wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Pędraki 2014
Autor Wiadomość
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2014-01-29, 13:45   

Oluś świetny, widać, że już prawie-nie-noworod, tylko niemowlak w pełni :) )))

sylv napisał/a:


Ale opracowaliśmy technikę usypiania - żadnego noszenia, kołysanek, melodyjek, huśtania - kładzenie na plecach między nami, koniecznie przykryte nóżki i brzuszek, rączki złączone na piersi i unieruchomione-przykryte dłonią któregoś z nas, jak płacz to smoczek i ewentualne delikatne kołysanie lub głaskanie - często działa. Potem albo odkładamy do kosza, albo śpi z nami, jak padniemy razem z nim.


U nas ta metoda działa czasami. Tyle że smoczka jeszcze nie mamy. Mały je w sumie prawidłowo, ale cały czas miewa problemy ze zbyt łapczywym jedzeniem i sporo powietrza przy tym łyka. Czasem też zdarza mu się podwijać górną wargę (zupełnie tak samo robiła Marysia) więc na razie chcę jeszcze poczekać z wprowadzaniem smoczka. Mam wrażenie, że przy Marysi zbyt wcześnie zaczęliśmy i potem baaardzo długo ssała zbyt płytko, podwijała usta przez co brodawki bolały mnie naprawdę długo. U Jaśka jest zdecydowanie lepiej, ale dmucham na zimne teraz.

Co do spania - generalnie można powiedzieć tak - gdy jest śpiący, to śpi bez względu na to, jak się go usypia, gdy nie jest śpiący to nie śpi i już :D .

Największy problem z tym cholernym ulewaniem. Muszę go nosić super długo, nawet gdy beknie porządnie, potem leje się z niego strasznie, gdy tylko go odłożę (nawet jeśli leży na powierzchni lekko pochyłej). Wczoraj chyba z pół szklanki ulał. Generalnie się o to nie martwię, bo Marysia też ulewała mocno, a przecież żyje i ma się świetnie, nie przeszkadzało jej to też nigdy bardzo szybko przybierać na wadze. Ale chodzi mi o komfort, o to, że gdy ulewa, zalewa ciuchy, krztusi się, dostaje mu się do noska, przez co potem trudniej mu oddychać, chociaż kataru nie ma, więc jest problem z zaśnięciem itd..

Dziewczyny, czy ogarniam dwójkę? No jako tako... Jest lepiej niż myślałam, ale nadal nie mam odwagi wyjść sama z nimi na spacer - jest zimno, wieje, śnieg pada... Ja z młodym w chuście i Marysią... ubrać to wszystko... jakoś tego nie widzę, poczekam aż będzie chociaż około zera, wtedy zapakuję go jednak do wózka (w wózku jeszcze nie był na dworze, tylko w chuście i pod kurtką puchową), kupimy pewnie ten smoczek i heja. Zresztą, nawet w chuście mogę go wziąć, gdy temperatury będą bardziej przyjazne, to sobie możemy być na dworze znacznie dłużej.
Największym problemem jest teraz to, że z młodą nie da się wyjść "na trochę", musi mieć spacer porządny, aż sama uzna, że jest jej zimno i chce wracać. Jeśli mi urządzi bunt na dworze, to nawet nie mam jej jak zgarnąć, gdy mały jest w chuście, bo nie zaniosę przecież dwójki do domu. Boję się takiej sytuacji, że jestem sama z nimi gdzieś na zewnątrz i mówię jej że wracamy, a ona robi mi scenę i jestem bezradna, bo nie mogę jej "zagrozić", że po prostu ją biorę do domu bez względu na jej chcenie. Co prawda takie sceny już jej się zdarzają bardzo rzadko, ale jednak mam obawy, że mogą się zdarzyć.
No więc na spacery chodzimy wspólnie - w weekendy, a w tygodniu po pracy starego, na szczęście pracuje do 15tej, więc jeszcze zdążymy zanim się ściemni. Jakoś chyba musimy wytrwać w tym trybie do końca mrozów.
Byle do wiosny.

Dziś byliśmy w urzędzie zarejestrować nowego obywatela :)
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
maryczary 
kocham życie


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 25 Sie 2008
Posty: 2167
Wysłany: 2014-01-29, 15:57   

My chodzimy na spacery ale jak jesteśmy oboje z S.
Ale dziś pierwszy raz wyszłam sama z Nadią z domu. Pojechałyśmy do piediatry na wizytę pierwszą. Wróciła do swojej urodzeniowej wagi 3900.
Niestety pediatra mi nie podeszła...jakaś taka omkła i małomyśląca samodzielnie się wydaje.
Zamierzam Nadii dawać wit. D natomiast z wit. K zrezygnuję bo jakoś nie widzę sensu.
Pyta mnie rzeczona pani pediatra czy podaję witaminy. Ja mówię, że tylko D a ona, że przecież jest teraz obowiązek podawania też K. Teraz jest obowiązek jest wiec trzeba podawać. Co to za argumentacja lekarza?????????? :shock: Ona mi mówi, że jak urodziła pierwsze dziecko to jeszcze nie było takiego obowiązku a jak wszedł kilka lat temu to drugiemu już podawała. Załamałam się. Ciągle o szczepieniach gadała. Już widzę, że dyskusji z nią nie będzie żadnej, bo ona wypełnia obowiązki.

A wy podajecie D i K?

Wracając do samodzielnych spacerów. Ja do wczoraj jeszcze nie czułam się na siłach wyjść z nią z domu sama. Miałam blokadę fizyczną i psychiczną przede wszystkim.
Wciąż mam szwy w kroczu, które powodują dyskomfort i jeszcze do niedawna ból. Więc bałam się z małą schodzić p schodach. Do tego wiecznie pełne a przez to bolesne nieco cycki i cieknące wiecznie mleko. Wciąż mokra koszulka. Nie mam się w co ubrać za bardzo, bo wciąż mam wystający brzuszek i moje normalne ciuchy za małe a ciążowe za duże. Do tego, a może przez to, blokada psychiczna, że to tyle szykowania, ubierania, jak trafić między karmieniami, itp.
Ale dziś wcisnęłam się w moje normalne dżinsy (które były na mnie zawsze luźne, chwała im teraz za to!) i pojechałam z małą do tej przychodzi. Okazało się, żepotrafię, umiem, jestem zdolna i mogę TO zrobić. Jestem z siebie niezmiernie dumna i jutro pójdę z Nadią pierwszy raz na spacer sama. Takoż postanowiłam :)

A jak wasze ciała i krocza po porodzie? Już wszystko gra? Czy tylko ja jeszcze się goję?
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2014-01-29, 17:05   

maryczary napisał/a:
My chodzimy na spacery ale jak jesteśmy oboje z S.
Ale dziś pierwszy raz wyszłam sama z Nadią z domu. Pojechałyśmy do piediatry na wizytę pierwszą. Wróciła do swojej urodzeniowej wagi 3900.
Niestety pediatra mi nie podeszła...jakaś taka omkła i małomyśląca samodzielnie się wydaje.

Eee, ja to olewam, jaka ta pediatra jest. Mam to w sumie gdzieś. I tak nie chodzimy do tego ośrodka. Gdy młoda była mała i zdarzyło jej się mieć gorączkę i nie wiedzieliśmy co to - dzwoniłam po prywatnego pediatrę, fajnego gościa. Stówa w plecy, ale na szczęście Mańka chorowała bardzo rzadko, więc trudno - może ze trzy raz u nas ten facet był. Za każdym razem dał jakiś syropek i na tym się kończyło. A u tej babki z ośrodka zdrowia to szkoda gadać. Gdy przy Marysi wyraziłam jakieś wątpliwości co do szczepień, zrobila ze mnie wariatkę i oszołoma. Teraz w ogóle nie będę z nią dyskutować, może nawet umówię się na szczepienia ;) , a potem po prostu odwołam, bo powiem, że mały się przeziębił ]:-> czy coś tam. Za jakieś pół roku i tak się wyprowadzamy (kurde, mam nadzieję, bo sprawy się ostatnio pokomplikowały i chłop chodzi struty przez to, bo jest jakiś big problem z jakąś rurą od ogrzewania, masakra), więc mam to gdzieś. Tam na wsi jest jakaś prywatna lecznica z umową z NFZ, zobaczymy, co będzie.
Cytat:
Zamierzam Nadii dawać wit. D natomiast z wit. K zrezygnuję bo jakoś nie widzę sensu.

Ja daję teraz z D+K, bo mój facet taką kupił, jak się skończy to opakowanie, będzie tylko D, bo mam więcej w domu, jeszcze dla Marysi kupione.

Cytat:
Wracając do samodzielnych spacerów. Ja do wczoraj jeszcze nie czułam się na siłach wyjść z nią z domu sama. Miałam blokadę fizyczną i psychiczną przede wszystkim.
Wciąż mam szwy w kroczu, które powodują dyskomfort i jeszcze do niedawna ból. Więc bałam się z małą schodzić p schodach. Do tego wiecznie pełne a przez to bolesne nieco cycki i cieknące wiecznie mleko. Wciąż mokra koszulka. Nie mam się w co ubrać za bardzo, bo wciąż mam wystający brzuszek i moje normalne ciuchy za małe a ciążowe za duże. Do tego, a może przez to, blokada psychiczna, że to tyle szykowania, ubierania, jak trafić między karmieniami, itp.
Ale dziś wcisnęłam się w moje normalne dżinsy (które były na mnie zawsze luźne, chwała im teraz za to!) i pojechałam z małą do tej przychodzi. Okazało się, żepotrafię, umiem, jestem zdolna i mogę TO zrobić. Jestem z siebie niezmiernie dumna i jutro pójdę z Nadią pierwszy raz na spacer sama. Takoż postanowiłam :)

A jak wasze ciała i krocza po porodzie? Już wszystko gra? Czy tylko ja jeszcze się goję?
.

No to my też jesteśmy z Ciebie dumne :) (że pojechałaś sama). Samochodem? Ja się teraz trochę boję prowadzić po kilkumiesięcznej przerwie... Ostatnio jeździłam sporo na jesieni, no ale ja jestem dość świeżym kierowcą, prawko mam od 2012r... i po dłuższej przerwie mam opory by wsiadać za kółko, zwłaszcza przy takiej pogodzie.
Co do cieknącego mleka - mam to samo. I też problem z ciuchami. Chodzę na okrągło w trzech bluzkach (i tak pralka non stop w użyciu więc żaden kłopot), wszystkie regularnie zalewane mlekiem, to samo ze stanikami. Nie chce mi się kombinować z wkładkami, bo wkurza mnie to ciągłe zmienianie zalanych itd.. Nastawiam się na to, że za kilka dni wszystko minie :) i już.
Spodnie - na zewnątrz - noszę ciążowe na razie, są wprawdzie już mocno za luźne, ale i tak podkładam legginsy przy wyjściach na dwór, więc nic mi z tyłka nie spada, a w domu chodzę w legginsach lub dresach.
Też mam lekki brzuch jeszcze, więc w bluzkach sprzed ciąży wyglądam raczej słabo, nie mogę się doczekać, kiedy nad tym brzuchem będę mogła popracować :) . Zresztą i tak w sumie nie jest źle.
Obrażenia poporodowe już mi się zagoiły, ale miałam lekkie pęknięcie tylko. Przy większym wysiłku (marsz z młodym w chuście) czuję natomiast ten sam ból pachwin, który dokuczał mi w ciąży - no cóż, wszystko się wtedy "rozjeżdżało" do porodu, teraz musi się "zjechać" :mrgreen: . Ogólnie fizycznie jest super, poza mega bólem pleców od noszenia Jaśka i niewyspaniem. Dzisiaj 4 godziny tylko zaliczyłam (i to nie ciurkiem).
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
malwiska 
Doula

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 14 Sty 2013
Posty: 751
Skąd: Olkusz, Kraków,(Katowice)
Wysłany: 2014-01-29, 17:17   

ja nie pocieszę was- mnie się z cyców leje do tej pory :mrgreen: choć mniej niż na początku. Ale jak G. je to muszę mieć pieluchę czy coś na drugim.

Fajny ten gwiazdor na poprzedniej stronie. :-) Dopiero co rodziłaś sylv a tu już kawał chłopa.
A może reszta panienek też by pokazała swoje brzdące? Hmm? Co by się forumowe ciotki miały czym zachwycać. (bo swoimi się zachwycają, ale swoje mają już podrośnięte ciut i chciały by popatrzeć na takie maciupki) :mryellow:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]


www.nadobrypoczatek.com - MOBILNA Aktywna Szkoła Rodzenia
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2014-01-29, 17:28   

SIOSTRY DROGIE, przybijcie piątkę - domowe niewolnictwo, schiza spacerowa i ciążowe portki na widok których się już niedobrze robi ;-)
My też w chuście na spacerki raczej (na kombinezon łatwiej dociągnąć chustę niż na bodziak w domu :-P ), kilka razy z wózkiem się przespacerowaliśmy. Sama się cykam wychodzić, bo dzieć na brzuchu+ ślepy pies na smyczy +ślizgawica = lekka schiza. Ale i tak łatwiej niż z wózkiem- stelaż stoi co prawda w wózkowni, ale gondolka z małym trochę waży, 3 piętro to trochę targania, a w sumie nie wiem, czy już mogę dźwigać, trochę jeszcze boli brzuch.

W przyszłym tyg. planuję z mamą operację logistyczną "kosmetyczka" pomiędzy karmieniami, chociaż hennę i pazury, bo się czuję fuj - blada, w 3 ciuchach na krzyż, flak na brzuchu, etc... Czy Wy też macie taką suchą skórę teraz? U mnie masakra, szorstka, napięta, aż swędzi.

Marzę o siłce i basenie, zostały mi jeszcze 4 kg do zrzucenia, no i coś z tą fałdą muszę zrobić, tylko jak, skoro nie mogę brzuszków robić... Długo ta skóra tak wisi po porodzie?
Tylko nie dobijajcie, że już zawsze :lol: ]:->
Pediatra nasza niby fajna, ale oczywiście zachwala szczepienia na rota i pneumokoki... Chcemy się jeszcze umówić prywatnie z polecenia do innej babki, która prowadzi wegańską rodzinę, więc ogarnia temat...

Oluś dziękuje za miłe słowa ;-) i właśnie, dawać foty!!!
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
Ostatnio zmieniony przez sylv 2014-01-29, 17:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
czindirela


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 772
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-29, 17:28   

malwiska napisał/a:
(bo swoimi się zachwycają, ale swoje mają już podrośnięte ciut i chciały by popatrzeć na takie maciupki) :mryellow:

podpisuję się!
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

www.kosmicznameduza.pl
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2014-01-29, 17:51   

kml napisał/a:
Sylv wyrósł z tych za dużych ciuszków? Jaki to był rozmiar?)

Różne oznaczenia: 50/ 4kg/ newborn/ 0-1 miesiąc. Teraz niektóre 56 i 4,5 kg zaczynają być przykrótkie.
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
mariaaleksandra

Pomógł: 17 razy
Dołączył: 20 Cze 2012
Posty: 1603
Wysłany: 2014-01-29, 17:52   

Sylv brzuch sie wciagnie, daj sobie troche czasu. Dopiero miesiac mija. Ale przy lqrmieniu cycem szybciej sie wciaga.
Co do dzwigania to jak najmniej probuj.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://straznik.dieta.pl/]
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2014-01-29, 18:04   

U nas 56 też przykrótkie. Ale to jakaś lipa z tymi rozmiarami, bo Jasio miał 50 cm przy narodzinach, a przecież niemożliwe, by 3 tygodnie po porodzie miał więcej niż 56.

Co do brzucha - potwierdzam :) Karmienie cycem czyni cuda :)
Po poprzedniej ciąży w ogóle brzucha nie miałam, a raczej miałam taką małą fałdę, ale ona została mi po dawnych czasach bycia "nieco-za-grubą". Brzuch po ciązy wyglądał więc po kilku miesiącach zupełnie jak ten sprzed ciąży - prawie płaski chociaż nie taki jak u nastolatki :)

Teraz MAM NADZIEJĘ, że będzie tak samo :)
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
kml 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Sie 2013
Posty: 2181
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2014-01-29, 18:26   

A nie używacie pasów? Moj brzuch, to w kokardę pewnie zawiążę i pas będzie zbędny :lol:

Tez bym chętnie nacieszyła oko fotkami :-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
czindirela


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 772
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-29, 18:43   

sylv ja miałam okropna skórę, nie tylko sucha ale jakąś taką...flaczkowatą i to na całym ciele. Smarowałam i minęło :) Ja ze zdziwieniem stwierdziłam, że po ciąży mój brzuch zmienił kształt na lepszy :-P
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

www.kosmicznameduza.pl
 
 
nemain 
happy ever after

Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 23 Gru 2010
Posty: 1220
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2014-01-29, 19:35   

ja w ogóle to brzuchem swym załamana lekko jestem, choć nigdy nie miałam zbyt wielkiego schiza na punkcie szczupłości bo i do szczupłych nie należę, ale kurcze jest masakra :/ po pierwszej ciąży jakoś tak szybko się schował i w ogóle zapomniałam... a teraz ciągle wisi i jest flak. bu :evil: jedynie chłop pociesza, że on na takie rzeczy to uwagi nie zwraca bo przecież dopiero co rodziłam ;)

co do skóry to na moją ciążowe hormony działały cudnie, a od czasu miesiączki znów typowe owulacyjne wypryski i suchości.

sylv Oluś cudo :)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://cud-narodzin.pl - hipnoza, relaksacja i autohipnoza na czas ciąży i do porodu
hxxp://doulaszczecin.pl - wsparcie w okresie ciąży, w porodzie i połogu
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2014-01-29, 20:00   

nemain, ja też mam wrażenie, że teraz brzuch "gorszy" niż po pierwszym dziecku, ale myślę, że to z czegoś innego wynika. mianowicie - przy pierwszym dziecku człowiek jest tak bardzo skupiony na noworodku, na tych wszystkich pseudo-problemach ;) (oczywiście nie zawsze pseudo, ale mówię o duperelach typu ulewanie, trądzik, "a może robię coś źle?" i inne takie), że w ogóle na brzuch się nie patrzy i dopiero po wielu tygodniach się zaczynamy przyglądać sobie w lustrze... mając za sobą wiele dni, kiedy się nie miało kiedy zjeść śniadania czy kolacji. no i tego brzucha już rzeczywiście nie ma :)
a teraz - ja już kilka dni po porodzie zaczęłam oglądać, wciągać, z profilu... i widzę... no jest wystający. już bym chciała, żeby go nie było :)

fot nie mamy żadnych "z dzisiaj". nasz "lepszy" aparat robi beznadziejne zdjęcia w półmrokach naszego mieszkania od północnej strony domu, a gorszy aparat robi beznadziejne zdjęcia w ogóle. wkurza mnie ta zima. poza tym Maryśki zazdrość o brata objawia się najbardziej wtedy, gdy robimy mu zdjęcia :(
w weekend pewnie coś tam cykniemy :)
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Kamyk 

Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 09 Gru 2012
Posty: 1650
Skąd: Szczecin/Rumunia
Wysłany: 2014-01-29, 20:08   

jaskrawa, mamy taki sam problem z ulewaniem. Czasami wydaje mi sie, ze wiecej sie z niej wylewa niz wlewa, ale biorac pod uwage, ze wczoraj wazyla juz 3385, wiec do wagi urodzeniowej brakuje jej tylko 35g to chyba cos jednak w brzuszku zostaje. Nie mniej zawsze mi sie podnosi cisnienie, jak zaczyna sie krztusic I cos jej troszke charczy w nosku, wiec pewnie jakies mleko zostaje tam gdzie nie trzeba :-(
maryczary, My za porada homeopatki sie nie suplementujemy, ale my tez nie wegetarianki i ja lykam tran :oops:
Mnie szyli poltorej godziny, a od pocztaku nie odczuwalam zadnego dyskomfortu . Od porodu stracilam 13kg, zostalo jeszcze 2 do wagi sprzed ciazy i 10 nadwagi przedciazowej :lol: Brzusio lepiej niz sie spodziewalam.
Spacer na razie mnie zbyt przeraza. Nakarmienie, przebranie w tych wszystkich klamotach to dla mnie zbyt duze wyzwanie - latwiej gdy dziec sie rodzi latem.
poza tym dzisiaj nam odpadl kikut pepowinowy. Natalka zamienila mi sie w prawdziwego noszeniaka i nawet spi tylko na mnie inaczej zaczyna sie krzywic, przeciagac, a to juz za duzo na moje serce matki :lol: zupelnie oszalalam na jej punkcie :mryellow:

IMG_0475.JPG
Plik ściągnięto 133 raz(y) 58,41 KB

_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/8/8xm7qpfbr.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
malwiska 
Doula

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 14 Sty 2013
Posty: 751
Skąd: Olkusz, Kraków,(Katowice)
Wysłany: 2014-01-29, 20:18   

nemain napisał/a:
co do skóry to na moją ciążowe hormony działały cudnie, a od czasu miesiączki znów typowe owulacyjne wypryski i suchości.
no też miałam gładki ciążowy ryjek, a teraz broda do wymiany, wągier na wągrze :-/ masz miesiączkę?

Co do brzucha to konsystencja się ciut zmieniła, ale jest nieźle, a ćwiczenia dopiero planuję :-P i jeszcze kilo mi zostało nadwyżki wagowej- ale ja w ciąży 21 kg przytyłam :oops: a jestem z tych szczuplejszych.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]


www.nadobrypoczatek.com - MOBILNA Aktywna Szkoła Rodzenia
 
 
maryczary 
kocham życie


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 25 Sie 2008
Posty: 2167
Wysłany: 2014-01-29, 21:39   

Dobra, załączam foty. Są z poprzedniego tygodnia.

IMG_00000300.jpg
Plik ściągnięto 126 raz(y) 919,77 KB

IMG_00000321.jpg
Plik ściągnięto 134 raz(y) 1,04 MB

IMG_00000339.jpg
Plik ściągnięto 135 raz(y) 1016,05 KB

IMG_00000363.jpg
Plik ściągnięto 120 raz(y) 923,81 KB

_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Jadzia 

Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 11 Gru 2007
Posty: 3103
Skąd: gliwice
Wysłany: 2014-01-29, 21:40   

Cudne są Wasze maleństwa!!! :-D
_________________
<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/ex2b8u69jbdsqcep.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/zem3qtkf1v8ga0gg.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2014-01-29, 22:13   

piękne macie pociechy. co te noworody w sobie mają, że człowiek tak szaleje na ich punkcie, traci rozum, robi sobie kolejne dzieci ;-)
 
 
Kamyk 

Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 09 Gru 2012
Posty: 1650
Skąd: Szczecin/Rumunia
Wysłany: 2014-01-29, 22:42   

maryczary, cudna! I jaka zadowolona minka :-) zdjecie ze starsza siostra pierwsza klasa. No I nasze zgagi w pelni uzasadnione :lol:
eMka, cos w tym jest. Nawet bol porodowy to pikus w porownaniu z pierwszym spojrzeniem w te cudne slepka.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/8/8xm7qpfbr.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2014-01-30, 08:44   

Dziewczyny, cudowne czarnowłose księżniczki :mryellow: mary, jakie Nadia ma włosy!!! :shock:
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
czindirela


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 772
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-30, 09:07   

maryczary, zakochałam się! A zdjęcie z siostrą ocieka słodyczą :-D
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

www.kosmicznameduza.pl
 
 
maryczary 
kocham życie


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 25 Sie 2008
Posty: 2167
Wysłany: 2014-01-30, 10:35   

Kamyk napisał/a:
I nasze zgagi w pelni uzasadnione
coś w tym jest, bo w pierwszej ciąży też miałam duze zgagi i Adka miała mega-fryzurę :)
sylv napisał/a:
mary, jakie Nadia ma włosy!!!
ano! Czeszemy szczotką obowiązkowo :) Można różne fryzury robić.
czindirela napisał/a:
A zdjęcie z siostrą ocieka słodyczą
no właśnie. To jakieś jedne z pierwszych zdjęć chyba.
Niestety zazdrość na razie nie mija. Ale ja powoli widzę u sibie postęp w ogarnianiu ich obu. Nie w sensie logistycznym ale emocjonalnym. Ale długa droga jeszcze przede mną.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Kamyk 

Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 09 Gru 2012
Posty: 1650
Skąd: Szczecin/Rumunia
Wysłany: 2014-01-30, 10:38   

Dziewczyny, co Wy jecie? Spozywacie wszystko co przed porodem? Ja chcialam wlasnie tak postapic, a nad kazdym posilkiem sie zastanawiam :roll: Wczoraj mala miala zielone kupki, w nocy nic, dzisiaj rano kupka po prezeniu sie i najwiekszym od urodzenia placzu :-( Na szczescie zolciutka. Zrobilam sobie maslo migdalowe - czy migdaly sa ciezkostrawne? Wydawalo mi sie, ze mleko migdalowe to jedno z pierwszych dan do rozszerzania diety... Mozecie sie podzielic jakimis sprawdzonymi lekkostrawnymi daniami, bo chyba nie uda mi sie dociagnac do 7 miesiecy na rozgotowanym ryzu z gotowanym jablkiem.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/8/8xm7qpfbr.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
kml 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Sie 2013
Posty: 2181
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2014-01-30, 10:41   

Ale słodkie kudłatki :-D
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2014-01-30, 11:06   

Dziewczyny, macie piękne córeczki. Wszystkie trzy :D . Noworody kudłate są boskie. Ja pierdziu... no właśnie... co one w sobie mają, że się chce kolejne (chociaż ja tam nie chcę :D ).

Kamyk, mamy ten sam zestaw body plus skarpety :D , wzrusza mnie ten napis strasznie :)
Co do żarcia - ja unikam wzdymających (zielonej soczewicy, fasoli, kapusty) i takich bardzo śmierdzących (cebuli, dużej ilości przypraw), ale tak poza tym jem wszystko. staram się może trochę ograniczyć smażone.
zielonymi kupami W OGÓLE się nie przejmuj. Jasio ma żółte, ale czasem zdarza się zielona i nie zauważyłam, żeby przez to jakoś bardziej płakał (w sensie - przed zrobieniem takiej kupy). Maryśka miała przez wiele miesięcy wyłącznie zielone kupy (zaczęły się z tydzień po porodzie już i były praktycznie do czasu, gdy zaczęła jeść stałe pokarmy, żółte były wręcz rzadkością). spędzało mi to sen z powiek, byłam z tym u lekarza, badania tej kupy robiliśmy itd.. nic nie wyszło. teraz jest bardzo zdrowa (nigdy jeszcze nie musieliśmy dawać antybiotyków), szczupła, ale w normie, normalnie trawi, nie ma żadnych problemów z brzuchem ani kupami, z trawieniem też nie - jeszcze ani razu nie zdarzyło jej się wymiotować. lekarka, która te parę lat temu zlecała nam badania, powiedziała, że dopóki nie ma krwi w kupie, to każda jest akceptowalna. ważny jest ogólny dobrostan dziecka - czy przybiera na wadze, jest zdrowe, dobrze sypia itd. (chociaż przy małym niemowlaku to z tym spaniem też nie ma normy, wiadomo... ;) ).


maryczary
- u nas też zazdrość nadal, ale jakoś oswajam powoli, jest lepiej. im więcej czasu upływa tym jestem spokojniejsza, minął już ten lęk z czasu tuż po porodzie, to poczucie, że "utraciłam Marysię". teraz już czuję jej ciągłą obecność, tak pozytywnie, mogłabym ją cały czas przytulać :) aż ją czasem wkurzam tą swoją czułością, muszę uważać, żeby nie zagłaskać na śmierć ;)
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 1,47 sekundy. Zapytań do SQL: 14