wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Psychodietetyk dla 10-latki
Autor Wiadomość
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-08-07, 15:18   Psychodietetyk dla 10-latki

Tak jak w temacie.W związku z tym,że Julka ma już 10 lat i z roku na rok jej dieta jest niemalże całkowicie pozbawiana warzyw,bo jak twierdzi nie lubi ich i nie chce próbować tych , których do tej pory w ogóle nie jadła,wiem,że muszę szukać pomocy u specjalisty.Zwłaszcza,że parę kg nadwagi już ma a będzie gorzej ,bo nie przepada za sportem,ćwiczeniami.Niestety wcześniejsze wizyty u psychologów dla dzieci,niewiele dały - teksty,że jak dziecko zgłodnieje to na pewno "rzuci się" na kanapki z warzywami,sałatki czy surówki - w przypadku mojej córki nie przyniosły rezultatu,bo ona nie jest już małą dziewczynką i jak jest głodna a nie ma nic "co lubi" to bierze suchą bułkę z chlebaka i finał. Szukam zatem psychodietetyka dla dzieci.Znalazłam jednego w Poznaniu,ale prowadzi terapie tylko dla młodzieży i dorosłych.Jak by ktoś coś słyszał,to bardzo proszę o info.Pozdrawiam
_________________
Aga
 
 
 
lilias 

Pomogła: 25 razy
Dołączyła: 15 Sie 2012
Posty: 1013
Wysłany: 2013-08-08, 00:36   

dredka, nie mam pojęcia gdzie się szuka psychodietetyka. obawiam się, ze to Ty, mimo wszystko, decydujesz co ona je. kupujesz to "co lubi", bułki również. dziecko kasą w domu nie rządzi. pewno też wiesz, że terapia i zmiana menu dotyczy rodziców i dziecka, a nie samego dziecka. wprowadzenie nowych nawyków będzie Was wszystkich w domu kosztowało sporo wysiłku. jak zero batoników to dla wszystkich, a nie tylko szlaban dla niej i skrytki po całej chałupie :-> cukier i biała mąka chol...nie uzależniają :-|

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=10406
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=3207&highlight=niejadek

tu jest morze informacji.

u mnie najlepiej sprawdzały się w przemycie warzyw zupy, albo gotowane jarzynki, czy np. paszteciki różnej maści. zupy są wygodne i można je jeść wg upodobania: na śniadanie, obiad i kolację. :) no i <3 przyprawy i zioła, bez nich wszystko smakuje nijak

co do ruchu to nieograniczony dostęp do tv i kompa mocno go ogranicza. zwłaszcza u dziewczynek. chłopcy jakoś tak chętniej idą pograć jak któryś kolega zadzwoni :roll:

być może nie piszę niczego nowego, ale trzymam kciuki i życze powodzenia :) ciekawa jestem co poradzi psychodietetyk. jak złapiesz kontakt napisz proszę :)
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2013-08-08, 19:06   

lilias: a może problem leży gdzieś indziej, nie mówiąc o tym, że nawet sama zmiana nawyków jedzeniowych u 10 latki może stanowić problem (widzę po rówieśnikach swojego dziecka i faktu, że szkolnie funkcjonuje dietetyk). Zje za kieszonkowe, u znajomych, mało jedząca koleżanka odda kanapki...
dredka: nie podpowiem specjalisty ale zastanawia mnie co Julka jada.... szkolne/ domowe obiady, co lubi (coś jada poza bułkami), piszesz o nadwadze rozmawiałaś z dietetykiem/ lekarzem były robione jakieś badania bo może nadmierne zaokrąglenia mają inną np medyczną lub psychiczna przyczynę..... gdybam. Szkolnego wf moja córka nie lubi ale inne aktywności: woda, konie, rower, rolki, łyżwy.... są dla niej ok.
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-08-08, 19:47   

dredko, u mnie podziałało prowadzenie za rączkę, tzn. np. nie jadła nic w szkole, kupiłam jej ładne dziewczęce pudełko na śniadanie "aha. dzięki" Po kilku dniach jakby nigdy nic zabrałam ją samą na zakupy "a chodź może coś się uda zdrowego znaleźć". Na początek często było nic, albo np. pomidorki koktailowe. Potem włączałam "sobie" programy o jedzeniu do oglądania, "chciałam" nauczyć się robić sałatki i radziłam się jej co dodać "super pomysł miałaś dzięki" i sama zjadałam. Po kilku miesiącach zaczęła chcieć ode mnie próbować (też nie codziennie je robiłam, nie codziennie chodziłyśmy na zakupy). Normą u nas jest że idziemy na zakupy rodzinnie i każdy dba o to, żeby miał to co lubi zjeść - natalię zachęcam do zakupów na 5 dni szkoły żeby było "coś". Z czasem wywiesiła listę co ma przygotować na śniadanie do szkoły ;)

Trochę to podchody, ale może coś z takiego postępowania ci się przyda ;)

A. Ja nie pozwalam na suchą bułkę - tzn tak ale rzadko i na warunkach - np. druga z czymś
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-08-08, 20:51   

Dzięki Humbak,
Wiesz pudełka były ładne nawet dwa.
Zakupy również robimy często razem, programy tez oglądamy, czasami coś mi pomaga w kuchni,ale jak spróbuje łyżeczkę to jest cud, czasami w ogóle nie chce próbować.
Wiesz ona czuje wstręt do warzyw,strach przed spróbowaniem , to jest w psychice od lat.
Przykład idzie z góry,wiem.Tylko ,że ja zawsze lubiłam warzywa,byłam kilkanaście lat wegetarianką ( teraz już nie,ale warzywa nadal dominują w diecie) Julka gdzieś do 4-5 roku życia ( później zaczęłam wprowadzać jej mięso ze wzg.na notoryczne niedobory żelaza i jej niechęć do większości potraw wegetariańskich)
Czasami jak najdzie ją jakaś myśl(raz na pół roku) to słyszę - "kup mi ... i wymienia różne warzywa,rybę to zrobię sobie sałatkę". Kupujemy i zjada osobno ( bo łączenie też jest mega problemem i to od dłuższego czasu) kilka oliwek, parę łyżeczek tuńczyka i finał...Oczywiści widzi jak ja robię sałatki, surówki , ale jakoś nie bierze ze mnie przykładu :-/
_________________
Aga
 
 
 
lilias 

Pomogła: 25 razy
Dołączyła: 15 Sie 2012
Posty: 1013
Wysłany: 2013-08-08, 21:12   

Agnieszka, źródeł problemu jedzeniowego jest wiele, ale to nie jest tak, że wszystkie są zewnętrzne. rozumiem, że potrzebna jest pomoc z zewnątrz, stąd poszukiwania psychodietetyka, żeby ktoś z boku przyjrzał się sprawie i pomógł. :roll: badania lekarskie też wskazane są jak najbardziej (np. taka tarczyca, czy trzustka potrafią nieźle nabroić).


zaznaczampiszę z własnych obserwacji, a sprawę [b]dredki i jej córeczki znam tylko z tego wątku[/b], czyli prawie wcale!!!

Humbak, sprytnie :) czasem trzeba sposobem. to przecież nie jest oszukiwanie
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-08-08, 21:39   

dredka napisał/a:
ona czuje wstręt do warzyw,strach przed spróbowaniem , to jest w psychice od lat.
to to jest mój kuba, niestety... sama nie znalazłam na to metody, ja po prostu daję mu warzywo w ilości jednego gryza i każę mu to zjeść inaczej nie będzie niczego potem, np. lodów. Głupie to i do niczego narazie nie prowadzi, ale innej metody nie znalazłam no i on jest młodszy... :roll:

Z natalką jeszcze uzgadniamy obiad zanim się pojawi na stole - typu "są ziemniaki i kotlet, jakie warzywo chcesz do tego i jak zrobić" Na początku nie chciała, ale my mówiliśmy że ma być i już... czasem się obrażała i nie jadła, w końcu ustanowiła nieśmiertelne do dziś cztery rzeczy - pomidorki koktajlowe albo pokrojone, ogórek zwykły pokrojony, kukurydza albo marchewka-surówka. Innych rzeczy niet. Ale jest coś. Może to by coś dało?
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
  Wysłany: 2013-08-08, 22:31   

Wiesz,często niestety bywało tak jak piszesz,dostaniesz lody lub cos tam innego ale jak zjesz zupę (wiem,że to droga do nikąd na dłuższą metę)...czasami jadła ją dopiero pod wieczór,albo ...wcale (bo tez ma wybrane 4 i koniec) Z warzyw surowa marchewka, kiszona kapusta - totalnie bez niczego, fasolka szparagowa z bułką i masełkiem, od święta kiszony ogórek, oliwki, kilka ziaren kukurydzy...Czasami mam dość gotowania,a kiedyś była to moja pasja - kulinarne eksperymenty...Mimo wszystko nie poddaje się.Dzisiaj zjadła pod wieczór zupę krem z porów i grzankami ,bo bardzo chciała lody...Są upały więc to zrozumiałe,że każdy chce w jakiś sposób "ochłodzić" się ( w sumie lody są u mnie gł.latem, w innych porach roku sporadycznie)
_________________
Aga
 
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2013-08-08, 22:44   

lilias: bez urazy bo nie o to mi chodziło. Niestety czasem bardzo trudno zmienić nawyki zwłaszcza u starszych dzieci a leki i satysfakcja ze zjedzenia bywają większe. Dredka pisała, że wiele próbowała i rozwinęła temat. Z medycznego punktu widzenia to co napisałaś byłoby pierwszym moim tropem.
Moje dziecko nie chce być wegan bo problem jak z koleżankami idzie na pizzę, zaakceptowałam a co dalej zobaczymy (w każdym razie odkrywa nabiał = sery). Natomiast z warzywami czy owocami nie mamy problemów... no chyba, że coś się przejadło albo ewidentnie nie jej smak czy konsystencja. Natomiast niewątpliwie problemem może być uboga dieta i nie tylko w kwestiach organizacyjnych ale i zdrowotnych.
dredka: nie wiem kiedy uzyskacie wizytę u specjalisty ale np. w opcji szkoły/ wyjść itd może bento zaintryguje hxxp://bentopopolsku.blogspot.com/ i nie chodzi mi o pudełka za duża kasę ale na allegro czy sklepach netowych znajdziesz różne akcesoria (wkładki, przekładki, upiększacze....) hxxp://www.bentomania.pl/zestaw-do-ozdabiania-bento,c31.html a córce może się spodoba takie rozwiązanie.
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2013-08-08, 23:04   

dredka, a czego Ty oczekujesz? chciałabyś, aby Twoja córka jadła więcej warzyw świadomie czy wystarczyłoby, aby jadła je pod postacią przemycaną po to aby jej jadłospis był bogatszy o witaminy? co Cię martwi w jej niejedzeniu warzyw?

Pytam bo może sprawdziłoby się przemycanie warzyw w jakiś formach, które Julka akceptuje. Np. babeczki marchewkowe lub buraczane, kluski szpinakowe lub dyniowe, zupy krem, pieczone warzywa przypominające chipsy itp. Pomysłów jest sporo. Jeśli Julka lubi lody to zaproponuj jej sorbet bananowo-sałatowy lub smoothie z natką pietruszki, smak warzyw jest niewyczuwalny a porcja witamin zaliczona.
Pizza też może być wartościowa, wystarczy, że do ciasta dodasz sporo suszonej natki pietruszki.

Julka je marchewkę, fasolkę szparagową, kapustę kiszoną - to już jest coś.
A jak z jedzeniem owoców?
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2013-08-08, 23:14   

dżo: trochę ubiegłaś moje kolejne pytanie :-) ale bdb
dredka: czy Julka mocno słodyczowa?
 
 
lilias 

Pomogła: 25 razy
Dołączyła: 15 Sie 2012
Posty: 1013
Wysłany: 2013-08-09, 00:32   

Agnieszka, wszystko jest oki, tylko czasem muszę podkreślić co mam na mysli bo te nasze dyskusje internetowe są w jakimś stopniu ułomne w przekazie :-)

tak w ogóle to czasem pomaga takie brudzenie się jedzeniem. np. wspólne robienie domowych ciasteczek w które można wcisnąć orzechy, migdały i zdrowsze mąki. robienie pizzy. zabawy przy tym masa i pogadać można, pośmiać się. smażenie placków (np.cukiniowe, z marchewką, natką, cebulką i przyprawami), naleśników. 10-latka spokojnie może to robić pod nadzorem mamy. wydaje mi się, że stres odpuściłby i mamie i córce. jak mała lubi fasolkę to czy lubi fasolę? pasta z fasoli (ostatnio mam genialną kombinację właśnie z fasolą ;) ), czy kotlety fasolaczki (fasolowo-jajkowe), które są super.
pisałam kiedyś, że u mnie lubią wyraźne smaki. nie żałuję przypraw, sól musi być wyczuwalna (np.takie pomidory na kanapce, bez soli nie ma przyjemności, tak samo z innymi potrawami), do wielu dań dodaję czosnek granulowany, ale tylko do niektórych w ilościach wyczuwalnych. czasem po prostu podkręca smak. a pomodory jak? moje wielkoludy uwielbiają zupę soczewicowo-pomidorową z ryżem.
co do lodów, nie mozna by ich tak podmienić na sorbety owocowe. pewno nie wszystkie są takie zdrowe jakbyśmy chciały, ale nie sa tłuste i mleko nie obciąża trawienia.
 
 
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-08-09, 08:42   

Dzięki dziewczyny,
Piszę juz trzeci raz,po po 10 min.ciągle mnie wylogowuje :-/ i nie mogę skończyć.Więc w skrócie.
Pasty odpadają, sosy też, zupy krem ( wczoraj zjadła z porów,ale tylko dlatego,że bardzo chciała lody - ost.raz taką zupę jadła ze 3 lata temu, inne kremy odpadają)
Pizza tylko z niewielką ilością sosu pomid., szynką, pieczarkami , oliwkami i serem żółtym i taka wersja jest od lat (oliwki doszły niedawno)
Naleśniki na słodko (mus jabłkowy,powidła,lub ser na słodko) - warzywne farsze odpadają.
Tarty warzywne również odpadają...Sałatki,surówki,wszystko.
Dziewczyny ja naprawdę znam wiele przepisów,tylko co z tego skoro ona na wszystko kręci nosem a później ja to zjadam lub mrożę,kiedy jest dla mnie za dużo.
Oczywiście,że chciałabym,aby Julka świadomie zaczęła próbować i zjadać warzywa,bo na takie przemycanie to ona już jest za duża...poza tym często widzi jak robię różne potrawy, pyta tez z czego co jest...czasami mi pomaga,co nie oznacza,że zjada...
_________________
Aga
 
 
 
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-08-09, 08:54   

Z wymienionych jej kilku warzyw naprawdę ciężko jest ugotować wiele potraw,bo nawet jak coś jej smakuje to często w jednej czy dwóch wersjach i finał.Np.kiszona kapusta sama - bez dodatków,zupa kapuśniak czy pierogi ok.ale jak dojrzy kawałeczek cebulki już jest problem :roll:
Fasolka szparagowa tylko z bułką tartą i masełkiem do drugiego dania lub samodzielna przekąska,zupa jarzynowa z jej dodatkiem już odpada,wszelkie gulasze warzywne również.
Ogórek kiszony samodzielny do zjedzenia lub drugiego dania - 1 szt.,nie mogę go już użyć żeby zrobić sałatkę jarzynową czy inną-bo nie lubi łączonych potraw! Czasami zupa ogórkowa.
Surowa marchewka do przegryzienia lub drugiego dania.
Z zup : krupnik, czasami pomidorowa i ...rosół,który robię rzadko...
I jeszcze pierogi ruskie mojej roboty i to chyba wszystkie dania Julki...
_________________
Aga
 
 
 
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-08-09, 09:02   

Dobrze,że z owocami jest lepiej,zwł.latem ;-)
Sorbety owocowe lubi nawet bardzo,mleczne lody również.Nie próbowałam z dodatkiem warzyw,bo sama nigdy nie jadłam takich,może w wolnej chwili poszukam jakiegoś przepisu...
Ostatnio staram się ,aby codziennie jeździła na rowerze,jadła kolacje między 18-19.Nie później.
Pomysł z pudełeczkami na śniadania mogę spróbować przerobić ponowni,choć po poprzednim sezonie,nie było rewelacji.Jeszcze w pierwszej klasie poza kanapką brała kiszonego ogórka osobno (nie w kanapce- bo nie może się połączyć :roll: ) tak 2-3 razy w tygodniu,ale już w poprzednim roku,go wyjmowała,bo nikt z dzieci nie przynosi warzyw do szkoły.Oczywiście w szkole dostają 2 razy w tygodniu warzywa ze szkoły ( marchewka, papryka lub marchewka , jabłko) tylko co z tego jak w szkole dzieci nie chcą iść jeść - a przynajmniej Julka tak twierdzi i przynosi je do domu.W domu czasami zjada jabłko - pokrojone , bo nie lubi gryźć - mimo iż kiedyś jadła normalnie... :-/
I tak to wygląda...
_________________
Aga
 
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2013-08-09, 10:10   

dredka: nic mądrego nie wyślę ale jedzeniowe problemy dotyczą i innych rodziców, zerknij: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=9902&postdays=0&postorder=asc&start=0
 
 
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-08-09, 13:05   

Ok.dzięki, zdaję sobie sprawę,że nie tylko Julka jest takim przypadkiem,ale jak do tej pory po rozmowach z innymi rodzicami Julka zadziwiała wszystkich...
Spróbuje nie kupować tych rzeczy , które Julka jadła do tej pory najczęściej i zastępować je innymi stopniowo,może kiedyś się przełamie. :-|
_________________
Aga
 
 
 
qetrab 

Pomógł: 21 razy
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 662
Wysłany: 2013-08-09, 14:56   

dredka, a takie warzywa bardziej słodkie? np. groszek, marchewka, cebula
dzieci mają upodobania do słodkich smaków, nie przeszło by?
i najlepiej w sumie usmażyć, może i mniej zdrowe, ale lepiej smażone warzywa niż żadne...
 
 
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-08-09, 18:14   

Oj nawet smażone czy grillowane odpadają...
Groszek czasami parę kulek,ale generalnie odpada, czasami trochę bobu zje w sezonie :roll:
Cebula dzisiaj była w krokietach,z kiszoną kapustą i pieczarkami , które razem ze mną robiła i o dziwo zjadła jednego ( do ciasta dodałam mąki owsianej,zwykłej i trochę z soczewicy)Gdybym dodała gotowaną soczewicę do farszu , juz by ich nie zjadła.
Sama smażona cebulka jej nie smakuje,marchewka również.
Marchewka tylko na surowo.
Postanowiłam bardziej ją "wciągnąć" w gotowanie...mam nadzieję,że z czasem będzie lepiej a jak nie to nie wiem. :-/
_________________
Aga
 
 
 
qetrab 

Pomógł: 21 razy
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 662
Wysłany: 2013-08-09, 18:20   

no to faktycznie ciężka sprawa, wydaje mi się, że jedyne co możesz zrobić to tak jak pisały dziewczyny wcześniej gotować razem, coś tam przemycać i może z czasem się uda...

Myślę, że ze wspólnym gotowaniem to jest dobry pomysł, bo dziecko coś tworzy i potem można je nakręcić na: "to spróbuj jak Ci się udało".... jak zarazi się je bakcylem gotowania i eksperymentowania w kuchni to może coś ruszy w kierunku żywieniowym. Trzymam kciuki :)

Tak sobie myślę, że może by z gotowania zabawę zrobić, że mała jest szefem kuchni i Ty jej pomagasz w gotowaniu, no i potem jak to szef kuchni musi spróbować jak się potrawa udała :)
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-08-09, 19:49   

lilias napisał/a:
10-latka spokojnie może to robić pod nadzorem mamy.
10 latka może spokojnie gotować sama. Moja natalia w tym wieku gotowała obiady - proste: ziemniaki obierz, ugotuj, kotlety czy coś tam podgrzej, surówkę zrób - gdy my byliśmy w pracy a ona miała wakacje.

Z innej beczki - czy ona coś w kuchni robi? To nie jest maluch, który z mamą ma się bawić w cieście, ale domorosła pannica która z mamą i tatą dba o posiłki. U mnie w domu jesst krótka piłka - wracam za 2h / ew. do godziny 11 obierz ziemniaki na obiad.

dredka napisał/a:
ona na wszystko kręci nosem a później ja to zjadam lub mrożę,kiedy jest dla mnie za dużo.
u mnie większości naszych rzeczy natalia nie je a my nie jemy jej. Jest odwrotnie - to ona sobie robi, a potem albo wyrzuca bo niedobre albo zjada albo mrozi bo za dużo.

Może zamiast chuchać co ona zje machnąć na to ręką za to wygonić ją do roboty? W wielu krajach dziewczynki w tym wieku gotują same obiady a nie czekają aż mama trafi z gustem.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-08-09, 20:42   

Ktoś tu chyba telepatycznie nawiązał kontakt z Julką,bo dzisiaj po wspólnie przygotowanym obiedzie,zrobiła na drzwi taki duży napis " Restauracja Papryczka Chilli - Piekielna Kuchnia Julii i Agi" Szefem kuchni jest Julia,zastępcą Aga.
Zaskoczyła mnie tym mile,choć wiem co chciała powiedzieć przez wybraną nazwę. :mryellow:

A co do rodziny,to u nas trochę pokręcone to wszystko.Z tatą Julki rozstałam się jak miała 1,5-2l.Długo byłyśmy same,a jak kogoś poznałam i wszystko było tak piękne to uwierzyłam,że to na zawsze a tu niespodzianka.Od 2 lat sama wychowuję dwójkę dzieci.
Jula przeżyła to rozstanie , bo bardzo lubiła mojego faceta.A kiedy wyszło jak wyszło,to ja musiałam zajmować się sama noworodkiem a ona była z boku.Smutne to wszystko,ale co zrobić...takie życie.
_________________
Aga
 
 
 
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-08-09, 20:47   

Jeśli chodzi o zaganianie jej do kuchni to nie jest tak,że nigdy nic w niej nie robiła,ale od niedawna (często po różnych programach kulinarnych z udziałem dzieci) nabrała ochoty,by sama próbować coś przyrządzać wspólnie.Do tej pory często ze mną coś piekła,robiłyśmy jakieś ciasteczka , koktajle mleczno-owocowe itd.,rzadziej potrawy z warzyw.Myślę,że stopniowo nabierze ochoty na nowości - tak jak dzisiaj.
_________________
Aga
 
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2013-08-09, 20:51   

Polecam książkę

hxxp://www.mamania.pl/ksiazki/moje-dziecko-nie-chce-jesc,42
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
dredka 
Dredka

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 17 Sie 2007
Posty: 63
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-08-09, 21:44   

MartaJS : dzięki,postaram się ją szybko zakupić ;-)
_________________
Aga
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 9