wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
"Nie potrząsaj mną"
Autor Wiadomość
bojster 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2847
Skąd: Neverwhere
Wysłany: 2007-11-27, 07:33   "Nie potrząsaj mną"

Chyba nie wszyscy o tym wiedzą, więc wklejam...
hxxp://dziecko.onet.pl/4028,0,9,nie_potrzasaj_mna,artykul.html
Poniżej fragmenty (chyba nie można „zacytować” całości), pogrubienia moje.

Cytat:
Syndrom dziecka potrząsanego to choroba, na którą narażone są przede wszystkim dzieci w okresie niemowlęctwa. Jej przyczyną jest uraz mózgu powstały w wyniku potrząsania dzieckiem.

Potrząsanie dzieckiem w okresie niemowlęcym zbyt często traktuje się tak, jak klaps dany dziecku kilkuletniemu."Tylko nią potrząsnęłam, bo nie chciała spać. Cały dzień płakała, nie miałam już siły. To z bezradności, nie zrobiłabym krzywdy swojemu dziecku”.

Tak mówi wiele osób, które nie zdają sobie sprawy, jak groźne może być niewinne na pozór potrząsanie dzieckiem. Bo może doprowadzić do śmierci. Nie wszystkie dzieci dotknięte tym syndromem umierają. Te, które przeżyją silne potrząsanie, będą mieć deficyty rozwojowe, zaburzony rozwój psychoruchowy, a w przyszłości – problemy z nauką i koncentracją. Dlaczego „zwykłe” potrząsanie ma aż tak ogromny wpływ na zdrowie i życie dziecka?

Syndrom (zespół) dziecka potrząsanego (w skrócie SBS – od ang. shaken baby syndrome) to choroba, której przyczyną jest uraz mózgu powstały w wyniku potrząsania dzieckiem. Syndrom dziecka potrząsanego opisał w 1974 roku John Caffey, amerykański pediatra. SBS występuje przede wszystkim w okresie niemowlęctwa. Głównie chodzi tu o czas do 6. miesiąca życia, ale badania wykazują, że występuje i u starszych dzieci. Nawet kilkuletnie dzieci mogą mieć SBS, ponieważ ich mózg nie jest jeszcze wystarczająco chroniony i bardzo silne potrząsanie może wywołać np. krwawienie wewnątrzczaszkowe. Uszkodzenia są większe, jeśli potrząsaniu towarzyszy uderzenie główki (shaken impact injury).

Oprócz samego potrząsania, groźne są wszystkie te działania, które powodują, że głowa dziecka jest niestabilna, niewystarczająco chroniona i zachodzi obawa, że mózg jest narażony na zbyt duże drgania, przeciążenia. Dlatego podrzucanie dziecka, bardzo mocne huśtanie w wózku itp. są tak dużym zagrożeniem.

Niestety, wiedza na ten temat jest ciągle zbyt mała. Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii, aż 3/4 matek stosuje taką metodę do uspokajania dzieci, zaś w Stanach Zjednoczonych jest to aż 80 proc. Niewielka część z tych dzieci trafia do szpitala. Niewłaściwe zachowania, objawy choroby, powodują, że rodzice zasięgają pomocy lekarskiej, ale często nie wiążą stanu dziecka z wcześniejszym potrząsaniem. SBS wykrywany jest również przypadkowo: opiekunowie przychodzą do lekarza sądząc, że dziecko ma infekcję i wówczas w trakcie wywiadu oraz badań okazuje się, że dzieckiem potrząsano. Aż 25-30 proc. dzieci, u których zdiagnozowano SBS, umarło w wyniku odniesionych obrażeń.

Stopień uszkodzeń mózgu dziecka jest wprost proporcjonalny do siły potrząsania i odwrotnie proporcjonalny do wieku dziecka: im młodsze dziecko, tym struktury mózgowe są mniej odporne na urazy, bardziej podatne na działanie czynników zewnętrznych, siły. Innymi słowy, im młodsze dziecko i im większa siła potrząsania, tym większe obrażenia mu grożą.

Silne potrząsanie powoduje rozerwanie żył mostowych, które łączą oponę twardą z powierzchnią mózgu, uszkodzenie struktury mózgu, jego obrzęk, wylewy wewnątrzczaszkowe, a nawet uszkodzenie rdzenia kręgowego w części szyjnej. Dochodzi do tego, ponieważ mięśnie karku, szyi dziecka są bardzo słabe, w związku z tym nie są w stanie utrzymać ciężaru głowy dziecka w czasie potrząsania. Upraszczając: mózg obija się o ściany czaszki, przez co dochodzi do obrażeń neurologicznych.

Skutki mogą być natychmiastowe: problemy z oddychaniem, sztywność ciała, omdlenia, nierówna wielkość źrenic, niemożność podniesienia główki, niemożność skoncentrowania wzroku, by wodzić nim za poruszającym się obiektem, oczopląs, drgawki, bezdech.

Objawy mogą również być bardziej dyskretne, czasem podobne do przeziębienia – dlatego trudno je powiązać z potrząsaniem, niektóre z nich są wręcz niedostrzegane przez rodziców: ospałość, apatia, wymioty i mdłości, nerwowość, słabe ssanie i połykanie pokarmu, zmniejszony apetyt, problemy z oddychaniem, gorączka. Takie objawy mogą z czasem zniknąć bądź nasilić się, budząc w końcu poważne zaniepokojenie opiekunów.

Konsekwencje potrząsania dziecka w przyszłości bywają dramatyczne. Dziecku może grozić częściowa lub całkowita ślepota, utrata słuchu, opóźnienia rozwojowe, upośledzenie umysłowe, problemy z pamięcią i koncentracją, problemy z uczeniem się i mową, śpiączka czy porażenie mózgowe. Należy pamiętać, że upośledzenie, opóźnienie umysłowe, problem z koncentracją, pamięcią itp. często są rozpoznawane dopiero po 6. roku życia, po rozpoczęciu aktywności szkolnej dziecka. Wówczas niezmiernie rzadko udaje się połączyć problemy w nauce dziecka z potrząsaniem w niemowlęctwie.

[...]

Jak widać, osoby dorosłe nie traktują potrząsania dziecka jako przemocy. Bo przecież „nie uderzyłam go, nawet nie krzyknęłam” – mówią. Nie zmienia to jednak faktu, że takie zachowanie opiekuna jest przemocą wobec dziecka. Wystarczy porównać stosunek sił dorosłego potrząsającego dorosłym i dorosłego potrząsającego kilkuletnim czy kilkumiesięcznym dzieckiem. Powszechnie sądzi się, że potrząsanie dzieckiem najczęściej występuje w rodzinach niezamożnych i niepełnych. Samotny rodzic, który nie radzi sobie sam z dzieckiem i codziennymi problemami potrząsa nim, aby dziecko uspokoić. Jednakże problem ten dotyka także rodziny pełne, zamożne. Młody (najczęściej) rodzic nie jest dostatecznie dojrzały, przygotowany do bycia matką/ojcem i swe frustracje związane z nieumiejętnością przystosowania się do nowej sytuacji przelewa na dziecko, wyładowując agresję poprzez potrząsanie. I jest nieświadom tego, czym takie potrząsanie może się skończyć...

Ewelina Sawaściuk jest pedagogiem. Interesuje się problemem agresji, autoagresji, psychologią społeczną.

www.charaktery.com.pl
_________________
<img alt="suwaczek" height="60" width="400" src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6666.png">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-46027.png" border="0" height="60" width="400">
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2007-11-27, 09:32   

Chodzi o takie zwykłe noszenie na rękach i bujanie, jak to często robią starsze kobiety?
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-27, 09:42   

jak dla mnie chodzi o takie bardzo silne bujanie. zwykłe kołysanie nie powinno być problematyczne. moje dziewczyny generalnie lubiły/lubią nieco mocniejsze kołysanie (z tym ze główkę miały/mają wtedy w mojej dłoni, zatem stabilnie. mam nadzieję że ono nie podchodzi pod ten artykuł...
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-11-27, 11:02   

Także o to co dzieci bardzo lubią - podrzucanie i temu podobne zabawy.
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-27, 11:03   

tylko tu jest zaznaczone ze "gdy główka jest niestabilna". w naszym przypadku to nie występuje...

cięzko zatem określić co jest już właśnie owym potrząsaniem a co nie
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-27, 11:19   

pao napisał/a:
co jest już właśnie owym potrząsaniem

Potrząśnięcie dzieckiem w złości, gdy nerwy puściły. Co innego zabawy, bo wtedy dorosły kontroluje swoją siłę, a co innego w złości. Można uszkodzić mózg, ale najłatwiej wówczas uszkodzić siatkówkę oka.
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-27, 11:30   

wiesz, Ewa, ja też tak myślałam, ze wedle artykułu wygląda na to, ze też delikatniejsze od złości wersje są szkodliwe. bo w złości to chyba dziecka nigdy nie potrząsnęłam...
 
 
bojster 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2847
Skąd: Neverwhere
Wysłany: 2007-11-27, 11:50   

pao napisał/a:
tylko tu jest zaznaczone ze "gdy główka jest niestabilna". w naszym przypadku to nie występuje...


Co znaczy „w naszym przypadku”? U 20- 30- 40- letnich ludzi? Faktycznie, raczej nie.
Ale u kilkumiesięcznych dzieci, na pewno.
_________________
<img alt="suwaczek" height="60" width="400" src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6666.png">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-46027.png" border="0" height="60" width="400">
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-27, 11:53   

Cytat:
Co znaczy „w naszym przypadku”? U 20- 30- 40- letnich ludzi?

:P
czepiasz się :P

pisałam wyraźnie:
Cytat:
z tym ze główkę miały/mają wtedy w mojej dłoni, zatem stabilnie
 
 
bojster 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2847
Skąd: Neverwhere
Wysłany: 2007-11-27, 12:02   

pao napisał/a:
pisałam wyraźnie:
Cytat:
z tym ze główkę miały/mają wtedy w mojej dłoni, zatem stabilnie


Myślę, że kołysać w rękach można spokojnie, gorzej z kołysaniem w wózku czy kołysce, gdy główka lata na boki, zamiast poruszać się w przód i w tył z całym ciałem. Oczywiście chodzi o takie silniejsze kołysanie, bo delikatne nikomu jeszcze nie zaszkodziło. :-)

W każdym razie artykuł jest głównie o takim agresywnym, w złości, potrząsaniu – wielokrotnie widziałem takie zachowanie na ulicy, ale nie przyszło mi do głowy, że to może być aż tak szkodliwe. A o tym, że nasze kruszynki mogą ucierpieć całkiem przypadkiem i nieświadomie – np. przez zbyt mocne kołysanie czy właśnie to podrzucanie, napisano przy okazji.
_________________
<img alt="suwaczek" height="60" width="400" src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6666.png">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-46027.png" border="0" height="60" width="400">
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-11-27, 12:25   

ja nawet gdzieś czytałam takie "porady" - dziecko nie chce się uspokoić? potrząśnij nim. :shock:

Dla mnie najbardziej wkurzajace są te wózki latające na lewo i prawo, te dzieci w środku chyba na wstrząs mózgu są narażone.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-11-27, 12:35   

Kurde, Emilowi w wózku głowa lata trochę...
a w ogóle, to czasem jak się wkurzę to mam ochotę nim potrząsnąć, ale się opanowuję...czytałam już kiedyś o szkodliwości potrząsania, więc mam to na uwadze...
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2007-11-27, 12:57   

Muszę przyznać, ża czasem specjalnie jadę nierównym podłożem, bo Mia wtedy usypia... :-/
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-11-27, 13:04   

Ja kiedyś widziałam, jak dziewczyna kołysała wózkiem tak mocno, że myślałam, że dziecko z niego wypadnie. Co dziwne, w ogóle nie słyszałam płaczu, więc nie wiem po co nim tak trzęsła...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-27, 17:20   

Potrząsanie najczęściej jest wynikiem "puszczenia nerwów", ale niepełnego. Gdy rodzicowi brakuje cierpliwości, bo dziecko już od godziny jest usypiane i nadal nie śpi, albo gdy nie chce jeść... Różne sytuacje mogą wyprowadzić z równowagi. Potrząsanie jest formą wyładowania negatywnych emocji, jakie się w takich sytuacjach rodzą. W pewnym sensie można powiedzieć, że rodzic potrząsa dzieckiem "z miłości", tylko mnie źle nie zrozumcie! Chodzi mi o to, że potrząsa, choć ma ochotę zabić ;) Niestety, zdolność samokontroli jest w takich sytuacjach mocno ograniczona. Na szczęście nie w 100%, bo byłyby dzieciobójstwa w afekcie. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze - wzorce z własnego dzieciństwa. Wciąż obecne w naszym życiu wzorce z czasów, kiedy mały klaps itp. był uznawany za dobrą metodę wychowawczą. Po drugie - niedojrzałość emocjonalna rodziców, obecnie zauważana u coraz starszych osób. Coraz później musimy brać na siebie odpowiedzialność za różne sprawy związane z życiem emocjonalnym. Mamy inne priorytety.
pao napisał/a:
nieco mocniejsze kołysanie

W czasie kołysania mózg nie jest narażony na wstrząsy, chyba że jest to NAPRAWDĘ MOCNE kołysanie, ale to bardzo mocne. Jednak nawet średnio mocne kołysanie ma inne negatywne konsekwencje:
otóż w czasie kołysania błędnik dziecka wpada w stan chaosu. Trudniej jest mu odczuć siłę ciążenia, w związku z czym szybko zaczyna mu się kręcić w głowie, jak na karuzeli. Efektem tego jest oszołomienie dziecka. Osoby usypiające malucha silnym kołysaniem często zeznają, że to malucha uspokaja i że lubi on zasypiać w ten sposób. Prawda jest taka, że dziecko usypia z powodu oszołomienia.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-27, 17:24   

Cytat:
Osoby usypiające malucha silnym kołysaniem często zeznają, że to malucha uspokaja i że lubi on zasypiać w ten sposób. Prawda jest taka, że dziecko usypia z powodu oszołomienia.


kamma, wielkie dzięki za to zdanie. zawsze mnie zastanawiało czemu dzieci zasypiają na wertepach... teraz już wiem i wertepy będę omijać :)
 
 
gosiabebe 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1494
Wysłany: 2007-11-27, 19:19   

Lily napisał/a:
Ja kiedyś widziałam, jak dziewczyna kołysała wózkiem tak mocno, że myślałam, że dziecko z niego wypadnie. Co dziwne, w ogóle nie słyszałam płaczu, więc nie wiem po co nim tak trzęsła...


bo może tylko podczas tego mocnego kołysania chciało dziecko spać ,a gdy przestawała krzyczało.Maja nie chciała być bujana ,ale znam wiele przypadków podobnych do tego
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-28, 12:58   

gosiabebe, zerknij na mojego poprzedniego posta. Mocne kołysanie naprawdę nie jest dobrym sposobem na uspokojenie dziecka. Wyobraź sobie, że leżysz w takim wózku (oczywiście odpowiedniej wielkości) i że ktoś tym wózkiem telepie wte i we wte. Mi na samą myśl robi się niedobrze, a choroby lokomocyjnej nie mam.
pao, niezamaco :) Cieszę się, że się przydaję.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-28, 13:20   

przypomniało mi się:

gdy wprowadzono obowiązkowe pasy w autach pojawiła sie nowa przyczyna zgonu: złamanie karku, zatem wprowadzono obowiązkowe zagłówki.

prowadzono dalej badania i okazało sie ze wcale to nie chroni przed śmiercią i często trup powypadkowy wygląda jakby nic sie nie stało a jednak nie żyje. przyczyna taka, że przy gwałtownym szarpnięciu do przodu i zatrzymaniu się na pasach a potem gwałtownym hamowaniu na zagłówku mózg rozbija się o kości czaszki. dzieje się to często tylko nie zawsze kończy się śmiercią, niemniej urazy występują.

to przecież też wstrząśnięcie...
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2007-11-29, 17:13   

gosiabebe napisał/a:
mocnego kołysania


każdy wie jak fajnie jest bujać się na huśtawce i szaleńczo kręcić na karuzeli. Dzieciaki to uwielbiają, uwielbiają stan chaotycznego błędnika:)
Mom zdaniem mocne kołysanie to zupełnie co innego niz potrząsanie. Potrząsanie to ruchy krótkie, ostre, kołysanie to...kołysanie. Kiedyś słyszałam w radiu, że dzieci kołysane na rękach mają wyższy iloraz inteligencji...
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-11-29, 19:42   

Karolina napisał/a:
Kiedyś słyszałam w radiu, że dzieci kołysane na rękach mają wyższy iloraz inteligencji...

może od dzieciństwa trenują myślenie? "cholera, gdzie jest ten błędnik?" :mrgreen:
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2007-11-30, 08:40   

kasienka napisał/a:
może od dzieciństwa trenują myślenie? "cholera, gdzie jest ten błędnik?

;-)
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2007-11-30, 10:24   

Karolina napisał/a:
gosiabebe napisał/a:
mocnego kołysania


każdy wie jak fajnie jest bujać się na huśtawce i szaleńczo kręcić na karuzeli. Dzieciaki to uwielbiają, uwielbiają stan chaotycznego błędnika:)
Mom zdaniem mocne kołysanie to zupełnie co innego niz potrząsanie. Potrząsanie to ruchy krótkie, ostre, kołysanie to...kołysanie. Kiedyś słyszałam w radiu, że dzieci kołysane na rękach mają wyższy iloraz inteligencji...

Karolina, mówimy o dwóch różnych rodzajach kołysania. Po pierwsze, omawiane tu mocne kołysanie jest nieprzyjemne dla niemowlaków, o gustach dzieci starszych nie dyskutujemy. Zauważ jednak, że nawet niektóre starsze dzieci, nie lubią huśtawki czy karuzeli, kręci im się w główkach, mają nudności lub zwyczanie się boją. Więc może jednak nie każdy wie. A jeśli starsze dzieci mogą mieć takie nieprzyjemności, to co dopiero niemowlaki.
Ja też kołysałam moją córkę, ale delikatnie. Jestem przekonana, że takie kołysanie, jako jedna z form bliskiego kontaktu rodzica z dzieckiem, procentuje na różne sposoby, w tym we współczynniku inteligencji. Wątpię jednak, żeby mocne kołysanie miało równie dobroczynny wpływ na dziecko. No, chyba, że dziecko jest świadome, że kołysanie to jest formą zabawy, ale najczęściej jednak dzieci są mocno kołysane po to, żeby wreszcie usnęły. Jeśli teraz przypomnimy sobie, że starsze dzieci bujają się jak szalone dla przyjemności, to oczywiste jest, że na tej huśtawce nie zasną.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
gosiabebe 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1494
Wysłany: 2007-11-30, 11:01   

kamma napisał/a:
gosiabebe, zerknij na mojego poprzedniego posta. Mocne kołysanie naprawdę nie jest dobrym sposobem na uspokojenie dziecka. Wyobraź sobie, że leżysz w takim wózku (oczywiście odpowiedniej wielkości) i że ktoś tym wózkiem telepie wte i we wte. Mi na samą myśl robi się niedobrze, a choroby lokomocyjnej nie mam.
.


No tobie może się to nie podobać ,ale znam naprawdę kilka przypadków w których dziecko uwielbiało mocniejsze kołysanie ( nie potrząsanie), wystarczyło kilka razy mocniej podbujać , a już dziecko ogarniał błogi stan snu,a gdy się przestawało w momencie się budziły i domagały o jeszcze.Matki tych dzieci bynajniej nie robiły tego dlatego ,że puszczały im nerwy.Po za tym gdyby tym dzieciom się to nie podobało to zamiast zasnąć ,albo leżeć sobie po cichutku zaczęły by raczej płakać.Tak jak moja Maja która nie lubiła być bujana podczas zasypiania.
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-30, 11:09   

gosia zwróć uwagę na:
Cytat:
Osoby usypiające malucha silnym kołysaniem często zeznają, że to malucha uspokaja i że lubi on zasypiać w ten sposób. Prawda jest taka, że dziecko usypia z powodu oszołomienia.


tu może być właśnie taki przypadek: dziecko nie zasypia ale jest oszołamiane...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 14