wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
niewegetarianskie piosenki, wierszyki
Autor Wiadomość
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-10-28, 11:14   

A mnie się wydaje, że właśnie na tym polega socjalizacja (poniżej wklejam definicję), żeby stworzyć w miarę jednolitą społeczność, która przyjmuje obowiązujące zasady bez specjalnego buntu.
Nasze społeczeństwo je mięso - a przecież my się buntujemy, nie przyjmujemy bezmyślnie ogólnie przyjętej normy. Żeby zdecydować się na wybór takiej drogi musieliśmy przyjrzeć się bliżej "produkcji mięsa", musieliśmy szerzej otworzyć oczy, jesteśmy czuli na tym punkcie i dlatego drażnią nas pewne piosenki, wierszyki dla dzieci :shock: I nadal nie możemy zrozumieć, i 'dziwujemy się wiecznie' jak inni mogą tak bezrefleksyjnie brać udział w rzeźni milionów zwierząt i przygotowywać do tego swoje dzieci.

Naiwnością byłoby sądzić, że oprócz kwestii zwierząt cała reszta zasad społecznych jest ok i można już wyłączyć myślenie krytyczne. Wręcz przeciwnie - skoro nasze społeczeństwo może być tak ślepe w jednej kwestii, trzeba bacznie przyglądać się reszcie. Można zwariować, jasne :mrgreen:

**************************************************************************

Socjalizacja (łac. socialis = społeczny) to proces (oraz rezultat tego procesu) nabywania przez jednostkę systemu wartości, norm oraz wzorów zachowań, obowiązujących w danej zbiorowości. Socjalizacja trwa przez całe życie człowieka, lecz w największym nasileniu występuje, gdy dziecko rozpoczyna życie w społeczeństwie. Największą rolę na tym etapie odgrywają jego rodzice, później także wychowawcy i rówieśnicy oraz instytucje (takie jak szkoła czy kościół).

Na drodze socjalizacji człowiek uczy się podstaw interakcji społecznych, poznaje społeczne normy postępowania, wartości, nabywa umiejętność posługiwania się przedmiotami i kształtuje swoją osobowość.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-10-30, 07:37   

pao napisał/a:
motto życiowe dla Bawołów w odmianie wierzącej

Bawoły ciężko jest zdenerwowaĆ CZY WYPROWADZIĆ Z równowagi, ale jak już się uda... widziałaś kiedyś wściekłego bawoła ;) . Mnie babcia powtarzała: kto nie pracuje ten nie je. Co poniektórym trochę etosu pracy by nie zaszkodziło.
a kosi kosi znam w wersji: babcia da pierożka a dziadek tabaki z rożka :)
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-30, 09:39   

bawołom etosu pracy nie trzeba wmawiać, one maja to genetycznie ;)

ale narzucenie go np owcy czy małpie zamęczy danego człowieka bo zabije jego własna naturę. choć rzecz jasna każdego warto tej wartości nauczyć :)

co do wściekłego bawoła... bardzo rzadki widok i całe szczęście ;)


co do samych wierszyków to ja na szczęście jakoś w swym rozwoju niewiele ich spotkałam. jeśli już to przeróbki czynione przez kolegów ;)
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-10-30, 19:48   

Moje dziecię żyje bez jakichkolwiek wierszyków. Jedynie 'kosi łapki' mu wprowadziłam i to ciężko się zastanawiając co to do jasnej ciasnej znaczy: kto lub co kosi te łapki? :shock: Teraz i tak mówimy na to "brawo". Jak mamy nastroje odpowiednie, to sami małemu rymujemy :mrgreen: Stawiamy na oryginalność :lol:
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-30, 23:02   

To ja troche pozytywniej: przyjazne bajki: hxxp://www.wegetarianie.pl/Article1656.html]hxxp://www.wegetarianie.pl/Article1656.html
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-10-31, 09:37   

Tobayashi napisał/a:
Jak mamy nastroje odpowiednie, to sami małemu rymujemy Stawiamy na oryginalność

U nas było tak:

Idzie, idzie Taz przez las
podśpiewując cały czas.
Idzie idzie, śpiewa śpiewa,
a wokoło szumią drzewa.

Szumią drzewa, a Taz śpiewa.

Idzie, idzie Taz przez las
podśpiewując cały czas.
Idzie idzie, spotkał kotka.
Kotek ziewa sobie słodko.

Kotek ziewa, szumią drzewa, a Taz śpiewa.

Idzie, idzie Taz przez las
podśpiewując cały czas.
Idzie idzie, spotkał kurkę,
gdakającą złotopiórkę.

Kurka gdacze, kotek ziewa, szumią drzewa, a Taz śpiewa...

I tak dalej, za każdym razem musiałam wymieniać coraz więcej zwierząt wykonujących różne czynności. Doszłam może do 10 :)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-10-31, 14:04   

Fajne, fajne :-D Muszę zacząć spisywać swoje :-D
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-31, 18:50   

U mnei pod blokiem bliźniaki śpiewały kiedyś "Pajączek, pajączek, nie ma nóżek ani rączek, przybili go do deski za pomocą pinezki".

A z mniej brutalnych o zwierzątkach znam: Idzie wąż wąską dróżką, nie porusza żadną nóżką, poruszałby gdyby mógł, lecz wąż przecież nie ma nóg.
Fajny łamaniec języka :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-01, 13:57   

Skojarzyło mi się:
Pajączek, pajączek bez nóżek, bez rączek
i cieszy się: cha, cha! że główkę jeszcze ma :shock:
Ale to akurat między dorosłymi usłyszałam, dziecku nikt tego nie serwował.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2007-11-11, 14:35   

"Muskułów to ja nie mam. Nie. Ręce mam tak cienkie, cienkie...Cały jestem cienki. I chudy. I jestem najmniejszy w naszej zerówce (...)
Jest mi przykro. Piję dużo mleka. Jem także mnóstwo klusek i chleba, że aż mi brzuch pęka. Bardzo chce być większy. Ale jakoś nic nie pomaga."
"Kurczak" Małgorzata Musierowicz - cieniutka książeczka dla dzieci
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
strzeszynek 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 31 Paź 2007
Posty: 851
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-01-16, 01:05   

Karolina napisał/a:
"Muskułów to ja nie mam. Nie. Ręce mam tak cienkie, cienkie...Cały jestem cienki. I chudy. I jestem najmniejszy w naszej zerówce (...)
Jest mi przykro. Piję dużo mleka. Jem także mnóstwo klusek i chleba, że aż mi brzuch pęka. Bardzo chce być większy. Ale jakoś nic nie pomaga."
"Kurczak" Małgorzata Musierowicz - cieniutka książeczka dla dzieci

Czytałam :) Lubiłam tę bajkę. Pamiętam w ogóle serię "Poczytaj mi mamo", różne tam bajki były, nierzadko dramatyczne. Kilka sobie nawet zachowałam do dziś :) Wszystkie wspominam z sentymentem, np. bajkę o królewnie, która na wszystko kręciła nosem. A do dziś pamiętam bajkę (nie mam jej już, niestety) o smoku, którego nikt nie mógł się pozbyć z królestwa, aż przyszedł do niego kulturalny rycerz i po prostu grzecznie zapytał, czy ten mógłby opuścić królestwo. I smok się zgodził , bo "kiedy ktoś ładnie prosi, odmawiać nie wypada". Nawet mi żal tego smoka było, bo opuszczał królestwo z łezką żalu w oku :cry:
Jak dla mnie największy hardcore odchodzi u Andersena: syrenka, którą pozbawiono języka; matka, której Śmierć zabrała dziecko, a ta, pragnąć je odzyskać oddała m. in. oczy (rany, kiedyś mnie to tak nie ruszało, a teraz sama się przestraszyłam!); no i niegdyś moja ulubiona, co ojciec czy brat zabił dziewczynie ukochanego, a jego głowę wsadził do doniczki i zasadził tam kwiatka :-| Coś atm się dalej działo, nie pamiętam już, ale podobało mi się, bo nie czytałabym czegoś tak długiego, w dodatku drobnym maczkiem...
O, bajka Grimm'ów o Jagience (czy jak jej tam), co ją czarownica zamknęła w wieży, a ta ukochanemu włosy spuszczała, a czarownica potem jej lub jemu oczy wyłupiła... O dziwo, nie bałam się tych scen straszliwych...
Tak czy inaczej, przykłady można mnożyć...

[ Dodano: 2008-01-16, 01:08 ]
Co do "kosi, kosi": wujek serwuje małemu taką oto wersję:
kosi kosi łapci
pojedziem do babci
babcia ma podwórze
kwadratowe, duże

osobiście nie cierpię tej wersji. sama znam jakąś o mleczku i ciasteczkach :)
_________________

 
 
 
901 

Dołączyła: 15 Cze 2007
Posty: 13
Wysłany: 2008-02-20, 22:32   

Alispo napisał/a:
To ja troche pozytywniej: przyjazne bajki: hxxp://www.wegetarianie.pl/Article1656.html]hxxp://www.wegetarianie.pl/Article1656.html



Proszę, proszę, Katarzyna Dowbor bajeczki ekologiczne wymyśla. A jeszcze jakiś czas temu reklamowała mięcho w telewizji i robiła błogą minę na widok wędlin :evil:
_________________
hxxp://lilypie.com]
 
 
strzeszynek 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 31 Paź 2007
Posty: 851
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-02-21, 18:22   

901 napisał/a:
Proszę, proszę, Katarzyna Dowbor bajeczki ekologiczne wymyśla. A jeszcze jakiś czas temu reklamowała mięcho w telewizji i robiła błogą minę na widok wędlin

Hmm... A może to jest tak, że co innego płatnie, a co innego społecznie. Za pieniądze można wszystko, ale liczy się to, co się robi z sercem... :-P Może dam dziwne porównanie: pamiętam, jak Michał Wiśniewki szkalował Andrzeja Leppera, co nie przeszkadzało mu później promować jego partii... Dla kasy można zawieszać przekonania, na to wychodzi :-/
_________________

 
 
 
901 

Dołączyła: 15 Cze 2007
Posty: 13
Wysłany: 2008-02-21, 19:56   

Ja myślę Strzeszynek, że ta baba to nie ma żadnych idei. Ona po prostu pojawia się tam, gdzie będą o niej mówić. Poza tym zauważ że wiele osób jedzących mięso chroni dziką przyrodę. Ot, to taka wybiórcza miłość do zwierząt. Po prostu zwierzęta hodowlane to jest żywiec i tyle. O nie się "troszczą" hodowcy. I Dowbor, jestem przekonana, w najlepszym przypadku właśnie tak pojmuje świat.

Co do wierszyka "Chory kotek", o którym wcześniej tu pisano, to ja tu widzę pozytywne przesłanie dla naszych dzieci. Otóż - kotek nażarł się mięsa i dlatego jest chory :) To takie oczywiste!
_________________
hxxp://lilypie.com]
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-02-24, 21:27   

strzeszynek napisał/a:
Jak dla mnie największy hardcore odchodzi u Andersena

Dzieci chyba lepiej rozumieją mity, archetypy, symbole i alegorie. A potem człowiek idzie do ogólniaka i całą wyobraźnie szlag trafia ;)
 
 
strzeszynek 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 31 Paź 2007
Posty: 851
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-02-24, 23:05   

majaja, a ja to czytałam jako dziecko jeszcze ;-) Chociaż tam i tak jest granie na emocjach. No np. "Brzydkie kaczątko", które widząc łabędzie, kuli się, by je zabiły. Możem tępa, ale alegorii tu nie widzę, nawet metafory. Całość, jako bajka, nosi pewne przesłanie, ale nie w każdym miejscu to jest dla dzieci.
_________________

 
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-02-25, 22:44   

strzeszynek, 'Brzydkie Kaczątko' to genialna przypowieść o podróży inicjacyjnej i szukaniu własnej tożsamości... I, jak wiele 'klasycznych' (mających źródła w ustnej tradycji) baśni, kryje w sobie więcej, niż widać na pierwszy rzut oka :-) . Można sie o tym przekonać między innymi dzięki hxxp://merlin.pl/frontend/browse/product/1,508274.html;jsessionid=5EF7268859906D0821856521EC7CB9A9.LB3?gclid=CO-QmaGk4JECFQYJZwod31lxWg]tej książce. Inna sprawa, ze Andersen był neurotykiem, i nigdy nie przepadałam za jego twórczością... wolałam Braci Grimm ;-)

Co do dzieci, to myślę, że podstawą jest indywidualne podejście. Jeśli dziecko boi się 'okrutnych' bajek, ma po nich koszmary, wtedy nic na siłę. Ale nie wolno przegiąć w drugą stronę, zamknąć dziecko w wychuchanym, sielankowym świecie. Rzeczywistość nie jest sielankowa, i psychika dziecka, wbrew pozorom, też nie :roll: A mądrze dawkowane, archetypiczne historie, w których jest chaos i okrucieństwo, ale na końcu zwycięża dobro, to znakomita forma oswajania lęku. Piszę to z doświadczenia, bo nieźle pamiętam moje dzieciństwo mola książkowego ;-)

Jestem ogromnie wdzięczna rodzicom, bo niczego mi nie zabraniali. Oprócz mnóstwa książek, bezpiecznych nawet dla nadwrażliwego dziecka ;-) miałam i książeczki Disneya, i nieocenzurowanych Braci Grimm (których uwielbiałam czytać jako 6latka ;-) ), i baśnie rosyjskie - jeszcze większy hardkor ;P. Zanim nauczyłam się czytać, poznałam komiksy z serii 'Thorgal', 'Imię Róży' obejrzałam z rodzicami chyba w 4 klasie podstawówki (byłam zachwycona ;-) ). Rola rodziców polega na byciu, obserwowaniu, rozmowie... I tak, od niechcenia, nauczyli mnie odróżniać sztukę od tandety, fikcję od rzeczywistości, a nawet wyhodowali kręgosłup moralny (później się ciut zwichnął, ale to inna kwestia :-P

Nie bałam się okrutnych scen w książkach, a jedynym potworem, który 'prześladował' mnie przez dłuższy czas, była Buka. Ten chłód, ta samotność... przeraza mnie chyba do dziś :roll:

Nie wiem, może jakimś nietypowym dzieckiem byłam, czy coś ;-) Ale z własnym dzieckiem, w przyszłości, zamierzam postępować podobnie.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
strzeszynek 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 31 Paź 2007
Posty: 851
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-02-26, 00:11   

Kitten napisał/a:
strzeszynek, 'Brzydkie Kaczątko' to genialna przypowieść o podróży inicjacyjnej i szukaniu własnej tożsamości...

Ale to mądrze powiedziane :) Kitten, ja nie o całej baśni mówię, ale właśnie o takich fragmentach, uryweczkach. Gdyby to wspomniane kaczątko nie pomyślało, że je za chwilę zabiją, baśń nie straciłaby od razu sensu, prawda?

A wiesz, że ja mam podobne doświadczenia? Czytałam na potęgę, właściwie wszystko, co mi wpadło w ręce:) "Bajarka opowiada" czy "Książę jakiśtam zamieniony w niedźwiedzia" jeszcze podobało :) Komiksy też, Kajko i Kokosz, Asteriks, Thorgal :) , Rork (uwielbiam), Baranowski... Mickiewicza czytywałam jako dziecko ("Ballady i romanse").Nadal uwielbiam czytać, róznorodnie. I zawsze jestem w szoku, jak można nie lubić :mrgreen: No, na studiach to miałam sporo możliwości... Ale np. Micińskiego sobie odmówiłam, za dziwne dla mnie.
PS> Buka też mnie przerażała, jakoś tak podświadomie. Mówiąc mądrze - nie analizowałam własnych lęków ;-)
_________________

 
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-02-26, 00:33   

strzeszynek napisał/a:
Kitten, ja nie o całej baśni mówię, ale właśnie o takich fragmentach, uryweczkach. Gdyby to wspomniane kaczątko nie pomyślało, że je za chwilę zabiją, baśń nie straciłaby od razu sensu, prawda?

Sensu może od razu nie, ale coś ważnego straciłaby na pewno. Jestem przeciwna demonizowaniu takich 'uryweczków', czy o zgrozo, pisaniu ocenzurowanych wersji klasycznych baśni (tak, tak, są takie... ). Śmierć i lęk przed nią pojawiają się w świadomości dziecka bardzo wcześnie, i paskudnym błędem są próby zmiatania tego pod dywan.

p.s: Micińskiego lubiłam kiedyś bardzo, teraz mniej :-) Ale wciąż mam wielki sentyment do hxxp://www.poema.art.pl/site/itm_48389.html]tego wiersza ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
strzeszynek 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 31 Paź 2007
Posty: 851
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-02-27, 01:37   

No, ten wiersz to ładny. Ja pamiętam utwór "Koloseum" (bodajże), który chciałam analizować, ale po przeczytaniu zmieniłam zdanie ;-) Za to zanalizowałam sobie hxxp://www.poema.art.pl/site/itm_7120.html]to . Ciut makabryczne :-P
O nie, bez przesady, by cenzurować, po coś ta przemoc jest (przynajmniej na ogół). Mnie to nie przerażało, ale się przejmowałam strasznie i te łabędzie w związku z kaczątkiem to był dla mnie gwóźdź do trumny ;-) Mimo że wiedziałam, iż będzie happy end. Taka bardziej przewrażliwiona jestem ;-) Ale, o dziwo, to się tyczyło tylko niektórych bajek.

[ Dodano: 2008-02-27, 01:41 ]
a tak "apropopos" ;-) hxxp://www.poema.art.pl/site/itm_65776.html]mój ukochany wiersz :-)
_________________

 
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-03-08, 16:54   

strzeszynek napisał/a:
a tak "apropopos" ;-) mój ukochany wiersz :-)

Widzę, ze mamy podobny gust :-) Również przepadam za tym wierszem, i w ogóle za tym poetą 8-)
Przepadam też za tym hxxp://www.poemhunter.com/poem/and-death-shall-have-no-dominion/]wierszem Dylana Thomasa

Piękny literacki offtop żeśmy wyprodukowały ;-)

A wracając do...

Pamiętam, z jednej książeczki, wierszyk taki:

Coś tam w lesie trzasnęło, coś tam w lesie huknęło
(...)
A to komar z dębu spadł
Złamał sobie w krzyżu gnat


Zaśmiewałam się do łez z tego komara, mała okrutnica ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
strzeszynek 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 31 Paź 2007
Posty: 851
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-03-11, 00:43   

Kitten napisał/a:
Przepadam też za tym wierszem Dylana Thomasa

Niestety, mój angielski nie jest chyba aż tak dobry...
Za to przypomniało mi się hxxp://web.pertus.com.pl/~mysza/straszy.html]coś innego . Szkoda, że bez genialnych obrazków Butenki, ale próbka jest hxxp://www.cartoon.com.pl/butenko2.html]tu . Uwielbiam do dziś. Jakiś czas temu przypomniał mi się fragment: wielki wiatrak zrobił trach i upadła Zosia w piach :-P
_________________

 
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-03-11, 00:52   

strzeszynek napisał/a:
Niestety, mój angielski nie jest chyba aż tak dobry...

hxxp://www.poema.art.pl/site/itm_16827.html]Tutaj masz przekład :-) Co do mnie, angielski jest jedynym obcym językiem, który znam w miarę dobrze, zatem staram się czytać anglojęzyczną poezję w oryginale (z francuską, niestety niezbyt daję radę :-> )

Podobno tłumaczenie jest jak kobieta: albo piękne, albo wierne ;-)

strzeszynek napisał/a:
coś innego

O, tak, znam te wierszyki z dzieciństwa... Są takie uroczo makabryczne. Miszcz! :mrgreen:
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
strzeszynek 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 31 Paź 2007
Posty: 851
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-03-11, 01:16   

Dzięki :) Akurat chwilowo nie jestem w nastroju na taką tematykę, jakoś mnie na Poświatowską wzięło :)hxxp://www.poema.art.pl/site/itm_36197.html]np. :D Swego czasu nauczyłam się na pamięć kilkunastu jej wierszy, bo musiałam wreszcie oddać tomik do biblioteki, a żal mi było się z jej wierszami rozstawać tak bezpowrotnie :-)
_________________

 
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-03-11, 20:38   

Wspominany przeze mnie wiersz D. Thomasa, pewna moja znajoma Autorka wykorzystała jako motto w przepięknym, przyprawiającym o ciarki opowiadaniu... Ryczałam przy lekturze jak bóbr, co niewątpliwie wpłynęło na siłę mojego sentymentu do wiersza ;-) (choć obroniłby się u mnie i bez tego). Jeśli masz ochotę, hxxp://free.polbox.pl/i/ignite/freak.htm]tu jest trochę jej twórczości... Choć może być za bardzo 'dark' dla niegotyckich gustów ;-)

Poświatowską też lubię :-)

Ale, nawet ulubionych wierszy, nie uczę się na pamięć (trauma ze szkoły? :-P ). Choć niektóre, czytam tak wiele razy, że same mi 'wchodzą' :-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,63 sekundy. Zapytań do SQL: 13