wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
petycja-pies zaglodzony"w imię sztuki"
Autor Wiadomość
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-11-03, 10:54   

A ludzie, których to rusza zwykle nie potrzebują na to patrzeć...bo mają wystarczającą wyobraźnię i empatię, by to dostrzec... :roll:
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-11-03, 12:50   

Rzeczywiście można na to spojrzeć z innej strony - artysta pokazał hipokryzję ludzi.
Ale tak naprawdę nie sądzę, by to cokolwiek zmieniło. Nie trzeba dokonywać takich aktów na pokaz, codzienne życie dostarcza mnóstwo przykładów. Niektóre są bardzo drastyczne i są nagłaśniane. Jeżeli kogoś ruszają, to tych i tak wrażliwych.

Do dzisiaj nie potrafię zrozumieć i przeboleć pewnego zdarzenia sprzed kilku lat. Uwaga, nie dla wrażliwców:
W Radzionkowie (małe miasteczko na Sląsku) na przeciw kościoła (!!!) na chodniku, w upale, leżała i konała kotka w trakcie porodu. Jeden z kociaków utknął w połowie drogi, obok leżało kilka martwych noworodków. Ciało kotki właściwie gniło, muchy złożyły w niej jajka, rozwijały się już larwy... Musiała tak leżeć parę (kilka?) dni. Zauważyła ją moja koleżanka, kociara, która przejeżdżała tamtędy autobusem - nawet nie była pewna, czy to leży kot, po prostu coś ją tknęło i wysiadła z autobusu. Zawinęła kotkę w jakiś swój ciuch i taksówką popędziła do lecznicy. Kiedy brała kotkę na ręce, przechodząca dziewczyna odwróciła się ze wstrętem.

Nalegałam, żeby opisać sprawę w gazecie lokalnej. I wyglądało to tak, że na pierwszej stronie był dupny artykuł o poświęceniu nowego dzwonu w kościele (w tym samym, na przeciw którego konała kotka), a na drugiej stronie niewielka notka o cierpieniu zwierzęcia i znieczulicy mieszkańców Radzionkowa. Na tym poświęceniu musiało być więcej ludzi niż zwykle i wielu z nich musiało widzieć kotkę. Nikt nic nie zrobił.
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-03, 14:17   

przykład tego samego typu:
wraca ze szkoły i słyszę jakieś piśnięcie. nie byłam pewna czy w ogóle coś było czy tylko sie przesłyszałam. intuicyjnie (ach jak ja uwielbiam moja intuicję ;) ) zajrzałam pod samochód a tam kotek. śliczny czarny i kompletnie w bezruchu. gdy chciałam go wyciągnąć okazało się ze samochód zaparkował na czubku ogona! pewnie kiciak stracił przytomność z bólu ze kierowca nie dostrzegł faktu.

zawołałam kilku chłopaków spod szkoły podnieśli auto ale kot miał tylko tyle siły by ogon odsunąć i nic więcej. kot miał całe zdarte pazury co świadczyło ze usiłował sie wydostac i zdrapał je na asfalcie.

cóz, bywa.
ale jedno mną wstrząsnęło: gdy zabierałam kota jakaś kobieta z okna powiedziała: no w końcu ktoś zabrał bo darł sie że wytrzymać sie nie dało.

darł sie przeszło godzinę i nikt nic nie zrobił...
 
 
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-11-03, 14:46   

pao napisał/a:
no w końcu ktoś zabrał bo darł sie że wytrzymać sie nie dało.

o mamo! :shock:
_________________

 
 
gosiabebe 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1494
Wysłany: 2007-11-03, 21:04   

:shock:
 
 
Malroy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-04, 00:46   

:cry:
 
 
martka 


Pomogła: 88 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 3822
Skąd: UK
Wysłany: 2007-11-04, 09:14   

pao napisał/a:
gdy zabierałam kota jakaś kobieta z okna powiedziała: no w końcu ktoś zabrał bo darł sie że wytrzymać sie nie dało.
:shock: :shock: :-(
 
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-11-04, 10:40   

straszne...normalnie brak mi słów :cry:
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-04, 11:51   

no t dodam dalszą część:

kot był nieprzytomny, czasem ledwo oczy otwierał i przelewał sie w rekach, ale energetycznie widziałam, ze poza osłabieniem ogólnym, zmiażdżonym ogonem i zdartymi do krwi pazurami nic jej nie jest.

no i wet: trzeba uśpić bo pewnie ma jakieś obrażenia wewnętrzne i nie przeżyje.

wykłócałam się z nim i wyszłam na nawiedzoną (tez mi nowość ;) ). w końcu dał kotu jakiś zastrzyk, opatrzył co trzeba ale na dowidzenia usłyszałam: i tak nie przeżyje do jutra...

wróciłam do domu, kota przemyciłam (tata nie uznaje zwierząt domowych) i poszłam na trening. jak wróciłam w pokoju było pobojowisko, bo kot który do rana miał nie przeżyć doskonale bawił sie wszystkim co było pod łapą ;) zatrzymałam go do poniedziałku na hospitalizację (znalazłam w piątek) i piękna czarna kota wróciła na swoje tereny :) nie raz ja potem jeszcze widziałam. miała kicia charakter :)
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-11-04, 21:33   

pao, oby więcej takich happy-endów :-)
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2007-11-04, 22:05   

Jako dziecko znalałam bawiąc się przy śmietniku usłyszałam piszczenie. Ktoś na śmietnik wyrzucił kurczaczka...Pamiętam, dałyśmy go z mamą koło kuchenki. Nie pamiętam co się potem z nim stało, chyba nie było happy-endu:(
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
bojster 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2847
Skąd: Neverwhere
Wysłany: 2007-11-10, 23:33   

Tekst dotyczący tego zdarzenia ukazał się na stronie głównej w Onetu: hxxp://wiadomosci.onet.pl/64479,21,0,pokaz.html
A właściwie, tekstu jest tam mało, a całość jest opatrzona nagłówkiem „fotoreportaż”.

Tekst i fotografie są autorstwa Filipa Barche, którego zapewne wielu z nas zna – on nagłośnił sprawę w Polsce, aż w końcu dotarł na główną stronę Onetu. Brawo, Filip!

Na hxxp://barche.blog.onet.pl/]blogu Filipa można też naleźć informacje o utopieniu kota przez węgierskiego reżysera oraz przykłady okrucieństwa wobec zwierząt w polskich filmach. Oglądałem ten fragment filmu z kotem zanim został usunięty z youtube... nie polecam nikomu. :-(
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-11, 00:55   

Coś mnie zakleszcza w środku i chce mi się ryczeć.... :cry:
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
k.leee 


Pomógł: 46 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2701
Wysłany: 2007-11-11, 04:33   

bojster napisał/a:
Oglądałem ten fragment filmu z kotem zanim został usunięty z youtube... nie polecam nikomu. :-(

Fragment filmu jest na blogu.
_________________
hxxp://alterkino.org/]www.alterkino.org
 
 
Fiolka 


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 08 Lis 2007
Posty: 10
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: 2007-11-11, 13:20   

Cytat:
Oglądający wystawę ludzie nie widzieli nic złego w takim sposobie uprawiania sztuki.


jest tworca i jest widownia. slepa na cierpienie. co widzieli ci ludzie?
nie moge pojac jak to jest pojsc do galerii i podziwiac morderstwo, skazanie niewinnego. co mozna poczuc i czy mozna tak zobojetniec, by nie pomoc konajacemu?jakim prawem ten czlowiek zadecydowal o losie psa, jakim prawem obnazyl go i wystawil na scene?
a publika jest. istne koloseum.
_________________
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-11, 18:43   

chleba i igrzysk...

to przecież nadal aktualne...
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2007-11-13, 08:46   

Karolina napisał/a:
Alispo napisał/a:
mozna bylo mu skrocic mękę

dla mnie kwestia eutanazji jest pod znakiem zapytania...

Jednego tylko nie rozumiem - mógł go uratować ale co to by dało - nikt by nigdy nie usłyszał o tym problemie, pies by przeżył ale inne nadal będą ginąć. Nie chcę robić z kolesia bohatera bo nim nie jest, ale postarajcie się spojrzeć na to z innej strony. Może dzięki temu kilka osób na świecie przemyślało kilka waznych kwestii i zaczeło pomagać zwierzętom.

Nie wiem ile osób spojrzy na to w ten sposób, obawiam się, że niewiele.
Mnie się wydaje, że pies też ma prawo do godnej śmierci.
Nie podoba mi się to, co zrobił.
Podpisłam petycję już dawno.
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-13, 10:22   

Wg mnie ten "artysta" tym aktem powiedział: "zobaczcie, jestem taki sam jak większość, a może nawet jeszcze gorszy, bo zabijam zwierzęta, a dodatkowo oczekuję za to oklasków..." Czyt. nagroda i uznanie w artystycznym światku, ale chyba przede wszystkim rozgłos!
Nie wierzę, że ktoś, kto uśmierca zwierzę ma jakieś szczytne intencje :|
A sztuka przez duże "S" zawsze mi pośmierdywała.... sorki, ale nie przepadam za wyniosłymi rozmowami na temat "co autor miał na myśli". Mamy piękne ubranka, popijamy winko i dySkutujemy Sobie...
Odbieram sztukę czysto estetycznie - podoba mi się lub nie. Mówi do mnie lub nie. Powieszę sobie obrazek w pokoju lub nie.
W tym przypadku w ogóle nie umiem tutaj mówić o jakiejkolwiek sztuce...
Przekazu też nie widzę, nawet jeśli autor coś podobnego o czym piszecie rzeczywiście chciał przekazać. To trochę tak jakby ktoś, kto walczy np. z narkomanią, celowo brał narkotyki (np. w galerii sztuki), aby przemówić do tych co biorą, żeby tego nie robili...... Jakaś totalna bzdura...
A przy okazji niszczy się coś następnego... następne życie. :(
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-11-13, 21:32   

Malinetshko myślę dokładnie tak jak Ty...
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-13, 22:34   

YolaW napisał/a:
Malinetshko myślę dokładnie tak jak Ty...

@>,-'-----
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
marcyha 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 311
Skąd: włocławek
  Wysłany: 2007-11-18, 23:55   umiarający pies dziełem sztuki

Takie cóś dostałam od znajomej z Wa-wy :shock: :

Witam!


tak mnie to oburzyło, że wysyłam do wszystkich, których znam.
"Artysta" w hiszpanii wystawił na wystawie psa, którego zaglodzil na
śmierć. Jako "dzieło sztuki". Nie wiem, czy pies juz nie żyje, czy
jeszcze żyje. Po jego wyglądzie trudno to stwierdzić. Pies jest na
postronku, w jakiejś galerii. Zdjęcia są w linku:
hxxp://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=424706
< hxxp://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=424706>

Petycja, żeby zakończyć ten haniebny proceder jest tu:

hxxp://www.petitiononline.com/13031953/petition.html
przeslij dalej do jak najwiekszej liczby osób (trzecia pozycja w formularzu
to miasto a czwarta to kraj)

...się boję te linki z wiadomościami ruszyć :-(
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-11-19, 00:08   

już chyba kilka razy był ten temat... w każdym razie ciągle się na to natykam na tym forum i innych :(
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-11-21, 21:30   

Ja juz sie w tym gubie... :roll: jedno jest pewne,jesli celem mialo byc zwrocenie uwagi na bezdomnosc to raczej sie nie udalo,udalo sie tylko zwrocenie uwagi na"artyste".

hxxp://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4690770.html]hxxp://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4690770.html
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,46 sekundy. Zapytań do SQL: 13