wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Wakacje bez dziecka
Autor Wiadomość
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2013-07-26, 15:09   

martusza napisał/a:
moi rodzice wyjezdzali czesto - czasem na kilka miesiecy. Zostawalam wtedy u dziadkow
Zapewne dziadkowie stanowili dla Ciebie "rodziców", dlatego nie masz traumy. Ale gdybyś na co dzień była tylko z rodzicami i nagle zostawiliby Cię z kimś, kogo widujesz np. od święta, to już niekoniecznie byłoby OK. To normalna właściwość psychiczna dziecka, że się przywiązuje do jednego lub dwóch opiekunów, których widzi stale.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2013-07-26, 15:17   

Koleżanka, która ma dziecko w podobnym wieku, co ja, w zeszłym roku wróciła do pracy (jej córeczka miała wtedy jakieś 10 mcy). Niestety, ze względów logistyczno-ekonomicznych zmuszona była zostawiać dziecko na kilka nocy u dziadków - w innym mieście - w inne dni z dzieckiem do Warszawy przyjeżdżał jej mąż.
Po niecałych dwóch miesiącach - koleżanka wróciła na wychowawczy, bo dla dziecka rozstanie na kilka nocy z matką było na tyle traumatyczne, że zaczęło chorować, stało się strasznie marudne, ogólnie w kontakcie z mamą wyraźnie wszystko się popsuło - nie będę już opisywać szczegółów. Dość powiedzieć, że wszystko przeszło, gdy koleżanka na ten wychowawczy wróciła (niestety nie było innej opcji - albo opieka w innym mieście albo konieczność zatrudnienia opiekunki w Wawie, co czyniłoby cały powrót do pracy totalnie nieopłacalnym - pensja opiekunki zjadłaby pensję koleżanki... ).
To, że malutkie dziecko potrzebuje kontaktu z rodzicami, wcale nie znaczy, że jest maminsynkiem. Sądzisz, że dzieci wypowiadających się tu osób są maminsynkami, bo ich mamy nie wyobrażają sobie tak długiego wyjazdu bez nich?
Ja wcale nie uważam się za nadopiekuńczą. Mimo że idea rodzicielstwa bliskości jest mi bliska, nie realizuję jej tak totalnie i ortodoksyjnie. Krytykowano mnie tu (nie wprost, ale jednak trochę) za stawianie dziecka w kącie... Nie powiem też, że nawet na jeden dzień dziecka bym nie zostawiła (bez przesady, mój facet nie raz wyjeżdżał z młodą na weekend beze mnie - i nie wydaje mi się, aby to była dla niej jakaś trauma).
Ale trzy tygodnie - bez żadnego rodzica - my w życiu byśmy się na to nie zdecydowali (Birma może poczekać rok, dwa czy trzy, skoro sam piszesz, że dwulatka już byście zabrali - btw nie wiem, co to za różnica - dwulatek czy roczniak - już bym zrozumiała, gdyby noworodek, ale roczne czy dwuletnie - to już na jedno wychodzi jeśli idzie o bezpieczeństwo czy odporność). Co innego zostawienie u dziadków kilkulatka... Ale roczniaka? Sorry, ale dla mnie to skrajny egoizm. I - właśnie - żaden basen czy piaskownica nie zastąpią mamy czy taty. Porównywanie tego do wizyt na placu zabaw gdy dziecko się dobrze bawi i wydaje Ci się, że nie zwraca na Ciebie uwagi czy "nie poznaje Cię"... bez komentarza.
Cóż, bezpiecznego wyjazdu.
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Tanpopo

Dołączył: 24 Lis 2010
Posty: 125
Wysłany: 2013-07-26, 16:06   

Pamiętam, że mając 4 lata zostałam u babci, którą uwielbiałam na miesiąc - rodzice mieli dużo ciężkiej pracy, a potem nagle zmarł przyjaciel taty. Bardzo przeżyłam ten okres, a potem mimo, że wiedziałam, że kocham dziadków, w pierwszym odruchu chowałam się do kąta kiedy przyjeżdżali w odwiedziny.
_________________
weganizacja w toku ;)
 
 
Mnemozyne

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 390
Wysłany: 2013-07-26, 20:08   

Kat... ze słów thor66@op.pl(też się nie podejmuję odmiany) nie wynikało dla mnie, że matka ma swobodę wyboru, raczej widzę tu próbę narzucenia swojej woli wszystkim dookoła, stąd moja odpowiedź, z resztą tego co napisałaś zgadzam się.

thor66@op.pl też nie wiem gdzie, bo ja nie napisałam, że ograniczasz kontakt matki z dzieckiem, chyba Ty zareagowałeś emocjonalnie i połączyłeś dwa różne posty. ;-)
Napisałam to co napisałam, bo tak uważam, z Twoich wypowiedzi bije despotyzm(tak, to jest to słowo na d..), nie wiem jaki jesteś na co dzień, ale tutaj tak się zaprezentowałeś. Chwała, że spędzasz czas z dzieckiem. Obraźliwe i egoistyczne jest pisanie, że jak niemowlę(bo roczniak to dopiero co byłe niemowlę przecież) chce być przy rodzicach to jest mamisynkiem, nie wprost, ale to sugerujesz. Wszystko co robimy wpływa na dzieci nawet jeśli nie dają tego po sobie poznać. Kiedyś gdy masowo zabierano noworodki po porodzie na kilka dni na oddział z daleka od mamy, śmiertelność sięgała nawet 70% mimo, że dzieci były zdrowe i miały zapewnioną opiekę, wszystko oprócz bliskości i ciepła mamy, bo to tak elementarna potrzeba u dziecka jak oddychanie czy jedzenie. W Twoich wypowiedziach wszystko kręci się wokół ciebie, twoich potrzeb i przekonań. Nie odezwałabym się, ale zszokowało mnie, że wetujesz spędzenie wakacji z dzieckiem mimo, że matka wyraziła taką chęć( i nie wynika z Twoich wypowiedzi że ma możliwość wyboru). To ona przecież ponosiła trud noszenia waszego dziecka przez tyle miesięcy, a Ty nie chcesz zabrać dziecka na wakacje, dlaczego? obawiasz się, że zamiast wypoczywać będzie się nim trzeba opiekować? bo wybacz, ale bezpieczeństwo to żaden argument, co za problem pojechać gdzieś indziej. Zresztą co takiego grozi tam dziecku co jest gorsze niż upadek ze schodów, który może się skończyć kalectwem? A nawet jeśli jest aż takie niebezpieczeństwo to narażacie się jako rodzice ryzykując, że pozbawicie dziecko rodziców na bardzo długo lub nawet na zawsze? :roll: Nie kumam Twojej logiki, ot co.

No ale w temacie, dla mnie najprostszym rozwiązaniem jest zostawić dziecko po prostu u kogoś komu bardziej ufacie, z tego co piszesz chyba macie jeszcze czas aby kogoś poszukać? Rozumiem twój odruch aby zastraszyć kogoś z kim nie da się dyskutować. Też mam rodziców, którym można tłumaczyć a i tak oleją że na coś się nie zgodziłam. Ja mam na to jedną receptę, moja mama już pokazała, że jest skłonna lekceważyć moją wolę jako matki, więc nie zostanie prawdopodobnie nigdy sama z wnuczką. Myślę, że nie mamy prawa zmieniać nikogo na siłę. A Ty chyba chcesz żeby dziecko zostało z dziadkami i żeby nie dawali mu mięsa, bo sobie tego nie życzysz, tak? Myślę, że tego nie da rady zrealizować, jeśli dziadkowie tego nie zechcą. Sam musisz zdecydować czy ograniczyć córce kontakt z dziadkami, jeśli nie szanują Twoich decyzji, czy może przymknąć oko na to, że będzie tam dostawać mięso bo ważniejsze jest dla Ciebie żeby ten kontakt był dobry. Reasumując myślę, że najlepszym straszakiem jest realne odcięcie kontaktu. Bo są ludzie, którzy nawet jeśli udowodnisz im przewinienie, to powiedzą ci na beszczelnego: "tak zrobiłam tak, i co z tego?". I wtedy można tylko załamać ręce. ;-)
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-26, 21:24   

Swego czasu ludzie się emocjonowali Martyną Wojciechowską, która zostawiła 8-miesięczną córkę i pojechała gdzieś na drugi koniec świata.

Co do zarzutu nadopiekuńczości, to się zdecydowanie nie zgadzam. Pogadaj z jakimś psychologiem, jeśli nam nie wierzysz, też powie Ci, że to nie ten czas. Za małe dziecko. A kontakty przez skype'a tym bardziej mogą pogorszyć jego niezrozumienie sytuacji i tęsknotę.

Co do mięsa, to fajnie by było nie tylko nie podawać go dziecku, ale i dbać o jego dietę, by miało "zdrowe zastępniki" - Twoi rodzice się mniej więcej na tym znają?
 
 
qetrab 

Pomógł: 21 razy
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 662
Wysłany: 2013-07-26, 22:17   

Mnemozyne, jaskrawa, touche :D
 
 
thor66@op.pl

Dołączył: 27 Kwi 2013
Posty: 48
Wysłany: 2013-07-27, 00:35   

odmienia się normalnie thor czyli ze słów thora:)
mnemozyne - tego o ograniczaniu kontaktu z dzieckiem nie pisałem do ciebie tylko do Alispo, ale nie ogarniam jeszcze zbyt dobrze tego cytowania na forum, a muszę w jednym poście odpisać na kilka-kilkanaście postów różnych osób

cały problem polega na tym że dyskusja zbacza tutaj z głównego tematu a większość osób wypowada się na tematy poboczne czepiając się jednego zdania lub słowa i dorabia do tego historie typu despota albo egoista nie myślący o dziecku itd, najczęściej na podstawie własnych negatywnych doświadczeń swoich rodzin

dziecko - syna nie córkę:) zostawiam z dziadkami(najbliższą możliwą rodziną poza rodzicami) czyli osobami którym całkowicie ufam co do kwesti rozwoju i bezpieczeństwa dziecka, którzy kochają i uwielbiają małego i jeżeli my umrzemy to będą się nim zajmować, chcę tylko doprecyzować kwestię mięsa

z tą śmiertelnością 70% to chyba trochę przesadziłaś :) tak chyba było w średniowiecznej francji:)) ale zgadzam się że to był błąd odstawianei noworodków od rodziców

Anija rodziców szkolę co do diety i dostaną zestaw przepisów czym mają karmić o to się nie boję, tym bardziej że moja dziewczyna jest wegetraianką a ja tylko nie jem mięsa, także mają cały nabiał i jaja

jaskrawa - a ja ma koleżankę która ma dziecka w podobnym wieku i nie zostawiała dziecka nawet na 5 minut a dziecko jest bardzo chore .. to żaden argument bo każde dziecko jest inne i każda sytuacja jest inna

mnemozyne- co do mojego despotyzmu to moja dziewczyna ma fioła na punkcie wyjazdów i zanim sie mały urodził ciągle mówiła że nie zrezygnuje z wyjazdów nawet jak bedzie dziecko i od 10 lat mówiliśmy o tym że dziecko na wakacje będzie jezdzic do moich rodziców aż dziecko się urodziło i wszystko sie zmieniło i chce zabierać, a niezgadzam sie na wyjazd(na ktory bilety juz mamy kupione i zmienic sie za bardzo nie da) dlatego że birma to syf i bród, i dlatego tam nie pojedzie jednoroczniak, a w przyszłym roku pojedziemy pewnie do tajlandi gdzie już dziecku niewiele grozi
a noszenie dziecka przez 9 miesięcy to slaby argument, moja matka tak czasem gadała "ja ciebie urodziłam, piersią karmiłam a ty taki jestes" nikt nikogo nie zmuszał a już na pewno nie ja

lily - zapewne moi rodzice też będą dla niego stanowić "rodziców"
ja swoich dziedków widywałem od świeta bo mieszkali ponad 400 km od nas i pomimo tego są ludzmi ktorych najbardzeij kocham na świecie

Kat - bardzo dobry argument .. w Polsce mamy tak że matka może wszystko tylko dlatego że ma macice a ojciec to pijak i chu... strasznie mnie wkur.. jak idziemy do lekarza i przewaznie starsze panie ostentacyjnie pomijają mnie i zwracają się tylko do matki z pytaniami , nawet jak ja trzymam małego na rękach i stoje przy biurku a matka stoi za nami=//

już nie pamietam kto to napisał ale doradzanie poszukania jakiś znajomych zamiast rodziny pomijam:))

mnemozyne- Obchodzi cię w ogóle twoje dziecko? - wyobraź sobie że tak i prawie wszystko co robię robię dla niego:)
-nawet w kwestii diety, nie robisz tego dla dziecka, tylko bo ty tak powiedziałeś to tak ma być - dalej sobie wyobraź że całego zdrowego odzywiania uczę się dla niego i to ja przestałem jeść mięso, z różnych powodów ale głównie żeby nie było w domu jak młody będzie dorastać
i raczej dlatego że tak poweidziała moja dziewczyna bo to ona jest tutaj despotką ale to jeż temat na kolejną dyskusję..:)

dobra mam nadzieję że na wszystko odpowiedziałem teraz do tematu:
jak najbardziej ograniczę ich kontakty jeżeli jednak dadzą mu mięso ale wolałbym tego uniknąć, dlatego staram sie zapobiegać a nie leczyć.

a teraz pozwolę sobie na małą uwagę, przeczytajcie cała tą dyskusję jeszcze raz tylko zastąpcie słowo wyjazd słowem mięso i wyjdzie wam dokładnie taka sama rozmowa jaką mieliśmy z naszymi matkami ciociami i babciami na temat nie jedzenia mięsa
podpierając się głównie "argumentem " że ja bym tak nie zrobiła udowadniacie że macie racje a ja robię źle i jestem potworem

natomiast ja widzę to trochę inaczej, mój syn jest już młodym niezależnym człowiekiem chłonącym świat każdym otworem swojego ciała, i uważam że takie wakacje z dziadkami mu nie zaszkodzą a co więcej pozwolą mu rozwinąć wiele wiele nowych umiejętności, nowe środowisko, nowe zapach smaki, posenki ksiązeczki zabawy itd itp
rzeczy których by nie miał u nas w domu bo z dzieckiem jest jak z małzenstwem .. popada sie w rutynę
a może taki wyjazd zamiast wpędzić go w traumę na całe życie rozwinie jego osobowość, umiejętności, stosunki społeczne i kreatywność? ja tak uważam

kolejna sprawa uważam że krótkie rozłąki wzmacniają miłość a nie osłabiają (od razu napiszę ze 3 tygodnie to dla mnie krotko, moj ojciec jest marynarzem i czasami nie widzialem go kilka miesiecy )

na jakiej podstawie twierdzicie że roczniak jest za mały a 1,5 roczniak czy 3 latek jest już akceptowalny ? jakieś badania ? czy nie podważalny argument że "ja bym tak nie zrobiła"?
 
 
qetrab 

Pomógł: 21 razy
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 662
Wysłany: 2013-07-27, 00:56   

Ha!
1:1

thor66@op.pl napisał/a:

z tą śmiertelnością 70% to chyba trochę przesadziłaś :) tak chyba było w średniowiecznej francji:)) ale zgadzam się że to był błąd odstawianei noworodków od rodziców


no to faktycznie przesada
w 1950 roku umieralność wynosiła 12% teraz jakieś 1,5%

Cytat:
mój syn jest już młodym niezależnym człowiekiem chłonącym świat każdym otworem swojego ciała

rozwaliło mnie to :D

no, ale wracając do tematu... jak chyba ktoś zauważył wcześniej, nie możesz stwierdzić, czy dziecko jadło mięso czy nie. Wydaje mi się, że jedyne na co możesz liczyć to porozmawianie z dziadkami i wyjaśnienie konsekwencji, u mnie to np. teściowie są na celowniku, którzy tylko czają się z czekoladą za rogiem :P i już im wyjaśniłem, że jak dadzą słodycze dziecku to koniec kontaktów, a jestem człowiekiem stanowczym więc wyluzowali (czytaj przestraszyli się mnie :P ) (skąd będą wiedział zapytali - "będę wiedział", odparłem stanowczo i ze śmiertelną powagą, wystarczy powiedzieć coś z odpowiednim przekonaniem i zadziała :D )

Więc chyba po prostu musisz wyjaśnić co i jak i liczyć, że posłuchają.
 
 
Mnemozyne

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 390
Wysłany: 2013-07-27, 02:23   

Nie przesadziłam, to są konkretne dane(możliwe, że plus minus kilka procent, ale chodziło o rząd zjawiska), tylko pamiętajcie, że to nie jest procent liczony od populacji. ;-)

thor ja się zdecydowanie nie odnajduję w Twojej logice. ;-) bo co z tego, że 10 lat mówiła co innego? jak mówią, tylko krowa nie zmienia poglądów. I nie chodzi, że jak matka to wszystko może, tylko zwyczajnie zanim się dziecko nie urodziło może sama nie wiedziała co mówi, bo nie wiedziała jak to będzie. A z noszeniem dziecka i karmieniem nie chodzi tyle o to że się naharowała tylko to buduje więź i inaczej się na pewne rzeczy patrzy. Mnie nie chodzi o to, że zostawiacie(bo to moja osobista sprawa, że ja bym nie zostawiła), że na tak długo(tak, to kwestia względna, nie działa na mnie argument, że "moim rodzice wyjeżdżali na kilka miesięcy i żyję" bo to nie powód aby fundować to też swoim dzieciom). Tylko zszokowało mnie, że "tak powiedziałem i tak ma być", ustalone, więc dziecko nie jedzie, nic nie szkodzi, że może zje kilka razy mięso, ważne, że ja tak powiedziałem to tak ma być, no ale to kwestia podejścia, więc już się nie czepiam.

thor66@op.pl napisał/a:
ale to jeż temat na kolejną dyskusję..:)

ot co ; )

thor66@op.pl napisał/a:

kolejna sprawa uważam że krótkie rozłąki wzmacniają miłość a nie osłabiają (od razu napiszę ze 3 tygodnie to dla mnie krotko, moj ojciec jest marynarzem i czasami nie widzialem go kilka miesiecy )

Ale mamę w tym czasie widziałeś? Bo jeśli tak, to to zupełnie inna sytuacja. Racja, krótkie rozłąki wzmacniają miłość, ale po pierwsze dziecko ma inną skalę, mniejszą, a po drugie tak małe dziecko kocha jeszcze na tyle, że nie ma co wzmacniać, zwyczajnie nie zaznało jeszcze rutyny.

thor66@op.pl napisał/a:
na jakiej podstawie twierdzicie że roczniak jest za mały a 1,5 roczniak czy 3 latek jest już akceptowalny ? jakieś badania ? czy nie podważalny argument że "ja bym tak nie zrobiła"?

Myślę, że tak samo też jest "za mały". Myślę, że po prostu im dziecko jest mniejsze tym jest mniejsze, jeśli ktoś rozumie co mam na myśli.. ;-)
 
 
qetrab 

Pomógł: 21 razy
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 662
Wysłany: 2013-07-27, 03:22   

Mnemozyne napisał/a:
Nie przesadziłam, to są konkretne dane(możliwe, że plus minus kilka procent, ale chodziło o rząd zjawiska), tylko pamiętajcie, że to nie jest procent liczony od populacji. ;-)

a możesz przytoczyć te dane ?

bo ja znalazłem takie (źródło GUS)


Jeżeli umieralność faktycznie sięgała 70% to musiało być wcześniej, ale takich danych nie znalazłem.
 
 
thor66@op.pl

Dołączył: 27 Kwi 2013
Posty: 48
Wysłany: 2013-07-27, 12:39   

qetrab napisał/a:
Cytat:
mój syn jest już młodym niezależnym człowiekiem chłonącym świat każdym otworem swojego ciała

rozwaliło mnie to :D


nie ma sie co śmiać:)) jak każdy porządny młody chłopiec zabawia się już swoim siusiakiem, jak tylko nie ma pieluszki :) a ostatnio po zabawie na placu wydłubywałem tony błota z dupci nosa uszu itd:))

Cytat:
Nie przesadziłam, to są konkretne dane(możliwe, że plus minus kilka procent, ale chodziło o rząd zjawiska), tylko pamiętajcie, że to nie jest procent liczony od populacji. ;-)
ja rozumiem co to jest 70% dzieci i nadal wydaje mi sie to niemożliwe:) ja mój brat i 8 moich kuzynów razem 10, rodzeni na przełomie lat 70-80 wszyscy byli zabierani od matek zaraz po urodzeniu i jakoś nadal żyje cała 10 :)
poza tm nawet gdyby to była prawda że 70% dzieci umierało to kto powiedział że dlatego że były zabierane od matek, a nie dlatego że położnik nie umył rąk po wyjściu z kibelka czy prosektorium:) albo z braku szczepionek ?

przy śmiertelności 70% mielibyśmy spadek populacji a w tamtych latach był największy wzrost

w całej mojej rodzinie były tylko 2 przypadki śmierci dzieci 85 lat temu, na wsi dzieci rodzone w domu i nie rozstawały się nigdy z matką..

qetrab napisał/a:
którzy tylko czają się z czekoladą za rogiem :P i już im wyjaśniłem, że jak dadzą słodycze dziecku to koniec kontaktów, a jestem człowiekiem stanowczym więc wyluzowali (czytaj przestraszyli się mnie :P ) (skąd będą wiedział zapytali - "będę wiedział", odparłem stanowczo i ze śmiertelną powagą, wystarczy powiedzieć coś z odpowiednim przekonaniem i zadziała :D )

po pierwsze z teściami jest dużo łatwiej bo to obcy ludzie, a moja matka dalej traktuje mnie jak małe dziecko, ale zgadzam się że zastraszenie to najlepsza metoda na niektorych ludzi, tylko że chciałem mieć jakąś podkładkę pod "będę wiedział"
ale i tak wiem że to wyjdzie, bo albo zrobią zdjęcie, albo sąsiadka sie wygada, albo młody sam mi powie a już na pewno moja matka nie bedzie w stanie utrzymac tajemnicy i kiedyś sie wygada

Mnemozyne napisał/a:

thor ja się zdecydowanie nie odnajduję w Twojej logice.


nie przejmuj się ja też się nie odnajduje w kobiecym braku logiki:))

Mnemozyne napisał/a:
Tylko zszokowało mnie, że "tak powiedziałem i tak ma być", ustalone, więc dziecko nie jedzie, nic nie szkodzi, że może zje kilka razy mięso, ważne, że ja tak powiedziałem to tak ma być, no ale to kwestia podejścia, więc już się nie czepiam.


tak jak pisałem czepiasz sie jednego wyrwanego zdania, to ni ejest tak ze ja powiedziałem i tak jest (bo mam naprawde niewiele do powiedzenia;) ale sie poprostu na to kategorycznie nie zgadzam i tyle, ale bylo to poprzedzone wieloma dyskusjami i rozmowami
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-27, 12:51   

Mam caly czas wrazenie ze piszesz o kilkulatku a to jest jeszcze male dziecko potrzebujace bliskosci niezaleznie od przyzwyczajenia,stąd te kontrowersje.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2013-07-27, 13:02   

Ludzie, zejdźcie z człowieka.

Większość z nas tutaj wychowuje swoje dzieci w duchu rodzicielstwa bliskości (nawet jeśli tego tak nie nazywamy). Uważamy, że to jest dla nich i dla nas najlepsze. Coraz więcej ekspertów na całym świecie tak uważa, coraz więcej rodziców ten model rodzicielstwa przyjmuje. Ale nie wszyscy.

Zostawienie tak małego dziecka z dziadkami na wiele tygodni nie jest szczególnie zgodne z nurtem rodzicielstwa bliskości, choć wyobrażam sobie, że nie musi się wykluczać. Ale generalnie dr Sears pewnie by odradzał. Ale to nie znaczy, że to musi być zbrodnia i krzywda dla dziecka. Sądzę, że wielu rodziców tak robi. Karmią butelką, oddają do żłobka, wracają szybko do pracy, wyjeżdżają do roboty za granicę. Źli ludzie, wyrodni rodzice? Mylą się, źle robią? No niekoniecznie. Robią inaczej. Po prostu inaczej niż my.

Jesteśmy wege, jesteśmy inni niż większość, z tego powodu mnóstwo ludzi wjeżdża na nas, że głodzimy siebie i dzieci, że robimy im krzywdę. Robią to z całym przekonaniem i są pewni, że mają rację. Nie róbmy tego samego innym.

Dziękuję za uwagę :-P
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-27, 13:02   

Z tą śmiertelnością to chodzi chyba o domy dziecka? Coś mi świta, że umieralność tak była ogromna mimo, że dzieci były dobrze odżywione i pielęgnowane.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
qetrab 

Pomógł: 21 razy
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 662
Wysłany: 2013-07-27, 13:12   

thor66@op.pl, no właśnie jak napisałeś, wcześniej czy później się dowiesz, więc tego się trzymaj ;)

i poprę też MartęJS, niech każdy wychowuje dziecko jak uważa, że jest dla niego najlepsze, nie mam zamiaru nikogo pouczać i nie strawił bym gdyby ktoś chciał mnie pouczać :P
Jeżeli mały ma dobry kontakt z dziadkami to nie umrze od rozłąki

a co do umieralności na poziomie 70% to proszę o dane, wyżej wkleiłem wykres z Głównego urzędu statystycznego, gdzie jak widać umieralność zaraz po wojnie wynosiła niecałe 12% na wsi i trochę ponad 10% w miastach
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2013-07-27, 14:25   

Jasne, że zostawienie dziecka z dziadkami to nie zbrodnia.
Bez przesady.
Każdy wychowuje dziecko jak chce - też jasne.
Z drugiej strony - tak czy owak pisząc na forum musimy liczyć się z tym, że ktoś wyrazi swoje zdanie o naszych sposobach postępowania z dzieckiem.
MartaJS - ostatnio pisałaś o tym, co ja robię per "takie metody" i że Ty ich nie stosujesz - pisałaś też dlaczego (bo wg Ciebie, z tego, co zrozumiałam są niepotrzebne i bez sensu - w skrócie ujmując). Więc mówiąc "zejdźcie z człowieka" wydajesz mi się nieco niekonsekwentna, bo ja, w tamtym poście, też nie prosiłam nikogo o wyrażenie zdania na temat moich "metod". A jednak zrobiłaś to. I uważam, że miałaś prawo wyrazić swoje zdanie, jak najbardziej. I tak naprawdę - mimo że poczułam się może nieco urażona - dzięki temu, że to napisałaś, serio zaczęłam się zastanawiać nad Twoimi słowami - czy rzeczywiście nie masz racji. Generalnie - dla mnie cudza krytyka to jednak, ostatecznie inspiracja - i motywacja do weryfikacji sensu wlasnego postępowania. Dlatego myślę, że warto się z nią spotykać w życiu, bo inaczej kręcimy się w kółko, często wokół własnych błędów.
:) . Dlaczego zatem w tym wątku "odbierasz" innym prawo do krytyki faceta, skoro sama też wyrażasz swoje zdanie? Zwłaszcza - że - ja nie piszę "Facet, robisz bardzo źle, nie rób tego", tylko, że sama nie wyobrażam sobie takiej sytuacji na moim podwórku, a co gość zrobi, to oczywiście jego sprawa i tyle.
A to, co napsizemy na forum to nasza sprawa. Chodzi przecież o to, by dowiedzieć się, co myślą inni.
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
qetrab 

Pomógł: 21 razy
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 662
Wysłany: 2013-07-27, 14:46   

Proponuję walkę w błocie...
... idę po popcorn ;)
 
 
polena 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 01 Sty 2011
Posty: 168
Wysłany: 2013-07-27, 16:08   

Jejku, Mnemozyne, jaskrawa, zejdźcie z tego człowieka... Czytam posty thora i zupełnie nie widzę nic złego w jego nastawieniu do dziecka i całej sytuacji... Ok, nie mam dzieci ale nie wydaje mi się, że zostawienie dziecka z jego własnymi (kochającymi) dziadkami na 3 tygodnie jakąś zbrodnią. Sama spędzałam takie wakacje w dzieciństwie, mój brat i moi kuzyni też. Nikt nie miał traumy. A jak czytam opowieści, że ktoś nie wytrzymałby 24h bez swojego dziecka to czuję się lekko przerażona wizją rodzicielstwa :) Nigdzie nie wyjechać samemu, bo nie zdążę umyć dziecku ząbków wieczorem?
Bez przesady. Na temat mięsa się nie wypowiem bo je jem.
No i nazwałyście thora despotą - w ogóle nie wiem dlaczego. Dla mnie fakt, że ktoś się kategorycznie na coś nie zgadza nie oznacza, że trzyma dziewczynę na łańcuchu w piwnicy. Serio :->
 
 
lilias 

Pomogła: 25 razy
Dołączyła: 15 Sie 2012
Posty: 1013
Wysłany: 2013-07-27, 17:53   

thor66@op.pl napisał/a:
...
Mnemozyne napisał/a:

thor ja się zdecydowanie nie odnajduję w Twojej logice.


nie przejmuj się ja też się nie odnajduje w kobiecym braku logiki:)) ...


nie podoba mi się to stwierdzenie, chyba, że to miał być ciężkawy żarcik :roll:

proponuję, żebyście chociaż przed wyjazdem ustalili z prawnikiem kto pod nieobecność (czy na wypadek śmierci) rodziców jest opiekunem prawnym dziecka. życie jest jakie jest i jeżeli zabezpieczyliście się na wypadek kłopotów zdrowotnych np.poza granicami kraju (czyli poza miejscem zamieszkania) to również powinniście zabezpieczyć dziecko od każdej możliwej strony

w sumie to nie sądzę żebyś zerwał kontakty z dziadkami dziecka, nawet jeżeli podadzą mu mięso. straciłbyś niezłą metę dla dziecka na czas własnych eskapad podróżniczych.
Ostatnio zmieniony przez lilias 2013-07-27, 23:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2013-07-27, 18:47   

qetrab napisał/a:
Proponuję walkę w błocie...
... idę po popcorn ;)

Właśnie, ten klimat meczu chyba przestał mi odpowiadać. Też idę po popcorn i nie wracam :-P
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
KasiaQ 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 26 Lis 2011
Posty: 829
Wysłany: 2013-07-27, 22:31   

polena napisał/a:
Ok, nie mam dzieci

dlatego nie potrafisz zrozumieć :->
polena napisał/a:
Nigdzie nie wyjechać samemu, bo nie zdążę umyć dziecku ząbków wieczorem?

jeżeli dziecku obiecujesz, że je wspólnie umyjesz - to dotrzymujesz słowa. M.in. tak się buduje zaufanie i poczucie bezpieczeństwa.

co do śmiertelności niemowląt, to Kat ma rację, szczegóły tu: hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Dom_Podrzutk%C3%B3w_w_Warszawie
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2013-07-27, 22:37   

Nadałam tytuł roboczy- jeśli ktoś ma sensowną propozycję- proszę pisać
Ostatnio zmieniony przez bronka 2013-07-27, 22:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
qetrab 

Pomógł: 21 razy
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 662
Wysłany: 2013-07-27, 22:48   

no to macie przerąbane, przyszed szefu (szefowa) i teraz po kątach was porozstawia :P

Ja proponuję tytuł: walka w błocie, bierzcie popcorn
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2013-07-27, 22:55   

Moim skromnym zdaniem ten OT zaszedł już stanowczo za daleko.
Wydzieliłam tylko dla porządku ;-)
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2013-07-28, 00:23   

A dajcie spokój, nie ma o czym gadać.
Ktoś pisze "zejdźcie z gościa"... Przecież ja na nim nie siedzę :) Nie dzwonię na policję ani do opieki społecznej, niech robią co chcą, nie łamią prawa, nie popełniają zbrodni.
Wcale też nie nazwałam nikogo despotą.
Też spadam z tego wątku, bo nie odpowiada mi klimat "wyraziłem/am własne zdanie, ale jak macie inne, to już znaczy, że błoto i popkorn.
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,49 sekundy. Zapytań do SQL: 12