wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Kłamstwo?
Autor Wiadomość
idalianna 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 02 Maj 2011
Posty: 608
Skąd: 3m
Wysłany: 2012-12-07, 23:31   Kłamstwo?

Dla mnie chyba pierwsza zasada - nie okłamywać dziecka. Jak pani w żłobku mówi do Tyma, że mama wychodzi tylko na chwilkę albo do mnie, żebym uciekała jak nie widzi - ja podchodzę do niego i mówię, że WYCHODZĘ, ale że WRÓCĘ. Tak samo nie toleruję straszenia dzieci, że jak będą niegrzeczne to przyjdzie PAN i je zabierze, albo jak są nieposłuszne to obce baby mówią, że je zabiorą od mamy. Albo "jedz szybko, bo jak nie to zaraz ktośtam ci zje!".
Nie lubię okłamywania dzieci.

A jak to jest u Was z Mikołajem? Z Zębową Wróżką? Kłamiecie? Naginacie rzeczywistość? Mikołaj przynosi w nocy prezenty do buta, a Wróżka zamienia mleczaka spod poduszki na cukierka?
_________________
Doradca Noszenia ClauWi® : )

<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/tb73i09kkrxllrsc.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2012-12-07, 23:42   

My nie kłamiemy.Zawsze jest real. To nie przeszkadza moim dzieciom pisac listów do Mikiego.Nie czuję ,że zabieramy im ''tą magiczną cząstkę''Real jest cool 8-)
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2012-12-08, 00:31   

a ja np nie mówię im, że Piotrusia Pana nie ma, bo kto mi udowodni, ze na serio Go nie ma? :P
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
maharetefka 


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 19 Gru 2008
Posty: 1566
Wysłany: 2012-12-08, 09:17   

Ja oddzielam klamstwo od udawania i fantazjowania, nigdy dziecka nie oklamuje (i bardzo nie lubie, kiedy mlody probuje wcisnac mi wala...). Ale Mikolaj i Zebowa byli prawdziwi, dopoki Jo sam nie zapytal czy istnieja... Nie widze potrzeby obdzierania rzeczywistosci dziecka z fantazji.
_________________
go vegan!
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2012-12-08, 10:31   

maharetefka napisał/a:
Nie widze potrzeby obdzierania rzeczywistosci dziecka z fantazji.
:-D
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-12-08, 11:46   

u mnie tak jak u maharetefki
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2012-12-08, 12:38   

takiego kłamania jak to w żlobku które opisałaś, nie toleruję ]:->

straszenie panem który zabierze przewija się chyba jako jeden z hitów wątku "najgorsze rzeczy które ludzie mówią Twojemu dziecku" ;)

co do Mikołaja to ja najchętniej zrobiłabym jak Dynia, opowiedziała skąd się wziął ten zwyczaj itp. Ale małż koniecznie chciał żeby była ta "magia" i teraz Jagoda zapytała się mnie ostatnio, jak to jest z tym mikołajem, istnieje naprawdę czy nie (zwłaszcza że widzi prezenty od babć, my robimy prezenty dla nich i wysyłamy). Jak go zapytałam jak zamierza z tego wybrnąć, powiedział mi że ma przygotowaną dobrą odpowiedź, ale... w tej chwili nie pamięta ;) :P jakoś się nie dowiedziałam do dziś cóż to za odpowiedź.

wróżka zębuszka jest u nas... Jagoda w ogóle ma wielką potrzebę wiary w magiczności przeróżne, tata to w niej wzmacnia jeszcze (opowieści o smokach itp)

Jestem zwolenniczką szczerości i traktowania dziecka poważnie. Na pytanie o śmierć też odpowiadam wedle swojej najlepszej wiedzy :)
_________________

 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2012-12-08, 12:43   

Ja do tego pochodzę jak do dziecięcej zabawy. Przecież to jest zabawa. Nie okłamuję dzieci, ze Mikołaj istnieje i jest grubym upasionym osobnikiem z reklamy coca- coli. Nie. To jest zabawa, z magicznym świątecznym akcentem.
Przecież dzieci też wcielają się różne role w zabawie. Nie jest to dla nich niczym dziwnym. Wręcz przeciwnie.
idalianna napisał/a:
Tak samo nie toleruję straszenia dzieci, że jak będą niegrzeczne to przyjdzie PAN i je zabierze, albo jak są nieposłuszne to obce baby mówią, że je zabiorą od mamy.

to jest karygodne straszenie dzieci, a nie fantazjowanie.
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-12-08, 15:43   

Dominującą formą aktywności dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym jest wyobraźnia. Jest to naturalne i wskazane dla ich ogólnego rozwoju. Bogata wyobraźnia ma wiele ważnych funkcji, m.in. terapeutyczną. Dzieci odczuwają obecność tych fantastycznych postaci niemal fizycznie, np. moja córka opowiadała mi, że widziała św. Mikołaja w nocy. Wierzy też we wróżki, choć myślę, że gdzieś podskórnie czuje, że są one niedostępne powszechnej percepcji.
W pewnym wieku dzieci zwyczajnie wyrastają z tych fantazji; zaczynają podchodzić do nich bardziej krytycznie, empirycznie. To jest ten czas, kiedy dominującą formą ich aktywności staje się nauka. Dobrze jest wyczuć ten moment, bez sensu jest sztucznie podtrzymywać owe mity.
Inna sprawa, że dzieci często wierzą w to, w co chcą wierzyć. Jeśli przekonają się, że Mikołaj jest nieprawdziwy, a prezenty podkładają rodzice, to raczej spłynie to po nich. Natomiast brak np. wróżki Zębuszki mógłby się okazać bardziej dotkliwy, gdyby przestała podkładać pieniążek. Zatem dziecko może dłużej pozwalać sobie na wiarę we wróżkę Z.

Co do okłamywania, jest to zupełnie inny problem. Okłamywanie dziecka ma nam pomóc poradzić sobie z trudną sytuacją, ma pozwolić na uniknięcie trudnych emocji i zachowań dziecka pod ich wpływem. Czyli często jest... hmmm... wygodnickie. Nawet, jeśli jakaś sytuacja rodzi w dziecku żal i bunt, to szczere zapoznanie go z tym, co je w najbliższym czasie czeka, powinno dość szybko przynieść upragnione efekty. Pod jednym wszakże warunkiem: jeśli dziecko jest już gotowe do przyjęcia tego, do czego jest zmuszone - np. przebywanie w przedszkolu bez rodziców. Jeśli nie jest gotowe, to konsekwencje kłamstwa w tej sprawie przyniosą jeszcze większe spustoszenie w jego emocjach i systemie poznawczym.
Jeśli chodzi o podejście do śmierci, to dzieci jakoś łatwiej znoszą taką informację niż dorośli. Być może kłamiemy, aby je ochronić przed uczuciami, które sami odczuwamy (np. rozpacz). Jednak nasza rozpacz nie oznacza, że dzieci będą przeżywać tę sprawę tak samo. Ich system poznawczy działa inaczej, łatwo się przystosowuje i znajduje proste odpowiedzi i wyjaśnienia.
Strasznie dziecka jest, moim zdaniem, absolutnie niedopuszczalne.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2012-12-08, 20:02   

Nie oszukujemy synka.
Myślę, że jak podrośnie, to będziemy wspólnie fantazjować i rozwijać wyobraźnię, ale nie zasadzie wkręcania młodego w jakieś bzdury.
Nie lubię też, jak babcia odwraca uwagę małego i w tym czasie ucieka, zamiast po prostu powiedzieć mu papa i wyjść.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2012-12-08, 21:57   

Mam wrażenie, że to straszenie dziecka panem i odwracanie uwagi, żeby móc się wymknąć niepostrzeżenie, to ''metody'' pokolenia naszych babć i rodziców. Nigdy nie usłyszałam czegoś takiego od osoby w moim wieku.
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
Albertyna 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 14 Wrz 2012
Posty: 488
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-12-08, 22:24   

Okłamywania nie cierpię!
Jednak:
Cytat:
Ja oddzielam klamstwo od udawania i fantazjowania, nigdy dziecka nie oklamuje (i bardzo nie lubie, kiedy mlody probuje wcisnac mi wala...). Ale Mikolaj i Zebowa byli prawdziwi, dopoki Jo sam nie zapytal czy istnieja... Nie widze potrzeby obdzierania rzeczywistosci dziecka z fantazji.

zgadzam się w 100% z maharetefką.
Mikołaj może pozostać pieknym wspomnieniem i sama dośc długo w Niego wierzyłam. :-)
_________________
Doradca Noszenia ClauWi®
 
 
jagodzianka 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 03 Wrz 2011
Posty: 2731
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-12-09, 08:24   

Wiecie co, ja nigdy nie wierzyłam w mikołaja i jakoś nie mieści mi się w głowie żeby któreś dziecko uwierzyło, że jakiś typ na sankach w jedną noc jest wstanie objechać całą kulę ziemską i jeszcze każdemu prezent przynieść. Ja po prostu zawsze wiedziałam, że to nie możliwe i jakoś nie czuję się z tego powodu obdarta z magii świąt.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-12-09, 10:14   

Wyobraźnia, smoki, Mikołaj i inne bajki tego typu sa bardzo, bardzo wazne dla dziecka. Wystarczy sobie poczytać "Cudowne i pożyteczne" - utor fajnie przedstawia, w jaki sposób dziecko filtruje różne treści. W tym np. bajki Grimmów, gdzie siotry Kopciuszka odcinają sobie pięty, palce, krew leje się strumieniem, królowe sa gotowane na smierć w kąpieli etc. Dla nas to okrucieństwo (często pomijane w kolejnych wersjach, np Disneya), a okazało się, że dzieci tego okrucieństwa potrzebują - zaznacza się ono w ich podświadomości, ale nie wypływa do świadomości, tzn. dziecko streszczając bajkę już nie opowie o kałużach krwi z obciętej pięty. Potem, w późniejszym wieku drastyczne rzeczy widziane naocznie są przeżywane słabiej - tym samym krwista bajka z dzieciństwa redukuje stres wieku późniejszego. ...i kilka innych, ale to już polecam lekturę, bo ja mogę trochę przekłamać, pozycję czytałam trochę temu.
Co do okłamywania dziecka - my nie chcemy być okłamywani i zakładam, że nie kłamiemy. Więc okłamywanie dziecka równa się temu, że ono tez nas okłamie w przyszłości - bo tego sie od nas nauczy.
Ucieczka przed dzieckiem jest czymś okrutnym... Nie chciałabym, żeby moi goście wychodzili ukradkiem bez pożegnania. Jak Kuba zostaje u babci jednej albo drugiej zawsze dostaje buzi na do widzenia i buzi na dzien dobry. Histerii nie ma jak wychodzę.
Święty Mikolaj... hm... i tak prędzej czy później wszyscy sie orientują, że to rodzice podkładają prezenty :) W pewien sposób każdy z nas jest Mikołajem dla każdego, to taki symbol - i taką wersję podam Kubie jak zapyta :)

Wolę do niego podchodzić jak do człowieka, który z nami mieszka i który się od nas uczy, a nie jako do istoty ograniczonej, którą można okłamać, podrzucić do kogoś, postraszyć i mieć spokój na chwilę.
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
AZ 

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 17 Sty 2011
Posty: 353
Skąd: kielce/wrocław
Wysłany: 2012-12-09, 12:34   

neina napisał/a:
Mam wrażenie, że to straszenie dziecka panem i odwracanie uwagi, żeby móc się wymknąć niepostrzeżenie, to ''metody'' pokolenia naszych babć i rodziców. Nigdy nie usłyszałam czegoś takiego od osoby w moim wieku.
a ja owszem, nie tak dawno, ja stałam się tym mistycznym PANEM w tramwaju ;-)
_________________
ćwicz mięśnie kegla kiedy czytasz moje posty, kiedyś mi za to podziękujesz ;)
 
 
priya 

Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 5315
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-12-09, 12:42   

kamma, dziękuję za Twoją wypowiedź. Nat również niedawno widział nocą Mikołaja :-) Ja całą sobą czuję, że moim dzieciom fajnie się żyje gdzieś pomiędzy światem takim, jakim my go znamy, a takim, jakim go sobie potrafią wymarzyć, wyobrazić, wymalować fantazją. Sama cudnie wspominam wiarę w Mikołaja. I nie czuję się oszustką przekazując dzieciom tamte emocje. Pewnie jest tak, że jeśli ktoś wspomina "odkrycie prawdy" jako rozczarowanie, chroni teraz swoje dzieci przed tym. A jeśli w czyimś sercu Mikołaj i Aniołek pozostawili cudną czarodziejską mgiełkę - jako rodzic ten ktoś chce dać to samo swoim dzieciom. Trochę smutno mi się czyta określenia "kłamstwo" czy "oszustwo" w odniesieniu do grudniowych zwyczajów. Jestem więc kłamcą i oszustem?
Straszenie czy szantażowanie oraz rozmowy o życiu/śmierci to już całkiem inna historia oczywiście.
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
idalianna 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 02 Maj 2011
Posty: 608
Skąd: 3m
Wysłany: 2012-12-09, 12:51   

Hmmm, tylko gdzie jest ta granica między fantazjowaniem a kłamstwem? Ja chyba bym się czuła dziwnie jak bym siedziała z dzieckiem przy oknie i wypatrywała Mikołaja. U nas to zawsze wyglądało tak, że któryś z dorosłych się przebierał ze Mikołaja albo Miko dzwonił do dziecka i mówił, że wór z prezentami stoi pod drzwiami. Dla mnie to jest ściema dużo bardziej, niż fantazja. Ostatnio poprosiłam ciocię, żebyśmy przestali udawać i właśnie ustalili, że
Mikarin napisał/a:
każdy z nas jest Mikołajem dla każdego, to taki symbol
i po prostu kładli prezenty pod choinką. Ale nie, bo moja 12 letnia kuzynka wierzy w Mikołaja (mi się wydaje, że jej tak po prostu wygodniej...).
Wolę powiedzieć dziecku, że Mikołaj kiedyś istniał, a teraz my na jego wzór dajemy sobie prezenty. Ale zastanawiam się właśnie, czy to nie jest
maharetefka napisał/a:
obdzieranie rzeczywistosci dziecka z fantazji.
... Z drugiej jednak strony ja sama bym się czuła źle z takim "kłamstwem". ;-)
_________________
Doradca Noszenia ClauWi® : )

<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/tb73i09kkrxllrsc.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
 
 
jagodzianka 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 03 Wrz 2011
Posty: 2731
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-12-09, 13:35   

idalianna napisał/a:
Ale nie, bo moja 12 letnia kuzynka wierzy w Mikołaja (mi się wydaje, że jej tak po prostu wygodniej...).

CO?! :shock: Ja rozumiem 2-3, no 6 lat góra! Ale 12?! I nikt jej nie uświadomił, w szkole chociażby?
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
KasiaQ 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 26 Lis 2011
Posty: 829
Wysłany: 2012-12-09, 23:46   

neina napisał/a:
Mam wrażenie, że to straszenie dziecka panem i odwracanie uwagi, żeby móc się wymknąć niepostrzeżenie, to ''metody'' pokolenia naszych babć i rodziców. Nigdy nie usłyszałam czegoś takiego od osoby w moim wieku.

cos w tym jest, moja mama każe mi się wymykać, jak zdarzy jej się opiekować Alą; z kolei babcia jak Ala zaczęła się buntować na coś tam, powiedziała jej, że jak będzie tak krzyczeć, to przyjdzie pan i ją zabierze :roll: najgorsze jest to, że.... nie wgłębiałam się w te słowa, aż do teraz :oops: będę musiała sobie z nimi porozmawiać :->
co do Mikołaja, pamiętam tylko tyle, że ktoś mnie jako 5 czy 6-latkę wyśmiał, że wierzę w te bajki i dziwnie się czułam, jak mama "wkręcała" mojego młodszego brata. Przykro mi było, że nie traktuje go poważnie, ale ja podobno zawsze byłam "stara - maleńka"...
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,4 sekundy. Zapytań do SQL: 12