wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Co robię źle?
Autor Wiadomość
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-04-27, 17:18   

Zgadzam sie z an,jesli nie chcesz suplementowac,to moze rob co jakis czas kontrolne badania(teraz nie ma sensu,bo zbyt krotko jestescie vegan zeby cos sie zmienilo,ale w przyszlosci),aczkolwiek lepiej na wszelk iwypadek zapobiegac niedoborom i osobiscie nie rozumiem tego uciekania od B12(bo ma forme tabletki czy co?jakby co ,są tez fortyfikowane produkty-mleko sojowe chociazby)
Tez mysle,ze mocno skupiasz sie na diecie i moze jeszcze masz zwykle watpliwosci po latach tradycyjnego jedzenia i zycia wsrod mitow,ze dieta weganska nie jest zdrowa.Spokojnie,jest wrecz przeciwnie :-) Z tego co piszesz szukasz np.typowo weganskich produktow,o tych o ktorych piszesz nie slyszalam nawet przez lata weganizmu,niektorych nigdy nie probowalam a jestem weganką od 11 lat),jak pisze TinaM: "nie ma potraw absolutnie obowiązkowych, są grupy produktów które należy spożywać: warzywa, owoce, strączki, pełne ziarno, pestki/nasiona. A z tego można skomponować wszystko. :) "
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
an 
spec od łudzenia się

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 12 Lip 2008
Posty: 1316
Wysłany: 2013-04-27, 17:45   

Tu jest wpis z "wiemy co jemy" (podane za American Institute for Cancer Research - AICR)
pokazujący odpowiedniki białkowe, co też wcale nie znaczy, że każdy musi tyle jeść codziennie
hxxps://www.facebook.com/photo.php?fbid=519299774763850&set=a.385350298158799.112416.181055951921569&type=1&relevant_count=1
hxxps://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/484590_519299774763850_897444205_n.jpg

Zapomniałam jeszcze dodać w poprzednim wpisie, że na diecie owo-wege też nie jest łatwo o wit.B12 i też powinno się sprawdzić jej poziom.
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2013-04-27, 19:31   

DoskaZ: przez jakiś czas jako wege byłam pod opieką Instytutu hematologii (mam za wysoki poziom żelaza) i wierz mi, że badanie poziomu B12 jest w standardzie badań tam (do tego bezpłatnych) dla wszystkich pacjentów niezależnie od diety. Moja mama, która choruje neurologicznie (jada tradycyjnie chyba, że mieszka u mnie albo tylko ja robię zakupy i posiłki) również miała sprawdzany (u niej też w pakiecie badań specjalistycznych).
Nawet tradycyjny sposób jedzenia zwłaszcza jeśli obfituje w przetworzone rzeczy może być przyczyną niedoborów choć zazwyczaj większość ludzi stosuje uzupełniacze w postaci witamin, suplementów wszelakich, które często B12 zawierają w składzie a przyjmowane regularnie jeśli brak zaburzeń wchłaniania zazwyczaj utrzymują poziom lub jego granice.
Padła propozycja rozpiski Ani D (bardzo cenię za dobór smaków, pomysłowość, na forum znajdziesz przepisy) wg mnie jest bardzo warto przeczytać. Jeśli nie trafiłaś i nie wklejony link zerknij: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=72
Za prostotę, pomysłowość i smaki (tym bardziej że w różnych okolicznościach wszelakie rzeczy miałam okazję smakować i moja córka także) polecam blog euri: hxxp://matkaweganka.blogspot.com/2012/01/weganski-tort-z-owocami-i-bita-smietana.html
 
 
DoskaZ 

Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 93
Wysłany: 2013-04-28, 17:51   

TinaM napisał/a:
co stoi na przeszkodzie żebyście wprowadzili do diety np. jajka? Bo rozumiem że Wasz weganizm to wybór tylko ze względów zdrowotnych, nie etycznych?
Jestem przekonana, że dieta owowege może być równie zdrowa jak wegańska. Po co od razu popadać w skrajności?
Wiem, że to był skok na głęboką wodę, to nie było zbyt rozsądne. Jednak nie mogę powiedzieć, że wybór był wyłącznie ze względów zdrowotnych.

Rzeczywiście, z powodu kłopotów zdrowotnych (moich rodziców, nie naszych) zainteresowaliśmy się tematem. A ze mną i mężem jest tak, że jak już czymś się zainteresujemy, to nas to pochłania. Czytaliśmy wszystko i wszędzie. Wreszcie mąż trafił na porywający wykład Gary Yourofskiego, który obejrzeliśmy wszyscy razem:
hxxps://www.youtube.com/watch?v=t3DPCQjlanM
Po tym wykładzie... no po prostu nie bardzo smakuje nie tylko mięso, ale również mleko, sery i jaja. Syn stał się nagle jeszcze bardziej radykalny, niż my, początkowo postanowił rzucić wszystko i wytrwał całe 3 miesiące. Teraz trochę jednak wymiękł i je jajka od czasu do czasu.

Tak że to nie jest tak, że dieta weszła wyłącznie z powodów zdrowotnych. Jajka są teraz u nas w domu dostępne, ale tylko wiejskie i nie są używane do żadnych potraw. Jeśli ktoś zdecyduje, żeby zjeść jajko, to po prostu sam sobie je gotuje i zjada. Mięsa i mleka oczywiście nie ma.

TinaM napisał/a:
Polecam Ci artykuł (całą stronę zresztą, fajnie i przystępnie piszą o odżywianiu) i zapoznanie się z piramidą żywieniową w nim zamieszczoną:
hxxp://veganworkout.org.pl/co-jesc/
Dziękuję, ją już mam wydrukowaną, faktycznie przydatna. :-D
Co do tej piramidy, wciąż mam jedną wątpliwość: czemu kasze/pieczywo razowe są uznawane za jedną z podstaw piramidy żywienia? Oczywiście - w domu regularnie jemy kasze, piekę chleb razowy, bo tak zupełnie bez zboża raczej człowiek chyba nie czułby się najedzony. Ale jem je na przemian z ziemniakami.
Wcześniej (przy diecie tradycyjnej) starałam się zawsze maksymalnie ograniczać kasze i zastępować warzywami, nigdy nie jedliśmy kasz i chleba dużo. Zawsze mi się wydawało, że to taki czysto energetyczny dodatek. Wiem, że otoczka ziarna ma cenne mikroelementy, ale chyba dla ich zdobycia nie trzeba się zmuszać do całej szklanki kaszy dziennie? Ta jedna rzecz w piramidzie jest dla mnie jeszcze niezrozumiała

Agnieszka napisał/a:
Padła propozycja rozpiski Ani D (bardzo cenię za dobór smaków, pomysłowość, na forum znajdziesz przepisy) wg mnie jest bardzo warto przeczytać. Jeśli nie trafiłaś i nie wklejony link zerknij: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=72
Agnieszko, dziękuję bardzo za link, rzeczywiście wcześniej próbowałam i nie udało mi się znaleźć. Teraz przeczytałam cały temat, okazuje się że drugi raz, i odkryłam nowe rzeczy. ;) Drugi raz, bo na początku stycznia zaczęłam moją lekturę wegedzieciaka właśnie od tego tematu. :-D Szukałam wtedy informacji o żywieniu wege w czasie ciąży i google mi go pokazało. Opis bardzo mi wtedy pomógł, zgadzał się z tym, co sobie myślałam o diecie wege, dzięki czemu z większą pewnością rozpoczęliśmy dietę.
_________________
Dieta roślinna od stycznia 2013, wraz z całą rodzinką.
 
 
TinaM 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 04 Gru 2011
Posty: 242
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-04-28, 18:22   

DoskaZ napisał/a:
Co do tej piramidy, wciąż mam jedną wątpliwość: czemu kasze/pieczywo razowe są uznawane za jedną z podstaw piramidy żywienia?


Chodzi o białko, a konkretnie aminokwasy egzogenne, których nie ma w strączkach. Aminokwasy w strączkach i pełnym ziarnie uzupełniają się tworząc pełnowartościowe białko. Ale też oczywiście tak jak piszesz, zawierają bardzo dużo minerałów, żelazo itd. :)
_________________
<img src="hxxp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=451253886856635e7.png" border="0" width="420" height="90" alt="Twój Strażnik wagi" />

"W dniu w którym przyjmiemy w końcu do wiadomości, że istnieje myśl nie wyrażona słowami, poczujemy się bardzo nieswojo wobec istot tak długo przez nas poniżanych i traktowanych jak narzędzia." (Boris Cyrulnik)
 
 
DoskaZ 

Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 93
Wysłany: 2013-04-28, 18:42   

an napisał/a:
Zgadzam się z tym co pisze TinaM, a także tym hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=413306#413306
Dziękuję za link, ciekawy temat. Znalazłam tam między innymi coś takiego:

Alispo napisał/a:
To nie są jakieś sztuczne witaminy..w sumie nic nowego,ze w tym srodowisku czasem jak cos przybiera postac tabletki to już jest uwazane za zuooo :roll: ;-)
B12 stosowana w suplementacji pochodzi z fermentacji melasy
Tak, ze mną właśnie jest tak, że co sztuczne, to samo zuooo.

A sztuczne jest niemal wszystko przetworzone dopóty, dopóki nie zrobię czegoś podobnego z rośliny sama i sama nie przekonam się, że w procesie produkcji nie trzeba używać chemii.

Tak więc na przykład mleka sojowego nie piłam, dopóki sama nie zrobiłam go od podstaw (od suchych ziaren soi) i nie przekonałam się, że to jest logiczny i prosty proces.
Kotletów z soi (tych namaczanych, kupowanych) nie jadam, bo nie wiem tak do końca, jak się robi, że one się nie rozpadają. Według mnie muszą mieć jakieś sztuczne lepiszcze, co mi już nie pasuje.

Gdybym sama sfermentowała melasę i wyodrębniła z niej B12, to jadłabym ją bez problemu. Ale ponieważ proces jej pozyskiwania jest mi nieznany, dla mnie jest to chemia a więc zuooo.

Nie przekonujcie mnie, proszę, że ten mój pogląd jest bez sensu. Być może obiektywnie nawet tak jest, ale mnie takie uproszczenie ułatwia decydowanie o tym, co prawdopodobnie jest dla nas zdrowe i mnie jest z nim dobrze. ;-) Dzięki temu na przykład nigdy nie jedliśmy margaryny, nie słodziliśmy herbaty aspartamem, nie kupowaliśmy przypraw - gotowców - z glutaminianem, nie pakujemy w siebie suplementów i nie łykamy tabletek, żeby dobrze trawić lub zasnąć. Te reklamy nas nie przekonywały i słusznie. Zdecydowanie nie zamierzam tego poglądu zamienić na inny, chociaż w innych dziedzinach niż żywienie jestem mniej tradycyjna.

A może wiecie - czy ta melasa w produkcji B12 jest fermentowana przez bakterie kwasu mlekowego (podobnie jak zakwas do chleba, ogórki kiszone czy kefir)? Bo to oznaczałoby, że prawdopodobnie B12 mają zwykłe ogórki kiszone (kiszone w domu, nie kwaszone) oraz twarożki z migdałów czy ze słonecznika też mają B12.

TinaM napisał/a:
Chodzi o białko, a konkretnie aminokwasy egzogenne, których nie ma w strączkach. Aminokwasy w strączkach i pełnym ziarnie uzupełniają się tworząc pełnowartościowe białko.
Dziękuję. :)
Czy te aminokwasy egzogenne się w organizmie kumulują? To znaczy, czy jeżeli jednego dnia zjem tylko kaszę a drugiego tylko strączki, to pełnowartościowe białko i tak się z nich utworzy? I czy tego białka rzeczywiście powinno być dużo w diecie, bo czytałam, że poglądy na potrzebną ilość białka w diecie bardzo się zmieniły.
_________________
Dieta roślinna od stycznia 2013, wraz z całą rodzinką.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-04-28, 18:54   

Kiszonki nie maja B12.Co do białka nie nalezy sie nim przyjmowac,prawdopodobnie i tak pjecie go ponad normę bo to norma ;-)
Jelsi kierują Tobą również powody etyczne to przemyśl co jest ważniejsze-zwierzęta czy to tabletkowe zuoo(wiem,nie przekonam ;-) ale po prostu nigdy nie jest idealnie )
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
an 
spec od łudzenia się

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 12 Lip 2008
Posty: 1316
Wysłany: 2013-04-28, 18:59   

Podobno do tej fermentacji potrzebne są określone bakterie, podobno nie każda fermentacja wytwarza witaminę b12, dlatego kiszonki nie są uznawane jako źródło tej witaminy.
Niestety nie wiem co to za bakterie.

A jeśli o kasze chodzi, to myślę, że szklanka ugotowanych dziennie (nie mówię, że codziennie, tylko na przemian z płatkami zbóż, ryżem, ziemniakami, pieczywem), to nie jest bardzo dużo, poza tym myślę, że takie kasze są zdrowsze niż ziemniaki (mają więcej składników), pewnie można mniej, ale to był prawdopodobnie taki optymalny schemat.
 
 
lemonka

Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 49
Wysłany: 2013-12-08, 21:50   

Przeczytałam cały temat. Bardzo ciekawy dla mnie. Od dość niedawna jestem wegetarianką. Mięsa nie jem wcale, jem trochę jajek, trochę masła, unikam serów i innego nabiału pozyskiwanego ze zwierząt. Z dwóch powodów - etyka i zdrowie. Moja rodzina- mąż i przedszkolak nie są wege. Jedzą ryby. Niezbyt często, ale jednak. Z nabiałem mają tak jak ja. Mąż mięsa nie je w zasadzie choć twierdzi, że nie może wykluczyć, że kiedyś jeszcze zje. Dziecko w przedszkolu przestało jeść mięso kilka mieięcy temu, od niedawna zdejmuje też wędliny z kanapek. Ku mojej wielkiej radości bo uważam od dawna, że wędlina to samo zło. Zresztą nie kupujemy wcale wędlin od jakichś czterech lat. A mięso jedliśmy w coraz miejszych ilociach i coraz rzadziej aż w sumie zupełnie zaprzestaliśmy. Cała przemiana naszego odżywiania się zaczęła się od moich kłopotów z glukozą, gdy byłam w ciąży. Potem poznaliśmy pewnych ludzi, którzy mieli inne zapatrywania na świat niż ogólnie przyjęte w Polsce normy. I tak przez te kilka lat stajemy się coraz bardziej świadomi tego, że naprawdę jestesmy tym co jemy. Zaczęliśmy odżywiać się coraz bardziej zdrowo i świadomie, unikając chemii i starając się jeść w zgodzie z naturą. Jeszcze wiele przed nami, wiem. Ciągle coś odkrywamy, weryfikujemy i uczymy się. Od niedawna patrzymy na zwierzęta hodowlane całkiem inaczej i dziwi mnie niezmiernie to, że wcześniej nie rozumiałam i nie widziałam tego co widzę teraz. Mam wrażenie, że wegetarianizm lub "prawiewegetarianizm" otwiera jakieś nowe pokłady świadomości, otwiera oczy. Cieszę się, że tak sie w naszej rodzinie stało. Tym bardziej się cieszę bo przez niemal 40 lat mąż i ja odżywialiśmy się jak większość ludzi, ani wege ani zdrowo.

Chyba za bardzo rozpisalm się na temat swojej drogi wege :oops: W sumie chciałam napisać o suplementacji. Kilka tygodni temu miałam moment, że przestałam jeść sery, jajka jadłam bardzo sporadycznie. Przestałam też jeść ryby choć od dziecka jadłam ich niewiele bo nigdy mi nie smakowały. Zaczęłam mieć problemy z zajadami, robiły mi się mikro-ranki na dziąsłach i języku, paznokcie znacznie się osłabiły. Kupiłam w końcu suplement - żelazo, kwas foliowy i B12 w jednej kapsułce. Większość problemów zniknęła. Pozostały osłabione paznokcie. Zaczęłam też jeść więcej jajek, robię kefir na grzybku tybetańskim z mleka sojowego. Serów nie jem nadal, ryb też nie. Zwiększam ilość orzechów i nasion w diecie. Póki co depresja i nerwowość większa niż normalnie ;-) nas nie dopada. Dla dziecka kupiłam vit. D na zimę i wiosnę. Zastanawiam się czy my z mężem też nie powinniśmy jej suplementwać. Muszę poczytać na ten temat jeszcze.

Dodam tylko, że latem i wczesną jesienią jedliśmy dużo surowych warzyw i owoców, piliśmy zielone koktajle. Trochę teraz za nimi tęsknię i czasem robię, ale zimą wyjątkowo dobrze nam " wchodzą" ciepłe posiłki, głównie pożywne zupy lub gulasze warzywne. Staram się unikać wychładzających, zakwaszających i zaśluzowujących pokarmów w naszym codziennym menu. Póki co jest mi jeszcze trudno pogodzić w codziennej diecie pewne zasady, które chciałabym stosować i w które wierzę. :roll:
_________________
hxxp://www.szipszop.pl]
 
 
Jędruś 

Pomógł: 12 razy
Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 168
Skąd: Ziemia Ognista
Wysłany: 2013-12-09, 09:23   

Witam lemonka

A co z siemieniem lnianym, źródłem omega-3, zamiennikami są nasiona konopii i chia.
Polecam też orzechy brazylijskie (2-3 dziennie), źródło selenu i siarki.

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty.
 
 
lemonka

Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 49
Wysłany: 2013-12-09, 17:19   

Witaj :-) Siemię jemy, niestety za często w całości a wtedy pewnie niewiele rozgryziemy i niewiele się wchłonie. Chia kiedyś miałam, piliśmy w koktajlach. Konopii za to nie kupowałam nigdy bo nie słyszałam o nich wcześniej. Orzechy brazylijskie tylko od czasu do czasu mamy, sama nie wiem dlaczego. Najczęściej nerkowce i włoskie. Bardzo lubimy w porannej jaglance albo w formie twarożku. Tylko ceny orzechów mnie przerażają, tych eko to już wogóle :-?
_________________
hxxp://www.szipszop.pl]
 
 
qetrab 

Pomógł: 21 razy
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 662
Wysłany: 2013-12-09, 20:14   

Cytat:
Pozostały osłabione paznokcie.


Osłabione paznokcie mogą oznaczać niedobory cynku
pestki słonecznika, otręby pszenne i zarodki pszenne (te ostatnie najlepsze)

siemię najlepiej mielić w młynku do kawy :)

suplementacja B12 jest praktycznie nie do uniknięcia, co prawda dobrym źródłem jest jajko, ale musisz chyba 5 dziennie zjeść żeby dostarczyć odpowiedniej ilości.

Natka pietruszki jest najlepsza na żelazo i fajnie rośnie w doniczkach na oknie (jeżeli masz dobry dostęp światła słonecznego)
 
 
lemonka

Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 49
Wysłany: 2013-12-09, 20:44   

Dzięki qetrab :-) Słonecznika dość dużo jemy, za to otręby raczej owsiane nie pszenne. Paznokcie w strasznym stanie mam teraz, jutro kupuję zarodki. Przypomniało mi się, że cynk jest też w cebuli i czosnku a u nas te warzywa idą jak woda. Szczególnie cebula :lol:

Siemię mielę w małym kubeczku blendera i trzymam kilka dni w lodówce.

Pietruszkę kupuję bo parapety zajęte na maksa przez moje kochane rośliny doniczkowe ozdobne :lol: Pietruszkę dodaję do koktajli zielonych. Uwielbiam takie napoje :-)
_________________
hxxp://www.szipszop.pl]
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2013-12-09, 21:15   

vit D może najpierw zrób badania oznaczające jej poziom. Paznokcie.... a jak włosy? warto przy takich sytuacjach popijać skrzyp (taki w saszetkach dostaniesz w aptece).
 
 
qetrab 

Pomógł: 21 razy
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 662
Wysłany: 2013-12-09, 21:29   

Cytat:
Siemię mielę w małym kubeczku blendera i trzymam kilka dni w lodówce.


Najlepiej nie przetrzymuj tylko miel bezpośrednio przed spożyciem, omega-3 zawarta w siemieniu szybko daje dyla :P
 
 
lemonka

Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 49
Wysłany: 2013-12-09, 21:42   

Agnieszko, wiem, że powinnam zrobić badania na poziom paru witamin i pierwiastków. Jednak zwyczajnie nie mogę sie za to zabrać :oops: pewnie niedługo się zabiorę. W sumie jeśli o wit. D chodzi to coraz więcej lekarzy twierdzi, że na naszej szerokości geograficznej od jesieni do wiosny powinniśmy wszyscy niemal ją suplementować.

Qetrab, o codziennym mieleniu zapomnę na bank. Albo nie będę miała kiedy bo ja prawie wszystko do jedzenia sama robię, nie kupuję gotowców raczej i zwyczajnie czasu mi nie starcza na wszystko. Ale masz rację - lepiej jeść świeżo zmielone. W każdym razie postaram się mielić częściej w mniejszych porcjach :-) Do przestudzonej jaglanki będzie jak znalazł. I nie tylko do jaglanki :-)
_________________
hxxp://www.szipszop.pl]
Ostatnio zmieniony przez lemonka 2014-02-14, 17:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
DoskaZ 

Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 93
Wysłany: 2014-02-01, 03:20   

Rok temu miałam pełno wątpliwości, bo trochę bałam się, że szkodzimy sobie nową dietą.

Wpadłam tutaj, żeby powiedzieć, że żyjemy, jemy smacznie, jesteśmy szczuplejsi i zdrowsi. :) Młody dumny i blady szerzy wśród rówieśników zadziwiającą i czarowną wiedzę o tym, że można żyć bez szynki.

Na suplementy i tabletki nadal mam "uczulenie" i dobrze radzimy sobie bez nich. Jedyną niewegańską potrawą, na którą sobie co jakiś czas pozwalamy, jest jajko na miękko od "szczęśliwych kur" - to w ramach obaw przed niedoborami B12 i do tego rzadko, raz na jakiś czas. Ale w codziennych potrawach nie stosujemy jaj.

Chciałabym Wam podziękować - myślę, że gdyby nie Wy, to wątpliwości by nas "zeżarły" i wcześniej czy później wrócilibyśmy do mięsa i nabiału. ;-) Teraz jemy nie tylko zdrowiej, ale też smaczniej.
_________________
Dieta roślinna od stycznia 2013, wraz z całą rodzinką.
 
 
olgasza 
królowa życia


Pomogła: 124 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3140
Wysłany: 2014-02-01, 10:03   

DoskaZ, świetnie to czytać :mrgreen:
_________________
hxxp://ekostyl.blogspot.com/
 
 
priya 

Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 5315
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2014-02-01, 11:56   

DoskaZ, :-D
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-02-01, 12:16   

Super:) A tabletek b12 nie ma sie co bac,bo mają naturalne pochodzenie ;-)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
DoskaZ 

Dołączyła: 09 Sty 2013
Posty: 93
Wysłany: 2014-02-03, 20:13   

Alispo napisał/a:
Super:) A tabletek b12 nie ma sie co bac,bo mają naturalne pochodzenie ;-)
A jest już gdzieś w internecie przepis, jak to jest dokładnie zrobione? Zresztą pewnie nawet taki przepis nie przekonałby mnie, w pastylkę pt "suplement" można włożyć cokolwiek, bo absolutnie nikt tego nie kontroluje. Może i przesadzam z tymi tabletkami, ale nie chcę tego zmieniać. ;)
_________________
Dieta roślinna od stycznia 2013, wraz z całą rodzinką.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-02-03, 21:07   

Zwykle jest to fermentacja melasy.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
an 
spec od łudzenia się

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 12 Lip 2008
Posty: 1316
Wysłany: 2014-02-04, 03:28   

Niestety przy diecie roślinnej, nawet gdyby dodać 1 jajko dziennie, to za mało aby dostarczyć odpowiednią ilość witaminy b12
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-02-04, 11:26   

Z reszta wegetarianom tez sie poleca suplementacje,nawet "semi-wegetarianom"
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Sylwia8 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 944
Wysłany: 2014-02-04, 12:18   

A nawet miesożerom, np. starszym albo mającym w ogóle kłopoty z przyswajaniem tej witaminy. Też nie rozumiem tego strachu przed jedną tabletką... A ile różnych brałaś kiedyś, kiedy jadłaś tzw. wszystko? Witamina tak, siaka, owaka, syrop na to, tabletka na tamto; teraz tego wszystkiego nie bierzesz, bo nie musisz ale tę jedną rozsądnie jednak brać - bo chyba nie wierzysz, że 1 jajko na tydzień zapewni Ci odpowiedni poziom witaminy?? Zamień to jajko na ODPOWIEDNIĄ dawkę B12, to na pewno będzie mądrzejsze...
_________________
Mój wegański blog - hxxp://wszystkojestwglowie.pl
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,48 sekundy. Zapytań do SQL: 14