wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak odbudować odporność dziecka?
Autor Wiadomość
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-11-14, 10:48   

I nic dziwnego, że mamy epidemię chorych dzieci, ze słabymi kośćmi, ciągłym katarem (przykład rodzinny - dziecko oczywiście karmione danonkami i mięskiem), a potem z otyłymi kilkulatkami... kiedyś to były jednostkowe przypadki, a teraz jest ich coraz więcej.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-14, 11:05   

wiesz Aniu, przeczytałam Twój post i smutno mi się zrobiło...

podobnie jak i ty dostrzegam te koszmarki żywieniowe i podobnie jak ty dbam by moja rodzina takich błędów nie popełniała. ale podobnie jak ty należę do mniejszości i ostatnio nasłuchałam sie jak to przesadzam... że dzieci lubią, że danonki dobre, że to paranoja...

zasmuciło mnie to, ze osoby dbające o zdrowie swych najbliższych uważane są za nienormalne... do tej pory raczej nie spotykałam sie z takimi zachowaniami ale ostatnio odczułam to aż nazbyt dosadnie...

no i moje "krzywdzone" dziecko o dziwo jest zdrowe i nie narzeka na taką dietę, podczas gdy tamte "lepsze" dzieci tez nie narzekają na dietę, ale na zdrowie i owszem...

[ Dodano: 2007-11-14, 11:06 ]
dodam tylko dla uściślenia, że nie zawsze jem jakbym chciała zatem do dbałości takiej jakiej bym pragnęła jeszcze mi daleko...
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-11-14, 11:36   

Pao, ja niedawno miała w przedszkolu taką sytuację. Pawełek miał kanapkę z pastą brokułową z sezamem i siemieniem (ładnie wygladała, nie była jakaś bura). Jedna z mam popatrzyła na to z obrzydzeniem na twarzy i zapytała, co to. Powiedziałam, że pasta brokułowa z sezamem. Dalej z obrzydzeniem pytała, czy to dobre. Powiedziałam, że nam smakuje. Ja nie robię nigdy uwag innym, staram się bardzo taktownie rozmawiać o jedzeniu (jeśli już mamy rozmawiają), nie komentuję tego, co jadają inne dzieciaki. A kobieta, której Piotruś dostaje same białe dmuchane bułeczki, jada normalnie i dobrze żywi swoje dziecko, a to my jesteśmy jacyś dziwni i trzeba nam to koniecznie uświadomić. Czasem też słyszę, jak za plecami ktoś w miarę głośno mówi, że jakby tak chciał wszystko robić, to nie mógłby sprzątać etc. A ja się nie czepiam, każdy wybiera sam. A te osoby wybierają tanie, szybkie jedzenie ze sklepów i to dla nich norma.
To są rzeczy, które jest ogromnie trudno zmienić, dobrze, że Pawełek na tle dzieci wypada bardzo dobrze. Ostatnio miałam spotkanie z dwiema różnymi osobami, które jeszcze nie widziały Pawełka. Obie były zdumione, że tak rośnie, że duży, że taki zdrowy, ładnie mówi, jest radosny. Widać było bardzo, że oczekiwały zupełnie czegoś innego, no bo jak dziecko chowane bez mleka może być takie ładne? Przecież dziecko musi dostawać mleko, serki, danonki, bez tego nie da się żyć.
Pao, ja też usłyszałam od bardzo bliskiej osoby z rodziny, ze przesadzam, nie chcę już pisać, co konkretnie mówiła, bo było to bardzo mocne. Jako przesadę podała też moje pieczenie chleba, nie jest ważne, że ono nie zabiera dużo czasu, bo chleb na zakwasie robi się prawie sam. My nie nawracamy, nie opowiadamy o naszym menu, widać nasze posiłki tylko podczas wpólnych obiadów czy kolacji. Zawsze tak prowadzimy rozmowę, by ktoś nie poczuł się urażony i nie pomyślał, że coś mu wytykam w jego jadłospisie. A ja nie oceniam innych, nie zaglądam im w talerze, nie pouczam ich, ale wobec nas można się tak zachowywać.
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-14, 11:52   

ja zostałam poproszona w przedszkolu o nie komentowanie przedszkolnego menu... nie przypominam sobie bym to robiła, chyba że byłam pytana o to (najczęściej przez gabi). nikt jednak nie daje zakazów w komentowaniu mniejszości, mniejszość jednak nie powinna komentować...

nie mam w zwyczaju nawracać, odzywam się pytana, sporadycznie przy ciśnieniu też niepytana i choć sposób żywienia większości mnie przeraża to siedzę cicho bo to ich życie i zdrowie. od września spotykam się jednak z atakami, co dla mnie jest nowe, bo od urodzenia gabi nie miałam z tym styczności. cóż, na nowo trzeba siebie nauczyć na reakcje w takich sytuacjach...


ludzie nie kojarzą zdrowia (w tym odporności) z tym co jedzą. zdaje im się, ze skoro nie padli od razu to znaczy ze można jeść... można, ale to co jemy nie zawsze jest pożywieniem. pożywienie z definicji powinno żywić, zaś produkty jedzeniopodobne tego nie realizują... a jeśli już żywią to bakterie i grzyby nam niekorzystne...
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2007-11-14, 12:05   

Ja mam w nowym przedszkolu Emila niezłe jazdy z intendentką, która zawsze się obraża, ze coś chcę zmienic w menu mojego dziecka, serwowanego przez przedszkole. Niestety podobno sanepid sie nie zgadza na donoszenie jedzenia z domu. Tak więc wypisałam już Emila ze śniadań, a od grudnia wypisuję go z podwieczorków, bo jadł głownie ciastka, wafelki, sporadycznie tylko owoce. Raz na podwieczorek był lizak, a pani mnie przekonywała, że zdrowy, bo czekoladowy, a czekolada przecież ma dużo magnezu :mrgreen:

Właśnie czekam na odpowiedź od dyrekcji (która jest zyczliwsza) na czym są robione wege zupy dla 4 wegetarian w przedszkolu, bo pani intendentka przekonywała mnie, ze na wege rosołku kupionym w Kauflandzie. Sprawdziłam, w tym sklepie nie było żadnego rosołku wege :evil:

Pomijam już fakt, ze moje dziecko dostaje wciąż kotlety sojowe, bo tylko to panie w kuchni umieją zrobić jako alternatywę dla kotleta mięsnego.

Najśmieszniejsze jest to, że na śniadanie moge mu przynosić jedzenie, bo nie je przedszkolnego, a do obiadu nic nie mogę donieść, bo wtedy gdyby się struł, to nie wiadomo od czego, bo nie byłoby próbek z mojego obiadu. A jakby się struł śniadaniem, albo kolacją poprzedniego dnia, to co? Ło matko...
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-11-14, 12:35   

Ania D. napisał/a:
bo tak zaleca się w gazetach typu "Dziecko".


A to na szczęscie się zmienia :-) -juz od jakiegoś czasu jest dużo artykułow o kaszach,produktach z pełnego przemiału,warzywach itd,takze o wegeterianizmie.W ostatniej gazecie Mamo to ja było artykuł w którym pokazano szkodliwośc cukru(w kwestii odpornosci bo upośledza mechanizmy obronne-do 5 godz po zjedzeniu czegoś z cukrem - pewnie dla w) i proponują aby go wogole wyłączyć z diety w sezonie częstych infekcji.
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-11-14, 13:22   

adriane napisał/a:
Niestety podobno sanepid sie nie zgadza na donoszenie jedzenia z domu.

Ada, nie wiem jakie są przepisy, ale ja donoszę Kai obiadki i musiałam wpisać w kartę, że Kaja jest na wyżywieniu własnym. Intendentka mówiła mi, że to po to, by sanepid się nie czepiał, że ja teraz sama ponoszę odpowiedzialność za wyżywienie córki i sanepid nie może się czepiać. Jedynym warunkiem było przynoszenie posiłków w specjalnych pojemnikach do jedzenia, ze znakiem atestu.
Może spróbuj się dowiedzieć, jak to jest z tym sanepidem w rzeczywistości? Wchodzi w ogóle u Ciebie w grę donoszenie posiłków??

Ja też ostatnio miałam niespodziewaną sytuację z przedszkolem. Okazało się, że panie częstują Kaję słodyczami podwieczorkowymi, kiedy mają jakieś nadwyżki. Kaja potem chwaliła mi się, że dostała takie dobre, zdrowe ciasteczko od Pani. :roll: :evil:
Panie robią to zapewne z dobroci serca, nie przerabiałam z nimi tajników naszego sposobu jedzenia, dziś jednak to zrobię. Na szczęście dyrektorka jest po mojej stronie i o niczym nie wie, na pewno nie pochwalałaby takich praktyk.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
loika 

Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 20 Paź 2007
Posty: 346
Wysłany: 2007-11-14, 13:55   

Ania D. napisał/a:
ja też usłyszałam od bardzo bliskiej osoby z rodziny, ze przesadzam,


Dla mnie to bardzo przykry temat, ponieważ często słyszę, że przesadzam, tudzież, że jestem dziwna, gdy np. nie zgadzam się by synek został poczęstowany biszkoptem czy też innym "smakołykiem". dziwi mnie to, ponieważ staram się nie afiszować ze swoimi poglądami, nigdy też nie zwracam nikomu uwagi, że nieprawidłowo odżywia swoje dziecko.
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]
 
 
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-11-14, 13:58   

Ewa napisał/a:
nie odstawiono jej tych serków nawet przy mega katarze.

no coś ty, przecież nikt o tym nie wie :->
powiązania nabiału z wydzielaniem śluzu (dobrze mówię? bo chyba o to chodzi...) są znane tylko wtajemniczonym, a przypuszczam, że gdyby nawet wiedzieli to by nie wierzyli...
_________________

 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-11-14, 14:05   

frjals napisał/a:
powiązania nabiału z wydzielaniem śluzu (dobrze mówię? bo chyba o to chodzi...) są znane tylko wtajemniczonym, a przypuszczam, że gdyby nawet wiedzieli to by nie wierzyli...
też tak myślę, dlatego jak bratanica A. zmaga się z kolejnym katarem niewiadomego pochodzenia, a w międzyczasie wcina danonki, mimo że ma tylko półtora roku - nic nie mówię, bo i tak dla nich jestem wystarczającym dziwadłem
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-14, 14:33   

Cytat:
Na szczęście dyrektorka jest po mojej stronie


nasza dyrektorka też przez3 lata była... teraz zmieniła front :(
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2007-11-14, 15:06   

alcia napisał/a:
adriane napisał/a:
Niestety podobno sanepid sie nie zgadza na donoszenie jedzenia z domu.

Ada, nie wiem jakie są przepisy, ale ja donoszę Kai obiadki i musiałam wpisać w kartę, że Kaja jest na wyżywieniu własnym. Intendentka mówiła mi, że to po to, by sanepid się nie czepiał, że ja teraz sama ponoszę odpowiedzialność za wyżywienie córki i sanepid nie może się czepiać. Jedynym warunkiem było przynoszenie posiłków w specjalnych pojemnikach do jedzenia, ze znakiem atestu.
Może spróbuj się dowiedzieć, jak to jest z tym sanepidem w rzeczywistości? Wchodzi w ogóle u Ciebie w grę donoszenie posiłków??


Emil przynosi sniadanie i ma przynosić od grudnia podwieczorek. Co do obiadów, to się dowiem jak jest, bo trzeba przecież podgrzać czyli ambaras dla nich. Ja najpierw wykupiłam wszystkie posiłki i donosiłam do obiadu np. kotleciki itp., a teraz już mi tego nie wolno, bo stopniowo panie się ze wszystkiego wycofują, po kontroli z sanepidu.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-14, 18:23   

frjals napisał/a:
a przypuszczam, że gdyby nawet wiedzieli to by nie wierzyli...

Masz rację. Mówiłam o tym sąsiadce, ale dziwnie na mnie patrzyła ;-) .
Słowo "przesadzasz" też już parę razy usłyszałam, ale częściej spotykam się z ironicznym uśmieszkiem pod nosem. I ten uśmieszek właśnie mnie najbardziej powala, bo nie wiem kto tu ma większe powody do ironii. Dwójka dzieci moich znajomych jest bardzo chorowita, jednak nie przeszkadza im fakt, że przez 2 tygodnie, na śniadania i kolacje, potrafią jeść wyłącznie chleb z dżemem (chleb oczywiście biały, a dżem kupny). Ja jednak przestałam reagować na docinki i uśmieszki. Uśmiecham się w duchu i nie reaguję.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-11-14, 22:59   

adriane napisał/a:
a teraz już mi tego nie wolno, bo stopniowo panie się ze wszystkiego wycofują, po kontroli z sanepidu.

Z tego co wiem, od moich pań w żłobku to Sanepid wymaga by przechowywać próbki każdego posiłku, zdaje się, że dwa tygodnie, w każdym razie jakoś bardzo długo i tu mają największy problem. W moim żłobku po prostu pilnują by moje kotleciki Sanepidowi w oczy nie wpadły. Nie wiem jak jest z przedszkolami, tu przepisy są łagodniejsze pewnie, ale w żlobkach Sanepid zabrania wykorzystywać wywar z mięsa do czegokolwiek, mięso na np. puplety się gotuje, a wywar wylewa.
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2007-11-21, 22:40   

_ _ _
Ostatnio zmieniony przez Malati 2012-10-12, 14:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-21, 22:55   

Czarna96 super, że jesteś :-D
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2007-11-21, 23:01   

_ _ _
Ostatnio zmieniony przez Malati 2012-10-12, 14:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-21, 23:27   

czarna: kliknij na suwaczek a pojawi sie strona na której można go zrobić :)

a nawiasem to witamy :)
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2007-11-22, 00:14   

Dzięki Pao :-) Suwaczek juz mam ale niestety nie pamietam jak go umieścić na forum :oops: HELP!!! :-)
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-11-22, 09:08   

hej czarna
pozdrowienia dla syna! :)

(profil; pole "tekst podpisu" - tam wklejasz kod tickera)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2007-11-22, 15:22   

Ania D. napisał/a:
My nie nawracamy, nie opowiadamy o naszym menu, widać nasze posiłki tylko podczas wpólnych obiadów czy kolacji. Zawsze tak prowadzimy rozmowę, by ktoś nie poczuł się urażony i nie pomyślał, że coś mu wytykam w jego jadłospisie. A ja nie oceniam innych, nie zaglądam im w talerze, nie pouczam ich, ale wobec nas można się tak zachowywać.

Wiesz, mam takie samo wrażenie.
Jestem już na tyle pewna tego, co robię, że staram się jak najszybciej ucinać takie rozmowy, ale generalnie takim ludziom wydaje się, że skoro są w większości mają prawo się w ten sposób zachowywać i pouczać innych "jak żyć".
 
 
strzeszynek 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 31 Paź 2007
Posty: 851
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2007-11-22, 22:13   

kofi napisał/a:
Wiesz, mam takie samo wrażenie.
Jestem już na tyle pewna tego, co robię, że staram się jak najszybciej ucinać takie rozmowy, ale generalnie takim ludziom wydaje się, że skoro są w większości mają prawo się w ten sposób zachowywać i pouczać innych "jak żyć".

Skąd ja to znam.......... Kiedyś na wakacjach robiłam za atrakcję mieściny wypoczynkowej (na zasadzie: wegetarianka to prawie jak UFO). Mój styl życia obudził w innych potrzebę przemyśleń ("nie jesz mięsa? ja bym tak nie mógł/mogła..."), pytań (moje ulubione: "jak można nie jeść mięsa?" jak widać, można :lol: ) i - rzecz jasna - komentarzy (1 pan usilnie próbował mi wcisnąć kurczaka; na moje kulturalne acz stanowcze odmowy, stwierdził ostatecznie, że jestem głupia; pan był starszy, nie chciałam mu już odpowiadać w podobnym tonie; zresztą pan miał więcej światłych poglądów, np. na temat roli kobiety). Najbardziej jednak w tym wszystkim rozbawiło mnie to, że uwag nt. zdrowego trybu życia i tego, jak mnie ten brak mięsa w diecie wykończy, zgubi i zabije :mryellow: udzialały mi osoby............. z papierosem w jednej, a puszką piwa w drugiej ręce :lol: Szczyt szczytów.
_________________

 
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2007-11-23, 11:16   

_ _ _
Ostatnio zmieniony przez Malati 2012-10-12, 14:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
dort 


Pomogła: 56 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2569
Skąd: okolice
Wysłany: 2007-11-23, 14:24   

witaj czarna96 - fajnie ze wróciłaś do nas i ciesze się, że Filipek poradził sobie z tym wszystkim :-D
_________________
syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r.
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-11-23, 18:37   

czarna96, nareszcie, bo już miewałam czarne myśli :->
bardzo się cieszę że jesteście i że u Was wszystko ok :D :D :D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,47 sekundy. Zapytań do SQL: 13