wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
jak sobie radzić z charakternym dzieckiem
Autor Wiadomość
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-18, 21:09   

spokojem i konsekwencją :)

to działa, szczególnie dobrze jak podszyte jest nieograniczonym morzem miłości :)
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-11-18, 21:10   

czyli tak jak myślałam-przeczekać i robić swoje.

tylko z tym kotem, po prostu ostatnio nie miałam już siły do tego
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
ewatara 
ewatara


Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 22 Sie 2007
Posty: 1155
Wysłany: 2007-11-18, 22:56   

To może jeszcze próbuj tego: nie wiem czy to się nazywa komunikat twierdzący czy jakoś inaczej, w każdym bądź razie, chodzi o to, żeby nie używać słowa "nie" - stosowana i polecana jest szczególnie przy dzieciach z ADHD, ale równie dobra dla każdego, nawet jak nam by ktoś powiedział: "nie wyobrażaj sobie różowego słonika z zielonym kwiatkiem za uchem" - to właśnie takiego słonika sobie wyobrażamy ;-) . i podobnie, a nawet bardziej z tym jest u maluszków; "nie wejdź do kałuży"- to słyszy "wejdź do kałuży" więc lepsze byłoby "chodź ominiemy kałuże" lub po prostu "omiń kałużę" więc nie: " nie krzycz" tylko " mów ciszej" itp , ważne też jest, żeby były to zdania krótkie, bo sens długich często nie dociera do dzieci .
nie wiem czy nie próbowałaś, ale jakby co pewnie warto.
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-11-18, 23:04   

ewatara, stosujemy tą metodę u Jag dość intuicyjnie, poza tym Jac po studiach pedagogicznych i psychologii ma też trochę wiedzy na ten temat. Dlatego Jag zawsze słyszy "mów ciszej", "zostaw kota" itd. Zgadzam się w 100% z tym, że trzeba nakierowywać komunikat na to jaki efekt chce się uzyskać a nie jakiego się nie chce bo to na serio się sprawdza.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-18, 23:24   

metoda moja mamy na mnie (używała jej intuicyjnie ale doskonale sie sprawdziła)

cokolwiek wymyśliłam (a pomysłów miałam mnóstwo) a jej sie pomysł nie podobał to słyszałam:
"wolałabym nie"

no to ja odruchowo pytałam
"czemu"

a gdy dostawałam odpowiedź (a zawsze dostawałam) zgadzałam sie z opinią mamy i plany przekładałam na inny, bardziej odpowiedni termin (niektóre do dziś nie są zrealizowane i całe szczęście :D )

u mamy wynikało to z niezdolności powiedzenia NIE. to jej "wolałabym" było próba asertywności, ale na mnie doskonale działało: czułam że moje zdanie sie liczy, że mam prawo głosu i raczej nie działałam wbrew mamie.

z tatą dokładnie odwrotnie. on nic nie mówił a jak mówił to krzyczał i wszystko było na nie... efekt taki, że go kompletnie nie słuchałam ;)

a ze mnie było baaardzo charakterne dziecko... gabrysia przy menie to anioł :) (na razie ;) )
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-11-19, 06:47   

ań napisał/a:
tylko z tym kotem, po prostu ostatnio nie miałam już siły do tego

Myśmy konsekwentnie rozdzielali jak cos Rudą i Mirona, Miron lądował na zesłaniu w łóżeczku, z tłumaczeniem, że nie wolno, że ją to boli, że ma zostawić ją w spokoju. A Ruda na pociechę miała chwilę zabawy z nami. Ekscesy się zdarzają, ale rzadziej. Nie sądzę, żeby była tu jeszcze jakaś inna rewelacyjna metoda. W przypadku psa jest jeszcze zasada, którą mniej bezwględnie przestrzegamy, że jak Ruda chowa się na swoje posłanie to nie wolno jej zaczepiać, bo chce odpocząć, tyle że on tam włazi z smakołykami, a Ruda odpoczywa wszędzie tylko nie na posłaniu. Ale generalnie powinno być takie takie miejsce, gdzie zwierzak jest bezpieczny. Tylko nie wiem jak to sie przekłada na koty. W moim odczuciusprawdza się tylko ciągłe i konsekwentne nie pozwalanie na męczenie. :(
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-19, 11:19   

bo tu wiele zależy od temperamentu kota:
jeśli kot spokojny to trzeba rozdzielać jak u majaji jeśli temperamentny to można pozostawić kotu sprawę do załatwienia (jak to z tequila było) ;)
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-19, 11:28   

ewatara napisał/a:
Może też musi sobie odreagować swoje "nerwiki"- jak jest wkurzona daj jej np. starą gazetę do darcia lub papier i kredki i niech kreśli i kreśli, aż się tym zmęczy, lub uderza pięściami w poduszkę

Gdzieś to czytałam ;)
Ale uważam, żenie jest to dobra metoda, bo uczy dzieci agresji pośredniej. Co z tego może wyniknąć:
"Jestem zła na mamę - podrę jej książkę, potnę ubranie itp". Potem oczywiście będzie się to przekładać na relacje z kolejnymi osobami. Lepiej radzić sobie ze złością pozytywnie - porozmawiać, poruszać się! Wysiłek fizyczny skutecznie redukuje złość. Dziecko może, na przykład, porąbać drewno do kominka. Już po 2-3 gałęziach złość powinna zniknąć jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ;)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-19, 11:34   

u nas jest atakowanie poduszkami ściany ;)
działa :)
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-11-19, 11:37   

kamma napisał/a:
ewatara napisał/a:
Może też musi sobie odreagować swoje "nerwiki"- jak jest wkurzona daj jej np. starą gazetę do darcia lub papier i kredki i niech kreśli i kreśli, aż się tym zmęczy, lub uderza pięściami w poduszkę

Gdzieś to czytałam ;)
Ale uważam, żenie jest to dobra metoda, bo uczy dzieci agresji pośredniej. Co z tego może wyniknąć:
"Jestem zła na mamę - podrę jej książkę, potnę ubranie itp". Potem oczywiście będzie się to przekładać na relacje z kolejnymi osobami. Lepiej radzić sobie ze złością pozytywnie - porozmawiać, poruszać się! Wysiłek fizyczny skutecznie redukuje złość. Dziecko może, na przykład, porąbać drewno do kominka. Już po 2-3 gałęziach złość powinna zniknąć jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ;)


u nas zdenerwowany Kacper potrafi skakać na trampolinie do utraty tchu. I dobrze. Potrafi też rzucać czym popadnie po swoim pokoju.... I juz niedobrze.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-19, 11:46   

kamma napisał/a:
Dziecko może, na przykład, porąbać drewno do kominka

Czyli wkurzonemu dziecku dajemy siekierę? ;-) :mrgreen:
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-19, 11:48   

Ewa napisał/a:
kamma napisał/a:
Dziecko może, na przykład, porąbać drewno do kominka

Czyli wkurzonemu dziecku dajemy siekierę? ;-) :mrgreen:


wyobraziłam sobie gabryśka z siekierą...
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-11-19, 11:49   

kamma napisał/a:
ewatara napisał/a:
Może też musi sobie odreagować swoje "nerwiki"- jak jest wkurzona daj jej np. starą gazetę do darcia lub papier i kredki i niech kreśli i kreśli, aż się tym zmęczy, lub uderza pięściami w poduszkę

Gdzieś to czytałam ;)
Ale uważam, żenie jest to dobra metoda, bo uczy dzieci agresji pośredniej. Co z tego może wyniknąć:
"Jestem zła na mamę - podrę jej książkę, potnę ubranie itp". Potem oczywiście będzie się to przekładać na relacje z kolejnymi osobami. Lepiej radzić sobie ze złością pozytywnie - porozmawiać, poruszać się! Wysiłek fizyczny skutecznie redukuje złość. Dziecko może, na przykład, porąbać drewno do kominka. Już po 2-3 gałęziach złość powinna zniknąć jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ;)
u Jagody to nie jest złość tylko brak cierpliwości, więc nie musi Jej wyładowywać, po prostu szybko podnosi raban.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-19, 12:00   

Na brak cierpliwości nie znam skutecznego lekarstwa, ponieważ najczęściej wynika on z niedojrzałości emocjonalnej, jak również z wrodzonych (niezmienialnych) cech temperamentalnych. Jedyne, co mi się na myśl nasuwa, to tłumaczenie, że są lepsze sposoby radzenia sobie z różnymi sytuacjami. Że denerwowanie się na coś, co się nie udaje, nie przyniesie rezultatu. Że czasem warto się zatrzymać i zrobić coś powoli. Ale Wy to wszystko wiecie.
Z temperamentem nie da się nic zrobić, z niedojrzałością emocjonalną - tak. Przeczekać i świecić przykładem, rozmawiać, tłumaczyć, wskazywać lepsze ścieżki.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-19, 12:08   

temperament fajna sprawa: jak patrzę na gabryske to mój podziw dla mojej mamy rośnie... szczególnie, że ja byłam jeszcze charakterniejsza i jeszcze bardziej zindywidualizowana...

na szczęście nie okazała mi tego i nie przytulała na siłę no i jakoś to wyszło ;)

zresztą dobry przykład zawsze jest najlepsza metoda :) bo w końcu dzieci nie robią tego co im mówimy ale co pokazujemy ;)
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-11-19, 12:40   

kamma napisał/a:
Przeczekać i świecić przykładem, rozmawiać, tłumaczyć, wskazywać lepsze ścieżki.
tak też instynktownie czuję. :)
co do kota, postaram się po prostu rozdzielać do bólu, skoro inne rzeczy nie działaj,a to może to zadziała. Uzbroję się w cierpliwość i może jakoś to wyluzuje jak z poprzednim kotem. Nadzieja też w tym, że Boro ostatnio też zaczął pokazywać pazur(dosłownie też)

ale ogólnie byłam też ciekawa jakie akcje wyczyniają Wasze dzieci i jak sobie z tym radzicie.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-11-19, 13:11   

Ruda nie jest spokojnym pieskiem tylką wredną małpą. Mironowi dopiero teraz przestaje ciotkować i zaczęła się odgryzać, dotąd traktowała go jak szczeniaczka któremu duuuużo wolno. Zresztą psy są zwierzętami stadnymi w przeciwieństwie do kotów i trochę łatwiej o pokojową współegzystencję. Zwłaszcza że suki często sobie pomagają w opiece nad potomstwem.
Najgorzej na tym wychodzę ja, bo jak razem zaczyną mi sie pchać na kolana to Miron prosto w moje uszy drze się "moja mama" a Ruda jakimś dziwnym trafem odgryzająć się jemu trafia we mnie i to ja ostaecznie jest ogłuszona i pogryziona. :)
 
 
ewatara 
ewatara


Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 22 Sie 2007
Posty: 1155
Wysłany: 2007-11-19, 20:59   

kamma napisał/a:
ewatara napisał/a:
Może też musi sobie odreagować swoje "nerwiki"- jak jest wkurzona daj jej np. starą gazetę do darcia lub papier i kredki i niech kreśli i kreśli, aż się tym zmęczy, lub uderza pięściami w poduszkę

Gdzieś to czytałam ;)
Ale uważam, że nie jest to dobra metoda, bo uczy dzieci agresji pośredniej. Co z tego może wyniknąć:
"Jestem zła na mamę - podrę jej książkę, potnę ubranie itp". Potem oczywiście będzie się to przekładać na relacje z kolejnymi osobami.
- dziecko jest uczone, że na papierze może kreślić, starą gazetę może drzeć (mogą to być nawet gazety leżące na wszelki wypadek w wyznaczonym i znanym dziecku miejscu itd, wie też, że inne rzeczy nie są do ruszenia (choc dzieci jak to dzieci próbują nas tzn na ile mogą sobie pozwolić :mrgreen:
to SPARWDZONE METODY PSYCHOLOGóW , chociaż, jak wiadomo nie wszystko działa na każdego ;-)

Ewa napisał/a:
kamma napisał/a:
Dziecko może, na przykład, porąbać drewno do kominka

Czyli wkurzonemu dziecku dajemy siekierę?

to samo chciałam napisać :mrgreen:

pao napisał/a:
zresztą dobry przykład zawsze jest najlepszą metodą :) bo w końcu dzieci nie robią tego co im mówimy ale co pokazujemy
-
dokładnie - bo dzieci nie zawsze nas słuchają, ale na pewno dokładnie obserwują i naśladują :!: .

Zobaczcie nawet u samych siebie, jak nie raz robimy coś, co robią nasi rodzice lub robili kiedyś, a nie koniecznie nam się to podoba (reakcje na pewne sytuacje, nawyki ...), ja to czasem u siebie obserwuję :roll:
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-19, 23:32   

ewatara napisał/a:
to SPARWDZONE METODY PSYCHOLOGóW

Kamma, nie sprzeciwiaj się metodom psychologów ;-) :mrgreen:
 
 
sylwas 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 141
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-11-20, 12:31   

a mnie po przeczytaniu postów powyzej przyszla na mysl pewna scenka tak sprzed ok dwoch lat:
gabrysia cos miala zly dzien i wszystko bylo na nie, a ze byla to niedziela gdzie zazawyczaj bywaly z pao i bartkiem u mnie to bylam tego swiadkiem. zachowywala sie nieznosnie ale wczesniej pao ja uczyla ze jak sie tak zle zachowuje to najlepiej jak wyjdzie do drugiego pokoju i sprawe i swoich zachowan i calej sytuacji przemysli a wroci jak sie juz uspokoi.
no wiec gabi rozrabia i nie ma ochoty na poprawe atmosfery. w pewnym momencie pao podnosi na nia wzrok i juz chce zareagowac gdy gabrysia obraca sie na piecie i wychodzi mowiac ze smutkiem : ide przemyslec swoje zachowanie...
:mrgreen:
po chwili wrocila i przeprosila kazdego z osobna!
:mryellow:
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
hxxp://www.suwaczek.pl/]
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-11-20, 12:35   

Ewa napisał/a:
Kamma, nie sprzeciwiaj się metodom psychologów ;-) :mrgreen:
kamma, nie sprzeciwiaj się nawet swoim metodom :mrgreen:
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-20, 16:58   

rany julek, środowisko mnie wyklnie! ;)
A tak na serio, większość dzieci nie jest w stanie zapamiętać, jakie obiekty i dlaczego wolno niszczyć. A poza tym - niszczenie jako odreagowanie złości?! Powtarzam raz jeszcze: lepsze metody konstruktywne!
Jak nie siekiera i drewno do kominka, to niech chociaż sałatę podrze do obiadu :)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-20, 17:31   

to już wolę to drewno ;)
złość przeniesiona w posiłek to morderstwo...
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-21, 17:13   

To teraz parę słów na serio ;)
Chyba wszyscy się domyślili, że siekierka nie przejdzie, bo ryzyko dla osoby, która się naraziła, jest zbyt duże :) Darcie sałaty też nie przejdzie, ponieważ wymagałoby współpracy wściekłego dziecka z obiektem jego złości, czyli rodzicem. Capricornowy Kacper ma świetny sposób z tą trampoliną, można też się wyżyć artystycznie farbkami na kartce papieru, ostre kolory są w stanie przenieść złość z serca na papier. No, dzieciak złośliwy przy okazji wyleje trochę "złości" również na podłogę, a może i ściany...
Tak więc, konstruktywnych sposobów redukowania złości jest wiele, wystarczy uruchomić wyobraźnię.

, nie dawał mi ostatnio spokoju Twój problem z Jag i Borysem. I wymyśliłam coś takiego: zaproponuj Jagodzie wspólną zabawę z Borysem. Pokaż jej w tym czasie, jakie zabawy są dozwolone i atrakcyjne zarazem. Jeśli w czasie wspólnej zabawy będzie próbowała męczyć kota, możesz jej unaocznić, jakie konkretnie cierpienie mu sprawia. I zapowiedzieć, że przy takich akcjach Jag będzie od kota izolowana. Niech Borys ma "swój pokój", do którego Jagoda nie jest w stanie się dostać. Izolacja powinna trwać 2-3 godziny, tak myślę.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
ewatara 
ewatara


Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 22 Sie 2007
Posty: 1155
Wysłany: 2007-11-21, 22:29   

Ja Wam jeszcze polecę książkę, u nas wszyscy ją chwalą sobie, ań może ją znasz, bo na pedagogice w Opolu była obowiązkowa "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" (jest kilka z tej serii)
Adele Faber, Elaine Mazlish

Opis :

"W sposób niezwykle osobisty, pełen życzliwości i prostoty autorki dzielą się własnymi doświadczeniami oraz głęboką wiedzą na temat dylematów rodzicielskich i dziecięcych uczuć, sposobów nawiązywania współpracy, skuteczności i nieskuteczności pochwał oraz kar."" Jeden z najlepiej sprzedających się poradników w dziedzinie wychowania. Polskie wydanie wzbogaca suplement zawierający doświadczenia polskich rodziców."

Mieliśmy ostatnio szkolenie o ADHD i na końcu przeczytali też z tej serii taką bajkę (na podstawie historii Raju, z morałem takim, żeby rodzice się nie przejmowali jak nie dają sobie rady z dzieckiem, bo skoro Bóg nie dał sobie rady z tym, żeby Adam i Ewa go słuchali, to my tym bardziej nie musimy :lol:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,43 sekundy. Zapytań do SQL: 12