wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Z wielką prośbą o ocenę naszego menu
Autor Wiadomość
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
  Wysłany: 2007-10-17, 21:29   Z wielką prośbą o ocenę naszego menu

Za radą Alci chciałabym Was, moi drodzy doświadczeni wege rodzice, poprosić o ocenę jadłospisu z kilku poprzednich dni. Proszę, napiszcie co trzeba w nim ulepszyć, co o nim sądzicie.
Słowo wstępu - jesteśmy wegetarianami od początku sierpnia, a w zasadzie ukierunkowuję się na weganizm z odchyleniami w kierunku jajek (wychodzi tak co kilka tygodni, ok. 3) i nabiału (zdarza się stosunkowo nieczęsto, np. u babci serek żółty albo czasem jogurt naturalny do surówki, ale staram się zastępować jogurt innymi zalewajkami, także gości toto jeszcze rzadziej na naszym stole, np. raczej z okazji pierogów kupionych przez mojego męża. Ale nie mówię, że całkiem wyjdzie z obiegu). Nie używamy już w ogóle mleka krowiego od dłuższego czasu. Póki co nie suplementuję wit. B12. Dziecko ma 3,5 roku.
Jak piszę "owoc/ owoce" na 2. śniadanie oznacza to zwykle 1 lub 2 jabłka, czasem gruszkę.
Niestety Wiktorek nie chce za bardzo jeść surówek, ale czasem je je (tylko że niewiele)
Uwagi:
- drugie śniadania mamy zwykle "na lekko", czyli często jakieś owoce.
- strączkowe gotuję generalnie z kombu, czasami zapominam dodać tylko do soczewicy.
- jak jest coś suszonego do kaszy porannej typu rodzynki, morele, figi (ekologiczne tylko), to wodę z ich namoczenia wlewam do tejże kaszki
- staram się często dodawać pokrzywę (suszoną) do zupy (mniej więcej 1 łyżka pokrzywy na ok. 5 min. przed końcem gotowania)

Czasem mam lenia i kiepsko się spisuję, ale chyba nie zdarza się to za często. A więc tak:

28.09.
Śniadanie: kasza jaglana z duszoną gruszką, suszonymi morelami i figą, zalana mleczkiem owsiano-kokosowym + posypka z zarodków pszennych i pokrzywy
2. śniad.: owoc/ owoce
Danie: krupnik (z 2 rodzajami kasz- pęczakiem jęczmiennym i kaszą kukurydzianą + pokrzywa)
Danie: kapusta kiszona z grochem, ziemniakami i grzybkiem suszonym

30.09.
Śniadanie: kasza jaglana z suszonymi śliwkami, pestkami dyni + mleczko owsiano-kokosowe + posypka z zarodków pszennych i zmielonego sezamu
2. śniad.: owoc/ owoce
Danie: kapuśniak (z kapusty białej i kiszonej) + pokrzywa + prażone i zmielone siemię lniane
Danie: gołąbki z kapusty włoskiej z farszem z ryżu, pieczarek i cebulą w sosie pomidorowym

01.10.
Śniadanie: kasza jaglana z suszonymi śliwkami, rodzynkami + mleczko owsiano-kokosowo-daktylowe + posypka z zarodków pszennych i pyłku kwiatowego i pokrzywy
2. śniad.: owoc/ owoce
Danie: kapuśniak (j.w.)
Danie: gołąbki (j.w.)

02.10.
Śniadanie: kasza jaglana z suszonymi morelami, rodzynkami + mleczko owsiano-kokosowe + posypka z zarodków pszennych
2. śniad.: owoc/ owoce
Danie: czerwony barszcz + prażone i zmielone siemię lniane
Danie: zmiksowany pęczak z cebulą + sos z czerwonej soczewicy + duszone pieczarki + surówka z cukini i pomidorów

03.10.
Śniadanie: kasza kukurydziana z suszonymi śliwkami, posiekanymi nerkowcami + mleczko owsiano-kokosowo-daktylowe + posypka z zarodków pszennych i pokrzywy
2. śniad.: owoc/ owoce
Danie: zupa ogórkowa + prażone i zmielone siemię lniane + natka
Danie: kasza jaglana + sos z brązowej soczewicy +gotowana brukselka w sosie pomidorowym + surówka z cukini, pomidorów i kiszonych ogórków

04.10.
Śniadanie: kasza jaglana z suszonymi śliwkami, migdałami, słonecznikiem + mleczko owsiano-kokosowe + posypka z pokrzywy i pyłku
2. śniad.: owoc/ owoce
Danie: makaron razowy ze szpinakiem, kukurydzą, fasolką szparagową zieloną i ogórkiem kiszonym+ natka
Deser: razowiec na bananach :-)

05.10.
Śniadanie: 1 lub 2 kromki z chleba razowego żytniego na zakwasie z pasztetem pieczarkowo-soczewicowym, kiszonym ogórkiem i natką
2. śniad.: owoc/ owoce
Danie: barszcz ukraiński + pokrzywa + prażone i zmielone siemię lniane
Deserki: 1.- banany z poppingiem
2.- pieczone jabłka z poppingiem, miodem i słonecznikiem
3. razowiec na bananach ( :-) mamusię wzięło na słodkości strasznie)

06.10.
Śniadanie: tofucznica z kromkami z chleba razowego żytniego na zakwasie i pasztetem pieczarkowo-soczewicowym
2. śniad.: owoc/ owoce
Danie: rosół z makaronem razowym i natką
Danie: makaron razowy + sos ziemniacano-pomidorowy + duszone pieczarki w śmietanie słonecznikowej + surówka z 3 rodz. papryk

07.10. (tego dnia byliśmy u babci)
Śniadanie: jabłko + chleb biały z masłem i sałatką jarzynową
Dania: sałatka owocowa, jarzynowa, jajko, gruszka

08.10.
Śniadanie: jabłko, potem kasza jaglana z suszonymi śliwkami, śliwkami, daktylami i orzechami brazylijskimi + mleczko owsiano-kokosowe + posypka z pyłku i pokrzywy
2. śniad.: 2 kiwi, trochę grejpfruta, herbata z dzikiej róży
Danie: zupa pomidorowa z makaronem razowym + natka + prażone i zmielone siemię lniane
Danie:brązowy ryż + soczewica zielona z cebulką + duszone: kalarepka, marchew i cukinia + surówka z marchwi, pietruszki, selera, pora i jabłka
Przekąska: jabłko

09.10.
Śniadanie: pomarańcza, potem kasza kukurydziana z suszoną figą, rodzynkami + mleczko jaglane i wyciąg z suszonych owoców + posypka z pokrzywy, poppingu, pyłku i zmielonego sezamu (ale dowaliłam wtedy, chyba przesadziłam)
Danie: zupa-krem z marchwi ze słonecznikiem
Danie: spisałam się źle i mąż kupił pierogi z truskawkami + jogurt do tego

10.10.
Śniadanie: 1-2 kromki z chleba razowego żytniego na zakwasie z pasztetem pieczarkowo-soczewicowym i pomidorem
2. śniad.: 1-2 kromki z chlebka (j.w.) z serem żółtym (byliśmy u babci)
Danie: spaghetti (z białej mąki) w sosie pomidorowym i serem żółtym (to też jeszcze u babci)
Danie: kasza gryczana niepalona + fasolka mung z cebulką (tego zjadł tylko trochę, była też surówka z marchwi i jabłkiem, ale w ogóle nie tknął)
Danie: kromka z chlebka (j.w.) z pasztetem pieczarkowo-soczewicowym i pomidorem, potem herbatka z dzikiej róży z miodzikiem

11.10.
Śniadanie: jabłko, potem kromka z chlebka razowego żytniego na zakwasie z pasztetem pieczarkow-soczewicowym (przerabialiśmy go długo ;-) ) i pomidorkiem
2. śniad.: 2 banany
Danie: barszcz ukraiński + pokrzywa + zarodki pszenne + olej lniany
Danie: pęczak gotowany z ao-nori + dżaganat (groch z pomidorami i wiórkami kokosowymi + gotowana brukselka

12.10.
Śniadanie: 1,5 banana, potem kasza jaglana z suszoną figą, rodzynkami i migdałami + mleczko owsiano-kokosowe + posypka z zarodków pszennych, pyłku i zmielonego sezamu
2. śniad.: pomarańcza
Danie: barszcz ukraiński + natka + natka i olej lniany
Danie: brązowy ryż + fasolka adzuki z dynią i arame + gotowana brukselka z odrobiną przecieru pomidorowego + surówka z marchwi ze słonecznikiem i majonezem

13.10.
Śniadanie: kasza jaglana z suszoną figą, śliwkami i rodzynkami + mleczko owsiano-kokosowe z naparem z dzikiej róży+ posypka z zarodków pszennych, pyłku i poppingu
2. śniad.: kromki z chlebka razowego żytniego na zakwasie z pomidorkiem i natką
Danie: zupa-krem z dyni zagęszczana mąką jaglaną + pokrzywa + prażone i zmielone siemię lniane i słonecznik + olej lniany (niepotrzebnie w zasadzie go dałam)
Danie: kasza gryczana niepalona + czerwona soczewica zduszonym porem i arame + gotowane buraczki z miodem i natką + surówka z marchwi, jabłka i pora
Przekąska: jabłko

14.10.
Śniadanie: kasza kukurydziana z suszonymi śliwkami, migdałami + mleczko orkiszowo-kokosowo-daktylowe + posypka z zarodków pszennych, pyłku, pokrzywy i troszkę otrębów owsianych
2. śniad.: brzoskwinia, jabłko, gruszka
Danie: zupa ziemniaczana zdynią i amarantusem + natka + otręby owsiane
Danie:kasza jaglana + biała fasola z duszonymi: marchwią, pietruszką, porem i arame + surówka z dyni i cukini
Przekąska: 2 jabłka

15.10.
Śniadanie, 2. śniad.: jabłka, kawałek ciasta razowego z rodzynkami i orzechami, herbata z dzikiej róży, kawałek kukurydzy, susz. figa
Danie: kopytka (z białej mąki) z sosem grzybowym (u babci)
Danie: kasza jaglana + duszone pieczarki w śmietanie słonecznikowej + gotowane buraczki z miodem + surówka z dyni i jabłka (+ miód)

16.10.
Śniadanie: kasza jaglana z suszoną figą, rodzynkami i migdałami + mleczko owsiano-kokosowe + posypka z zarodków pszennych i pokrzywy
2. śniad.: jabłko, trochę słonecznika
Danie: zupa cebulowa z otrębami owsianymi + pokrzywa + mielone: siemię lniane i słonecznik, zarodki pszenne, natka + kromka razowca żytniego na zakwasie
Danie: kasza gryczana niepalona + ciecierzyca z duszonymi: marchewką, pietruszką, cebulą, cukinią i arame + podsmażany por z ciecierzycą + surówką z marchewki, dyni i jabłka
Deserek: sałatka owocowa i lody

17.10.
Śniadanie: jabłko, potem kasza kukurydziana z rodzynkami + mleczko owsiano-kokosowe + posypka z pokrzywy i zmielonych: słonecznika i siemienia lnianego
2. śniad.: troszkę kukurydzy, banan
Danie: barszczyk z kiszonych buraczków + pokrzywa + zmielone siemię lniane i słonecznik, otręby owsiane
Danie: niestety nie zjadł, było to samo co wczoraj + jarzynka z pora, marchwi i dyni + surówka kiszonej kapusty z marchewką
W międzyczasie: trochę orzechów brazylijskich, słonecznika, winogron i pomarańczy, wczorajsze lody (trzeba było dokończyć)

Zamierzam włączyć jeszcze orzechy włoskie do menu.
A i mam jeszcze pytania:
1. jak dajecie dzieciakom suszone owoce do jedzenia (na zasadzie przekąski), to zawsze je moczycie wcześniej czy dajecie w takiej suszonej formie ?
2. czy zalanie wrzątkiem siarkowanych owoców neutralizuje to negatywne działanie tego siarkowania ? w ogóle ktoś pisał, że czasem goście przynoszą np. suszone morele zamiast słodyczy tradycyjnych, domyślam się, że są one siarkowane, dajecie takie dzieciom na przekąski po zalaniu wrzątkiem ?
3. Ania D. pisała kiedyś, że kupuje np. słonecznik w Makro, ale w tym właśnie sklepie jest chyba tylko słonecznik, dynia produkcji chińskiej - nie wiecie, czy jest to modyfikowane genetycznie ? Może głupoty plotę, ale tak mi to przyszło do głowy
4. jak to jest z tym makiem - ma właściwości odurzające czy nie, bo spotkałam się z różnymi opiniami

Później coś może mi się przypomni, to jeszcze zapytam.
Wieeeeeeelkie dzięki za wszystkie uwagi.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-10-17, 21:47   

Niesiarkowane też zalewam, tak dla smaku. Bardzo możliwe moim zdaniem, że po zalaniu wrzątkiem (ja to jeszcze potem opłukuję pod bieżąca wodą) część konserwantów się wypłukuje, natomiast żadnych badań na ten temat nie widziałam.
Ja tu błędów nie widzę, moim zdaniem jecie w sposób urozmaicony, a to jest najważniejsze. No ale ja sie tak bardzo nie przejmuję :)

Daj przpis na sos z brązowej soczewicy, brzmi interesująco. :)

[ Dodano: 2007-10-17, 21:49 ]
Iwona napisał/a:
4. jak to jest z tym makiem - ma właściwości odurzające czy nie, bo spotkałam się z różnymi opiniami

Ale tego maku to chyba strasznie dużo trzeba by zjeść?
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-17, 21:58   

generalnie jak widzę nie ma powodu do większych zastrzeżeń. jak widzę u babci kuchnia siada, ale to chyba wszyscy a przynajmniej większość przerabia i póki nie stołujecie się tam codziennie jest ok :)
Cytat:
A i mam jeszcze pytania:
1. jak dajecie dzieciakom suszone owoce do jedzenia (na zasadzie przekąski), to zawsze je moczycie wcześniej czy dajecie w takiej suszonej formie ?
2. czy zalanie wrzątkiem siarkowanych owoców neutralizuje to negatywne działanie tego siarkowania ? w ogóle ktoś pisał, że czasem goście przynoszą np. suszone morele zamiast słodyczy tradycyjnych, domyślam się, że są one siarkowane, dajecie takie dzieciom na przekąski po zalaniu wrzątkiem ?
3. Ania D. pisała kiedyś, że kupuje np. słonecznik w Makro, ale w tym właśnie sklepie jest chyba tylko słonecznik, dynia produkcji chińskiej - nie wiecie, czy jest to modyfikowane genetycznie ? Może głupoty plotę, ale tak mi to przyszło do głowy
4. jak to jest z tym makiem - ma właściwości odurzające czy nie, bo spotkałam się z różnymi opiniami


1. ja nie moczę. niemniej kupuje wyłącznie eko, suszone na słońcu.
2. siarkowanych unikam i jeśli ktoś chce nas nimi uraczyć i bardzo sie stara to grzecznościowo po jednej morelce zjemy. niemniej nie traktuję tego jako środek spożywczy, raczej chemia spożywcza ;)
3. głupot w tym nie widzę. aktualnie wszystko da sie zmodyfikować i chińczycy najlepiej to udowadniają. niemal wszystkie "niemodyfikowalne" rośliny zmodyfikowali właśnie oni. nie wiem jak z jakością słonecznika w makro, jednak w hipermarketach częśto to co jest na wagę to to samo co w paczkach tylko po terminie. na 100% dotyczy sie to ciastek, chrupek itp i prawdopodobnie tez dotyczy niektórych bakalii.
4 o maku nie wiem nic poza tym zę wchodzi między zęby ;)
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2007-10-17, 22:05   

majaja napisał/a:
Iwona napisał/a:
4. jak to jest z tym makiem - ma właściwości odurzające czy nie, bo spotkałam się z różnymi opiniami

Ale tego maku to chyba strasznie dużo trzeba by zjeść?

Na mnie mak działa zdecydowanie odurzająco, i to nie jakaś jego wielka ilość, a porcja klusek z makiem w Wigilię, czuję się po tym jak pijana, więc jadam tylko raz do roku ;) Ale to chyba bardzo indywidualna sprawa, patrząc jednak na siebie to swojemu dziecku raczej nie podam, są różne inne źródła wapnia i innych składników odżywczych.

Co do siarkowanych owoców (a także pestek i orzechów) to zalewam je zawsze na kilka minut wrzątkiem, po czym odlewam też wrzątek i płuczę (jak chcę dalej moczyć to zalewam ponownie, tyle, że zimną wodą). Pamiętam, że tutaj na forum pojawiła sie kiedyś jakaś pani dietetyk i pisała, że w taki sposób można pozbyć sie większości konserwantów.

A co do Waszego jadłospisu to jestem pełna podziwu, że mimo tak krótkiego wegetariańskiego stażu masz już bardzo dużą wiedzę o tym, jak komponować posiłki i przede wszystkim, że udało Ci się tak szybko wcielić ją w życie, naprawdę gratuluję! Wasze menu jest bardzo urozmaicone, w każdym posiłku starasz się o jakieś źródło białka, dobre tłuszcze, rozmaitość warzyw i zbóż, faktycznie mało trochę surówek, ale wszystko w swoim czasie, mały się na pewno powoli przekona, być może, jak znowu zrobi sie ciepło, teraz nie potrzeba organizmowi aż tyle surowizny (przynajmniej mój organizm buntuje się przed surowizną o takiej zimnej porze roku). Mogę zapytać, jak żywiłaś synka, zanim zmieniliście dietę? Bo jeśli 'tradycyjnie', to naprawdę nie mogę wyjść z podziwu, że tak łatwo udało Ci się wprowadzić tyle zmian do jego jadłospisu!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-10-17, 22:16   

majaja napisał/a:

Daj przpis na sos z brązowej soczewicy, brzmi interesująco. :)


Ale mię zastrzeliłaś tym pytaniem :-? , nie pamiętam czy robiłam ze specjalnego jakiegoś przepisiku czy nie, ale o ile mię pamięć nie zawodzi, to zrobiłam najprostszy jaki mi przyszedł do głowy: zeszklić trochę cebulki, dodać do tego ugotowaną soczewicę, a potem chyba zmiksować, doprawić i tyle.

majaja napisał/a:

Ale tego maku to chyba strasznie dużo trzeba by zjeść?


W sumie też prawda :-)

No to więcej pytań:
- pisano gdzieś na forum, że pewna proporcja wapnia do żelaza utrudnia wchłanianie tego drugiego, jak to z tym jest ?
- i odnośnie wapnia - w książce dot. witamin i minerałów pisze: "gotowanie zielonych warzyw powoduje zniszczenie ścian komórkowych i uwolnienie wapnia, który możesz wtedy lepiej przyswoić. Gotowanie nie wpływa niekorzystnie na wapń, ponieważ jest on minerałem." A ja gdzieś czytałam, że jednak gotowanie zmniejsza zawartość wapnia. No i głupia jestem.
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-10-17, 22:24   

Menu jest urozmaicone, ale myślę, że spokojnie można robić prostsze śniadania. Nie ma potrzeby dodawać kilka rodzajów suszonych owoców, wystarczy jeden lub dwa. Podobnie jest z pestkami, jeśli sa np, pestki dyni, to nie ma potrzeby dawać jeszcze słonecznika czy wiórków. Ja bym robiła raczej mleczka z orzechów i pestek zamiast owsiano-kokosowego (orzechy i pestki są w formnie mleczka najlepiej przyswajalne). Mniej pracy, lepiej tez dla układu trawiennego, gdy posiłek nie składa się z dużej ilości różnych składników. Ja nie stosuję otrąb, nie uważam, by były one potrzebne w diecie. Lepsze są całości pokarmowe (np. całe ziarno) niż ich wyizolowane części. Popping nie musi być dodawany już do kaszy rano, możen go za to dawać do zupek czy deserków.
Myślę, że warto też dawać na śniadanie różne płatki gotowane (jęczmienne, żytnie, owsiane).
Trzeba pamiętać, by dziecko dostawało 3 razy dziennie białko, najlepiej dwa różne dziennie (np. ciecierzyca i orzechy). W okresie chłodnym ważne są kiszonki, powinny być w niedużej ilości spożywane nawet codziennie. Zostawiłabym już pomidory, uważam, że ich czas już się skończył. Codziennie musi być coś zielonego do jedzenia (różne kapusty, por, natka).
Nie moczę owoców, które są do jedzenia jako przekąska (ale są niesiarkowane)
Pawełek nie dostaje siarkowanych moreli, wyjątkowo jedną u kogoś, by nie robić im przykrości i nie dawać wykładu, że kupili świństwo. Jak jest z makiem, to sama już nie wiem. Ja go lubię i jadam, ale nie tak często. Pawełek czasem w cieście, ale rzadko.
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-10-17, 22:27   

Martuś napisał/a:
Mogę zapytać, jak żywiłaś synka, zanim zmieniliście dietę? Bo jeśli 'tradycyjnie', to naprawdę nie mogę wyjść z podziwu, że tak łatwo udało Ci się wprowadzić tyle zmian do jego jadłospisu!


Oj, niestety tradycyjnie go żywiłam. Codziennie mięsko, a jak miałam zrobić coś bezmięsnego, to był duży problem (a teraz to się z tego śmieję i dziwuję). Dziękuję za komplement, baaardzo mi miło i przyjemnie :mryellow:

Muszę powiedzieć, że sama jestem zaskoczona, jak szybko przeszedł na zdrowsze jedzonko, razowce (bez problemu), kaszki poranne, tylko problem mam z surówkami, no ale idealnie być nie może. Ja wcześniej próbowałam wcielić w życie poranne kasze, ale były niezbyt słodkie dla Wiktorka i niestety padły. Ale na nowo je wcieliłam z powodzeniem. Raz jak nie mieliśmy przez 2 dni kaszki, to 3-go dnia jak wspomniałam o niej, to się bardzo cieszył (z czego jestem bardzo zadowolona). W ogóle chciałabym Wam wszystkim podziękować, bo dzięki Wam pewniej przeszłam na wege, poczytałam, pełno postów podrukowałam, tylko była kwestia ich systematyzacji i zastosowania w życie. Także to Wam w ogromnej mierze zawdzięczam tą zmianę i jestem z tego dumna.

[ Dodano: 2007-10-17, 22:36 ]
Ania D. napisał/a:
Ja bym robiła raczej mleczka z orzechów i pestek zamiast owsiano-kokosowego (orzechy i pestki są w formnie mleczka najlepiej przyswajalne).


Zamierzam, tylko muszę zakupić odpowiedni sprzęt, a ten na który się nastawiłam jest trudno dostępny jeszcze w Polsce, chociaż firma już go reklamuje na swojej polskiej stronie internetowej. Ale właśnie nie mogę się doczekać, bo bardzo chciałabym robić te mleczka. A robię cały czas to samo mleczko, bo utkwiło mi w pamięci, łatwo się robi i mam do niego sprzęt.

Ania D. napisał/a:
Mniej pracy, lepiej tez dla układu trawiennego, gdy posiłek nie składa się z dużej ilości różnych składników.


No właśnie zamierzam w tym kierunku iść, bo rzeczywiście, jak potem spisuję to wszystko, to też tak myślę, zwłaszcza że pisałaś już o tym gdzie indziej.

Ania D. napisał/a:
Myślę, że warto też dawać na śniadanie różne płatki gotowane (jęczmienne, żytnie, owsiane).


Też zdaję sobie z tego sprawę i muszę to wcielić w życie.

[ Dodano: 2007-10-17, 22:41 ]
Aniu D., a co z tym słonecznikiem z makro ?

[ Dodano: 2007-10-17, 22:44 ]
Aha, jak daję suszone morele /śliwki / figi do kaszki, to ile sztuk mniej więcej dla takiego 3,5-latka (tak mi to pytanie chodzi po głowie) ?

[ Dodano: 2007-10-17, 22:46 ]
I jeszcze: czy to lekkie 2. śniadanie może być takie lekkie ? czy może lepiej dać coś innego typu chleb razowy z dodatkami ?
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-10-18, 09:38   

Iwona, ja też jestem pod wrazeniem, świetnie sobie radzisz jak na początkującą. (zresztą nie tylko jak na początkującą, bo znam wielu wege którzy tak dobrze nie jedzą).
Mi się od razu rzuciło w oczy białko. Widziałam takie dni (ze dwa, choć wszystkich do końca nie przejrzałam), w których nie było wcale wysokobiałkowych dodatków do posiłków, sporo też dni, w których są pojedyńcze posiłki bez takich dodatków. Warto podawać dziecku białko w każdym posiłku. Mówiąc o wysokobiałkowych dodatkach mam na myśli strączki, orzechy i pestki (no i nabiał, ale jego unikasz... i słusznie). Jak akurat nie zaplanujesz obiadu ze strączkami, to żaden kłopot dorzucić do niego garść namoczonych orzechów... Czy do kaszki pestek. Warto o to dbać w diecie dziecka.
Zaraz jak Lenka mi pozwoli, przejrzę menu na szybko pod kątem witamin, minerałów i coś dopiszę.

Śnaidanka mogą być bardziej urozmaicone, bo zestaw z jaglanką może Wam się szybko znudzić. jaglana jest super, warto ją często jeść, ale spróbujcie np. płatków jęczmiennych (pycha do kaszek), czy innych, codziennie z dodatkiem innych pestek (czy orzechow), innego suszonego owoca. Wtedy kaszka każdego dnia będzie inna.

Jakich tłuszczy używasz? Dodajesz do kaszek dobre oleje (zimnotłoczone)? Bo nic o nich nie wspominasz, a to dodatek bardzo ważny! Codziennie kaszki, do zupy - już na talerz..

Nie piszesz też, w jakiej postaci dajesz te pestki do kaszek. Sobie możecie nie zmielone, bo możecie je dokładnie pogryźć, ale dziecku warto mielić, chyba, że masz pewność, że dokładnie je gryzie, a nie połyka w całości (wtedy nic nich nie będzie).

Ja owoców konserwowanych chemicznie nie daję wcale., na przekąski daję nienamoczone (chyba, że akurat się moczyły ;) ). A moczenie owoców siarkowanych pozbawia je części chemi (razem z częścią minerałów), wodę trzeba oczywiście odlać.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-10-18, 09:51   

następne, co mi się teraz rzuciło w oczy, to:

Bardzo ważny jest dodatek wit C do posiłków żelazowych (czyli praktycznie wszystkich, bo żelazo to strączki, suszone owoce, kasze, orzechy, pestki....). Bez witaminy C żelazo niehemowe (czyli to pochodzące z roślin) nie jest przyswajane. Są u Was śniadanka bez żadnych dodatków z witamina C. Myślę, że warto dodawać do kaszki zawsze kawałek jakiegoś świeżego owoca... Do obiadu surówki na ogół macie, choć nie zawsze.. ale jak są, piszesz, że mały ich często nie jada.. Skoro tak, dawałabym mu przed posiłkiem np. pół jabłka, troche winogron.. cokolwiek.. czy dałabym do wypicia wodę z miodem i cytryną.. no jakoś tą witaminę C trzeba mu dostarczać, by się później nie okazało, że bardzo dbacie o żelazo w posiłkach (bo widać, że się starasz), a jemu i tak hemoglobina leci..
A surówki podawaj konsekwentnie, przywyknie. Może kapusta pekińska by mu posmakowała? Można na jej bazie dużo różnych surówek robić.. Kaja moja bardzo lubi (same liście potrafi wcinać :) ).

[ Dodano: 2007-10-18, 09:54 ]
por widzę, że się w daniach pojawia, dodałabym jeszcze kapustę, brokuły!!
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-10-18, 09:57   

alcia napisał/a:
Widziałam takie dni (ze dwa, choć wszystkich do końca nie przejrzałam), w których nie było wcale wysokobiałkowych dodatków do posiłków, sporo też dni, w których są pojedyńcze posiłki bez takich dodatków. Warto podawać dziecku białko w każdym posiłku. Mówiąc o wysokobiałkowych dodatkach mam na myśli strączki, orzechy i pestki (no i nabiał, ale jego unikasz... i słusznie). Jak akurat nie zaplanujesz obiadu ze strączkami, to żaden kłopot dorzucić do niego garść namoczonych orzechów... Czy do kaszki pestek. Warto o to dbać w diecie dziecka.


Chodzi mi to po głowie, muszę o tym pamiętać, a czasem po prostu sobie przypominam jak już zjedzone, ale jest tyle ważnych rzeczy do zapamiętania...

alcia napisał/a:
Śnaidanka mogą być bardziej urozmaicone, bo zestaw z jaglanką może Wam się szybko znudzić.

No właśnie, to też muszę zmienić, bo trochę jednostajne te nasze kaszki

alcia napisał/a:
Jakich tłuszczy używasz? Dodajesz do kaszek dobre oleje (zimnotłoczone)? Bo nic o nich nie wspominasz, a to dodatek bardzo ważny! Codziennie kaszki, do zupy - już na talerz..
.

Do smażenia rafinowany rzepakowy kujawski, a na gotowe potrawy tylko oleje zimnotłoczone (ostatnio głównie lniany, ale do surówek często z pestek winogron czy słonecznikowy, zakupiłam też oliwę i olej kukurydziany, ale nie chcę mieć wszystkich otwartych). Nieraz robię tak, że zamiast oleju dodaję zmielone siemię, ale może rzeczywiście warto dodawać oleje, nawet obok pestek.

alcia napisał/a:
Nie piszesz też, w jakiej postaci dajesz te pestki do kaszek.

Głównie w postaci zmielonej, wcześniej czasem jak nie mieliłam, to starałam się drobno posiekać, ale teraz są zmielone.
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-10-18, 09:58   

Acha, jeszcze nie pisałaś, jakie dajesz ilosci pestek Wiktorkowi. To (obok zielonych warzyw liściastych, brokułów) bardzo ważne źródło wapnia, wiec trzeba dbać o odpowiednią ilość.
To jak z tym jest u Was?

[ Dodano: 2007-10-18, 10:02 ]
Iwona napisał/a:
jest tyle ważnych rzeczy do zapamiętania...

spokojnie, dajesz sobie na prawdę swietnie radę!! Ja początkowo, jak uczyłam się zdrowo karmić dziecko, miałam spisaną listę rzeczy, o których czasem zapominam (ważne źródła wapnia, żelaza, bardziej deficytowych witamin; ważne dodatki, warte czestego podawania.. i inne uwagi) i co jakiś czas sobie przeglądałam, czy o tym wszystkim pamiętam. Po jakimś czasei weszło w krew :)

[ Dodano: 2007-10-18, 10:07 ]
No i dochodzimy do B12. Ale to wiesz... :) zaczniecie suplementować, prawda? Na razie Wam neidobór nie grozi, bo macie na pewno spore zapasy, ale nie ma po co czekac aż się wyczerpią. Dodawaj do chleba, albo łykajcie...
I jod; jakiej soli używacie? Ze względu na jod, moim zdaniem warto używać morskiej (ma kilkakrotnie wyższy poziom jodu niż zwykła kamienna... bo warzonej, to wogóle nie warto używać). Może glony by wystarczyły, ale nie używacie za często. Można dodawać je do zup, do gotowania strączków..
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-18, 10:24   

Iwona :) zaufaj intuicji bo jak widać po zestawieniu menu i krótkiego stażu możesz jej ufać :) skoro nie macie paskudów nawykowych w żywieniu, to intuicja doskonale poprowadzi Ciebie i Twoją rodzinę zaś Ty będziesz mniej stresów miała :)

co do soli ja używam himalajskiej. kosztuje krocie ale to jedyna sól która ma energię i która mi odpowiada w 100% :)

co do glonów: nawet jeśli smak nie odpowiada, to można robić wywary i je dodawać :) niektóre glony maja całkiem łagodne wywary (inne wręcz przeciwnie ;) )
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-10-18, 10:27   

alcia napisał/a:
Są u Was śniadanka bez żadnych dodatków z witamina C. Myślę, że warto dodawać do kaszki zawsze kawałek jakiegoś świeżego owoca..

A ja się czasem zastanawiałam, po co jeszcze świeże owoce do tego dawać. Oj głupia kobieta ze mnie :oops:

alcia napisał/a:
Do obiadu surówki na ogół macie, choć nie zawsze.. ale jak są, piszesz, że mały ich często nie jada.. Skoro tak, dawałabym mu przed posiłkiem np. pół jabłka, troche winogron.. cokolwiek.. czy dałabym do wypicia wodę z miodem i cytryną

Jesteś kochana, dziękuję za oświcenia, takie proste do zrealizowania, a człowiek nie wpadnie na to :oops:
alcia napisał/a:
por widzę, że się w daniach pojawia, dodałabym jeszcze kapustę, brokuły!!

no tak, z kapustą to mam problemy, zwłaszcza tej od strony surówek, a do zup muszę ją cześciej wciepywać. A tego brokuła, to jaka mniej więcej ilość, różyczka średniej wielkości wystarcza czy uważasz, że więcej (po sezonie to rozumiem, że mrożonego brokuła ?)

Cytat:
Acha, jeszcze nie pisałaś, jakie dajesz ilosci pestek Wiktorkowi. To (obok zielonych warzyw liściastych, brokułów) bardzo ważne źródło wapnia, wiec trzeba dbać o odpowiednią ilość.
To jak z tym jest u Was?

Jak w postaci zmielonej, to wychodzi mniej więcej 1-1,5 łyżeczki np. jednego rodz. pestek (słonecznika, sezamu) lub dwóch rodz. (np. słonecznika i siemienia) - to chyba za mało ?

Ale ja głupie pytania zadaję z pewnością, ale wybaczcie, uczę się, a tego jest tyle, że czasami czuję się jak bym była zakopana pod wiedzą, a muszę się przekopać i uporządkować wszystko.
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-10-18, 10:34   

Iwona napisał/a:
to chyba za mało ?

ja myślę, że OK.. taka ilość 3x (czy 2x) w ciągu dnia, jeszcze jedna porcja orzechów i będzie dobrze.
Iwona napisał/a:
A tego brokuła, to jaka mniej więcej ilość, różyczka średniej wielkości wystarcza czy uważasz, że więcej (po sezonie to rozumiem, że mrożonego brokuła ?)

Nie ma co określać ile wystarcza, bo to nie tak... ;) Po prostu niech gości w Waszej kuchni w miarę często i już (tak by smakował i nie zbrzydł za szybko). Kaja uwielbia, zjada spore ilości, czasem tak jako przekąskę nawet. Daję jej wtedy kiedy ma ochotę.
Mrożonek ja raczej nie używam (z wyj. groszku, pietruszki i koperku)

[ Dodano: 2007-10-18, 10:35 ]
Iwona napisał/a:
Ale ja głupie pytania zadaję z pewnością, ale wybaczcie, uczę się, a tego jest tyle, że czasami czuję się jak bym była zakopana pod wiedzą, a muszę się przekopać i uporządkować wszystko.

Już Ci pisałam... pytaj ile potrzebujesz, na ile będę mogła, na tyle pomogę, inni pewnie też :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-18, 10:37   

Iwonko, jeśli będziesz sie zadręczać ilościami i cyferkami to gdzie radość gotowania ;)

tutaj znajdziesz wiele kulinarnych inspiracji, zatem ciesz sie gotowaniem i zdrowiem rodziny a te drobne modyfikacje które warto wprowadzić sama z czasem dostrzeżesz :)
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-10-18, 10:45   

alcia napisał/a:
Ja początkowo, jak uczyłam się zdrowo karmić dziecko, miałam spisaną listę rzeczy, o których czasem zapominam

Ja kupiłam specjalnie zeszyt, żeby wszystko sobie pozapisywaćm ale nie idzie mi to szybko z dwójką dzieciaków... Ale wydrukuję sobie dzisiaj ten wątek i będę zaznaczać wszystkie ważne rzeczy. Oj, ale będę mądra dzięki Wam :-) Jesteście kochani

Sól używam głównie kamiennej - jest nieoczyszczona i pisze, że z minerałami. Tą morską też mam, ale trochę mnie cena przeraża, bo co prawda zmniejszyliśmy ilość soli dodawanej, ale jednak jej używamy trochę.
A glonów to mam dużo, ale też muszę się nauczyć korzystania z nich. I tak: praktycznie zawsze strączki gotuję z kombu, do zupy trafi czasem coś, ale za rzadko jeszcze. A mam takie glony: kombu, wakame, ao-nori, hiziki, arame i sałatkę morską, tylko jestem kiepska, bo mam problemy z ich używaniem. Ogólnie glony nie są takie złe w smaku, też kwesti aprzyzwyczajenia, my jemy praktycznie wszystko i za bardzo nie wybrzydzamy, także nie jest źle.
A w ogóle, jak moja szwagierka raz była u mnie na zupce i po zjedzeniu powiedziałam jej, że tam był glon, to dziewczyna zrobiła takie oczy :shock: hi hi, była przerażona. Mój kumpel, jak też mu powiedziałam, co zjadł, to spytał "a skąd wiesz, że nie jestem na to uczulony ?" (a na chemiczne wędliny to nie jest ?).

Dziękuję Wam bardzo za pocieszenie i ciepłe słowa. Naprawdę bardzo ważne to jest dla mnie i Wasze wskazówki. Oj strasznie się cieszę, że trafiłam do Was :-)

[ Dodano: 2007-10-18, 10:47 ]
pao napisał/a:
Iwonko, jeśli będziesz sie zadręczać ilościami i cyferkami to gdzie radość gotowania


Oj, powiem Ci, że na początku to rzeczywiście trochę obciążające, ale ja lubię coś upitrasić, a jak mam poczucie, że przygotowałam coś zdrowego i smacznego, to mordka mi się cieszy :-)

[ Dodano: 2007-10-18, 10:49 ]
Alciu, skoro nie używasz mrożonek, to w zimie jak podajesz brokuła (chyba że go w zimie nie podajesz). Wtedy są co prawda "świeże', ale z tego co pamiętam ,nie są one za tanie, a poza tym uprawiane chyba szklarniowo
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-18, 10:50   

Cytat:
"a skąd wiesz, że nie jestem na to uczulony ?"


możesz mu odpowiedzieć, że sam tego nie wie bo nigdy nie jadł ;)

Cytat:
Oj, powiem Ci, że na początku to rzeczywiście trochę obciążające, ale ja lubię coś upitrasić, a jak mam poczucie, że przygotowałam coś zdrowego i smacznego, to mordka mi się cieszy :-)


a z czasem będzie coraz lepiej :) wegetarianizm wbrew pozorom wcale nie jest trudny. to właściwie kwestia zmiany kilku przyzwyczajeń ;)

[ Dodano: 2007-10-18, 10:51 ]
co do zimy to kapusta jest najlepszym źródłem witamin :) na zimę warto zrobić przetwory i zajadać kasze :)
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-10-18, 11:01   

Ach, i dzisiaj na śniadanko kaszkowe zrobiłam tak: płatki orkiszowe (zalane wcześniej wodą z kilkoma kroplami soku z cytryny, lekko podgotowane na naparze z dzikiej róży, aby były cieplutkie; inne płatki muszę zakupić dopiero) + susz. figa namoczona + mleczko kokosowe + trochę świeżego jabłuszka + ok.1,5 łyżeczki wymieszanych i zmielonych słonecznika i siemienia lnianego. Nie za dużo jeszcze tego, jak pisała Ania D. ? A wcześniej Wiktorek zjadł średnią kiść winogoronek i wypił soczek z żurawiny.

Ach, a jak to jest z tym cukrem, bo podobno w niewielkiej ilości jest nawet potrzebny (Ania D. pisała, że tak twierdzi p. Klemarczyk (chyba że źle pamiętam)

pao napisał/a:
na zimę warto zrobić przetwory

Z tymi przetworami - mam ich troszku, ale to był mój w zasadzie debiut i boję się, żeby wytrzymały, żeby nie zasyczało cosik. W ogóle moja ochota na robienie przetworów to też Wasza zasługa :-)

[ Dodano: 2007-10-18, 11:05 ]
pao napisał/a:
Cytat:
"a skąd wiesz, że nie jestem na to uczulony ?"

możesz mu odpowiedzieć, że sam tego nie wie bo nigdy nie jadł ;)


;-)

Dziś jedziemy po moją mamę i będą tam ruskie pierogi (oczywiście na białej mące), ale za radą białkowych porad kochanej Alci wezmę trochę pestek i orzeszków i dam małemu, a potem wieczorny posiłek będzie u mnie (a może już przedwieczorny ?)
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-18, 11:06   

cukier biały nie ma żadnych wartości odżywczych. tego chemicznego związku należy unikać bo nie dość że nic nam nie daje to karmi drożdżaki a nas okrada.

w ramach słodkości stosujemy miód lub muscovado (ale ciemny). sporadycznie melasa.
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-10-18, 11:12   

Cytat:
cukier biały nie ma żadnych wartości odżywczych. tego chemicznego związku należy unikać bo nie dość że nic nam nie daje to karmi drożdżaki a nas okrada.

no właśnie też tak uważam, ale spotkałam się za taką informacją 2 razy, więc byłam ciekawa co Wy myślicie
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-18, 11:34   

Cukry są potrzebne, ale cukry są w owocach, raczej nie chodzi o rafinowany :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-10-18, 11:38   

alcia napisał/a:
No i dochodzimy do B12. Ale to wiesz... :) zaczniecie suplementować, prawda? Na razie Wam neidobór nie grozi, bo macie na pewno spore zapasy, ale nie ma po co czekac aż się wyczerpią. Dodawaj do chleba, albo łykajcie..

No właśnie, dodawałabym najlepiej do chleba, ale ile ? 1 tabletkę na 1 chleb (wychodzi 1,4 kg, robię wformie 30*11*7,5 cm), Vegevit czy inny (chyba wszystko jedno?). Ile kosztują i ile jest tych tabletek, na jak długo starcza ?
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-18, 11:39   

Naturella ma 100 tabletek, Jędruś polecał spożywać w postaci roztworu, wtedy 1 tabletka starcza na kilka razy.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-10-18, 11:45   

Lily napisał/a:
Jędruś polecał spożywać w postaci roztworu, wtedy 1 tabletka starcza na kilka razy.

Wiem, tylko że chyba wygodniej dać do chleba, zresztą chyba ciężko dzieciaczkowi coś takiego osobno czy do jakiegoś dania, bo to chyba nie ma zbyt dobrego smaku ?
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-18, 11:47   

roztwór w ogóle nie ma smaku prawdę mówiąc :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,57 sekundy. Zapytań do SQL: 13