wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
towarzystwo dla kota jedynaka
Autor Wiadomość
Krokodyl


Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 101
Wysłany: 2011-02-18, 03:16   

Alispo napisał/a:
Fasola,zdecydowanie warto.
hxxp://www.kociezycie.pl/?action=strona&site=10]hxxp://www.kociezycie.pl/?action=strona&site=10


Zastanawiałam się nad drugim kotem, ale trochę się boję, że stracimy ten super kontakt jaki z kotem mamy. W powyższym artykule przeczytałam np.
"Ważne jest również to, że ilość Twoich obowiązków przy kocie zmniejszy się. Co prawda może nieco dłużej będziesz nakładał jedzenie do miski, ale za to nie będziesz zmuszony do nieustannego rzucania myszek, papierów, sznureczków i..."

To akurat dla mnie byłby ogromny minus. Uwielbiamy rzucać mu druciki (jego ulubione zabawki), które on aportuje prawie jak pies, tylko śmieszniej :)
Na razie większość czasu któreś z nas jest w domu, więc samotny raczej nie jest, jak będziemy oboje po 8, lub więcej godzin w pracy, to wtedy pewnie weźmiemy drugiego, ale póki co mamy super relacje z kotem, który uwielbia zajmować naszą uwagę a nam to wcale nie przeszkadza.

Jest niewychodzącym, i na razie nie był sterylizowany, a ma już chyba ze cztery lata (znajda, więc nie wiemy dokładnie). W obecnym mieszkaniu nie obsikuje wszystkich kątów (bardzo sporadycznie gdzieś nasika), więc jakoś zwlekamy z tym.
Czy bardzo się kotom zmieniają charaktery po sterylizacji?
Może Alispo, albo ktoś z tego fachu mogł by mi podać dla zmotywowania zdrowotne powody dla kastracji niewychodzących kocurów?

Kiedyś karmiliśmy go (z niewiedzy niestety) karmami z supermarketu (a poza karmą miał w zwyczaju podkradać nam różne rzeczy) aż raz się niestety zatkał i musiał weterynarz interweniować. Kazał nam zmienić natychmiast na Royal Canin Urinary (najpierw HD, potem już SO) i byłam pod ogromnym wrażeniem jak w ciągu kilku dni bardzo zmieniło mu się PH moczu. Odkąd dostał RC już żadnych innych tknąć nie chciał, od razu było widać, że bardziej mu smakują. A najbardziej to mnie zdziwiło to, że zupełnie przestał podkradać, nawet stał się obojętny wobec mięsa i parówek. :shock:

Przy zakupie RC dostaliśmy gratisem saszetkę Trovet Urinary Struvite, ale jeść ich nie chciał. W innym wątku o karmach wyczytałam, że lepsze niż RC są Orijeny i jeszcze jakieś inne. Ale nie wiem, czy to dotyczy tylko "normalnej karmy", czy również takich specjalistycznych diet np. dla kotów z genetycznymi skłonnościami do zatykania?

I tu kolejny dylemat, gdybym adoptowała drugiego, to raczej chciałabym młodego, bo nasz to dzikus, więc chcę, żeby nowy chętnie się bawił i dotrzymał mu w tych szaleństwach towarzystwa. Myślałam o takim małym jeszcze, bo chętnie bym widziała, jak toto rośnie. Wiem, że takich sporo jest do adopcji. Płeć w sumie obojętna o ile wykastruję wcześniej mojego, bo jak nie, to kotkę bym się bała wziąć, ze strachu, że przed sterylizacją to nie upilnuję.
Jak oddzielać im karmę? Wątpię, aby młody kociak(kotka) mogła jeść te urinary a z drugiej strony mój na razie innych nie chciał, ale nie wiem jak by zareagował na to, że w drugiej misce są takie dla młodych kotów?
I jak im wytłumaczyć które do kogo należą?

Mojemu raz dziennie dosypuję do miski i on sobie w ciągu doby konsumuje jak chce. Nie ograniczam mu w sumie ilości, bo dopełniam, jak widzę pustą miskę, ale sam sobie reguluje i wcale nie tyje (wet nawet się dziwił, że taki szczupły i nie przekarmiony). Nie wiem, czy to by mu się zmieniło po kastracji i trzeba będzie pilnować ilości?

I czy miska z wodą, kuweta i drapak mogą być wspólne? Nie ma miejsca na więcej kuwet i drapaków.
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2011-02-18, 08:30   

Krokodyl, mam 5 kotów i z doświadczenia wiem, że najtrudniej i najdłużej przychodzi zdecydowanie się na drugiego kota. Moja pierwsza, dziwaczna kotka była jedynym futrem aż do jej 15 czy 16 roku życia. Myślałam, że nigdy nie zaakceptuje innego kota. Teraz, z perspektywy czasu wiem, że one nawet, gdy się nie lubią, mimo wszystko najlepiej czują się w stadku. Część kotów u mnie darzy się wzajemnymi uczuciami, pielęgnują się, śpią razem, itd. a część jest sobie obojętna (po wstępnej fazie prychania, która występuje ZAWSZE).
Mam 2 kuwety, miseczkę każdy ma osobną, dodatkowo w jednej stoją ogólnodostępne chrupki. Z drapaków nie korzystają, bo każdy drapie co innego i gdzie indziej ;-)
Co do wody - mam "fontannę" - uwielbiają ją. Jeden kot wprawdzie korzysta z psiej miski, ale on w ogóle myśli, że jest psem.
Zachodzi jednak wielka konkurencja o miejsca do spania, musiałam porobić dodatkowe miejscówki. Teraz każdy ma ulubioną.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
malva 
vegan warrior


Pomogła: 35 razy
Dołączyła: 27 Gru 2007
Posty: 1445
Wysłany: 2011-02-18, 09:15   

zwierzaki lubia byc razem, bo jakby nie patrzec w 100 proc mogą się porozumieć ze soba nawzajem ,nie z nami
ja mam wycofaną sunię ,myslalam ze do drugiego psa się nie przyzwyczai/ nie polubi jego towarzystwa, i choc wielkiej milosci z jej strony nie ma, widzę jak drugi pies dobrze na nią działa :) , robi ogromne postępy w zachowaniu ( a myslałam że pewnych rzeczy nie przeskoczę ..) :-D
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-02-18, 10:58   

Nie każdy kot chce mieć towarzystwo drugiego, np. ten, który był teraz u mnie przez miesiąc, przeżył towarzystwo kilku różnych kotów w domu (koleżanka tymczasuje koty, czasem to trwa kilka miesięcy), żadnego nie polubił, panicznie się boi innych kotów i już.
Krokodyl, jeśli jesteście w domu dużo i kot ma rozrywkę, to nie jest problemem jego samotność itp. ;)
Co do kastracji, to głównym powodem kastracji domowych kocurów jest znaczenie, o zdrowotnych powodach nic nie wiem, charakter może się zmienić na spokojniejszy, ale nie musi. U moich rodziców 2 kocury były kastrowane - jeden darł się całymi dniami przed kastracją, okrążał przez całą dobę mieszkanie i sikał po ścianach. Po kastracji stał się usposobieniem łagodności i wszyscy odczuli ulgę. Drugi natomiast miał wtedy niecały rok, został wykastrowany zanim zaczął znaczyć i jest takim samym wariatem, jak był, nie odczuł żadnej różnicy, mało śpi, zaczepia wszystkich ;)

Aha, do adopcji polecam dorosłe koty o znanym charakterze z domu tymczasowego, z młodym to nigdy nic nie wiadomo, a przy okazji robi się dobry uczynek ;) Gdybym miała adoptować kota to tylko dorosłego. Przy czym roczny kot jest już dorosły, a całe życie przed nim.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2011-02-18, 11:48   

Lily, miesiąc to jeszcze czas asymilacji? Ponoć jednak są koty, które nigdy nie akceptują towarzystwa. Jednak ja tam swoje wiem :-P jak widać na załączonym obrazku.

pa180025.jpg
Plik ściągnięto 932 raz(y) 247,44 KB

_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-02-18, 11:52   

koko, ja nie mam kota, ten był u mnie sam, miał się dobrze ;) Ale piszę o kotach, z którymi mieszkał, niestety było to dla niego strasznie stresujące, zwłaszcza że ma zespół falującej sierści i bez tego bywa nerwowy.

Twoje koty słodziaki :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2011-02-18, 18:51   

koko napisał/a:
Teraz, z perspektywy czasu wiem, że one nawet, gdy się nie lubią, mimo wszystko najlepiej czują się w stadku.

Właśnie tak jest u mnie. :mrgreen:
Mamy 2 kuwety, ale zwykle obie korzystają z jednej, nie wiem dlaczego raz z jednej raz z drugiej, Jest to o tyle wygodne, że zaraz posprzątam jedną, a druga zostaje. Zwierzaki uczą się od siebie mnóstwa rzeczy. Moja szesnastoletnia Mantra właśnie nauczyła się od wścibskiej dwuletniej Jenny grzebania w naszym jedzeniu. Jenny kradnie z talerzy, Mantra tylko wącha, bo brzydzi się ludzkim jedzeniem, ale dla zasady nochal włoży. I zaczyna mi towarzyszyć przy robieniu jedzenia (wzorem Jane, która tylko czeka co by tu ściągnąć). A starsza suka - niejadek, nauczyła się od młodszej szacunku do jedzenia (bo wiedziała, że to, co zostawi, młodsza sprzątnie). Za to gdy starsza umarła, młodsza "przejęła jej obowiązki" - zaczęła szczekać na ludzi :lol: i inne takie - wymierza sprawiedliwość, jak kotki się pobiją - tzn. szczeka, albo biegnie, a one wtedy zwiewają. 8-)
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2011-02-19, 11:52   

koko, ale cudowne futrzaki :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
kofi, wesoła u Ciebie gromadka :-D
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-19, 12:57   

Krokodyl-jesli kot nie ma kocurzych nawyków a nie wychodzi=nie będzie zapładniał,to kastracja nie ma specjalnego znaczenia,oczywiscie mając jajka zawsze ma o jedno(2)miejsca więcej na jakies schorzenia,ale nie jest to wielkie zagrożenie.Charakter może sie zmienic na bardziej przytulasty,ale nie musi.Nawet niekoniecznie siki musza zmienic sie na mniejn smierdzace;)roznie jest.
Co do drugoego kota,to uwazam,ze zawsze warto,dla kota zawsze lepiej gdy ma towarzystwo.A co do zabaw z kotem,to mozna miec 2 do zabaw ;-) ,bez przesady,nie zrobi sie z nich dzikie stado,co bedzie unikalo czlowieka.

Co do zywienia inna karma to cóż,trzeba pilnowac,karmic w innym miejscu,wydzielac,ale tov tylko kwestia organizacji,do zrobienia.
Tez to przerabiam wlasnie,bo mam jedna kotke na leczniczej czasowo,druga je normalnie,vege karme.Trzeba kontrolowac po prostu.
Co do wody-fontanna jest super,zwlaszcza dla kotów z problemami urologicznymi-zachęca do picia!Miski czy kuwety zawsze lepiej jak jest wiecej niz mniej,ale jak sie nie da to nie powinno byc problemem,to juz zalezy jak sie koty dogadaja,ale beda musialy ;-) U mnie jest jedna miska z wodą i jedna kuweta i nie ma marudzenia ani kolejek ;-)
I zgadzam sie z Lily co do adopcji doroslego-nie tylko ze wzgledu na to,ze takie koty sa bardziej potrzebujace,takze dla tego,ze wiemy na co sie decydujemy,np.ze kot dobrze toleruje inne,jest spokojny,albo i nie,itd.Chociaz i tak na poczatku towarzystwo musi sie dotrzec,ale to normalne,musi byc czas na dogadanie sie.

A potem jest tak jak u Koko.
Albo jak u mnie-jak tu pociagnac drugą za ogon.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
sunny 
don't worry


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 02 Mar 2011
Posty: 891
Skąd: Poznań/Plewiska
Wysłany: 2011-03-08, 17:13   

Kiedyś byłam gorącą zwolenniczką "doadoptowywania" kota, sama mam dwa, ale wiem, że zdarza się, że nawet po długim czasie koty się nie zaakceptują - różnie to bywa, choć przeważnie pozytywnie.
Mam natomiast kilka przykładów z najbliższego otoczenia, że trzeci kot zrobił dużo zamieszania, np. u moich rodziców, do dwóch kotów przypadkowo zupełnie dołączył trzeci. 1,5 roku fuczenia, niekontrolowanego sikania i stresogennych problemów skórnych :roll: "trzeci" musiał zamieszkać z siostrą.
U mnie jedna kotka jest bardzo dominująca i przy obcych kotach urządza takie sceny, jakby ją za skóry obdzierali, nie wiem, czy potrafiłaby zaakceptować kolejnego kota. Dlatego wszystkie koty, które znaleźliśmy w międzyczasie były przez nas wyadoptowywane.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2011-03-08, 21:39   

sunny napisał/a:
wyadoptowywane.

:mrgreen:
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
marcyha 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 311
Skąd: włocławek
Wysłany: 2011-03-09, 23:20   

Mam na przedłużającym się tymczasie kotkę, która z pewnością nigdy nie zaakceptuje innych kotów. Powinna być w domu bez innych kotów, ale nie znalazłam takowego do tej pory. Mela przez pierwsze pół roku pobytu u mnie mieszkała pod szafą, prawie jej nie widywałam, tylko czasem wypadała na przechodzącego kota jak oszalała w akcie - jak jej się wydawało - ratowania życia. Teraz jest lepiej, nie chowa się już, ale wciąż jest bardzo agresywna w stosunku do innych kotów, a kiedy je - wyrywa z miski kęsy jedzenia i ucieka, chowa się, zdaje się jej, że każdy kęs "wywalcza" - podczas, kiedy inne ogony mają ją generalnie gdzieś. Żal mi jej, bo widzę, że mieszkanie z innymi kotami to dla niej duże psychiczne obciążenie. SZukam jej domu - świetna dla jakiejś niedotykalskiej starej panny (żaaaart :mryellow: ). Mela nie lubi głaskania - każda próba wymiziania kotka kończy się krwawą jatką... Poza tym to dobry kot - czysta, niekłopotliwa, ładnie się bawi, oza kontaktami z kotami - spokojna. Przesiaduje na oknie i na lodówce. Dobbra dla kogoś, kto nie lubi głaskać kotów :mrgreen: . Sorry za offftop, sam mi jakoś wyszedł...
_________________
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/ci-51132.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-41151.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6550.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6549.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6548.png" border="0">
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2011-03-10, 12:15   

marcyha też miałam taką kotkę (pożyła 18 lat). Była przygarnięta jako mały kot z dzikiego miotu (po wypadku) i nigdy się całkowicie nie udomowiła i nie zaprzyjaźniła. Wet powiedział, że pierwsze miesiące życia kota determinują jego późniejsze zachowanie, czyli jeśli urodził się jako dzik, to już dzikiem zostanie. Nie wiem, jak było z twoją kotką, ale może z podobnego powodu jest niedotykalska?
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-03-10, 12:16   

marcyha, a ona nie ma przypadkiem zespołu falującej sierści? Nie drga jej skóra na plecach? O ile wiem, u nerwowego czy depresyjnego kota można wypróbować preparat Kalm Aid - to taki suplement diety w sumie, ale na miau czytałam bardzo pozytywne opinie.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
marcyha 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 311
Skąd: włocławek
Wysłany: 2011-03-10, 17:35   

Cześć Lily:). Nie, ona nie ma zespołu falującej sierści. Kiedy nie ma kontaktu z innymi kotami jest spokojna, wyluzowana zupełnie, pięknie bawi się z człowiekiem. Nie lubi tylko dotykania. U nas nikt nie próbuje jej głasknąć więcej niż raz:>. Nie unika w ogóle kontaktu – na przykład śpi w nocy na mnie. Czasem ociera się i zachowuje jakby chciała głaska, ale już przy drugim ruchu ręką atakuje i ucieka. Taka głupiutka... Ciekawy ten Kalm Aid, przyda się info, dzięki:)
Mela trafiła do mnie jako dorosły już kot, wcześniejszych jej losów nie znam. Ale tu chyba nie chodzi o brak socjalizacji, bo bałaby się wtedy ludzi w ogóle, a ona nie lubi tylko dotyku. Miałam swego czasu kota, który trafił do mnie jako nieduże dzikie kocię. Nigdy nie udało się go oswoić, życie w domu było dla niego stresem nieustannym (dom był zasikany od podłogi, po sufit – przez telewizor, lodówkę, książki, łóżka itp.), bałam się puścić go wolno, bo nie miał oka, więc na wolności trudno by mu było (szczególnie, że nie poznał nigdy zasad obrony przed psami, autami itp...) kiedyś, w czasie przeprowadzki po prostu prysnął z domu i nie odnaleźliśmy go:(.
_________________
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/ci-51132.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-41151.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6550.png" border="0"><img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6549.png" border="0">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6548.png" border="0">
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2011-03-10, 18:32   

marcyha, u mnie z kolei kotka bała się wychodzić gdziekolwiek. Gdy przychodzili do domu ludzie - ona gdzieś znikała. Ja sama również nie chciałam jej wypuszczać z domu, po pierwsze ze względu na bardzo niebezpieczną lokalizację, a po drugie - kotka miała, jak się dowiedziałam - zaburzenia węchu sytuacyjnego. No i była trochę niesprawna, nie trafiała ze skokami albo w ogóle spadała, zostało jej to po upadku z dziury w strychu na maszynę stolarską (tak właśnie ją znaleźliśmy).
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-03-10, 19:44   

koko napisał/a:
Wet powiedział, że pierwsze miesiące życia kota determinują jego późniejsze zachowanie, czyli jeśli urodził się jako dzik, to już dzikiem zostanie.
Nie byłabym tego taka pewna, różnie bywa zarówno z kotami urodzonymi w domu, jak i "na wolności" Każdy kot z miotu jest inny. Oczywiście wczesne kontakty z człowiekiem są ważne w socjalizacji, ale też niczego nie gwarantują - czego przykładem jest kotka mojej mamy, urodzona w domu, od początku z człowiekiem - zachowuje się bardziej dziko niż "mój" dzikus zwany Krówką, którego poznałam, gdy miał jakieś 6-8 tygodni - jako półroczniak oswoił się na tyle, że pozwala się nam głaskać, podczas gdy jego siostra, jako maleństwo zabrane przez ludzi, mieszkająca od ponad 2 lat z nimi, nie oswoiła się nigdy, nie pozwala się głaskać, w dobrych relacjach jest tylko z kotami. Badania u weterynarza musi mieć pod narkozą, przegryzła rękawicę spawalniczą z grubej skóry, gdy ją zabierali do weta.
Socjalizacja - tak, ale dużo zależy od genów.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
turzyca

Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 28
Wysłany: 2011-05-19, 22:43   

Mój drugi to taki trochę przypadek. Kiedy już go zobaczyłam, nie mogłam nie zabrać go ze sobą :)
Kotka z początku trochę marudziła na to niespodziewane towarzystwo. Ba, wręcz obraziła się na mnie, a na małego fukała i nie dawała do siebie zbliżyć. Kilka dni później spały już razem, bawiły się, a kotka oddawała małemu jedzenie.
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2011-05-19, 23:08   

turzyca napisał/a:
Kiedy już go zobaczyłam, nie mogłam nie zabrać go ze sobą

he he...tez tak mam :-)
mialam jedną kocicę, jedynaczkę, królową na włościach :-> u mojego męża w robocie okociła się dzika kocica. miała dwie cudne kotki i po prostu nie mogłam ich nie wziąć do domu ;-) był niezły cyrk. starsza, rozpieszczona księżniczka dluuuugo ich nie akceptowała. w końcu zaakceptowała tylko jedną, a druga ciągle goniła. ale moja kotka, ta młodsza zaakceptowana, miesiac temu zdechła. wyszla z domu i sąsiad ją znalazl w ogródku. przezyłam to strasznie. a ta kociczka druga młodsza (namieszłam??) jest teraz taka biedna. starsza ciągle ją goni, a ona jest taka samotna bez siostry. zastanawiam się, czy między nimi moze się jeszcze poprawić...????
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
turzyca

Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 28
Wysłany: 2011-05-19, 23:31   

Moja kotka pozostała rozpieszczoną księżniczką.
Ale kocura zaakceptowała. Mało tego, pokochała go miłością wielką i dozgonną :)
Zresztą to było już na tyle dawno (6 lat temu), że zupełnie zapomniałam co to jest jeden kot w domu i jak ten drugi może namieszać :)
 
 
Kaja 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 12 Kwi 2010
Posty: 787
Skąd: tu i tam...
Wysłany: 2011-09-03, 22:04   

mam pytanko:) proszę o odpowiedź doświadczonych:)

Mamy ok 5miesięcznego kocurka w domu, strasznie zakręcony obywatel, bardzo żywy i towarzyski jak to kociak, z moją córą szaleją non stop więc puki co towarzystwo ma ;-) ale tak się zastanawiam czy może mu jakiegoś drugiego kociego kumpla nie przygarnąć- myślę by się do schroniska nie przejść i jakąś kotkę wysterylizowaną młodą wybrać-dobrze kombinuję?
_________________
<a href="hxxp://www.suwaczki.com/"><img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/relgqtkfzrjf04zb.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>

hxxp://smayliki.ru/smilie-487011687.html]
 
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-09-03, 22:55   

dobrze ;-)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-09-04, 08:52   

Kaja, albo z domu tymczasowego, pogrzeb na forum miau ;) hxxp://forum.miau.pl/viewforum.php?f=13&sid=193957cd80d7e33809ad0e543203d8c6
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2011-09-04, 21:09   

Im wcześniej tym lepiej, potem już koty się mogą tak nie zgodzić ze sobą.
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,75 sekundy. Zapytań do SQL: 14