Weganką być... |
Autor |
Wiadomość |
Karolina
Pomogła: 114 razy Dołączyła: 06 Cze 2007 Posty: 4928
|
Wysłany: 2008-02-13, 11:42
|
|
|
Cytrynko, też jestem na takim etapie między wegan a wege. Zaczęło się od kolek, które miała Mia przez soję i nabiał. Soi nie mogę do dziś a z nabiału jem tylko żółty ser. Do reszty nabiału i jajek wogóle mnie nie ciągnie, nawet mnie lekko odrzucają. Jak wczoraj Mateusz zrobił sobie jajko sadzone na obiad to musiałam wyjść bo mnie zemdliło. U nas już wszystko prawie jest wegańskie, obiady, ciasta i wypieki. Tymek i Mateusz jedzą jajko, jogurt i sery na kanapce.
No właśnie z tym jest problem - Mateusz był przez jakiś czas wegański ale nie najadał się, nawet strączkami. Dlatego wrócił do nabiałowych zapychaczy |
_________________ hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/ |
|
|
|
|
Kitten
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2008-02-13, 11:52
|
|
|
Karolina napisał/a: | Mateusz był przez jakiś czas wegański ale nie najadał się, nawet strączkami. Dlatego wrócił do nabiałowych zapychaczy |
Może lepiej by było, gdyby zamiast nabiału jadł jajka? Też bardzo pożywne, a naturalniejsze i zdrowsze dla człowieka. No i łatwiej o CF jajka, niż CF nabiał. |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
Karolina
Pomogła: 114 razy Dołączyła: 06 Cze 2007 Posty: 4928
|
Wysłany: 2008-02-13, 11:56
|
|
|
Dzięki Kitten za radę, Mateusz ma błyskawiczną pracę jelit, nigdy nie ma wdęć, strączki uwielbia. Pół godziny od posiłku i już jest głodny. Dlatego ciągle coś podjada. Zobaczę, może będę robić pasty jajkowe itd. |
_________________ hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/ |
|
|
|
|
Kitten
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2008-02-13, 12:12
|
|
|
Ja lubię robić sobie jajecznicę z 1 jajka, za to na całej cebuli, 2 pomidorach, całej papryce, a w ostatniej chwili dorzucam 2/3 pęczka szczypiorku i wielką garść kiełków . Smażę na oliwie, przyprawiam kurkumą. Myślę, że jakbyś zrobiła coś takiego z 2 dużych jajec & podała z chlebem, Twój synek najadłby się na dłuższą chwilę
Wersja vegan, z tofu sałatkowym. również jest pyszna |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
dort
Pomogła: 56 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 2569 Skąd: okolice
|
Wysłany: 2008-02-13, 15:02
|
|
|
Mateusz jest mezczyna Karoliny nie dzieckiem |
_________________ syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r. |
|
|
|
|
honey
Pomogła: 14 razy Dołączyła: 08 Cze 2007 Posty: 428 Skąd: hameryka
|
Wysłany: 2008-02-13, 15:04
|
|
|
[quote="Ania D."]Mysle, że nie warto sobie niczego zakazywać (nie zjem nigdy jajka, sera, jogurtu etc). U mnie jest tak, że mogę jeść wszystko, ale nie muszę, bo nie mam ochoty. To daje taki luz, ze gdybym coś zjadła, to nie byłoby tragedii. Pozwala to czuć się dobrze na imprezach, sklepach, bo ja nic nie muszę i wszystko mogę.
[ Dodano: 2008-02-13, 20:05 ]
Cytrynka napisał/a: | honey napisał/a: | czy naprawde nie masz ochoty...czy tylko tak sobie wmawiasz...?? |
Honey, nie znam Cię i być może się mylę, ale niektóre Twoje wypowiedzi brzmią zaczepnie.
A Ty masz ochotę na mięso, czy tylko sobie wmawiasz? |
[ Dodano: 2008-02-13, 20:11 ]
ponawiam moje strasznie "zaczepne" pytanie do Ani ..
czy bycie vegan...u ciebie wiaze sie z tym ,ze naprawde nie masz ochoty na produkty mleczne nigdy... czy czasami wymaga to jakies wyzszej sily...np. podswiadomego mowienia sobie , ze sie tego nie lubi i nie musi...
ps. nie jestem vegan , wiec nie mam pojecia czy dziala to na tej samej zasadzie jak bycie wege...
bo pozniej w swojej wypowiedzi dodajesz ze ...gdybys cos zjadla to nie byloby tragedi...
a mnie z punktu widzenia osoby wege nawet do glowy nie przyjdzie ze moglabym zjesc mieso ..i niby po co...
wiec tu jest ta roznica ktorej nie znam.. |
|
|
|
|
Kitten
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2008-02-13, 15:23
|
|
|
dort napisał/a: | Mateusz jest mezczyna Karoliny nie dzieckiem |
Sorki, nie doczytałam Mam nadzieję, że Karolina się na mnie nie obrazi |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
bojster
Pomógł: 66 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 2847 Skąd: Neverwhere
|
Wysłany: 2008-02-13, 15:32
|
|
|
dort napisał/a: | Mateusz jest mezczyna Karoliny nie dzieckiem |
To wbrew pozorom nie taka wielka różnica, jeśli chodzi o jedzenie. |
_________________ <img alt="suwaczek" height="60" width="400" src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-6666.png">
<img src="hxxp://suwaczki.maluchy.pl/li-46027.png" border="0" height="60" width="400"> |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2008-02-13, 18:20
|
|
|
honey napisał/a: | a mnie z punktu widzenia osoby wege nawet do glowy nie przyjdzie ze moglabym zjesc mieso ..i niby po co...
wiec tu jest ta roznica ktorej nie znam.. |
a tu w pełni rozumiem podejście Ani D. Kiedy zaczynałam moje 'tu' na forum nie jadłam mięsa w domu, natomiast tam gdzie powodowało konflikty - czytaj rodzina - jadłam. Przez te wszystkie miesiące albo unikałam konfrontacji by nie być zmuszonym do mięsa - czytaj nie odwiedzałam ich - albo poddawałam się konfrontacji z różnym skutkiem. Nie wyrzucanie sobie tego żę zjadłam czy nie zjadłam to moim prywatnym zdaniem (trochę mniej surowym niż np u Karoliny hehe... piję nie? ale, Karolino, to żarcik ) dobry punkt wyjścia. Ja takim postępowaniem doprowadziłam do tego, że moja mama widziała że ciągle sprzeciwiam się jedzeniu mięsa i niemal zaakceptowała mój wegetarianizm i nawet u niej w domku mam pyszne jedzonko. A jak nie ma nie namawia na kotleta.
Oczywiście podejścia są różne, ale wydaje mi się że Cytrynka niepotrzebnie pyta się czy już jest rasowa czy nie Grunt to nie spieszyć się, nie galopować ze zmianą w sytuacji gdy rodzina się nie zmienia, bez euforii a konsekwentnie.
Ja osobiście podziwiam pracujących i dzieciatych wegusków. Szacuneczek |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
Ania D.
Pomogła: 115 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2196
|
Wysłany: 2008-02-13, 20:36
|
|
|
Honey, ja sobie nie muszę niczego wmawiać. Nie jadam nabiału etc, bo tak właśnie żyję. U nas to przyszło samo, po prostu jadaliśmy coraz mniej tego wszystkiego. Ja sobie też nie zakazuję jedzenia mięsa, po prostu go nie jadam od wielu lat. Nie muszę sobie niczego zakazywać, jeśli coś się zdarzy, to trudno, to nie tragedia (kiedyś np. zostaliśmy poczęstowani w święta uszkami, po zjedzeniu jednego coś mi nie pasowało, rozkroiłam i zobaczyłam, że nie jest to grzybowy farsz).
Trudno jest to wytłumaczyć komuś, kto coś tam jada, bo może mu się wydawać, że dany osobnik cierpi katusze, patrzy i tylko sobie mysli, że też tak chce. Ja nie chcę i nie muszę. Pamiętam pierwszą imprezę, gdy już nie jadłam jajek i nabiału, gdzie było śliczne ciasto. Patrzyłam na nie z przyjemnością, bo było ładne, ale nie leciała mi ślinka ani nie miałam ochoty na niego. W ciąży przychodziły mi myśli o serze białym, ale jak robiłam zakupy i na niego patrzyłam, to odrzucało mnie. To jest to, co napisałam, mogę wszystko, ale nic nie muszę. Ale nie znaczy to, że z tego korzystam - nie muszę. Mogę zjeść jogurt, wypić mleko, ale nie robię tego od początku naszego weganizmu, nie dlatego, że sobie coś narzucam, ale po prostu tak żyję. |
|
|
|
|
dort
Pomogła: 56 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 2569 Skąd: okolice
|
Wysłany: 2008-02-14, 09:06
|
|
|
bojster napisał/a: | To wbrew pozorom nie taka wielka różnica, jeśli chodzi o jedzenie. |
jak najbardziej się z tym zgadzam |
_________________ syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r. |
|
|
|
|
Karolina
Pomogła: 114 razy Dołączyła: 06 Cze 2007 Posty: 4928
|
Wysłany: 2008-02-14, 11:49
|
|
|
Humbak napisał/a: | trochę mniej surowym niż np u Karoliny |
ale o co chodzi Humbak? |
_________________ hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/ |
|
|
|
|
Malinetshka
Paulina
Pomogła: 73 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5765 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 2008-02-14, 18:38
|
|
|
Ciekawy temat, Cytrynko, założyłaś.. Ja też otworzyłam sobie już jakiś czas temu taką 'furtkę' w umyśle, że może przyjdzie dzień, gdy zrezygnuję z nabiału i jaj (to pierwsze wydaje mi się jako bliżej prawdopodobne). Głównie ze względów zdrowotnych; zdrowia pojętego tak w ogóle, zatem również psychiki i morale.
Ale póki co jakoś jeszcze do tego dobrze nie dojrzałam. I wiem, że nie będę się do niczego zmuszać, ani niczego sobie odmawiać, żeby potem patrzeć z żalem, że ja tego nie jem, "bo przecież jestem wegan"...
Rezygnacja z mięsa była u mnie początkowo zasianym ziarenkiem.. potem kiełkiem, powolutku się rozwijającym. Następnie rosła i rosła w świadomości na tyle, że przez większość czasu nie jadłam mięsa, ale właśnie - przychodziły odwiedziny u babci/cioci i 'bach' - kotlet na talerz... Dopiero jak przyszedł okres, w którym owa rezygnacja z mięsa we mnie zakwitła pięknym, uśmiechniętym kwiatem to już wiedziałam, czułam, że mięsa więcej nie zjem, bo nie chcę. Doznałam takiego kwitnięcia świadomości w kwestii jedzenia mięsa, więc myślę sobie, że jeśli weganizm ma do mnie w ogóle przyjść to również w podobny sposób - całkowicie naturalny i w zgodzie z moim wnętrzem, a także ze świadomością, że potrafię sobie dietą zapewnić to co potrzebne mojemu organizmowi. Na razie co mogę zrobić to jedynie ograniczać nabiał, ale są takie okresy w moim życiu, trudniejsze, że..jakby to ująć... "nie mam do tego głowy"... "Nie ma mnie w tym" po prostu i staram się być dla siebie wyrozumiała, ale bywa różnie.. Ale większe 'wyrzuty' robię sobie nie tyle po nabiale/jajkach, co po słodyczach czy innych mniej zdrowych produktach. |
_________________ hxxp://www.myticker.eu/ticker/] |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2008-02-14, 18:46
|
|
|
Karolina napisał/a: | ale o co chodzi Humbak? | to był żarcik nawiązujący do naszej sprzeczki co do zywienia w chorobie... nieistotne tak bardzo...
[ Dodano: 2008-02-14, 18:50 ]
Ja odnoszę wrażenie, że trudniej być wege dla otoczenia niż dla samego weguska. Moja mama wciąż mi opowiada jak ciężko u nich cokolwiek zdobyć poza marchewką. Ostatnio przeszczęśliwa przyniosła mi brokuła z radością, bo to był jedyny jaki przywieźli... I dlatego jest ciężko cokolwiek wymyśleć na obiad, a i obiady rorbi 2 bo nikt nie chce jeść tego co ja i nie chcą być do tego zmuszani
taki ot... Dziś zrobiłam test i przeszłam się po dzielnicy w poszukiwaniu kaszy jaglanej
sklep 1: kasza... kasza... że co????
sklep 2: a co to takiego???
sklep 3: a jak to się pisze??? |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-02-14, 21:58
|
|
|
Humbak napisał/a: |
taki ot... Dziś zrobiłam test i przeszłam się po dzielnicy w poszukiwaniu kaszy jaglanej
sklep 1: kasza... kasza... że co????
sklep 2: a co to takiego???
sklep 3: a jak to się pisze??? |
taa..ja przeszukalam niedawno pol albrzycha w poszukiwaniu maki razowej..(swoja droga-sklepu ze zdrowa zywnoscia w tym miescie brak,ale w sumie czego ja oczekuje jak tam nawet zadna lecznica dla zwierzat nie ma rentgena),znalazlam w koncu w sklepie tesciow |
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
Ewa [Usunięty]
|
Wysłany: 2008-02-14, 22:47
|
|
|
Alispo napisał/a: | ja przeszukalam niedawno pol albrzycha w poszukiwaniu maki razowej..(swoja droga-sklepu ze zdrowa zywnoscia w tym miescie brak |
No coś Ty, koło pl. Grunwaldzkiego. |
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-02-15, 19:41
|
|
|
teraz to niewiele z tego zostalo.A wtedy to akurat zamkniete bylo,w ogole nie wiem czy to sie nie zamknelo definitywnie albo nie przeksztalcilo w cos,trza obadac. |
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2008-02-15, 21:24
|
|
|
Nie przekształciło, narazie tylko rozszerzyło ofertę o produkty nie wegetariańskie... brak klientów |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-02-15, 21:25
|
|
|
To trza zajrzec,dzieki za info:* |
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
Malati
Pomogła: 71 razy Dołączyła: 10 Cze 2007 Posty: 3924
|
Wysłany: 2008-02-15, 21:27
|
|
|
[quote="Kitten"]Może lepiej by było, gdyby zamiast nabiału jadł jajka? [/quote
Wytłumaczcie mi dlaczego jajka są oki a nabiał nie? |
|
|
|
|
Kreestal
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 1497 Skąd: Oxford
|
Wysłany: 2008-02-15, 21:35
|
|
|
czarna96 napisał/a: | Kitten napisał/a: | Może lepiej by było, gdyby zamiast nabiału jadł jajka? |
Wytłumaczcie mi dlaczego jajka są oki a nabiał nie? |
Gdyż o jajka cruelty free o wiele łatwiej. |
|
|
|
|
Malati
Pomogła: 71 razy Dołączyła: 10 Cze 2007 Posty: 3924
|
Wysłany: 2008-02-15, 21:41
|
|
|
Tylko ze celem znoszenia jaj przez kurę jest posiadanie potomstwa.Człowiek zakłoca ten proces.A w ostatecznym rozrachunku kura i tak konczy jako podstawa rosołu.Jak dla mnie sprawa jedzenia jajek nie jest do konca jasna.Może ktos mnie oświeci? |
|
|
|
|
Kreestal
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 1497 Skąd: Oxford
|
Wysłany: 2008-02-15, 21:43
|
|
|
czarna96 napisał/a: | Tylko ze celem znoszenia jaj przez kurę jest posiadanie potomstwa.Człowiek zakłoca ten proces.A w ostatecznym rozrachunku kura i tak konczy jako podstawa rosołu.Jak dla mnie sprawa jedzenia jajek nie jest do konca jasna.Może ktos mnie oświeci? |
czarna96 dla mnie to też było zbyt zagmatwane, dlatego przestałam jeść |
|
|
|
|
Malati
Pomogła: 71 razy Dołączyła: 10 Cze 2007 Posty: 3924
|
Wysłany: 2008-02-15, 21:47
|
|
|
Kreestal napisał/a: | czarna96 dla mnie to też było zbyt zagmatwane, dlatego przestałam jeść |
no ja też |
|
|
|
|
Capricorn
2radical4u
Pomogła: 89 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 6526
|
Wysłany: 2008-02-15, 21:47
|
|
|
czarna96 napisał/a: | Tylko ze celem znoszenia jaj przez kurę jest posiadanie potomstwa.Człowiek zakłoca ten proces.A w ostatecznym rozrachunku kura i tak konczy jako podstawa rosołu.Jak dla mnie sprawa jedzenia jajek nie jest do konca jasna.Może ktos mnie oświeci? |
Z jajkami - jak dla mnie - jest równie duzo dylematów, co z mlekiem i jego pochodnymi:
1. to czyjaś komórka jajowa, ja bym nie chciała, zeby ktoś podkradał i zjadał moje,
2. jajka z ferm kurzych są towarem "niemoralnym" ze względu na to, jak traktowane są kury,
3. jajka od kurki z podwórka często są zapłodnione (kury korzystaja ze swobody, hehe), a kura i tka kończy jako rosół.
Bardzo rzadko używam jajek, głownie jako dodatku do naleśników, ciast, itp. |
_________________ this is the strangest life I've ever had...
Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę. |
|
|
|
|
|