wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Brak cierpliwosci
Autor Wiadomość
Christa 


Pomogła: 30 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1900
Skąd: Australia
Wysłany: 2007-10-25, 03:26   

Cytrynko, jestes wspanialą mamą i bardzo mądrą kobietą!
_________________
<img src="hxxp://lb5f.lilypie.com/Uigap11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fifth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/XYtep11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
Christa

Puszek okruszek, puszek kłębuszek, wystarczy tylko, że się poruszę, zaraz przybiega by ze mną być... - to o Filipku.
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2007-10-25, 04:05   

oj dziewczyny, ja też się poryczałam czytając co poniektóre Wasze wypowiedzi :cry: . poczułam ogromną ulgę, bo ja ciągle sobie wyrzuty robię, że nie jestem dość dobra, zorganizowana i cierpliwa, że wyżywam się na mężu i starszej córce, którzy przecież starają mi się pomóc :oops:
ja tych rad o wychodzeniu nie mam jak stosować, zresztą szczerze mówiąc jak wychodzę na szybkie zakupy czasem, to wracam bardziej zmęczona - musiałabym chyba wyjść na parę dni, żeby odreagować. :lol: dla mnie taką odskocznią są książki i filmy - mimo, że oglądane w większości z dziećmi na kolanach, no, i bogu dziękuję za internet, bo to właściwie cały mój kontakt ze światem :-)
żeby przetrwać uciekam myślą w przyszłość. wyobrażam sobie, co będzie na wiosnę, albo za rok :-) no i patrzę na słodkie mordki moich synków, kiedy jest dobrze i się do mnie uśmiechają i wtedy staram się ładować baterie :-)
kiedy Weronika była mała nie miałam takich problemów, raz że była b. grzecznym dzieckiem, dwa, że wszędzie ją ze sobą zabierałam, więc w żaden sposób nie czułam się ograniczona. z chłopcami w ogóle sama nie wychodzę, bo za ciężko mi z tym wielkim wózkiem. poza tym teraz mam większą rodzinę, większe mieszkanie i co za tym idzie więcej spraw do ogarnięcia :roll: ale uczę się odpuszczać - gotowanie, sprzątanie i in. takie. i tak jak przy Weronice chciałam, żeby czas płynął jak najwolniej i żeby jak najdłużej pozostała małym, słodkim bobaskiem, tak teraz (po raz pierwszy od liceum) chcę żeby czas płynął jak najszybciej, żeby chłopcy szybko się usamodzielniali - uczyli jeść, siedzieć, chodzić, mówić, bo wiem, że wtedy przynajmniej fizycznie, będzie mi łatwiej :-) ale wiem, tak jak ktoś tu mądrze napisał, że kiedyś, z perspektywy będę wspominać ten czas z rozrzewnieniem :-)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2007-10-25, 04:53   

Christa, bardzo dziękuję za miłe słowa. Patrzę na zdjęcie Twojego syncia, jest prześliczny.
Ajanna, te rady dotyczące wychodzenia nie zawsze da się zastosować. Teraz jeśli wychodzę, to na ogół z Adasiem do sklepu z ekologicznym jedzeniem, a starszaki zostają z tatą. Sama ostatnio raz byłam gdzieś, aby odpocząć, spokojnie połazić, dokładnie 8 października 2006 (przy czym na ogół dostaję wychodne na nie dłużej niż 2-3 godziny, a z godzinę zajmuje jazda w obie strony i parkowanie, jeśli chcę połazić po sklepach).
Teraz radzę sobie tak, że czasem wieczorami (muszę się zmotywować, by robić to często) robię kartki pocztowe, obrabiam zdjęcia, lepię z masy solnej, szyję coś dla lalek. Robię coś, co mnie odpręża na tyle, że następnego dnia nie drażni mnie bałagan, kłótnia dzieci czy niewyspanie. Mam jedynie problem z decyzją czym się zająć (za dużo rzeczy bym chciała zrobić).
Filmy też oglądam z dziećmi, na szczęście ostatnio gustuję w komediach albo kinie familijnym.
Dziękuję Bogu, losowi, i wynalazcy za internet i telefon no i za wegedzieciaka :mryellow: .
 
 
Christa 


Pomogła: 30 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1900
Skąd: Australia
Wysłany: 2007-10-25, 05:07   

Tobie ajanna to w ogole nalezy sie order, ze tak sobie swietnie dajesz rade z blizniakami! Naprawde jestem pelna podziwu i dopiero teraz, majac jednego niemowlaczka, wyobrazam sobie, jak to musi byc ciezko z dwoma! Naprawde pelen szacunek dla Ciebie! I dla Ciebie Cytrynko tez! Bo z trojka malych dzieci to juz w ogole musi byc niezla jazda!

A co do wyobrazania sobie przyszlosci, to jest to teraz cos, co trzyma mnie przy zyciu. Autentycznie o niczym innym nie marze, jak o tym, zeby moj synek zaczal juz chociaz mowic, zeby sie mozna z nim bylo troche dogadac. Bo ja nawet na usmiech nie mam jeszcze co liczyc... :-( . Maxio jest tak nieszczesliwy i wymeczony po calodziennym i calonocnym stekaniu i prezeniu sie, ze juz chyba nawet nie ma sily na usmiech. Zreszta na razie nie ma powodow do tego usmiechu. A ja tak bardzo chcialabym mu nieba uchylic!
_________________
<img src="hxxp://lb5f.lilypie.com/Uigap11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fifth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/XYtep11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
Christa

Puszek okruszek, puszek kłębuszek, wystarczy tylko, że się poruszę, zaraz przybiega by ze mną być... - to o Filipku.
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2007-10-25, 05:41   

Christa, ja na początku karmienia prawie po każdym posiłku żułam kminek, wydaje mi się, że trochę pomaga na problemy z brzuszkiem (bo jeśli się rzuca przy piersi i jest niespokojny to można to podejrzewać). Moja mama jest po operacjach i chirurg jej doradził jedzenie kminku, położna ze szkoły rodzenia zaś doradzała także żucie majeranku, jeśli mamy choć cień podejrzeń, że nasz posiłek może spowodować ból brzuszka.
Maxio jest malutki, ale czas szybko płynie. Moja znajoma twierdzi, że najgorsze są pierwsze 4 miesiące, a potem już z górki ;-) Jeszcze trochę i zacznie się do Ciebie uśmiechać i komunikować się z Tobą. Musicie się siebie nauczyć, a na to potrzeba czasu.
Jego układ pokarmowy także dojrzewa. Zobaczysz już wkrótce będzie lepiej. Ściskam Was mocno.
P.S. nie mam pojęcia, czy życzyć Wam miłego dnia czy miłego wieczoru :roll: :-D
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-10-25, 07:10   

frjals napisał/a:
Wczoraj miałam kryzys, aż się poryczałam bo nie umiałam nakłonić W. do wykonania zadania.

Wyszłam wcześniej z pracy poszliśmy naokoło z Mironem przez las. Ciągał jakieś badyle i oczywiscie wybrudził jasną kurtkę. Jak to zauważył to oczywiście uznał, że skoro brudne to trzeba zdjąć. Żadne argumenty, prośby i groźby nie pomagały, zaczął rozbierać się do rosołu. Nieopatrznie powiedziałam, że buty też ma brudne więc usiadł na ziemi i zaczął buty też zdejmować. Myślałam, że go zamorduję. Dobre 10 min się z nim szarpałam zanim pozwolił spowrotem się ubrać ]:->
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-10-25, 09:47   

Cytrynka napisał/a:
Dziękuję Bogu, losowi, i wynalazcy za internet i telefon no i za wegedzieciaka :mryellow: .

oj tak :)
Ja zawsze miałam dużą potrzebę kontaktu z ludźmi, zawsze żyłam w wielkim gronie osób, dużo się działo... Sfiksowałabym, gdyby coś nie zastąpiło mi mojego wcześniejszego towarzyskiego trybu życia. Często wegedzieciak bywał/jest dla mnie jedynym kontaktem ze światem dorosłych, na prawdę momentami byłoby mi bardzo ciężko be niego.. Dlatego dziękuję Wam wszystkim (w imieniu moich dzieci również ;) ) :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-10-25, 10:17   

alcia napisał/a:
Dlatego dziękuję Wam wszystkim
Ja również :D doszłam z Natalią do etapu w którym fiksum dyrdum się dostawało, warczałam na wszystko i wszystkich, byłam niemiła i choć bardzo chciałam do ludzi, do świata wyjść to jak tylko ktoś miał przyjść czułam panikę w stylu nie dam rady, natalia będzie płakać a ja jej nie uspokoję, w domu bałagan jak ja to posprzątam, zobaczą jak niezaradna jestem i tak wiele innych... do dziś obawiam się gości w kwestii co podać na stół, bo ja prawie nie gotuję w domu więc nie umiem i nie mam wprawy, ale ludziska kochane przekonały mnie że nie to najważniejsze, kanapka bywa naprawdę czymś fajnym w łapkach dziecka, a dorośli nie gniewają się gdy dostają gotowca do kawy ;) Teraz niestety nie mam możliwości zostawienia Kubusia i urwania się gdziekolwiek choćby na godzinę, ale i tak jakoś czuję się przy nim naprawdę wspaniale. Jestem bardziej otwarta i nawet ostatnio byłam u znajomych na... nauce robienia sushi :D

A te wszystkie zmiany dzięki temu że pewnego dnia wlazłam na wegedzieciaka i tu otoczyło mnie tylu fajnych otwartych ludzi :D
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2007-10-25, 10:33   

jak ja żałuję, że nie miałam wegedzieciaka, kiedy moje dzieci były małe
byłoby mi dużo łatwiej, ale z drugiej strony wegedzieciak też mnie czasem stresuje
bo ja sobie po prostu nie radzę, jestem tak niezorganizowana i niegospodarna, że dziwię się że moje dzieci jeszcze żyją ;-)
ja to naprawdę jestem bardzo średnią matką, cierpliwości za grosz,
ale chłopcy uważają, że jestem najlepsza i nie zamieniliby mnie nigdy, i to mnie pociesza

bo tak naprawdę, to dzieci są bardzo wyrozumiałe i bardzo dużo wybaczają
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-25, 11:18   

bo o tym jakimi jesteśmy matkami dowiemy się za 20 lat od naszych dzieci :)

w końcu za tę lekcję to ona wystawią nam cenzurkę :)

a najlepiej będzie ocena widoczna gdy będziemy babciami, bo wtedy zobaczymy jak duże zaufanie i akceptację naszych metod będziemy mieć u dzieci :)
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-25, 11:49   

Pamiętam jak Jula była malutka i urządzała codzienne wrzaski, a my z siostrą doszłyśmy do wniosku, że nawet ze 3 osoby do takiego małego dziecka to nie za dużo (trzeba było kołysać, karmić, przewijać prawie non stop, o tym, żeby coś ugotować nie mogła pomarzyć). Wtedy moja kuzynka urodziła bliźniaki (ma też starszą córkę) i jej mama opowiadała, jak to A. sobie świetnie radzi, zajmuje się dziećmi, gotuje, w ogóle nie potrzebuje pomocy i jeszcze sama pomaga. Oczywiście dzieci na butelce, bo "nie miała pokarmu". Takie osoby na pewno świetnie mogą wpędzić w poczucie winy "ja sobie nie radzę z 1, a ona z trójką jeszcze domem się zajmuje, gotuje, sprząta? to ja chyba jestem jakąś ostatnią ofermą...". Ale tak nie jest.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-10-25, 18:09   

Christa napisał/a:
Zreszta na razie nie ma powodow do tego usmiechu.

Christa ma na pewno mnóstwo - choćby kochająca Mama na każde zawołanie, Twoje ciepło, Miłość...Jestem pewna, że Maxio to wszystkjo czuje i jeśli jeszcze nie buzia to Jego serduszko się śmieje do Ciebie :)

rosa napisał/a:
bo ja sobie po prostu nie radzę, jestem tak niezorganizowana i niegospodarna

rosa jakbyś pisała o mnie. Przeraża mnie właśnie z tego względu Macierzyństwo, ale jednocześnie Twój przykład (i nie tylko Twój) daje mi nadzieję, że i moje dzieci przeżyją i nawet będę dla nich najlepszą Mamą na świecie :) (mam nadzieję...)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2007-10-26, 10:05   

YolaW :mryellow: będzie dobrze, wypracujecie sobie jakiś system
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-10-26, 20:31   

rosa ja wlaśnie liczę na to, że tylko jakiś system nas uratuje :mryellow:
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2007-10-26, 21:04   

a ja mam jeszcze jeden sposób na odreagowanie błyskawiczne - jazda samochodem i słuchanie głośnej muzyki - w tym samochodzie najczęściej, albo na słuchawki jak ktoś dzieci potrzyma. to pomaga mi przypomnieć sobie, że oprócz bycia mamą, mam też inne strony osobowości :lol:
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-26, 21:16   

jak o jeździe samochodem:
kiedy miałam naprawdę złe wieści i humory metoda zawsze jedna i ta sama: rower, śpiwór i trzy dni po lesie ;) nikt nie wiedział gdzie jestem ani kiedy wrócę, a ja tak długo jeździłam, skakałam i szalałam aż w końcu rzucałam się gdzieś na trawę i ryczałam patrząc w niebo (najczęściej już gwieździste...)

od pojawienia sie gabrysi tej metody nie uskuteczniałam przede wszystkim z braku możliwości, ale też dlatego, że jakoś lepiej sobie zaczęłam radzić z tymi wielkimi kłodami... dziś juz nawet jakbym miała sposobność to już nie potrzebuje tej metody, choć mimo wszystko z chęcią zaszyła bym się gdzieś sama w dziczy ;)
 
 
gosiabebe 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1494
Wysłany: 2007-10-26, 22:30   

pao napisał/a:
nikt nie wiedział gdzie jestem ani kiedy wrócę,

nie no nie wyobrażam sobie moich bliskich w sytuacji w której nie mają pojęcia co się ze mną dzieje ;-) tak samo ja nie wyobrażam sobie ,że oni nagle bez słowa znikają :-P
Pao jak twoja rodzina i najblizsi przyjaciele to przeżywali? szczególnie te pierwsze wypady? ;-)
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-26, 22:34   

spore zdziwienie. dla większości jedna noc w lesie pod gołym niebem to wielkie przeżycie i niemal niewykonalna sprawa ;) jednak ci którzy już wiedzieli o co chodzi uspokajali tych dla których było to nowością :)

generalnie ja zawsze kochałam las i jak mogłam to sobie do lasu śmigałam na nocki. jeszcze w podstawówce do ekova sie jeździło i rodzina była przyzwyczajona, choć wtedy wiedzieli kiedy wrócę i orientacyjnie gdzie jestem. zatem gdy wyjazdy stały sie bardziej nieprzewidywalne to była tylko drobna zmiana.

a reakcje innych raczej nie dane mi było ujrzeć, bowiem gdy jestem zdenerwowana to przyjmuję formę bojową a wtedy nikt się do mnie nie zbliża. dosłownie nikt... wtedy to chyba nawet im na rękę że znikam ;)


(choć chyba powinnam pisać to w czasie przeszłym ;) )
 
 
stokrotki 
i nasz rycerz


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 325
Skąd: Irlandia/Oranmore
Wysłany: 2007-10-26, 23:16   

Mi też zdarzają się chwile w których myślę że zaraz zwariuję ....... ale to naprawdę bardzo , bardzo rzadko ..... Zosia jest z reguły grzeczna a jak ma atak szału (nieuzasadniony ) to ja ignoruję i czekam aż się uspokoi . No i dużo pomaga mi mąż , za co bardzo , bardzo mu dziekuję .
Wprowadziliśmy sobie tzw. "wolne weekendy" polega to na tym że jedno z nas ma wolne od Zosi , gotowania , sprzątania , itd. w sobotę i w niedzielę . Naprawdę polecam , można się zrelaksować wcale nie musząc uciekać od rodziny :)
Wydaje mi się że metody na brak cierpliwości zależą także od wieku naszych pociech, im Zosia większa tym na więcej sobie pozwalam . Nie jestem na każde jej zawołanie, bo wiem że często oszukuje , a jak zaczyna wyć to włączam naszą ukochaną Kasie Nosowską i od razu ja się uspokajam i moja córcia :)
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://www.waszslub.pl]
hxxp://stokrotki-dwie.blogspot.com/
hxxp://naszazosia.blogspot.com/
 
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-10-26, 23:56   

A ja korzystam ze zbawiennego wpływu śpiewanych mantr buddyjskich - można znaleźć sporo na youtube. Tobiś trochę marudzi, bo ząbkuje, ale jak mu puszczam 'om mani peme hum' - po prostu błogi spokój go ogarnia. I mnie też! :-D
 
 
babaaga 
ex agapawel:)


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 607
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2007-10-28, 23:27   

mi też pomaga świadomość, że takie a nie inne zachowanie dziecka jest po prostu rozwojową norma. kiedyś nie do konca zdawalam sobie z tego sprawę, ale niedawno skończyłam świetną ksiązkę "Rozwój psychologiczny dziecka od 0- do 10 lat", o, tą- hxxp://www.pedagogika.com.pl/product/335.html
Kacper ostatnio bywa np trochę opryskliwy,czasem rzuca tekstem- nie obchodzi mnie to, albo -sama to sobie zrób :shock: . Odkąd rozumiem, skąd ten bunt, łatwiej mi nie wybuchnąć. Okresy równowagi przeplatają się z okresami nierównowagi, 6latki potrafią być w swoim uporze równe 2,5 latkom, nie umieją przegrywać, łatwo wybuchaja, itd... wioadomo, że dzieci są rożne, ale te wspólne pomaga spojrzec na rzecz z dystansu. ;-)
 
 
 
huanita 

Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 635
Skąd: Szczytno
Wysłany: 2007-10-28, 23:36   

rosa napisał/a:
jestem tak niezorganizowana i niegospodarna, że dziwię się że moje dzieci jeszcze żyją



:mryellow: :mryellow: mam to samo. Czasami mało co nie wybuchne i w dodatku jeszcze nie mam komu tego powiedzieć bo raczej nikogo to nie obchodzi, a poza tym boje się że ktoś powie że sobię nie radzę bo jestem za młoda i przez swoją bezmyślność wpadłam i robię teraz krzywde dziecku. Jestem z dzieckiem cały czas i jak mówię dla ojca Kacpra żeby go wziął na niedziele do siebie to często słyszę że on cały tydzień pracuje i też chce odpocząc. Kończy się tak że daje się na spokój bo żal mi dziecka którego matka ma dosyć i co by to było jakby to zrozumiał. Najczęściej ide na spacer z matką która też ma małego łobuza w domu i żalimy sie obie :->

Dodam jeszcze że jak byłam w ciąży to spodziewałam się wrzasku po nocach ale co innego wiedzieć a co innego doświadczyć... No i te zdjęcia mam czytających gazetę w parku z grzecznym dzieckiem w wózku... to jakaś bajka :-P

Już od dawna chiałam założyć tu taki temat ale pomyślałam sobie że wy jesteście super zorganizowane i lepiej udawać że ja też ze wszystkim sobie radze dlatego dzięki Christa że zrobiłaś to za mnie :lol:


Uff, aż mi lżej :-D
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://slub-wesele.pl/]
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2007-10-29, 02:57   

babaaga: uwielbiam tę książkę - pomagała nam przetrwać kolejne trudne fazy Weroniki :-D . zawsze jak miałam kompletnie dość, wracałam do niej i dowiadywałam się, że to akurat kolejny okres nierównowagi, który zaraz minie :roll: szkoda, że opisuje tylko do 10 lat ;-)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-10-29, 07:07   

huanita napisał/a:
No i te zdjęcia mam czytających gazetę w parku z grzecznym dzieckiem w wózku... to jakaś bajka

Też się zawsze zastanawiałam jak one to robią. Ja mam trójkę młodszego rodzeństwa, więc nie miałam złudzeń co do siebie pochylonej w błogim uśmiechu nad kołyską, ale i tak ciągle miałam poczucie, że rzeczywistość nawet mnie przerasta.
Do tego moje rodzeństwo spełniało większość norm dla dzieci z piekła rodem, Miron w porównaniu z nimi to spokojny aniołek, a mimo wszystko zdarza mi się wybuchnąć.
Jak Miron zaczął się przemieszczać sam było trochę spokoju, a teraz znowu się zaczyna. Mnie akurat do szału doprowadza rozbieranie się na spacerze.
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-29, 09:44   

babaaga napisał/a:
niedawno skończyłam świetną ksiązkę "Rozwój psychologiczny dziecka od 0- do 10 lat"

O, właśnie muszę do niej wrócić. Czytałam jak Gabryś był malutki, a później zapomniałam o niej. Czas ją odkurzyć :-)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,59 sekundy. Zapytań do SQL: 13