenia jadłospisu - tu też wszystko można (niezależnie czy preferencje wege czy wegan) ale próbując doradzic warto znac Twój tryb życia, dyspozycyjnośc czasową na gotowanie (obierasz ziemniaki jak mniemam a z kaszą/ryżem/ makaronem wg mnie szybciej, to zaś kolejnego dnia można użyc do placków/ kotletów/ zapiekanek, sałatki itp), preferencje kubków smakowych, doświadczenia/umiejętności kulinarne a nawet sprzęty, którymi dysponujesz czy budżet. Lada moment będzie sezon na warzywa i owoce więc i szerszy repertuar do zagospodarowania w menu. Mnie także zabrakło zup w Twoim jadłospisie (ok, nie każdy jest zupożercą ale jest to opcja przemytu różnych rzeczy a w gorące dni sprawdzają się i chłodne warianty tego dania).
W najbliższych dniach szykują się obchody dni wege (pewnie informacje będą się pojawiac na forum), może warto się wybrac, popatrzec i spróbowac różności nie tylko na bazie nabiału czy sojowych tworów.
ps. Już doczytałam skąd jesteś więc może zerknij: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=12426
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-04-26, 22:13   

gosia_w napisał/a:
jazgottt napisał/a:
oleje jako produkty rafinowane
nie wszystkie oleje są rafinowane, można kupić też tłoczone mechanicznie, na zimno, bez chemii.

Miałam na myśli to, że olej jest produktem rafinowanym sam w sobie. Tak jak biała mąka i cukier. Jest to w z grubsza sam tłuszcz oddzielony od reszty ziarna/orzecha/pestki. Jest produktem sztucznie otrzymanym i nienaturalnym, więc jak ma się wybór olej albo pestki, z których olej został wykonany, to zawsze lepiej zjeść pestki. W Carolina Medical Center na wykładzie o tym była mowa w kontekście chorób układu krążenia, że pestki/ziarna zdrowsze są o wiele i zawierają całość cennych składników, nie tylko tłuszcz, często jest to cynk, żelazo, węglowodany i wartościowe białko plus błonnik i coś tam jeszcze na pewno też:) olej nie jest w ogóle potrzebny w zdrowej diecie, lepiej zjeść len/orzechy/pestki dyni/awokado/kokos czy coś tam jeszcze innego. Nie znaczy to, że łyżeczka oleju dziennie na pewno zatka tętnice;) Jednak im mniej oleju, tym lepiej, optymalnie to 0 oleju i więcej pełnych ziarenek oleistych:)

[ Dodano: 2012-04-26, 23:19 ]
neon.ka napisał/a:
I tylko ważne, żeby trzymać siemię w ciemności. Takie zmielone [w młynku do kawy] można trzymać koło tygodnia i korzystać codziennie po trochu. Można je dodawać też do sałatek i surówek. Zapotrzebowanie dzienne to jedna łyżka stołowa.
Kotlety możesz też robić z różnych warzyw i np. z kaszy czy ryżu i zajadać po prostu z sałatkami/surówkami.

Mnie się obiło o uszy, że powinno się każdego dnia jeść siemię świeżo zmielone, można dodawać do szejków, nie trzeba mielić osobno. Po dobie, a tym bardziej tygodniu, sporo tych kw. omega3 się podobno utlenia. Sama mielę siemię własnymi zębami - wkładam łyżkę siemienia do buzi i żuję długo aż zrobi się z tego "żelek" i będzie bardzo dobrze pogryzione. Jak sobie szykuję posiłek to zanim się zrobi akurat zdążam przeżuć siemię:) Jak ktoś woli mielić w młynku, to Małgorzata Desmond mówiła na wykładzie, że zapas najlepiej zamrozić i każdego dnia sobie porcję odsypywać. Mroziłam z ciekawości - rzeczywiście się nie zbryla i można łatwo wyjąć małą porcję.
 
 
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-27, 06:00   

Rafinacja to dla mnie proces opisany tutaj hxxp://www.technologiazywnosci.w8w.pl/rafinacja_oleju.htm Olej tłoczony na zimno nie jest poddany takim procesom, więc rafinowany nie jest. Jest natomiast produktem przetworzonym, czyli nie występującym w naturze.
Jak to w dietetyce są różne szkoły - w niektórych lepiej nie używać oleju, bo to produkt przetworzony, w innych nie należy zjadać zbyt dużo pestek/orzechów, gdyż dostarcza się w ten sposób za dużo białka (oraz w przypadku większości pestek/orzechów zbyt dużo Omega 6, o tym też pewno p. Desmond mówiła).
Czy były robione badania naukowe dotyczące wpływu używania oleju na układ krążenia przez osoby na diecie wegańskiej?
Moim zdaniem nie wiadomo, czy olej w zdrowej diecie jest potrzebny, czy nie jest, natomiast wiadomo, że jest praktyczny w zastosowaniu. Trudno coś upiec lub usmażyć bez oleju (nie mówię, że to niemożliwe).

Jeżeli chodzi o siemię lniane, to również są różne "szkoły" (są opisane na forum). Jest szkoła, że tylko świeżo zmielone ma Omega 3 i że po kilku godzinach od zmielenia Omega 3 nie ma już wcale oraz taka że można przez kilka dni przechowywać w zamkniętym słoiku w lodówce. Co do tej drugiej, to były robione badania i tu są wyniki hxxp://www.flaxrd.com/Documents/Flax%20Stability.pdf Według tego materiału nawet podgrzewanie nie szkodzi.
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-04-27, 10:22   

Gosiu w (moja imienniczko:) - zdaję sobie sprawę, że oleje dzieli się na rafinowane i nie rafinowane, jako, że mówiłam o olejach jako o całości, a nie o ich dalszych podziałach, oraz wyjaśniłam co miałam na myśli, tzn. że wszystkie oleje są produktami w pewnym sensie rafinowanymi (czy też przetworzonymi, i tak wiadomo o co chodzi:) jak cukier czy biała mąka. W znaczeniu żywności rafinowanej, czyli czegoś pozbawionej, nie pełnowartościowej.

Przetworzona żywność nie musi być rafinowana, np. zupa w słoiku z całych warzyw, ziaren zbóż i pełnoziarnistej mąki jest przetworzona a nie rafinowana. Jeśli wciąż mylę pojęcia to trudno, bym musiała sobie w głowie wszystko od nowa poukładać, żeby mi się zgadzało, jeśli miałabym zacząć inaczej rozumieć te terminy;)

Jeśli chodzi o pestki, to na obu wykładach, to jest o chorobach nowotworowych oraz o chorobach ukł. krążenia była wyraźnie mowa o tym, że należy jeść nie oleje, a ziarna/pestki, z których zostały wytworzone, przy czym nie trzeba jeść ich dużo, na pewno nie po paczce dziennie. W przypadku szczupłej osoby trzeba zazwyczaj po prostu dużo jeść, niekoniecznie dużo pestek, raczej dużo wszystkiego plus trochę więcej pestek niż osoba o wadze prawidłowej. Kw. omega 3 zawiera len, ale też zielone warzywa liściaste i surowe owoce, możesz sobie sprawdzić, co konkretnie zawierają jakie produkty spożywcze na stonie hxxp://cronometer.com/ , niestety jest po angielsku. Czyli jak się je dużo świeżych warzyw i owoców plus len, to jak się zje też troszkę słonecznika, to kw. omega 6 się nie przedawkuje.

Przy zalecanych ilościach pestek białka się z całą pewnością nie przedawkuje, przy oleju bardzo łatwo przedawkować tłuszcz. Gorąco Ci polecam te wykłady (jako osobie z Warszawy), są darmowe, niestety trzeba często długo czekać, więc warto się od razu zapisać: hxxp://carolina.pl/pacjent/700-cykl_wykladow_przez_zoladek_do_zdrowego_serca.html

Smażenie ogólnie jest nie polecane, ewentualnie podpiekanie na suchej patelni bez tłuszczu. Olej jest praktyczny w zastosowaniu, tak samo jak cukier w wypiekach i mąka biała, ale to nie powód, aby był dla ludzi naturalnym, zdrowym pożywieniem. Pełnowartościowa dieta roślinna opiera się na produktach spożywczych w naturalnej postaci. Nie chodzi o to, żeby łapać psychozę i bać się użyć oleju, ale warto mieć świadomość, że im bardziej się go nie używa, tym lepiej.

Wyszperałam notatki z wykładu o chorobach serca. Będę cytowała swoje notatki, więc mam nadzieję, że nie ma tam błędów, skoro spisywałam słowa dietetyk. Tam była mowa o tym, że spożyte białko roślinne zmniejsza, a zwierzęce zwiększa stężenie cholesterolu we krwi niezależnie od spożytego tłuszczu i wynika to z różnicy w układzie aminokwasów między białkiem zwierzęcym a roślinnym, że mają tak odmienne właściwości.

Nadmiar spożytego tłuszczu, szczególnie pod postacią olejów (oraz smalcu, masła itp. również oczywiście;) sprzyja procesom zapalnym w organizmie, w tym również w tętnicach, zmniejsza przepływ krwi i zwiększa ryzyko zawału, efekt ten jest podobny do tego, jaki wywołuje nadmiar węglowodanów przetworzonych typu biała mąka. Wyraźnie było podkreślone, że każdy olej powoduje wzrost stanów zapalnych w organizmie, bo jest mniej tlenku azotu wtedy, są zwężone naczynia krwionośne. Dieta wysoko tłuszczowa powoduje, że krew jest lepka zaraz po posiłku.

Pestki nie powodują aż tak dużego efektu prozapalnego w organizmie jak uzyskane z nich oleje. Była też mowa o tym, że u dzieci po 2 roku życia też ograniczać warto tłuszcz nasycony (nie było mowy, co konkretnie to oznacza i do jakiego stopnia ograniczyć), choć jak wiadomo dzieci z powodu małych żołądków potrzebują więcej tłuszczu, np. pestek czy masła orzechowego, więc nie trzeba ograniczać tłuszczu jako takiego, szczególnie jak pochodzi z pełnowartościowych produktów.

Mam też i inne uwagi z wykładu, ale już nie będę pisać, bo na wykład najlepiej pójść jak ktoś ma możliwość, bo streszczenie to nie to samo co pełen obraz najnowszych badań w tym zakresie, no i będąc na wykładzie można zapytać o coś po wykładzie, wszelkie wątpliwości mogą być rozwiane.

Prowadząca podkreślała, że dieta wegetariańska czy nawet czysto wegańska nie chroni sama w sobie przed chorobami serca, jeśli nie jest oparta na produktach pełnoziarnistych, nisko przetworzonych. Od siebie dodam, że weganie też mogą cierpieć z powodu udarów lub zawałów jeśli brakuje im kw. foliowego (o to trudniej, szczególnie jak się je świeże jedzenie) lub witaminy b12 (o to łatwo), bo wtedy rośnie poziom homocysteiny.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,97 sekundy. Zapytań do SQL: 9