wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
gdzie spotkaliście swoje połówki
Autor Wiadomość
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-04, 10:56   

moritura-ja po takim czasie kiedys napisałam list z wyjasnieniami pewnymi;)spotkalismy sie i był powrot ale chwilowy,bo ja w ogole nie byłam tą płcią o ktorą chodziło btw.Ja w sumie niie wiem jak mozna szybko sie odciac gdy było sie z kims mocno zwiazanym..to sa emocje.trudno to kontrolowac i chyba dobrze..skoro są niech ujdą..
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
malva 
vegan warrior


Pomogła: 35 razy
Dołączyła: 27 Gru 2007
Posty: 1445
Wysłany: 2012-06-04, 15:54   

jazgottt napisał/a:

Co do małżeństwa to moja Siostra jest teraz w podobnej sytuacji - zapoznała bardzo miłego, kulturalnego i przystojnego obcokrajowca i póki co woli uniknąć małżeństwa, bo w sumie krótko się znają, ale może i będzie musiała się uciec do legalizacji związku aby w ogóle mógł istnieć. Ona nie jest przeciwna małżeństwu, tylko niekoniecznie chciałaby tak od razu.

to niech lepiej siostra uważa czy to nie jest miłośnik Europy i wizy Schengen, przepraszam za obcesowość, ale jak słyszę o szybkim slubie z obcokrajowcem to jedno na myśl przychodzi

[ Dodano: 2012-06-04, 15:59 ]
jazgottt, a tak wogle to poczytałam sobie to co piszesz ,fajna babka z ciebie bardzo a bardzo :)
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-06-04, 22:02   

Siostra ślub traktuje jako ostateczność i ogólnie nie jest przesadnie ufna, jak najbardziej waha się i zastanawia oraz ma podobne skojarzenia, jak Ty malva. Jednak wyjątkowo dobrze dogaduje się z tym chłopakiem, więc ślubu całkowicie nie wyklucza jak nie będzie innego wyjścia. Ona ma co do mężczyzn duże wymagania, tak akurat się zdarzyło, że obcokrajowiec je spełnia. Póki co chłopak stara się o jakieś zezwolenie na pobyt czy coś w tym stylu. Może też wyjadą gdzieś wspólnie poza Polskę (ale w Europie) i dorobią.

Historia moja skończyła się happy endem i to dość niespodziewanym:) Już mnie swatano haha a tu się były zreflektował, co stracił;) Pomyślał, pomyślał i odwołał:) Już w sumie oswajałam się z myślą o pierwszej randce gdzieś za tydzień, a tu takie numery. Przedkładam 3letni związek nad randki z nieznajomymi. To, że raz w gniewie głupot nagadał, jestem w stanie wybaczyć (od nowa) Mojemu:)

Może jednak do 3 razy sztuka. Zobaczymy, co życie pokaże, co nas nie zabije to nas wzmocni. Są widoki, że będzie lepiej niż było. Wróżką nie jestem, czy widoki się sprawdzą, oboje jesteśmy gotowi pracować nad sobą to jakoś to będzie:)

Jak zaczynałam czytać ten wątek, czyli tuż przed rozstaniem, to się zastanawiałam, czy się w ogóle dopisać ze swoją historią. Typu poznaliśmy się na sympatii i jest ok. A tu proszę, sytuacja wymknęła się spod kontroli i jak w serialu jakimś się ułożyło;) Było o czym pisać.

Podobno martwić się to jest jak modlić się o to, czego byśmy nie chcieli. Warto było się nie martwić:) Mój jest strasznie uparty, nie pomyślałabym, że przyzna się do błędu. Zaskoczył mnie.
 
 
mabo85 

Dołączyła: 28 Kwi 2012
Posty: 607
Skąd: Norwegia
Wysłany: 2012-06-06, 18:40   

gosiabebe ja mojego odpowiedzialnego, ojca naszych dzieci wyrwałam na dyskotece :) zaraz po rozpoczęciu studiów :) ))
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
 
Mia 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 20 Sie 2010
Posty: 843
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-06, 21:15   

jazgottt, tak coś czułam, że ten Twój były może się jeszcze opamiętać, z cholerykami już tak jest ;-) jeśli uważasz, że warto, to życzę żeby wszystko Wam się dobrze ułożyło!
_________________
<img src="hxxp://lpmf.lilypie.com/k22pp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Premature Baby tickers" /><img src="hxxp://lbdf.lilypie.com/t1frp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" /><img src="hxxp://davm.daisypath.com/f7xmp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />

Mój blog parentingowy: hxxp://ronja.pl/
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2012-06-07, 09:08   

jazgottt, z zainteresowaniem czytałam Twoje posty, zazdroszczę wyważenia i też chciałabym tak umieć dyscyplinować myśli. :) Ostatnio idzie mi to lepiej; nauczyłam się dystansować też trochę od emocji i generalnie lżej mi się żyje.

Co do siostry, ostrożności nigdy za wiele. Oczywiście niedobre skojarzenia wcale nie muszą się sprawdzić, ale bywa i tak, że sielanka trwa parę lat, rodzi się dziecko nawet a potem wychodzi, o co tak naprawdę chodziło... Powodzenia Wam obu. :)

I pisz jeszcze, fajnie piszesz. :)
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-06-07, 17:44   

Mia napisał/a:
jazgottt, tak coś czułam, że ten Twój były może się jeszcze opamiętać, z cholerykami już tak jest ;-) jeśli uważasz, że warto, to życzę żeby wszystko Wam się dobrze ułożyło!


Mia, on nie jest cholerykiem. Jest taką cichą wodą. Zawsze spokojny, nigdy nie krzyczy, a "od święta" jak nie ryknie;) Na mnie to nie robi wrażenia i nadal spokojnie przemawiam, być może to jest to, co go najbardziej denerwuje;)

Na co dzień jest wszystko ok, tak więc nawet jak ma w zanadrzu jakieś wybuchy, to dla mnie liczy się to, że dzień za dniem czuję się z nim dobrze, a jak od czasu do czasu się pokłócimy, to jak dla mnie nie jest powód do zmartwień. Do niego chyba dopiero teraz dotarło, że w związku nie musi być idealnie cały czas. Wcześniej zawsze był sam, miał nierealne oczekiwania, na szczęście w ostatniej chwili je zweryfikował:) Jest młodszy 4 lata, życia jeszcze nie zna, wyrobi się;p

Zresztą, w razie czego tego kwiatu to pół światu:) Póki co wygląda na to, że ten kryzys nas oboje czegoś nauczył i będzie lepiej. Gdyby jednak coś się znów popsuło, nie martwię się o siebie, wiem, że życie wie czasem lepiej, co dla mnie dobre:)

[ Dodano: 2012-06-07, 17:59 ]
agus napisał/a:
jazgottt, z zainteresowaniem czytałam Twoje posty, zazdroszczę wyważenia i też chciałabym tak umieć dyscyplinować myśli. :) Ostatnio idzie mi to lepiej; nauczyłam się dystansować też trochę od emocji i generalnie lżej mi się żyje.

Co do siostry, ostrożności nigdy za wiele. Oczywiście niedobre skojarzenia wcale nie muszą się sprawdzić, ale bywa i tak, że sielanka trwa parę lat, rodzi się dziecko nawet a potem wychodzi, o co tak naprawdę chodziło... Powodzenia Wam obu. :)

I pisz jeszcze, fajnie piszesz. :)


Agus, nie zawsze miałam tak wszystko w głowie poukładane, więc pewnie i Ty się nauczysz dyscyplinowania myśli. Trudne to jest tylko na początku:) Właśnie jest tak jak piszesz - lżej się żyje, kiedy nie pozwala się złym myślom na zawładnięcie umysłu. Prawie z każdej opresji można wyjść cało:)

Co do Siostry, to czy by się związała z obcokrajowcem, czy nie, i tak po paru latach może być coś nie tak. Ona zbiera informacje, jak w razie czego może się zabezpieczyć przed ewentualnymi negatywnymi skutkami takiego małżeństwa i samo małżeństwo traktuje jako ostateczność, gdyby inne sposoby zawiodły. Może uda się chłopakowi pobyt załatwić, bardzo się stara i dużo za tym chodzi, wtedy będą mogli się lepiej poznać i zastanowić, czy chcą zalegalizować związek.

Dziękuje za słowa uznania dla mojej pisaniny;) Mam nadzieję, że choć przez jakiś czas będzie spokój i nie do końca będę miała o czym pisać. Czyli tak, jak to było, gdy zaczynałam czytać ten wątek:)
 
 
seminko 
samosiejka

Pomogła: 15 razy
Dołączyła: 18 Lip 2010
Posty: 2027
Skąd: znad rzeki
Wysłany: 2012-06-10, 14:49   

jazgottt napisał/a:
on nie jest cholerykiem. Jest taką cichą wodą. Zawsze spokojny, nigdy nie krzyczy, a "od święta" jak nie ryknie;)

To właśnie moja definicja choleryka ;-) Inaczej to nerwus, a nie choleryk :-P

Ja moją połówkę poznałam w teatrze (jego miejscu pracy), docieraliśmy się w piwiarni, sącząc fernet :-P Teraz jesteśmy rodzicami i daleko mi do tych klimatów ;-)
_________________
"wiara w to,że okoliczności działają na naszą korzyść, ostatecznie sprawia, że tak jest." Chris Prentiss
 
 
Jabłania 

Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 12 Cze 2012
Posty: 1100
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-06-13, 11:21   

A ja swojego obecnego męża poznałam w Internecie ;)
Mieszkaliśmy w dośc dużej odległości od siebie (8,5 godz. jazdy pociągiem), a teraz mieszkamy razem w Krakowie :)
_________________
hxxp://www.zapytajpolozna.pl]

hxxp://www.zapytajpolozna.pl]
hxxp://www.zapytajpolozna.pl]
 
 
Monika_220 
Monika

Dołączyła: 02 Lip 2011
Posty: 6
Wysłany: 2012-06-15, 09:47   

Po paroletnich poszukiwaniach w internecie udało się :-)
Jesteśmy już dwa lata szczęśliwym małżeństwem.
_________________
hxxp://www.abcmaluszka.pl/blog --> mój blog
hxxp://www.abcmaluszka.pl/poradnik-kulinarny.html --> mój darmowy poradnik kulinarny
 
 
go. 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Lut 2011
Posty: 6285
Skąd: toro
Wysłany: 2012-06-15, 10:10   

kurcze, nie myślałam, że internet jest aż tak popularny :shock: ;-)
_________________
"Bez odchyleń od normy niemożliwy jest postęp." Zappa
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-06-15, 10:37   

gosia z badylem napisał/a:
kurcze, nie myślałam, że internet jest aż tak popularny :shock: ;-)


jak raz spróbowałam poznawania przez internet, jakieś 5-6 lat temu, do teraz ta droga poznania w moim mniemaniu jest najlepsza:) ma właśnie to, czego mi wcześniej brakowało - od razu wiem, jakie są czyjeś zainteresowania, zaczynam od rozmowy, a patrzenie w oczy i nie tylko schodzi na plan drugi. Może nie jest to aż tak romantyczne, ale łatwiej mi w ten sposób spotkać kogoś, kim będę zainteresowana dłużej niż przez jedno spotkanie:) omijają mnie też kolesie gapiący się tylko na biust i tym podobne kurioza, nie muszę się nawet z nimi zadawać:)
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-06-15, 12:34   

gosia z badylem napisał/a:
kurcze, nie myślałam, że internet jest aż tak popularny :shock: ;-)


Wow, ja tez nie :shock: ;-)
Dawajcie rady jak?, gdzie?, poki resztki mlodosci sie we mnie tla :-P
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
bojster 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2847
Skąd: Neverwhere
Wysłany: 2012-06-15, 13:00   

Co by nie mówić, sieć to jest nowe centrum świata. Tu chodzimy na zakupy, tu czytamy wiadomości, naturalną koleją rzeczy tu poznajemy znajomych, a niektórzy znajomi stają się partnerami na całe życie, czy przynajmniej na jakiś czas. Internet jest miejscem gdzie nie trzeba mieć kompleksów, nie mamy przed kim grać, udawać, bo człowieka po drugiej stronie nie znamy, nie widzieliśmy na oczy, a w razie czego znajomość można zakończyć jednym kliknięciem. To dlatego w sieci o wiele łatwiej przychodzi spotkanie dwóch dusz, które mogą poznać się, przeniknąć, czasem pokochać, zanim jeszcze zmysły zostaną zbałamucone feromonami, czy w drugą stronę - zanim jeszcze krytycznym okiem spojrzymy na drugą osobę. W sieci łatwo jest zaprzyjaźnić się z kimś, na kogo na ulicy nie zwróciłoby się uwagi, łatwiej też odrzucić kogoś, kto jest na żywo atrakcyjny, ale w środku próżny. Które więc życie i która przyjaźń jest prawdziwsza - fizyczna, gdzie rządzą zmysły, doznania wzrokowe, chemia, czy może wirtualna, gdzie dwie osoby wychodzą ze swoich cielesnych powłok i spotykają się w połowie drogi? Jednego na pewno bardzo brakuje w tym nowym świecie - dotyku. Bez dotyku człowiek usycha, a bez dotyku przyjaznej duszy usycha podwójnie. Dlatego wirtualna przyjaźń musi być tylko wstępem, ale kto wie, czy nie wstępem najlepszym z możliwych...
 
 
jazgottt 
jazgottt

Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 268
Skąd: Warszawa Kabaty/ Chełm
Wysłany: 2012-06-15, 14:49   

bojster, świetnie ujęte:)

Co do profili to zakładałam na różnych portalach, ale sympatia okazała się jedyna skuteczna (wielokrotnie) :-) Tylko minus jest taki, że trzeba zapłacić jakieś grosze za możliwość pisania wiadomości do użytkowników, choć może to nie jest takie złe, przynajmniej jest to jakiś odsiew osób, dla których taki portal jest darmową rozrywką. Jeśli ktoś myśli poważnie o zawarciu znajomości, to wykupuje co trzeba, pisze wiadomość, zamiast wysyłać głupie uśmieszki:). Sama płacę dopiero, jak wyszukam kogoś, kto mnie zainteresuje i z kim chciałabym porozmawiać lub gdy ktoś interesujący do mnie napisze. Wcześniej nie widzę powodu:)

Jak można się dowiedzieć z tego wątku, niedawno przeszliśmy w naszym związku chwilowe rozstanie, więc miałam kilka dni profil na sympatii. Ciekawy i mający coś do powiedzenia mężczyzna napisał do mnie zanim jeszcze zdążyłam skombinować zdjęcie :shock: sam miał zdjęcie. Napisał też jeden znośny, choć mało ciekawy i jakiś chyba z przerostem ego. Tego to się nie spodziewałam, że tak szybko się zgłoszą panowie ;-) . Każdego uprzejmie pożegnałam podając powód zniknięcia z sympatii, bo uważam, że jak się z kimś zapoznaję, miło rozmawiam, to tak nagle ni stąd ni zowąd jest nieładnie zniknąć, niezależnie, czy to net, czy tzw. real.

W profilu napisałam niewiele, nick dałam sobie nie byle jaki, bo veganwitch, a co, jak szaleć, to szaleć;) o sobie praktycznie nic nie napisałam, poza wypełnieniem z grubsza gotowca - formularza, tylko zawarłam w profilu prośbę, aby zwracali się do mnie mężczyźni myślący samodzielnie, że brak namiętności do TV mile widziany (co mówi o osobie o wiele więcej niż to, że nie lubi TV, jak się nad tym zastanowić), i chyba tyle;) aha, tam jest opcja dodania słów-haseł ważnych dla Ciebie, to dodałam weganizm i wegetarianizm, słowo vege itp.. I coś jeszcze nie związanego z wegetarianizmem, ale zapomniałam. Mogłam w ten sposób przejrzeć profile osób, które mają te same słowa w swoim profilu:)

Moim zdaniem im mniej pisze się o sobie, tym lepiej, jednak też bez przesady. Planowałam dodać jakiś krótki opis siebie, ale nie zdążyłam. Mężczyźni lubią tajemnicze nieco kobiety, więc warto niektóre szczegóły ze swojego życia pozostawić do dalszych rozmów. Sama zresztą nie oczekuję, że ktoś elaborat na swój temat zostawi w profilu i jestem podejrzliwa co do tak silnie reklamujących się osób - przede wszystkim, że ich decyzje są nie przemyślane i wiele mówią, a być może niewiele robią, że nie są w równowadze ze sobą, to nie będą i ze mną. Poza tym wiadomo, jak coś ma naprawdę dużą wartość, jest solidne, porządne i starcza na lata, to bez reklamy rozejdzie się jak ciepłe bułeczki. Do ludzi chyba też warto tak podejść;) Zdjęcie też jest ważne, u kobiet wiadomo - bez nadmiernego makijażu, choć mały, dość skromny dekolt na pewno nie odstraszy rozsądnego faceta;)
 
 
Bellis_perennis 
stokrotka polna


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 121
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-16, 21:25   

Poznałam w internecie na forum wegetarianie.pl, rozmawialiśmy z sobą niecałe dwa lata, później pojechaliśmy na wakacje i... stało się :mryellow:

Za to na sympatii poznałam... dobrego kolegę, w sumie to pierwsze spotkanie było takie randkowe ale potem wyjaśniłam mu, że nic z tego nie będzie i do teraz czasami gdzieś wyskoczymy z grupką znajomych. W ogóle miałam kilka nieudanych internetowych podejść, trafiłam raz nawet na świra, miałam też propozycję od lesbijki :mryellow:
 
 
Fatty 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Maj 2008
Posty: 1192
Wysłany: 2012-06-20, 09:26   

Bellis_perennis, ja doskonale pamiętam bo sparowałyśmy się przez tamto forum w podobnym czasie :D
Cieszę się niezmiernie, że trwacie :mrgreen:
 
 
Bellis_perennis 
stokrotka polna


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 121
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-20, 14:42   

Pamiętam to :D bardzo sympatyczne to było :)
A Wy Fatty nadal jesteście razem? Bo powiem szczerze ostatnio się zastanawiałam a i zapytać na ostatnim spotkaniu Verufera się wstydziłam i pozostałam w swojej niepewności :mryellow:
 
 
Fatty 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Maj 2008
Posty: 1192
Wysłany: 2012-06-20, 15:21   

Niet, Bellisku- rozsypaliśmy się niecały rok temu, coraz bardziej nam nie po drodze razem było, ale pewien sentyment do gamonia mam nadal :P -"hodowałabym" jako przyjaciela/kolegę, ale niestety się nie dało.
 
 
Bellis_perennis 
stokrotka polna


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 121
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-20, 19:09   

Na odległość to strasznie ciężko jest, wiem to po nas bo wtedy jak jeszcze mieszkaliśmy w innych miastach ciągle się kłóciliśmy a teraz? Jest o niebo lepiej.
 
 
Fatty 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 30 Maj 2008
Posty: 1192
Wysłany: 2012-06-20, 21:11   

Bellis_perennis napisał/a:
wtedy jak jeszcze mieszkaliśmy w innych miastach ciągle się kłóciliśmy


o to to, właśnie to! ;)
 
 
nemain 
happy ever after

Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 23 Gru 2010
Posty: 1220
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2012-06-21, 14:20   

no to nie będę wyjątkiem bo ja Pana M również poznałam przez sieć, jednak całe lata temu to było :) wtedy jeszcze portali społecznościowych nie było albo ja ich nie znałam. spykneliśmy się na polchacie, porozmawialiśmy całe 10 minut i umówiliśmy się na kawę. Jak Pan M na kawę przyszedł tak już został. W listopadzie będzie 8 lat, więc się trochę zasiedział :)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://cud-narodzin.pl - hipnoza, relaksacja i autohipnoza na czas ciąży i do porodu
hxxp://doulaszczecin.pl - wsparcie w okresie ciąży, w porodzie i połogu
 
 
Herba 

Dołączyła: 27 Lut 2012
Posty: 13
Skąd: okolice Torunia
Wysłany: 2012-08-02, 18:56   

gosiabebe męża poznałam przez internet (sympatia.onet.pl :) ); jesteśmy małżeństwem prawie 6lat (ło ludzie, kiedy to minęło?!)
 
 
vitka


Dołączył: 26 Mar 2012
Posty: 28
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-08-06, 22:03   

A u nas trochę jak z filmu. Na spacerku z pieskami w parku. Zaplątały się nam smycze, bo psy zaczęły ze sobą się bawić. Mi nie było do śmiechu, ale jemu tak :-)
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-08-06, 22:27   

vitka napisał/a:
A u nas trochę jak z filmu. Na spacerku z pieskami w parku. Zaplątały się nam smycze, bo psy zaczęły ze sobą się bawić. Mi nie było do śmiechu, ale jemu tak :-)

Ale super :-D
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,37 sekundy. Zapytań do SQL: 13