wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Idę do przedszkola
Autor Wiadomość
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-05, 22:23   

wiesz, patrząc na jej horoskop była bym zdziwiona gdyby było inaczej... uparte to to, wytrwałe a i doskonale umie tak wymanewrować, że i tak wyjdzie na swoje ;)

co jak co, ale o nią nie mam co sie martwić, przedszkole, szkoła, cokolwiek, a gabi i tak da sobie rade :)

byle bym ja jej nie "zepsuła" ;)
 
 
Wicia 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 448
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-06-05, 22:24   

Super! To ja też zamawiam taki horoskop u Ciebie ;-)
_________________
www.kartonzabawek.pl
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-05, 22:26   

pogadamy o tym w piątek :)

a forumowe wrócą jak sie sekretarka odnajdzie ;)
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-05, 22:29   

pao napisał/a:
gabrysi sie idea spodobała i wybrała sobie dzień

Nio, Gabryś do znudzenia powtarza, że jak się dieta skończy, to on będzie jadł batonika musli w sobotę tak jak Gabrysia ;-)
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-06-05, 22:30   

no właśnie też się zastanawiam jak to będzie u Jagody. Teraz widzę tylko tyle, że jak ma na coś fazę(ostatnio na płatki kukurydziane na sucho) to trzeba ograniczać bo jadła by i jadła tylko. Pozytywne jest to, że nie zawsze chce słodycz :) u nas jedyny słodycz kupny jaki Jag dostaje to czekolada-jak my jemy to też Jej daję max 2-3 kostki. Nie raz się zdarzyło, że nie chciała, co mnie cieszy :D bo to znaczy, że nie jest łasa na słodycze (mam nadzieję). Ale zastanawiam się jak to będzie w przedszkolu-czy jeśli zobaczy, że inne dzieci jedzą jakieś danonki, to czy zrozumie, czy nie będzie Jej przykro?? W sumie to ja robię cosik podobnego poprostu z owoców i sera białego, więc może da się wytłumaczyć argumentem zdrowia i że jak będzie miała ochotę to zrobię Jej w domu coś lepszego?
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-05, 22:32   

argument zdrowia przemawia do mojej gabryśki. niestety często jej podejście jest dogmatyczne, zatem mówi jedno ale oczy sie świecą... niemniej dostaję informacje z zewnątrz że jedyne czego nie przestrzega to brania dokładek...

to jest jedyna rzecz gdzie żadem argument nie działa ;)
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-06-05, 22:34   

Wicia napisał/a:
Czuję się wtedy ... podle.

Chyba nie ma powodu by się tak czuć - dzieci doskonale rozumieją hierarchię i podziały, jeśli się im to przedstawi jako coś naturalnego. Natalia oburzyła się jedynie kilka razy na to, że nie może piwa, potem było to dla niej oczywiste 'bo to jest dla dorosłych'
Widziała że jest to rzecz normalna to raz, a dwa, że my nie uginamy się pod prośbami bo jest to normalne że nie może, to dwa. I tyle ;-)

Jak jej kolażanka ma dzień słodyczowy a ona nie, to też pyta czy może zjeść batona, ja mówię że nie, ona się obraża na chwilę po czym zapomina i wraca do zabawy - ale wypróbować musiała. Im bardziej byłaby dla mnie ta odmowa nienaturalna, tym trudniejsze myślę że byłoby to też dla niej. A tak szybko przechodzi nad tym do porządku dziennego, zawsze jednak wypróbowując ile może... :-P
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-05, 22:36   

Cytat:
Jak jej kolażanka ma dzień słodyczowy a ona nie, to też pyta czy może zjeść batona, ja mówię że nie


ja nie mówię nie. ja sie powaznie na nią patrzę i pytam czy na prawdę tego chce :) a wtedy gabrysia mówi "nie" :)
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-06-05, 22:50   

pao napisał/a:
pytam czy na prawdę tego chce a wtedy gabrysia mówi "nie"

a wiesz że to się nazywa podświadomy szantaż emocjonalny? :->

Zauważyłam to też u Natalii i unikam jak ognia. Ktoś kto ma bardzo dobry kontakt z dzieckiem, a wygląda na to że tak jest u Ciebie, ma ogromny wpływ - nieświadomie - na jego decyzje. Zadając takie pytanie dzieciątko - natalia też - domyśla się, że wolałabyś by nie zjadła tego batona i odmawia bo jesteś dla swojej córeczki OGROMNYM AUTORYTETEM i w życiu na takie pytanie nie odpowie w sposób który by tobie nie odpowiadał.
Tobie się wydaje że dajesz jej wybór, a tak naprawdę wyboru nie dajesz... Ot taka mała psychologia ;-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-05, 22:56   

Humbak napisał/a:
pao napisał/a:
pytam czy na prawdę tego chce a wtedy gabrysia mówi "nie"

a wiesz że to się nazywa podświadomy szantaż emocjonalny? :->


ja bym tak tego nie nazwała. szczególnie w moim wykonaniu, bo nie raz gabi potrafiła podjąć inna niż ja bym chciała decyzje i zawsze była jej decyzja akceptowana. nie zwykłam oczekiwać od dziecka gdy daję mu wybór, tego sie Gabiska nauczyła już dawno :) po prostu ma ona jasno określone pewne rzeczy i zna ich konsekwencje, stąd tez pytanie.

z reszta dobrze pamiętam różne metody wychowawcze jakie na mnie stosowano i pamiętam ich skuteczność :)

czasem dana metoda pozornie może wydawać sie tożsama z inną, jednak intencje leżące u jej podstaw diametralnie zmieniają wydźwięk i charakter :)

zatem co jak co, ale gabryśka ma wybór i ma tego świadomość :) i wie też, ze ja jej wybór uszanuje, bo nie raz miała tego przykład :)

a co do autorytetu: niestety gabi ma tendencje do "zadowalania" otoczenia... skubana jednak nie poświęca jednak w tym siebie, ale manewruje tak by wyjść na swoje a i dzięki konkretnym zachowaniom jak najwięcej zyskać ... (wężyna jedna...)
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-06-05, 22:57   

mi się tak w ogóle wydaje, ze nie można w tak dużym stopniu dawać dziecku wolnego wyboru. Dziecko które wiecznie samo decyduje traci poczucie bezpieczeństwa. To rodzice mają wiedzieć, są Jego drogowskazami. Choć wiadomo, bez przegięcia w żadną ze stron.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-05, 23:04   

wiesz, gabi nie ma "za dużego" wyboru :)

ona ma spore kłopoty ze słowem konsekwencja. stara sie ze wszystkiego wyślizgać i umie robić to nad wyraz zgrabnie i inteligentnie... umie manipulować dosłownie każdym i chyba jako jedyna jeszcze nie wpadłam w jej sidełka (a przynajmniej tak myślę ;) )

stąd też konkretne zachowania wychowawcze: jasne granice, konkretne konsekwencje, pozwolenia na decyzję o sobie w konkretnym zakresie.

efekt taki, że nie ma kłopotu jeśli coś dzieje sie inaczej, nie ma żadnych problemów by coś wytłumaczyć, wyjaśnić. dziecko jest elastyczne i zdolne do dialogu. nie boi sie mówić co myśli, ale umie uszanować zdanie innych. przynajmniej jak na 5-latkę ;)

warto pamiętać,z e dzieci mają jednak różne temperamenty i charaktery i to co działa na jedno dziecko, będzie porażka przy drugim. no ale tu kłania sie wrażliwość, intuicja i wyczucie rodzica. bo wiedza tu jednak mniej przydatna jest...

[ Dodano: 2007-06-06, 00:05 ]
a poczucie bezpieczeństwa: pewna jestem, ze mojej gabrysi go nie brakuje :)

po prostu wszystko w swoim czasie :)
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-06-06, 08:14   

pao napisał/a:
bo nie raz gabi potrafiła podjąć inna niż ja bym chciała decyzje

skoro tak jest to jest ok :-D

Ja po prostu zauważyłam że często ton głosu powoduje, że Natalia nie wyraża siebie tylko bada mnie i podkłada swoje decyzje pode mnie... potworne uczucie i niezły ciężar... ja musiałam zmienić formę zwracania się do niej, by móc wreszcie zobaczyć co tak naprawdę w jej główce siedzi, co lubi i jak widzi pewne rzeczy...
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-06, 09:37   

po prostu słowo "nie" jest często nadużywane i nie poparte żadnym argumentem. sławetne "nie bo nie" chyba każdego do szału doprowadza.

gabi słyszy "nie" gdy mowa o wspólnie ustalonych zasadach, ale jeśli coś było jej wyborem, to decyzję zostawiam jej. efekt jest niesamowity.

wyobrażacie sobie, ze 5-letnia dziewczynka ma super porządek w pokoju i mama wcale nie musi o tym przypominać? wystarczyło, ze konsekwentnie oddaje jej jej rzeczy co sie u mnie walają, wytłumaczyłam, że porządek jest potrzebny jak będzie maleństwo i powiedziałam, że jak my coś zostawimy w jej pokoju to też ma nam zwracać uwagę. żebyście widzieli jej oczy jak to usłyszała :) dostała oficjalne pozwolenia na upominanie rodziców :mrgreen:

na każdego jest metoda, każdego można zmotywować :) kwestia poznać, zrozumieć, zaakceptować a potem szukać kompromisu :) nie ma jednej metody dobrej na wszystkich jak i nie ma jednej metody dobrej w każdej sytuacji :)
 
 
Maja111 
Oliwia moj skarb :)


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 75
Skąd: Skępe woj.kujawsko pom.
Wysłany: 2007-06-07, 19:08   

Witajcie,

mam takie pytanie do Was, czy mialyscie problem z niejedzeniem miesa przez Wasze dziecko w przedszkolu? Ja mieszkam w malej miescowosci i strasznie boje sie tego momentu kiedy Oliwia bedzie juz na tyle duza i bedzie musiala isc do przedszkola, boje sie w kwestii niejedzenia miesa, wiem ze w duzym miescie latwiej jest znalesc przedszkole w ktorym nie bedzie problemu z "innym" jedzeniem. Wszyscy mowia mi ze krzywdze dziecko, ze bede miala problemy, sama nie wiem co robic...
Pozdrawiam.
_________________
hxxp://www.bobasy.pl/majaczar,860046,fotka.html]hxxp://www.baby-gaga.com/]
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://www.wiki.torun.com.pl
hxxp://www.wiki.torun.com.pl/]
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-07, 19:23   

Cytat:
Wszyscy mowia mi ze krzywdze dziecko, ze bede miala problemy, sama nie wiem co robic...


wiesz, zdaje mi się, że wszyscy choć raz spotkaliśmy sie z takim zarzutem...


ja problemu nie miałam. byłam pewna mego postanowienia i dyrekcja oraz przedszkolanki nie widziały kłopotu. jedynie kucharki w pewnym momencie chciały mnie nawrócić ale po moim wykładzie dały sobie spokój. a jak poskarżyły sie na mnie dyrekcji to jeszcze dyrekcja je opieprzyła, że wtrącają się w nie swoje sprawy.

teraz mam 5-letnią wegetariankę w przedszkolu, zadeklarowana i nikt nie powie, że jest do czegokolwiek zmuszana. niemniej początki były nieco trudniejsze. ale i to dało sie obejść :) w końcu tyle jest teraz alergików ;) generalnie przez pierwsze miesiące panie z kuchni były przeświadczone, że gabi nie je mięsa, bo nie może z racji alergii lub czegoś takiego. były bardzo zdziwione jak je wyprowadziłam z błędu :)
 
 
Kashmiri 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 872
Skąd: Kingston
Wysłany: 2007-06-08, 09:52   

Maja111 napisał/a:
Wszyscy mowia mi ze krzywdze dziecko, ze bede miala problemy, sama nie wiem co robic...
niestety problemy w polskich przedszkolach są często :-( Ale to nie Ty krzywdzisz dziecko, krzywdzą je ci, którzy nie potrafią uszanować Twojej decyzji!
Pani w Jaskowym przedszkolu niby jest bardzo otwarta, deklaruje się, że oczywiście z niczym nie ma problemu, bo przecież tyle dzieci alergicznych itp, a w tym przedszkolu są jeszcze dzieci z dietą halal. Ale kiedy podpytuję Jaskę, co jadła, to czasem mam wątpliwości. Wydaje mi się, że wspaniale poradziła sobie Pao ucząc Gabrysię dokładnie rozpoznawać w czym mieso jest, a w czym nie. Jasmin kiedy widzi, że coś jest ewidentnie mięsem, to nie ruszy, ale też nie ma doświadczenia w rozpoznawaniu, i kiedy ktoś chce ją oszukać, może to bardzo łatwo zrobić, a ona ufa w prawdomówność dorosłych... Potem widzę, jak rzednie jej minka, kiedy się dowiaduje, że ta żółta zupka z makaronem to rosół i jest zrobiony z kury. To właśnie jest krzywdzenie dziecka - oszukiwanie go.
Wydaje mi się, że czasem trick z uczuleniem może lepiej podziałać - wtedy bardziej dbają, bo boją się konsekwencji.
_________________

Zapraszam na mój blog - hxxp://www.lianka.pl/]www.lianka.pl
 
 
 
Wicia 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 448
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-06-08, 11:23   

Kashmiri napisał/a:
Wydaje mi się, że czasem trick z uczuleniem może lepiej podziałać - wtedy bardziej dbają, bo boją się konsekwencji.

W jednym z naszych przedszkoli zapytalam dyrektorkę czy przyjmują dzieci wegetariańskie. Usłyszałam stanowcze NIE i zobaczyłam w oczach DO WIDZENIA PANI.
Po chwili dodałam, że mała jest alergikiem. Paniusia zaczęła plątać się w zeznaniach, a na końcu stwierdziła, że to nie będzie dla nich problem :-|
_________________
www.kartonzabawek.pl
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-08, 11:41   

Niestety świadomość wielu ludzi jest niska a to powoduje takie sytuacje...

pamiętam jak byłam pełna obaw jak szukałam przedszkola dla Gabryśki... na szczęście we wszystkich w których byłam, choć dyrekcja wyrażała obawy, to jednak byli zainteresowani. dwa lata wcześniej koleżanka szukała przedszkola (jej dziecko je ryby i sporadycznie drób, zatem obostrzenia żywieniowe dużo mniejsze) i przechodziła istną katorgę. zatem powoli, bo powoli, ale jednak coś sie zmienia :)
 
 
Wicia 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 448
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-06-08, 12:41   

W prywatnych wogóle nie było problemu.
_________________
www.kartonzabawek.pl
 
 
 
Kashmiri 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 872
Skąd: Kingston
Wysłany: 2007-06-08, 13:19   

Jaskowe jest właśnie prywatne i to jest problem z prywatnymi, deklarują, że nie ma problemu, bo zależy im, żeby dziecko chodziło (płaciło), a w praktyce może być różnie. Ja się bardzo ostatnio zawiodłam, bo jakoś ufałam tej kobiecie. Nie wyobrażałam sobie, że ktoś może tak postąpić wobec dziecka, stwarzać mu sytuacje, w których czuje się oszukane i jednocześnie winne. I to pani psycholog. (bo nie tyle chodzi mi o fizyczny fakt zjedzenia czegoś tam, ile o to, jakie taka sytuacja czyni szkody w psychice dziecka, burzy zaufanie, obraz własnej osoby i wprowadza konflikt przedszkole-dom).
_________________

Zapraszam na mój blog - hxxp://www.lianka.pl/]www.lianka.pl
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-08, 14:14   

Wicia napisał/a:
W prywatnych wogóle nie było problemu.


w prywatnych jest inny problem: wiele z nich to przechowywalnie-bawialnie i nic więcej... do takiej placówki nie chciała bym dawać dziecka, niemniej wiele właśnie tak działa. na szczęście sa wyjątki, gdzie dziecko nie tylko bawi się ale i uczy :)

dobrze ze Giertych nie wymyślił listy lektur obowiązkowych dla przedszkoli ;)
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2007-06-08, 14:35   

Cytat:
wiele z nich to przechowywalnie-bawialnie i nic więcej

to chyba dotyczy również zwyklych przedszkoli...
a to co spotkało Jass to czystej wody skandal :evil: wspólczuję :-|
_________________

 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-06-08, 14:40   

bodi napisał/a:
Cytat:
wiele z nich to przechowywalnie-bawialnie i nic więcej

to chyba dotyczy również zwyklych przedszkoli...


kierunkowe z założenia mają jakąś wiedzę, relacje, stosunek do świata przekazywać, zatem tutaj było by tragedią gdyby ich też sie to tyczyło.

Cytat:
a to co spotkało Jass to czystej wody skandal :evil: wspólczuję :-|


niestety takich skandali jest więcej... czasem z premedytacją, czasem nieświadomie... ja sie kilkanaście razy upewniałam, że gabi na pewno ma oddzielnie robioną zupę i czy aby na pewno na miso... z ty, ze ja mam pewne ułatwienia by dojrzeć prawdy niemniej i tak prawie wszystko mnie niepokoiło.

szczególnie jak gabi mi kiedyś powiedziała, że dostała zupę a w niej pływało mięso. potem sie okazało, że lane kluski, niemniej trauma dla dziecka była...
 
 
bodi
Gość
Wysłany: 2007-06-08, 15:07   

pao, a co to sa przedszkola kierunkowe?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 14