|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
[en] Dzieci coraz mniej wolne |
Autor |
Wiadomość |
Tobayashi
Pomogła: 34 razy Dołączyła: 03 Sie 2007 Posty: 1507
|
Wysłany: 2007-10-24, 22:46
|
|
|
Obserwowanie treningu, na którym ćwiczy dziecko to raczej kontrola trenera, nie dziecka
A co do pilnowania dzieci - ponieważ mam za małe dziecko, żeby mieć wyrobione zdanie - czy nie uważacie, że plusem obecnych czasów jest to, że mnóstwo dzieci ma teraz komórki, więc jest z nimi kontakt, gdy biegają po podwórku czy wychodzą gdzieś dalej? W układzie pracodawca-pracownik bycie pod komórką nazywa się często "byciem na smyczy". W układzie rodzic-dziecko to bardziej asekuracja, moim zdaniem całkiem sensowna, o ile dziecko oczywiście podchodzi do tego poważnie i nie stosuje jakichś sztuczek, żeby uniknąć kontaktu z rodzicem. |
|
|
|
|
alcia
:-)
Pomogła: 184 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 7184 Skąd: Ośw.
|
Wysłany: 2007-10-25, 00:01
|
|
|
A'propos dzieci i komórek;
Słyszeliście o tym zajściu sprzed dwóch dni?
Coś się stało mamie (nie wiem dokładnie co, ale była nieprzytomna) i 3-letni malec wziął jej komórkę, zadzwonił na 112, powiedział co się stało i tak się dogadał z Panią policjantką (to też w dużej mierze jej zasługa), że udało jej się dojść do tego, gdzie mieszkają - i pomoc dotarła |
_________________ <img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl |
|
|
|
|
Cytrynka
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 962 Skąd: Olympia, USA
|
Wysłany: 2007-10-25, 06:07
|
|
|
Alciu, hxxp://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=9322340&rfbawp=1193139053.192&ticaid=14b2b]tu
jest artykuł.
Mądre dziecko i mądra mama.
Ja uczę moje dzieci przechodzenia przez ulicę. Ostatnio się wystraszyłam. Mąż był z Julcią i Adasiem na placu zabaw. Ja z Domisiem spacerowałam po pobliskiej łące (w sumie rzut beretem od domu). Julci zachciało się siusiu, więc tata wysłał ją do mnie. Julcia mnie nie zauważyła i pobiegła do domu. Piotr krzyknął do mnie i pobiegł za Julcią, żeby otworzyć dom. Ponieważ wiało to zrozumiałam, że mąż mówi, że Julcia gdzieś pobiegła i mam pilnować Adasia. Bardzo się zdenerwowałam i poplakałam . Po niedługim czasie idzie z tatą Julcia i widząc moją strapioną minę mówi: nie martw się, wszystko będzie dobrze. Mąż powiedział, że Julcia pochwaliła się, że pamiętała, żeby spojrzeć w prawo i lewo czy samochód nie jedzie.
Ja jestem kwoką i dużo mnie kosztuje dawanie dzieciom wolności. Wychodzę z założenia, że nie tylko dzieci, rodzice też muszą dojrzeć do tego, by dzieciom dać wolność. I tak jak rok temu pierwszy raz dzieci spały w innym pokoju i przez jakiś czas w drzwiach zakładałam bramkę, coby nie poleciały na schody (bo schody to była ogromna atrakcja i niezbyt uważnie z nich schodziły), potem zdjęłam bramkę, Domiś dostał "doroślejsze" łóżko, to od niedawna pozwalam im samym bawić się na górze, co z uwagi na sejsmiczność terenu mnie nieco stresuje.
Myślę że jednak że jeszcze długo moja Julcia sama nie zostanie na podwórku (zostaje w naszym zamkniętym ogródku). Tłumaczę dzieciom jak powinny się zachowywać w różnych sytuacjach, widzę, że ta wiedza zostaje, choć nie zawsze bywa wykorzystana. |
|
|
|
|
rosa
born to be wild
Pomogła: 174 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 7459 Skąd: Zielonka
|
Wysłany: 2007-10-25, 08:46
|
|
|
Ewa napisał/a: | Jest chłopiec, który ma wyraźne ADHD i kompletnie dekoncentruje grupę i totalnie przeszkadza trenerowi. Przydałoby się, żeby mamusia została raz na treningu, ale ona woli się szybko zmyć. |
też bym zmyła, godzina kiedy ktoś inny zajmie się moim dzieciakiem z ADHD jest błogosławieństwem
a komórki to dzieci już w zerówce mają
nam na razie nie są potrzebne, a jak nie potrzebne to nie kupujemy |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2007-10-25, 10:24
|
|
|
alcia napisał/a: | Coś się stało mamie (nie wiem dokładnie co, ale była nieprzytomna) | Alciu, miała cukrzycę i niedocukrzenie. Kobieta mówiła w wiadomościach że uczyła go co ma robić w takiej sytuacji. U nas też Natalia pod tym względem jest przeszkolona. Szczęście w nieszczęściu że u nas pierwszy taki atak niedocukrzenia Przemek miał gdy wszyscy byli w domu, Natalia miała okazję zobaczyć co się robi i jak się zachować, teraz już wie. Uroki chorób przewlekłych. Ale zawsze zadziwia mnie jak cudownie dojrzale potrafia sie zachowywac dzieci w takich okolicznościach |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-10-25, 11:08
|
|
|
Cytat: | Tu naprawdę jest tylko garstka dzieci, które chcą ćwiczyć, reszta totalnie leseruje. |
żebyś ty widziała jak ja leserowałam trenując kung-fu... ale mimo tego nie wyobrażałam sobie nie iść na trening uwielbiałam to |
|
|
|
|
frjals
ískalt tófa
Pomogła: 23 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 1706 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2007-10-25, 11:47
|
|
|
Ewa napisał/a: | Jeżeli dziecko poniżej 7 lat było poza domem samo i coś mu się stało, to rodzic odpowie za to prawnie. |
Też mam to w pamięci. W. jest dość mały, więc jak idzie w oddaleniu odemnie to widzę jak ludzie się oglądają za jego opiekunem.
Mam opory, żeby zostawić go na podwórku samego, zresztą czy to można nazwać podwórkiem? Kilka bloków dalej jest nowy placyk zabaw, od kiedy powstał jest na nim pełno dzieci, ale to mi się wydaje za daleko... Mieszkamy na 3 piętrze, okna wychodzą na tył, a W. nawet nie dosięgnie do domofonu w razie czego, ani nie otworzy drzwi.
Czasami miałabym ochotę wysłać go do kiosku, ale nie dosięga do lady i niechętnie odzywa do obcych (żeby nie napisać, że się boi... ), nic by z tego nie wyszło...
Gdybym mu kupiła komórkę to bym sie bała, że mu zabiorą
U nas od przyszłego roku jest w planach kung-fu, nawet myślałam, że od tego, ale uznaliśmy, że jeszcze jest za mały, tzn nie umiał by zastosować sie do poleceń trenera. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|