poszukiwana
Dołączyła: 22 Paź 2015 Posty: 6 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-10-23, 16:12
|
|
|
Kurczę kiepska sprawa i mam taką samą sytuację z moją najlepszą przyjaciółką. Natomiast gdy widzę, że kładzie ona na stole masę "gówna" jak do stosownie nazwałaś to pozwalam mojemu synowi na zjedzenie jednej sztuki. Potem mimochodem mówię, że schowam gdzieś te ciastka/wafle żeby tak co chwilę nie podżerali. Póki co się nie obraziła:) też mi chodzi po głowie większa edukacja tej mojej znajomej, ale ona jest trochę świadomie oporna (sama ulega tym pokusom). Jednak warto z tym walczyć w imię zdrowych dzieci:)
Mi udało się w przedszkolu sprawić, że dyrektorka zakazała przynoszenia słodyczy przez rodziców. Metodą małych kroczków myślę, ze każda z nas powinna prowadzić małą edukację. Oczywiscie jak wyczuje, ma to szansę powodzenia, aa nie ma do czynienia z tzw. "zakutym łbem".
Pozdr |
|