wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
dyskusja na temat przedszkola Puchatek
Autor Wiadomość
gonya 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 120
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2007-10-03, 14:32   dyskusja na temat przedszkola Puchatek

ponieważ przedszkole Puchatek zdominowało poprzedni temat niemal całość dyskusji przeniosłam tutaj.
dla tych co chą zapoznać się z samym jej początkiem polecam posty w temacie pierwotnym:

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1462&postdays=0&postorder=asc&start=0


Rodzice często na początku są zachwyceni, że udało im się znaleźć przedszkole, w którym rzeczywiście mogą być spokojni o jedzenie dziecka. Poza tym wszystko na początku wygląda tutaj całkiem sympatycznie. Z takim (pozytywnym) nastawieniem przychodzą z dzieckiem i widzą panią: pewną siebie pedagog, "starą wyjadaczkę", która jak na swój wiek rzeczywiście wygląda świetnie. Myślą sobie: "to pewnie przez tę dietę, styl życia i restrykcyjne podejście do konsumpcyjnych ofert naszego świata, ona wie co robi". Spotykają osobę, która interesuje się medycyną alternatywną, która jest przeciwko szczepieniom, antybiotykom w nadmiarze, zna niezłych lekarzy i terapeutów, która prowadzi przedszkole od 20 lat i która wychowała 2 synów na ludzi. Widzą osobę uśmiechniętą, ale znającą granice, jakie należy stawiać dzieciom, osobę która będzie potrafiła "wyrównać" w naszym dziecku ewentualne obszary rozpieszczenia (do jakich rodzice często mają skłonność), która być może poradzi sobie z tym, z czym my jako rodzice mamy problem. Osobą budzącą zaufanie.

Należy przyznać, że na pewnym poziomie rzeczywiście tak jest. Nie można bowiem jej odmówić również dobrych cech: jest surowa ale też kochająca, jest wymagająca ale też ciepła. Jest jednak również apodyktyczna. Stąd wielu rodziców ma ambiwalentny stosunek do jej osoby. Sprzeciw budzą pewne jej metody.
Jest też tak, że rodzice czasem nie wiedzą, co się działo w przedszkolu. Np. moje dziecko - mimo, że mamy ze sobą świetny kontakt, o akcji z parkiem powiedziało mi ok. miesiąca później zupełnie przypadkowo. Pociągnęłam ją za język. Dzieci po prostu widzą ciocie na wysokim poziomie, a przedszkole traktują jak drugi dom. Widzą też jak rodzice szanują panie, jak się do nich odnoszą i dlatego dzieci starają się "nie pamiętać" o takich niemiłych sytuacjach. Nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć.
Z drugiej strony wielu pasuje dojazd, nie chcą szukać innego przedszkola, do którego będą musieli dowozić zupę w termosie, a ich dzieci mają już swoje przedszkolne przyjaźnie, których rodzice nie chcą zrywać. Jest wiele czynników...
_________________
hxxp://wegedzieciak.pl]
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2007-10-03, 15:00   

gonya, bardzo Ci dziękuję za ten wątek, zwłaszcza że za rok być może J pójdzie do przedszkola i Puchatek był na mojej liscie przedszkoli do rozważenia...

to co piszesz o zostawianiu w parku i karmieniu na siłe to jakaś m a s a k r a :evil:
_________________

 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-03, 15:17   

a mi się nasunęła jedna myśl.
gdy poinformowałam panie w przedszkolu by nie zmuszali gabi do jedzenia gdyby (jakimś cudem) nie chciała jeść dowiedziałam się, że większość rodziców z tego co działo się w przedszkolu interesuje TYLKO czy dziecko zjadło obiad... jestem jedną z nielicznych mam które nie pytają o obiad ale o inne sprawy.

wychodzi na to, że dla wielu mam zjedzony obiad jest ważniejszy niż cokolwiek innego... a to powoduje, że nie pytają o metody ale chwalą skuteczność. część pewnie by się przeraziła słysząc jakim kosztem dziecko zjadło, ale część by zrobiła awanturę za obalenie ich pięknego świata...
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-10-03, 15:30   

pozostawienie dziecka bez opieki na placu zabaw nadaje się do prokuratury, przecież rodzic powierza opiekę nad dzieckiem pracownikom przedszkola.

Dziwi mnie, że w warunkach wolnego rynku takie przedszkole ma rację bytu.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
dorotato 
dorotato


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 298
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-03, 15:43   

Podpisuję się pod tym co powiedziała Gonia w 100%. My po kolejnej akcji zabraliśmy nasze dzieci z tego przedszkola. Pola w tej chwili chodzi do normalnego przedszkola i oczywiście mam problemy z dietą, ale dzięki dobrej woli przedszkola jakoś idziemy małymi kroczkami do przodu. Iwo jest juz w szkole.
"Chyba, że nie wiedzą, ale raczej dziecko opowie w domu o zostawieniu w parku, czy o karmieniu na siłę..."
Dzieci nie mówią co się dzieje w przedszkolu i o pewnych rzeczach dowiadujemy się dużo po fakcie i tak trzeba było ciągnąć go za język. I ciężko jest małemu dziecku wytłumaczyć, że o pewnych sprawach decydują rodzice, a nie ciocia.
Ale oczywiście mamy też wiele dobrych chwil związanych z przedszkolem.
_________________
Dorota
 
 
taniulka 


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1106
Skąd: Poznań/Melbourne
Wysłany: 2007-10-03, 16:29   

Czytałam z przerażeniem co napisała gonya ....coś strasznego
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/kOPap10.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lbdf.lilypie.com/1IX8p10.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" />

Boże, użycz mi pogody ducha, ażebym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę! Odwagi, abym zmieniała to, co zmienić jestem w stanie i mądrości, abym odróżniała jedno od drugiego.
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2007-10-03, 17:46   

dorotato napisał/a:
Podpisuję się pod tym co powiedziała Gonia w 100%.
Ja również.

Adusia chodziła tam przez rok, generalnie wyszło jej to na dobre, dość łagodne wejście w przedszkolny świat. W wielu sprawach p. Joanna nam pomogła, dodawała otuchy młodym i niedoświadczonym rodzicom, naprowadzała na dobre rozwiązania. Ale były też chwile grozy, jak zamknięcie 3-latka w toalecie za karę, że się zsikał...
... właśnie Adę spytałam o wspomnienia sprzed sześciu lat. :) Pamięta, jak została postawiona w kącie, bo rozmawiała na leżakowaniu i bardzo płakała, i jak bardzo była z siebie dumna, gdy pani pozwoliła jej jeść drugie danie widelcem a nie łyżką. I że były zwierzęta: pies i świnki morskie. I wycieczka wiosną pod Warszawę. Ja sama mam mieszane uczucia co do tego przedszkola.
 
 
ZIEMIA 
HaloTuZiemiaOdbiór

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Paź 2007
Posty: 2
Skąd: Warszawa Mariensztat 15
Wysłany: 2007-10-03, 21:27   przykre... bo prawdziwe

Niestety... widziałam tam dzieciaki karmione na siłę aż do wymiotów, słyszałam wyśmiewanie przed grupą itd... itp... Mój synek, wcześniej bezproblemowy, do tej pory ma histeryczne reakcje w temacie jedzenia. Za darmo nie posłałabym więcej dziecka w ręce osoby z takimi klapkami na oczach, jak właścicielka przedszkola. Despotyzm na maksa! Wolę już ganiać z termosami do zwykłego przedszkola.
_________________
pozdrawiam :)
 
 
 
Mala_Mi 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 24 Cze 2007
Posty: 753
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-03, 21:33   

O rety :shock: :-( :-( :-(
_________________
<img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-10-03, 22:16   

gonya, rozumiem, mój komentarz nie dotyczył tej konkretnej sytuacji tylko ogólnie tego typu "praktyk". A to co opisałaś jest straszne i myślę, że bardzo dobrze zrobiłaś podając to do wiadomości "publicznej"
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2007-10-03, 22:58   

Jestem a absolutnym szoku kiedy przeczytałam o praktykach w tym przedszkolu. Biedne dzieciaki.
 
 
Katka 
Katka

Dołączyła: 09 Paź 2007
Posty: 1
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-09, 22:33   

Z opoźnieniem udało mi sie przeczytac doniesienia goni o przedszkolu K.Puchatek. Cieszę się, że ta kwestia została poruszona, bo sama wielokrotnie pod wpływem nowych informacji na temat tego przedszkola, wahałam się, czy nie przestrzec rodziców na tym forum. W pełni potwierdzam to, co napisała gonia. Myślę, że nie ma już sensu dodawać kolejnych mrożących krew w żyłach opowieści. Dodam tylko jedno spostrzeżenie - wydaje mi się, że w dużej mierze " sukces" tego przedszkola tkwi w tym, że zachwyt dietą, jaką oferuje przedszkole, osłabia czujność i wymagania w pozostałych kwestiach ( tak też było w moim przypadku ). I na to chciałabym Was uczulić. Szkoda dzieci, lepiej zaakceptować nie do końca idealną dietę albo biegać z termosem.
Moja córka chodziła tam tylko i aż rok i 2 miesiące. Niestety trafiła tam jako 3latka i nad tym bardzo ubolewam. Ale znalazłam jej wspaniałe przedszkole, do którego chodzi z radością, teraz już do zerówki.
_________________
Katka
 
 
gibusia 
gibusia

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Wrz 2007
Posty: 104
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-10, 14:39   

Ładne rzeczy! I pomyśleć, że moja 3letnia córka miała iść do Kubusia Puchatka. Niestety, a może na szczęście mąż odmówił przedzierania się przez zakorkowaną Warszawę każdego ranka i po południu. Nawet byłam o to na niego zła. Mała poszła do dietowego publicznego - jadłospis fatalny, ale mogę coś donosić.

Teraz sobie przypominam, ze jak szukałyśmy przedszkola, to w waldorfowskim pani wspominała o dziewczynce, która była w KUbusiu i przeniosła sie do nich, bo coś się tam nie podobało rodzicom. Nie powiedziała jednak co.
 
 
gonya 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 120
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2007-10-11, 11:19   

dynia napisał/a:
Jestem w szoku po przeczytaniu tego co napisałyscie :shock: :shock: :shock:
Wierzyć sie nie chce ,ze takie sytuacje bezkarnie uchodza :-(
Zgadzam sie z Ewą ,że takie sprawy trzeba by zgłaszac i maksymalnie nagłasniać ,niektóre z z sytuacji majacych miejsce w Waszych opisach nadają sie wprost do kuratorium !!!


Miało nie być już ode mnie ani słowa n/t owej placówki, ale muszę jeszcze coś dodać.

Piszecie dziewczyny, że to trzeba zgłaszać itd., ale przytomnie patrząc zapytam wprost: co mam zgłosić? Jak mam udowodnić pani w kuratorium, że moje dziecko zostało zostawione na placu zabaw? Żadne z obecnych przy tym dzieci już tego nie pamięta, nie mówiąc o krótkiej pamięci samej oskarżonej. Są słowa mojej córki ("ach dziecko koloryzuje..."). Nikt nie udowodni wyprowadzania dziecka do łazienki w celu dalszego spożycia posiłku ("ta mama (czyli ja) po prostu się uwzięła na nasze przedszkole"). A uwagi na temat zmuszania dzieci do jedzenia są "histeryczne" bo przecież mając pod opieką 15-oro kilkulatków i chcąc skończyć posiłek zanim jeszcze wystygnie - należy im jakoś pomagać i motywować (nawet jeśli to będzie dopychanie). Bez przesady, nie można chodzić wokół dziecka jak wokół jajka - to normalny człowiek, który im szybciej dostosuje się do norm, nakazów i zakazów - tym będzie jemu i nam łatwiej itd. A poza tym arsenał broni osoby zaskarżonej na ewentualne zarzuty kuratorium jest naprawdę szeroki: "nie pamiętam", "nie wiem", "to jakieś wymysły", "proszę przyjść i sprawdzić, że u nas jest wzorowo" etc.

I jeszcze jedno: temat tego przedszkola niespodziewanie bardzo się rozrósł.
Ze względu na innych rodziców i dzieci, które uczęszczały lub nadal tam uczęszczają oraz by nie być posądzoną o jakiś ekstremalizm chciałabym jeszcze raz podkreślić, że oprócz tych wszystkich negatywnych rzeczy, jakie zostały podniesione, mam z Puchatkiem również wiele dobrych wspomnień. Nie można tego przekreślić.
Niemniej jednak uznałam, że błędy jakie się pojawiły zmusiły mnie do zabrania stamtąd dziecka. Howk.
_________________
hxxp://wegedzieciak.pl]
 
 
Robertto 

Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 25
Skąd: Wawa
Wysłany: 2007-10-11, 12:46   

To ja też o Puchatku.
Podpisuję się pod tym co pisały przede mną dziewczyny. Były w przedszkolu rzeczy dobre, ale te niedobre stały się tak rażące, że czara goryczy się przelała. Zdecydowanie sytuacja w przedszkolu się pogorszyła, jak prowadząca przedszkole zaczęła z dużą intensywnością studiować tajniki Medycyny Chińskiej. Pojawiło się wtedy wiele zachowań odbiegających od normalnych zachowań. Oto kilka przykładów:
- brak troski o bezpieczeństwo dzieciaków- gdy zaprosiłem policję do sprawdzenia autokaru przed jedną z wycieczek zostałem potraktowany przez właścicielkę jako osoba podważająca jej wiarygodność i wtrącająca się w JEJ BIZNES, czyli prowadzenie przedszkola. Autokar okazał się niesprawny i niedopuszczony do dalszej jazdy przez policje. Dzieci wróciły do przedszkola.Właścicielka załatwiła drugi autokar i dzieci pojechały na wycieczkę. Na nasze pytanie dlaczego nie zawezwała policji do sprawdzenia kolejnego autokaru, stwierdziła,że w oczekiwaniu na niego postawiła sobie wróżbę ICHING i wyszło z niej , że autokar jest sprawny i wszystko będzie dobrze :shock: :shock: :shock:

- przedszkole nie ma własnego placu zabaw więc dzieciaki idą ok 1 km do parku w którym korzystają z placu ogólnodostępnego ( to na tym placu została zostawiona córka gonyii)
niestety panie nie zabierają ze sobą apteczki czy choćby podstawowych środków opatrunkowych. Kiedy nasz syn rozbił sobie brodę na huśtawce, panie nie przemyły mu rany nawet wodą. Po godzinie wrócili do przedszkola, krew zaschła i wtedy już nie było sensu nic przemywać. Usłyszałem , że przecież nic się nie stało.

- notorycznie moje dzieciaki ( i tak naprawdę nie tylko moje) po leżakowaniu miały ubrania założone na lewą stronę, bądź tył do przodu, a nawet zdarzyło się raz w wypadku córki, że przyszła do domu bez majtek których nie założyła wstając po leżakowaniu. Na moje uwagi w tej sprawie słyszałem , że mam roztargnione dzieci, które powinny uczyć się samodzielności i panie nie będą moim dzieciom poświęcać szczególnej uwagi.

- wraz ze zintensyfikowaniem zgłębiania tajników Medycyny Chińskiej pojawiły się w ustach właścicielki niewybredne komentarze w stosunku do uznawanych za autorytety lekarzy Medycyny Chińskiej leczących dzieci z tego przedszkola. Niepomna ich wieloletniego doświadczenia podważała ich diagnozy, sugerowała własne metody leczenia na podstawie własnych diagnoz. Po ukończeniu kursu dotyczącego diagnozowania chorób poprzez badanie tętna, przebadała nasze dzieci i stwierdziła , że większości coś dolega i trzeba je leczyć. To chyba wtedy pojawiły się w posiłkach naszych dzieci zioła lecznicze "na wzmocnienie" które zaczęła dodawać bez naszej wiedzy i zgody. Potem przyszła era akupunktury, ale na szczęście nie zauważyłem prób testowania zdobytej wiedzy na naszych dzieciach. Kulminacją było zaczęcie promowania wśród rodziców chińskiej " zupy mocy" , gotowanej na mięsie. Promowanie odbywało się bardzo intensywnie i to przy dzieciakach. I jak potem wytłumaczyć dziecku , dlaczego wegetariańska ciocia z wegetariańskiego przedszkola namawia wegetarian do gotowania zupy z mięsem i to tylko dlatego , ze dowiedziała się o tym na kolejnych zajęciach z Medycyny Chińskiej. Ja miałem z tym spory problem.

Takich spraw można przytoczyć jeszcze wiele.
Oczywiście można też powiedzieć wiele pochlebnych słów na temat tego przedszkola.
O tym czy ktoś pośle tam swoje dziecko każdy musi zadecydować sam.
Brać wszystkie za i przeciw i zastanowić się co jest dla was ważne, a na co chcecie przymknąć oko.

Puentą mojego listu niech będą słowa właścicielki ,które usłyszałem po przyspieszonym zakończeniu z nią współpracy, że to przedszkole to jej dziecko, które bardzo kocha i nikomu nie pozwoli go skrzywdzić i wtrącać się do niego.

Pzdr. Robert
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-11, 15:24   

Jak widac jest troche osob ktorym Puchatek sie nie podobal,wiec moze jakas ws[polna skarga,list do kuratorium by sie przydaly?Moze chopciaz by ich jaks kontrola postraszyli?malo kto czyta wegedzieciaka,a szkoda tych przyszlcyh maluszkow co tam trafia...
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
gibusia 
gibusia

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Wrz 2007
Posty: 104
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-11, 15:36   

Szkoda, ze nie wypowiada się na forum rodzic, którego dziecko nadal tam chodzi. Zastanawia mnie czy reszta rodziców tego nie widzi, czy nie przeszkadza im to? Jak oni to odbierają?
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-11, 16:02   

niestety w polsce wszelkie kontrole musza być zapowiedziane... minus jest taki, że w takich okolicznościach kontrola jets nic nie warta...
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-10-11, 16:57   

Robertto napisał/a:

- notorycznie moje dzieciaki ( i tak naprawdę nie tylko moje) po leżakowaniu miały ubrania założone na lewą stronę, bądź tył do przodu, a nawet zdarzyło się raz w wypadku córki, że przyszła do domu bez majtek których nie założyła wstając po leżakowaniu.


czyli co, dzieci leżakują nago?
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-11, 17:05   

może w piżamach, u mnie w przedszkolu tak było - potem starszaki szły maluchom pomagać się ubrać...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2007-10-11, 17:05   

pao napisał/a:
niestety w polsce wszelkie kontrole musza być zapowiedziane... minus jest taki, że w takich okolicznościach kontrola jets nic nie warta...


No, chyba, że dzieci coś "chlapną" na panią w czasie tej niezapowiedzianej kontroli...
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-10-11, 17:24   

Lily napisał/a:
może w piżamach, u mnie w przedszkolu tak było - potem starszaki szły maluchom pomagać się ubrać...


hm. u nas dzieci rozkładają sobie poduchy na dywanie, a pani im czyta. Ot, i całe leżakowanie :D
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-11, 17:31   

no i widzisz, to jest fajne - a zmuszanie dzieci do leżenia przez godzinę, dwie to dla wielu z nich był koszmar - bywało też, że niektóre się we śnie zmoczyło i dodatkowo musiało się wstydzić
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2007-10-11, 21:57   

Alispo napisał/a:
moze jakas ws[polna skarga,list do kuratorium by sie przydaly

własnie, jakby każdy z rodziców zlożył zażalenie to może wydawałoby się bardziej wiarygodne, że z tym przedszkolem jest coś nie tak.

Swoją drogą - opowiedziałm Mateuszowi Wasze historie, jego pierwsze słowa - to się nadaje do prokuratury.
Ktoś w tym kraju powinien wreszcie zacząć walkę z takimi instytucjami. Przecież są gazety, tak sobie myślę Fakt by chętnie sobie wydrukował co nieco, mały skandal itd
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Robertto 

Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 25
Skąd: Wawa
Wysłany: 2007-10-12, 09:27   

Capricorn napisał/a:
Robertto napisał/a:

- notorycznie moje dzieciaki ( i tak naprawdę nie tylko moje) po leżakowaniu miały ubrania założone na lewą stronę, bądź tył do przodu, a nawet zdarzyło się raz w wypadku córki, że przyszła do domu bez majtek których nie założyła wstając po leżakowaniu.


czyli co, dzieci leżakują nago?


Dzieciaki leżakowały w piżamach i potem ubierały się w ubrania "dzienne".

Co do pomysłu z powiadomieniem brukowców ( np. Fakt ) , to chyba większą sensację by zrobili z tego, że dzieci nie jedzą mięsa i w dużej części są leczone niekonwencjonalnymi metodami, niż z tego , że pani przymusza je do jedzenia, bo to standart wielu przedszkoli.
Pzdr. Robert
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 14