wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Anemia - objawy
Autor Wiadomość
lovage2 

Dołączyła: 30 Kwi 2014
Posty: 11
Skąd: Północny Londyn
Wysłany: 2014-04-30, 13:28   Anemia - objawy

Witam:-) Czy można jakoś poznać po objawach, że dziecię ma niedobór żelaza/anemię? W Polsce tak po prostu zrobiłabym badania, ale mieszkam w UK, a tu nic z tych rzeczy nie jest po prostu, a pobieranie krwi to normalnie rzeźnia :-/ Przynajmniej ja mam takie doświadczenia... Jak nie muszę tu mieć kontaktu ze służbą zdrowia, to omijam szerokim łukiem.

Córka ma obecnie 9,5 miesiąca i jest wyjątkowo dorodnym egzemplarzem wegetariańskiego dziecka (chociaż w zasadzie jak na razie karmiona wegańsko, nie licząc niewielkich ilości masła od czasu do czasu). Karmiona mlekiem z piersi przede wszystkim. Oprócz tego organiczne zboża rozgotowane (śniadanie owsianka z bakaliami i mielonymi nasionami, inne posiłki - ryż brązowy, kasza jaglana, quinoa, warzywa BLW, trochę owoców, olej lniany). Tak ogólnie to kieruję się zaleceniami medycyny chińskiej w żywieniu niemowląt.
Waży prawie 10,5 kg, a ile ma centymetrów - nie wiem, bo jest zbyt ruchliwa, żebym dała radę zmierzyć. Nie ma jeszcze ząbków, ale je baardzo chętnie, śpi ładnie, jest wesoła, dynamiczna w ruchach.

Zaniepokoiło mnie ostatnio (od około miesiąca - gdy zaczęła intensywnie się poruszać), że jak jest śpiąca, to robią jej się takie podkrążone na czerwono oczy. Rozgląda się, bawi i goni do upadłego na czworakach, czasem przegapi drzemkę, bo jest tak nakręcona, że nie daje rady zasnąć. Może to normalne i typowe dla tego wieku? Nie wiem, bo to moje pierwsze dziecko, a wcześniej nie miałam doświadczeń w opiece nad niemowlakiem.
Sprawdziłam w internecie, że podkrążone oczy to jeden z objawów anemii. No i jeszcze rozdwajające się paznokcie - u córki czasem u kciuków trochę się rozdwajają. Ale ona ich naprawdę nie oszczędza;-) Inne się nie rozdwajają.
Tak poza tym inne objawy anemii nie występują.
 
 
lovage2 

Dołączyła: 30 Kwi 2014
Posty: 11
Skąd: Północny Londyn
Wysłany: 2014-04-30, 13:57   

A, zapomniałam napisać, że nawet jak jest wyspana, to ma oczy trochę podkrążone... A jeszcze jakieś 2 miesiące temu tak nie miała.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2014-04-30, 17:26   

Może to anemia fizjologiczna, normalna w tym wieku. Zasoby żelaza z czasu płodowego się wyczerpały, a nowe jeszcze nie zgromadzone. Apetyt ma (brak apetytu to też jeden z objawów anemii), jest ruchliwa i wesoła - chyba nie ma się czym martwić :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
turkus 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 58
Skąd: Wawa
Wysłany: 2014-04-30, 20:14   

Masz racje lovage2 z podkrążonymi oczami. Ja bym dorzuciła bladość cery, tak ogólnie, ale pielęgniarki w Polsce patrzą na żyłki na uszach dziecka. Warto też zajrzeć w nos, jasny będzie objawem "słabej krwi". Dużo powiedzą też paznokcie, gdy robią się wklęsłe to objaw anemii u małego dziecka,; dorośli mają wtedy prążkowanie podłużne. Tylko te wszystkie obserwacje należy odnieść do tego, co było wcześniej i porównać. Nie miała - teraz ma, aha, coś jest na rzeczy. Bo jeśli Twoja córka stale ma takie oczka to po prostu taka jej uroda :-D
Choć ja i mój niemąż mamy ciemną karnację, to nasze dziecko jakieś takie blade jest, choć te żyłki na uszach ma czerwone. Badałam mu już niestety kilka razy krew (widok tego jak majstrują motylkiem w żyłce, by pobrać jest słaby dla mnie. Ale i tak ja chodzę, bo tata M mdleje ;-) ) I choć ostatnio znów pediatrka i inna lekarka mówiły, że on taki blady (wg nich oczywiście to przez niejedzenie mięsa, sic!) to żelazo ma o kila punktów ponad normę (jest do 91, on ma 98).Hemo i inne parametry również :-) Gdyby nie wrodzona choroba mojego dziecka, nie badałabym go. Gdy spojrzę na dietę dzieci obok i porównam z tym co je moje (a ciągle wydaje mi się, że mógłby jeść jeszcze lepiej, bardziej wartościowo, zdrowiej...) to jest to niebo a ziemia. Białe kaszki z cukrem, dosładzane biszkoptami, dania ze słoików, kolorowe serki i jogurty, słodkie soki i buły, smażone na co dzień itp. kontra jaglana od wieczora do rana lub na odwrót :lol: , quinoa, niesiarkowane suszki, strąki, awokado, kiełki, zielenina, po prostu tony warzyw, płatki drożdżowe, glony, pokrzywa, dobre oleje, pełnoziarniste mąki itp, itd. Rozumiem, że masz pietra, sama na początku też go miałam. Teraz mi przeszło i jestem zdania, że różnorodna dieta wege i veg dostarcza wszystkiego co najlepsze dla każdego kto ją stosuje. Jeśli jednak wciąż Cię to niepokoi, zrób badanie, po prostu. Wyniki Cię przekonają :mryellow:
 
 
an 
spec od łudzenia się

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 12 Lip 2008
Posty: 1316
Wysłany: 2014-05-01, 04:59   

Może dla "świętego spokoju" warto także sprawdzić to hxxp://parenting.pl/portal/niedobor-witaminy-b12
 
 
lovage2 

Dołączyła: 30 Kwi 2014
Posty: 11
Skąd: Północny Londyn
Wysłany: 2014-05-02, 15:26   

Dzięki serdeczne za odzew:-*
Dopiero dziś mogę odpisać, bo ostatnio sporo mam na głowie, a do tego mamy chyba akcję "ząbki". Dziecię płaczliwe jak nigdy w życiu, marudzi i płacze na potęgę. Chłodne, surowe jabłko i noszenie na rękach pomagają...

An: no faktem jest, że o B12 nie pomyślałam w kontekście córki. Ja od czasu do czasu łyknę tableteczkę, ale nie pomyślałam, że dzieć też może potrzebować. Czytałam gdzieś, że mleko piersiowe zaspokaja zapotrzebowanie, ale muszę to znaleźć i sprawdzić, czy po 6 miesiącu też.

Lily: no o anemii fizjologicznej też pomyślałam... Apetyt zaiste wielkim jest u mojego dziecięcia, tudzież ruchliwość i wesołość:-) Za to zastanawiam się, czy np. większe zapotrzebowanie na żelazo może być związane z dużym przyrostem wagi w ostatnich miesiącach.
Jak córka miała 6-7 miesięcy, to po raz pierwszy się przeziębiła. Ze względu na gorączkę i problemy z jedzeniem z powodu zatkanego nosa itd. częściej przystawiałam wtedy do piersi kosztem rozszerzania diety. I potem dziecię się tak rozochociło, że cycuś mógł być co godzinę całą dobę. A że lubię karmić i nie miałam serca odmawiać małej paszczy i wszędzie czytałam, że piersią nie można przekarmić... Z 50 centyla, na którym była od urodzenia, skoczyła na 75, potem na następny, i jeszcze następny... Teraz intensywnie się rusza na wszystkie strony, więc mam nadzieję, że zmieni kształt z kulistego na nieco bardziej podłużny;-) Ale w związku ze znaczącym utyciem może tego żelaza w stosunku na kg wagi zrobiło się za mało... No tak sobie gdybam.
 
 
lovage2 

Dołączyła: 30 Kwi 2014
Posty: 11
Skąd: Północny Londyn
Wysłany: 2014-05-02, 16:15   

Turkus: dzięki za konkretne przykłady, jak może się taka anemia objawiać:-)
Dziecię mam ogólnie blade, bo to niebieskooka blondynka jest. Mąż blady od urodzenia, ja taka ciemniejsza trochę, ale żadne z nas nie miało nigdy anemii.
Patrzyłam na uszy - pod światło widać czerwonawe żyłki, i w ogóle środek małżowiny też taki czerwonawy. Paznokcie w klasycznym kształcie. Nosa nie dałam rady sprawdzić jeszcze.
Nie wytrzymałam i wczoraj zadzwoniłam do znajomej, co jest lekarzem medycyny chińskiej, a oprócz tego wychowała na diecie wegańsko-wegetariańskiej trójkę dorodnych dzieci, co już teraz dorosłe są i mają się dobrze. Więc się zna:-) Uspokoiła mnie dosyć, i powiedziała, że jeszcze patrzy się na dziąsła, czy nie są blade i na kolor skóry pod paznokciami. A z zachowania dzieci z anemią są ponoć naprzemiennie nerwowe i ospałe.
No nic... Będę dbać o dietę i obserwować, a jak przyjadę do Polski, to się przejdę na badania.

Ja też jak patrzę, co ludzie dają dzieciom, i w ogóle co sami jedzą, to wymiękam:-( Nie czuję się lepsza, bo jem zdrowiej, i całkowicie akceptuję, tylko czasem jestem aż zdziwiona, że tak w ogóle można:-) W Polsce to jeszcze nic w porównaniu z UK. Ostatnio, gdy potrzebowałam porządne garnki sobie kupić, i nie miałam gdzie, bo nigdzie w okolicy nie ma sklepu typu gospodarstwo domowe, chociaż sklepów przyzwoicie dużo, mąż mi uświadomił, że to dlatego, że tu prawie nikt nie gotuje, a większość ludzi jada gotowe dania odgrzewane w mikrofali. Brrrr:-[ Problem w tym, że te dania są szybkie, a przy tym dość smaczne i tanie, tylko... no bezwartościowe i tak bardzo przetworzone, że kompletnie nienaturalne. Jak kiedyś przez miesiąc się tak odżywiałam, i to bez przygrzewania w mikrofali, to potem zaliczyłam wręcz szokowy zjazd odporności. Byłam ciężko chora i chyba ze 3 miesiące dochodziłam do normalności.
Więc przeważnie omijam szerokim łukiem i mam nadzieję, że moja Ola nigdy nie będzie musiała jeść dań ze słoiczków:-)
 
 
Jabłania 

Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 12 Cze 2012
Posty: 1100
Skąd: Kraków
Wysłany: 2014-05-02, 18:00   

Gdy Amelka miała anemię, to bielusieńkie uszy i podkrążone oczy. A energii zawsze miała dużo :) A jak jest z apetytem? Amelce spadł wtedy apteyt masakrycznie. Polecam szejki: pół na pół owoce z natką pietruszki, do tego amarantus i suszone morele. To jest smaczne :)

W anemii najgorsze jest to, że spada apetyt. Gdy nie ma apetytu trudno wyjść z anemii poprzez samo pożywienie. To jest takie błędne koło.

Od niedawna suplementujemy Amelce B 12 -jedna tabletka dziennie.
_________________
hxxp://www.zapytajpolozna.pl]

hxxp://www.zapytajpolozna.pl]
hxxp://www.zapytajpolozna.pl]
 
 
lovage2 

Dołączyła: 30 Kwi 2014
Posty: 11
Skąd: Północny Londyn
Wysłany: 2014-05-04, 02:20   

Dobrze, Jabłania, że piszesz - nigdy nie przyglądałam się świadomie dziecku z anemią - pod kątem anemii. Bo pewnie jest to jednak w miarę często spotykany problem.
A pamiętasz, czy Amelce paznokietki się rozdwajały wtedy?
Ola apetyt ma taki, że się boję, żeby nie przekarmić. Je dokładnie wszystko, co jej dam i niestety wszystko, co tylko do jedzenia znajdzie (np. okruchy spod stołu). No i oczywiście papier, najchętniej tekturę;-)

A w tym szejku, co piszesz, amarantus ma być ugotowany czy surowy zmielony? Może to głupie pytanie, ale nie znam tego zboża. Dopiero jutro zamówię sobie przez internet i będę testować. Czytałam, że super hiper zdrowy na różne sposoby:-)
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2014-05-04, 07:42   

A te żyłki w uszach jakie mają być?
Moje dzieci są blade (poza miejscami gdzie opalone), ale my wszyscy bladzi. Ale mało je i też niewiele produktów żelazowych. Stach w jego wieku wciągał prawie codziennie jajko (mamy własne kurki), więc też nie martwiłam się o B12, ten na jajko nawet nie spojrzy, więc chyba muszę mu zacząć zapodawać.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
kaczki_i_psy 

Dołączyła: 07 Gru 2013
Posty: 37
Wysłany: 2014-05-04, 20:23   

hej,

wydaje mi się, że mogę mieć podobny problem - zauważyłam u Dzidzika podkrążone oczy i wklęsły paznokieć (z dnia na dzień coraz bardziej wklęsły, przybiera formę łyżeczki). Wiem, że są to objawy niedoboru żelaza, ok, ale dlaczego tak jest, skoro Dzidziuś spożywa wiele produktów bogatych w ten składnik? Zarówno natkę pietruszki, żółtko, migdały, siemię lniane, kaszę jaglaną, komosę, buraki, czasami morele, soczewicę (dodaję prawie do każdej zupy) itp. Je w ciągu dnia sporo, 5 flaszek (m.in 260ml/max 350ml), do tego jakieś przekąski.
Jakieś pomysły? Dodam, że w maju skończy rok.

buzia!
Kacza
 
 
turkus 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 58
Skąd: Wawa
Wysłany: 2014-05-04, 22:01   

MartoJS, żyłki powinny być widoczne, mocno czerwone po prostu. Tak mówiły przynajmniej pielęgniarki w naszej przychodni. Czy to śluzówka nosa, czy dziąseł, będzie po niej widać, czy jest to żelazo, czy nie.
Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, że kiedy mój syn miał około pół roku, czyli był to okres fizjologicznego spadku żelaza rzeczywiście miał blade uszy. Nasza lekarka zleciła też wtedy badanie poziomu ferrytyny. U nas akurat koniec końców zdiagnozowano u syna bardzo groźną bakterię. Po ok. 3 miesiącach badania już nie wykazały spadku. Pozbyliśmy się bakterii, ale ja oczywiście bardzo uważałam na podaż żelaza. Było wtedy lato, więc Młody szamał świeże morele codziennie, zieloną pietruszkę, czasem żółtko; każdego dnia odkąd dostaje coś oprócz mojego mleka je popping amarantusowy w kaszce.
Kacza, to już wiem od kumpeli, że jej syn miał lamblie, i to powodowało, że się nic nie wchłaniało. Lekarka przepisała im oczywiście żelazo, którego ona nigdy mu nie podała. Po uporaniu się z robalem wyrównała mu wszystko tylko dietą.
 
 
turkus 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 58
Skąd: Wawa
Wysłany: 2014-05-04, 22:39   

lovage2 znajdziesz tu na forum miliony przepisów na bomby witaminowe, mikro- i makroelementowi :mryellow: Jak już pisałam wyżej ja dosypuję do każdej kaszki ten preparowany (dmuchany) amarantus. Do wielu zup czy kotletów dodaję zwykły bądź ten miażdżony. Można go dosypać do wszystkiego! ;-) Robiłam też synowi ciasteczka z tego dmuchanego - brałam garść i dodawałam łyżeczkę lub więcej słodu buraczanego i gniotłam do połączenia wyrabiając kulki lub pałeczki. Zapiekałam kilka minut przy okazji pieczenia czegoś w piekarniku (te kupne według mnie zbyt drogie, często mają dodatek sezamu lub orzechów, a ja mu tego w 7 miesiącu nie dawałam). Codziennie daję mu suszone morele do żucia/jedzenia. Uwielbia też taki "czekoladowy" deser : dojrzałe awokado rozdziabane widelcem, do tego łyżeczka karobu, miodu lub innego słodu i ze dwie łyżki mleka roślinnego. A z pietruszki często robię pesto (pietruszka, oliwa, czosnek, prażone orzeszki pinii lub płatki migdałowe, sól, pieprz do smaku) i dodaję do makaronu. Do koktajli owocowych dosypuje po prostu sproszkowaną pokrzywę lub/i spirulinę.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2014-05-04, 22:45   

Kacza "naturalna" anemia jest przy infekcjach, po antybiotykoterapii też potrafii byc ostra i długo się utrzymywać. Córa przy wirusowym zapaleniu gardła miała żelazo na poziomie 15, a to przecież żadna wielka choroba.
 
 
lovage2 

Dołączyła: 30 Kwi 2014
Posty: 11
Skąd: Północny Londyn
Wysłany: 2014-05-05, 23:47   

Kacza, a dbasz, by też witaminę C jadł w czymś? Żeby to żelazo dobrze się wchłaniało. Np. natka pietruszki ma i dużo witaminy C, i dużo żelaza, więc spoko, ale niektóre pokarmy mają tylko żelazo...

Kiedyś był taki wątek:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=8380&highlight=anemia

Turkus, dzięki serdeczne:-) Wiem, że tu przepisów od groma, żeby jeszcze mieć czas, by to wszystko studiować... A póki co, może coś z Twoich patentów wykorzystam:-)

A mi się przypomniało, gdy ostatnio robiłam córce, że jeszcze kudzu ma sporo żelaza - jak ktoś używa. Taki np. kisiel gruszka + łyżeczka kudzu rozpuszczona w wodzie, lub w soku jabłkowym i chwilę pogotować - chyba żaden niemowlak nie pogardzi;-) No i w ogóle można dodawać jako zagęstnik, zamiast np. skrobi ziemniaczanej. Tylko drogie toto ździebko... Za to wydajne i zdrowe na różne sposoby:-)
 
 
kaczki_i_psy 

Dołączyła: 07 Gru 2013
Posty: 37
Wysłany: 2014-05-06, 13:39   

wiesz, je więcej owoców i warzyw niż ja i mój Połówek razem wzięci, więc nie podejrzewałabym braku jakichkolwiek witamin, a tu proszę... Obserwuję Go uważnie, oprócz natki do zupy, daję teraz też do kasz na słodko, w sumie pasuje :D robię też koktajle pomarańcz/natka/jabłko/truskawki. Ogólnie jest chudzina, mimo że je jak koń...

a coś wiecie na temat tych wklęsłych paznokci? po jakim czasie może się to unormować?

dzięki za odpowiedzi,
Kacza
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 10