wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
wege out
Autor Wiadomość
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-04-04, 10:09   

adriane napisał/a:
babcia - wegetarianka
oj szczęściarze ;-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2008-04-13, 23:43   

Humbak napisał/a:
adriane napisał/a:
babcia - wegetarianka
oj szczęściarze ;-)
my też mamy taką :)
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-04-14, 18:35   

Tez mam nadzieję przekabacić moją mamę i teściową. Obie są niezłym na wege materiałem. Już ja im na starość zorganizuję dietę;)
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-04-14, 20:06   

Moja mama na całe żarcie wegetariańskie się przekabaca i nawet robi je super smacznie, tylko na niejedzenie mięsa się nie da :lol:
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
bajka 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1694
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-04-14, 22:16   

Humbak napisał/a:
Moja mama na całe żarcie wegetariańskie się przekabaca i nawet robi je super smacznie, tylko na niejedzenie mięsa się nie da

To identyko jak moja...i podobne story mamy z naszymi córami ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxps://www.suwaczki.com/]
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-04-15, 00:11   

;-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
qqewer46
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-14, 18:45   

k.leee napisał/a:
rokuje wegańsko na przyszłość.

Nieźle wyrokowałeś jestem wega od 1-2 miesiące
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-09-14, 23:01   

Melduję, ze moja mama powiedziała, że mięso będzie jadła sporadycznie i rezygnuje z nabiału ( zmieniło jej się podejście do tych produktów po oczyszczaniu watroby ]:-> )
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Kilmeny 
~Ze Starego Sadu~

Dołączyła: 28 Lis 2009
Posty: 70
Wysłany: 2009-12-22, 21:20   

A ja się wstydziłam. Bo czemu miałam mówić o mojej niechęci do mięsa, skoro z nią walczyłam? Uważałam, że to jest nienormalne, że w przypadku dorosłych wegetarianizm jest kontrowersyjny, a w moim wieku to już w ogóle trzeba jeść mięso... I nie miał mnie kto wyprowadzić z błędu, gdybym parę lat temu natknęła się na WD czy inną skarbnicę wiedzy... Gdybać to sobie mogę. Chodzi o to, że nie chciałam mówić o tym. Na pytanie, co lubię z grilla zmyślałam jakieś mięso, jeśli chodzi o Wigilię, kłamałam, że spróbowałam wszystkich potraw (czyli rybnych też). To nie był jakiś świadomy wybór, po prostu pewnego dnia przełknięcie kawałka mięsa było męczarnią. A że nie umiałam tego wytłumaczyć w najmniejszym stopniu, to wolałam nie mówić. Gdyby tak ktoś z moich znajomych był wege... Znaczy teraz to jest koleżanka, ale jej nie lubię, więc w sumie to się nie liczy.
_________________
<img src="hxxp://pdgf.pitapata.com/zw1dp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="PitaPata Dog tickers" />
 
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2009-12-22, 22:09   

Kilmeny: nie klasyfikuję ludzi po tym co jedzą i wielu moich bliskich znajomych nie jest wege.
w rozmowie z tatą dowiedziałam się, że jako nastolatek miał epizod wege (i wylądował w szpitalu, moje jada ale sceptyk jest) - może mimo wszystko rodzinna przypadłość :-)
moje dziecko wychowuję po swojemu, jeśli zmieni dietę i tak nie przestanę jej kochać

ja mówię otwarcie i zawsze tak było, nie każdy rozumie ale teraz to łatwiej, inne czasy........... no stara baba jestem ;-)
 
 
k.leee 


Pomógł: 46 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2701
Wysłany: 2009-12-25, 04:18   

Agnieszka napisał/a:
Kilmeny: nie klasyfikuję ludzi po tym co jedzą i wielu moich bliskich znajomych nie jest wege.

A ja chyba tak, znaczy wege-faszysta jestem. Tak chyba naturalnie wyszło, pewnie z wygody , żeby przy żeberkach nie siedzieć na spotkaniach. Chyba też jest więcej wspólnych tematów itp.
Kilimeny, trzymam kciuki za Ciebie i Twój wegetarianizm, ja dość późno przejrzałem na oczy.
_________________
hxxp://alterkino.org/]www.alterkino.org
 
 
Kilmeny 
~Ze Starego Sadu~

Dołączyła: 28 Lis 2009
Posty: 70
Wysłany: 2009-12-25, 12:47   

k.leee napisał/a:
Agnieszka napisał/a:
Kilmeny: nie klasyfikuję ludzi po tym co jedzą i wielu moich bliskich znajomych nie jest wege.

A ja chyba tak, znaczy wege-faszysta jestem. Tak chyba naturalnie wyszło, pewnie z wygody , żeby przy żeberkach nie siedzieć na spotkaniach. Chyba też jest więcej wspólnych tematów itp.

Ja tam nie klasyfikuję, bo szkoda by było tak się z nikim nie spotykać. A poza tym i tak muszę spędzać z takimi osobami parę godzin z przymusu. Że koleżanka wcina kanapkę z szynką na przerwie - jej sprawa, ba, nawet mogę pójść do innego budynku, jak mi to przeszkadza (nasza szkoła to budynki A, B i C). Ale kiedy zaczynają na lekcji rozmawiać o ulubionych kiełbasach to jest mi po prostu przykro. Co z tego, że się utnie taką dyskusję, jak za parę dni zaczną znowu :-/ . A na moje nieszczęście to jest jeden z ulubionych tematów mojej klasy jako ogółu. A tak normalnie: zazwyczaj nie mówię o tym, co jem (nie żebym to ukrywała, ale są inne, ciekawe tematy), więc nie wiem, co to za różnica, czy w takiej sytuacji rozmawiam z wegetarianinem czy mięsożercą.
k.leee napisał/a:
Kilimeny, trzymam kciuki za Ciebie i Twój wegetarianizm, ja dość późno przejrzałem na oczy.

A dziękuję :-) .
_________________
<img src="hxxp://pdgf.pitapata.com/zw1dp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="PitaPata Dog tickers" />
 
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-12-26, 00:55   

k.leee, kurcze, dla mnie to przykra postawa, nie rozumiem jej...Ale to nie moja sprawa, może tak jest wygodniej. :roll:
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2009-12-26, 11:14   

kasienka napisał/a:
k.leee, kurcze, dla mnie to przykra postawa, nie rozumiem jej...Ale to nie moja sprawa, może tak jest wygodniej. :roll:

Kurdę dla mnie też ,szczerze powiedziawszy trochę obawiam się takich wege faszystów :->
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-12-26, 13:58   

Ja bylam kiedys wege faszystka.
Z perspektywy czasu widze, ze bardzo to bylo uposledzajace i ograniczajace.
Poza tym przekonalam sie, ze wartosc czlowieka nie idzie w parze z tym co zjada.
Poza tym bardzo denerwuja mnie wszelkie przejawy sekciarskosci, co niestety wielu wegetarian/wegan wykazuje. Na tym forum takze doskonale to widac niejednokrotnie..

Takie sa moje odczucia :->

Ja jestem wegetarianka dlugoletnia i jakos przestaly mnie sie marzyc wegetarianskie wioski czy tez weganskie wioski, zycie wylacznie wsrod wege/wegan spolecznosci etc.

Poza tym zauwazylam wieksza tolerancje u siebie odnosnie wielu spraw, ktore wczesniej - co tu duzo sie rozpisywac - wlasnie ograniczaly moje kontakty z ludzmi (np. rodzaj sluchanej muzyki, sposob ubierania sie).

Mimo pewnych trudnosci nie zwiazanych z wegetarianizmem calkiem dobrze mnie sie zyje w tej spolecznosci, ktora mnie otacza obecnie (choc nie ukrywam, ze jezeli chodzi o mieszkanie z moimi rodzicami to przeskadza mi zapach smazonego czy gotowanego miesa).

Zaczynajac wegetarianizm w szkole podstawowej nigdy nie czulam sie na out sidze, mimo, iz moi najblizsi znajomi/przyjaciele jadali mieso i czesto bylam jedyna wegetarianka w moim owczesnym towarzystwie.

Nigdy mnie to nie ograniczalo (przynajmniej jezeli chodzi o zawieranie znajomosci), nawet wowczas, gdy bylam radykalna w swoich dzialaniach poprzez aktywne uczestnictwo w roznych ogranizacjach czy tez wszelakich dzialaniach prozwierzacych.

Ja popuscilam ograniczenia w sferze wege, bo coraz trudniej mnie sie z nimi zylo, za to pojawily sie ograniczenia w innych sferach.
Pojawienie sie dzieci w moim zyciu to juz w ogole dla mnie wielka nauka dokonywania wyborow, ktore wczesniej bylyby zupelnie nie do przyjecia przez mnie.
Ale staram sie az tak gleboko nie analizowac wszystkiego, bo meczy mnie ciagle utrudnianie sobie i tak dosyc nielatwego zycia.
Moze stalam sie bardziej wygodnicka, ale nie czuje sie z tym zle.


Ale oczywiscie kazdy ma prawo do wyboru swoich ograniczen, bo dla mnie np. wegefaszyzm jest po prostu zamykaniem sie w wege klatce ;-)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
Kilmeny 
~Ze Starego Sadu~

Dołączyła: 28 Lis 2009
Posty: 70
Wysłany: 2009-12-26, 15:09   

Jak mogę sobie tak pogadać np. WD, to już sprawa inaczej wygląda. Widzę, że u innych również nie zawsze otoczenie akceptuje wegetarianizm. Ba, bywa dużo gorzej niż u mnie! A jednak sobie radzicie. Jakoś tak milej i łatwiej :-> .

A co do wegefaszystów, jak już napisałam nie mam zamiaru rezygnować z rozmową w drodze ze szkoły z koleżanką, która nie wyobraża sobie wegetarianizmu, bo jej tata jest rzeźnikiem (czy z podobnymi osobami). Może w tej właśnie chwili je na obiad schabowego albo rosół, ale nie przypominam sobie sytuacji, kiedy poprosiłam ją pomoc, a ona zawiodła.
_________________
<img src="hxxp://pdgf.pitapata.com/zw1dp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="PitaPata Dog tickers" />
 
 
 
karmelowa_mumi 

Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 12 Sie 2009
Posty: 2305
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-12-26, 19:18   

Kilmeny napisał/a:
Może w tej właśnie chwili je na obiad schabowego albo rosół, ale nie przypominam sobie sytuacji, kiedy poprosiłam ją pomoc, a ona zawiodła.
otóż to, są rzeczy najważniejsze, ważne, mniej ważne i nieważne. Brawo!
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://wegedzieciak.pl]

ALL YOU NEED IS LOVE.... AND CHOCOLATE
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-12-26, 23:12   

a ja chyba rozumiem k.lee choć wege-faszystką bym sie nie nazwała.

Jeśli czytaliście "Żywoty zwierząt" Coetze, to jest tam opowiadanie o starszej pani profesor która przyjeżdża do syna i jego mięsożernej rodziny z wizytą; bohaterka opowiadania jest wegetarianką, bardzo empatycznie odczuwającą i postrzegającą obecność produktów zwierzęcych wokół niej. Patrząc na skórzany fotel myśli o Auschwitz i abażurach z ludzkiej skóry. To sprawia jej wręcz fizyczny ból. Kiedyś być moze nie wiedziałabym o co jej chodzi, uważała takie zahcowanie za przesadę, ale dziś po prostu je rozumiem. Zmieniłam się i też czuję ten ból.

Jeśli jestem wegetarianką z powodów etycznych (nazywanych niekiedy ideologicznymi ;) ), to znaczy że uważam zabijanie zwierząt w imię ludzkiej wygody i przyjemności za zło.

Czym ma być tolerancja wobec zła? Gdzie są jej granice?

Wśród moich znajomych jest wiele osób jedzących mięso, tutaj w UK nie znam ani jednego wegetarianina (oprócz znajomości z wd). Utrzymuję z nimi relację ponieważ to jak jedzą nie jest jedynym wyznacznikiem który ich definiuje (moja najbliższa tutaj przyjaciółka je mięso, ale ma bardzo eko poglądy na świat i bliskie mi rozumienie tego czym jest rodzicielstwo i wychowywanie dzieci, mamy o czym rozmawiać choć dzieli nas dieta).

Każdy człowiek ma wiele wymiarów, nikt nie jest tylko dobry ani tylko zły. To konkretne czyny sa takie (choć nawet je często trudno oceniać w kategoriach czarne - białe).

Mogę moich znajomych lubić i cenić, uważać ich za wartościowych ludzi, ale nadal uważam że jedzenie przez nich mięsa jest złem.

Jedyna moja na to recepta: "nienawidź grzechu, kochaj grzesznika" ;)


Renka, pisałaś o tym że kiedyś oceniałaś ludzi wg tego czy jedzą mięso, jakiej słuchają muzyki i jak się ubierają. Jeśli nie-jedzenie mięsa jezt wyborem etycznym, to jego waga jest zupełnie inna niż estetyczny / społeczny wybór dotyczący stylu życia, muzyki, stroju etc.
_________________

 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-12-27, 09:39   

bodi napisał/a:


Renka, pisałaś o tym że kiedyś oceniałaś ludzi wg tego czy jedzą mięso, jakiej słuchają muzyki i jak się ubierają. Jeśli nie-jedzenie mięsa jezt wyborem etycznym, to jego waga jest zupełnie inna niż estetyczny / społeczny wybór dotyczący stylu życia, muzyki, stroju etc.


Ja jestem wegetarianka z przyczyn ideologicznych, ale pewne rzeczy w moim zyciu jednak ulegly przewartosciowaniu. Moze niektorym dobrze sie zyje posiadajac zelazne zasady, od ktorych nie odstapia za nic w swiecie. Mi nie.
Ja nadal nie jem miesa, nie nosze skory, sprawdzam sklady tabletek, produktow etc. etc.
W stosunku do dzieci jednak poluzowalam jezeli chodzi o niektore wegetarianskie aspekty w ich zyciu.
Dla mnie priorytetem sa dzieci i ich potrzeby - takze zdrowotne, ale takze nie ukrywam - latwosc zycia.
I wlasnie dieta wegetarianska dzieci stanowi ostatnio dla mnie pewne utrudnienie.

Wegetariaznim nadal jest wazny w moim zyciu, ale chyba juz nie najwazniejszy.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-12-27, 11:00   

bodi napisał/a:

Jedyna moja na to recepta: "nienawidź grzechu, kochaj grzesznika" ;) .

Właśnie..to chyba trochę 2 sprawy..mozemy nie tolerować jedzenia miesa,ale tolerować daną osobę,ba,nawet ją kochać,też chyba tak to widzę..można się zamknąc w symbolicznej eko-wiosce itp.ale co to zmieni?Myśle,że trzeba życ wsrod ludzi,i pozytywnie ich zarazac swoim spojrzeniem na swiat,a jak sie nie da to sie nie da,nie na wszystko mamy wplyw.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-12-27, 12:16   

renka, to co napisałam nie miało byc personalnym atakiem na Ciebie, mam nadzieję że tak tego nie odebrałaś.

Chciałam wyrazić to jak ja czuję w tym temacie. w realnym życiu też zdatrzyło mi sie kupić skórzane buty Jagodzie z braku dostępu do innych. Niestety, jeśli jedyny nieskórzany model jest dla niej niewygodny, kupię jej takie w których będzie mogła chodzić. Jeśli zaszłaby taka potrzeba na pewno podaabym niewege lek Jagodzie, jeli nie byloby wegan/cruelty free odpowiednika.

Życie jest pełne nie-czarno-białych wyborów.

alispo, dzięki za zrozumienie :)
_________________

 
 
Kilmeny 
~Ze Starego Sadu~

Dołączyła: 28 Lis 2009
Posty: 70
Wysłany: 2009-12-27, 12:59   

bodi napisał/a:
Jeśli czytaliście "Żywoty zwierząt" Coetze, to jest tam opowiadanie o starszej pani profesor która przyjeżdża do syna i jego mięsożernej rodziny z wizytą; bohaterka opowiadania jest wegetarianką, bardzo empatycznie odczuwającą i postrzegającą obecność produktów zwierzęcych wokół niej. Patrząc na skórzany fotel myśli o Auschwitz i abażurach z ludzkiej skóry. To sprawia jej wręcz fizyczny ból. Kiedyś być moze nie wiedziałabym o co jej chodzi, uważała takie zahcowanie za przesadę, ale dziś po prostu je rozumiem. Zmieniłam się i też czuję ten ból.

Ja nie czytałam, ale rozumiem, o co w tym chodzi. Wczoraj zeszłam, by zrobić sobie kanapkę, a obok, przy zlewie, leżała ryb, wpół obdarta, widać było jej mięśnie (i niech ktoś mi teraz powie, że ryba to nie zwierzę), no, jak to wnętrze ryby :-| . Skoro jestem wegetarianką (o weganizmie już nie piszę), to faktycznie, mnie to boli. Ale trzeba pamiętać, że jestem w mniejszości: rodzice, brat, pies - wszystkożercy, i jeszcze ryby, one to już w ogóle mięsożerne :roll: (nie żeby miały na to wpływ). Ja mam prawo do fragmentu lodówki z dżemami czy paprykarzami, ale ogółem to nie ja rządzę.
bodi napisał/a:
Jeśli jestem wegetarianką z powodów etycznych (nazywanych niekiedy ideologicznymi ;) ), to znaczy że uważam zabijanie zwierząt w imię ludzkiej wygody i przyjemności za zło.

Czym ma być tolerancja wobec zła? Gdzie są jej granice?

Owszem, uważam to za zło. Ale sytuacja wygląda (w uproszczeniu) tak, że "mięsożercy" tolerują moje dziwactwa, a odpłacanie im nietolerancją... Po prostu wydaje mi się bezsensu. Może ktoś by się przekonał, ale z pewnością zostaliby nie-wegetarianie. I do tego zniechęciliby się jeszcze bardziej do wege. Gdzie są granice tej tolerancji? Moim zdaniem wtedy, kiedy ktoś mi na okrągło mówi, że "mięso jeść trzeba" i niemal wpycha kawałek kiełbasy do ust.
bodi napisał/a:
Każdy człowiek ma wiele wymiarów, nikt nie jest tylko dobry ani tylko zły. To konkretne czyny sa takie (choć nawet je często trudno oceniać w kategoriach czarne - białe).

Mogę moich znajomych lubić i cenić, uważać ich za wartościowych ludzi, ale nadal uważam że jedzenie przez nich mięsa jest złem.

Jedyna moja na to recepta: "nienawidź grzechu, kochaj grzesznika" ;)

Jeśliby ktoś mnie zapytał, co o czymś sądzę, to powiem. Na ogół jednak nie oceniam ani ludzi, ani ich czynów (na głos). Chyba, że coś już mnie naprawdę poruszy.
_________________
<img src="hxxp://pdgf.pitapata.com/zw1dp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="PitaPata Dog tickers" />
 
 
 
tęczówka 
marchewkowa panienka

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 29 Gru 2008
Posty: 357
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-12-27, 13:08   

bodi, ,mądrze prawisz :-)
bodi napisał/a:
Mogę moich znajomych lubić i cenić, uważać ich za wartościowych ludzi, ale nadal uważam że jedzenie przez nich mięsa jest złem

zgadzam się w 100%.
tak się składa,że przyszło mi spędzić młodość :mrgreen: na zabitym dechami miasteczku położonym na skraju Podlasia i Lubelszczyzny-mimo że do Warszawy tylko 100 km :lol: ,to zacofanie u nas straszne :-> (ale zmienia się na lepsze ostatnimi czasy).
jestem jedyną znaną mi weganką w okolicy i czuję się niejako w obowiązku rozmawiać z ludźmi o zwierzętach,o ich losie,o jedzeniu...
gdy ktoś się zapomni i podsuwa mi pod nos kanapkę z serem czy kiełbą,zawsze udaję że zbiera mi się na wymioty 8-) można to podciągnąć po vege/vegan faszyzm?
gdy znajomi zaczynają gadać o tym jaki fajny model najków widzieli,ja zaczynam opowiadać o wyczynach firmy,która je produkuje.jestem z koleżanką w sklepie,ona wybiera szampon,ręka już leci po garniera czy cuś w ten deseń,a mi uaktywnia się mantra o testach na zwierzakach-to chyba najbardziej typowe z moich "ataków" :lol:
gdy mam gości i pytam ich co chcą jeść,a oni z premedytacją :-P odpowiadają że chcą kanapki z szynką to najczęściej kończy się tak,że nie dostają nic(no,ewentualnie marchewkę :mryellow: ).
aha,dodatkowo unikam wszelakich spędów,obfitujących w atrakcje typu mięso,alkohol itp.
na łukowskie standardy jestem zarówno dziwakiem,jak i vegan faszystką-i bardzo dobrze się z tym czuję.co ciekawe-znajomi też nie narzekają,jasne jest po prostu,że ja+veganizm+upierdliwe,albo raczej konsekwentne ;-) ględzenie to po prostu całość.
pozdrawiam!
_________________
Nie skrzywdzisz muchy,
która błaga o litość,
złożywszy nóżki.
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-12-27, 13:14   

bodi napisał/a:
renka, to co napisałam nie miało byc personalnym atakiem na Ciebie, mam nadzieję że tak tego nie odebrałaś.


Nie odebralam :-)

Dla mnie wegetarianizm/weganizm nigdy nie byl trudny.
Problemy rozne na wege sciezce pojawily sie wraz z pojawieniem sie moich dzieci na swiecie ;-)

I jest cos, czego ostatnio nie umiem zatolerowac bardziej niz np. jedzenia miesa - a mianowicie sekciarstwa w jakiejkolwiek sferze zycia.

P.S. nie odnosze tego akurat do osob wypowiadajacych sie w tym watku (chyba, ze cos mi umknelo) - zeby nie bylo niedomowien :->

[ Dodano: 2009-12-27, 13:21 ]
tęczówka napisał/a:

gdy ktoś się zapomni i podsuwa mi pod nos kanapkę z serem czy kiełbą,zawsze udaję że zbiera mi się na wymioty 8-) można to podciągnąć po vege/vegan faszyzm?



Mysle, ze nie wazne, jakby to mozna bylo nazwac, ale wydaje mnie sie, ze po prostu mozna w bardziej kulturalny sposob i na poziomie wyrazic swoja dezaprobate.
Sama w podobny sposob reagowalam jeszcze kilka lat temu (w domu nadal czasami zatykam nos jak moja mama gotuje cos niefajnego, ale nie staram sie tego robic ostentacyjnie), ale warto tez pod uwage wziac uczucia innej osoby, bo niekoniecznie ktos, kto czestuje nas kanapka z szynka czy innym daniem, ktorego niejadamy, robi to by nas urazic. Wiec dobrze by bylo zadzialac tak, zeby odmowa nie urazic tez osoby, ktora nie miala zlych intencji.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2009-12-27, 14:28   

renka napisał/a:


I jest cos, czego ostatnio nie umiem zatolerowac bardziej niz np. jedzenia miesa - a mianowicie sekciarstwa w jakiejkolwiek sferze zycia.


Ja tak samo mam ,wszelakie formy ekstremizmu ,fanatyzmu etc.działają na mnie odstraszająco,powiem więcej nawet ,budzą wręcz agresję :->
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,4 sekundy. Zapytań do SQL: 8