wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy znacie jakiś przepis na zdrowe lizaki?
Autor Wiadomość
karulka 

Dołączyła: 07 Lut 2008
Posty: 60
Skąd: Lubenia
  Wysłany: 2008-02-17, 18:42   Czy znacie jakiś przepis na zdrowe lizaki?

Hi hi może to nieralne ale dlaczego nie zapytać.Moją mała ostatnio fascynują lizaki(zobaczyła w bajce o kreciku hihi ) Może znacie jakiś zdrowy pyszny przepis na takie cudeńko :mryellow:
 
 
 
eenia 
mama Franka i Mii


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 723
Skąd: Kraków/Zawoja
Wysłany: 2008-02-17, 19:18   

Ja czasem kupuję w zdrowej żywności bio lizaki bez cukru na syropie kukurydzianym.
_________________
Franek 16.06.2004
Mia 10.06.2006
-----------------------
www.kaniewscy.blogspot.com
 
 
 
karulka 

Dołączyła: 07 Lut 2008
Posty: 60
Skąd: Lubenia
Wysłany: 2008-02-17, 21:02   

No własnie tylko ze u Nas w Bio Avenie nie mają takich :-( ale zapytam czy mogli by sprowadzić.Tylko tak sobie myśle jeszcze nad kwestią ząbków bo na czym by nie były robione to jak coś słodkiego długo w buzi..... :-/ ??Hmmmm.....
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-02-17, 21:16   

A może hxxp://www.ksylitol.com/main.html]ksylitolki?
 
 
taniulka 


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1106
Skąd: Poznań/Melbourne
Wysłany: 2008-02-17, 22:10   

Z tego co wiem to dzieci i ksylitol ponoc nie bardzo.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/kOPap10.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lbdf.lilypie.com/1IX8p10.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" />

Boże, użycz mi pogody ducha, ażebym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę! Odwagi, abym zmieniała to, co zmienić jestem w stanie i mądrości, abym odróżniała jedno od drugiego.
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-02-17, 22:19   

Karulka, lizaki (nawet "zdrowe") nie są polecane dzieciom. Długi kontakt słodkiego (obojętne, jaki to słodzik) z ząbkami prowadzi do próchnicy. Poza tym jeden dodatek w miarę zdrowy nie powoduje, że produkt końcowy też taki jest.
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-17, 22:35   

Cytat:
Długi kontakt słodkiego (obojętne, jaki to słodzik) z ząbkami prowadzi do próchnicy.

ksylitol ma inne właściwości i pomaga przy zadbaniu o zęby.

a co do podawania go dzieciom: walne by nie przesadzać z ilością, zatem taki ksylitolowy lizaczek raz kiedyś może być świetnym pomysłem.
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-02-17, 23:20   

Zdrowy lizak to martwy lizak 8-)
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2008-02-18, 06:03   

Karolina, :mryellow:
 
 
puszczyk 


Pomogła: 102 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 5319
Wysłany: 2008-02-18, 07:48   

To jest dylemat, bo podobnie gdy podamy dziecku nawet sporadycznie np. parówkę sojową, może nabrać ochoty na taką mięsną. Dostanie ksylitolka, to będzie chciało zwykłego lizaka z cukru. Chociaż to raczej dotyczy to maluchów, z moim pierwszakiem można się dogadać. :mrgreen:

[ Dodano: 2008-02-18, 07:49 ]
taniulka napisał/a:
Z tego co wiem to dzieci i ksylitol ponoc nie bardzo.

Producent podaje na opakowaniu, że może powodować biegunki.
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-02-18, 08:10   

puszczyk napisał/a:
To jest dylemat, bo podobnie gdy podamy dziecku nawet sporadycznie np. parówkę sojową, może nabrać ochoty na taką mięsną. Dostanie ksylitolka, to będzie chciało zwykłego lizaka z cukru.


Pomyslałam o tym samym własnie.Albo jak dziecko gdzies bedzie - np w przedszkolu to jak odróżnic zwykłego lizaka od tego drugiego??To samo np z żelkami :roll: U nas Zuzia na razie po prostu nie je takich rzeczy.
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-18, 08:18   

cóż, ja daje gabryśce żelki i inne takie, ale gabryśka jest już tak duża, ze wie iż my jemy inne niż większość. na urodziny w zeszłym roku do prezentu załączona była paczka żelków . od razu przybiegła do mnie i pyta co ma z tym zrobić, bo przecież nie zje ;) poradziłam poczęstować gości ;)

a z maluszkami to najlepiej w ogóle nie podawać słodyczy. ja niestety popełniłam ten błąd przy gabryśce, przy uli już nie popełnię ;)
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-02-18, 08:24   

Cytat:
a z maluszkami to najlepiej w ogóle nie podawać słodyczy. ja niestety popełniłam ten błąd przy gabryśce, przy uli już nie popełnię ;)

właśnie szkoda, że tak jest, że rodzicom często się wydaje, iż dziecko strasznie tęskni za słodyczami - bo przecież jeśli nie zna smaku rafinowanego cukru to mimo że dzieci lubią słodkie, to wystarcza to, co naturalnie słodkie - owoce, słodkie warzywa typu marchewka czy buraczek
tak się zastanawiam, bo czasem widzę w rodzinie jak ktoś wpycha dziecku słodycze nawet jeśli ono nie bardzo chce, no bo przecież dzieci muszą lubić słodkie i byłyby bardzo nieszczęśliwe gdyby ciastka czy czekoladki nie dostały - ale to chyba efekt spaczonego smaku rodziców...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-02-18, 08:27   

pao napisał/a:
ale gabryśka jest już tak duża, ze wie iż my jemy inne niż większość. na urodziny w zeszłym roku do prezentu załączona była paczka żelków . od razu przybiegła do mnie i pyta co ma z tym zrobić, bo przecież nie zje ;) poradziłam poczęstować gości ;)


No własnie.Zuzia ostatnio ktos poczęstował ciastkami i na jej pytanie czy są bez cukru odp,że tak co nie było prawdą :evil: Niestety,na tym etapie Zuzia nie jest w stanie sama odróznic jeszcze co jest dobre,a co nie,a jak widać do ludzi tez nie mozna miec zaufania :roll:
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-18, 10:10   

Cytat:
a jej pytanie czy są bez cukru odp,że tak co nie było prawdą

przeraża mnie taki brak szacunku dla małego człowieka :evil:
 
 
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2008-02-18, 10:23   

Lily napisał/a:
Cytat:
a z maluszkami to najlepiej w ogóle nie podawać słodyczy. ja niestety popełniłam ten błąd przy gabryśce, przy uli już nie popełnię ;)

właśnie szkoda, że tak jest, że rodzicom często się wydaje, iż dziecko strasznie tęskni za słodyczami - bo przecież jeśli nie zna smaku rafinowanego cukru to mimo że dzieci lubią słodkie, to wystarcza to, co naturalnie słodkie - owoce, słodkie warzywa typu marchewka czy buraczek
tak się zastanawiam, bo czasem widzę w rodzinie jak ktoś wpycha dziecku słodycze nawet jeśli ono nie bardzo chce, no bo przecież dzieci muszą lubić słodkie i byłyby bardzo nieszczęśliwe gdyby ciastka czy czekoladki nie dostały - ale to chyba efekt spaczonego smaku rodziców...

no dokładnie, później dochodzi do tego, że dzieciom brak zainteresowania ze strony rodziców rekompensuje słodycz w buzi, a w dorosłym życiu, człowiek sobie osładza zły dzień, poprawia nastrój...
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
eenia 
mama Franka i Mii


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 723
Skąd: Kraków/Zawoja
Wysłany: 2008-02-18, 12:41   

Franek dowiedział się i istnieniu lizaków z książki którą czytaliśmy, wypytał mnie co i jak i ustaliliśmy że lizaki są zrobione z cukru w związku z tym nie zdrowe i że my takich nie jemy, kiedy jednak odkryłam te "zdrowe" lizaki kupiłam i wyjaśniłam, że to są lizaki ze zdrowej żywności i od czasu do czasu, można takiego zjeść. Pewnie, że na zęby nie jest najlepszy, ale też nie demonizujmy, jeśli dziecko zje takiego lizaka raz czy dwa w miesiącu to nie ma problemu, wolę kupić czasem takiego lizaka, niż patrzeć jak przykro jest mojemu dziecku że inni jedzą a on nie może. O to, czy nie będzie chciał sięgac po te zwykłe się nie boję, nie raz zdarzyło się że dostał od kogoś i zawsze mówił że my takich nie jemy i odkładał gdzieś.
_________________
Franek 16.06.2004
Mia 10.06.2006
-----------------------
www.kaniewscy.blogspot.com
 
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-02-18, 14:00   

Eenia, myślę, że to nie jest sprawa demonizowanie czegos, tylko wyboru. Dla mnie kupowane przetworzone rzeczy nie są zdrowe, na pewno nie dla dzieci. To, że kupuje się cos w zdrowej żywności nie ma znaczenia, bo to nie są zdrowe słodycze. Sprawa ewentualnej przykrości dziecka - dlaczego dziecko zrozumie, że takiego lizaka z cukru nie jada i jest ok, ale już jak jest inny lizak, to byłoby mu przykro, gdyby go nie dostało?
Dzieci wege rozumieją dużo więcej niż inne dzieci, które "muszą" jeść cukierki, pączki, batoniki. One i tak wielu rzeczy nie dostają i dla mnie nie ma konieczności dawania im substytutów lizaka, bo takie maluchy mogą dostawać wiele innych, zdrowych rzeczy, które nie są znane dzieciom jedzącym tradycyjnie.
 
 
neuro 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 487
Skąd: Warszawa, zielone Bielany
Wysłany: 2008-02-18, 14:12   

Tak się ostatnio zastanawiam, na ile to jest zdrowe dla dzieci, gdy tak angażuje się je w sprawy jedzenia. Jak 4-latek musi pilnować, czy paróweczka jest sojowa, czy mięsna. Że sam z własnej woli odmawia sobie słodyczy, bo rodzice kładą na to duży nacisk. Jeśli tyle wokół niego mówi się o jedzeniu, kładzie duży nacisk na zdrowe odżywianie, silnie reaguje na te tematy. Czy nie boicie się, że dzieciaki potem będą miały problemy z naturalnym, spontanicznym odżywianiem się?
To nie zaczepka, tylko ciekawość, do razu uprzedzam :)
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-02-18, 14:33   

Nuro, u nas nie ma psychozy. Pawełek czasem o coś pyta i próbuje mnie mówiąc, że on je mięso. Wtedy mówię, że jak będzie starszy, to sam będzie decydował o tym, co zje. Na razie staram się dać mu jak najlepsze podstawy. Po co uczyć dziecka jedzenia skoncentrowanego cukru? To jet tylko przyzwyczajanie do takiego koncentratu, nic poza tym nie daje. Poza tym ja robię ciekawe słodycze, np. do jego ulubionych należą kuleczki chałwowe z ciemnego sezamu, siemienia i słodu.
U na nie jada się parówek sojowych, sama nigdy tego nie jadłam i nie jest mi to potrzebne, zresztą jest tam masa chemicznych dodatków. Nie muszę się więc martwić, czy dziecko rozróżni sojowe od mięsnego.
Obserwuję Pawełka na placu zabaw, w przedszkolu. Nie jest w ogóle zainteresowany tym, co jedzą na podwieczorek inne dzieci (dodam, że są to tylko pączki, drożdżówki, cukierki, czipsy, nie zdarzyło mi się widzieć czegoś zdrowego). Natomiast inne dzieciaki patrzą co Pawełek zjada i bardzo im się to podoba. Zdarza się, że coś dostaje od ludzi, lizaka, cukierki. Jest wtedy bardzo zadowolony, ale nigdy tego nie rozpakowuje i nie zjada. Ja mu nie zabieram, nie zabraniam, mówię, że ja tego nie jadam.
U nas nie mówi się ciągle o jedzeniu, że coś jest zdrowe czy nie, my po prostu tak staramy się żyć. Jeśli dziecko o coś pyta, to mu odpowiadam zgodnie z własnymi przekonaniami. Moja zdanie jest takie, że fatalną rzeczą jest dawanie dzieciom kupowanych słodyczy, bo tylko wszczepia się w nie umiłowanie cukru i potrzebę jedzenia cukru. Nie łudzę się, że moje dzieci nigdy nie będą jadły kupowanych słodyczy, ale jak długo dam radę, to nie chcę kilkulatkowi sama tego podsuwać. Zależy mi też na tym, by robić zawsze smaczne i ładnie wyglądające domowe słodkości np. z suszonych owoców, razowej mąki etc.
Myślę, że właśnie stawianie na naturalne smaki, bez podawania cukru, jedzenia z chemicznymi dodatkami moża dać otwartość smaku u dziecka. Cieszę się sama jak widzę, że Pawełek chętnie jada zupełnie nowe dla niego rzeczy, a jego rówieśnicy często nie ruszają rzeczy nieznanych. Z mojej obserwaji wynika, że problemy mają te dzeci, które były karmione monotematycznie (parówki, bułeczki, słodycze), bo są przyzwyczajone tylko do tych podstawowych smaków, często z chemicznymi dodatkami. Jak tego brakuje, to dziecko nie zje posiłku. Zresztą nowe dla nich to niedobre. Nie znają, to nie spróbują.
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2008-02-18, 15:00   

Cytat:
Obserwuję Pawełka na placu zabaw, w przedszkolu. Nie jest w ogóle zainteresowany tym, co jedzą na podwieczorek inne dzieci (dodam, że są to tylko pączki, drożdżówki, cukierki, czipsy, nie zdarzyło mi się widzieć czegoś zdrowego). Natomiast inne dzieciaki patrzą co Pawełek zjada i bardzo im się to podoba. Zdarza się, że coś dostaje od ludzi, lizaka, cukierki. Jest wtedy bardzo zadowolony, ale nigdy tego nie rozpakowuje i nie zjada. Ja mu nie zabieram, nie zabraniam, mówię, że ja tego nie jadam.


Karolinka często przynosi do szkoły orzeszki i wiem, ze dzieci jej podjadają. Kiedyś koleżanka Karolinki chciała pokazać swojej mamie jakie orzeszki by chciała żeby mama jej kupiła (nerkowce). Karolinka wyjeła je z tornistra na co ta mama krzyknęła zniecierpliwiona, że nic jej nie kupi, bo ciągle chce jakieś słodycze. Nawet nie spojrzała o jakie orzeszki chodzi....

Inna historia: Karolinka miała bal w szkole. Kiedy po nią przyszłam była w połowie jedzenia najzwyklejszego lizaka, takiego ze sklepu. Spytałam sie jej czy wie, że je sam cukier i czy wie, ze my takich rzeczy nie jadamy. Spytałam jej czy może wyrzucić tego lizaka. Nie odezwała się do mnie, ale łapczywie lizała dalej, w końcu wyrzuciła, ale bardzo niechętnie. Była obrażona na mnie przez następne pół dnia.
A Wy jak byście zareagowali na moim miejscu na taki widok? To był jej jeden z nielicznych lizaków w życiu.
Dodam, że np. pączków Karolinka nie tknie i uwielbia powtarzać mi, jak widzi, ze ktoś je pączka, ze ona by nigdy czegoś takie nie zjadła, bo to jest wstrętne, bo takie bardzo slodkie...
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
Ostatnio zmieniony przez adriane 2008-02-18, 16:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
orenda 
double mama

Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1601
Skąd: Toruń/Płock
Wysłany: 2008-02-18, 15:10   

Cytat:
Obserwuję Pawełka na placu zabaw, w przedszkolu. Nie jest w ogóle zainteresowany tym, co jedzą na podwieczorek inne dzieci
U nas ostatnio był płacz, bo nie pozwoliłam Liwii zjeść Danio, które dostała od mamy małej dziewczynki, z którą się bawiłam. Ostatnio mój tata poczęstował ją czekoladą i choć lubi suszone owoce jako przekąski, poznała już smak normalnych słodyczy. Próbowała też takiego "zdrowego" lizaka, dostała od pani w sklepie ze zdrową żywnością i pewnie jest to słodycz, ale wolę, żeby zjadła takiego lizaka niż zwykłego.
Znam też historię takiego dziecka, które w domu przy rodzicach wege jest poprawne politycznie, bo zna zdanie rodziców, a kiedy chodzi na drugie podwórko do dziadków zjada wszystko czego w domu jej nie wolno.
adriane napisał/a:

A Wy jak byście zareagowali na moim miejscu na taki widok?
Ja bym chyba pozwoliła dkończyć tego lizaka.
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-02-18, 16:15   

pao napisał/a:
Cytat:
a jej pytanie czy są bez cukru odp,że tak co nie było prawdą

przeraża mnie taki brak szacunku dla małego człowieka


Własnie :evil: Zuzia zupełnie nie pojmuje tego,ze ktos może ją okłamac.W tej sytuacji tez zadowolona powiedziała,ze dostała takie specjalne ciastka bez cukru,a gdy okazało sie,ze to nieprawda było jej po prostu smutno...
Ostatnio bylismy na urodzinach gdz\ie dla maluchów był tort z cukierni - wszyscy dostali po kawałku,Zuzia tez - polizała łyżeczke i odłożyła,na tym sie skonczyło.Jak gdzies idziemy to zawsze staram sie jej cos zabrac,robimy jakies ciastka itd,to jej w zupełnosci wystarcza bo bardzo je lubi,nie chce tego co jedza inne dzieci.Wie,ze 'normalne' słodycze nie są zdrowe,czasem dostanie kawałek gorzkiej czekolady.
Ja nie moge pojąc czemu ludzie na siłe chca ja uszczesliwiac słodyczami :roll: i zaczyna mnie to powoli wkurzac.
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-02-18, 17:08   

adriane napisał/a:
uwielbia powtarzać mi, jak widzi, ze ktoś je pączka, ze ona by nigdy czegoś takie nie zjadła, bo to jest wstrętne, bo takie bardzo slodkie...

Obawiam się, że to może być mówione pod Ciebie lub przekonuje samą siebie. Gabryś nie rusza słodyczy, czasem jak widzi ciastka jakieś to pyta czy może. Słodycze typu żelki czy lizaki zupełnie go nie ruszają. Zdarzało się, że dostawał od kogoś lizaki, to przynosił mi i wrzucał do plecaka, bo on tego nie je. Raz kolegę na podwórku częstował ciasteczkiem owsianym, to ten nie chciał wziąć, za to przyniósł sobie żelki. Gabryś zadowolony po powrocie do domu stwierdził, że miała oba ciastka dla siebie, bo kolega wolał jeść jakieś "klejące coś" (miał przy tym taką minę, jakby kolega jadł coś strasznie obrzydliwego ;) ). Nie przekonuje mnie o nie jedzeniu słodyczy, mięsa. Za to przy mnie bardzo zarzeka się, że zabawa bronią jest niefajna, zwraca uwagę kolegom itp. Gdy ja nie widzę, to u sąsiadki najchętniej łapie za pistolet. Zauważyłam już, że jak dużo o czymś mówi przy mnie, przekonuje, podaje różne argumenty, zarzeka się, to jest to pode mnie ;-)
A propo lizaków, to przypomina mi się sytuacja, gdy byliśmy u Bajki. Byliśmy na placu zabaw, Gabrysię przyprowadził tata, mała miała lizaka w buzi. Gabryś zdziwił się czemu ona to je, przecież to niezdrowe. Lizak wylądował w koszu na śmieci. Jaka Bajka była zdziwiona ;-) . Czyli najlepiej działa przykład innego dziecka. Kolega jest bardziej przekonywający niż mama, która pewnie wiele razy tłumaczyła, że to niezdrowe.
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-02-18, 19:42   

orenda napisał/a:
Znam też historię takiego dziecka, które w domu przy rodzicach wege jest poprawne politycznie, bo zna zdanie rodziców, a kiedy chodzi na drugie podwórko do dziadków zjada wszystko czego w domu jej nie wolno

Orenda, ale tak może być i w przypadku mięsa. Każde dziecko jest inne, więc nie ma tu jedynie słusznej drogi postępowania.
U nas nie ma mocnego zabraniania, bo w zasadzie nie ma dostępu do takich słodkości. W domu nie mamy, w rodzinie przy nas rzadko ktoś jada cos takiego. Chcę wyrobic Pawełkowi smak, by chciał jeść to, co ja przygotuję i by było to dla niego atrakcyjne. Był moment, że Pawełek chciał w restauracji spróbować cukru z cukierniczki, więc sobie trochę wziął. Nie chcę zabraniać wszystkiego za wszelką ceną, ale tak długo jak mogę dawać dobre jedzenie, to chcę o to dbać. Nie muszę malucha przyzwyczajac do chemicznego, słodzonego cukrem badziewia, którym się zajadają dzieciaki.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,48 sekundy. Zapytań do SQL: 12