wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Weganką być...
Autor Wiadomość
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2008-02-11, 05:37   Weganką być...

Od jakiegoś czasu ta myśl nie daje mi spokoju. Jadam nabiał, ale coraz wyraźniej czuję, że nie powinnam. Ostatnio podczas jedzenia kanapki z żółtym serem zrobiło mi się niedobrze. Wszystko super, ale ja nie wyobrażam sobie kanapki bez masła :-? i moich ukochanych światecznych pierniczków, co to miód, masło, mleko i jajka mają. Dodatkowo, choć to głupio zabrzmi, bo jestem już dużą dziewczynką, obawiam się reakcji otoczenia, a w szczególności męża. Nie wiem, jakby to było na wyjazdach, bo często jest tak, że nie ma nic wegańskiego, np w hotelu (śniadanie doliczone do pokoju). Zamierzam sobie zamówić: hxxp://www.afa-online.org/starterpack.html coby jakoś mi to pomogło podjąć decyzję. Generalnie, ostatnio jakoś dziwnie się czuję, bo mam skórzane przedmioty. Ostatnio znalazłam piękne buty za bardzo niską cenę. I wiecie co: było ciężko z nich zrezygnować. Ale zrezygnowałam, bo były ze skóry.
Tu mam pytanie do weganek, czym smarować chlebek?
Czy można być weganką używając skórzanych rzeczy? Przecież ich nie wyrzucę, niektóre z wyglądu są prawie nowe, choć mam je już jakiś czas. Uczę się robić mądre i etyczne zakupy, do tej pory było inaczej. Zachłysnęłam się możliwościami posiadania różnych dóbr, na które zawsze brakowało w moim rodzinnym domu z braku pieniędzy.
I jeszcze sprawa butów: kupiłam sobie ostatnio wege buty, ale są z tandetnego materiału, dobrej jakości buty są drogie, nie stać mnie na nie. Czy to, że w takiej sytuacji noszę te co mam (skórzane) jakby dyskwalifikuje mnie? Kurczę, zaczynam bredzić. Wracam do roboty, bo juz prawie 21.
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2008-02-11, 07:16   

kochanaCytrynko,
Przede wszystkim, dlaczego obawiasz się reakcji otoczenia? Wiemy jak odżywiają się amerykanie co gorsza jak wyglądają, a więc każdy przejaw świadomego odżywiania się jest już wielkim odbiciem się od przeciętnego corndoga czy SloppyJoe ;-) W Stanach też, w sklepach ze zdrową żywnością znajdziesz substytuty sera żółtego, niekoniecznie muszą być zrobione z szajsu typu E tysiącpięćset. Masz też idealny dostęp do SoyMilkMaker, który przeliczając na Wasze zarobki nie jest taki drogi (w żadnym wypadku nie mam tu na myśli zaglądania Tobie do kieszeni). Jeśli chodzi o aspekty życia codziennego, to dla mnie naturalne było zrezygnowanie ze skórzanej odzieży i butów, ale kiedyś wypowiedziałam się o tym głośno na forum i zostałam "zagłuszona", nie mniej jednak podtrzymuję swoje zdanie, że skoro nie je się mięsa, to dlaczego ma się chodzić w czymś, co zostało wypatroszone na potrzebę pozyskania owego. Powinnaś chyba postępować tak jak czujesz. Jeżeli czujesz potrzebę zostania weganką, JUST DO IT. Przepis na pierniczki wegańskie hxxp://puszka.pl/przepis.php3?id=3518 są idealne!!!! czy nie ma u Was masła tego->hxxp://puredairyfree.co.uk :-D A jeśli chodzi o wyjazdy, to zawsze możesz wozić ze sobą dodatki do pieczywa, i mieć mały kartonik mleka soj. do kawy. W restauracjach zamawiać sałatki świeże, a przy ognisku piec ziemniaki zamiast marshmallows.

[ Dodano: 2008-02-11, 07:27 ]
hxxp://earthbalance.net/ tutaj są masła i śmietanki, a tutaj jest blog veganki amerykańskiej, który sama podczytuję hxxp://vegandiva.wordpress.com/
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Kamm 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 18 Paź 2007
Posty: 1737
Wysłany: 2008-02-11, 08:10   

Co do maselka to spokojnie dostaniesz Pure i jesli poszukasz z pewnoscią jeszcze jakies inne . My jadamy Pure ( raz za czas dostajemy jakąs paczke z uk ;-) ) Chociaz to raczej trzeba powiedziec ze mąz jada , ja maselka poprostu nie potrzebuje ... Chlebek jadam z roznymi pastami ( z grochu , fasoli , humus , z soczewicy , rozne pasztety itd ) Co do mleczka to mysle ze rowniez nie bedziesz miala zadnych problemow . Ja akurat kawy nie piję , wiec wersja do kawusi mnie nie trapi bo wozic ze soba mleczka nie musze , jednak gdyby byla taka potrzeba wolizlabym ze sobą , tak jak teraz wozę reszte pozywienia ( spędzamy ostatnio kazdy wekend w Łodzi i zawsze mam ze sobą np kanapki z tofu , salatke jarzynową , selerową czy tez inną , jakies cistaeczka , razowca na bananach , koktoajl owocowy , herbatke w termosiku , somosy lub jakies pieczone kotleciki + surowka itd lub poprostu jakis normlany obiad w termosie obiadowym . Wiec mysle ze z robieniem sobie jedzenia i wozeniem go ze soba chyba nie ma problemu ... Na miescie tez spokojnie mozna zawsze cos dostac ... moze nie jest to ogromny wachlarz , ale jest ;-)
Co do skorzanych butow itd . No to tutaj moja postawa jest prosta . Jesli jest sie wegerianką i nie je sie miesa, to dlaczego ma sie nosic skorzane buty ? Co za roznica czy zwierze zostalo zabite dla nas spowodu obiadu czy butow ? Dla mnie zadna . No chyba ze jest sie wegetarianką ze względow "zdrowotnych " i aspekt etyczny nie ma tutaj znaczenia .. Na rynku jednak jest teraz taki wybor butow weganskich ze akurat z kupieniem takikch nie ma problemu..Kiedys jak nie bylam vegan to tez gdy ogladalam strony z typowo veganskimi butami to szok cenowy i maly wybor mni dobijal ..Jednak bo paru rundkach po sklepach okazalo sie ze w praktycznie kazdym sklepie mozna dostac jakies vegan butki , wystarczy znac oznaczenia materialow i zwracac na nie uwage ;-)

Ja rozumiem jakby Twoje wahania , sama przeszlam na weganizm dopiero po 6 latach wege (teraz jestem juz 4 vegan razem 10 latek ) i na początku wydawal mi sie to kosmos...Jednak teraz jest to norma , kwestia przerobienia sie znowu na jakies inne przyzwyczajenia zywienie i tyle . Jesli tylko naprawde chcesz bedzie dobrze :-P
Go Vegan ;-)
_________________
hxxp://picasaweb.google.com/acmme.bizuteria.autorska/ Moja biżuteria !
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2008-02-11, 08:17   

Zabrzmi to okropnie naiwnie, wiem, ale od kiedy pogłaskałam cielaczka (w ub. roku - chyba pierwszy raz w życiu) mam coraz większą ochotę zrezygnować z mleka. Mój mąż, który jest wege dłużej niż ja nie widzi takiej potrzeby, już prędzej gotów jest zrezygnować z jajek. Może zaczniemy od jajek, ale jeszcze trochę przed nami.
Co do skór - kiedyś nosiłam, do tej pory mam kilka par butów (bo jakoś cholera niezniszczalne są), ale właśnie w piątek kupiłam całkiem syntetyczne i dosyć tanie (nie mam potrzeby kupowania "porządnych" drogich butów, byle nogi w nich nie cierpiały). Na innym forum spotkałam się z zarzutem, ze "skóra ekologiczna" bardziej niszczy środowisko- co za tym idzie przyczynia się do śmierci zwierząt, niż normalna. Do ludzi kompletnie nie dociera, że nie chcę mieć kanapy z trupa. Kiedyś w dyskuscji na temat mebli z kilkunastu niegłupich chyba osób każda była w stanie powiedzieć tylko "lepiej zainwestować w porządne skórzane, niż w skórę ekologiczną".
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2008-02-11, 09:20   

a co to jest skóra ekologiczna? :oops:
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2008-02-11, 09:42   

To, z czego się robi buty, i to wygląda jak skóra i zachowuje się jak skóra, a jest z materiału. I bardzo nietrwałe, co nie przeszkadza mi za bardzo przy tanich butach, ale bardzo przeszkodziło w drogiej kanapie 8-)
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-02-11, 09:50   

Cytrynko, warto, by decyzja o przejściu na weganizm była przemyślana. Dieta wegańska powinna być urozmaicona i nie bardzo sobie wyobrażam, by były tam rafinowane produkty. Im więcej produktów spozywczych wyrzucamy z diety, tym bardziej powinno się dbać o jakość tego, co nam zostaje na talerzu. Czy w Twojej diecie są różne strączki, pestki, orzechy? Potrafisz komponować z nimi posiłki? Co z omega 3? Jak jest z mąkami pełnoziarnistymi? Podstawą jest to, by mieć wiedzę, gdy zmienia się dietę, tym bardziej, że nie masz czasu na spokojne tesowanie nowych smaków. Czy masz wystarczającą wiedzę na ten temat? Rodzina będzie jadła w dużej mierze to, co Ty, czy jesteś w stanie przygotowywać wartościowe posiłki dla całej rodziny? Dla mnie zdrowa dieta nie może bazować na kupowanych pastach etc.
Nie chcę pisac o skorze, bo to Ty zdecydujesz, napisze kilka rzeczy o jedzeniu.
U nas jest tak, że zawsze musimy liczyć na siebie w kwestii posiłków. Mało jest miejsc, gdzie możemy coś zjeść (bary wege lub chińskie restauracje - ale też trzeba dobrze o wszystko pytać, np. czy warzywa nie były gotowane w bulionie). Zwykłe restauracje nie mają dla nas nic. Ostatnio robiłam rozeznanie w kilku restauracjach. Nawet, gdy są jakieś warzywa (np. z pieca), to wcześniej są podsmażane na maśle, a wszelkie pierogi (jeśli trafią się wegańskie) są oczywiście z białej mąki. Frytki (pomijając fryturę, która ma zwykle zwierzęce dodatki) mogą być smazone w tym samym tłuszczu, co mięso. Do tego takie rzeczy jak pizza, ale to wszystko jest bezwartościowe jedzenie. Gdy idziemy do kogoś, to musimy mieć dla siebie całe jedzenie, bo możemy liczyć tylko np. na ziemniaki (surówka może być z majonezem lub sosem knorra, więc dla nas niejadalne). Są znajomi, co robią dla nas pyszne obiady (proste, typu kasza, pieczarki, surówka, brokuł - ale nam bardzo smakuje i cieszymy się, że ktoś coś dla nas robi). Wegetarianie mogą dużo rzeczy mieć gotowych (masło, jaja, mleko), weganie raczej muszą sami wszystko robić lub specjalnie kupować (ja nie kupuję, tylko sama robię). Każde wyjście czy wyjazd musi byc zaplanowany, inaczej może być tak, ze zostaje do jedzenia sucha, biała buła. Ja nie chcę absolutnie Cię zniechęcać, ale Twoja dieta to będzie też dieta Twoich dzieci i męża. Warto najpierw solidnie się do tego przygotować. Pisałaś też kilka razy o kawie. Tego typu używki zabierają z organizmu sporo wit B, czy Twoja dieta ma odpowiednią ilośc tej witaminy?
Moje pytania nie mają Cię odstraszyć i spowodować zmianę decyzji, bo sama uważam, że weganizm jest fantastyczną dietą. Warto jednak na spokojnie taką decyzję podjąć, to wpłynie ona nie tylko na Ciebie i Twoje zdrowie, ale też na Twoje dzieci.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-11, 10:36   

kofi napisał/a:
To, z czego się robi buty, i to wygląda jak skóra i zachowuje się jak skóra, a jest z materiału.

niekoniecznie,czasem taka nazwa okresla sie sztuczna skore z dodatkiem naturalnej,wiec najlepiej sprawdzac oznaczenia na butach dla pewnosci.
Ja rowniez nie potrzebuje substytutow masla.I nie uwazam,ze musze zawsze wszystko ze soba nosic itd.Ale moj weganizm nie jest i pewnie nie bedzie taki jak np.Ani,jest zdecydowanie ideologiczny ;-) O zdrowie trzeba dbac,ale nie uwazam,ze musze byc idealna i np.nie jesc ww.pierogow z bialej maki..ale na pewno troche co innego gdy sa dzieci..mysle jdnak,ze jesli chcesz to chocby to forum da Ci mnostwo wskazowek jak dazyc do idealnej diety :-) powodzenia!
aha-i postepuj zgodnie z sumieniem,nie pytaj"czy mozna" np. nosic skorzane buty(swoja droga tak samo"nie mozna"bedac vege)?Od Ciebie zalezy co mozna:)mozesz przeciez robic tez stopniowe kroki w kierunku weganizmu,bo przeciez nie chodzi(chyba) o to,zebys mogla nazwac siebie weganką ;-) chyba ze masz takie podejscie wszystko albo nic ;-)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-02-11, 11:08   

Alispo, mi już po prostu pewne rzeczy nie smakują :-P My jadamy tak, jak Pawełek i dlatego prawie nie ma dla nas nic do kupienia na mieście (poza porą letnią czy jesienną, gdy sa owoce). Zawsze mamy na dłuższe wyjście orzeszki, suche owoce, etc. i nie ma problemu. Cytrynko, my na początku robiliśmy sobie masełka ze zmielonych orzechów lub nasion (sezam, słonecznik, dynia, siemię), dodawaliśmy do tego oliwę lub wodę i przyprawy (majeranek, bazylię). Z oliwą takie smarowidło może stać kilka tygodni w lodówce, z wodą ok. 4 dni. Teraz robię różne pasty, pasztety, jeśli czasem mam ochotę na chleb skropiony oliwą lub maczany w oliwie (Pawełek bardzo to lubi). Co do wypieków, to ja zawsze daję olej, nie ma problemu. Margaryny nie używam nigdy. Wszystko można upiec z olejem.
 
 
Kamm 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 18 Paź 2007
Posty: 1737
Wysłany: 2008-02-11, 11:31   

Odnosnie maselka to jadam z awokado ;-) hehehe ...
Ja mam chyba takie podejscie co Ania , wole nosic z sobą jedzenie i wiedziec co jem ... Chociaz oczywiscie zdarzają sie sytuacje ekstremalne , nieprzewidziane i wtedy trzeba wybrac do jedzena cos powiedzmy " przyzwoitego "
To o czym Ania pisala to wazne Cytrynko bys miala diete urozmaiconą w strączki , orzechy , pestki , owoce , warzywa (szczegolnie zielone ) , kasze , mąki pelnoziarniste , oleje najlepiej nizmnotloczone ...
_________________
hxxp://picasaweb.google.com/acmme.bizuteria.autorska/ Moja biżuteria !
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-11, 11:57   

Tez nosze zwykle ze soba,ale czy to konieczne to nie powiem :-) mysle,ze nie ma co demonizowac weganizmu jako czegos trudnego i wymagajacego dokladnego analizowania kazdego posilku,pewnie ze fajnie jak jest superzdrowo ale przy roznorodnosci jedzeniowej nie ma co w panike wpadac ;-)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Kamm 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 18 Paź 2007
Posty: 1737
Wysłany: 2008-02-11, 13:52   

Alispo napisał/a:
mysle,ze nie ma co demonizowac weganizmu jako czegos trudnego i wymagajacego dokladnego analizowania kazdego posilku


Ja tutaj niczego nie demonizuje ;-) Czyzbys mnie zle zrozumiala Alispo ? ;-)

Oczywiscie ze nie trzeba wszytkiego ze sobą nosic , jednak dla mnie to przewaznie wygodniejsze , niz latanie po sklepach , knajpach i szukaniu czegos wegankiego . Dodatkowo jestem strasznie wybredna , wiec wielu rzeczy poprostu nie zjem , takze wole miec swoje . Oczywiscie nie jest to koniecznosc , zalezy jakie kto ma podejscie . Ja np nie wypije raczej sokow z kartonu bo sa dla mnie za slodkie , wiec musze sobie robic koktajle owocowe do butelki ;-) Jednak jak mowie to nie sa sytuacje 100% zdarza sie i tak ze z przymusu trzeba zjesc i wypic to czy tamto , jednak jezeli wiekszosc diety skomponowana jest zdrowo , jakis taki posilek raz za czas poza domem ktory nie jest najzdrowszy wielkiej szkody nie wyrzadzi ;-)
_________________
hxxp://picasaweb.google.com/acmme.bizuteria.autorska/ Moja biżuteria !
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-11, 14:05   

Nie-e;) nie chodzilo mi o noszenie ze soba jedzenia tylko ogolnie o kwestie zdrowotne weganizmu,ogolnie,nie o twoja wypowiedz,nie taki wilk straszny,weganie tez jedza pizze i popijaja byle czym,nie mowie ze to dobrze,ale naprawde nie trzeba byc idealem zeby byc vegan :-)

a propos sokow gotowych to sa bardzo czesto klarowane zelatyna+kartony tez sa nia klejone..to wszystko info od technologow..wiec jesli juz jakis kupny sok to w butelce i mętny.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
dort 


Pomogła: 56 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2569
Skąd: okolice
Wysłany: 2008-02-11, 14:13   

my z Oskarkiem tez jestesmy praktycznie wegan (jadamy tylko jajka, ale ostatnio okazjonalnie)

masła u nas w domu nie ma juz od bardzo dawna i zarowno my jak i maz jadamy kanapki posmarowane olejem zimno tloczonym - mam specjalny pedzelek do "malowania" kanapek

jezeli chodzi o skorzane rzeczy to kazdy musi zadecydowac sam - ja nie kupuje niczego ze skory, ostatnio jestem tez bardzo ostrozna co do skory ekologicznej (ze wzgledow, o ktorych pisze Alispo)
nie wyrzucilam tych rzeczy skorzanych, ktore mialam wczesniej np. buty i nadal je uzwam, ale coraz mniej chetnie, po prostu czekam az sie zużyją i bede mogla sie ich pozbyc ;-)
_________________
syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r.
 
 
Kamm 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 18 Paź 2007
Posty: 1737
Wysłany: 2008-02-11, 14:22   

Alispo napisał/a:
a propos sokow gotowych to sa bardzo czesto klarowane zelatyna+kartony tez sa nia klejone..to wszystko info od technologow..wiec jesli juz jakis kupny sok to w butelce i mętny.


Tak myslalam ze o tym wspomnisz , akurat pominelam kwestie zelatyny w mojej wypowiedz bo moze i blędnie uznalam ze to oczywista wiadomosc , piszac o sokach mialam na uwadze te ok . Z butelek i mętne tez są przewaznie slodzone ogromną iloscią cukru , wiec dla mnie tez odpadają ;-)
_________________
hxxp://picasaweb.google.com/acmme.bizuteria.autorska/ Moja biżuteria !
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-11, 14:26   

sporo osob tego nie wie,wiec napisalam.tez tak mam z tym cukrem,niezdrowe to jedno ale tego sie nie da wypic;)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2008-02-11, 16:23   

Z tymi skórzanymi butami to jest tak, że już je mam. Stoję sobie w szafie i większość jest noszona okazjonalnie. Niestety ostatnio kupiłam dwie pary butów, w tym jedną przez internet. Jedne wyglądają na wege, ale później okazało się, że to laminowana skóra, drugie (te z internetu) - nigdzie nie było napisane, że są z zamszu (zawsze jest podkreślane, że produkt jest ze skóry). Były za to informacje o sztucznym futerku itp. Obie pary leżą w szafie. Z tanimi butami (ostatnio latem) - plastikowymi sandałami jest tak, że moje nogi po prostu zaczynają w nich śmierdzieć :oops: i całe lato męczyłam się w dwóch parach plastikowych sandałków (często szorowanych). Zrobię tak, że jeśli nie będę miała możliwości kupić lepszych (czytaj wege i takich w których nogi nie będą śmierdzieć) z powodów finansowych będę nosiłą to, co mam. Jak tylko odkuję się finansowo, pewnie części butów się pozbędę (reszty jak uda mi się zakupić podobne wege).
Skóra w moim domu jest i pewnie będzie (przekonania męża). Co do diety, w domu też jest mięso. Dzieci krzyczą, że chcą je jeść. Adam jeszcze nie jadł, ale podejrzewam, że kwestią czasu jest to, że będzie się go domagał (bo on już chce tak samo jak rodzeństwo). Jestem w mniejszości, bu.
 
 
honey 


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 08 Cze 2007
Posty: 428
Skąd: hameryka
Wysłany: 2008-02-11, 20:26   

hmmm. no widzisz jeszcze nawet nie jestes veganka a juz czujesz sie winna ...za to czy tamto.....
czy bycie vegan cos ma zmienic w twoim zyciu...??
czy po prostu wprowadzic wieksze zamieszanie...
moze bys zaczela po prostu od bycia zdrowo odzywiajaca sie wegustka... bez przerw na momenty ...atakow jedzeniowych bialej maki i cukru..ktore przeciesz uwazasz za niezdrowe...?
Moze zrob sobie postanowienie ,ze jezeli jestes w stanie przez pare miesiecy odzywiac sie naprawde zdrowo ...bez kawy ...i ronych tego typu rzecz slodyczy sklepowych... ty najlepiej wiesz sama co to jest....tylko trzeba sie do tego samemu przed soba przyznac..:)
wtedy bedziesz gotowa zostac vegan..
Bycie wege w domu ,w ktorym wszyscy inni jedza miesa jest wystarczaja trudne...
zycze ci powodzenia cytrynko tak czy inaczej...cokolwiek nie zdecydujesz...
_________________
dzisiaj liczy sie tylko teraz,teraz licze tylko na dzisiaj ..a jutro....to sie zobaczy jutro
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-02-11, 20:41   

Mysle, że nie warto sobie niczego zakazywać (nie zjem nigdy jajka, sera, jogurtu etc). U mnie jest tak, że mogę jeść wszystko, ale nie muszę, bo nie mam ochoty. To daje taki luz, ze gdybym coś zjadła, to nie byłoby tragedii. Pozwala to czuć się dobrze na imprezach, sklepach, bo ja nic nie muszę i wszystko mogę.
Alispo, a jak idziesz na zajęcia na cały dzień, to co jadasz? Pytam, bo sama się zraziłam kilka razy. Kupiłam kiedyś pierogi w barku na uczelni, z soczewicą, a one były gotowane w tej samej wodzie co mięsne. Jakoś teraz nie jestem w stanie nigdzie ich jeść, nawet, gdyby były razowe ;-) Wszelkie warzywa były gotowane z mięsem czy kostkami (na rosołki), warzywa wykorzystywano potem na sałatki i in.
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2008-02-12, 08:09   

Aniu D.
Twoje podejście bardzo mi się podoba. Uświadomiłam sobie, że czuję się winna, że jeszcze nie jestem weganką, że nie wyrzuciłam butów itp. Teraz widzę, że to bez sensu i psuje mi radość. Cały czas się rozwijam. Widzę, że mój wegetarianizm dojrzewa, bo na początku był niezbyt odpowiedzialny względem organizmu. Coraz łatwiej mi zrezygnować z rafinowanych produktów, ale raz na jakiś czas coś mnie najdzie i jem coś białego. Po raz pierwszy jednak to tak odchorowałam, że momentalnie rozbolał mnie żołądek. Na pewno łatwiej by było, gdyby moja rodzina była wegetariańska, ale tak nie jest i nie będzie (na pewno nie mąż).
Dzięki.
 
 
malva 
vegan warrior


Pomogła: 35 razy
Dołączyła: 27 Gru 2007
Posty: 1445
Wysłany: 2008-02-12, 23:53   

Ania D. napisał/a:
Mysle, że nie warto sobie niczego zakazywać (nie zjem nigdy jajka, sera, jogurtu etc). U mnie jest tak, że mogę jeść wszystko, ale nie muszę, bo nie mam ochoty. To daje taki luz, ze gdybym coś zjadła, to nie byłoby tragedii. Pozwala to czuć się dobrze na imprezach, sklepach, bo ja nic nie muszę i wszystko mogę.
.


o jaka mądra wypowiedź!!
:-D
 
 
honey 


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 08 Cze 2007
Posty: 428
Skąd: hameryka
Wysłany: 2008-02-13, 02:54   

czy naprawde nie masz ochoty...czy tylko tak sobie wmawiasz...??
_________________
dzisiaj liczy sie tylko teraz,teraz licze tylko na dzisiaj ..a jutro....to sie zobaczy jutro
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-02-13, 06:55   

Cytrynka napisał/a:
Obie pary leżą w szafie. Z tanimi butami (ostatnio latem) - plastikowymi sandałami jest tak, że moje nogi po prostu zaczynają w nich śmierdzieć i całe lato męczyłam się w dwóch parach plastikowych sandałków (często szorowanych). Zrobię tak, że jeśli nie będę miała możliwości kupić lepszych (czytaj wege i takich w których nogi nie będą śmierdzieć) z powodów finansowych będę nosiłą to, co mam.

Robimy co możemy, ale zadręczanie się gdy coś jest nie doprzeskoczenia już teraz natychmiast jest bezsensu.
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2008-02-13, 07:33   

honey napisał/a:
czy naprawde nie masz ochoty...czy tylko tak sobie wmawiasz...??

Honey, nie znam Cię i być może się mylę, ale niektóre Twoje wypowiedzi brzmią zaczepnie.
A Ty nie masz ochoty na mięso, czy tylko sobie wmawiasz?
Ostatnio zmieniony przez Cytrynka 2008-02-13, 15:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-13, 11:21   

Ania D. napisał/a:

Alispo, a jak idziesz na zajęcia na cały dzień, to co jadasz? Pytam, bo sama się zraziłam kilka razy.


ostatnio rzadko wychodze na caly dzien,ale tak jak pisalam,i tak zwykle biore cos swojego(zwykle banany,kanapki),jesli juz w ogole cos :oops: raz na jakis czas kupie sobie jakis sok np.Z takich rzeczy na miescie to zdarza mi sie zjesc bezserową pizze w Da
Grasso,rzadziej cos w vege-barze albo knysze z warzywami(nie biore sosu).U mnie na uczelni jest sporo surowek,ale jakos sie nie skusilam nigdy;)ja w duzej mierze tez nie jem na miescie z powodow finansowyc,ale to odrebna kwestia.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,55 sekundy. Zapytań do SQL: 13