wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
dyskusja na temat przedszkola Puchatek
Autor Wiadomość
Wegetator

Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 1
Wysłany: 2007-10-31, 17:55   

Witam. Jestem ojcem dziecka chodzącego od ok. półtora roku do Puchatka. Z reguły nie udzielam się na tego typu forach, ale ponieważ rewelacje gonyi, Robertto i dorotato jak dotąd nie doczekały się należytego sprostowania, uznałem, że powinienem podzielić się kilkoma refleksjami. Tym bardziej, że milczenie w tej kwestii byłoby de facto przyznaniem im racji. Wybaczcie też, że pominę przechodzenie tutejszych rytuałów inicjacyjnych. Ale po tym, jak zostali potraktowani inni użytkownicy, próbujący kwestionować negatywne opinie o przedszkolu, zwyczajnie nie mam na to ochoty. A zagrzewać tu miejsca i tak specjalnie nie zamierzam. Mam jedynie nadzieję, że mój głos nie zostanie równie łatwo zignorowany, ponieważ postaram się rzeczowo odnieść do obrazu nakreślonego przez wspomnianą trójkę rodziców. Będzie to zapewne mój pierwszy i ostatni post na tym forum.

Gwoli wyjaśnienia, linka do tego wątku dostałem od koleżanki, która gości tu dość regularnie. Muszę przyznać, że wyczytane w nim rewelacje początkowo mocno mną wstrząsnęły. Choć chyba nawet bardziej zdziwiły. Przedstawiały bowiem obraz przedszkola krańcowo różny od tego, jaki wyrobiłem sobie w czasie posyłania tam dziecka. Dlatego zadałem sobie nieco zachodu, by zweryfikować stawiane tu zarzuty i zbadać sprawę również od innej strony. Tak na marginesie, mam wrażenie, że gdyby choć kilkoro z Was zdobyło się na odrobinę krytycyzmu, uniknęlibyśmy panującej tu obecnie histerii.

Na początek garść moich własnych doświadczeń związanych z przedszkolem. Otóż panuje w nim praktyka, że dziecko wprowadzane do placówki przez pierwszych kilka dni przebywa tam razem z rodzicem. Chodzi o to, by aklimatyzacja przebiegała możliwie bezboleśnie. Skorzystałem z tej możliwości, przez tydzień podpatrując kulisy działania przedszkola, sposób podejścia opiekunek i ich metody wychowawcze. Zaręczam, że nie dopatrzyłem się wówczas nawet cienia wyszydzania, prób siłowego wmuszania w dzieci posiłków czy innych form terroru. Przeciwnie, dzieci były pozytywnie motywowane i zachęcane do jedzenia. Niejadki, patrząc na rówieśników z apetytem pałaszujących swoje porcje, nabierały ochoty do próbowania własnych, tym bardziej, że dzieci często prosiły o dokładki. Nikt nie robił też problemu w wypadku nie zjedzonego posiłku.

Przy odrobinie złej woli możecie jednak uznać, że czas, który spędziłem w przedszkolu był zorganizowanym na moje potrzeby przedstawieniem, a kiedy się skończył - powrócono do bulwersujących praktyk opisywanych przez gonyę. Dlatego po wywołaniu do tablicy jej postem próbowałem delikatnie wyciągnąć od dziecka jakiekolwiek potwierdzenie dla przedstawionej przez nią wersji. Na próżno. Zresztą uważam, że najlepszą wizytówką Puchatka są właśnie jego wychowankowie. Zawsze, kiedy tam jestem widzę fajne, wesołe i ufne dzieciaki, które absolutnie nie zdradzają symptomów traumy, jaka musiałaby towarzyszyć opisywanym tu przykładom tresury.

Zastanowiło mnie więc, skąd taka różnica w postrzeganiu puchatkowej rzeczywistości między mną, a gonyą, Robertto i dorotato. I kiedy na spokojnie przeczytałem sobie ich wypowiedzi, uderzyła mnie jedna rzecz. Przecież osoby te nie mogły być świadkami przytłaczającej większości opisywanych przez siebie praktyk! Po prostu nie było ich wtedy w przedszkolu. Logicznie rzecz biorąc, muszą więc bazować na relacjach z drugiej, czy którejś z kolei ręki. Zatem ich opinie nie są niczym innym, jak próbą rekonstrukcji zdarzeń, uzupełnioną o ich (nad)interpretację i przejaskrawioną ocenę. A takie OPINIE nie mogą przecież pretendować do miana FAKTÓW. Zauważcie, że sama gonya przyznaje wręcz, że nie byłaby w stanie udowodnić żadnego ze swoich zarzutów! Co jednak zupełnie nie przeszkadza jej w wyciąganiu daleko idących wniosków. I właśnie owo przedstawianie sądów i ocen jako obiektywnych faktów jest moim zdaniem głównym powodem stworzenia na forum fałszywego wyobrażenia o puchatkowej codzienności.

Z reguły staram się unikać sprowadzania dyskusji na poziom personalny, ale akurat w tym wypadku zrozumienie relacji łączących główne osoby dramatu ma spore znaczenie. Chodzi o konflikt gonyi, Robertto i dorotato z kierowniczką Puchatka, który w moim przekonaniu leży u podstaw negatywnego postrzegania przedszkola i demonizowania osoby właścicielki. Konflikt ów, jak wiemy, zakończył się przedwczesnym rozstaniem z placówką. Nie jest również tajemnicą, że wspomniana trójka rodziców jest ze sobą w świetnej komitywie (Robertto i dorotato są małżeństwem), co z kolei tłumaczy zgodność ich relacji. W każdym sądzie byłby to wystarczający powód do zakwestionowania ich wiarygodności (być może stąd nerwowa reakcja na zapowiedzi wejścia na drogę sądową). W internecie kwestia odpowiedzialności za słowo jest niestety traktowana dużo mniej rygorystycznie.

Nie chcę, aby moje słowa zostały tu odebrane jako próba dyskredytowania tych osób. Pragnę jedynie pokazać, że akurat w tym konkretnym wypadku ich opinie są bardzo dalekie od obiektywizmu. Z wyjaśnień kierowniczki, które usłyszałem podczas niesławnego zebrania (a które częściowo pokrywają się z moimi obserwacjami) wynika, że rodzice ci notorycznie kwestionowali jej kompetencje, usiłując stworzyć coś w rodzaju samozwańczego zarządu przedszkola. Z kolei gonya, Robertto i dorotato zarzucają kierowniczce ingerowanie w swoją autonomię. W to pierwsze jestem w stanie uwierzyć, bo sam na jednym z zebrań byłem świadkiem mocno aroganckiego zachowania Robertto, natomiast nie odczułem nigdy prób narzucania mi czegokolwiek przez kierowniczkę.

Sama istota sporu i racje obu stron są zresztą w tym momencie mniej ważne. Istotne jest zaś to, że ów brak porozumienia doprowadził rodziców do zabrania dzieci z przedszkola, a opisywane tu historie wyglądają jedynie na próbę dorobienia do tego filozofii. Mimo tego nie wątpię, że gonya, Robertto i dorotato piszą to wszystko w dobrej wierze, w pełni przekonani o swojej racji. Jednak jeśli spojrzeć na to z zewnątrz, poprzez swoje emocjonalne zaangażowanie w spór z kierowniczką, mają tendencję do interpretowania wszystkich niejasności na jej niekorzyść. Stąd radziłbym traktować ich opinie z dużą dozą ostrożności.

Jest jeszcze jedna rzecz, która nie daje mi spokoju: dlaczego dopiero w październiku gonya pisze o rzeczach, które zdarzyły się ładne kilka miesięcy wcześniej? Dlaczego o owych mrożących krew z żyłach praktykach nie alarmowała od razu po zabraniu córki z Puchatka? Wtedy miałoby to sens, bo sprawa była świeża i gonya mogłaby skutecznie przestrzec innych przed narażaniem swoich dzieci na podobne przeżycia. A przecież to właśnie troskę o Wasze pociechy podaje ona jako powód zabrania głosu w temacie. Jaki sens ma przestrzeganie ludzi przed posłaniem dzieci do jakiegoś przedszkola w momencie, kiedy taka decyzja dopiero co została podjęta? Tym bardziej, że informacjami tymi dysponowała już przecież kilka miesięcy wcześniej, kiedy mogły być dla innych rzeczywiście użyteczne. Sprawa jest przedziwna, bo gonya przyznaje otwarcie, iż nie wie, jak sytuacja w przedszkolu wygląda obecnie! Dlaczego więc właśnie teraz zdecydowała się na odgrzewanie resentymentów? Jest to pytanie, na które nie potrafię znaleźć sensownej odpowiedzi...

Pora odnieść się wreszcie do zarzutów gonyi. Cała jej - podobnie zresztą jak i Robertto oraz dorotato - krytyka koncentruje się właściwie na osobie kierowniczki przedszkola. Nie ukrywam, że może ona faktycznie uchodzić za osobę o dość ekscentrycznych poglądach. Jednak jeżeli chodzi o dzieci, jest im w 100% oddana, a ich dobro bierze sobie wręcz za punkt honoru. Wszystkie zasady, którymi kieruje się w pracy z dziećmi są jasno sformułowane na stronie przedszkola i jeszcze szerzej prezentowane podczas indywidualnej rozmowy. Jeżeli rodzicowi one nie odpowiadają, nie ma on przecież przymusu posyłania dziecka do Puchatka. Podobnie sama kierowniczka nie ma obowiązku przyjmować do swojej placówki dziecka rodziców, z którymi zasadniczo różni się, co do metod wychowawczych i wartości, które stara kształtować u dzieci. Nie ma takiego obowiązku tym bardziej, że przedszkole jest przecież placówka prywatną!

Dalej rzekome publiczne ośmieszanie dzieci. Zastanawiam się, skąd ta informacja? Bo chyba nie z autopsji. Podobnie wygląda sprawa z karmieniem na siłę. Czy gonya brała udział w czymś takim? Skąd sformułowania, wskazujące na regularność owych praktyk? Zastanawia mnie też, dlaczego gonya przez 3 lata przymykała na nie oko, a o zabraniu dziecka zadecydował dopiero incydent na placu zabaw... W każdym razie dla mnie oraz pozostałych rodziców była to zupełna nowość. Czyżbyśmy byli aż tak słabymi obserwatorami? Czy również same dzieci, dla których te praktyki były ponoć chlebem powszednim, mogły ich nie zauważyć? Moje w każdym razie niczego podobnego nie potwierdza.

Pozostawienia córki gonyi na placu zabaw nie komentuję, choć i ta historia wydaje mi się mocno podkoloryzowana. Natomiast sprawa wycieczki autokarowej została wyjaśniona na zebraniu w następujący sposób: wiadoma grupa rodziców zarządziła kontrolę pojazdu, zapominając poinformować o tym kierowniczkę. Stan autokaru został rzeczywiście zakwestionowany przez policjanta. Jednak - o czym gonya, Robertto i dorotato już nie wspominają - po kontroli technicznej, okazał się być całkowicie sprawny. Kierowniczka stanęła przed dylematem: sprawić nastawionym na wyjazd dzieciom zawód na całej linii, czy zadrzeć z grupą "zatroskanych rodziców". Wybrała to drugie i wycieczka pojechała autokarem znalezionym z polecenia któregoś z rodziców, bez ponownej kontroli. Taki sposób wyjścia z sytuacji może budzić zastrzeżenia, ale z drugiej strony wiele rzeczy w Puchatku funkcjonuje na zasadzie wzajemnego zaufania, bez potrzeby uciekania się do regulacji formalno-prawnych. Koniec końców dzieci wróciły całe i zdrowe.

W przeciwieństwie do gonyi, w relacji kierowniczki do siebie czy żony nie dopatrzyłem się znamion lekceważenia, pouczania, a tym bardziej manipulacji. Owszem, chętnie dzieli się ona swoją wiedzą i uwagami, ale podaje to zawsze w formie porad - niczego nie narzucając. Na koniec gonya twierdzi, jakoby "wielu rodziców" zabrało swoje dzieci z Puchatka po ujawnieniu panujących tam jakoby praktyk. Niczego podobnego nie zauważyłem. Faktem jest jednak, że pod koniec ubiegłego semestru z przedszkolem pożegnały się dzieci (w sumie czworo) grupy towarzyskiej orbitującej wokół Roberto, dorotato i gonyi.

Podsumowując, po sprawdzeniu zarzutów osób piszących na tym forum, nie znalazłem żadnej wiarygodnej informacji, która podkopałaby moje zaufanie do Puchatka. Wciąż uważam, że jest to wspaniała placówka i jedno z najlepszych miejsc, do jakich można posłać dziecko. Co ciekawe, nie dostrzegam również najmniejszych oznak paniki wśród pozostałych rodziców. Żadnego pospiesznego zabierania dzieci z przedszkola. A skoro tak, to albo jesteśmy grupą potworów, które płacą niemałe przecież pieniądze, godząc się na krzywdzenie swoich dzieci, albo rewelacje gonyi, dorotato i Robertto są jednak cokolwiek przesadzone. Możliwe też, że żyjemy w błogiej nieświadomości, nie potrafiąc - lub nie chcąc - dostrzec okrutnych praktyk, jakim poddawane są nasze dzieci. Mimo wszystko wolę jednak zaufać własnym doświadczeniom niż dawać wiarę barwnym (aczkolwiek, jak by na to nie patrzeć - przeterminowanym) rewelacjom gonyi, Roberto i dorotato. Czego sobie i Wam życzę.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-10-31, 18:33   

Skąd mogą wiedzieć? Pewnie od swoich dzieci, nie sądzisz?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-10-31, 20:32   

Bardzo dużo słów, ale treści brak.
Jeśli dziecko mówi, że w przedszkolu jest dobrze, że można mu wierzyć. Ja mówi, że źle, to nie można wierzyć. Taki jest sens wypowiedzi. Gonya pracowała w przedszkolu, więc wiele spraw zna z pierwszej ręki, a nie tylko z relacji dziecka. Poza tym na forum jest znana z dobrej strony, nie należy do osób wszczynających kłótnie tak dla zabawy czy zemsty. Dla mnie jest osobą bardzo wiarygodną, bardziej niż rodzice, którzy piszą po jednym poście na forum nie odnosząć się tak naprawdę do wszystkich zarzutów stawianych "Puchatkowi", a tylko niektóre próbując słabo wytłumaczyć, czy raczej je obejść.
Tak namarginesie to dobrze, że dzieci wróciły z wycieczki całe, gorzej, gdyby był jakiś wypadek spwodowany przez niesprawdzony autobus.
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-11-01, 10:07   

Wegetator napisał/a:
Kierowniczka stanęła przed dylematem: sprawić nastawionym na wyjazd dzieciom zawód na całej linii, czy zadrzeć z grupą "zatroskanych rodziców".

To zdanie mnie akurat najbardziej poruszyło w Twojej wypowiedzi, Wegetator. Jestem zaskoczona tak postawioną sytuacją. Ważniejszy jest sam wyjazd autokarem, który może nie być sprawny niż bezpieczeństwo dzieci, jadących nimże ? Przykre jest sprawianie zawodu dzieciom, ale w przypadku braku pewności co do bezpieczeństwa, nigdy bym nie chciała ryzykować. Dzieci przyjechały całe i zdrowe, a co byłoby gdyby autobus miał jakiś wypadek ? Może wtedy inaczej patrzyłbyś na tą sprawę. Poza tym wzburza mnie sprawa, iż kwestię sprawności technicznej autobusu kierowniczka "rozjaśniła" za pomocą jakiejś wróżby chińskiej - zawierzenie kartom niż racjonalne zbadanie przez policjanta jest dla mnie nierozważnym podejściem do tematu.
Ponadto, kwestionujesz sprawę wiarygodności pewnych zdarzeń. Ty masz dobre odczucia co do Puchatka, to bardzo dobrze, ale uważam, że chyba jest nietaktem pisanie, że te osoby wymyśliły sobie te wszystkie zdarzenia i nie wiadomo, skąd one to wzięły. A nie wierzysz własnym dzieciom, jak Ci powiedzą, że ktoś postąpił względem nich niewłaściwie ? Ja wierzę bardziej własnemu dziecku (które przecież powinno się znać) niż wychowawczyni, która nie będzie raczej skłonna do przyznania się do pewnego niewygodnego faktu.
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-11-01, 12:44   

Podpisuje się pod Iwona !!!
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-11-01, 14:08   

Wegetator napisał/a:
mam wrażenie, że gdyby choć kilkoro z Was zdobyło się na odrobinę krytycyzmu, uniknęlibyśmy panującej tu obecnie histerii.

a ja mam wrażenie, że histerię to Wy sami podkręcacie :roll:
Ostatnio zmieniony przez frjals 2007-11-02, 00:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
barbelo 

Dołączyła: 15 Paź 2007
Posty: 4
Wysłany: 2007-11-01, 17:32   

Tak jak wegetator pominę przedstawianie sie na tym forum, poniewaz nie zagoszcze tu dluzej.
Ktos pisze, ze gonya ma wiadomosci z pierwszej reki bo tam pracowala, wiec trzeba dac im wiare. Agnieszka tez tam pracowala, ale wy ja skrytykowaliscie i jej slowom wiary nie daliscie.
Piszecie duzo i nakrecacie sie wzajemnie. Jestem osoba postronna i jak czytam to wszystko, to nie w wypowiedziach rodzicow widze owa "histerie" ale wlasnie w waszych. Slowa w obronie tego przedszkola nie mozna powiedziec bo kazda osobe, ktora to zrobi zaraz "pozeracie" w calosci jak jakies "harpie". Przez moment nawet nie zwatpiliscie w slowa tych "trzech osob" mimo ze gro ludzi im zaprzecza,badz pokozauje , ze sa mocno przejaskrawione. Zatem pewnie Ci wszyscy ludzie to jakas sekta pewnie, albo nie! Oni sa jakimis potworami pewnie! Posylaja swoje pociechy celewo, pewnie lubia jak ktos sie nad nimi zneca! Ich dzieci codziennie przezywaja traume w przedszkolu, a oni tego nie widza, sa slepi na sygnaly swoich dzieci! A MOZE PO PROSTU ICH NIE MA, NIE PRZYSZLO WAM TO DO GLOWY LUDZIE, JAK MOZECIE BYC TAK JEDNOSTRONNI. W ZYCIU BYM NIE CHCIALA STANAC PRZED TAKIMI SEDZIAMI JAKIMI JESTESCIE, BO NIE SLUCHACIE. MOWIA DO WAS ALE WY JESTESCIE GLUSI NA SLOWA....CIEKAWE JAK MNIE SKRYTYKUJECIE BO PRZECIEZ NIE POTRAFICIE INACZEJ, DO KTORYCH SLOW SIE PRZYCZEPICIE.....nie zamierzam byc grzeczna tutaj bo i wy nie jestes choc za takich sie macie, zachowujecie sie na zasadzie ze co wam wolono to nie wolno innym. Daliscie sobie prwao krytykowania i posadzania osob dobrze wypwiadajacych sie o puchatku o "zmowe milczenia przeciwko wlasnym dzieciom" ....Slowa TRZECH rodzicow dawno juz nieobecnych, ktorzy godzili sie na rzekome niecne poczynania wobec swoich dzieci przez tyle lat przeciwko WIELU, ktorzy maja tam nadal swoje dzieci. Robiliscie porownania do Poznanskich Slowikow, ja wasze zachowanie porownam to do polowania na czarownice....sprawdzmy czy utona, jesli tak to byli NIEWINNI.... UPS
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-11-01, 18:59   

barbelo napisał/a:
Agnieszka tez tam pracowala, ale wy ja skrytykowaliscie i jej slowom wiary nie daliscie.

Ale Agnieszka poza tym, że używała niemiłych słów, nie pisała konkretów, nie odniosła się do żadnej z przedstawionych sytuacji. Jakim więc słowom mamy jej wierzyć?
Barbelo i inni obrońcy "Puchatka". Wasze wypowiedzi nie mogą być brane na serio, bo w Waszych wypowiedziach brak jest faktów i odniesienia do tego, co się stało, poza tym, że się oburzacie jak można atakować takie doskonałe przedszkole. Widać w nich tylko złość, że ktoś śmiał cos powiedzieć o przedszkolu, do którego chodzą Wasze dzieci. W każdym przedszkolu są dobre i mniej dobre rzeczy (czasem są też złe). Dlaczego po takich incydentach nie ma zmiany zachowania personelu i kierownictwa? Przedstawiane zarzuty są powazne i jak dotąd nikt nie pisał, że autokar był sprawny, nie było tez odniesień do innych rzeczy. To nie my nakręcamy sprawę "Puchatka", ale osoby, które chcą go "bronić". Nie posłałabym tam mojego dziecka i odradzałabym to samo innym rodzicom.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-11-01, 19:38   

Nie chcę się nakręcać w drugą stronę, ale wypowiedzi obrońców Puchatka (którego nota bene nie znam) wydają mi się podobne do wypowiedzi osób broniących jakiejś wiary, sekty czy czegoś takiego. Wydaje mi się, że zdrowy umysłowo człowiek powinien widzieć i dobre i złe strony, a nie tylko dobre lub złe.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-01, 19:43   

Cytat:
wydają mi się podobne do wypowiedzi osób broniących jakiejś wiary, sekty czy czegoś takiego


odnoszę podobne wrażenie, stąd tez choć uważnie czytam to niechętna jestem do dyskusji, bo mimo pozorów takiej nie ma...

paradoksalnie: czym dłużej puchatek jest broniony tym mniej wierzę obrońcom...
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-01, 19:50   

A ja mam coraz większą ochotę zamknąć temat, jako niczego już nie wnoszący wątek :evil:
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-11-01, 19:55   

Iwona napisał/a:
Wegetator napisał/a:
Kierowniczka stanęła przed dylematem: sprawić nastawionym na wyjazd dzieciom zawód na całej linii, czy zadrzeć z grupą "zatroskanych rodziców".

To zdanie mnie akurat najbardziej poruszyło w Twojej wypowiedzi, Wegetator. Jestem zaskoczona tak postawioną sytuacją. Ważniejszy jest sam wyjazd autokarem, który może nie być sprawny niż bezpieczeństwo dzieci, jadących nimże ? Przykre jest sprawianie zawodu dzieciom, ale w przypadku braku pewności co do bezpieczeństwa, nigdy bym nie chciała ryzykować. Dzieci przyjechały całe i zdrowe, a co byłoby gdyby autobus miał jakiś wypadek ? Może wtedy inaczej patrzyłbyś na tą sprawę. Poza tym wzburza mnie sprawa, iż kwestię sprawności technicznej autobusu kierowniczka "rozjaśniła" za pomocą jakiejś wróżby chińskiej - zawierzenie kartom niż racjonalne zbadanie przez policjanta jest dla mnie nierozważnym podejściem do tematu.
Ponadto, kwestionujesz sprawę wiarygodności pewnych zdarzeń. Ty masz dobre odczucia co do Puchatka, to bardzo dobrze, ale uważam, że chyba jest nietaktem pisanie, że te osoby wymyśliły sobie te wszystkie zdarzenia i nie wiadomo, skąd one to wzięły. A nie wierzysz własnym dzieciom, jak Ci powiedzą, że ktoś postąpił względem nich niewłaściwie ? Ja wierzę bardziej własnemu dziecku (które przecież powinno się znać) niż wychowawczyni, która nie będzie raczej skłonna do przyznania się do pewnego niewygodnego faktu.
zdecydowanie się pod tym podpisuję.
cóż, jeśli moje dziecko postanowi sprawdzić czy potrafi latać wyskakując z okna to wolę Mu jednak sprawić ten zawód :-P

barbelo jak na osobę postronną, przyznasz chyba, że targają Tobą trochę przekoloryzowane emocje :roll:
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2007-11-01, 20:06   

Dla rodziców broniących Puchatka przypominam, że nie pozytywne opinie padły także ze strony innej osoby.
 
 
barbelo 

Dołączyła: 15 Paź 2007
Posty: 4
Wysłany: 2007-11-01, 20:34   

Aniu D. uscisle,bo chyba nie doczytalas, ja tam nie mam dziecka....ań mna targaja emocje...prosze Cie :lol: spojrzcie na siebie... nie bronie puchatka, wypowiedzialam sie na temat waszej postawy "drodzy forumowicze"...przepraszam za obraze majestatu :lol: wszak to wasza domena, wy jestescie jak daje slowo jak czytam te wasze teksty, twardoglowi ;-) ...zajmicie sie ludzie czyms pozytecznym, nie macie wlasnych problemow ...powiedzieliscie co mieliscie do powiedzenia....mielicie ten temat bez sensu...jakies glupie przepychanki slowne nie wnoszace nic konstruktywnego
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-01, 21:26   

barbelo, ale gdyby nie bojownicy o Puchatka ten temat dawno spadłby gdzieś w zapomnienie :) temat odzywa tylko dlatego, że wciąż ktoś usiłuje przedszkola bronić a czyni to w taki sposób, że efekt jest odwrotny.

poza postem wegetatora, który jako jedyny chciał podjąć polemikę (nie będę oceniać), reszta postów to niemiłe ataki, emocje i szarpanina. forum jest po to by wyrażać swoją opinię. jedni maja in + inni in -. prawo głosu ma każdy. zaś forma wypowiedzi świadczy tylko o samych piszących.
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-11-01, 21:55   

barbelo, nie musisz odznaczać wyrazów dużymi literami w obawie że ktoś cię nie przeczyta, myslę że osoby się tu udzielające czytają go dość dokładnie... :roll:
Niemniej jednak weszłam tu i jestem dość pozytywnie zaskoczona. Jakkolwiek nie zgadzam się z wielu uwagami, czy też polemiką jaką przeczytałam u Wegetatora, to jest to pierwszy post który jest dla mnie opinią o przedszkolu a nie przepychanką... i życzę temu wątkowi by już skończyć te drugie a kontynuować te pierwsze...
nie mam wątpliwości że i pewnie w przypadku mojego przedszkola przed którym przestrzegam znajdą się osoby z niego zadowolone, oby jednak przyszłe wypowiedzi przestrzegały zasady uszanowania prywatnych opinii a nie szkalowania osobistych doświadczeń innych w imię wyższości tych swoich... wtedy ten wątek nabierze sensu.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
barbelo 

Dołączyła: 15 Paź 2007
Posty: 4
Wysłany: 2007-11-01, 22:06   

wlasnie pao :lol: "ale gdyby nie bojownicy o Puchatka ten temat dawno spadłby gdzieś w zapomnienie :) temat odzywa tylko dlatego, że wciąż ktoś usiłuje przedszkola bronić a czyni to w taki sposób, że efekt jest odwrotny. " wlasnie o to mi chodzilo, o ta wasza postawe, gdyby nie bojownicy... spojrz obiektywnie, krytykujecie kazdego kto powie cos dobrego, kazdego kto sie wam sprzeciwi, nie wazne w jaki sposob to zrobi, nie wazne tak naprawde co napisze, jest przeciwko wam... ja nie jestem ani z wami ani za nimi....ale wlasnie widze taka postawe z waszej strony, nie mozna sie wam sprzeciwic , bo to jak dolewanie oliwy do ognia...gdybym byla rodzicem dziecka chodzacego do tego przedszkola w zyciu bym tu nie napisala, bo byscie mnie "zjedli" zawsze znajdziecie cos do czego mozna sie przyczepic, odwracacie kota ogonem...piszecie, ze czytacie , sluchacie itp...widze co innego... w ogole nie czytacie, slepo utkneliscie w jednym przekonaniu i sie go kurczowo trzymacie, mowiecie o faktach, jakie to fakty slowo przeciwko slowu, nad czym wy sie roztrzasacie?????? ciemnogrod jak daje slowo, gdyby Was ktos obrazal lub oskarazal o cos nie bronilibyscie sie, latwo rzucac oskarzenia, zwlaszcza jak sie jest w wiekszosci i ma sie poparcie...trudniej sie bronic...postawcie sie po tej drugiej stronie, jakbyscie zareagowali na oskarzenia do was gdybyscie mieli pewnosc ze sa bezpodstawne... bronilibyscie sie ot co .....po prostu rozumiem tych ludzi, moze tez powinniscie ich zrozumiec, postawic sie na ich miejscu, jak mieli zareagowac waszym zdaniem...wiem...""""'o rany takie rzeczy tam sie dzieja, o matko! zabieram stad dziecko, dobrze ze sie dowiedzialam/lem , dzieki ludzie ze mnie oswieciliscie, dzieki nie wiem co bym bez was zrobil/a, jak moglabyc tak slepa/y i nie widzec ze co sie dzieje mojemu dziecku, pewnie za malo czasu mu poswiecam i nie mam z nim dobrego , kontaku, dzieki, serio dzieki jestescie wspaniali"""'' hahahha tego sie spodziewaliscie, prosze was :lol: ....zachowali sie adekwatnie do sytauacji, CO WY BYSCIE ZROBILI? (pytanie retoryczne) zastanowcie sie przez moment ......
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-11-01, 22:14   

barbelo, nie wiem jak Ty, ale ja osobiście uwielbiam jak ktoś nowy i postronny dla tematu w swoich pierwszych postach ubliża uczestnikom rozmowy.

swoją drogą to skąd się wzięłaś (skoroś postronna)-odwiedzasz wszystkie wątki o przedszkolach na różnych forach internetowych? Może byłaś już na forum cycacimarynarze.pl ?
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
barbelo 

Dołączyła: 15 Paź 2007
Posty: 4
Wysłany: 2007-11-01, 22:19   

dzieki ań za przypom :lol: nienie ze Tobie wolno obrazac, sama sobie teraz gola strzelilas :lol:
 
 
przemetto

Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 1
Wysłany: 2007-11-01, 23:49   

Witamy,

Jesteśmy rodzicami dziecka, które w zeszłym roku skończyło chodzić do przedszkola Puchatek. Nasza córka chodziła tam od 3-go roku życia do końca zerówki. Przez ten cały czas nie wiedzieliśmy nic o praktykach o których pisała gonya i które przyczyniły się do jej rezygnacji z tego przedszkola. Przyznajemy, że informacje te zaniepokoiły nas, na szczęście było to już po zakończeniu uczęszczania przez naszą córkę do Puchatka.

Popieramy w 100% gonyę, która pisze o zaletach tego przedszkola. Prawdą jest jednak to, że w przedszkolu nie zwracano właściwej uwagi na bezpieczeństwo dzieci podczas wycieczek autokarowych. Pierwszymi rodzicami, którzy zwrócili uwagę na ten problem, byli dorotato i robertto. Do tej pory myśleliśmy, że jest to tak oczywiste, że autokary są kontrolowane przed wyjazdem dzieci przez policję, że nigdy nie wymagaliśmy od kierownictwa przedszkola potwierdzenia tego faktu. Niestety w rzeczywistości okazało się, że to my, rodzice, musimy organizować kontrolę policji przed wyjazdem dzieci. Nie podobała nam się reakcja kierownictwa przedszkola, które sugerowało, że ewentualne wezwanie policji skutkować może koniecznością dopłaty do wycieczki przez rodziców z powodu przedłużenia czasu wynajmu autokaru.

Nie jesteśmy krewnymi ani powinowatymi robertto i dorotato, ale osobami, które utrzymują z nimi i ich dziećmi kontakt do dnia dzisiejszego (utrzymujemy kontakty także z innymi rodzicami i ich dziećmi, które skończyły uczęszczać do przedszkola i nie należą do opisywanego przez Wegetatora "klubiku" robertto, dorotato i gonyi). Mamy nadzieję, że to nie obniży wiarygodności naszych wypowiedzi. Robertto jako jeden z niewielu rodziców bardzo angażował się w pomoc przedszkolu. Poczynając od pożyczenia magnetofonu, przy którym dzieci mogły słuchać muzyki i tańczyć, a kończąc na udostępnianiu za darmo, dwa razy w roku, części swojego ośrodka pod Warszawą. W ośrodku tym corocznie były organizowane m.in. mikołajki, na które przyjeżdżali rodzice z dziećmi oraz kierownictwo przedszkola. Mieliśmy do dyspozycji obsługę, dostęp do kuchni, świetne jedzenie przygotowywane przez jego pracowników (polecamy szczególnie przypomnienie sobie smaku zapiekanych ziemniaków :-) ).

Nie opuściliśmy nigdy żadnego zebrania w przedszkolu. Ani razu nie zauważyliśmy, aby zachowanie robertto było w jakikolwiek sposób aroganckie. Na zebrania rzadko kiedy przychodziło więcej niż połowa rodziców, a robertto często jako jedyny miał odwagę poruszyć tematy nurtujące większość z nas. Mamy świadomość, że my także wykorzystywaliśmy tak robertto. Nie wiemy jaki był powód, że inni rodzice nie angażowali się w rozmowę na zebraniach. My po prostu czasami nie chcieliśmy się narażać.

My nie żałujemy, że nasze dziecko chodziło do tego przedszkola. Puchatka cenimy za wyżywienie, za wysoki poziom nauczania w zerówce i za inne rzeczy (choć nie we wszystkich mamy taką samą opinię, jak gonya, dorotato i robertto). Gdybyśmy mieli decydować teraz o posłaniu dziecka do Puchatka, przy tym, co teraz wiemy, to bardzo byśmy się zastanowili, ale wiemy też, że jeśli chodzi o takie wyżywienie, to Puchatek jest monopolistą na rynku warszawskim...

Szkoda, że ten cały wątek dotyczy tylko naszego przedszkola, bo nie wierzymy, że inne przedszkola są tak idealne, że nie macie do nich żadnych zastrzeżeń. Może inaczej też przedstawiałaby się postawa rodziców dzieci uczęszczających teraz do Puchatka.

W odróżnieniu od Wegetatora i barbelo, uważamy, że dobre wychowanie wymaga, aby podpisać się pod uwagami oceniającymi inne osoby i bierzemy tym samym pełną odpowiedzialność (w tym prawną) za nasze wypowiedzi na forum. :-)

Alicja i Przemek, rodzice Klary
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-02, 00:19   

barbelo, skoro zarzucasz piszącym brak obiektywizmu to przyjrzyj sie swoim postom. łapiesz za słówka i wyjmujesz zdania z kontekstu. dla mnie jawisz sie z chwili na chwilę jako coraz mniej poważny rozmówca.

pośród osób broniących puchatka ja nikogo nie obraziłam i nie było moim zamiarem obrażanie kogokolwiek. zatem proszę podaruj sobie kolejne :lolwanie: i wyrywanie zdań z kontekstu, bowiem czynisz dokładnie to co nam tutaj zarzucasz.

zatem uwagi moje w tej chwili pisane jako użytkownika, niedługo mogę sformułować jako moderator, bowiem twoje posty zaczynają wyglądać na trolling: nic nie wnosisz do dyskusji a jedynie prowokujesz konflikt. jeśli się mylę ukarz to kolejnym postem: przemyślanym, uprzejmym i z którym można dyskutować.

a jeśli nie wiesz jak takie posty pisać to weź za przykład post wegetatora: mimo że odmienny w zdaniu od postów gonyi czy roberto, to jednak grzeczny, składny i wnoszący w dyskusję wiele, w tym odmienne spojrzenie na sprawę.

[ Dodano: 2007-11-02, 00:21 ]
Cytat:
zkoda, że ten cały wątek dotyczy tylko naszego przedszkola, bo nie wierzymy, że inne przedszkola są tak idealne, że nie macie do nich żadnych zastrzeżeń. Może inaczej też przedstawiałaby się postawa rodziców dzieci uczęszczających teraz do Puchatka.


były inne przedszkola, jednak reakcja rodziców puchatkowych dzieci co rusz zawraca temat na ten sam tor. pewnie gdyby tych reakcji nie było temat dawno by wygasł, choć z drugiej strony umiem zrozumieć chęć bronienia placówki która szanują i cenią :)
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-11-02, 10:09   

barbelo, wybacz mi wrodzone szyderstwo. Nie podoba mi się, że zjawia się jakaś postać twierdząca, ze jest postronna i zamiast wnieść coś konstruktywnego (co mają w naturze postronne osoby) ubliża i najeżdża. Nie będę więc udawała, że jest ok.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-11-02, 14:24   

przemetto napisał/a:
Szkoda, że ten cały wątek dotyczy tylko naszego przedszkola, bo nie wierzymy, że inne przedszkola są tak idealne, że nie macie do nich żadnych zastrzeżeń.
A ja mam nadzieje ze to dopiero początek wątku... ponieważ jednak dotyczy naszych dzieci jest dla mnie zrozumiałe że jeden aspekt może zebrac w sobie wiele emocji i liczyć sobie wiele postów... Przyznaję że co do puchatka to mam mieszane uczucia... tak jak mam mieszane uczucia do przedszkola ktore ukonczyła natalia (nie tego przed ktorym przestrzegam ale tego ktore chwalę) bo znam juz jego wady i sa dosc powazne. Ale znam tez zalety które są ogromne i bardzo mozliwe ze kuba tez tam pójdzie choć na pewne rzeczy bede juz uważać.
Myśle ze podobnie moze byc z puchatkiem - dobre przedszkole w ktorym dzieje sie coś niepokojącego. Dla mnie to nie skresla przedszkola a jedynie uczula na pewne powazne klopoty ktore moga ale nie musza tam spotkac dziecko. Co mnie natomiast bardzo niepokoi to nie opinia gonji ale tych osób ktore sie zarejestrowały i wypowiadały przed wegetatora... one spowodowały że czuje pewne zaniepokojenie w kwestii tego co mam myslec o puchatku... mam wiec nadzieje ze bedzie tu wiecej postów osób takich jak wegetator i przemetto bym mogła inaczej spojrzec na puchatkowe wady i zalety
no bo ideału fakt nie ma... i żadne groźby sądowe nie przekonają mnie że akurat tam jest idealnie... wole prawde
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
gonya 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 120
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2007-11-02, 16:43   

Myślę, że to jest ostatni mój post na ten temat.
Ta dyskusja jest zupełnie jałowa i donikąd nie prowadzi. Nie dojdziemy do porozumienia, bo spojrzenie na pewne sprawy obu stron różni się zasadniczo. Ja mam swoje przeżycia i swoje doświadczenia i tego zmienić się nie da. Rozumiem że są jednak również inne opinie i to też trzeba uszanować. Forum jest po to, by te opinie wyrażać. Tak dzieje się na wielu forach - biorąc pierwsze z brzegu e-dzieciak, gdzie rodzice również opisują swoje doświadczenia ze szkołami czy przedszkolami, do których chodzą ich dzieci.

I jeszcze jedno: jeśli ktokolwiek z rodziców, których dzieci uczęszczają do Puchatka poczuł się urażony tym, co pojawiło się w tym wątku - zarówno opisanymi sytuacjami czy też być może nadmiernie emocjonalnymi reakcjami niektórych uczestników dyskusji - to przykro mi. Tym bardziej, że wątek ten nie dotyczył przecież osób rodziców, ale pewnych zdarzeń w Puchatku (a to robi różnicę).
_________________
hxxp://wegedzieciak.pl]
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-11-02, 22:28   

gonya napisał/a:
Tym bardziej, że wątek ten nie dotyczył przecież osób rodziców, ale pewnych zdarzeń w Puchatku (a to robi różnicę).
dokładnie tak.
Ja tez mam wrażenie, że niektóre wypowiedzi miały na celu zatrzeć chyba wrażenia gonyi, a przecież to bez sensu. Podzieliła się z nami swoim doświadczeniem i żadne wychwalające Puchatka pod niebiosa wypowiedzi nie zmienią faktów. Ani nie zmienią tez tego co każdy sobie w głowie poukłada.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,59 sekundy. Zapytań do SQL: 14