wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Wielki kryzys!
Autor Wiadomość
eM 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 12 Lip 2013
Posty: 416
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-06, 15:59   

A powiedzcie mi co jeść aby było kaloryczne (wegańskie)? Orzechy, oleje, a co jeszcze?
Powiem szczerze, że ja zawsze miałam problem ze stwierdzeniem co jest czym (węglowodany, białka i tak dalej), co kaloryczne, co nie. Po prostu jadłam to na co miałam ochotę. Miałam ochotę na jabłko jadłam jabłko, czekoladę - jadłam czekoladę, jakieś dziwne połączenie - jadłam i to :)
Ale nie wiem co jest tak mega kaloryczne, co mogłabym jeść i może dałoby mojemu organizmowi więcej kalorii.

agus, przełamać się nie jest łatwo, ale wiem, że jak będę musiała to jakoś to zrobię.
Jajka u nas w domu są z gospodarstwa od mamy mojego narzeczonego. Niestety nie dożywają one starości, ale przynajmniej biegają sobie swobodnie przez większość czasu. I rzeczywiście znoszą jaja jak szalone :)

agus napisał/a:
Być może problemem jest mały podaż kalorii w Twojej diecie (a wysypka efektem zaburzeń hormonalnych wynikających z braku tkanki tłuszczowej?), być może Twój organizm nie czerpie wszystkich składników z warzyw, mąk i kasz, a być może jeszcze coś innego

hmm, powiem szczerze, że gdzieś tam mi przez myśl przeszło, że może wysypkę mam ze zbyt małej ilości tłuszczu, że jest to powiązane.

gosia_w napisał/a:
Zimą jadłam masło prosto z miseczki, bo niczym innym nie byłam w stanie zaspokoić uczucia głodu, oliwa, orzechy, pestki nie dawały tego efektu.(...)Duże ilości strączków (codziennie) nie dają mi takiego poczucia najedzenia, jak właśnie jajka.

No właśnie też tak mam, że mogłabym jeść i jeść, a i tak czuję pustkę i jestem głodna i coś bym jeszcze zjadła. I nie ważne co wezmę do ust to i tak pozostaję pustka.
A na wszelkiego rodzaju kasze i strączki już patrzeć nie mogę. No bo ile można tego jeść? :-|

Dzięki dziewczyny za wasze rady i przemyślenia.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2015-05-06, 17:18   

eM napisał/a:
A na wszelkiego rodzaju kasze i strączki już patrzeć nie mogę. No bo ile można tego jeść? :-|
To jedz naleśniki i makaron :P Naprawdę spaghetti można się najeść na full, nawet ja to potrafię, a jestem też bez dna :) Oczywiście musi to być konkretna porcja, a nie, jak to gdzieś widziałam w przepisie - 500 gramów makaronu na 8 osób :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2015-05-06, 17:26   

eM napisał/a:
A powiedzcie mi co jeść aby było kaloryczne (wegańskie)? Orzechy, oleje, a co jeszcze?
Orzechów i oleju za dużo nie pojesz (o olejach gdzieś wątek był; nie wczytywałam się w naukowe źródła, ale kilka osób pisało, że nadmiar olejów nie służy zdrowiu), więc może węglowodany? Ja jak nie mam stresu, to jestem w stanie troszeczkę przytyć na ryżu (np. różne wege curry z ryżem i sałatką). Makaronów jem bardzo mało (bo trudno znaleźć bezglutenowy), mąki też nie bardzo. Do tego suszone owoce, typu figi, morele.
 
 
eM 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 12 Lip 2013
Posty: 416
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-06, 18:55   

Tak jak pisałam, nie ważne co zjem to i tak czuję niedosyt. Tzn. po makaronie rzeczywiście jestem syta na trochę dłużej, ale i tak nie jestem najedzona na ful, no i jak bym miała go jeść codziennie to nie wyszłoby to na dobre mojemu organizmowi.
No i ograniczam w tej chwili pszenicę, więc i makarony też. Zresztą zawsze uwielbiałam wszelkiego rodzaju makarony, placki, naleśniki (słyszałam, że podobno to tuczy, ale to jest raczej podobno) i jadłam ich bardzo dużo. Tak teraz mi się przejadło i na samą myśl o plackach robi się nie dobrze. W ogóle nie mam ochoty na mączne rzeczy.
W moim przypadku makarony nie pomagają. A jadłam tak około 100-120 gramów suchego, czasem więcej, zależy ile dodatków miałam i jak mi się sypnęło.


Czyli wychodzi na to, że to wszystko co polecacie jadam, szczególnie te polecane węglowodany, które podobno tuczą - tak słyszałam wiele razy, na mnie nie działa.
I porcje też są spore, zresztą zawsze nakładam sobie tyle co innym, czyli jem np. tyle co mój brat (a on mało to nie je), czasem kończę po moim facecie, jak nie zje wszystkiego i jest wegańskie :-P Od zawsze, gdy z bratem nakładaliśmy porcję jedliśmy po równo. Pizze domową taką około 30 cm zjem sama bez problemu.

W tej chwili akurat jestem w jakimś kryzysie żywieniowym, ale patrzę na całokształt mojego żywienia, bo problemy nie zaczęły się teraz tylko trwają już od dawna (moja waga szczególnie i wysypka na twarzy). Bo teraz to nawet nie warto pisać co jadam :-P
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2015-05-06, 19:01   

Cytat:
A jadłam tak około 100-120 gramów suchego, czasem więcej, zależy ile dodatków miałam i jak mi się sypnęło.
No to chyba połowę tego co ja chyba ;) Trochę mi to wyjaśnia, czemu Ci się zdaje, że jesz dużo.
Jeśli węglowodany z tłuszczem Cię nie tuczą, to podejrzewałabym jakieś zaburzenia wchłaniania, serio.
eM napisał/a:
Bo teraz to nawet nie warto pisać co jadam :-P

Może jednak napisz. Domyślam się, że skoro Ci się wszystko przejadło, to jesz jednak za mało i dlatego być może chudniesz. Prawdę mówiąc nie pierwszy raz czytam takie "wyznania" od osób, które "nie mogą przytyć". Nie wiem, co na to poradzić, bo mnie się chyba nigdy nic nie przejada, więc trudno mi się w to wczuć.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
eM 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 12 Lip 2013
Posty: 416
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-06, 19:27   

Cytat:
Może jednak napisz. Domyślam się, że skoro Ci się wszystko przejadło, to jesz jednak za mało i dlatego być może chudniesz.

Tylko tak jak piszę Lily, moje problemy z wagą zaczęły się wraz z przejściem na weganizm. Wcześniej nie miałam nigdy tak niskiej wagi.
A teraz przez chorobę, wymioty, biegunka mdłości nie miałam najmniejszej ochoty na jedzenie, więc myślę, że nie ma sensu pisać co jadam teraz, bo ważniejsze chyba jest co jadałam do tej pory, czyli przez 5 lat mojego weganizmu.

Cytat:
Nie wiem, co na to poradzić, bo mnie się chyba nigdy nic nie przejada, więc trudno mi się w to wczuć.

Bo nie masz problemów zdrowotnych (i bardzo dobrze), gdybyś co chwila musiała z czegoś rezygnować, kombinować, myśleć co szkodzi, co usunąć, co zjeść żeby Ci nie szkodziło to pewnie też byś miała dosyć.

Lily, a napisz mi proszę swój przykładowy jadłospis jak możesz.
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2015-05-07, 11:25   

Zrób sobie jajecznicę ze szczypiorkiem czy czym tam lubisz, z trzech jaj, zobaczysz, czy się w końcu najadłaś :)
Jeśli tak - a przy tym na przykład tofucznica nie jest w stanie zaspokoic głodu, to ja bym poszukała dobrego źródła jajek od szczęśliwych kur czy jakieś przetwory mleczne od krów z eko gospodarstwa i zrobiła sobie testowy okres - czy wtedy poczujesz się lepiej.

Ja Cię rozumiem, bo też tak mam okresami. Na przykład dzisiaj. Jezcze nic nie jadłam, bo jak myślę o kolejnym szejku z bananów i zieleniny, chce mi się wymiotować. Soi nie jem.
O żadnym warzywnym smarowidle też nie mogę myśleć. Wypiłam kawę i nie mam ochoty na żadne zdrowe jedzenie. Czuję, że jeśli zjem jakąś kolejną roślinę, porzygam się tęczą :) . Wolę więc nie jeść nic niż iść do sklepu i kupić jakiś niewegański shit z kilogramem cukru.

Bo jedyne, czego teraz pragnę to kolejna kawa i czekolada. Kiedyś czytałam, że ochota na słodycze to brak czegoś tam, czy węglowodany złożone powinny pomóc. I, szczerze mówiąc, jak myślę o makaronie czy kaszy, też robi mi się niedobrze, bo codziennie jem na obiad makaron, kaszę, ziemniaki itd. czy to w zupie czy to z warzywami. Owoce - ble. Warzywa - fuj. Orzechy to już w ogole. Dwa dni temu zjadłam pesto z orzechów i bazylii i prawie zwymiotowałam po tym.
To prawda z tymi tłuszczami, nadmiar może być bardzo obciążający, odczuwam to na własnej skórze.

Mam poczucie, że chwilami mam napady jakieś paranoicznej anoreksji spowodowanej faktem, że nie umiem już bez wyrzutów sumienia jeść "normalnie" czyli np. biały chleb z serem żółtym i pomidorem powoduje u mnie dolegliwości typu zgaga i mdłosci (a kiedyś się tym żywiłam i było normalnie), z drugiej strony myśl o zjedzeniu kaszy, pełnoziarnistego chleba, owoców czy czegokolwiek w tym rodzaju, jest nieznośna, mimo że generalnie smakuje mi wegańskie jedzenie. W rezultacie głodzę się, karmiąc dziecko i majac nadczynność tarczycy, a potem w ciągu jednego dnia zjadam cały zapas wegańskich deserów, cały słoik wegańskiej nutelli i całą tabliczkę gorzkiej czekolady :D
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
olgasza 
królowa życia


Pomogła: 124 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3140
Wysłany: 2015-05-07, 11:55   

jaskrawa napisał/a:

Mam poczucie, że chwilami mam napady jakieś paranoicznej anoreksji spowodowanej faktem, że nie umiem już bez wyrzutów sumienia jeść "normalnie"

to się nazywa ortoreksja :-P

Ech, ja też jestem znużona monotonią żywieniową, na którą zresztą mam całkowity wpływ. Gotuję w kółko 5-6 tych samych potraw i 3 pasty do chleba, bo najszybciej się je robi lub są niewymagające składnikowo. Całe szczęście, że chociaż głód na słodycze minął mi już jakiś czas temu, więc nie mam czekoladowych pokus...
A planujecie tygodniowy jadłospis, czy improwizujecie z dnia na dzień? Ja oczywiście to drugie :->
_________________
hxxp://ekostyl.blogspot.com/
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2015-05-07, 13:10   

olgasza, no, coś w tym stylu :D . na szczęście nie trwa to cały czas, to są takie kryzysowe momenty. przechodzą po nażarciu się czekolady i cukru w dużej ilości :D mam wtedy dość, poczucie winy itd. i wracam do jedzenia warzyw i innych takich. tak czy owak męczy mnie to i czasem wolałabym być ignorantką jedzeniową i żreć to, co statystyczny Kowalski. mam też intuicyjne, choć w sumie irracjonalne poczuycie, że byłabym zdrowsza. choć wiem, że to nielogiczne.

jeśli chodzi o jadłospis, to też rzecz jasna improwizuję. gdybym miała jakiś plan na cały tydzień, to chyba czułabym się jak w więzieniu lub szpitalu :D , ale rozumiem, że niektórzy są tak z natury poukładani i im to odpowiada. albo są na jakiejś diecie specjalnej.
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2015-05-07, 16:45   

eM napisał/a:
Bo nie masz problemów zdrowotnych (i bardzo dobrze), gdybyś co chwila musiała z czegoś rezygnować, kombinować, myśleć co szkodzi, co usunąć, co zjeść żeby Ci nie szkodziło to pewnie też byś miała dosyć.
O, to nie tak, mam chroniczne zaparcia i wszystko, co się z tym wiąże, alergie głównie wziewną, ale pokarmowej nie wykluczam, lecz po prostu mam apetyt, nigdy mi go nie brakuje. Wirusy "żołądkowe" mnie nie łapią nigdy.
Co do jadłospisu, to nie ma co pisać, bo ja się średnio zdrowo odżywiam, m.in. codziennie jem słodycze i nie mam w planach rzucenia.
Ale jakbym miała sobie przypomnieć, co wczoraj jadłam, to na obiad były ziemniaki +buraczki ze sklepu + 3 kotlety z ryżu, czerwonej soczewicy i płatków owsianych smażone na grillowej patelni, odsączone na papierze, ale na pewno i tak tłuste. Na deser banan + lody sorbetowe malinowe (wegańskie) z Biedronki + trochę masła orzechowo-czekoladowego (też wegańskiego) + 3 mrkvanky (takie czeskie ciasteczka bez cukru z nadzieniem gruszkowym). Na kolację wyjątkowo biała bułka (normalnie jem chleb razowy) zapiekana ze szpinakiem, 2 kotletami z obiadu, serem żółtym i pomidorem, do tego sałata rzymska. I tyle. to było bardzo skromne menu jak na mnie.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
go. 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Lut 2011
Posty: 6285
Skąd: toro
Wysłany: 2015-05-07, 17:54   

agus napisał/a:
Makaronów jem bardzo mało (bo trudno znaleźć bezglutenowy)


eee, wcale nie! Odkąd jestem na bg to widzę, że to popularne, na działach ze zdrową żywnością w prawie każdym markecie są, albo z azjatyckimi potrawami. Z fasoli, ryżowy, kukurydziany, albo taki wynalazek- pszenny czyszczony z glutenu ;)

jaskrawa, a co by Ci pomogło jeść "z apetytem"? Chyba nie schabowy? ;)
Może więcej ruchu potrzebujesz? Konkretny codzienny jogging rano albo rolki przed snem?

Ja jak mi się chce słodkiego to robię koktajle i zaprawiam karobem, bananami, cynamonem, ,słodkimi jabłkami itd. Pół litra i już jestem zaspokojona 8-)

Chociaż nie powiem, że dzień zaczynam od kawy z jakąś czeklą, bo muszę się szybko postawić na nogi. Śniadanie jem dopiero jak ugotuję obiad :P (w sensie gotuję go przed wyprawieniem S. do przedszkola)
_________________
"Bez odchyleń od normy niemożliwy jest postęp." Zappa
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2015-05-07, 18:13   

W Biedronce chyba były bezglutenowe makarony?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Fatty 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Maj 2008
Posty: 1192
Wysłany: 2015-05-07, 18:33   

Lily napisał/a:
W Biedronce chyba były bezglutenowe makarony?


są - kukurydziane, nabyłam niedawno :)
 
 
eM 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 12 Lip 2013
Posty: 416
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-07, 20:02   

Cieszę się, że nie jestem odosobniona w tym swoim "kryzysie" jedzeniowym i ktoś mnie rozumie ;-)
jaskrawa napisał/a:
Zrób sobie jajecznicę ze szczypiorkiem czy czym tam lubisz, z trzech jaj, zobaczysz, czy się w końcu najadłaś :)
Jeśli tak - a przy tym na przykład tofucznica nie jest w stanie zaspokoic głodu,

tofucznica to posiłek po którym chyba najbardziej jestem głodna, nie wiem co ona w sobie takiego ma, albo nie ma, że czuję taką pustkę :->

jaskrawa napisał/a:
Jezcze nic nie jadłam, bo jak myślę o kolejnym szejku z bananów i zieleniny, chce mi się wymiotować. Soi nie jem.
O żadnym warzywnym smarowidle też nie mogę myśleć. Wypiłam kawę i nie mam ochoty na żadne zdrowe jedzenie. Czuję, że jeśli zjem jakąś kolejną roślinę, porzygam się tęczą :) (..)
I, szczerze mówiąc, jak myślę o makaronie czy kaszy, też robi mi się niedobrze, bo codziennie jem na obiad makaron, kaszę, ziemniaki itd. czy to w zupie czy to z warzywami. Owoce - ble. Warzywa - fuj.

no dokładnie, mimo, że wszystko lubię i uwielbiam jeść, tak teraz na samą myśl, że mam znowu jeść kaszę, znowu ryż, znowu strączki to mi się niedobrze robi


olgasza napisał/a:
A planujecie tygodniowy jadłospis, czy improwizujecie z dnia na dzień? Ja oczywiście to drugie :->

Teraz z dnia na dzień, kiedyś planowałam mniej więcej tygodniowy jadłospis i to chyba jest lepsze, ale teraz to ja nie wiem na co będę miała ochotę w chwili obecnej a co dopiero za kilka dni ;-)

Lily napisał/a:
Wirusy "żołądkowe" mnie nie łapią nigdy.

Mnie też, aż do ostatniego razu ;-)
Ja też zawsze miałam apetyt, teraz mnie dopadł jakiś kryzys pewnie przez tą zimę i brak warzyw, bo wszystko inne mi się przejadło.
Powoli już mi wraca apetyt, ale i tak na samą myślę, że mam znowu jeść to samo to mi się nie dobrze robi. Ale dzisiaj zakupiłam szparagi i kapustę młodą, bo mnie naszło, a na nic innego nie ma ochoty :)
Widzę, że u Ciebie dużo słodyczy jako przekąski. Ja mimo, że lubię słodkie to jednak kupne dla mnie są za słodkie. Wolę jednak sama zrobić, ale wiadomo, że nie zawsze się chce.

Wiadomo, że każdy ma swoje przyzwyczajenia i pewnie niektóre ciężko zmienić i tak jak jaskrawa napisała że chwilami mam napady jakieś paranoicznej anoreksji spowodowanej faktem, że nie umiem już bez wyrzutów sumienia jeść "normalnie", mam właśnie podobnie.

Dzisiaj powiem szczerze, że się nażarłam masakrycznie. Czuję się najedzona aż za bardzo, ale wiem, że muszę jeść więcej niż mogę, skoro chce przytyć .
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2015-05-07, 20:18   

go. napisał/a:
eee, wcale nie! Odkąd jestem na bg to widzę, że to popularne, na działach ze zdrową żywnością w prawie każdym markecie są, albo z azjatyckimi potrawami. Z fasoli, ryżowy, kukurydziany, albo taki wynalazek- pszenny czyszczony z glutenu ;)
To macie w Polsce chyba większy wybór niż ja tutaj. ;) Ryżowych akurat nie lubię za bardzo, raz upolowałam pyszne gryczane, ale potem nie mogłam nigdzie znaleźć - większego wyboru nie ma...
 
 
go. 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Lut 2011
Posty: 6285
Skąd: toro
Wysłany: 2015-05-07, 20:42   

agus napisał/a:
raz upolowałam pyszne gryczane, ale potem nie mogłam nigdzie znaleźć - większego wyboru nie ma...


ja online kupowałam gryczane i amarantusowe, kilku firm, ale mam wrażenie, że one jak już się dogotowują to się od razu rozpadają... z braku glutenu albo moich umięjętności :roll: Tak mi się wydaje, że trzeba jeść albo al dente albo paćkę, bo totalnie nie jestem w stanie wyczuć TEGO momentu, gdy są ok :roll:

Dziewczyny, a na czasowe lenistwo świetnym rozwiązaniem są przetwory! Ja tam się zawsze ratuje jak mam podbramkowo mało czasu albo wielkiego lenia :)
_________________
"Bez odchyleń od normy niemożliwy jest postęp." Zappa
 
 
Dama Kier 

Dołączyła: 08 Mar 2015
Posty: 5
Wysłany: 2015-05-08, 14:24   

eM napisał/a:

No właśnie też tak mam, że mogłabym jeść i jeść, a i tak czuję pustkę i jestem głodna i coś bym jeszcze zjadła. I nie ważne co wezmę do ust to i tak pozostaję pustka.

A może masz jakiegoś pasażera na gapę?
Cytat:

Może ktoś może takiego polecić z Warszawy/Poznania?

W Warszawie: Jakub Sobiecki, Małgorzata Sobczyk, Iwona Kibil, Damian Parol, Jagna Kaja Szulczewska
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2015-05-08, 16:36   

Dama Kier napisał/a:
A może masz jakiegoś pasażera na gapę?
Tez mi to przyszlo do glowy wczesniej, ale pomyslalam, ze moze jakies inne objawy by jeszcze byly, chocby nudnosci itp... ale moze niekoniecznie.
 
 
kml 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Sie 2013
Posty: 2181
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2015-05-08, 19:40   

jaskrawa, jak Cie czytam,to jakbym ja na poczatku ciazy to pisala. I podczas okresu tak mam.To moze jednak hormony? Ale przeciez wegansko tez mozna niezdrowo sie zanzrec ]:-> nie tykajac kasz/makaronow/ryzu/straczkow :-P
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
eM 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 12 Lip 2013
Posty: 416
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-08, 19:53   

Dama Kier napisał/a:
A może masz jakiegoś pasażera na gapę?

Też kiedyś o tym myślałam, ale myślę, że przez te kilka lat miałabym jakieś objawy. Moja znajoma miała np. tasiemca i miała naprawdę widoczne efekty. Więc wydaję mi się, że mimo wszystko miałabym jeszcze jakieś dodatkowe objawy przez tak długi okres.

Rozumiem, że żadnego konkretnie nie możesz polecić z tych dietetyków? Czy osobiście u któregoś byłaś?
Dzięki za te nazwiska, wolałabym jednak jakieś sprawdzonego, bo już mam dosyć wyrzucania kasy w błoto.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-08, 20:10   

Tez te osoby polecam oprócz M.Sobczyk które nie znam wiec nie wiem.Jeszcze Weronikę Szarafin,ona z 3miasta ale konsultuje skajpowo.Damian nie przyjmuje niestety,nie ma na to juz czasu ale zapytać można,on jest super.Jeszcze jest Hanna Stolinska,ale też nie wiem czy przyjmuje.Pasożyty możliwe,nie zaszkodzi sie odrobaczyc.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
eM 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 12 Lip 2013
Posty: 416
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-08, 20:48   

Dzięki za informację Alispo.

O odrobaczaniu myślałam już rok temu, ale im więcej czytałam tym mniej wiedziałam. I nadal nie wiem jak najlepiej to zrobić :-/
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2015-05-08, 20:55   

Agus w kazdym Tesco I sainsburym znajdziesz makarony 'free from',te ktore Ja kupuje sa kukurydziane i smakują całkiem nieźle :) plus ofc wszelkie noodles z chińskich sklepów :)

Dziekuje eM za temat.
_________________

 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2015-05-08, 21:16   

bodi, dzieki. :) Tesco unikam z powodów ideologicznych, ale zajrzę do sainsburego przy okazji, faktycznie jest tam przecież cały dział 'free from'.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-08, 21:22   

eM-idziesz do lek.pierwszego stosunku ;) i prosisz o recepte.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,53 sekundy. Zapytań do SQL: 12