wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
nie chce iść spać
Autor Wiadomość
kml 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Sie 2013
Posty: 2181
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2015-03-19, 13:44   

jaskrawa napisał/a:
żeby nie gryzl bo mamę boli (chociaż i tak wiem ze nieprędko doczekam się skutków, moja Mary jeszcze mając półtora roku potrafiła przywalic z liścia i niech mi ktoś powie ze była wyjątkiem.... )

Moja młoda tez niby nie rozumie, ale o niegryzieniu cyca zrozumiala ekspresem. Wydaje mi się, ze kwestia naszej stanowczosci - dzieci wiecej rozumieja i czuja niz nam sie wydaje. Teraz jak sie rozmemla przy cycu, to wystarczy krotkie nie gryz i ładnie zaczyna ssac, a przy pieszczotach moim zdaniem olewa, bo konsekwencje nigdy nie były powazne ;)
amylee napisał/a:
Ja o tej 23 umieram ze zmeczenia, zanim Pola usnie, rano zreszta tez umieram, nawet, jak wstane o 8...

Jak przestaniesz pracowac na 3 etaty przy dziecku i bedziesz na na wiele godzin wyrywac odpoczac w pracy, to zmeczenie minie ]:->
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2015-03-19, 16:25   

Eeee nie do końca. Owszem, warto być stanowczym, ale to nie jest gwarancja szybkiego sukcesu. Młoda migiem się też nauczyła żeby nie gryźć, Jasio bardzo długo nie mógł pojąć, mimo ze traktowalam ich tak samo. Jaska chyba nawet ostrzej pod koniec fazy gryzienia, bo już nie mogłam tego znieść. Myślę że to zależy od okresu w jakim dziecko jest aktualnie gdy ma fazę gryzienia
Marysi wcześniej zeby zaczęły rosnąć, wcześniej gryzla i szybciej się nauczyła by tego nie robić . Jasio później i może akurat w czasie gdy bardziej kojarzy czego chce, ma już swoje zachcianki bardziej ugruntowane i bardziej się przy nich upiera. Chociaż tylko zgadywać mogę.
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
zlotooka 


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1849
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-03-19, 16:36   

A moja szczypie mnie po piersiach mimo mojego bardzo stanowczego "nie wolno" powtarzanego n razy dziennie.

amylee , zgadzam się ze wszystkim. Tak naprawdę teraz sobie uświadomiłam, że ja chciałabym, żeby Zosia zasypiała o 20 i wstawała o 8 :-) A jej wystarczy 10-11 godzin snu nocnego, resztę nadrabia w dzień.

Czyli jednak w d... mi się poprzewracało ]:-> Pewnie przez to, że oprócz wygód wymienionych przez kml mam jeszcze 2 samochody i suszarkę do ubrań 8-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://kie-lbie-we-lbie.blogspot.com/
hxxp://wegeblw.pl/
 
 
kml 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Sie 2013
Posty: 2181
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2015-03-19, 17:13   

zlotooka napisał/a:
A moja szczypie mnie po piersiach mimo mojego bardzo stanowczego "nie wolno" powtarzanego n razy dziennie.

A co to dla dziecka znaczy nie wolno? Moim zdaniem w ogóle nie rozumie jesli ot tak sie wypowiada.
Widze dwie opcje, albo cos zaskoczy od razu <bo nasz sposob tlumaczenia trafil do dziecka> albo bedziemy czekac az wyrosnie :P ew. nigdy nie wyrosnie :-P
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
zlotooka 


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1849
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-03-19, 18:44   

kml napisał/a:
Moim zdaniem w ogóle nie rozumie jesli ot tak sie wypowiada.

A jak się jednocześnie zabiera tą szczypiącą rączkę, i tak trylion razy? To kiedyś może zrozumie???
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://kie-lbie-we-lbie.blogspot.com/
hxxp://wegeblw.pl/
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-03-19, 19:18   

A moze takie cos by zadziałało?

hxxp://www.babysignlanguage.com/dictionary/n/no/

Moja łobuzica to najcześciej respektuje. Jak widzi taki znak to wie ze nie wolno.
My akurat stosujemy to zeby pomoc jej zrozumieć ze rodzice mowia w dwóch rożnych językach i dwa rożne słowa znaczą to samo.
Ten znak na "nie" działa u nas w przypadku checi obgryzania butów, zbliżania sie do kosza na śmieci lub grzebania w kontakcie.
Moze to zadziała w przypadku szczypania?
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
zlotooka 


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1849
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-03-19, 20:29   

Veronique, a jak ona załapała, że to znaczy "nie wolno"? Moja jakoś nie chce zrozumieć słowa "nie" :-| (albo udaje)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://kie-lbie-we-lbie.blogspot.com/
hxxp://wegeblw.pl/
 
 
Czarowniczka 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 06 Sty 2012
Posty: 71
Skąd: warm-maz
Wysłany: 2015-03-19, 20:53   

Może u kogoś z was poskutkuje mój sposób - moja Lila bardzo szybko dała się zmanipulować i praktycznie próby bicia, gryzienia itp. nie przerodziły się nigdy w długotrwały problem. Ja ogólnie unikam wyrazu "nie" (używam go, ale nie podkreślając go) - zamieniam go jakby na "tak" na zachowanie, które jest ok, tzn. gdy mnie ugryzła lub uderzyła to mówiłam "Auuu!"lub tak "teatralnie" wciągałam powietrze i z przejęciem mówiłam "to boli!", "Lila nikt nikogo nie bije/gryzie, bo to boli" (mówiłam to szybko i stanowczo), natomiast szybko zaczynałam opowiadać zmieniając ton na bardzo przyjemny - np. "Zobacz - można głaskać, przytulać, całować, masować - tak jest miło, przyjemnie" (jednocześnie oczywiście to robiąc).
Ja wogóle tą zamianę "nie" na "tak" stosuję cały czas w innych kwestiach przez całe jej życie i naprawdę świetnie się sprawdza.
 
 
kml 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Sie 2013
Posty: 2181
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2015-03-19, 21:07   

zlotooka napisał/a:

A jak się jednocześnie zabiera tą szczypiącą rączkę, i tak trylion razy? To kiedyś może zrozumie???

Moze... jak jej ktos w koncu wyjasni ;)

Czarowniczka, u nas tez sie ten sposob sprawdził przy szarpaniu zwierzakow. Czasem jeszcze mloda sie zapomni, ale zwykle pieknie je glaszcze i sie tuli.
Moim zdaniem sa dwie opcje: albo pokazac co nalezy robic, albo pokazac konsekwencje zachowania (np. zabieralam cyca jak mnie ugryzla - ale bez oddawania). Czasem nie mam pomyslu na pewne zachowania, np. jak wytlumaczyc jej, ze ma sie nie bawic w misce z psia woda. Teraz jest faza na ciagniecie za wlosy. Siedzimy naprzeciw siebie i bawimy sie swoimi wlosami nawzajem łącznie z ciągnięciem - Iga prawie ;) przestala mnie szarpac i potrafi tak pociagnac za moje wlosy, ze mnie nie boli :shock: Takze jak dla mnie samo nie jest bez sensu :)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-03-19, 21:26   

Zlotooka
Hmm, nie wiem w sumie w ktorym momencie dokladnie zrozumiała , ale "nie" wypowiadane wraz z pokazywaniem znaku, nie sprawi za pierwszym razem ze dziecko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki np przestanie grzebać w butach i uda sie gdzie indziej, np sytuacja z dzis: Daniszka przygalopowala na czworakach do butów w przedpokoju i ostrzy sobie zabki, ja na to "nie" i pokazuje znak, ona patrzy ciekawie, potem próbuje znow, powtarzam znak i "nie", ona patrzy dalej lobuzersko na but, potem ja powtarzam, ona patrzy na mnie i przesuwa sie w stronę buta, ja swoje a ona podnosi sznurówke i patrzy jakby chciała powiedzieć "to moze chociaż sznurówke possam?" i za piątym razem rozgląda sie i znajduje cos innego do zabawy. Ale buty to mamy juz opracowane od kilku dni. To jest nauka. I trzeba byc konsekwentnym (nie znoszę tego słowa) - nie brzmi to wesoło, wiem :-/
I moim zdaniem zrozumienie "nie" to zrozumienie ze sa granice. I to ponoć daje dziecku poczucie bezpieczeństwa.
Pierwszy raz jak jej pokazałam to sie chichrala, naśladuje tez ten znak czasem i ja to szalenie bawi :-) ale po prostu zrozumiała, ze te znak oznacza ze czegoś nie wolno robić, nie wolno sie zbliżać itd. Było tez przestawianie od kontaktu bo pare razy bo nie reagowała na początku wcale i bardzo ja to smieszylo. :-D
Mnie tez cieżko zachować powagę w takich sytuacjach :mryellow:

Nie zgadzam sie z kml ze dziecko tego nie zrozumie, mały człowiek to istota rozumna, uczy sie wszystkiego szybko i chłonie jak gąbka, w pewnym momencie zaczyna rozumieć. Pytanie tylko w ktorym, a to pewnie jest sprawa indywidualna. Moja Daniszka rozumie. U szympansów jest podobnie :-) (to moja ulubiona analogia)

Cieżko mi powiedziec czy Twoja Zosia załapała słowo nie, Danika w tym wieku nie robila rzeczy, które powinnam jej "zabraniać"...moze to szczypanie to niecelowe działanie tylko jakis odruch, kurczę, nie wiem, jak Danika była młodsza to czasem naciskała mi piersi i to wyglądało jakby sobie pompowala cos, i mówiliśmy ze "jaka mądra bo sobie pompuje", zeby lepiej leciało a to pewnie jakos tak odruchowo robiła (ona w ogóle ma ręce CIAGLE w ruchu)...
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-03-19, 21:37   

Czarowniczka napisał/a:
Może u kogoś z was poskutkuje mój sposób - moja Lila bardzo szybko dała się zmanipulować i praktycznie próby bicia, gryzienia itp. nie przerodziły się nigdy w długotrwały problem. Ja ogólnie unikam wyrazu "nie" (używam go, ale nie podkreślając go) - zamieniam go jakby na "tak" na zachowanie, które jest ok, tzn. gdy mnie ugryzła lub uderzyła to mówiłam "Auuu!"lub tak "teatralnie" wciągałam powietrze i z przejęciem mówiłam "to boli!", "Lila nikt nikogo nie bije/gryzie, bo to boli" (mówiłam to szybko i stanowczo), natomiast szybko zaczynałam opowiadać zmieniając ton na bardzo przyjemny - np. "Zobacz - można głaskać, przytulać, całować, masować - tak jest miło, przyjemnie" (jednocześnie oczywiście to robiąc).
Ja wogóle tą zamianę "nie" na "tak" stosuję cały czas w innych kwestiach przez całe jej życie i naprawdę świetnie się sprawdza.


To dobry dobry sposob na pewne sytuacje, ale jak sie maluch babrze w misce z jedzeniem dla psa czy obgryza pięknie obłocone buty to cieżko wyjaśnić niemowleciu: ze to brudne, bakterie itd...
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
zlotooka 


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1849
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-03-19, 22:25   

Myślę, że z tą rozumnością to jednak mówicie o większych dzieciach... Zosia ma 8 miesięcy dopiero, ona jeszcze taka kumata nie jest.
Veronique, no widzisz, moja mała bestia bardzo sprawnie raczkuje, wstaje i myszkuje gdzie się da. I wydaje mi się, że zaczyna rozumieć to "nie", bo np jak podchodzi do komody w przedpokoju (która jest niebezpieczna, bo nieprzymocowana do ściany i się otwiera), i słyszy "nie", to się ogląda i próbuje jeszcze raz patrząc na mnie. Kończy się jak zwykle "teleportacją", czyli przeniesieniem jej w inne miejsce.
Albo na przewijaku - jak zaczyna się obracać na brzuch, mówię "nie" i ją trzymam, strasznie się awanturuje, czasem już na sam dźwięk słowa "nie". Ale przekręca się usilnie nadal, płacząc :-/
Z tym szczypaniem to pewnie odruch. Ale to naprawdę boli! Aha, i też jej tłumaczę, że cycusia można głaskać i pokazuję jej jak. Nie wiem po co to robię :lol:

PS dzisiaj poszła spać o 20:30 :-D Mimo 2 drzemek w dzień - explain :?:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://kie-lbie-we-lbie.blogspot.com/
hxxp://wegeblw.pl/
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-03-19, 22:43   

zlotooka
Z tym wywijaniem sie przy zmianie pieluszki to u nas jest to samo, ja mam sposob taki ze zmieniam na stojąco, ale Zosia chyba za mała na to. Czasem działają śmieszne miny, odgłosy zwierząt i nowe piosenki, których jej jeszcze nie śpiewalam, dzis "rudy rydz" dawał radę ;) albo czasem liczę do trzech i ja to bawi (a ja musze w ciagu tych 3 sekund założyć pieluszke :-P ) Ale generalnie Danika raz ze nie znosi pozycji na plecach ( niemal od urodzenia śpi na brzuchu) to jeszcze zmiana pieluszki to nuuuda. Przejdzie!

Gratuluje spokojnego wieczoru! :-)
A czemu śpi mimo dwóch drzemek? Wyczytałam gdzieś ze sen rodzi sen, jak dziecko wypoczete za dnia - lepiej śpi w nocy. Jak przemęczone, niewyspane to i walka wieczorem i przerywany sen. Danika jak sie porządnie wyspi za dnia to noce sa super, tylko cyc ze 2 razy na śpiocha.
Z usypianiem nie mamy żadnych problemów, śpi miedzy 19:00 a 6:30. Ale nie bede tu pisac o tym zeby nikogo nie denerwować...
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
zlotooka 


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1849
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-03-19, 23:07   

Veronique napisał/a:
A czemu śpi mimo dwóch drzemek?

Wiesz, Zosia mnie uczy wielu rzeczy. Np tego, że wszystko się zmienia, albo tego, że nad pewnymi rzeczami nie mam kontroli. I że nie wszystko się da wyjaśnić, a zwłaszcza zaplanować.
Zazwyczaj, jak dużo śpi w dzień, to szaleje do 22, wcale nie trzyma się zasady "sen rodzi sen" :-P

Pieluszka zakładana na stojąco - znamy, znamy... Albo na czwaorakach, albo leżąc na brzuchu, albo siedząc, a przeważnie - w ruchu. Gorzej, jak trzeba pupę wyczyścić, a czasem trzeba :evil:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://kie-lbie-we-lbie.blogspot.com/
hxxp://wegeblw.pl/
 
 
Czarowniczka 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 06 Sty 2012
Posty: 71
Skąd: warm-maz
Wysłany: 2015-03-19, 23:15   

Veronique zgadzam się z tobą tej metody nie da rady zastosować w sytuacjach przez ciebie opisanych. Gdy dziecko babrze się w misce z jedzeniem dla psa czy też obgryza buty ja bym odwracała uwagę. Jednak ja starałam się nie dopuścić do takiej sytuacji, żeby córa moja natrętnie robiła coś co może zaszkodzić jej zdrowiu lub życiu - próbowałam ją poprostu przechytrzyć, szybko interweniować i mi było łatwiej (w sensie, że ja już mam to za sobą), bo jak u was już stało się to bardzo atrakcyjnym zajęciem to będzie ciężej. Zawsze odwracałam uwagę, gdy, np. interesowała się gniazdkiem, zawartością miski psa, kwiatkami w doniczkach - oczywiście nie udawałam, że tych rzeczy nie ma tylko mówiłam, że to jest coś tam i służy do czegoś tam, ale robiłam z tego taki poboczny, mało atrakcyjny temat, bo zaraz wymyślałam dla niej nową super zabawę lub pokazywałam coś "magicznego" czy też bawiłyśmy się w coś co akurat w tamtym czasie bardzo lubiła.
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-03-19, 23:16   

zlotooka
ja zawsze szukam wyjaśnienia az do przesady, i najlepiej jakby to jeszcze było potwierdzone trzema niezależnymi artykułami naukowymi...ale pewnie masz racje ze nie wszystko i nie zawsze sie da.
Czasem myśle, ze cała nasza edukacja, studia, które kończymy, zglebianie wiedzy w danej dziedzinie jest o kant d...bo z tej najważniejszej, celu naszego istnienia nie znamy podstaw i błądzimy. Ja sie tak czasem czuje i wydaje mi sie, ze im dalej w las tym bedzie ciekawiej/trudniej...[/b]
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
Ostatnio zmieniony przez Veronique 2015-03-19, 23:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-03-19, 23:41   

Czarowniczka napisał/a:
Veronique zgadzam się z tobą tej metody nie da rady zastosować w sytuacjach przez ciebie opisanych. Gdy dziecko babrze się w misce z jedzeniem dla psa czy też obgryza buty ja bym odwracała uwagę. Jednak ja starałam się nie dopuścić do takiej sytuacji, żeby córa moja natrętnie robiła coś co może zaszkodzić jej zdrowiu lub życiu - próbowałam ją poprostu przechytrzyć, szybko interweniować i mi było łatwiej (w sensie, że ja już mam to za sobą), bo jak u was już stało się to bardzo atrakcyjnym zajęciem to będzie ciężej. Zawsze odwracałam uwagę, gdy, np. interesowała się gniazdkiem, zawartością miski psa, kwiatkami w doniczkach - oczywiście nie udawałam, że tych rzeczy nie ma tylko mówiłam, że to jest coś tam i służy do czegoś tam, ale robiłam z tego taki poboczny, mało atrakcyjny temat, bo zaraz wymyślałam dla niej nową super zabawę lub pokazywałam coś "magicznego" czy też bawiłyśmy się w coś co akurat w tamtym czasie bardzo lubiła.


Czarowniczka
U nas tez na szczęście nie sa to zachowania natrętne (raz zbliżyła buta do buzi) i ja tez szybko interweniuje posilkujac sie językiem migowym dla niemowlakow mam wrazenie ze jakies porozumienie sie miedzy nami wywiązuje.
A z ta pobocznoscia tematu to u nas akurat nie działa, czasem wyciągam cos nowego, mowie np. "Wow zobacz co tu mam, niesamowita ubijaczke do jajek" ale ona skubana ma dobra pamięć i nawet jak sie pobawi tym chwile dłuższa czy krótsza odwraca głowę i szuka tego o czym myślała wczesniej.
Z ta pamięcią nawet lekarz zauważył, przy jednej z początkowych szczepionek (bo akurat szczepimy nasza córeczkę) położyłam ja na lezance, nad ktora wisi duża biedronka z różnymi bajerami, lekarz poruszył ta biedronka zeby ja skupić na czymś innym i ona dostając szczepionkę patrzyła na nia i zapłakała sobie żałośnie (mnie tez zreszta łzy pociekly) - miesiac pózniej czy półtora, idziemy znow, Danika w dobrym humorze, uśmiecha sie do lekarza (lubi go), rozgląda sie, ogląda rysunki na ścianach, uśmiecha, potem patrzy na biedronke i panika na twarzy, usta w podkowke, strach w oczach. Nasza córka ma bardzo dobra pamięć i w ogóle jest diabelsko inteligentna. I szybko lapie. Jezyk migowy dla niemowląt pomaga nam sie komunikować.
Dzis np widziałam sie ze znajoma i jej 1,5 rocznym synkiem, ktory niezle juz opanował gesty, gdy nie moze czegoś powiedziec, pokazuje ze chce spać, albo ze chce wiecej jedzenia, albo ze juz skończył.
Wyglada to z boku jak niezła zabawa.
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
mariaaleksandra

Pomógł: 17 razy
Dołączył: 20 Cze 2012
Posty: 1603
Wysłany: 2015-03-20, 00:03   

zlotooka napisał/a:
kml napisał/a:
Moim zdaniem w ogóle nie rozumie jesli ot tak sie wypowiada.

A jak się jednocześnie zabiera tą szczypiącą rączkę, i tak trylion razy? To kiedyś może zrozumie???

Z punktu widzenia dziecka to brzmi jak swietna zabawa ;)

Co do slowa NIE, z Jagna poszlo gladko, co najmniej rok nie uzywalam prawie wcale, zaczela szybko raczkowac, byla wszedzie. Kontakty nigdy nie byly zabezpieczone, szuflady tez nie. Dziecko jest madre. Jakos jej sie tlaczylo, jak byla mlodsza- odwracalo uwage, naprawde niebezpieczne rzeczy chowalismy (np jakas chemia jest wyysoko). Buty zamkniete w garderobie.
Wydaje mi sie, ze dla dziecoa slowo nie jest bardzo atrakcyjne i abstrakcyjne. Czesto brzmi jak instrukcja, gdzies o tym czytalam, nie wchodz w kaluze odczytuje jako pomysl, polecenie ze wlasnie to ma zrobic. A dodajac do slowa nie, smisznie zachowujacego sie rodzica np z oczami na wierzchu z przerazenia, machajacego rekami, albo po prostu bardziej dzieckiem zainteresowanego w danej chwili niz zwykle, to juz w ogole jest ciekawe, jak madry dziec to podlapie, to prowokuje sytuacje, gdzie dorosly sie tak smiesznie zachowuje.
Bo co to znaczy nie wolno? Ze w naszym doroslym umysle jest to zachowanie odbiegajace od normy, niebezpieczne, powodujace duzo sprzatania. A dziecko naturalnie ma ciag poznawania i dlatego jest to abstrakcja.
Najbardziej mnie smieszy jak slysze jak rodzic mowi do dziecka nie bo nie, a u starszaka jak sie wytlumaczy to w ogle inna bajka..
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://straznik.dieta.pl/]
 
 
Czarowniczka 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 06 Sty 2012
Posty: 71
Skąd: warm-maz
Wysłany: 2015-03-20, 00:16   

Veronique - eee to spoko - dacie radę. W sumie mamy wszyscy prawo ponarzekać, bo dzieciaki dają nieźle popalić - każdy to musi przejść. Od zasypiania do gryzienia itp. - mi się przecież nie raz moja zębiskami wbiła, a karmy dla psa też próbowała. Z każdym wiekiem inne problemy. Tak tylko chciałam podzielić się sposobami jakie u nas działały.
My też używałyśmy gestów Makaton - super sprawa. Ach - zresztą tu w większości ambitne mamuśki na forum ;-)
 
 
kml 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Sie 2013
Posty: 2181
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2015-03-20, 00:18   

mariaaleksandra, 100% sie z Toba zgadzam :) Nie, bo nie :-> Pamietam film I kto to mowi 3, pies myslal, zema na imie NIE ;)
Dla roczniaka zakaz taplania sie w psiej misce z woda jest niezrozumiały - przeciez to fajna zabawa. Iga doskonale wie, ze ja jej zabraniam, ale nie rozumie powodu. A ze jest charakterna, to olewa nie-bo-mama-każe ;) Takze zlotooka, Zosia pewnie wiele rozumie, a jeszcze wiecej zrozumie niebawem jesli bedziesz jej w tym pomagac. One tylko udaja, ze nie rozumienia ;) Iga aktualnie najwiecej lapie nasladujac mnie, stad latwo jej teraz wytlumaczyc jak jakie czulosci sa fajne - a jeszcze niedawno wczepiala sie we mnie i gryzla milosnie ;) Teraz wystarczy, ze zamrucze i juz sie zamienia w kotka tulisia :lol: Nie raz ja zlapalam, na chowaniu czegos do szafek, ale jak ja poprosze... nie ma pojecia o co mi chodzi ;)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
amylee 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1180
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-03-20, 06:11   

Nie mysl o rozowym sloniu.

I co? Wiekszosc na takie sugestywnie wypowiedziane slowa pomysli o rozowym sloniu. Dziecko slyszac: nie skacz po lozku, slyszy jakby tylko ta druga czesc, wiec skacze po lozku. "Nie" w ogole jest do dupy. Ile to razy mowimy sobie nie bede sie objadac, nie bede sie denerwowac itd?
Pozytywne komunikaty maja o wiele wieksza moc: bede mniej jadla, bede reagowac spokojnie (chociaz bede sie zastanawiac jaka potrzeba lezy za zlym zachowaniem, byloby wg mnie lepsze ;-) )...

Kocham wiosne i slonce wstajace w srodku nocy...Krolis spi do 8, a ja kuzwa od 5:30 gotowa do dzialania po to tylko, zeby w poludnie zdychac na sennosc :evil: :evil: :evil:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-03-20, 06:57   

Tak jak nie sie jednak czasem bardzo przydaje tak wymyślanie zakazów jest bezsensu. Dziecko bez granic nie jest szczęśliwe i pojawia sie ciągła walka - moim zdaniem taki krzyk o "nie" :-) Widziałam takie dzieci. Potem gdy sa starsze rodzice nie potrafią zrozumieć dlaczego dziecko robi sceny, mowi ciagle nie i cieżko z nim współpracować. Czy Wy stawiacie granice swoim dzieciom? Jesli tak to jakie? I jak to egzekwujecie?
U nas granice kończą sie tam gdzie cos jest ewidentnie niebezpieczne albo sprawia komuś bol/przykrość.
Reszta to góra możliwości, świat jest otwarty :-)
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-03-20, 07:42   

I jeszcze dodam, ze w tym momencie w ogóle nie rozmawiam na temat takich rzeczy jak skakanie po kanapie czy do kałuży (akurat kanapę mamy taka ze moze sobie skakać do woli jak juz bedzie umiała :-) ).
A jesli chodzi o te granice w sprawieniu bólu czy przykrości, to napisałam tak, ale tak na prawdę do tej pory nie było takiej potrzeby, Danika jest bardzo delikatna rownież ze zwierzętami, inne dzieci raczej obserwuje i delikatnie dotyka łapka np. na basenie jak jednym z elementów jest bliskie spotkanie w małym kółeczku (a inne np wyrywają zabawki lub drapią) a ciagniecie za włosy z wieku gdy miała kilka miesięcy juz przeszło. Wiec to jest póki co teoretyczna granica do ktorej sie nie zbliża. I myśle, ze sposob w jaki ogolnie funkcjonujemy sprawi ze bedzie podobna do nas.
I pewnie łatwo mi pisac o "nie" bo moje dziecko rzadko sie zbliża do tych moich umownych granic. Dom mam rownież nie zabezpieczony :) i nie mamy kojca :-)
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-03-20, 08:37   

mariaaleksandra napisał/a:


nie wchodz w kaluze odczytuje jako pomysl, polecenie ze .


No nie wiem, ja akurat nie stosuje tego typu zakazów ale ogolnie sie z tym nie zgadzam, bo unikanie pewnych tematów nie oznacza ze one nie istnieją i lepiej je sobie przegadać z dzieckiem, młodszym czy starszym. Co nie znaczy ze zachęcam do rozmów z dziećmi na temat kałuży. Choc z drugiej strony czemu nie :)
To tak jak księża mowia ze bez sensu jest edukacja seksualna bo da pomysł/zachęci do tzw. grzeszenia i zepsuje młodzież. ]:->
U nas na przykład buty stoją - i mała wie ze ich sie nie je. A jak zapyta w przyszłości czemu (a podejrzewam ze nie zapyta) to dostanie odpowiedz. Teraz tez dostała w dwóch językach i mimo całej swojej cudowności i niebywalej inteligencji ;-) pewnie jej nie zrozumiała stricte w sensie słów.
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
mariaaleksandra

Pomógł: 17 razy
Dołączył: 20 Cze 2012
Posty: 1603
Wysłany: 2015-03-20, 11:32   

Veronique, przyklad z kaluza to przyklad, zakaz to zakaz, nie to nie :)

Przy Jagnie tez sie balam, ze wejdzie na glowie, bo na wszystko pozwalalismy a gdzies przeczytalam o tych granicach i poczuciu bezpieczenstwa. Ale stawianie granic u niemowlaka to kolejne abstrakcja. Gdzies okolo 1,5 roku zaczely sie zdarzac sytuacje, gdzie widzialam i czulam ze trzeba granice postawic i Jagna to zrozumie i potrzebuje.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://straznik.dieta.pl/]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,47 sekundy. Zapytań do SQL: 12