wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
usypianie, zasypianie...
Autor Wiadomość
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-10-14, 22:16   usypianie, zasypianie...

Jakie macie sposoby na usypianie Waszych maluszków?

Zuzia zasypiała właściwie tylko przy piersi...W efekcie ja nie dość, że czułam się jak smoczek, to byłam do tego zaśnięcia niezbędna...Nie usypiała z tatą ani z nikim innym...Teraz chcę tego uniknąć, ale z drugiej strony, nie chcemy Emila przyzwyczaić, że zasypia po długim noszeniu...Teraz waży niecałe 5kg i już jest ciężko z nim chodzić na rękach, a co dopiero za jakiś czas...

Emilowi zdarza się zasnąć przy piersi, ale zwykle biorę go wtedy na ręce, żeby mu się odbiło, bo inaczej śpi niespokojnie, wymiotuje(ciężko to nazwać ulewaniem...) i ma stado baranów w brzuchu, które nie daje mu spokoju chcąc wydostać się na zewnątrz...No i tu pojawia sie kłopot, co dalej?
Czasami udaje się odłożyć małego do łóżeczka i zasypia sam...Czasami zasypia przytulony na rękach, albo ja mojej piersi, jak usiądę. A czasami się rozbudza i nie może zasnąć, ani tak, ani siak...Zaczyna machać rękami i nogami, prężyć się i miotać no i wyć ze zmęczenia...Pewnie pomógłby mu cycuś, ale skoro chwilę przedtem skończył pić i nawet zwrócił nadmiar, to nie chcę mu dawać piersi w takiej sytuacji, bo to bez sensu chyba...Konsekwencje są takie, że noszę go i noszę, on wyje, jak go odkładam do łóżeczka, też wyje...

Zuzia smoczka nie dostawała, przy Emilu chciałam spróbować z pełnym przekonaniem, niestety, Emil jest antysmoczkowy i może i owszem, pociamka jak ma dobry humor i jest zrelaksowany, ale jak jest zbyt zmęczony to pluje nim na odległość :roll:
Czytałam "język niemowląt", ale niestety, te sposoby na niego nie działają, przynajmniej nie wszystkie...Zawijanie w kocyk raczej odpada, bo on się strasznie wkurza(i jak macha rękami i jak ma te ręce unieruchomione i nie może nimi machać-to go doprowadza do szału...). Robienie szszsz, czy ciiciiciii pomaga czasami, ale nie jak już zacznie porządnie wyć...Podobnie z poklepywaniem po pleckach czy głaskaniem...Efekt jest taki, że mały wyje np. godzinę z przerwami, w końcu daję mu pierś i nieraz schemat powtarza się od nowa...

Właściwie teraz widzę, że główny problem jest w tym, że on jest wtedy zbyt zmęczony, by usnąć...Staram się jednak karmić go, jak tylko widze pierwsze oznaki zmęczenia, no ale kończy się to tak właśnie...Tryb :spanie-karmienie-aktywność-spanie...u nas nie daje się zrealizować :-/ Próbowałam, ale było mi zbyt żal Emila, jak szukał piersi a ja nie mogłam mu dać, bo powinien najpierw spać...A więc jest zwykle : spanie-karmienie-aktywność-karmienie-wycie-spanie...Chciałabym, żeby tak nie było...Przykro mi, jak Emil płacze i się męczy, żal mi go...I ciężko mi go nosić...Tym bardziej, jeśli nie ma efektów, a on ciągle płacze.

Co jeszcze...Kolek raczej nie ma, myślę, że rozpoznałabym, gdyby płakał z bólu(raz czy dwa mu się zdarzyło), kupki robi ładne , dwa do pięciu razy dziennie...Staram się wprowadzać pewien rytm dnia, spacer w mniej więcej podobnych godzinach, kąpiel ok.19 itp...Ale i tak wieczorem jest płacz...[a teraz jeszcze mam teściową w gościach, która uważa, że robię krzywdę dziecku pozwalając mu płakać choć przez chwilę...Jak tylko zakwili to leci do niego, albo patrzy wyczekująco na mnie...Pół godziny temu miałam przykład, Emil w końcu zasnął po płaczach swoich(tak z 15 minut, trochę go nosiłam i przytulałam, w końcu położyłam na podusi, przykryłam i poklepałam po pleckach i ostatecznie usnął...), po jakiś 15 minutach snu zaczął lekko płakać(byliśmy w drugim pokoju, ale to był płacz z rodzaju-kwilę przez sen) i teściowa juz oczywiście się poderwała, żeby do niego lecieć i go nosić, bo wredna matka siedzi na krześle i się nie ruszy...Gdybym szybko jej nie powstrzymała(oczywiście narażając się na kpiąco-oceniająco-obrażające się spojrzenie) to byłby się znowu wybudził i nadal nie spał...A tak zapłakała dwa razy i śpi dalej...Ale w tej sytuacji trochę ciężko mi pozwalać mu na płacz dłuższy, bo jednak znoszenie tych spojrzeń nie jest takie proste...]
W nocy zwykle udaje mi się po karmieniu odłożyć go do łóżeczka i śpi dalej nie robiąc scen. Lepiej śpi mu się w łóżeczku niż obok mnie chyba, i mi lepiej, bo Emil śpi dość głośno i ruchliwie, więc jak leży obok o jest masakra...No chyba że się wybudzi nie wiedzieć czemu(no, np. musi akurat zrobić kolejną kupę...), jak dziś w nocy...obudził się o 1.30 i zasnął ponownie dopiero o 5.30...a ja musiałam wstać o 6.30...a więc spałam w sumie dwie godziny :shock: Ale to się rzadko zdarza, raczej budzi się ze dwa razy na karmienie, zwykle też go przebieram i śpi dalej. Pomyślałam, że może w nocy lepiej mu się zasypia, bo jest ciemno, mam więc ciemne zasłony które zasłaniam w dzień, ale to nie pomaga za bardzo...

Jak to u Was wygląda? Może macie jakieś cudowne,sprawdzone sposoby?
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-14, 22:32   

ja uli cichutko śpiewam lub szepcę jak nie może zasnąć ale to sporadyczne przypadki. gabi zaś zasypiała mi wyłącznie przy piersi.
 
 
babaaga 
ex agapawel:)


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 607
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2007-10-14, 23:26   

u mnie dzieciaczki też przy piersi glównie, choć Jaś i tak mniej jest przyssaczem niż Kacper był.,z reguly napija sie i odwraca na drugi bok.jak już Emil wyrośnie z częstego zwracania pokarmu to będziesz mogła bardziej wyluzować z odbijaniem itd.pomagało też głaskanie po buźce z mówieniem cii cii :-) zasypianie przy mamie ma ten minus, że Pawel jak go musi uśpić to trwa to dość dlugo. ostatnio odkrył, że pomaga bujanie w wózku wtedy, jaś mu tak zasnąl ostatnio.. choć pewnie wózek w sypialni to dość miejsca zajmuje ;-)
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/858327.png" border=0>

<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/424712.png" border=0>
 
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2007-10-15, 04:05   

u nas na machanie łapkami, które prowadzi do wybudzenia, pomaga kładzenie na brzuszku. oprócz tego kołyszemy czasem chłopców położonych na kolanach. ja biorę też na ręce i kołyszę na siedząco, mocno przytulając. Igorek umie też zasnąć w wibrującym foteliku :-)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-15, 09:49   

kasienka, jak czytam Twój opis, to tak jakbym widziała swoją Ninkę, z czasów gdy była w wieku Emila.
Wszystkie te złote rady Tracy Hogg, a także inne rady dziewczyn z forum o odkładaniu dziecka do łóżeczka, do samodzielnego zasypiania mogłam sobie schować do kieszeni.
U nas najbardziej sprawdzało się tańczenie z Niną na rękach w rytm piosenek z radia Złote Przeboje. Wszyscy nam mówili, nie noście, bo zobaczycie tak już zostanie, a dziecko jest coraz cięższe - nie prawda. Po prostu noworodek potrzebuje na początku maksymalnie dużo kontaktu z rodzicami. Usypialismy nosząc ją na rękach na zmianę, jednego wieczora Piotrek, drugiego ja.

Po skończeniu 2 miesiąca, zaczęłam stosować metodę na cycusia. Kładę Ninę na poduszce do karmienia i mimo, że Nina normalnie najada się w 5-10 minut, wieczorem życzy sobie być cycusiowana przez ok. godzinę. Myślę, że wieczorem dziecko po prostu potrzebuje więcej czułości, po całym dniu samodzielnego radzenia sobie ;-)
Ja nie narzekam, bo w tym czasie mogę poczytac książkę, obejrzeć film, czy posiedzieć na forum.

A to zachowanie teściowej, skąd ja to znam! :-D Ja akurat nie jestem taka ugodowa jak Ty i w takiej sytuacji mam ochotę wyrzucić czy to teściową, czy swoją matkę przez balkon :-P W takiej sytuacji zamykałam się z Niną w pokoju i nikt nie miał prawa wchodzić, oprócz Piotrka. Wiadomo, co miałam się denerwować, jak to zaraz udzielało się Ninie i był jeszcze gorszy ryk.

Tak na marginesie, kilka razy dałam Ninę teściowej, do usypiania. Ku mojemu zdziwieniu udało jej się :shock: Kazała sobie przynieść kocyk, czy pieluchę, żeby dziecku było ciepło (bo ja wyrodna matka wyziębiam), omotała Ninę z jedną rączką wyjętą i na siedząco bujała się z Małą. Po kilkunastu minutach Nina już była uśpiona, normalnie szok! Mojej mamie nie udawało się to. Tłumaczę sobie, że dziecko wyczuwa pewne fale nadawania danego człowieka i akurat teściówka ma odpowiednie wibracje dla Niny.

Aha, od zeszłego tygodnia Ninka urzęduje czasem też na bujaczku, który ma wibracje. To też działa na nią, choć ogólnie nie jest zachwycona tym leżaczkiem, bo nie może tak podskakiwać i machać kończynami, jak leżąc.

Przy okazji napiszę, że nam fizjoterapeuta powiedział, że im dziecko ma więcej ruchu tym lepiej rozwija się, tak więc za jego radą, kładziemy na podłodze karimatę, na to jakiś kocyk, czy prześcieradło i Nina leży sobie i robi różne akrobacje. No ale dla noworodka to zdecydowanie za dużo przestrzeni, poza tym jeszcze nie turla się tak na boki jak starsze niemowlaki, więc Emilkowi pozostaje na razie łóżeczko i to najlepiej z osłoniętymi bokami, żeby miał zacisznie i milusio :->
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-10-15, 10:08   

U nas często było noszenie, bo Irma miała zalecenie trzymania w pionie przez pierwsze 3 miesiące (refluks). No i się przyzwyczaiła...
Noszenie skończyło się dopiero jak stała się kumata i można jej było bajki opowiadać. Wtedy kładłam się z nią na kanapie i opowiadałam.
Ale ona to w ogóle była ostatnia do spania, ma to po mamusi :D
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-10-15, 10:33   

kasienka napisał/a:
Staram się jednak karmić go, jak tylko widze pierwsze oznaki zmęczenia
Kasiu, tu chyba problem, jak tylko widzisz pierwsze oznaki zmęczenia (pierwszy ziew itd) to powinnaś Go położyć a nie karmić. Ja karmiłam Jagodę tylko po przebudzeniu, nigdy jak zbliżał się sen. Dobrze też jeśli przez kilka np 4 dni pozapisujesz dokładnie z godz dzień i noc Emila, być może wyjdzie z tego jakiś już tryb konkretny i wtedy jeszcze łatwiej będzie Ci przewidzieć kiedy jest już zmęczony.

Co do zawijania w kocyk albo rożek-spróbujcie np z 1 rączką zawiniętą. Albo inaczej-przykryj Go kołderka i delikatnie przytrzymaj dłonią, żeby nie wysuwał rączek, przy Jadze się sprawdzało, ale w sumie jak była już starsza.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-10-15, 10:51   

U nas odkładanie wogóle nie działa chocby nie wiem jak był wyciszony, odprężony i śpiący :roll: Zasypia codziennie przy cycusiu, ssąc go do godziny nawet... problem jest raczej w odkładaniu - mimo że od urodzenia nie pozwalam mu przy nim spać to się zawsze budzi gdy go odkładam... i tak cycuś-odkładanie-chwila snu-cycuś itd aż się wyśpi... czasem ręce opadają... dopiero ok4 regularnie daje za wygraną i odłożony śpi do 2godzin :-)
Bardzo bym chciała iść za radą an, bo to co robi wydaje się takie logiczne... ale on jak zacznie krzyczeć to nic go nie uspokaja nawet gdy go biorę na ręce czy daję cycusia... wrzeszczy jak opętany az zaczyna się dławić, krztusić... nic miłego... :-|

Jedyne co staram się go nauczyć to to że śpi się na łózku i w pozycji horyzontalnej także noszenie go przy muzyce z reguły odpada... hihi... z reguły bo czasem usypia go mąż nosząc... :->

A w nocy jest kochany, budzi sie 3 razy i jedyny problem to kiedy zaśnie - bywa dość często ze budzi sie o 3.30 i nie zasypia do 6tej a potem nie moze zasnac bo słyszy krecacych sie natalie i chomika jak sie szykuja do wyjścia... no cóż trudno... bywa i tak... ale nie płacze, nie krzyczy nie chce nosić, nie jest źle. narazie ;-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
eenia 
mama Franka i Mii


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 723
Skąd: Kraków/Zawoja
Wysłany: 2007-10-15, 10:51   

Moje dzieci zasypiają same, bez problemów :mrgreen: a dokonałam tego w bardzo prosty sposób. Na początku, przez jakieś półtora miesiąca dokładnie jak Emil, Mia płakała, nie pomagało nami noszenie, ani nic, więc skoro płakała i w łóżeczku i na rękach to pomyślałam, że najlepiej położyć ją do łóżeczka, przy czym cały czas siedziałam przy niej, głaskałam po główce, byłam spokojna itp. Oczywiście płakała na początku. Ja wyszłam z założenia, że wszystko jest w porządku, dziecko czuje moją obecność i uczy się zasypiać w łóżeczku. Efekty przyszły bardzo szybko, dosłownie w kilka dni ( tego samego schematu postępowania) Mia nauczyła się zasypiać w łóżeczku, już nie płakała, leżała spokojnie, a ja byłam obok. Potem nie musiałam nawet być obok, bo czuła się w swoim łóżeczku bezpiecznie i usypiała sobie sama. Z moich obserwacji dzieci własnych i znajomych, te pierwsze w przybliżeniu półtora miesiąca jest trudne bo dziecko płacze przy zasypianiu ( zdarzają się oczywiście wyjątki), ale zaraz potem następuje zwykle uspokojenie. I teraz zależy, czy mama chce usypiać dziecko przy piersi, czy bujając czy tańcząc z nim ( moja koleżanka tak przyzwyczaiła swoja córkę, ze do około półtora roku biegała(!) z nią po pokoju śpiewając zawsze tę samą niemiecką piosenkę, a potem musiała kłaść się i "zasypiać" z nią) czy nauczy je zasypiać samemu ( co według mnie jest najlepsze i dla mamy i dla dziecka) to do tego właśnie dziecko przywyknie i polubi.
Wydaje mi się, że jeśli mama jest spokojna, konsekwentnie kładzie dziecko do łóżeczka i jest przy nim kiedy uczy się zasypiać, dziecko czuje, ze to jest właśnie sposób na zasypianie.
Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie siebie noszącej, tańczącej czy leżącej przy dziecku za każdym razem kiedy zasypia, byłabym wtedy mega sfrustrowana, no ale może ja dziwna jestem ;-)
_________________
Franek 16.06.2004
Mia 10.06.2006
-----------------------
www.kaniewscy.blogspot.com
 
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-10-15, 10:57   

eenia napisał/a:
Wydaje mi się, że jeśli mama jest spokojna, konsekwentnie kładzie dziecko do łóżeczka i jest przy nim kiedy uczy się zasypiać, dziecko czuje, ze to jest właśnie sposób na zasypianie
mam to samo zdanie. Zresztą robiłam tak samo jak Ty:)
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-10-15, 10:58   

eenia napisał/a:
Oczywiście płakała na początku.
ęenia, fajnie że wam się udało przez to przejść... u nas Natalia wymiotowała a kuba poddusza się slinką, czerwieni się i panikuje nawet przy uspokajaniu go... próbowałam tak go przetrzymać ale to było straszne, wcale nie wyglądał jakby mu się krzywda nie działa... :(
eenia napisał/a:
byłabym wtedy mega sfrustrowana, no ale może ja dziwna jestem
mamy leżące przy dziecku też są megasfrustrowane... :-> ;-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
puszczyk 


Pomogła: 102 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 5319
Wysłany: 2007-10-15, 13:14   

Na dzień dzisiejszy mamy wypracowany stały rytm. Jak widzę, że mała jest zmęczona po prostu daję jej smoka i pieluszkę tetrową, przytulam, śpiewam kołysankę i kładę do łóżeczka, za chwilę mała śpi. To duży sukces biorąc pod uwagę, że Kamil w jej wieku zasypiał wyłącznie przy piersi, skończyła się pierś, skończyło się spanie w dzień.

Na początku mała zaczęłą pięknie zasypiać sama w łóżeczku, gdy zaczęliśmy kłaść jej przy buzi pieluszkę tetrową i ze smoczkiem. Nigdy nie usnęła mi przy piersi, co było dla mnie dużym szokiem. Denerwowała się, płakała, wyraźnie wolała wygodne łóżeczko. :mrgreen:
Potem był okres noszenia, głównie przez tatę od ok. 3 miesiąca, właściwie do dzisiaj czasem ją nosi gdy mnie nie ma w domu. Przez pewnien czas w dzień zasypiała w wózku.

Uważam, że warto spróbować z pieluszką tetrową, dziecko lubi się przytulić jeśli nie do piersi to do pluszaka, albo pieluszki.

kasienka, oby Emilek był litościwy dla rodziców. :-) Dużo sił życzę.
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-10-15, 13:16   

eenia napisał/a:
Ja wyszłam z założenia, że wszystko jest w porządku, dziecko czuje moją obecność i uczy się zasypiać w łóżeczku.

Też staram się tak robić...Choć czasem Emil właśnie zachowuje się tak, jak opisała Humbak, krztusi się, czerwieni, zapowietrza...wtedy zwykle biorę go na ręce, żeby się uspokoił, ale czasem to nie pomaga...
ań napisał/a:
tu chyba problem, jak tylko widzisz pierwsze oznaki zmęczenia (pierwszy ziew itd) to powinnaś Go położyć a nie karmić.

próbowałam tak robić przez trzy dni...ale on się tak wkurzał, wył, że w końcu kapitulowałam uznając jego nieszczęście i dawałam cycka...Poza tym tak pomyślałam, że on może po prostu jednak potrzebuje tego cyca często bo jest jeszcze malutki...Nie chcę go tez nauczyć, że konsekwencją wrzasków i histerii jest cycuś...Dlatego wolałam go nakarmić przed snem...No ale będę go jeszcze obserwować...

Dziś w dzień na razie sukces-dwa razy już zasnął sam, najpierw na krótko, bo przyszła położna i się obudził, a potem po jej wyjściu jeszcze raz...Popłakał ze trzy minutki, głaskałam po główce i usnął... :-> Za to w nocy było jakoś dziwnie, ja byłam mega zmęczona, nie miałam go siły odkładać...w efekcie budził się chyba co godzinę, pił, stękał, trochę płakał...Ale nie miałam siły nic zrobić...
 
 
jamajka 


Dołączyła: 07 Cze 2007
Posty: 87
Skąd: PL
Wysłany: 2007-10-16, 10:33   

o wlasnie! po glowie mi chodzi ten temat, jako ze i ja moge sie okreslic - mega-sfrustrowana... :cry: (czasami)
Majka(1,5 miesiaca) nie zasnela ANI RAZU sama w lozeczku. TYLKO przy cycu, a wlasciwie to lezac na moim ramieniu czy brzusiu (czasem bedac w ramioanch Darka, ktory stosuje metode "starych bab"-tj.raczej solidnego potrzasania, bedac mocno przytulonym,,, metoda sQteczna :lol: ,acz meczaca, no i nie nadaje sie przy ciezszej dzidzi). I jestem mega skolowana... bo z jednej strony - daje jej poczucie bezpieczenstwa(w koncu jestesmy z Darkiem calym jej swiatem), gdy moze czuc nasza bliskosc, zasypiac slyszac bicie serca. ALE z drugiej strony - jak pisze Tracy Hogg (w Jezyku niemowlat), i co tez twierdza inne zrodla, dziecko zasypiajac same w lozeczku uczy sie samodzielnosci. No wiec jak postepowac... ????
Byc moze ten drugi sposob jest OK, ale nie od samego poczatku... :?:

kasienka,
Cytat:
próbowałam tak robić przez trzy dni...ale on się tak wkurzał, wył, że w końcu kapitulowałam

mysle, ze tu potrzebna jest konsekwencja na dluzej (o czym pisaly dziewczyny)...ech, mnie to tez czeka... mysle,ze dwa tygodnie przyniosa sQtek (jak nie wczesniej)

eenia , ten sposob zasypiania wyprobuje od dzis!!!! :!: Choc, tak jak u kasienki, obawiam sie placzu i histerii (probowalam raz pare dni temu - i az zapowietrzala sie, czerwona, wsciekla? ech...i tez skapitulowalam).
No wlasnie, bo co zrobic w takiej sytuacji - przeczekac te histerie bedac przy dzidzi, gladzac po glowce, ale nie brac na rece...? czy wziasc, ale na chwile az sie malenstwo uspokoi i spowrotem do lozeczka...??? :?: [/b]
_________________
<img src="hxxp://b2.lilypie.com/U3Z7p1.png" alt="Lilypie 2nd Birthday Ticker" border="0" />
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-16, 11:03   

nie obawiajcie sie płaczu i marudzenia dziecka bo niemal to sobie gwarantujecie. potraktujcie to jako przejściową sprawę o ile w ogóle sie pojawi a dużo lepiej sie to zrealizuje :)
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2007-10-16, 11:12   

U nas metoda Eeni tez poskutkowała jak Jaga miało ok 6 m-cy .TEraz mały zasypia czaserm przy cycu ale stram sie tego nie robić bo wiem z doswiadczenia,ze to zły nawyk,pomaga natomiast włozenie go do chusty i to nie tyle noszenie(tez nie najlepszy zwyczaj)co to opatulernie razem z głowa ( w tej chuscie jest jak groszek w łupince) ,wydaje mi siei ,ze to go jakos uspokaja,jakos przypomina mu pobyt w łonie czy co ;-)
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-10-16, 12:27   

jamajka napisał/a:
metode "starych bab"-tj.raczej solidnego potrzasania, bedac mocno przytulonym,,, metoda sQteczna ,acz meczaca, no i nie nadaje sie przy ciezszej dzidzi).

To nie jest dobra metoda. Przy niej błędnik malucha szaleje i dziecko usypia po prostu dlatego, że jest skołowane, kręci mu się w główce itd. Stanowczo odradzam.
Z ciekawostek: Ludzki osesek jest jedynym na całym świecie, który śpi poza legowiskiem rodziców. Wspólne spanie jest wpisane w naszą zwierzęcą naturę :)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2007-10-16, 13:54   

U nas były takie etapy:
1. Bezskuteczne próby nauki samodzielnego zasypiania do ok miesiąca życia.

2. Wykluczenie nabiału i bananów. Mia nie miała typowej kolki z rozdzierającym płaczem. Jedynie wzdęcia, bulgotanie w brzuchu, niepokój, chęć przebywania ciągle na rękach. Po wykluczeniu nastąpiła wyrażna poprawa. Dzięki temu przeszłam z nią do etapu:

3.Przyzwyczajenie Mii, aby sama sobie leżała, po karmieniu i odbiciu. Ja w tym czase wychodziłam z pokoju. Ją zostawiałm owiniętą. Potem cały system legł w gruzach z powodu częstych rozjazdów.

4. Po ostatecznym powrocie do Poznania Mia miała tydzień przystosowawczy, czyli ciągle rączki lub płacz.

5. Kolejna próba samodzielnego usypiania, wytrzymałam 5 dni ryku i paranoi. Powiedziałam sobie dość, już wolę ją dżwigać na rękach.

6. Usypianie na rękach - w 5minut.

7. Tydzień temu Mia postanowiła skończyć z tym procederem i zasypia w łóżeczku. Oczywiście płacze, raz bardzo raz wcale. Bużkę okrywam jej czymś a policzek przytulam do poduszki, przytrzymuję rączki. W krytycznych momentach biorę ją na ręce.

Tak więc tyle etapów było, Mia ma dokładnie 4 miesiące i mamę, która doszła do wniosku, że niektóre dzieci nigdy nie będą same spały mimo najszczerszych chęci.

Może popróbuj z dietą, to nie musi być kolka, może być zwyczajny dyskomfort, niektóre dzieci silniej reagują jak mają niedojżałe jelitka.

[ Dodano: 2007-10-16, 13:56 ]
kamma napisał/a:
Wspólne spanie jest wpisane w naszą zwierzęcą naturę

Jak Tymek był mały zgadzałam się z tym twierdzeniem. Obecnie obserwuję, że Mia śpi o wieeeele lepiej jak jest sama w łóżeczku. Dorosły ciągle się kręci, przewraca, rusza kołdrą. Dziecko to wybudza i w rezultacie ciągnie cycka co godzinę.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-10-16, 14:03   

Karolina napisał/a:
Dorosły ciągle się kręci, przewraca, rusza kołdrą. Dziecko to wybudza i w rezultacie ciągnie cycka co godzinę.

Coś w tym jest - z racji trzeszczącego tapczana nie odkładam kubę do łózeczka w nocy ale śpi ze mną w jednym łóżku, tylko że na drugiej połowie, na swoim kocyku, pod swoją kołderką - śpi wtedy jak aniołek a nawet gdy się budzi to krótki cycuś i idzie lulu.
A gdy nie daje się tam odłożyć bo co chwilę się budzi to jest koszmar - niby śpi ze mną przy cycusiu ale tak naprawdę nie śpimy oboje a ja wstaję połamana, on budzi się godzinę a nawet dwie wcześniej a w nocy jak złapie cycusia to je dłuuuugo :-|

[ Dodano: 2007-10-16, 14:04 ]
pao napisał/a:
nie obawiajcie sie płaczu i marudzenia dziecka

gdyby mój kuba 'płakał' i marudził to wcale bym się nie obawiała... chyba niektóre dzieci to po prostu panikarze ;)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
eenia 
mama Franka i Mii


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 723
Skąd: Kraków/Zawoja
Wysłany: 2007-10-16, 15:16   

jamajka napisał/a:
co zrobic w takiej sytuacji - przeczekac te histerie bedac przy dzidzi, gladzac po glowce, ale nie brac na rece...? czy wziasc, ale na chwile az sie malenstwo uspokoi i spowrotem do lozeczka...???


ja przeczekiwałam będąc obok, kiedy już nie mogłam znieść tego ryku, wychodziłam na chwilę żeby ochłonąć a na moje miejsce szedł Jaro, po chwili wracałam z nowymi siłami.

kurcze, wiem że dzieci często nie płaczą a wiją się i drą w niebogłosy ;-) Mia też tak robiła ( do jakiegoś miesiąca z hakiem), ale jestem głęboko przekonana, że żadna krzywda dziecku się nie dzieje, ot musi się przyzwyczaić do łóżeczka, jestem obok i wszystko jest oki. Wiem że trudno znieść ten płacz, ale warto.
_________________
Franek 16.06.2004
Mia 10.06.2006
-----------------------
www.kaniewscy.blogspot.com
 
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2007-10-16, 19:27   

kurczę, podziwiam dziewczyny, które są w stanie przeczekać płacz dziecka :roll: ja nawet nie próbuję, bo po prostu rozwala mnie to emocjonalnie. nawet kiedy umawiam się z mężem, że zajmie się chłopakami, kiedy ich płacz trwa zbyt długo (a dla mnie już po 3 minutach trwa zbyt długo :lol: ), nie wytrzymuję i przybiegam :-(

co do spania z dzieckiem, to dużo zależy od dziecka, rodzica, a pewnie i łóżka ;-) . Igorek wszędzie śpi tak samo, no może odrobinę lepiej sam w łóżeczku. natomiast Olafek zdecydowanie lepiej śpi przytulony do mnie w łóżku - budzi się wtedy o wiele rzadziej i pije z piersi krócej niż kiedy kładę go do łóżeczka :->
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-10-16, 19:42   

eenia napisał/a:
ja przeczekiwałam będąc obok,
no a właśnie w 'języku niemowląt' tracy hogg mówiła że ta metoda na przeczekanie jest okrutna, dlatego trzeba brać na ręce uspokajać i odkładać... to ja już sama nie wiem... zresztą u nas i tak wyszło na jedno kopyto bokuba tylko 2 razy dał się uspokoić potem już załapał o co chodzi i nic z tego nie wyszło... nie wiem... jak widzę jak się wije krzyczy wrzeszczy i płacze, nie wyglada mi na takiego co to się krzywda mu nie dzieje... chyba to od dziecka zalezy...
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-16, 21:45   

Ja pamiętam, jaka się czułam winna, gdy dziecko koleżanki przy mnie płakało, wydawało mi się, że muszę być dla małej jakimś potworem... gdyby to było moje dziecko pewnie doszłabym do wniosku, że jestem wyrodną matką ;)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-17, 09:29   

ja jakoś umiem to rozgraniczyć. co prawda gdy dziecko palacze długo a ja nie wiem co zrobić to bezsilność mnie przytłacza. przy uli na szczęście nie mam takich sytuacji dużo, ula spokojne dziewczę jest :) choć jak teraz wracałam z podroży to było ciężko: ona chciała na ręce a prawo zabrania a 100 km do domu jeszcze... końcówka była trudna ale dotarłyśmy w końcu.
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-10-17, 10:02   

ajanna napisał/a:
kurczę, podziwiam dziewczyny, które są w stanie przeczekać płacz dziecka :roll: ja nawet nie próbuję, bo po prostu rozwala mnie to emocjonalnie.

ja mam tak samo.... nie jestem w stanie znieść płaczu mojego dziecka, serce mi pęka i... no nie mogę, cierpię tak potwornie, że nie nadaję się na takie metody.


Byłam w stanie znieść coś takiego dopiero z ponad roczną Kają, ale to desperacja mnie przycisnęła (budziła się codziennie w nocy przez kilka m-cy co godzinę, półtorej, dwie, pół.. , usypiałam ją godzinę np., a ona po kolejnej znów się budziła - koszmar!) Na szczęscie płacz był tylko pierwszej nocy, od drugiej spała juz cudownie. Ryczałam wpokoju obok, ale wtedy wiedziałam, że musze to zrobić, bo inaczej się wykończę.

Z Lenką działałam profilaktycznie już od samego początku (pisałam o tym obszerniej kiedyś, więc nie będę się powtarzać :) ), także potrafi sama zasypiac (co nie znaczy, że zawsze to robi,c zasem zasypia przy cycu). Oby się to nie zmieniło i oby "uczenie" nie było kiedyś konieczne.
Zauważyłam, że Lenka przy zasypianiu lubi mieć coś przy buzi.. Zostawiam jej rulon z kołderki np., czy kocyk, chwyta sobie go rączkami i wtula w niego buzię.. i tak zasypia. Czasem, jak jej nic nie zostawię, bo nie spodziewam się, że jest śpiąca, ona sama potrafi przewrócić się na bok, przyciągnąć sobie do twarzy ochraniacz z łóżeczka, schować w nim buźkę i zasnąć ;) Słodziutko to wygląda :) A jak nie ma nic "pod ręką", wtedy paluszek ląduje w buzi i tak odlatuje.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,54 sekundy. Zapytań do SQL: 13