wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Niski wzrost wegetariańskiego dziecka
Autor Wiadomość
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2016-05-04, 19:40   Niski wzrost wegetariańskiego dziecka

Martwię się strasznie, bo mój niespełna 3 -letni syn jest wzrostu półtoraroczonych dzieci. Mierzy 87 cm i waży 12 kg. Kiepsko ogólnie je warzywa i strączki, głównie w pasztetach, które robię. Wzrostowo spadł poniżej 3 centyla. Już raz kupiłam mu nawet kuraka od ludzi, ale nie mogłam się przemóc, żeby mu podać. Powiedzcie, jak to wygląda/ło u was. Znajoma dietetyczka zaleciła wprowadzenie terapeutycznych ilości mięsa. Intelektualnie jest chyba wszystko dobrze. Lekarka dopóki był w 3 centylu to nie dramatyzowała, pytała też o wzrost ojca i dziadków (obydwoje jesteśmy niewysocy i drobnokościści, dziadkowie też niewysocy, jedynie mój ojciec był dosyć wysoki). Poradźcie, jakie zrobić badania. Czy wprowadzić to mięso, czy walczyć dalej z warzywami, strączkami i kaszami...? Jak go zapisywałam do przedszkola, to panie nie mogły się nadziwić, że to chodzi o TO dziecko...
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2016-05-04, 21:34   

terra, moje zawsze oscylowały w pobliżu 3-10 centyla, ale obecnie bardziej są chude niż niskie. (Tymek 2 lata: 83 cm 10 centyl, 10,3 kg 3 centyl. 4 lata: 97 cm 3 centyl, 12,5 kg 3 centyl). Jakoś udało nam się bez paniki przeczekać ten czas, kiedy nawet trzeci centyl był zagrożony. Duże znaczenie mają uwarunkowania rodzinne, u nas tylko spoglądała lekarka i stwierdzała: no a po kim on ma być wysoki? Więc jeśli masz swoją książeczkę zdrowia dziecka, to warto zrobić porównanie.
No i lato idzie, to czas skoków wzrostowych, dobrych warzyw, może sprawdź przez lato, ile urośnie?
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
kml 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Sie 2013
Posty: 2181
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2016-05-04, 21:41   

Moja Iga jest duża, ale urodziła się duża i my jesteśmy wysocy. Serio myślisz, że jedzenie mięsa będzie ważniejsze od genów? A w ogóle to ciekawi mnie dlaczego chłopcy w tym wieku według siatek są wyżsi od dziewczynek? Z tego co ja pamiętam z okresu przedszkolnego/wczesnoszkolnego i teraz obserwuję córkę, to chłopcy są od niej niżsi i to niektórzy sporo. Poza Ignacym oczywiście ;)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2016-05-04, 22:13   

kml napisał/a:
Serio myślisz, że jedzenie mięsa będzie ważniejsze od genów?

Ja już nie wiem, co myśleć... Po prostu różnica pomiędzy nim, a innymi dziećmi jest drastyczna. Zdarza się, że ludzie pytają się mnie, czy skończył rok. Dopóki nie zaczął przechodzić na posiłki stałe to było ok, był dość duży i w ogóle gruby. Karmiłam go do 2 roku.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2016-05-04, 22:14   

kml napisał/a:
że jedzenie mięsa będzie ważniejsze od genów?
zgadza się, syn najniżej to był bodajże wzrostem na 86 centylu, aktualnie 92 centyl, córa ładnie zjechała w 4 lata z 90 na 34. Geny, syn wdał się w tatusia (nawet proporcje ciała ma po nim), a córa niestety w kurduplowatą z kurduplowatej rodziny mamusię. Jak wyniki dobre, w tym D, to nie ma co panikować.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2016-05-04, 22:17   

terra napisał/a:
Po prostu różnica pomiędzy nim, a innymi dziećmi jest drastyczna.
A co ja mam powiedzieć, syn był zawsze jednym z najwyższych dzieci w grupie, córa jest najniższa wśród rówieśników.

I ekhm, znałam kiedyś mięsożne bliźniaki, ona była wysoka, on mówią delikatnie przeciętnego.
Ostatnio zmieniony przez majaja 2016-05-04, 22:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2016-05-04, 22:17   

kamma napisał/a:
Duże znaczenie mają uwarunkowania rodzinne, u nas tylko spoglądała lekarka i stwierdzała: no a po kim on ma być wysoki?
Z moją siostrzenicą też tak było, a ona nie jest wege. Myślę, że geny są kluczowe, jeśli nie ma skrajnego niedożywienia lub problemów hormonalnych (z przysadką zdaje się).
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2016-05-04, 23:38   

Skoro nie lubi strączków za bardzo, to może nasiona, orzechy, jajka? Możesz zrobić kontrolnie badania krwi, przynajmniej będziesz spokojna, że nie ma niedoborów.
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2016-05-05, 06:17   

Nasza lekarka zbyt dużej wiedzy na temat żywienia nie ma, na początku trochę mnie ofukała, że on nie je mięsa. Ale potem pojechała na jakieś szkolenie o dietach i już nie była tak bardzo na nie.

Dzięki temu, że Nati lubi pasztety, to w ogóle je warzywa i strączki. Przy obiadach zdarza się często, że nawet nie chce spróbować. Popatrzy i mówi, że nie lubi tego i koniec. Wobec tego w pasztetach przemycam co się da i robię z nich np. kotlety i farsz do naleśników. W pasztetach mam na ogół jakiś strączek (najczęściej soczewica czerwona albo zielona, albo fasolka mung, cieciora), warzywa (baza to włoszczyzna), do tego jajo, zmielone nasiona, przecier i czasami zboża.

Staram się go przegłodzić w ciągu dnia, bo prawdopodobnie on po prostu też za dużo podjada. A to paluszki gryczane, to rodzynki, chipsy jabłkowe, tu jakieś ciasteczko. A jak nieopatrznie wypije sok (bez dosładzaczy, ale jednak słodki), to już w ogóle mogę zapomnieć o tym, że zje obiad. Jajka wciskam w niego, choć ostatnio już nie je ich tak chętnie. Nasiona zmielone i orzechy dodaję rano do owsianki (na mleku ryżowym, z rodzynkami, morelą i daktylem jako baza. Do tego np. zmielone migdały, orzechy włoskie, sezam, amarantus, quinoa albo jaglanki trochę. Za dużo nie mogę mieszać smaków, bo potem odmawia jedzenia. Do tego jakiś owoc. Co jakiś czas mleko ryżowe zastępuję krowim albo jogurtem naturalnym).

Od jego urodzenia mam tez z nim problem ze spaniem nocnym. Mam wrażenie, że jest typem nocnego marka, bo ilekroć próbuję go przestawić na jakąś sensowną godzinę spania, to wystarczy jeden dzień, że coś sie obsunie np. o godzinę, to znowu mamy tryb nocny i zasypianie około północy. I ilekroć uda mi się go położyć wcześniej spać, to w tym czasie do północy śpi bardzo nerwowo, wybudza się ciągle. Może to późne chodzenie spać też ma znaczenie? Śpi w sumie w ciągu doby normalnie, ale jednak sam sen nocny jest krótszy.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
zojanka 

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 01 Mar 2014
Posty: 570
Skąd: Toruń
Wysłany: 2016-05-05, 09:46   

A poza wzrostem wyniki wszystkich badań ma ok? Wiele dzieci jest małych/drobnych, i jakoś nikt za ten stan nie obwinia mięsożerstwa - nie rozumiem, czemu obwiniać wegetarianizm. Mięso ma wprawdzie dużo kalorii i na mięsie/słodyczach łatwiej jest przytyć, niż na zdrowej diecie, ale urosnąć? W mojej rodzinie wszyscy byli drobni, babcia nie miała przysłowiowego 1,5m nawet w wysokim kapeluszu, mama ważyła 16 kg idąc do podstawówki, a ja też byłam jedną z najmniejszych w klasie. Mój mąż też niski i przez całą szkołę poniżej 5 centyla, nasz syn to niejadek więc mimo wzrostu w okolicach 25 centyla wagowo wyszedł poza siatkę. Może gdybyśmy byli potężnie zbudowani, zastanawiałabym się nad zmianą diety - ale tak? Idąc tym tokiem rozumowania to cała moja rodzina do 3 pokoleń wstecz powinna przejść na wegetarianizm, bo od mięsa mali byliśmy. Geny mają kluczowe znaczenie. Poza tym przyczyną niskiej wagi i wzrostu może być zdrowa dieta - mięso ekologiczne by twojemu synowi nie pomogło, mógłby urosnąć po takim mięsie z hodowli przemysłowej, gdzie zwierzęta faszeruje się hormonami wzrostu - ale idąc tą drogą, to już lepiej podać mu sam hormon, bez mięsa. Wyjdzie na to samo, a zdrowiej i dla twojego syna, i dla zwierząt.
Jeszcze jedna rzecz - lekarz to nie dietetyk. Na medycynie masz zwykle jeden semestr dietetyki, na zaliczenie a nie zakończony egzaminem. Dietetyk studiuje swoją dziedzinę 5 lat, więc nie ma go co porównywać do lekarza.
 
 
Czarowniczka 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 06 Sty 2012
Posty: 71
Skąd: warm-maz
Wysłany: 2016-05-05, 10:09   

Ja uważam, że wzrost raczej się nijak ma z wegetarianizmem, ja bym obstawiała geny (tak poprostu jest i już) - jednak wiadomo 100 % pewności nie ma i sprawdziłabym czy np. nie ma celiakii - mojej koleżanki syn ma i zanim tego nie wykryli to m.in. bardzo słabo rósł, jak już ma wprowadzoną dietę to zaczął szybciej rosnąć. Ten zaburzony sen również może być tak, że go boli brzuszek lub jest właśnie jakaś niestrawność (właśnie przy celiakii tak może być). Ja bym na twoim miejscu sprawdziła tą celiakię. Wyniki synka mojej koleżanki jak był młodszy były ok - dopiero jak miał chyba prawie 4 lata to wykryli, wtedy już w wynikach nie było ok. Wg mnie albo ten typ tak ma (geny) albo szukałabym gdzieś indziej, a wegetarianizm na 99 % nie jest przyczyną niskiego wzrostu. Jest przecież oficjalne stanowisko ministerstwa zdrowia na temat tego, że dieta wegetariańska jest ok, forum istnieje już tyle czasu i rodzice nie zgłaszają nagminnie problemu niskiego wzrostu - przypadek twojego synka jest odosobniony. Moja Lila ma Zespół Downa, powinna być niska jak większość dzieci ZD, jest wegetarianką od zawsze, a nawet więcej była w swoim życiu weganką, przechodziła w życiu przez fazy niejedzenia, miała wówczas anemię, ale wszystko się unormowało i jednak jest wysoka - u niej to poprostu geny i już. Współczuję ci, bo wiem, że nie wiesz co robić. Nie daj się, to norma , że lekarze często szufladkują, jak dowie się, że dziecko jest na diecie wege to każdy problem zdrowotny będzie przez to , że jest wege. Ja nawet słyszałam, że moja Lila ma ciągłe katary, bo ma Zespół Downa - typowe szufladkowanie i odsyłanie z kwitkiem. Dobrze, że napisałaś - mam nadzieję, że jeszcze ci ktoś coś podpowie.
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2016-05-05, 12:19   

terra, a ogolne badania krwi robilas, i poza tym synek wydaje sie ogolnie zdrowy, ma energie itp?

Co do niskoroslosci, to on jest chyba za maly, zeby to stwierdzic?

Druga rzecz: piszesz, ze rozwijal sie ok, dopoki karmilas piersia, problemy zaczely sie przy przejsciu na jedzenie stale - może trzeba by więc zaburzenia przyswajalnosci sprawdzić.

Garść informacji w linku poniżej:
hxxp://pediatria.mp.pl/choroby/endokrynologia/show.html?id=68498
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2016-05-05, 18:00   

terra: rozumiem Twoje niepokoje bo sama przez to przechodziłam (jest na forum temat o niskorosłości). Moje dziecko już duże - gimbaza i ponad 156 cm., rośnie nadal (ma w klasie niższe osoby, jest średnia wzrostowo i wagowo do filigranowych się nie zalicza). Rodzinnie duzi nie jesteśmy więc czynniki genetyczne są bardzo istotne. Wśród małych dzieci najbliższych (jedzą tradycyjnie) temat i obawy powracają, diagnozują. W dalszej rodzinie jak się dowiedziałam ostatnio tez były dzieci z podobnym problem, moi kuzyni obstawiają alergie, nietolerancje i podawanie wyrobów sojowych jako hamujących wzrost - dzieci były na mlekach sojowych ale nie znam badań i nie podam źródeł na podstawie których takie domniemania. Obecnie mają ponad 20 lat i powyżej 170 cm wzrostu).

Propozycja zrobienia badań w kierunku alergii, nietolerancji pokarmowych, nawet pasożytów (też przy diagnostyce "nr" sprawdzany wariant) itd (wiele wymienionych w linku podanym przez agus) warto przemyślec.
Powtórzę poprzednią wypowiedź, sporadycznie można spotkac lekarza z wiedzą z zakresu dietetyki więc obawy najlepiej przegadac ze specjalistą w swojej dziedzinie.
Warto byc czujnym, uważnym ale nie uleganie panice także wskazane.
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2016-05-06, 07:03   

zojanka napisał/a:
Jeszcze jedna rzecz - lekarz to nie dietetyk.

No właśnie dietetyczka/biolog radziła mi te terapeutyczne ilości mięsa. Ale ja wiem, że ona nie jest zwolenniczką wegetarianizmu u dzieci, więc biorę na to poprawkę.

Odpowiadając wam zbiorowo - ostatnie badania miał robione w październiku, ale tylko ogólne morfo i było ok. Wczoraj byliśmy u lekarki i skierowała nas na rozszerzone (morfo, żelazo, tsh, ft4, mocz), a skoro już będziemy młodego kłuli, to dodam do tego B12, ferrytynę, kwas foliowy i wapń. Może doradzicie, czy coś jeszcze by się przydało? Dzięki za sugestię o celiakii, nie podejrzewam jej, ale jeśli się da, to przy okazji tego pobrania zrobimy test.

Lekarka powiedziała, że wydaje się jej, że to właśnie po prostu geny. Nati trzyma się w kanale 3 centyla i sobie pomalutku rośnie swoim torem. Ale że ona nie wie, jak prowadzić wegetariańskie dziecko, bo w ich zaleceniach jest mięso, więc była dosyć ostrożna w osądach. Ale - ku mojemu zdziwieniu - nie przychyliła się specjalnie do tego, żeby mu np. dawać mięso w małych ilościach przez pół roku i zobaczyć, czy to coś zmieni. I tu wyjaśnienie - znam przypadek takiego wegetariańskiego dziecka w wieku mojego syna, które niedawno zaczęło jeść mięso (samo chciało) i zaczęło nagle szybciej rosnąć. Oczywiście może to zbieg okoliczności, może po prostu weszło w taki okres. A ja sama zaczęłam się zastanawiać, czy może jednak nie ma jakichś niedoborów białkowych przez to, że tak słabo je. W sumie to tu muszę skorygować - on nie jest takim niejadkiem, że nic nie zje. Słodkim posiłkom niestety nie odmówi i przyznam się bez bicia, że zdarza mi się mu coś je dawać (na zasadzie byle by coś zjadł...). Przemycam mu wtedy coś zdrowego, np. do makaronu kukurydzianego z serem białym, jogurtem nat., cukrem trzcinowym i cynamonem dodaję olej lniany, migdały itp.

Tak poza tym Nati rozwija się raczej prawidłowo, w badaniu lekarskim wszystko jest ok. Po domu on nigdy nie chodzi tylko biega. Ciągle musi być czymś zajęty. Obydwoje z jego ojcem jesteśmy wegetarianami, więc zalezy nam na tym, że Nati też nim był. Ale to ja ponoszę odpowiedzialność za jego żywienie, bo mieszkamy osobno i zdarzają się już spiny, że to z mojej winy jest jak jest. Chcę to sprawdzić, ziarnko niepokoju zostało zasiane (żeby nie powiedzieć lekkiej paniki...) ;-)

A tak w ogóle dzięki za rady i wsparcie :-D
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2016-05-06, 07:07   

Agnieszka napisał/a:
moi kuzyni obstawiają alergie, nietolerancje i podawanie wyrobów sojowych jako hamujących wzrost - dzieci były na mlekach sojowych ale nie znam badań i nie podam źródeł na podstawie których takie domniemania.


Nati prawie nie je soi, ja też sama jej prawie nie jem. Więc raczej u nas się to nie sprawdzi ;) Ale pasożyty (szczególnie, że mamy w domu zwierzęta), grzyby - racja. Muszę to sprawdzić, może dlatego Nati ma takie ciśnienie na słodkie i na ser żółty (ja zresztą też ;) ).

A taka mała dygresja - tej znajomej dietetyczki syn też był najmniejszy i najdrobniejszy jako dziecko mimo jedzenia mięsa. I w pewnym momencie nagle wystrzelił w górę i teraz ma 180 cm. Tak więc mięso może nie pomóc i wszystko się jeszcze może zmienić ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2016-05-06, 17:20   

terra napisał/a:
Ale pasożyty (szczególnie, że mamy w domu zwierzęta), grzyby - racja.
Taa, to jak mogłyby rosnąć "zwykłe" dzieci karmione od niemowlęctwa czekoladą i danonkami?
Ja myślę, że masz zdrowe dziecko, które w końcu urośnie tyle, ile może. Oczywiście nie odradzam Ci badań, choć jakoś mi się wydaje, że nic nie wykażą.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2016-05-06, 22:35   

Terra a wy w ogóle jesteście gabarytów uzasadniających ten niepokój?
a że to nie mięso: mój syn ma 10,5 i 1,6 m; po tatusiu, a jego dieta nigdy nie była jakaś ąę
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2016-05-06, 22:43   

terra napisał/a:
Ale pasożyty (szczególnie, że mamy w domu zwierzęta),
doktorka od zakażnych powiedziała mi kiedyś, że małoprawdopodobne, trzeba mieć pecha, szczególnie jak to pies/kot regularnie odrobaczany. W każdym razie jakbyś sprawdzała to wybierz specjalistyczne laboratorium, fałszywie pozytywne wyniki też się zdarzają, coś o tym wiem.
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2016-05-06, 23:12   

dzieci łapią w skupiskach: placówka, place zabaw, zabawki, kuleczki w Centrach zabaw... .
Dobre laboratorium jest ważne a w pakiecie badań nr w szpitalu miałyśmy badania na pasożyty, robiłam niezależnie wcześniej
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2016-05-07, 06:35   

majaja napisał/a:
Terra a wy w ogóle jesteście gabarytów uzasadniających ten niepokój?

Na szczęście nasze gabaryty są nikłe, pewnie gdyby było inaczej lekarka by zrobiła alarm. A tak spisała sobie wzrosty rodzin z obydwu stron i się uspokoiła. Ale badania dla pewności zleciła ;) Ja 162, R 168. Moja mama, jej siostra mniejsze ode mnie. Dziadek od strony mamy też (babcia zmarła jak moja mama była malutka, więc nawet nie wiemy). Jedynie mój ojciec i mój brat są wysocy. Rodzice od strony R tez niewysocy, jego ojciec pewnie też miał poniżej 170 cm. Nieraz już usłyszałam taką odpowiedź na moje obawy: a po kim Nati ma być wysoki ? :-D
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2016-05-07, 06:56   

:idea: terra, no właśnie :)
Zresztą gdzieś, kiedyś czytałam (może u Desmond? nie pamiętam), że dzieci wegetariańskie rosną wolniej, ale dłużej. I w końcu doganiają rówieśników na mięsnej, przynajmniej na tyle, na ile im geny pozwolą. Moja córa zawsze była malutka, a od początku tego roku urosła już 5 cm i wskoczyła na 25 centyl. Zaczęła też dojrzewać, ma 11 lat, wszystko o czasie, jak widać.

Ale rozumiem Twoje obawy. Nagonka na wege, a zwłaszcza na wegedzieciaki, jest faktem. I jakieś ziarno strachu zawsze może zakiełkować. Trochę to jest tak, że jak coś dolega dzieciom niewege, to się szuka przyczyn. A jak coś dolega dzieciom wege, to oczywiście przyczyna jest od razu wiadoma ;) (to była ironia - zaznaczam na wypadek wizyty kogoś od nagonki ;) )
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2016-05-07, 07:16   

Mnie irytują trochę te siatki centylowe. Dla dzieci wegetariańskich powinny być zrobione osobne.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2016-05-07, 13:28   

terra napisał/a:
Dla dzieci wegetariańskich powinny być zrobione osobne.

Terra, dlaczego? Jest masa czynnikow wplywajacych na wzrost i wage, dieta wege tylko jednym z nich. I jeszcze pytanie, jak wyglada ta dieta wege, bo moze byc bardzo rozna.

Az wyciagnelam ksiazeczke zdrowia mojej Ady, wegetarianki od drugiego roku zycia, zeby wam napisac. Prowadzilam jej sumiennie pomiary az do wyjazdu do UK, konsekwentnie utrzymywala sie w 97 centylu ze wzrostem i w 75 z waga. Teraz ma prawie 18 lat i bodajze 172cm, wagowo ok.54kg. Ma wysokiego ojca, a szczuplosc to chyba po mnie (kobiety u mnie w rodzinie zawsze byly chude w mlodosci).

Fajnie, ze porobisz te badania, na pewno Cie uspokoja. :)
 
 
panikanka 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 24 Mar 2012
Posty: 888
Skąd: Toronto
Wysłany: 2016-05-07, 13:39   

kamma napisał/a:
Zresztą gdzieś, kiedyś czytałam (może u Desmond? nie pamiętam), że dzieci wegetariańskie rosną wolniej, ale dłużej. I w końcu doganiają rówieśników na mięsnej, przynajmniej na tyle, na ile im geny pozwolą.
to u Desmond, chodziło o dzieci wegańskie - tempo wzrastania młodszych dzieci wegańskich jest nieco wolniejsze, ale wysokość ciała starszych dzieci jest zbliżona do rówieśników na diecie tradycyjnej. I jeszcze dzieci wege i wegan są zdecydowanie szczuplejsze niż jedzące tradycyjnie.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

www.wegeblw.pl
www.zdrowieodkuchni.info
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2016-05-07, 18:32   

Agnieszka napisał/a:
dzieci łapią w skupiskach: placówka, place zabaw, zabawki, kuleczki w Centrach zabaw... .
Szukałam kiedyś statystyk - większość dzieci ma przeciwciała przeciwko glistom psim, a to znaczy, że miały kontakt. Ale to nie znaczy, że nie rosną ;)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,43 sekundy. Zapytań do SQL: 14