wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Gdy życie nie cieszy...
Autor Wiadomość
Christa 


Pomogła: 30 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1900
Skąd: Australia
Wysłany: 2008-03-06, 12:14   

Lady_Bird, wiem, ze pewnie nie mozesz juz sluchac zdan typu "wszystko jakos sie ulozy", wiec nie bede Ci smecic, ale jesli masz ochote pogadac (zwlaszcza w nocy mozna na mnie liczyc :-) ), to moje uszy stoja otworem (choc psychologiem niestety/stety nie jestem).
_________________
<img src="hxxp://lb5f.lilypie.com/Uigap11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fifth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/XYtep11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
Christa

Puszek okruszek, puszek kłębuszek, wystarczy tylko, że się poruszę, zaraz przybiega by ze mną być... - to o Filipku.
 
 
eenia 
mama Franka i Mii


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 723
Skąd: Kraków/Zawoja
Wysłany: 2008-03-06, 13:48   

Karolina podaj mi na pw kontakt do tej psycholożki, proszę.
_________________
Franek 16.06.2004
Mia 10.06.2006
-----------------------
www.kaniewscy.blogspot.com
 
 
 
Kamm 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 18 Paź 2007
Posty: 1737
Wysłany: 2008-03-07, 09:39   

Tez mialam takie stany , moze niekiedy nawet miewam teraz ... Jednak zalezy gdzie tkwi przyczyna takiego stanu rzeczy ? U mnie to byly negatywne relacje z męzem ... Na psychiatrie bym sie nie zdecydowala jesli proponowalby mi leczenie pigulkami ... unikam takich swinstw jak moge i nie wyobrazam sobie zeby moj dobry czy zly dzien mial zalezec wlasnie od nich ...

Najpierw do psychologa poszedl mąz ... opowiedzial o calej sprawie ( ktora powinna jezyc wlos na glowie ) jednak na pani psycholog nie zrobilo to zadnego wrazenia ... pszepisana tabletki uspakajające do lykania w chwilach nerwowych dla męza , aby pomagaly sie mu uspokajac . Oczywiscie nie skutkowalo bo jak ktos wpadnie w furie i nie panuje nad sobą to jak w tym czasie moglaby pomoc tabletka , moze trzebaby ją brac wczesniej ... tylko skad wiedziec kiedy ?

Poszedl do drugiego psychologa i ten wysluchal i powiedzial ze zaleca terapie malzenską albo rozstanie bo inaczej sobie tego tak dalej nie wyobraza ... ( dostalismy namiary wlasnei na malzestwo psychoterapeutow od terapi malzenskiej w krakowie )

Z terapi nie skorzystalismy bo w tym czasie ja zaczelam podczytywac sporo literatury na ten temat , otworzylam sie bardziej , troszke bardziej siebie zrozumialam i postanowilam rowniez isc do psychologa ... poszlam ... wizyty to glownie takie pogaduchy ktore pomogly mi zrozumiec przyczyne takiego modelu mojego reagowania na ktore pozniej reagowal moj mąz i kolko sie zamykalo to taki schemat byl ... Przyczyna tego tkwi w moim dziecinswtie , "rodzicach " itd Gdy mąz zrozumial o co chodzi jest lepiej ... Tzn ja juz sie nie zamęczam i chyba moge powiedziec ze mi lzej bo bylam ciezko przybita tymi sytuacjami i czylam sie jak 80-letnia babka ...

Uwazam ze jesli Sami sobie nie pomozemy nie chcemy , to nikt inny za nas tego nie zrobi ..
_________________
hxxp://picasaweb.google.com/acmme.bizuteria.autorska/ Moja biżuteria !
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-03-07, 15:57   

Kamm, ale czasem jest już tak źle, że próby samodzielnego podniesienia się nie skutkują i nie ma sensu kogoś na to namawiać, bo on nie ma tej "garści", w którą ma się wziąć. Do tego naciski ze strony otoczenia powodują, że człowiek czuje się winny, że jest z nim źle, nie potrafi sobie poradzić i spada coraz niżej, czuje się odcięty od ludzi, od energii, od wszelkich dobrych stron życia. Taka sytuacja może trwać tygodniami, miesiącami. Wiem, bo sama przez to przechodziłam kilkanaście lat temu, to jest jak bycie w głębokiej studni i siła woli nie ma tu nic do rzeczy. Trzeba szukać pomocy, choć niekoniecznie chemicznej, wg mnie to ostateczność - chemię mózgu poprawia się też przez odpowiednią dietę, suplementy, przebywanie na świeżym powietrzu - słońce jest tu niezmiernie ważne, bo osoby depresyjne często mają skłonność do siedzenie po ciemku z zasuniętymi zasłonami, a to źle wpływa na każdego, ruch, choćby prostu spacer codziennie - ale często do tego wszystkiego potrzebna jest osoba, która towarzyszy, zachęca, nie zmusza. Tu gdzie mieszkam w szpitalu chyba jest taka grupa w której uczestniczą osoby depresyjne, wspólnie gotują, spotykają się, wspierają - osobiście nie widziałam, ale czytałam artykuł w gazecie. Myślę, że grupy wsparcia to dobry pomysł, choć wiem, że trudno znaleźć, bo to mało popularne.
hxxp://www.depresjastop.pl/ - ciekawa strona, może komuś się przyda
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
dort 


Pomogła: 56 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2569
Skąd: okolice
Wysłany: 2008-03-07, 16:14   

Cytat:
Uwazam ze jesli Sami sobie nie pomozemy nie chcemy , to nikt inny za nas tego nie zrobi ..


oczywiście, i też nie od tego jest psycholg czy psychiatra, psycholog ma towarzyszyć, wspierać Cię w Twojej drodze, a nie mówić dokąd masz iść

jeżeli chodzi o nieudane spotkania z psychologami, to tak jak w każdym zawodzie są lepsi i gorsi specjaliści, poza tym psycholog, ktory bedzie dobry dla jednek osoby, dla drugie może być zupełnym nieporozumieniem
_________________
syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r.
 
 
Kamm 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 18 Paź 2007
Posty: 1737
Wysłany: 2008-03-07, 16:20   

Lily napisał/a:
Kamm, ale czasem jest już tak źle, że próby samodzielnego podniesienia się nie skutkują i nie ma sensu kogoś na to namawiać, bo on nie ma tej "garści", w którą ma się wziąć.


A gdzie napisalam o jakims namawianiu kogos itd ? 8-)

Chodzi mi o to ze jesli sami nie chcemy to chodzbysmy dostawali tysiac roznych metod z roznych stron to i tak nic z tego ..
_________________
hxxp://picasaweb.google.com/acmme.bizuteria.autorska/ Moja biżuteria !
 
 
neuro 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 487
Skąd: Warszawa, zielone Bielany
Wysłany: 2008-03-07, 16:54   

Lily napisał/a:
Myślę, że grupy wsparcia to dobry pomysł

Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Znam osoby, które chodzą na takie terapie i grupy przez parę lat. Następuje poprawa, ale tu pytanie - czy to jest kwestia grupy/psychologa, czy główny czynnik odgrywa upływ czasu?
Im dłużej studiuję i im dłużej mam do czynienia z psychologami, tym bardziej jestem sceptyczna. Dobry psycholog potrafi bardzo pomóc, ale rzetelnych specjalistów jest niewielu (to nawet stwierdza moja wykładowczyni prof. Greszta, którą szanuję za podejście i profesjonalizm). A niefachowy psycholog potrafi poczynić spustoszenia dużo większe, niż sama choroba...
Byłam na jednym wyjeździe grupy wsparcia. Atmosfera była taka, że uciekłam po tygodniu. Z drugiej strony można bardziej otworzyć się na ludzi i ich problemy, uwrażliwić, stać się bardziej empatycznym.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-03-07, 16:59   

Tak, upływ czasu i stabilizacja sytuacji życiowej to podstawa... tyle że to czasem strasznie długo trwa, warto to próbować przyspieszyć. Terapia nie jest zła, natomiast o dobrych specjalistów w Polsce bardzo trudno. NFZ zazwyczaj finansuje tylko terapie grupowe, a to nie jest dla każdego, poza tym terminy są długie. Natomiast prywatne wizyty bardzo drogie...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
dort 


Pomogła: 56 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2569
Skąd: okolice
Wysłany: 2008-03-13, 11:06   

neuro napisał/a:
Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Znam osoby, które chodzą na takie terapie i grupy przez parę lat. Następuje poprawa, ale tu pytanie - czy to jest kwestia grupy/psychologa, czy główny czynnik odgrywa upływ czasu?


i kto to pisze :-P

neuro napisał/a:
Byłam na jednym wyjeździe grupy wsparcia. Atmosfera była taka, że uciekłam po tygodniu.


ja zarówno w trakcie studiów, jak i poza nimi uczesniczyłam w wielu takich grupach i wynosiłam z każdej z nich całymi garściami :-D
_________________
syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r.
 
 
neuro 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 487
Skąd: Warszawa, zielone Bielany
Wysłany: 2008-03-13, 14:21   

dort napisał/a:
neuro napisał/a:
Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Znam osoby, które chodzą na takie terapie i grupy przez parę lat. Następuje poprawa, ale tu pytanie - czy to jest kwestia grupy/psychologa, czy główny czynnik odgrywa upływ czasu?


i kto to pisze :-P

neuro napisał/a:
Byłam na jednym wyjeździe grupy wsparcia. Atmosfera była taka, że uciekłam po tygodniu.


ja zarówno w trakcie studiów, jak i poza nimi uczesniczyłam w wielu takich grupach i wynosiłam z każdej z nich całymi garściami :-D


Widać co osoba to inne doświadczenie :)
Moi znajomi "z problemami" też dzielą się na tych, którym psychoterapie i grupy pomogły i takich, którzy się czuli po nich tak samo albo i gorzej. Widać najwięcej zależy od grupy, prowadzącego, i co najważniejsze nastawienia.
Wiesz, też sporo z grupy wyniosłam, ale nie to, co chciałam. Lepiej potem rozumiała ludzi, nauczyłam się nie oceniać, wyraźnie i jasno komunikować swoje uczucia i potrzeby itd. Ale jeśli chodzi o problem, z którym tam pojechałam, to nic a nic się nie ruszyło...

A że studiuję psychologię to nie znaczy, że nie mogę mieć do niej podejścia krytycznego :)
 
 
k.leee 


Pomógł: 46 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2701
Wysłany: 2008-04-17, 01:41   

Od mądrej osoby usłyszałem, że przy stanach depresyjnych dobrze jest wieczorem przed zaśnięciem przypomnieć sobie dwie malutkie dobre rzeczy, które wydarzyły się tego dnia.
Jeśli ciężko znaleźć dobre, to warto przypomnieć sobie te najmniej dołujące czyli te najbliżej powierzchni. Przypomnieć sobie i pozostać, pobyć w tym stanie, żeby choć na chwilę poczuć się trochę lepiej.Może po jakimś czasie uda się znaleźć już 3 dobre rzeczy i rozsmakować się w tym przyjemniejszym stanie.
Co do niekompetencji psychologów, terapeutów to nie ma ludzi doskonałych. Pytanie na ile to oni są niedoskonali a na ile do głosu dochodzi nasz opór wobec zmian terapeutycznych. Zdarzyło mi się uczestniczyć w terapii niejako "wbrew" sobie tzn miałem ochotę wyjść z terapii albo iść na wojnę z terapeutą ale jednak tego nie robiłem. Miałem w głowie wklejoną formułkę, że jestem tam po to, żeby zdrowieć pomimo błędów i przejawów niekompetencji prowadzącego. Z perspektywy czasu widzę jeszcze wyraźniej te błędy, ale widzę też, że potrafiłem dużo od niego wziąć. Gdybym zrezygnował nie wiem czy byłbym w miejscu w którym jestem. Wątpię.
_________________
hxxp://alterkino.org/]www.alterkino.org
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-17, 08:38   

Ja do psychologów mam bardzo sceptyczne podejście. W stanach naprawdę kiepskich proponowałabym jednak psychiatrę, ale koniecznie takiego, który jest jednocześnie psychoterapeutą. Ja do takiego chodziłam kilka(kilkanaście może) lat temu. U mnie dochodziła również farmakologia, ale to był już taki stan, że brano pod uwagę u mnie leki do końca życia, więc chyba nie było za wesoło. Leki odstawiłam po jakiś dwóch latach, dlatego uważam, że psychoterapia, to był strzał w dziesiątkę. Miałam ogromne zaufanie do swojego terapeuty, choć zdarzały się rozmowy, po których nie chciało mi się wracać. Ale moja psychoterapia wyglądała tak, że mój lekarz miał innego nad sobą i konsultował po każdej wizycie mój przypadek. To rewelacyjna sprawa, bo dawało się zauważyć, że jak coś nie grało między nami na jednej wizycie, to na drugiej już przybierał inny front, widać było od razu, że jest po rozmowie. Bardzo mi ta terapia pomogła, choć przydałoby się pewnie jeszcze cosik, ale i tak jest dobrze, bo potrafię już podjąć decyzję nie zastanawiając się ze strachem, co na to powiedziałby mój ojciec. Do tego jeździłam jeszcze do Wrocławia na hipnozę, choć z innym problemem. Fantastyczna sprawa i choć co ciekawe mój terapeuta był sceptycznie do tego nastawiony, to efekt go zadziwił. Sam później stwierdził, że jemu został już tylko jeden problem, bo hipnoza "załatwiła" drugi.
Zdarzyło mi się też dwa lata temu trafić do psychologa z Centrum Pomocy Rodzinie. Podczas chyba trzeciej, czy czwartej wizyty wyszłam w trakcie ze słowami "to może lepiej pójdę się powiesić". Psycholog zraził mnie już chyba definitywnie do tej specjalności. Kobieta po stracie męża, która szuka pomocy, żeby móc dalej żyć, funkcjonować i wychowywać dzieci usłyszała tekst, że albo się weźmie w garść albo jej te dzieci odbiorą i znajdą rodzinę zastępczą. No ja przepraszam, to się nazywa pomoc rodzinie :evil:
 
 
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-04-17, 11:19   

Ewa napisał/a:
jeździłam jeszcze do Wrocławia na hipnozę

możesz napisać coś na ten temat? zastanawiałam się kiedyś czy by nie spróbować. Skąd wzięłaś specjalistę?
_________________

 
 
Pat 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 449
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-04-17, 12:31   

k.leee napisał/a:
Zdarzyło mi się uczestniczyć w terapii niejako "wbrew" sobie tzn miałem ochotę wyjść z terapii albo iść na wojnę z terapeutą ale jednak tego nie robiłem. Miałem w głowie wklejoną formułkę, że jestem tam po to, żeby zdrowieć pomimo błędów i przejawów niekompetencji prowadzącego

hmmm mam podobne doświadczenia, chociaż ja zakończyłam taką terapię sama właśnie - po prostu nie poszłam na następna, bo paradoksalnie zła droga terapeuty do mnie sprawiła , że uświadomiłam sobie sama swój problem i wiedziałam już jak z niego wyjść.

Ewa napisał/a:
Kobieta po stracie męża, która szuka pomocy, żeby móc dalej żyć, funkcjonować i wychowywać dzieci usłyszała tekst, że albo się weźmie w garść albo jej te dzieci odbiorą i znajdą rodzinę zastępczą.
no nie mam słów... co za sk...

frjals napisał/a:
Ewa napisał/a:
jeździłam jeszcze do Wrocławia na hipnozę

możesz napisać coś na ten temat?
o właśnie..mnie też ten temat nęci..
_________________
hxxp://www.szipszop.pl]hxxp://www.szipszop.pl]
 
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-17, 12:58   

frjals napisał/a:
Ewa napisał/a:
jeździłam jeszcze do Wrocławia na hipnozę

możesz napisać coś na ten temat? zastanawiałam się kiedyś czy by nie spróbować. Skąd wzięłaś specjalistę?

Ja jeździłam do Studium Edukacji Ekologicznej. Pan nazywa się Stanisław Sempel. Reklamuje się jako specjalista od nałogów, ale akurat u mnie to nie był problem nałogu i też bardzo mi pomógł.
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-04-17, 14:36   

Wydaje mi się, że bezpieczniejszy od hipnozy jest regresing niehipnotyczny, jednak nie jest ingerencją w żywa tkankę a na dodatek usuwa blokady. Hipnoza to chyba nie jest terapia - tylko dorażna pomoc. Reberthing to oczyszczenie, odszukanie i rozwiązanie problemu w tym miejscu w którym się pojawił. Przepraszam Ewa jeśli źle piszę ale moim zadniem terapia powinna być w całości przeżywana świadomie a po hipnozie po prostu się nic nie pamięta a tylko ktoś do głowy nowego wciska.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
Ostatnio zmieniony przez Karolina 2008-04-18, 10:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-04-17, 14:46   

Karolina napisał/a:
po hipnozie po prostu się nic nie pamięta

no właśnie, jak to wyglądało? Taki ktos cię programuje w czasie hipnozy? :->
I jeszcze ile razy tam byłaś zanim ci pomogło i ile to kosztowało. :->
_________________

 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-04-17, 15:02   

Karolina napisał/a:
Reberthing to oczyszczenie, odszukanie i rozwiązanie problemu w tym miejscu w którym się pojawił. Przepraszam Ewa jeśli źle piszę ale moim zadniem terapia powinna być w całości przeżywana świadomie a po hipnozie po prostu się nic nie pamięta a tylko ktoś do głowy nowego wciska.

Nie do końca. Po pierwsze ja nie musiałam odszukiwać problemu, bo go znałam. Problem w tym, że nie umiałam żyć z przeszłością. Hipnozę pamiętam. To nie jest tak, że nie wiesz co się z Tobą dzieje i co ktoś do Ciebie mówi. Myślę, że większości z nas hipnoza kojarzy się odpływaniem w przyszłe wcielenia ;-) . Owszem dziwny stan umysłu, ja np. nie mogłam zapanować nad łzami, leciały ciurkiem jakby bezwiednie. Jednak pamiętam sugestie mi poddawane. Pamiętam moje zdziwienie i trochę chyba oburzenie (wtedy wolałam wszystko zapomnieć), gdy za pierwszym razem usłyszałam słowa, że będę przeszłość pamiętać, ale nie będzie ona miała wpływu na moje obecne i przyszłe życie. Ja miałam jak pisałam problem rozpracowany, znany, ale nie umiałam się od tego odciąć i dalej z tym funkcjonować, więc wystarczyła mi taka sugestia. Całości słów z hipnozy już nie pamiętam, ale główną sugestię pamiętam do dziś.
frjals napisał/a:
I jeszcze ile razy tam byłaś zanim ci pomogło i ile to kosztowało.

Byłam 2 albo 3 razy, ale nie pamiętam ile to kosztowało. Zresztą to i tak nie byłyby aktualne ceny, bo minęło już naprawdę sporo lat (kilkanaście).
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-04-18, 05:57   

Ewa napisał/a:
Ale moja psychoterapia wyglądała tak, że mój lekarz miał innego nad sobą i konsultował po każdej wizycie mój przypadek. To rewelacyjna sprawa, bo dawało się zauważyć, że jak coś nie grało między nami na jednej wizycie, to na drugiej już przybierał inny front, widać było od razu, że jest po rozmowie.
To zawsze powinno tak wyglądać, moja przyjaciółka jest psychoterapeutą. Tyle że są to ich wewnętrzne standardy i nie ma żadnego prawa (ustawy)pozwalającego egzekwować je od tych, którzy mają je w nosie. Do tego wykształcenie się na psychoterapeutę jest szalenie kosztowne, bo m.in. musisz odbyć swoją terapię, za którą płacisz z własnej kieszeni, a w państwowych ośrodkACH zarabiasz dobrze jak 800 zł.

[ Dodano: 2008-04-18, 07:01 ]
quatrolibro napisał/a:
Psycholożka próbuje namówić mnie na przywrócenie łączności z męskimi przodkami, żebym czerpał z nich siłę, ale oni są dla mnie tylko trupami. Wieczorami mam sobie wyobrazać że stoja za mną i daja mi siłę, to jest obce, zupełnie obce.
A próbowałeś jej mówić, że to ci nie leży, bo jak nie działa to powinna cię skierować do kogoś to stosuje inne metody, np. psychoanalizę.
 
 
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2008-04-18, 08:57   

znam kilka osób, także w rodzinie, które korzystały, korzystają z "pomocy" psychiatry + farmakologia i dosłownie NIKT na tym dobrze nie wyszedł/ wychodzi. naprawdę dobry terapeuta powinien pomóc..

[ Dodano: 2008-04-18, 09:59 ]
dla mnie dobry tzn gestaltowiec, na pewno terapia krótkoterminowa, w niektórych sytuacjach ustawienia rodzinne Hellingera
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
Pat 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 449
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-04-18, 10:20   

Ja nie potępiałabym jednak tej terapii u psych + farmakologii w 100proc. Pobyt w szpitalu psych pomógł wydostać się z m.in. anoreksji mojej koleżance. Było z nią strasznie. W szpitalu też nie było różowo (kontakt z psychopatami nie jest pięknym doświadczeniem). Ale choć teraz wciąż jest "prowadzona" przez lekarza psych i łyka leki to wyszła na prostą. Znalazła swoją drogę - anoreksja to przeszłość, problemy z własną przeszłością też, pracuje, pisze i publikuje, zaczęła studia - po prostu super!
_________________
hxxp://www.szipszop.pl]hxxp://www.szipszop.pl]
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-04-18, 10:25   

Ewa napisał/a:
W stanach naprawdę kiepskich proponowałabym jednak psychiatrę, ale koniecznie takiego, który jest jednocześnie psychoterapeutą.
no cóż, ja jestem przeszczęśliwa, że w takim stanie trafiłam do psychoterapeutki, a nie do psychiatry, który by mnie nafaszerował chemią, której absolutnie nie chciałam i być może po 5 minutach odesłał z gabinetu
terapeutka dawała mi czas na wypłakanie się, nic mi nie sugerowała, nie wmawiała, nie odsyłała do psychiatry,nie czułam się pod presją i chwała jej za to

[ Dodano: 2008-04-18, 11:26 ]
Cytat:
dla mnie dobry tzn gestaltowiec
moja była właśnie z tej opcji :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Pat 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 449
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-04-18, 10:30   

Lily napisał/a:
dla mnie dobry tzn gestaltowiec
moja była właśnie z tej opcji :)

a o co chodzi? nie znam się ..
_________________
hxxp://www.szipszop.pl]hxxp://www.szipszop.pl]
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-04-18, 10:32   

Pat napisał/a:
a o co chodzi? nie znam się ..
to taka koncepcja teoretyczna :) nie trzeba się znać, w każdym razie terapeuci z tej opcji są w Polsce dość dobrze szkoleni (moim zdaniem przynajmniej)

hxxp://www.gestalt.pl/czym_jest_gestalt.html
Podoba mi się w tym to, że ludzi się oficjalnie nie etykietuje, a pacjenta nazywa się klientem i człowiek czuje, że ma problemy, ale nie jest "chory psychicznie", jak może się wydawać gdy się chodzi do kogoś zorientowanego medycznie (choć nie zawsze, wiem)
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-04-18, 10:51   

Kontrola z zewnątrz nazywa się superwizja i warto o to zapytać przy wstępnej rozmowie.
Quatro ktoś polecał Ci dziwnę metodę wzorowaną na Hellingerze - ale to jakaś pomyłka, bo on nigdy nie zalecał wyobrażaia sobie tylko robił ustawienia.

[ Dodano: 2008-04-18, 11:56 ]
Acha - pychiatrzy bywają niezbędni - niestety z głębokiej depresji nie wyjdzie się samemu, a cotygodniowa wizyta u terapeuty to za mało. Jedna gorsza chwila i jest się już na innym świecie. Psychtropy to w takich sytuacjach niezbędna rzecz.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,48 sekundy. Zapytań do SQL: 12