wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Wege niemowlak - jak sobie radzić?
Autor Wiadomość
Domologia 

Dołączyła: 27 Maj 2015
Posty: 6
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-27, 20:53   Wege niemowlak - jak sobie radzić?

ześć dziewczyny,

jestem u Was nowa. Szukałam na forum takiego wątku, ale nie znalazłam. Jeśli jest to przepraszam i poproszę o linka. Jeśli nie ma to serdecznie poproszę Was o pomoc i wpisy

Jestem mamą dwóch chłopaków - jeden 8 lat, drugi 7 miesięcy. Ze starszym nie ma problemu. Świadomie podejmuje już wiele decyzji. Trudniej jest teraz z młodszym. Cały czas jest karmiony piersią i jesteśmy teraz na etapie wprowadzania stałych pokarmów, mamy przerobionych już trochę warzyw i owoców. Odbywa się to pod nadzorem lekarza pediatry-alergologa, ponieważ mały ma AZS. Na ostatniej wizycie pojawił się temat wprowadzenia mięsa, a ja czuję się potwornie rozdarta. Nie chcę tego robić zarówno ze względów zdrowotnych (mmm, pyszne mięsko nafaszerowane hormonami), jak i etycznych. Z drugiej strony presja zewnętrzna, zarówno pod postacią lekarzy, jak i choćby mojego męża jest bardzo duża. Znalazłam na forum dyskusję o tym, czy są badania potwierdzające, że dieta wegetariańska lub wegańska są właściwe od urodzenia i jest stanowisko Instytutu Żywności i Żywienia, choć po przeczytaniu tego tekstu odnosi się wrażenie, że trzeba najpierw uzyskać doktorat, żeby po wegetariańsku żywić rodzinę (o vege nawet nie wspominając).

Przechodząc do moich pytań to są właściwie 2:

1. Jak Wy sobie radziłyście/radzicie z dietą wegetariańską lub wegańską u dzieci? Jak rozwiązujecie sporne sytuacje z rodziną? Co na to lekarze?

2. A propos lekarzy - czy możecie polecić jakiegoś pediatrę w okolicach Warszawy przyjaznego wege-dzieciom? Znalazłam jakieś kontakty, ale najchętniej poszłabym do kogoś sprawdzonego.

Z góry Wam bardzo serdecznie dziękuję.

Ania
 
 
amylee 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1180
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-05-27, 21:30   

[b]Domologia[/], nasza pediatra jeszcze nie wie, ze jestesmy wege i choc uwielbiam ta kobiete i ufam jej, to jesli bedzie miala cos przeciwko, to bede szukac lekarza wege-friendly. Zdaje sie, ze who tez okreslilo diete wegetarianska, jako odpowiednia na kazdym etapie, w tym dla kobiet w ciazy i niemowlakow (niech mnie ktos poprawi, jesli sie myle).
I to moze byc argumentem dla rodziny. Jesli chodzi o meza, to ja rozmawiajac ze swoim mowilam, ze chcialabym, zeby nasze dziecko bylo wege przynajmniej dopoki samo nie zechce jesc miesa, ze ja podawac nie bede. Nie mial nic przeciwko, a teraz sam przeszedl na wege, wiec problem sie rozwiazal.
Co do rodziny, to troche zalezy, jakie masz z nia relacje i co do nich trafi. Rodzina z mojej strony wie, ze nie jemy miesa i prawie nie podejmuje dyskusji na ten temat. Jesli pytaja, czy bede dawac dziecku mieso odpowiadam, ze sama bym tego nie zjadla, wiec ona tym bardziej. Najblizsi nie zadaja takich pytan. Ale tesciowa co jakis czas uzala sie, ze biedne dziecko bedzie tylko trawe jadlo. Ucinam stwierdzeniem, ze jak do tej pory niezle na tej trawie wyrosla i koncze dyskusje. Choc nie lubie takich tekstow, to staram sie nie brac tego na powaznie ani do siebie, bo bylaby awantura za kazdym razem. Czasem mowie: wy juz mieliscie swoje dzieci, robiliscie, jak chcieliscie, teraz ja mam swoje i bede postepwac tak, jak ja uwazam za sluszne. Z reguly dziala.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Domologia 

Dołączyła: 27 Maj 2015
Posty: 6
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-28, 10:29   

Hej, amylee! Dzięki za odpowiedź!
Ja po doświadczeniu z ciąży, kiedy widziałam te wywracające się do białek oczy na słowo "wegetarianka" (wróciłam wtedy do jaj i sera) też nie mam ochoty mówić pediatrze. Z drugiej strony chciałabym, mieć pewność, że mały dostaje wszystko, co trzeba i żeby lekarz był wyczulony na ewentualne niedobory najbardziej prawdopodobne u dzieci vege. Dlatego najchętniej chodziłabym do lekarza, który nie reaguje alergicznie na ten sposób żywienia dzieci.
Masz rację, stanowisko WHO jest takie, że zarówno dieta wegetariańska, jak i wegańska mogą być właściwe na każdym etapie życia, ale WHO swoje, a polscy lekarze swoje :)
Najłatwiej jest, kiedy obydwoje rodzice mają takie samo stanowisko. Ja w tej chwili jestem na etapie przekonywania męża :) Powoli, ale jego podejście też się zmienia. Ideologicznie jest ze mną, boi się tylko niedoborów u dzieci, dlatego właśnie opinia i nadzór dobrego lekarza najbardziej rozwiązywałyby sprawę. A reszta rodziny.. Cóż, prawdopodobnie potrzebna będzie jakaś stanowcza wymiana zdań, bez tego chyba się nie obejdzie. I chyba powinnam wykuć na pamięć trochę statystyk i odpowiedzi na pytania "skąd bierzesz białko", "skąd bierzesz żelazo" itd. i strzelać odpowiedziami jak z armaty :D
 
 
Promyl 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 28 Lip 2014
Posty: 525
Skąd: Promylowa Bajka
Wysłany: 2015-05-28, 10:48   

My jesteśmy wege wszyscy łącznie z synkiem - 8 lat prawie .... i ja już mam etap smędzenia rodziny za sobą ...nawet w ciąży nie dyskutowali ... wyniki w ciąży miałam super i dzieciaki rosną wspaniale ... twarda bądź ! Jeśli wierzysz, że to najlepsze co możesz dać dziecku (ja w to wierzę) to nie daj sobie humoru psuć !! :)

A rzeczywiście cała rodzina wege to siła ... u nas nawet na święta dla nas specjane potrawy są szykowane .... a moja mama wyszkoliła się w wege żarciu, żeby wnuczek chciał do niej przyjeżdżać :P nawet przy nas nie jedzą zwierząt ... a nie było tak różowo ... DASZ RADĘ ! TRZYMAM KCIUKI !
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Pani D. 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 11 Maj 2014
Posty: 612
Skąd: Wołów
Wysłany: 2015-05-28, 11:05   

Ja póki co nie mam problemów z otoczeniem. Mój mąż też jest weganinem, więc awantury w domu nie ma :) moja mama, podobnie jak u Promyl wyszkolila się w wege kuchni i uważa,że dobrze żyje :) pediatra wie o mojej diecie i jest też pozytywnie nastawiona. Jeszcze przed ciążą byłam 2 lata weganka a wcześniej 7 lat wegetarianka. Ciąża przeszła świetnie,ginekolog początkowo sceptycznie nastawiony po kilku miesiącach przyznał,że ta moja.dieta to chyba jednak nie jest zła. Ja moim Wlodkiem,który waży już.ponad 8 kg a.ma 4,5 miesiaca chwale się wszędzie,że to mały weganin. Dziewczyny dobrze Ci radzą. Uwierz w.siebie i w słuszność swoich decyzji. Pogadaj też z mężem. Miałbyś dużo łatwiej gdybyście wspolpracowali. Pozdrawiam cieplo
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxps://www.suwaczki.com/]

Zaraź się pasją do drewna. www.drewtak.pl
Masz pytania? Na wszystkie odpowiem :)
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-05-28, 11:33   

Ja jestem wegetarianka (nie pije mleka) od 16 lat a moj maz je mięso sporadycznie poza domem. Nasza córka jest wegetarianką od poczęcia. Zanim zaszłam w ciaze rozmawialiśmy o tym gdy w przyszłości bedziemy mieć dziecko, czy bedzie wege czy nie. Maz uważał, ze czemu nie, ale niech je ryby od czasu do czasu. Nie klocilam sie o to za bardzo bo dziecka nawet w planach nie było, potem pojawiła sie nasza niespodzianka i właściwie troszkę sie o te ryby spieraliśmy ale stanęło na tym, ze jesc ich nie bedzie. Gdy maz widzi ile pracy wkładam w to zeby mała (w ogóle cała rodzina) jadła zdrowe, świeże i urozmaicone posiłki nie stanowi to juz dla niego problemu. I sam je duzo weganskich i wegetariańskich potraw, nawet w restauracjach - momenty gdy moze zjeść mięso (bo w domu nie uraczy) czesto zamawia wegetariańskie potrawy, żebysmy ja lub Danika mogły spróbować.
Rodzina od wielu lat jest przyzwyczajona, moj tata wyszukuje przepisy i robi specjalne zakupy na nasz przyjazd (pełne ziaren, orzechów i straczkow - czego na codzień az tyle z mama nie jedzą).
Bardzo dobrym punktem odniesienia jest stanowisko WHO. Nawet dla samej siebie - byś nabrała pewności ze to co robisz jest dobre dla dziecka.
O białko sie nie martw, bardzo cieżko na diecie wege nabawic sie niedoborów, pomysl o wit. B12 i ewentualnie żelazie. Moja córka mimo ze jadła całkiem fajnie od początku, urozmaicone i czesto bogate w żelazo produkty - szła w stronę anemii. Sama nie wiem czemu, moze dlatego, ze niestety żelazo z produktów roślinnych przyswajalne jest gorzej niz z produktów zwierzęcych, moze za mało witaminy C i za duzo błonnika w tym wszystkim było a moze po prostu taka jej uroda. Sa dzieci niejadki i żadnych niedoborów nie maja.
Po prostu zwróć na to uwagę. :-)
Wybór nie jedzenia mięsa jest moim zdaniem najlepszym sposobem zywienia jaki mozesz zaoferować swojemu dziecku.
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
amylee 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1180
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-05-28, 11:42   

Domologia, a skad takie dane, ze u wege dzieci sa wieksze niedobory, niz i tych nie wege? Nie orientowalam sie w temacie, jednak nie kojarze takich wynikow. Powiedzialabym, ze jest wrecz odwrotnie, jesli dieta wege jest zbilansowana.
A co takiego jest w miesie, czego nie ma w diecie wege?.. Ja 15 lat nie jem miesa i jest lepiej, niz wtedy (15kg mniej, wiecej energii, mniej agresji, ogolna chec do zycia). W ciazy spadala mi hemoglobina, dostalam leki, zero poprawy, az powiedzialam ginowi, ze mam dosc preparatow z zelazem, bo albo zatwardzenie albo sraczka i ze przechodze na sok z buraka!!! Dwa tyg codzinnego picia mieszanki jablko/burak/cytryna i hemo mialam w takiej pieknej normie, ze potem gin mi tylko ten sok zalecal. W zasadzie caly czas go pije, bo mamy swoja wyciskarke :-) niebawem i dziec bedzie pil.

Zgadzam sie z dziewczynami, jesli uwazasz, ze to dobre dla Twojego dziecka, to tego sie trzymaj!!! Z argumentami naukowymi to jest super pomysl, zwlaszcza, ze niektorzy sa nastawieni na odbior wynikow badan naukowych, tzn takie sa dla nich bardziej wiarygodne.

Moja mama tez wyspecjalizowala sie w wege kuchni i tworzy takie rzeczy, ze cala rodzina oblizuje palce ;-) ale tez trwalo to dosc dlugo...i zdarzalo sie nawet, ze nie jadlam obiadu, bo nie bylo nic niemiesnego albo same pyry (wtedy jeszcze sama nie gotowalam, a i moje pojecie o kuchni wege bylo blade).

Z polskimi lekarzami tak niestety jest i jesli jakis stwierdzi, ze robimy dziecku krzywde wege dieta, to chyba nalezy spierniczac z gabinetu ;-) wg mnie to jest czcze gadanie bez znajomosci tematu (caly czas zakladajac, ze stosujemy zbilansowana diete).

Malza nigdy do wege nie przekonywalam, po prostu nie gotowalam miesa, on sam sobie robil, ale jak zobaczyl, ze kuchnia wege jest smaczna, to przestal robic mieso. Potem stwierdzil, ze lepiej sie czuje...jadal jeszcze u rodzinu, znajomych, czy na grillu, ale za kazdym razem cos mu nie gralo...az oswiadczyl, ze przechodzi na wegetarianizm :-) Troche mu podsylalam artykulow o wege diecie dla sportowcow i zaletach takiego stylu odzywiania, ale to nie bylo nachalne z mojej strony, bo w pelni akceptowalam fakt, ze byl miesozerca. Teraz jest specjalista od wege pasztetow, past i grila :-D

Trzymam kciuki, dasz rade na pewno i nie przejmuj sie zbytnio zdaniem innych. W koncu oni za Ciebie nie umra, wiec niech nie mowia Ci, jak masz zyc ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
ajlon 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 105
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-05-28, 11:42   

Domologia a Twój starszak je mięso?

Ja weganką byłam pół roku przed ciążą i czułam się wspaniale. Wcześniej 10 lat wegetarianka. Niestety w ciąży miałam wstręt do wszystkiego co zdrowe, zielone i pełnoziarniste. Ale teraz wracam znów do weganizmu. Moi rodzice nie maja nic przeciwko, wystarczająco ich wykształciłam przytaczając dane z różnych książek m.in 'Nowoczesne zasady odżywiania', z resztą widzieli jak się zdrowo odżywiam. Mąż jada nabiał, jajka i ryby więc z nim problemu tez nie ma.
Może pokaż mężowi forum, powiedz ze jest mnóstwo dzieci na dietach roślinnych i rozwijają się super.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-05-28, 11:43   

A jesli chodzi o lekarzy to cała trojka (2 w Polsce - malzenstwo i 1 na Wegrzech) wiedza, ze jestesmy wege, nie szaleją na tym punkcie ale nie krytykują. Ostatnio lekarz węgierski na bilansie roczniaka był pozytywnie zaskoczony waga Daniki (9,400 - szału nie ma - od urodzenia trzyma sie 50-tego centyla - a on uważa ze rewelacja i myślał ze bedzie duzo mniej).
Znajdź mądrego lekarza. Nasi maja bardzo dobra reputacje mimo ze nie sa specjalnie pro wege. I faktycznie, nie faszerują Daniki żadnymi lekami bez sensu, nigdy nie miała zaleconego antybiotyku, w sumie żadnych leków jej nie daje. No moze raz czy dwa czopek na zbicie temp. podchodzącej pod 40 stopni przy wirusowce. Na zabki tez jej nie daje żadnych p/bólowych, nawet żeli nie stosujemy...
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-05-28, 11:48   

amylee napisał/a:

A co takiego jest w miesie, czego nie ma w diecie wege?..


Jest łatwiej przyswajalne żelazo. Ale to mozna łatwo ogarnąć, np. dając duzo wit C (jestem wyczulona w temacie żelaza ;-) )
I tez na diecie weganskiej groza niedobory wit. b12.
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-05-28, 12:04   

Domologia
I jeszcze poczytaj sobie na pierwszym lepszym forum nie wege, czym ludzie karmią swoje dzieci, jak to zrobiłam to sie za głowę złapałam, cytuje dosłownie:
"Rano kaszka manna na mm, potem danonek, obiad mięsko z ziemniaczkiem (bo nie lubi warzywek), podwieczorek biszkopt, kolacja kaszka na mm".
Kto tu zle żywi swoje dzieci?
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
Kasumi 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Mar 2008
Posty: 455
Skąd: Wwa
Wysłany: 2015-05-28, 12:09   

A ja się zastanawiam, czy jest w ogóle konieczność, żeby mówić lekarzom o wegetarianizmie (zarówno w ciąży, jak i później pediatrom). W sumie lekarze dość niewiele wiedzą o diecie (wnoszę z własnych doświadczeń rozmów z nimi) - jak Maja była na etapie rozszerzania diety, to w gabinecie lekarskim była mowa wyłącznie o słoiczkach.
Sądzę, że "zwykły" (bez obrazy) rodzic, który podaje dziecku standardowe jedzenie, w tym często słodycze od bardzo wczesnego etapu, nie ma takich zagwozdek i w ogóle nie mówi lekarzowi, jak jada jego dziecko. Moim zdaniem, jeśli rodzice wiedzą, co robią, to mogą sobie darować rozmowy o diecie.
Ale to moje zdanie, nie jem mięsa od bardzo dawna, mam jakieś tam doświadczenie zatem i ani zdanie rodziny (która przestała się wtrącać bardzo szybko :mrgreen: ), ani pediatry mnie nie rusza, dopóki dzieciak rozwija się prawidłowo.
Chociaż oczywiście rozumiem potrzebę wsparcia ze strony najbliższych i lekarza, czego wszystkim życzę :-D
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
amylee 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1180
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-05-28, 12:21   

Veronique, tzn. chodzilo mi o to, czego nie ma, a nie, co sie trudniej przyswaja na diecie wege, nie vegan. B12 suplementacje zaleca sie chyba zawsze weganom, wegetarianom niekoniecznie. Z tym zelazem to fakt, ale jak widac na moim przykladzie az glupio, ze tak latwo uzupelnic jego niedobory ;-) No, akurat na mnie ten sok dzialal, byc moze konsekwentna kuracja buraczana podziala i na innych ;-)

Taaaaa, rodzice karmiacy miesem...karmia sloiczkami, ciasteczkami, mm, kaszkami z cukrem...i jakos lekarz sie za glowe nie lapie. Mnie tez szokuje taka rozpiska posilkow malucha. A teraz znajoma w szpitalu z trzylatka i szukaja przyczyny, dlaczego dziecko nie robi kup. Oczywiscie juz dostaje leki, masakra
Ja chyba wole mowic, ze zdrowo sie odzywiam, niz, ze nie jem miesa...ciekawa jestem reakcji naszej pediatry. Na razie celowo nie mowie o wege, bo wiem, ze ludzie latwo sie uprzedzaja. Chociaz babeczke mamy fajna, nastawiona na karmienie piersia itp. to jednak chcialabym, zeby najpierw widziala, ze wszystko jest ok, mala ladnie rosnie itd. Info o wege bedzie testem pediatry,hehe ]:->
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-05-28, 12:36   

Kasumi napisał/a:
A ja się zastanawiam, czy jest w ogóle konieczność, żeby mówić lekarzom o wegetarianizmie (zarówno w ciąży, jak i później pediatrom). W sumie lekarze dość niewiele wiedzą o diecie (wnoszę z własnych doświadczeń rozmów z nimi) - jak Maja była na etapie rozszerzania diety, to w gabinecie lekarskim była mowa wyłącznie o sloiczkach i



W sumie to chcialam przekazac, ze nie ważne czy lekarz jest pro wege czy against, ważne zeby był mądry i sie stale dokształcal (i moim zdaniem taki nie powinien krytykować diety wege). Jeden z naszych lekarzy miał taki incydent ze jakieś kaszki dla dzidziusiow nam zalecił gotowe. A i tak mu ufam.
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
Domologia 

Dołączyła: 27 Maj 2015
Posty: 6
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-28, 20:47   

O rany, dziewczyny, dzięki za taki odzew! Więc tak po kolei, zbiorczo napiszę.
Pewnie gdyby nie obawy męża (dziwnie to brzmi, zwykle tak o nim nie mówię :) ) to aż tak opinią lekarza bym się nie przejmowała. Ale on przecież na równi ze mną martwi się o dzieci i chce dla nich jak najlepiej. W końcu wychowywanie dziecka to ogromna odpowiedzialność.

Nasz pediatra (znamy się długo, ze starszym chodziliśmy od małego) to raczej tradycjonalista i jestem przekonana, że się skrzywi, kiedy powiem mu, że mały nie je mięsa. Oczywiście mogę się mylić i nie będę wiedzieć, póki tego nie zrobię, ale takie mam przeczucie. A nie chcę "walczyć" z lekarzem. Chcę mieć w nim sprzymierzeńca i wspólny cel - zdrowie dziecka. Mam dwa wyjścia - albo nic nie mówić, albo znaleźć lekarza, którego to nie zdziwi. Chętnie wypróbuję opcję II, tylko ponowna prośba - czy ktoś taką osobę z Warszawy zna.

Teraz dwa słowa tła. Jestem wegetarianką około 2,5 roku. Dosłownie chwilę przed ciążą przeszłam na weganizm, jak wcześniej wspomniałam na czas ciąży wróciłam do jaj i sera. Po porodzie znowu przeszłam na vege i akurat alergia małego była w tym bardzo pomocna :) Marek (mąż) z musu jest częściowo zdany na dietę vege ze względu na moje gotowanie, ale razem ze starszym jedzą jaja i ser, sporadycznie na "wychodnym" mięso. Nie zabraniam, to ich decyzja. W kuchni "jest wypas". Nawet zaczęłam prowadzić bloga m.in. o vege kuchni, bo staram się jak mogę, żeby jedzenie było zarówno pełnowartościowe, jak i pyszne (także dla wszytskożerców). Strączki są grane codziennie, wszystko, by zapewnić żelazo, po prost pełen repertuar.

I macie rację, jak wiem co jedzą dzieciaki to aż mi się źle robi. Taką dygresję zrobię. Odprowadzam starszego do na dodatkowe zajęcia angielskiego przed szkołą, na które przychodzi też mama jednej z uczennic z takim małym, pewnie 3 letnim dzieckiem. Za każdym razem ten mały przynosi a to pączka, a to gofra, a to hot doga, ostatnio zdębiałam jak zobaczyłam puszkę coli i aż sama ze sobą robię zakłady co będzie następne :D

Tak wracając do reakcji ludzi to niestety weganie są postrzegani jak totalne oszołomy. Częściowo sami są temu winni przez bardzo agresywne propagowanie idei, a częściowo są wrzucani do worka z ludźmi typu „posłucham znachora i będę żywić dziecko tylko kozim mlekiem” (co oczywiście nie ma nic wspólnego w vege, ale ludzie i tak nie odróżniają).

Zastanawiam się jeszcze tylko nad jedną rzeczą. Bo teraz teoretycznie wchodziłoby mięso (patrz: białko + żelazo). Normalnie uzupełniamy białko strączkami. Jak Wy wprowadzałyście je u maluchów? Trochę boję się też dodawać mu np. natkę pietruszki ze względu na tę cholerną alergię. Jakie macie z tymi składnikami doświadczenia?

Jejuuu... Jak się cieszę, że tu trafiłam. Wreszcie ktoś, kto mnie rozumie <3
 
 
Veronique 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 14 Lis 2014
Posty: 922
Skąd: Tübingen
Wysłany: 2015-05-28, 21:17   

Domologia

Ja sie musze przyznać ze spanikowalam z żelazem i podałam przez 6 tygodni actiferol (bioprzysfajalne zelazo dla niemowląt), pewnie mogłam to zrobic naturalnymi sposobami ale po prostu wystraszyłam sie i chciałam teraz zaraz i natychmiast uzupełnić jej zasoby żelaza (a wg morfo podstawowej jeszcze anemii nie miała, miała poważne braki ferrytyny i morfo na granicy hb 10,7). Teraz podaje raz na jakis czas gotowane jajko (głownie żółtko), duuuuzo zielonych koktajli gdzie podstawowym składnikiem jest pietruszka (pije chętnie), amarantus ekspandowany, zwiększyłam ilości witaminy C - w cytrusach i czesto dostaje figi.

Nie znam sie na alergiach za bardzo, ja nie mam, maz tez nie i nasza córeczka rownież nie. Ale pietruszka chyba nie jest jakos specjalnie uczulajaca? Co w niej moze uczulac?

Ps
Mnie tez dziwnie pisac o moim mężczyźnie per maz ;-) - dopiero niedawno sie pobraliśmy :-) a jestesmy razem ponad 6 lat.
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://www.maluchy.pl]

Anyone who doesn't go crazy can't be normal.
 
 
Sowa 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 06 Mar 2014
Posty: 606
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-05-28, 21:31   

Domologia, witaj na forum :) Niedobory białka to jest mocno przereklamowany problem, bo wszystkożercy dostarczają sobie tego białka zdecydowanie za dużo, co może powodować różne choroby, a nawet weganie mogą spokojnie przesadzić. Wystarczy jeść codziennie zboża, kasze, no i strączkowe kilka razy w tygodniu. Chyba ciężko byłoby się nabawić niedoborów białka, naprawdę.
Wzbogacanie posiłków dla malucha żelazem: dosypywanie zmielonych pestek dyni, namoczona suszona morela (niesiarkowana), koktajl banan+natka pietruszki, burak, pokrzywa do picia, nawet w jaglance i płatkach owsianych jest żelazo. Moim zdaniem powinna wystarczyć urozmaicona dieta.
_________________
<img src="hxxp://global.thebump.com/tickers/tt1aeebe.aspx" alt=" Baby Birthday Ticker Ticker" border="0" />
 
 
 
amylee 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1180
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-05-28, 22:41   

Sowa, nie bylabym pewna, co do urozmaiconej diety...ja mimo jadania moreli, owsianki, straczkow, pestek dyni i jaglanki kilka razy w tyg (co sie da zalewam sokiem z pomaranczy, straczki w towarzystwie papryki itp), zelazo prawie zawsze mam za niskie. Ratuje mnie jedynie swiezo wyciskany sok z buraka. Gdy tego brakuje mimo niemal idealnie urozmaiconej diety mam niedobor...Mama mowi, ze od malego mialam braki zelaza, nigdy tez nie chcieli ode mnie przyjac krwi i zawsze zostawalam z recepta w reku (nawet, jak jadlam mieso), wiec chyba taka moja uroda, ale przy nieduzym wysilku mozna to korygowac. Warunek jest taki, ze ten sok musze spozywac codziennie (a nie zawsze chce sie go wyciskac).
Chcialam tylko uczulic, ze dla niektorych organizmow urozmaicona dieta nie wystarczy. Przy podobnej tendencji warto to kontrolowac. I choc niby ten burak jest czescia urozmaiconej diety, to kto wcina buraka codzinnie? ;-) no, ja teraz prawie codziennie...
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Kasumi 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Mar 2008
Posty: 455
Skąd: Wwa
Wysłany: 2015-05-29, 00:10   

amylee, taki trochę OT, ale: sprawdzałaś sobie może poziom B12? Ja zawsze mam hgb na granicy normy, taka moja uroda widać, ale w ciąży, żeby zapobiec ewentualnej anemii lekarz wciskał mi żelazo (Sorbifer), czułam się fatalnie, nic nie pomogło. Zbadałam na własną rękę B12 oraz D3, okazało się, że są jakieś niewielkie niedobory, zasuplementowałam troszkę, teraz poszukuję witamin z grupy B w jedzeniu i wyniki mam o wiele lepsze, nie mówiąc o samopoczuciu. Także polecam zrobić takie badania, chociaż są trochę drogie :-/
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
amylee 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1180
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-05-29, 09:21   

Kasumi, jem nabial (sery, mleka nie, jajka bardzo rzadko) i w sumie nie myslalam o tym...Ale dzieki, zrobie sobie te badania. Teraz biore komplet wit dla karmiacych Solgara, bo kilka tyg po porodzie mocno oslablam. Z wit jest lepiej, ale faktycznie to moze nie tylko braki zelaza. Na nastepnej morfo sprawdze tez poziomy, o ktorych piszesz.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Domologia 

Dołączyła: 27 Maj 2015
Posty: 6
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-29, 12:20   

Z żelazem i hemoglobiną to chyba faktycznie kwestia "urody". Ja na samym początku ciąży miałam robione badania i były idealne, oczywiście potem hbg zaczęło spadać i ostatecznie musiałam brać żelazo, ale i tak poziomy miałam wyższe, niż w pierwszej ciąży, kiedy jadłam mięso.

Tak jak Was czytam to myślę sobie, że chyba po prostu trzeba raz na pół roku pójść zrobić badania krwi i upewnić się, że wszystko jest ok, a na co dzień utrzymywać urozmaiconą dietę, jak teraz i nie panikować :)

Veronique, nam alergolog na razie pozwoliła wprowadzić tylko korzeń pietruszki. Jak poszukałam info to faktycznie bywają uczulenia na natkę. Widzę, że będę musiała przekonać się do soku z buraka. Próbowałam już go wprowadzić w domu, ale ani mi, ani pozostałym domownikom nie przypadł do gustu. Spróbuję go jakoś podkręcić smakowo. Bo np. koktajl z pietruszki według przepisu z Thermomixa chętnie piją :)
 
 
Sowa 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 06 Mar 2014
Posty: 606
Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-05-29, 13:14   

Domologia, spróbuj robić sok z buraka i jabłka, nawet więcej tych jabłek, powinno dać się wypić :)
_________________
<img src="hxxp://global.thebump.com/tickers/tt1aeebe.aspx" alt=" Baby Birthday Ticker Ticker" border="0" />
 
 
 
kml 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Sie 2013
Posty: 2181
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2015-05-29, 14:27   

Sowa napisał/a:
Domologia, spróbuj robić sok z buraka i jabłka, nawet więcej tych jabłek, powinno dać się wypić :)

Kiedyś wyczytałam, ze nie powinno się pic samego soku z buraków, burak może stanowić max 1/3 soku.
Niestety na mnie sok z buraków nie działa :/
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-29, 15:41   

Empatia wydała zalecenia dotyczące planowania diet wegańskich u hxxp://empatia.pl/zdrowie/Zalecenia-na-temat-planowania-diety-wega%C5%84skiej-dzieci.pdf]dzieci i hxxp://empatia.pl/zdrowie/Zalecenia-na-temat-planowania-diety-wega%C5%84skiej-niemowl%C4%99ta.pdf]niemowląt. Wydaje mi się, że wegetariańskie też były ale nie mogę znaleźć.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
amylee 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1180
Skąd: Łódź
Wysłany: 2015-05-29, 17:14   

Domologia, jablko+burak+pomarancza+imbir jest naprawde pycha. Tylko imbir swiezy kawalatek, jesli oczywiscie mozesz.
Jablko burak cytryna tez jest super. Teraz juz takie pije, a przez pierwsze dwa miesiace karmienia ratowalam sie jablko burak marchew. Jablko najlepiej takie slodko kwasne. Nieodpowiednie warzywa/owoce moga zepsuc sok.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 12