wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Najwłaściwsza dieta przy chorobie nowotworowej (białaczce)
Autor Wiadomość
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-31, 19:27   

co do diety:
podanie dziecku które nigdy nie jadło mięsa teraz mięsa spowoduje spore kłopoty żołądkowe a to jest ostatnia rzecz której teraz potrzeba.

jeśli jednak sie zdecydujecie to zacznijcie od tych najlżejszych i w minimalnej ilości. no i koniecznie z upraw eko. są co prawda dużo droższe ale o wiele bardziej czyste przez co mniej toksyczne.

niemniej myślę, że lepiej jednak nie ulegać tej presji.
 
 
Mirka

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 999
Wysłany: 2008-01-31, 19:53   

kasienka napisał/a:
Dlatego dietetyczka i lekarze namawiają nas, żebyśmy jednak wzięli pod uwagę mięso...Tym bardziej, że strączki są zakazane(choć w książce od Mirki widziałam, że są zalecane...

pao napisał/a:
niemniej myślę, że lepiej jednak nie ulegać tej presji.


I to jest okrutny dylemat, przed którym staje rodzina osoby chorej na nowotwór.
Czy damy radę udźwignąć odpowiedzialność za podjęcie decyzji o leczeniu czy też karmieniu chorego zgodnie z naszym przekonaniem? Rozpaczliwie szuka się przecież ratunku wszędzie, gdzie tylko jest jakaś nadzieja, również w medycynie chińskiej , makrobiotyce itp.
Chory jednak najczęściej jest pod opieką i teoretycznie odpowiedzialnością lekarzy akademickich, a ich teoria na temat odżywiania w trakcie choroby nowotworowej jest diametralnie różna od medycyny naturalnej.
Wg obowiązującej medycznej wiedzy komórki nowotworowe zmieniają metabolizm białka tak, aby nowotwór miał dostęp do większej ilości aminokwasów.
Nowotwór przeszkadza w prawidłowym metabolizmie spalając niektóre białka, mimo że w organizmie są węglowodany i tłuszcze.
Brak białka niszczy układ odpornościowy. Enzymy, hormony są z białek.
Dochodzi też do zmiejszania się tkanki mięśniowej i pogorszenia bilansu azotowego.
Powinno się jeść też ( jeśli układ pokarmowy na to pozwoli) tłuste ryby z racji Omega-3, który wzmacnia układ odpornościowy i również roślinne białko.
Jaką podjąć decyzję? Komu wierzyć?
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-01-31, 19:59   

Mirka napisał/a:
Powinno się jeść też ( jeśli układ pokarmowy na to pozwoli) tłuste ryby z racji Omega-3

a nie można po prostu oleju z wiesiołka?
Kasia skontaktuj się moze z tym specjalistą w Centrum Matki i Dziecka w Wa-wie. Boże wyleciało mi z głowy jak on sie nazywa. Przecież on może pomóc.
A czy sam nabiał nie wystarczy, jajka? Czy są wzbronione?
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-31, 20:28   

Cytat:
Czy strączki bardziej obciążają wątrobę niż gotowane mięso indyka np?


wiesz, wielu myśląc o strączkach myśli o grochu a ten bardzo obciąża. ale przecież wiemy bardzo dobrze że jest wiele innych strączkowych i to dużo lepiej strawnych niż mięso. z drugiej strony w mięsie są potężne ilości środków obciążających nie tylko wątrobę ale cały organizm, szczególnie u kogoś kto nigdy go nie jadł.

jedzenie słoiczkowe jest jałowe a jeśli już podawać to trzeba by znaleźć dobre źródło i samemu przygotowywać jedzenie dla Zu. by strączki były lepiej strawne warto dodać do gotowania kawałek kombu (taki glon) a przecież są strączki które spokojnie sie trawi bez większych kłopotów nawet przy wrażliwych wątrobach.
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-01-31, 20:31   

pao, myślisz, że nie mówiłam im o innych strączkach? Pytałam przede wszystkim o soczewicę...Ale powiedzieli że tylko ewentualnie soja :/ (co trochę świadczy o tym, ze nie mają pojęcia na ten temat...)

Ale z drugiej strony, Zuzia prawdopodobnie będzie w szpitalu tylko trochę ponad miesiąc - na stałe, a potem w domu, więc moge jej gotować w domu co mi się podoba, o ile będzie to dobrze znosiła. Kurde, najbardziej, to by mi się przydał kontakt z kimś kto zywił dziecko wegetariańsko po i w trakcie chemii :roll:
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-31, 20:34   

ja wciąż szukam kontaktu do mojej koleżanki co z rakiem wygrała (między innymi dietą) ale niestety nie mam namiarów. niemniej nie ustaję w poszukiwaniach.

niestety w kwestii lekarzy jest taki problem, ze są uczeni diagnozować i leczyć farmakologicznie. o psychologii pacjenta i dietetyce oraz suplementach mają szczątkowe zajęcia i to najczęściej nieobowiązkowe, zatem często ich wiedza jest dość potoczna.

oczywiście istnieją pasjonaci którzy uczą się i zgłębiają wszelkie możliwe ścieżki, ale niestety tacy lekarze są w mniejszości.

[ Dodano: 2008-01-31, 20:35 ]
co do strączków: soja jest bardziej ciężkostrawna niż soczewica czy ciecierzyca, zatem skoro soję dopuszczają to nie jest źle ;)
 
 
k.leee 


Pomógł: 46 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2701
Wysłany: 2008-01-31, 20:37   

kasienka napisał/a:
Co jeszcze...spadły jej białka - albuminy chyba i to dość mocno...Dlatego dietetyczka i lekarze namawiają nas, żebyśmy jednak wzięli pod uwagę mięso...Tym bardziej, że strączki są zakazane(choć w książce od Mirki widziałam, że są zalecane...Ale oni nie chcą dawać, ewentualnie soję). Postaram się przez weekend przestudiować tą książkę i w poniedziałek będę rozmawiać z dietetyczką. Choć w tej sytuacji najważniejsze jest dla nas Zuzi zdrowie. Na pewno nie zgodzimy się na czerwone mięso i inne tego typu ciężkostrawne rzeczy, zgodzili się ze mną, że to mogłoby jej bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jednak przy jej niechęci do jedzenia i niemożności podawania tych dań, które je chętnie(czyli np.naleśniki z różnych mąk, z soczewicą itp) obawiam się, że nie dam rady skonstruować jej wysokobiałkowej diety - a taką prawdopodobnie będzie musiała mieć, bo ponoć u dzieci bardzo lecą białka przy chemii. Gdyby musiała jeść mięso, to i tak myślę, że jak wyzdrowieje to przecież może przestać :roll: Trochę to ciężkie :/ Choć powiem, że w szpitalu naprawdę widać, że odnoszą się do naszej diety z szacunkiem i nie ma żadnego namawiania, to co mówią, to myślę że naprawdę ze szczerej troski o dziecko . Tylko sami musimy rozeznać, jak będzie dla niej najlepiej.

Czemu nie będzie możności podawania naleśników z soczewicą?
Oprócz strączkowych jest naprawdę mnóstwo wege produktów o wysokiej zawartości i przyswajalności białka.
_________________
hxxp://alterkino.org/]www.alterkino.org
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-01-31, 20:40   

k.leee napisał/a:
Czemu nie będzie możności podawania naleśników z soczewicą?

pani mówiła coś o glutenie i soczewica że ciężka na wątrobę.

k.leee napisał/a:
Oprócz strączkowych jest naprawdę mnóstwo wege produktów o wysokiej zawartości i przyswajalności białka.

no właśnie...jakie? Skoro nie może pestek, strączków...ino zboża i gotowane warzywa/owoce?
 
 
orenda 
double mama

Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1601
Skąd: Toruń/Płock
Wysłany: 2008-01-31, 20:44   

kasienka napisał/a:
k.leee napisał/a:
Czemu nie będzie możności podawania naleśników z soczewicą?

pani mówiła coś o glutenie i soczewica że ciężka na wątrobę.
może dlatego też, że smażone?
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-01-31, 20:44   

k.leee, a Ty swoje :mrgreen:
przekleisz jeszcze mój powyższy post? :*
 
 
Mirka

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 999
Wysłany: 2008-01-31, 20:44   

Karolina napisał/a:
a nie można po prostu oleju z wiesiołka?

Olej z wiesiołka nie rozwiąże dostawy choremu organizmowi gotowych kwasów Omega-3 EPA i DHA..
Chory organizm nie wyprodukuje ich z innych olejów, ponieważ ma zaburzone lub zablokowane działanie enzymu delta 6 dezaturaza.
Tłuszcze rybie mają EPA i DHA już w gotowej postaci i są bardzo cenne ponieważ znacząco hamują rozwój nowotworu, zapobiegają namnarzaniu się komórek nowotworowych.
Natomiast olej wiesiołkowy też się przyda, ponieważ jest tam już gotowy budulec m.in. przeciwzapalnych prostaglandyn-kwas gamma-linolenowy.

Kasieńko, jaki numer stópki ma Zuzia?
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-31, 20:47   

bardzo cenne są na przykład glony. mnóstwo mikro i markoelementów a przyswajalne doskonale :)
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-01-31, 20:53   

pao, tylko niektórych mikro i makro nie mozna przy tych nowotworach :/ Tak jak preparatów witaminowych - to nawet nie chodzi chyba o to, że sztuczne, tylko może o to, żeby tych złych komórek nie dozywiać? :roll:
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-31, 21:00   

wiesz, co do dożywiania "złych" komórek to mam swoją teorię, tylko niestety lekarze maja swoje i nie chcą dostrzegać powiązań innych niż te których ich nauczono. nawet jeśli sie nie wykluczają.

przy chorobach nowotworowych zalecana jest lekkostrawna dieta, to pewne.

wielu lekarzy zaleca dietę wegetariańską a nawet wegańską. nie można pić mleka. nic smażonego, strączki gotować z kombu (ale kombu wyrzucać) itp. nie ma jednej diety, nie ma metody dla wszystkich. w przypadku zuzi, która nigdy nie jadła mięsa podanie teraz nawet słoiczka dla niemowląt da dużo cięższe efekty niż można by sie spodziewać.

zresztą lekarze mówią ze wątroba jest opuchnięta i słaba od choroby, ale nie mówią jak bardzo obciąża ją leczenie a nie dieta... dieta jest potrzebna z kilku powodów i choć sam rozwój choroby jest jedna z nich to tez zabezpieczenie organizmu przed efektami leczenia tez się w tym zakresie mieszczą. a leczenie farmakologiczne itp bardzo obciąża organizm (wystarczy spojrzeć choćby tylko na ilość antybiotyków jakie w nią władowano w tak krótkim czasie i co gorsza z tego co czytałam bez antybiogramu, zatem na ślepo...)
 
 
eenia 
mama Franka i Mii


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 723
Skąd: Kraków/Zawoja
Wysłany: 2008-01-31, 21:03   

kasienka napisał/a:
k.leee napisał/a:
Oprócz strączkowych jest naprawdę mnóstwo wege produktów o wysokiej zawartości i przyswajalności białka.

no właśnie...jakie? Skoro nie może pestek, strączków...ino zboża i gotowane warzywa/owoce?


tofu?
_________________
Franek 16.06.2004
Mia 10.06.2006
-----------------------
www.kaniewscy.blogspot.com
 
 
 
bajka 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1694
Skąd: Poznań
Wysłany: 2008-01-31, 21:08   

kasienko, moje zdanie na ten temat znasz. dziś o tym rozmawiałyśmy na oddziale...
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxps://www.suwaczki.com/]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-01-31, 21:14   

Z tą soją to mnie zaskoczyli, rozumiem - soczewica, lekkostrawna itp., ale soja? Wg mnie najgorszy pomysł z możliwych (co do strączków). Ale wiem też, że co innego o sobie decydować, a co innego o dziecku.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
puszczyk 


Pomogła: 102 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 5319
Wysłany: 2008-01-31, 21:16   

Oni nie znają innych strączkowców. :-|

A soczewica i np. fasolka mung są uznawanę za najlżejstrawne.
Źródłem białka są też zboża, jeśli bezglutenowe to gryka, proso, kukurydza, quinoa, amarantus... Nie zawierają go dużo, ale jada je się w większych ilościach, więc są dobrym źródłem.
Ostatnio zmieniony przez puszczyk 2008-01-31, 21:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-01-31, 21:17   

puszczyk napisał/a:
jeśli bezglutenowe to gryka, proso, kukurydza, quinoa, amarantus...
a czy przypadkiem nie jest tak, że lekarze rzadko mają w ogóle pojęcie o istnieniu takich produktów?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
puszczyk 


Pomogła: 102 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 5319
Wysłany: 2008-01-31, 21:22   

Pewnie tak, ale pani dietetyk powinna znać.
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2008-01-31, 21:30   

nawiasem:
Cytat:
Po pierwsze należy stosować się do wskazówek lekarza. Należy unikać osób, które właśnie przechodzą infekcję. Nie jest to równoznaczne z kompletnym zamknięciem w domu, dalej można chodzić na zakupy, do teatru czy do kina. Jeśli przy goleniu łatwo dochodzi do skaleczeń i krwawienia trwającego zbyt długo należy golić się maszynką elektryczną. Wskazane jest używanie miękkiej szczoteczki do zębów. Nie są znane specjalne zalecenia dietetyczne, które pomogłyby w leczeniu PBL. Ogólnie przyjęto, by dieta była bogata w warzywa i owoce, z ograniczeniem mięsa i tłuszczów zwierzęcych.


to z artykułu o leczeniu białaczki limfatycznej.
źródło: www.przychodnia.pl artykuł "nowotwory krwi"
dokładnie ten sam akapit jest w artykule "białaczka-czy trzeba jej się bać"

kolejny cytat:
Cytat:

Dieta a białaczka
Nie ma żadnego dowodu na to, że jakaś specjalna dieta może mieć wpływ na przebieg białaczki lub spokrewnionych chorób. Pacjenci powinni mieć po prostu zapewnioną zdrową zrównoważoną dietę. Jeśli chorzy nie mają apetytu lub też mają problemy z jedzeniem pomocny powinien być kontakt ze szpitalnym dietetykiem.
Nie ma żadnych produktów, których nie można jeść, chyba że lekarz zadecyduje inaczej. Alkohol stosowany z umiarem jest dozwolony, chociaż może dochodzić do interakcji z niektórymi lekami, dlatego niektórzy chorzy w pewnym okresie powinni unikać alkoholu. Niektórzy chorzy na chłoniaki przestają tolerować alkohol; stają się oni bardzo wrażliwi na małe dawki alkoholu albo występują u nich nieprzyjemne reakcje po spożyciu alkoholu.
Podawanie witamin w zwykłych dawkach nie ma wpływu na przebieg choroby. Badania laboratoryjne wykazały, że niekiedy komórki nowotworowe rosną szybciej przy wysokim stężeniu witaminy C. Prawdopodobnie nie jest rozsądne przyjmowanie dużych dawek witamin lub innych produktów uzupełniających dietę.


Cytat:
Leczenie komplementarne, takie jak na przykład aromatoterapia lub masaże mogą w istotny sposób poprawić jakość życia. Nie ma niestety żadnych dowodów, że mogą wpłynąć na przebieg samej choroby. Masaże powinny być stosowane szczególnie rozważnie u chorych na chłoniaki. Chociaż mogą być całkowicie bezpieczne, istnieje jednak teoretycznie niebezpieczeństwo, że masaż może przesunąć komórki nowotworowe do krążenia. Z tego powodu pacjenci powinni powiadomić swojego lekarza o planowanym dodatkowym leczeniu komplementarnym.


komplementarne czyli według autorów artykułu - uzupełnione o medycynę naturalną. w odróznieniu od zastępowania jej.
źródło: hxxp://www.leukemia.mastineum.pl/choroby/bialaczka%20ogolnie.htm


z innych artykułów wyczytałam, że przy chorobach nowotworowych najistotniejsza pomocą jest detoksykacja organizmu.

ze składników odżywczych nie może brakować:
omega 3
cynk
selen
flawonoidów tu artykuł: hxxp://bioinfo.mol.uj.edu.pl/articles/Gajniak04

ponadto trzeba bardzo dbać o stałą regenerację flory bakteryjnej jelit.


tutaj zaś link do artykułu Jacka Poredy (fajnie pisze o metodach naturalnych w tym o żywieniu) hxxp://www.wolfpunk.most.org.pl/nowotwor.htm

tu dość kontrowersyjnie jak dla większości lekarzy jednak ja widzę potwierdzenie tych słów w rzeczywistości. z tego artykułu:
Cytat:
Białaczka

Białaczka to choroba żylnego układu krążenia, a nie, jak się uważa, nowotwór krwi. Choroba ta ma często podłoże psychiczne. Jest wynikiem depresji psychicznych, zaburzeń układu psychicznego. Często jest tu powodem nawet jakaś drobna sprawa. Warto przeanalizować swe życie i znaleźć źródło tych problemów, a potem je usunąć.
Leczenie polega na tym, że podczas normalnego odżywiania (najlepiej dieta wegetariańska) pijemy 0,25l soku warzywnego dziennie. Popijamy go drobnymi łykami, głównie przed posiłkami.
Żylny układ krążenia przyjmuje te witaminy, często po tygodniu jest już całkowita poprawa, ale sok ten pijemy pełne 42 dni.
Nieuleczalni są pacjenci, którzy nie potrafią pokonać swych problemów psychicznych. Należy pamiętać także, aby nasze domy były pozbawione wszelkich trucizn (preparaty antymolowe, środki czyszczące WC, aerozole przeciw owadom, DDT itd.), które zatruwają atmosferę w całym domu.



z jeszcze innego artykułu:
Cytat:
Dzieciom z białaczką lekarze zabraniają dawać świeże owoce i warzywa. Dzieci bardzo często mają dietę wątrobową z powodu toksycznego wpływu „chemii” na wątrobę.



a na koniec artykuł "dlaczego wegetarianizm" gdzie też jest o wpływie diety ;)
dwa cytaty:
Cytat:
Chociaż niektórzy twierdzą, że człowiek nie może zarazić się wirusem białaczki, spożywając skażone mleko, to twierdzenie takie nie ma żadnego uzasadnienia, ponieważ nikt nie jest w stanie tego sprawdzić, gdyż wymagałoby to przeprowadzenia doświadczeń z wirusem białaczki na ludziach. Innego zdania jest profesor Scharffenberg, który w jednej ze swoich książek wyjaśnia, że grupę szympansów karmiono mlekiem od krów chorych na białaczkę i w ciągu jednego roku wszystkie te zwierzęta zginęły w wyniku zachorowania na raka krwi. Niebezpieczne w tym przypadku mogą okazać się też sery żółte i twaróg, które często produkowane są z niepasteryzowanego mleka.


Cytat:
Ostatnie badania przeprowadzone w Centrum Badań Raka w Heidelbergu wykazały, że białe ciałka krwi wegetarian są dwukrotnie bardziej skuteczne w zwalczaniu komórek nowotworowych niż w przypadku osób spożywających mięso.
Dr Herbert Pierson z Amerykańskiego Instytutu Onkologicznego nazywa owoce cytrusowe "pakietami przeciwrakowymi", ponieważ występuje w nich aż 58 antynowotworowych substancji! Jedną z nich jest silny przeciw-utleniacz - glutation.
W czosnku wykryto aż ponad 30 związków czynnych o działaniu przeciwnowotworowym, które potrafią blokować najsilniejsze nawet rakotwórcze związki, takie jak nitrozoaminy i aflatoksyny, a dodatkowo działają toksycznie na złośliwe komórki i je uszkadzają.
Badania prowadzone wśród Adwentystów Dnia Siódmego dowiodły, że nawet suszone owoce i pomidory mają właściwości antyrakowe.
Znane są też przypadki wyleczenia z białaczki w wyniku długotrwałego spożywania dużych ilości soku z marchwi i buraka.
 
 
Mirka

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 999
Wysłany: 2008-01-31, 21:31   

Wklejam w całości, choć tekst trochę przydługi.
Ma natomiast tę zaletę, że daje pojęcie jak przełozyć ilości konieczne białka podawane w różnych tabelkach na ilość np. białkowego produktu roślinnego oraz uświadamia, że nie tylko ilość zjedzonego białka ma wpływ na to, czy zostanie ono przerobione przez orgamizm na aminokwasy.

"Jest rzeczą oczywistą, że organizm w okresie wzrostu potrzebuje białka do budowy swego ciała, i to w ilości tym większej, im szybciej rośnie. Po co jednak miałby spożywać białko organizm dorosły, utrzymujący stałą masę ciała? Otóż pewna ilość białek w naszym organizmie, rzędu 300 g na dobę, nieustannie się rozpada, niczym pierwiastek promieniotwórczy. (Waterlow i wsp., 1977; Ziemlański, 1981). Powstałe podczas tego rozpadu aminokwasy są z powrotem przemieniane w białko, ale niestety, nie wszystkie. Część z nich degraduje się nieodwracalnie do prostszych związków azotu, jak amoniak, mocznik, kwas moczowy czy kreatynina. Szacując z grubsza, możemy przyjąć, że odpowiada to utracie przynajmniej 30 g białka dziennie u mężczyzny ważącego ok. 70 kg.

Naiwny optymista mógłby zatem sądzić, że wystarczy zjeść te 30 g białka i problem mamy załatwiony. Tak, ale wiemy przecież, że poszczególne białka mogą się bardzo różnić składem aminokwasowym. Musielibyśmy zatem zjeść przynajmniej 30 g białka o identycznym składzie aminokwasowym jak to, które organizm stracił.
Takie białko, o idealnym składzie aminokwasowym, nauka nazywa białkiem doskonałym albo - wzorcowym. Niestety, mimo wielu badań, nie do końca znamy jego skład, przynajmniej - u człowieka.

Warto wiedzieć, że organizm zwierzęcy potrafi sam wytworzyć większość spośród 20 aminokwasów, ale w przypadku 8 z nich okazuje się bezradny i musi je otrzymać z zewnątrz, w pożywieniu. Nazwa pochodzenia greckiego: aminokwasy egzogenne oznacza właśnie pochodzące z zewnątrz. Badania naukowe prowadzone przez cały XX wiek pozwoliły ustalić skład aminokwasowy praktycznie wszystkich białek posiadających znaczenie żywieniowe, a także oszacować ich jakość, czyli prawdopodobny stopień wykorzystania (w %) do celów budulcowych organizmu.

Powiem dla przykładu, że jeśli jakość białka wynosi 50%, to znaczy, że może ono być wykorzystane przez organizm tylko w połowie; na tyle po prostu pozwala jego skład aminokwasowy. Chcąc zatem wyrównać dzienny ubytek białka "doskonałego", wynoszący 30 g, musimy zjeść dwa razy tyle białka o 50% jakości, czyli - 60 g.

Przyjmuje się, że najlepszy skład aminokwasowy w przyrodzie posiada białko całego jaja kurzego (bez rozdzielenia na "żółtko" i "białko"). W badaniach na różnych zwierzętach doświadczalnych potwierdzono, że jest ono wykorzystywane praktycznie w 100%. Inne białka nie są już tak dobre, o czym świadczą dane zamieszczone w tabeli. (Szczygieł, 197)

Dane te mają już blisko 30 lat, ale ciągle zachowują swoją wartość. Pochodzą z czasów, kiedy technika oznaczania aminokwasów osiągnęła już wysoki poziom, wystarczający do oceny białek. Problemem zarówno wówczas, jak i obecnie jest jednak skład "białka doskonałego". Nadal nie został on precyzyjnie określony dla organizmu ludzkiego, zatem jajo kurze ciągle może być wykorzystywane jako przybliżony wzorzec. Dla ssaków, a więc także dla człowieka, jest ono zapewne nawet "lepsze" niż ich "białko doskonałe"; może być wykorzystane w 100% nawet kiedy się je "rozcieńczy" tak kiepskim białkiem, jak żelatyna. (Rafalski, 1964)

Oznacza to, że w praktyce, zwłaszcza w żywieniu człowieka, wiele białek może mieć wyższą jakość niż na to wskazuje porównanie z białkiem jaja kurzego, ciągle jednak mamy problemy z określeniem wzorcowego białka dla człowieka. Ściślej mówiąc: istnieje szereg wzorców, różniących się między sobą nieraz w sposób zdecydowany, co w praktyce oznacza brak jednego wzorca o zadowalającej wiarygodności.

Dlatego znaczenie praktyczne posiada uszeregowanie białek od najlepszego do najgorszego; zwykle wzbudza ono stosunkowo najmniej kontrowersji. Z większą rezerwą musimy natomiast podchodzić do podanych liczb. W poszczególnych doświadczeniach biologicznych mogą one się różnić między sobą, ale ogólna tendencja pozostaje niezmieniona.

Nazwa produktu Jakość białka [w %]
Jajko całe 100
Mięso wołowe 71
Wątroba wołowa 70
Mleko 68
Nerka wołowa 65
Serce wołowe 65
Kazeina (ser) 58
Nasiona słonecznika 53
Płatki owsiane 46
Drożdże 45
Ryż 44
Kiełki kukurydzy 39
Kiełki pszenicy 38
Pszenica 37
Kukurydza 28
Mąka pszenna jasna 28
Żelatyna 0

Z tabeli wynika, że białka pochodzenia zwierzęcego, choć nie tak znakomite jak białko całego jaja, charakteryzują się na ogół "przyzwoitą" jakością, rzędu 58-71%, górując wyraźnie nad roślinnymi (28-53%). Warto dodać, że w zdecydowanej większości białek zwierzęcych występuje częściowy niedobór aminokwasów zawierających siarkę: metioniny i cysteiny (Ponomarenko, 1974), w niektórych zaś - niedobór tryptofanu. (Rafalski i wsp., 1975)

Na samym dnie tabeli znajduje się jednak produkt pochodzenia zwierzęcego, żelatyna, która jest głównym białkiem rozpuszczalnym kolagenu, pochodzącym z wygotowywanej tkanki łącznej. W żelatynie mamy deficyt aż 5 aminokwasów egzogennych, co jest zjawiskiem niezwykle rzadkim w przyrodzie. Tymczasem wystarczy brak tylko jednego z ośmiu aminokwasów egzogennych, by jakość białka równała się zeru.

Wypada tu powiedzieć kilka słów o kolagenie. Jest to główne białko strukturalne organizmu. Właściwie nie jest to pojedyncze białko o określonej strukturze, lecz raczej klasa białek, których jest przynajmniej 12 rodzajów, dostosowanych do wymagań różnych tkanek. Człowiek ważący 75 kg ma 12,5-15 kg białek, z czego 6,5-7,5 kg to kolagen. (Davidson i Sittman, 2002) Rozumując powierzchownie, możemy oczekiwać, że najlepiej jest objadać się kolagenem. Niestety, jest to rozumowanie błędne, ponieważ o potrzebach białkowo-aminokwasowych organizmu decyduje nie jego przeciętny skład, lecz szybkość rozpadu różnych białek i konieczność ich odnawiania.

Podam dla przykładu, że tzw. "okres połowicznego rozpadu" białek wchodzących w skład enzymów czy niektórych hormonów (np. insuliny i glukagonu) wynosi kilka minut, zaś kolagenu wchodzącego w skład ścięgien, ścian tętnic, błon mielinowych i nerwów obwodowych - ok. 300 dni. (Angielski i Rogulski, 1991; Murray i wsp., 2002)

To właśnie szybkość zużywania się poszczególnych części, a nie ich masa, decyduje o potrzebach organizmu, dlatego tak trudno określić zapotrzebowanie na aminokwasy. (Ponomarenko, 1983) Gdyby decydował o tym skład ciała, nie byłoby z tym żadnych problemów. Niestety jest raczej tak, jak z samochodem: najwięcej waży karoseria, ale częściej wymieniamy pióra wycieraczek.

Może lepiej zjeść jakieś porządne białko, np. mleka albo jaja kurzego. Kolagenu w nich nie ma, a i tak kurczęta i cielęta rosną jak na drożdżach, przy czym prawie połowę białek w ich ciele stanowi kolagen.

Jak widać, nie musi on powstawać koniecznie ze zjedzonego kolagenu, tak jak włosy nie powstają ze zjedzonych włosów, a kamienie moczowe - ze zjedzonych kamieni moczowych.

Teoretycznie, jeśli mamy do dyspozycji białko wątroby, o jakości rzędu 70%, to musimy go zjeść około 45 g, aby utrzymać równowagę azotową organizmu (jakie straty, taki dowóz). Ale "rozpaczliwe" utrzymywanie tej równowagi nie musi oznaczać, że organizm żyje "pełnią życia". Myślę, że raczej wegetuje, niczym rodzina, która utrzymuje się na poziomie minimum socjalnego. Białka bowiem służą nie tylko do utrzymywania masy ciała, ale pełnią szereg innych niezmiernie ważnych funkcji i pod tym względem nie może ich zastąpić żaden inny składnik. Wchodzą one w skład wielu cieczy wytwarzanych przez ustrój, np. krwi i płynów śródtkankowych. Wpływają na krzepnięcie krwi i równowagę kwasowo-zasadową; zapobiegają też obrzękom.

Z wyjątkiem sterydów i tzw. hormonów tkankowych, w zasadzie prawie wszystkie pozostałe hormony są pochodnymi białek lub aminokwasów. Ciała odpornościowe to też białka; ich niedobór prowadzi do obniżenia odporności oraz zwiększenia umieralności, zwłaszcza dzieci w wieku szkolnym. Białka lub niektóre aminokwasy biorą udział w odtruwaniu organizmu; w przypadkach ich niedoboru zwiększa się wrażliwość na trucizny przemysłowe i środki ochrony roślin.

Białka niewykorzystane do wymienionych celów ulegają spaleniu, przy czym na ogół jest to proces bezpośredni. Przed kilkudziesięciu laty panował pogląd (Janney, 1915), że białka muszą się najpierw przemienić w węglowodany i dopiero wówczas ulegają spaleniu. Pogląd ten nie znalazł potwierdzenia w nowszych badaniach naukowych}. (Lindsay, 1976; Dong i Freedland, 1980)

Teoretycznie białka, a właściwie niektóre zawarte w nich aminokwasy, mogą się przemieniać w węglowodany, ale - nie lubią. Można je zmusić do takiej przemiany tylko przy zbyt niskim spożyciu węglowodanów w stosunku do potrzeb mózgu. Taka nienaturalna sytuacja występuje wyłącznie u osób głodujących lub stosujących dietę niskowęglowodanową.

Wszystko, co dotychczas napisałem o potrzebach białkowych organizmu w tym rozdziale, dotyczy osób żywiących się "normalnie", to znaczy spożywających kilkaset gramów węglowodanów na dobę, bo takie właśnie osoby były najczęściej przedmiotem badań naukowych. Przeanalizujmy teraz ten problem w przypadku bardzo niskiego spożycia węglowodanów.

Jak podałem wcześniej, w organizmie dorosłego człowieka rozpada się ok. 300 g białka na dobę, z czego organizm potrafi odtworzyć nawet 270 g, tracąc nieuchronnie tylko ok. 30 g.

Taka oszczędna gospodarka jest jednak możliwa tylko w wyjątkowych, sztucznych warunkach eksperymentalnych, kiedy to organizm w ogóle nie otrzymuje w pożywieniu białka, ale za to zjada dostateczne ilości węglowodanów i tłuszczu.

Ktoś, kto chciałby się żywić w ten nienaturalny sposób, musiałby jeść np. dużo cukru i smalcu, wykluczając wszelkie produkty zawierające białko.

Tymczasem w stanie na czczo dobowe straty białka wynoszą ok. 75 g, zaś na diecie niskowęglowodanowej u trenujących sportowców - około 90 g. (Acheson i wsp., 1988) Zwracam uwagę, że jest to białko "doskonałe"; niedoskonałego trzeba dostarczyć więcej, z pewnością ponad 100 g na dobę.

Z tych prostych obliczeń wynika jasno, że zapotrzebowanie na białko u osób stosujących dietę niskowęglowodanową jest 2-3 razy wyższe niż w przypadku zwyczajowej diety obfitującej w węglowodany.

Nauka o żywieniu wie zresztą od dawna, że dodatek węglowodanów do diety obniża zapotrzebowanie na białko (Howard i wsp., 1978), co jest zgodne zarówno z biochemią, jak i z logiką.

Przedstawione fakty dowodzą, że niskie spożycie węglowodanów musi być rekompensowane przez wysokie spożycie białka (im mniej węglowodanów - tym więcej białka). Jeśli dieta niskowęglowodanowa nie spełnia tego warunku, to staje się dietą przewlekłego głodu białkowego, mogącą powoli wyniszczać organizm w podstępny sposób.

Należy też zwrócić uwagę, że bezsensowna przemiana aminokwasów w węglowodany po to, by te ostatnie spalić, musi zwiększać zapotrzebowanie organizmu na enzymy, a zatem - na witaminy i sole mineralne, a nawet, paradoksalnie, na samo białko. Oto mamy błędne koło. Czy nie lepiej spalać od razu węglowodany? Wiemy przecież, że przy spalaniu aminokwasów powstają różne związki azotowe, które trzeba z trudem wydalić, a do tego - węglowodany są dużo tańsze.
Niskie spożycie węglowodanów, wymuszające "scukrzanie" białka, może doprowadzić do tego, że nie wystarczy go do pełnienia tych funkcji, do których jest przeznaczone, a przecież wiemy, że nic nie może go zastąpić.

Ze względu na wieloraką rolę białek w organizmie ich niedobory, zależnie od stopnia i czasu trwania, mogą prowadzić do różnych zmian chorobowych. (Szczygieł, 1975)

W przypadkach niedużych niedoborów mogą wystąpić następujące objawy:
zahamowanie wzrostu i rozwoju młodych osobników;
niedokrwistość niedobarwliwa;
zmiany degeneracyjne wątroby; najpierw stłuszczenie, potem ogniska martwicze i wreszcie zanikanie miąższu i przerost tkanki łącznej, a więc - marskość;
spadek odporności;
gorsza regeneracja uszkodzonych tkanek;
skłonność do owrzodzeń błony śluzowej i przewodu pokarmowego.
W daleko posuniętych przypadkach niedoboru występują linebreak obrzęki, a u małych dzieci - tzw. kwashiorkor i ogólne wyniszczenie.

Najczęściej przyczyną niedoboru białek w organizmie jest niedostateczne pod względem ilościowym lub nieprawidłowe jakościowo dostarczanie ich z pożywieniem. Jednakże obok tych przyczyn zewnątrzpochodnych istnieją przyczyny wewnątrzpochodne, do których należą:
upośledzone trawienie lub wchłanianie;
wadliwe wytwarzanie białek w organizmie przy niektórych chorobach;
zwiększony rozpad białek organizmu (stany gorączkowe, przyśpieszona przemiana materii itd.);
znaczne straty białek (nerczyce, wysięki, przesięki, krwawienia, ropienia);
zmieniona przemiana białek; np. w cukrzycy więcej białek niż normalnie przemienia się w glukozę, co może prowadzić do ich niedoboru;
nadmierne ograniczanie spożycia białek z obawy przed ich szkodliwym działaniem, np. w alergii lub przy zmianach artretycznych;
silnie zwiększone zapotrzebowanie na białko w niektórych chorobach, np. w nadczynności tarczycy.

Duże lub bardzo duże są straty białka po urazach ciała, oparzeniach lub zabiegach operacyjnych. Oto kilka przykładów:

Przy złamaniach kości ogólne straty białka sięgają 1,5 kg, co odpowiada ponad 7 kg tkanki mięśniowej. W przypadkach oparzeń ilość straconego białka bywa równoważna białku zawartemu w 2 litrach osocza. Przy wysiękach zapalnych lub większych ropniach rozpad białek organizmu dochodzi niekiedy do 150 g dziennie! Tak duże straty mogą u ludzi niedożywionych wywołać objawy niedoboru białkowego, czego wyrazem są niekiedy obrzęki, pojawiające się po długiej i ciężkiej chorobie. Należy dodać, że regeneracja białek ustroju jest stosunkowo powolna, a przy zbyt niskim spożyciu białka może nigdy nie nastąpić w pełni. Z tymi faktami należy się liczyć zarówno w lecznictwie, jak i w dietetyce.

Dodam, że w żadnych publikacjach z zakresu biochemii i fizjologii żywienia nie znalazłem informacji o klinicznych objawach nadmiaru białka u ludzi zdrowych. Owszem, należy znacznie ograniczać jego spożycie w niektórych chorobach, takich choćby jak niewydolność nerek, o czym klinicyści od dawna doskonale wiedzą. Nie należy natomiast straszyć nadmiarem białka ludzi o normalnej przemianie materii.

Na podstawie zdolności organizmu do syntezy i wydalania mocznika szacuje się, że zdrowy człowiek może systematycznie (nie - jednorazowo) zjadać do 400 g białka na dobę. (Eaton i Konner, 1985) Nie są to dane wyłącznie teoretyczne; takie ilości białka spożywali (i zapewne - spożywają) niektórzy ciężarowcy, a w warunkach naturalnych - rdzenni Eskimosi. Zwolennicy niskiego spożycia białka mówią o zatruciu organizmu amoniakiem na dietach wysokobiałkowych, istnieją jednak doświadczenia na zwierzętach zatrutych sztucznie związkami amonowymi, że właśnie dieta o bardzo wysokim poziomie białka (80% !) najlepiej chroni zwierzęta przed śmiercią. (Felipo i wsp., 1988)

Także koleżanki z mojej katedry wykazały doświadczalnie ok. 30 lat temu, że w miarę wzrostu poziomu białka w diecie rośnie odporność szczurów na zatrucie pewnymi związkami chemicznymi, stosowanymi w rolnictwie.

W wielu swoich wystąpieniach podkreślałem z naciskiem, że w nauce o żywieniu człowieka pojęcie przebiałczenie nie występuje. Przed laty mówiło się o przebiałczeniu psów, jednakże okazało się, że były to po prostu objawy niedoboru witaminy B6, która jest niezbędna podczas przemian aminokwasów.

Myślę, że znacznie groźniejsze, a do tego - bardziej prawdopodobne u osób spożywających niewiele węglowodanów, jest "niedobiałczenie", choć to też nie jest nazwa naukowa. Lepiej mówić po prostu "niedobór białka".

Przeciętny człowiek nie żyje w inkubatorze. Atakują go stresy psychiczne, wypadki i urazy, skażenie środowiska, skoki temperatury, bakterie, wirusy, grzyby i inne szkodliwe czynniki. Czy obniżając spożycie białka do poziomu takiego jak w krajach trzeciego świata, zwiększamy swą szansę przetrwania?
Pamiętajmy, że tłuszcz i węglowodany mogą powstać z białka, ale białko nie może powstać z tłuszczu i węglowodanów, te ostatnie bowiem nie zawierają w ogóle azotu.

Nie możemy więc w żadnym wypadku mówić, że białko jest szkodliwe.

Oczywiście szkodliwy może być nadmiar białka, ale na diecie niskowęglowodanowej jest on bardzo trudny do osiągnięcia!

Osoby, których dieta zawiera węglowodany w ilości chroniącej białko przed rozpadem} (nieco ponad 250 g na dobę), mogą żyć długo i zdrowo, spożywając niewielkie ilości tego składnika (40-50 g). Przykładem tego są mieszkańcy niektórych "oaz długowieczności"; znamy ponadto wiele przypadków indywidualnych. Produktem niskobiałkowym jest też mleko kobiece; warto jednak zauważyć, że jest ono wyjątkowo bogate w węglowodany: na 1 g białka przypada aż 6 g cukru laktozy, organizm niemowlęcia nie musi więc "scukrzać" białka. Osoby stosujące dietę niskowęglowodanową na taką oszczędność białka liczyć nie mogą.

Myślę, że Czytelnicy po zapoznaniu się z przedstawionymi dotychczas faktami zgodzą się z ciągle powtarzaną przeze mnie tezą, że niskie spożycie węglowodanów wymaga wysokiego spożycia białka.

Na wyprodukowanie 1 g węglowodanów organizm musi zużyć ponad 1,5 g białka. Jak już wcześniej pisałem, komuś, kto zjada tylko 50 g węglowodanów dziennie, brakuje ich przynajmniej 70 g do wymaganych 120 g. Musi na to zużyć ponad 100 g białek pochodzących z pożywienia lub - z własnych tkanek, bo praw przyrody nie da się po prostu obejść. Co lepiej wybrać? Nie zamierzam oczywiście namawiać nikogo do zjadania 400 g białka na dobę, jak to czynią niektórzy ciężarowcy i kulturyści, którzy za wszelką cenę chcą odnieść sukces, nie bacząc na odległe konsekwencje zdrowotne. Organizm sportowca może to wytrzymać przez jakiś czas, ale jest to dla niego z pewnością zbyt duże obciążenie.
Chcę natomiast ostrzec, że dieta niskowęglowodanowa, a przy tym - niskobiałkowa może, z teoretycznego punktu widzenia, stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia i długości życia."
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2008-01-31, 21:34   

Kasiu a moze po prostu jajka( chyba że Zuzia je jajka)wedłu mnie to lepsze wyjscie niz podanie mięsa.Ponadto zgadzam sie ze stanowiskiem pao.Aha i jeślibyś chciała mogłaym wysłac ci troche opakowan mung dalu najbardziej lekkostrawnej formy strączkowych.Znalazłam taką krótka wzmiankę o stosowaniu strączkowych przy nowotworach


"Rośliny strączkowe mogą okazać się pomocne w walce z nowotworami.
Naukowcy z uniwersytetu w Queensland odkryli, że pewna substancja występująca w roślinach strączkowych może odcinać dopływ krwi do tkanek nowotworowych.

„Komórki rakowe wysyłają sygnały, które są odbierane przez pobliskie naczynia krwionośne jako zachęta. Drobne naczynia zaczynają obrastać nowotwór i odżywiają go. Odkryty przez nas związek odcina dopływ krwi do nowotworów, przez co zapobiega ich namnażaniu się” - mówi profesor Peter Greshoff.

Zdaniem ekspertów, terapia oparta na związkach pozyskiwanych z soczewicy i ciecierzycy może wywoływać u pacjentów mniej efektów ubocznych, niż tradycyjna chemioterapia."

Zródło hxxp://www.wegetarianie.pl/Article925.html
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-01-31, 21:40   

pao napisał/a:
Badania prowadzone wśród Adwentystów Dnia Siódmego dowiodły, że nawet suszone owoce i pomidory mają właściwości antyrakowe.

w pomidorach jest likopen: hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Likopen
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-01-31, 21:45   

pao napisał/a:
zuzi, która nigdy nie jadła mięsa podanie teraz nawet słoiczka dla niemowląt da dużo cięższe efekty niż można by sie spodziewać.
nie przesadzałabym z tym porównaniem...
ale to prawda, mięso jest ciężkostrawne i chyba tylko to powinno podlegać tu dyskusji
białaczka to śmiertelna choroba i zabawa w bycie wegetarianką czy nie nie powinna mieć tu miejsca, pomimo forum na którym się odbywa

przyznaję że sama jestem zaskoczona że zuzia ma jeśc soję a nie może soczewicy... popytam tu czy we wrocku nie ma jakiegoś dietetyka który mógłby pomóc
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,54 sekundy. Zapytań do SQL: 13