wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Schemat żywienia niemowląt
Autor Wiadomość
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-07-02, 10:30   

Przez rok tylko na mleku? Jakoś sobie tego nie wyobrażam...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-07-02, 10:46   

Cytat:
(zapewniają o tym producenci, ale z nimi różnie bywa),

komu jak komu, ale producentom to ja nie bardzo ufam :/

to podobnie jak przy posiadaniu akwarium: nigdy nie ufaj sprzedawcy...
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2007-08-19, 12:49   

ja jako pierwszy owoc podawałam jabłko, potem banana, morele itp. a z gruszką bym trochę zaczekała, bo ciękostrawna :-/
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-08-20, 06:00   

My odwrotnie : banana zostawiamy na później, natomiast gruszki od 6 miesiąca zmiksowane z jabłkiem i morelką. Trudno o ekologiczne banany, to choćby dlatego warto się nie spieszyć
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-08-22, 17:46   

Nie wiem, czy to gdzieś było (nie znalazłam na tym forum), ale z archiwum kropkowca:

Żywienie wegańskich dzieci

Bajaderka



PostWysłany: Sob 09 Wrz, 2006 Żywienie wegańskich dzieci
Pomyślałam sobie aby stworzyć osobny temat o odżywianiu małych wegan, z tego co czytam specjalistką w tej tematyce jest zdecydowanie AniaD.
Weganizm - u nas na początku był to przymus spowodowany alergią Jagody(ciągłe wysypki na twarzy do drugiego miesiąca życia), a póżniej już tak samo wyszło...mimo, że dawno już odczuliliśmy Jagodę na nabiał, nie je tego, a i ja czuję się o wiele lepiej bez mleka i jego przetworów ( wreszcie nie mam bolesnych miesiączek!!!!!!!!!!).

AniuD. czy mogłabyś podać przykładowy jadłospis Pawełka, np. co dzisiaj jadł?


Ania D.



Pawełek (17 mies) jadł dziś:
śniadanie: kasza jaglana ze zmiksowanymi, namoczonymi wcześniej:sezamem, suszonymi morelami i brzoskwiniami, pokrzywą i nektarynką
2 posiłek: gołąbek (kapusta, ryż brązowy, pomidory, cebula, olej), pomidor bez skórki i lekko uduszony na parze brokuł polane oliwą z wyciśniętym czosnkiem
3 posiłek: zupa jarzynowa (soczewica, marchew, pietruszka, seler, cukinia, papryka, czosnek, cebula), kasza jęczmienna, do tego dodałam zmiksowanego pomidora z natką, olej, pokrzywa
podwieczorek: banan i chlebek (który Pawełek jada zawsze chętnie bez względu na to, czy jest głodny czy nie, bo go uwielbia), orzechy laskowe (papka)
kolacja: kasza jaglana, zmiksowane migdały, rodzynki, pokrzywa, daktyl

W międzyczasie: winogrona (z działki rodziców), śliwki i jabłka
Do picia: soczek z jabłka z daktylem, b. rozcieńczony

Obiady i inne posiłki robię z sezonowych warzyw i owoców, nie korzystamy z mrożonek. Teraz Pawełek jada to, co my, tylko dodaję mniej soli.

Na śniadania mogą być płatki owsiane, jeczmienne, ryż, ale najczęściej jest jaglana. Codziennie inne pestki (na zmianę sezam, słonecznik, dynia, migdały, laskowe, włoskie, nerkowce). Migdały namaczam prawie codziennie i daję Pawełkowi też poza posiłkami (najłatwiej jest je dla dziecka po prostu pogryźć) - są dwa słowa, na które zawsze przybiegnie: migdały i chlebek
Do warzyw zawsze dobre oleje (oliwa z oliwek tłoczona na zimno, ryżowy, z pestek winogron)
Smakuje mu wszystko, uwielbia leczo i dania, które mają wyraźny smak. Uwielbia makaron razowy, naleśniki i pierogi razowe z soczewicą, warzywa. Lubi chyba wszystko.
Bardzo rzadko są jakieś kotlety (z kasz, strączkowych, warzyw, płatków owsianych i jęczmiennych, z cukini), ale też dajemy je Pawełkowi, bardzo je lubi i zawsze je pierwszy zobaczy na stole.
Jedyną potrawą, której nie dostaje są grzyby.

dolorez P




Mam 3 pytanka Aniu D Bardzo Szczę¶liwy

1. Dużo czasu spędzasz w kuchni? Wink

2. Czy podajesz małemu B12, ewentualnie jakieś inne suplementy witaminowe?

3. Dlaczego nie podajesz grzybów?

Na razie to chyba tyle pytań z mojej strony, a jadłospis wygląda imponująco Bardzo Szczę¶liwy

Ania D.



Nie potrafię powiedzieć, ile czasu. Co prawda gotuję już wiele lat (u domu już w szkole podstawowej coś prostego robiliśmy na obiad, by pomóc mamie i tak się wdrożyłam) i wiele rzeczy robię sprawnie. Obiady - ok. 30min do godziny, gdy pracochłonny lub ma być jeszcze ktoś, zależy głownie od tego, co robię. Potrafię wiele rzeczy robić w kuchni równocześnie, np. nastawiam ryż na gołąbki, zmywam, sprzątam i przygotowuję coś jeszcze. Samo gotowanie nie zabiera mi dużo czasu, bo raczej nie lubię dań, które najpierw się gotuje, potem np. smaży i jeszcze piecze. Raczej proste dnia, które nie są mocno udziwnione. Jeśli chcę robić kotlety (to raczej zimą), to kaszę mam zwykle z poprzedniego dnia, strączkowe też. Cieciorka, fasola gotują się rano, by potem nie trzeba było jej doglądać. Surówki robione w ostaniej chwili, by były świeże. Raczej codziennie coś nowego (wyjątek to gołąbki, których jest zwykle więcej i fasolka w pomidorach) i zupa, bo nie umiem jej robić mało.
B12 dodaję do chleba, który piekę, Pawełek jest jeszcze na piersi, więc ma jeszcze to źródło tej witaminy (ja ją biorę dodatkowo).
Grzyby - z książek ogólnych o dzieciach pamiętam, że podaje się późno grzyby, bo są ciężkostrawne, nie spotkałam się z tym w wege książkach, ale uważam, że nic się nie stanie, jak nie będzie na razie ich jadł. Nie wiem tutaj, co jest dobre, więc wolę nie dawać.

Dodaję do zup i kaszek glony, zapomniałam o nich napisać. Do tego dodaję amarantus lub quinoa. Jak się zaczynam zastanawiać, to przychodzą jakieś szczegóły, postaram się je dopisywać. Oczywiście z zależności od sezonu dania się zmieniąją, w zimie dochodzą kiełki, duża ilość pora (Pawełek bardzo chętnie jadł pora lub cebulę zmiksowanego ze strączkowymi). Duża rozmaitość, ale stałe, codzienne elementy to brokuł, natka, pokrzywa, por.

kasienka




Ania D. napisał/a:
Migdały namaczam prawie codziennie i daję Pawełkowi


pamietam, że moja mama nie pozwalała mi jeść za dużo migdałów, bo twierdziła, że w nadmiarze są trujące Mr. Green Czy ktoś wie, o co może chodzić?

A jadłospis Pawełka imponujący, zaiste...

Mam jeszcze pytanko...ile np. Paweł je zupki? Albo czy wcina całego gołąbka? Zuzia zwykle zjada ok.100ml gęstej zupy(miksuję wszystko, bo jej łatwiej wchodzi i nie widzi soczewicy i warzyw, które ją odstraszają Mr. Green ) Nie wiem, czy to mało?

I jeszczez jedno...jak dodajesz pokrzywę? Może juz o tym gdzieś było, ale nie pamiętam...Dosypujesz po prostu suszona i miksujesz, czy jak? Może zaparzasz wczesniej? I ile? Zuzi nie podchodzi zupełnie smak pokrzywy, ale może wmałych ilościach by mi się udało przemycić...

Pozdrawiam serdecznie.k.


malina



kasienka napisał/a:
zwykle zjada ok.100ml gęstej zupy


zu zjada 200-300 ml zupy i pozniej czesto drugie danie Rolling Eyes Nie mam pojecia gdzie to miesci ale czasem jemy takie same porcje zupy.Mysle,ze kazde dziecko samo to sobie reguluje.

A jesli chodzi o migdały to tez słyszałam cos takiego jak Kasienka...


puszczyk



Obiło mi się o uszy, że trujące sa tzw. gorzkie migdały.


Bajaderka



AniuD. bardzo Ci dziękuję za to co napisałaś...jestem teraz spokojna, praktycznie ja robię prawie wszystko tak jak Ty Bardzo Szczę¶liwy , tylko muszę uważać na produkty histaminogenne, nie podaję orzechów, bo jest na nie uczulona (jeszcze), na szczęście są migdały, które może jeść, ale też co trzeci dzień, aby się na nie nie uczuliła...od tygodnia wprowadziłam glony, kombu ze względu na największą ilość wit.B12, nie mogę jej dawać vegavitu, bo są tam drożdże, co przy candidzie odpada.
Migdały nie są orzechami, tylko owocami, są zasadotwórcze, gorzkich migdałów nie wolno jeść, mają bodajże jakiś trujący kwas, jeszcze to sprawdzę...
Jeszcze raz dziękuję AniD., czuję się o wiele lepiej, wiedząc, że Pawełek je prawie tak samo jak Jagoda Razz

[ Dodano: Nie 10 Wrz, 2006 ]
my podajemy pokrzywę do śniadania jako posypkę, lub wymieszaną z kaszą, Jagoda uwielbia też siemię lniane i sezam, które najpierw prażę lekko i mielę, wcina tak bez niczego, no i jeszcze kleik z siemienia...


Alispo

b12 w glonach z tego co wiem to jest niepewne,bo to jest analog"prawdziwej"b12


Margot

puszczyk napisał/a:
Obiło mi się o uszy, że trujące sa tzw. gorzkie migdały.


tak jest dokładnie.

Aniu pisz ,pisz swój jadłospis bo jest bardzo inspirujący.Aniu a chleb czymś smarujesz?
Ci co używają jajek ,masła to sobie dodadzą Mr. Green

puszczyk

kasienko, co do pokrzywy, to Kamil bardzo lubi herbatę, jak Zuzi nie wchodzi to może pomieszać ją z jakąś inną herbatą. np. owocową.



Ania D.

Chyba faktycznie chodziło o gorzkie migdały, których nie powinno się dawać dzieciom.
Pawełek je różnie - raz np. 150, 200, innym razem 100. Nie ma reguły. Potafi zjeść całego gołąbka, są dni, ze zjada dużo, ale teraz są to mniejsze ilości niż z czasów, gdy intensywnie rósł i jadł codziennie na obiad 250 ml zupy, innych rzeczy tez dużo. Teraz wychodzą mu kolejne ząbki i są dni, że zjada trochę mniej. Ale wygląda tak ładnie, że nie martwię się, poza tym myślę, że potrafi sobie regulować sam ilość, bo nie ma zepsutego smaku. Zuzia nie zjada mało, myślę, że to jej wystarcza. Jak zacznie intensywnie rosnąć, to na pewno porcję wzrosną.
Pokrzywę staram się dodawać do owoców i orzechów, które się moczą, jeśli o niej zapomnę, to daję już do kaszki. Daję też do zupy, zwykle już na talerz. W większej ilości czuć jej smak, ale gdy daje się mało, nie jest wyczuwalna. Lepiej dawać systematycznie niezbyt duże ilości, dużej porcji na raz organizm może nie wykorzystać. Daję na raz ok. 1/3 - 1/4 łyżeczki.
Margot, raczej nie smarujemy chleba, chyba, że pastą ze strączkowych. Ja czasem lubię trochę oleju lub oliwy maznąć na kromce (wlewam trochę na łyżeczkę, potem na kromkę i rozsmarowuję nożem zanim wsiąknie). Kiedyś robiliśmy pasty z siemienia, słonecznika, dyni, sezamu z olejem, potem nam już nie było "masełko" potrzebne. Kanapki staramy się robić mokre, pomidor, sałata, ogórek kiszony, wtedy masło czy margaryna nie jest potrzebna. Na pewno potrzeba trochę czasu, by się przestawić, ale potem nie jest już to potrzebne.

Bajaderka

Grzyby - nasza pani doktor pozwoliła Jagodzie jeść pieczarki i boczniaki, bardziej jako takie urozmaicenie diety np: w gołąbkach...jeśli chodzi o grzyby leśne, to zdecydowanie nie wskazane dla tak małych dzieci.

Ja jeszcze z olejów polecam olej z pestek dyni rodzinnej firmy Fandlerów, mają oni bardzo drogie oleje ( Jagoda dostaje ten olej zawsze od dziadków Mr. Green )ale w smaku naprawdę dobre, Jagoda mogłaby go pić łyżeczkami...

dziś w sklepie kupiłam kamut - najstarsza pszenica świata, piszą, że zawiera więcej witamin, minerałów,białek niż zwykła pszenica, o dziwo, gluten w niej zawarty jest tolerowany przez osoby, które nie tolerują glutenu z pszenicy



Humbak

Bajaderka napisał/a:
gluten w niej zawarty jest tolerowany przez osoby, które nie tolerują glutenu z pszenicy

u mnie jest sklepik z 'ekologicznymi' nabiałem, mięsem, jajkami itp., kupują w nim ludzie, którzy są uczuleni na nabiał, a mimo to ten 'czysty' ich nie uczula...

kasienka

Bajaderka napisał/a:
kamut - najstarsza pszenica świata


słyszałam, że Chińczycy jedzą stuletnie jaja, ale nie wiedziałam, że weganie robią to samo z pszenicą Wink

Ania D., czy pamiętasz, gdzie podawałaś przepis na chlebek? Nie mogę go znaleźć Sad

I jeszcze...Jako, że zerknęłam do Grodeckiej("wszystko o wegetarianizmie") nasunęło mi się jeszcze kilka pytań...

-czy trzeba podawać uzupełniające się potrawy(w celu skompletowania tych aminokwasów i podniesienia ich wartości białkowej) jednocześnie? Ona pisze, że tak, ale pamiętam, nie wiem, czy z tego forum, czy gdzieś indziej czytałam, że nie trzeba ich dawać na raz, wystarczy, że wciągu całego dnia i same się wymieszają w organizmie;
-Grodecka pisze, że B12 się uszkadza podczas podgrzewania(pieczenia, smażenia, gotowania), to prawda?
-i najważniejsze...czy znacie obecne normy dotyczące zapotrzebowania dzieci na białko itp?
-czy macie jakiś swój przelicznik białkowy, np. łyżka pszenicy ma tyle i tyle, czy używacie wagi, czy na oko? Ja nie mam wagi i o ile mililitry mogę sobie odmierzyć, o tyle wagowo jest mi trudniej...

nie namotałam? Rolling Eyes

Dziś wrzuciłam pokrzywę do zupy pomidorowej i Zuzia skonsumowała. Poza tym zrobiłam pyszne falafele...tez z pokrzywą Bardzo Szczę¶liwy Zjadła cztery ;)Ostatnio w ogóle ładniej jada, zapisuję sobie co je w ciągu dnia i trochę się uspokajam, ale wolałabym to jeszcze przeliczyć jeśli chodzi o wartości, które w tym jedzonku dostaje.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-08-24, 08:05   

Jak to jest z tymi migdałami? Wyczytałam w waszych postach, że można je podawać tak jak orzechy - mniej więcej 10, 11 miesiąc, ale w innych wypowiedziach pisałyście o mleczku migdałowym, które podawałyście znaaacznie wcześniej. To już nie wiem. Dla 7 miesięczniaka takie mleczko jest ok? Czy czekać te 4 miesiące jeszcze? To duża rozbieżność jest jak dla mnie.
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-08-24, 13:27   

Mleczko można podawać wcześniej, jest bardziej lekkostrawne...
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-09-03, 20:52   

Już teraz można (w 7 miesiącu)?
 
 
Iwona 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Sie 2007
Posty: 137
Skąd: Czechowice-Dziedzice
Wysłany: 2007-09-14, 08:58   

A wiecie kiedy można wprowadzać mak ?
 
 
gosiabebe 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1494
Wysłany: 2007-09-14, 09:02   

czytałam gdzieś ,że po roku a nawet pózniej bo jest ciężkostrawny,ale mogę się mylić
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-09-27, 10:53   

nie pamiętam w którym wątku było pytanie o gluten w kazdym razie znalazłam to:

Cytat:
Co nowego o glutenie?
Produkty z glutenem zaleca się wprowadzać w 10. miesiącu życia. Ale specjaliści od żywienia spierają się, czy to nie za późno. Przeprowadzone w Szwecji badania wykazały bowiem, że jeśli niemowlętom karmionym piersią podaje się produkty z glutenem już w 5–6. miesiącu, liczba chorych na celiakię (nietolerancję glutenu) maleje! Prawdopodobnie dlatego, że dzieci „uczą się” tolerować gluten pod osłoną karmienia piersią i stopniowo przyzwyczajają się do jego prawidłowego trawienia.
Te odkrycia stawiają przed lekarzami pytanie: może w Polsce też należałoby gluten wprowadzać wcześniej? Wystarczyłoby zaczynać np. od łyżeczki kaszki manny. Wciąż nie ma co do tego zgody, zwłaszcza że w przypadku malców karmionych sztucznie, rezultaty badań nie są jasne. Na razie więc zalecenia pozostają niezmienione.


źródło:
hxxp://babyonline.pl/karmienie_dowiedz_sie_wiecej_artykul,2289.html
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2007-09-27, 11:22   

Pao: no właśnie rozmawiałam o tych badaniach z dr Pietkiewicz-Rok i była przerażona, podobnie jak Komitet Upowszechniania Karmienia Piersią:
hxxp://www.laktacja.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=1&Itemid=90
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
gosiabebe 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1494
Wysłany: 2007-09-27, 11:33   

we wszystkich czasopismach typu "dziecko" jest podawany od początku roku nowy schemat żywienia niemowląt czyli hxxp://www.ptd.republika.pl/strony/karmienie.html]TAKI

[ Dodano: 2007-09-27, 12:33 ]
oczywiście nie mówię ,że jest to dobre...
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-09-27, 12:19   

pao napisał/a:
że dzieci „uczą się” tolerować gluten pod osłoną karmienia piersią i stopniowo przyzwyczajają się do jego prawidłowego trawienia.

no OK, widzę, że się tu zakłada, że kobieta po pół roku kończy przygodę z karmieniem piersią.
Jak do tego dołączyć fakt, że niektóre kobiety karmią dużo dlużej, to cała argumentacja za tak wczesnym wprowadzaniem glutenu im pada (przynajmniej w przypadku tych kobiet).

Ja tam do roku czekać nie zamierzam, ale do ich zaleceń też się stosować nie będę.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-11-13, 13:02   

Doświadczone mamy! Jak to u was było z soczewicą? Moja mała ma 9 i pół mies. i niestety masakra totalna! Dwukrotnie próbowałam i za każdym razem objawy potężnej kolki, wrzaski, prężenie się. Dziwi mnie to, bo w schematach soczewica to jakiś 7 miesiąc...
Soczewicę najpierw skiełkowałam , potem ugotowałam, więc chyba powinno być ok?
Czego mogę spróbować ze strączkowych w takiej sytuacji? Myślę że takie duże dziecko powinno już zjadać coś strączkowego. Nie mam pomysłu jak z tego wybrnąć.
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2007-11-13, 13:14   

Marcela, a próbowałaś czerwoną czy zieloną?
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-13, 13:17   

A jaką soczewicę gotowałaś? Lepsza jest czerwona, delikatniejsza. Ja obok soczewicy czerwonej na początku wprowadzałam też fasolkę mung.
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-11-13, 13:20   

Marcela napisał/a:
Jak to u was było z soczewicą?

Kaja też późno tolerowała strączki. Soczewicę mogłam jej podawać dopiero koło 11, 12 m-ca. Wcześniej próby kończyły się jak u Ciebie, mimo wszelkich starań, by było jak najbardziej lekkostrawnie. Ze strączków i innych wysokobiałkowych produktów wcześniej tolerowała zielony groszek i tofu, więc na tym bazowałam. Konsultowałam to ze specjalistą od diety wege i powiedziała mi, że dwie porcje strączków na tydzień spokojnie wystarczą (ja podawałam je co dwa dni) w tym wieku, obok karmienia piersią. Dostawała też pestki do kaszek.

[ Dodano: 2007-11-13, 13:21 ]
Właśnie, kiełki fasolki mung też dobrze tolerowała. Pozostałe strączki dopiero po roku udało się jej wprowadzić.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-11-13, 13:40   

Te moje nieszczęsne próby to były z czerwoną soczewicą. To zielonej już nie podawałam, bo wiem, że jest bardziej ciężkostrawna.
Alcia, a ile to jest porcja strączków dla takiego 9 i pół miesięcznego szkraba? Łyżeczka?
 
 
magdusia 

Pomogła: 42 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1992
Skąd: HRLM
Wysłany: 2007-11-13, 14:55   

Marcela, moja Nadia dopiero niedawno zaczęła tolerować strączki i to nie zawsze i nie wszystkie.Moim zdaniem dobrze by było gdybyś odstawiła na jakiś czas strączki,może tydzień i zaczęła podawanie od znacznie mniejszych niż dotychczas porcji .
Innym rozwiązaniem ,które moim zdaniem również brzmi sensownie jest odstawienie strączków na znacznie dłuższy okres czasu a w zamian podawanie zmielonych nasion słonecznika,sezamu,może migdały.Ziarna te posiadają nie mniej,jak nie więcej :->
białka niż strączki,dobrym źródłem białka jest również amarantus i kiełki .
_________________

hxxp://alterna-tickers.com]
"Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." A. Einstein
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-11-13, 15:15   

Dzięki wielkie za odzew.
Spróbuję może na razie zwiększyć ilość pestek (daję je od dłuższego czasu i jest ok).
Do tej pory dawałam pół lyżeczki zmielonych nasionek do zupek. Ale może to trochę za mało? Może dawać całą łyżeczkę? Jakoś z tymi ilościami sobie nie radzę.
Alciu plis, napisz mi ile to jest ta porcja stączków?

Co do groszku.... Nie ma niestety już świeżego, w puszce odpada, mrożonek nie używam - więc zakupiłam suszony ekologiczny. Gotuje się straszliwie długo, po godzinie dalej jest twardy. Wobec tego spróbowałam go najpierw zmielić (zemleć? ;-) ), namaczam i dopiero ugotowałam ten proszek groszkowy w zupce. Dziwnie trochę. Używałyście suszonego zielonego groszku?
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2007-11-13, 15:19   

Ja nie używałam, ale tak zupełnie ta 'chłopski rozum', to podobnie jak suszone grzyby czy owoce najlepiej zalać wrzątkiem i moczyć parę godzin, a dopiero później ugotować (lepiej bez tego mielenia na początku, bo musi z tego wychodzić niezła mamałyga ;-) :-P )
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-11-13, 15:22   

No właśnie tak przygotowany gotuje się godzinę - z marnym skutkiem. Ciągle wydaje mi się za twardy dla dziecka. Stąd pomysł z mieleniem. A mamałyga wychodzi i owszem ;-) .
 
 
magdusia 

Pomogła: 42 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1992
Skąd: HRLM
Wysłany: 2007-11-13, 16:01   

Wrzątkiem nie należy zalewać grochu!!!raz tak zrobiłam i wtedy faktycznie długo się gotował.Zawsze zalewamy zimną wodą!najlepiej moczyć przez całą noc.

[ Dodano: 2007-11-13, 16:04 ]
Marcela napisał/a:
Ale może to trochę za mało? Może dawać całą łyżeczkę?


skoro mała dobrze nań reaguję to myślę że możesz podać łyżeczkę.
_________________

hxxp://alterna-tickers.com]
"Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." A. Einstein
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2007-11-13, 16:50   

Wow, Magdusia, nigdy bym na to nie wpadła, było to dla mnie super logiczne, że cieplejsza woda = szybsze rozmoczenie. Dobrze wiedzieć ;)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 1,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13