wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
co mówić dziecku przy innych dzieciach i ich rodzicach?
Autor Wiadomość
topcia

Pomógł: 11 razy
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 2993
Wysłany: 2008-03-31, 14:11   

alcia napisał/a:
tłumaczyłam, że każdy człowiek ma swoje poglądy, robi to co chce i nie można nikomu niczego narzucać.

pięknie ujęte-zawsze dodawałam jeszcze, pod warunkiem, że nie krzywdzi innych
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2008-03-31, 16:41   

rosa napisał/a:
tego uczę swoje dzieci, że każdy jest INNY, co nie znaczy gorszy

tak. Właśnie od tym też chciałam napisać. Odnoszę bowiem wrażenie, że bardzo często INNY właśnie znaczy gorszy (albo ja przyciągam do siebie "margines tolerancyjny" ;-) )
Ciągle mam w pamięci sprawę dziewczyny, chyba jeszcze z kropkowca, która poprzez interwencję przedszkola była "pod opieką" kuratora, właśnie przez wege-dietę.
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2008-03-31, 16:42   

Ja się zgadzam z nitką przedszkolaki mają takie poglądy, jakie wynoszą z domu.
Mają prawo je przedstawić innym. I wtedy różnie niestety bywa. Może być 3 lata OK, a w kolejnym roku pojawi się jeden oszołom, któremu generalnie wszystko przeszkadza. U Daniela to, że nie je mięsa. Ja jestem odpowiedzialna za te poglądy Daniela. Muszę coś powiedzieć. Otóż i wtedy użyłam argumentu, że Ignacy widać je za dużo skoro jest taki agresywny, a ty nie umiesz się bić i nie masz w sobie agresji, bo nie jesz mięsa. Może to trochę naditerpretacja, może trochę manipulacja, ale trudno.
Raczej nie dzielę ludzi na mięsożerców i wegetarian, ale w przedszkolu dzieci częstują cukierkami, Daniel uważa, żeby nie zjeść żelatyny, bo to wyniósł z domu. Jak dostają jogurt Daniel też czyta etykietkę - niestety ostatnio mnóstwo jogurtów jest z żelatyną.
Takie zachowanie jest dla wielu dzieci nowe i czyni go innym. Mój mąż uważa, że przesadzam z tym czytaniem etykiet, moze rzeczywiście niepotrzebnie, bo dla Daniela to co ja robię jest ważne, może nic by się nie stało, gdyby czasem zajdł żelki albo jogurt z żelatyną. Ale ja tak nie lubię.

[ Dodano: 2008-03-31, 16:46 ]
Też tak mówię rosa i Daniel to wie.
Ale widać nie wszyscy rodzice uczą tego dzieci.
Daniel ostatnio obawiał się, że zostanie wyśmiany przez kolegów, bo wybrał do kolorowania Syrenkę, a nie transformery.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
eenia 
mama Franka i Mii


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 723
Skąd: Kraków/Zawoja
Wysłany: 2008-03-31, 17:32   

A co z taką sytuacją ( koleżanka opowiadała): jesteśmy ze znajomymi i ich dziećmi np w Ikei i tam mamy coś zjeść ( :-x nie lubię). Znajomi biorą dla dziecka klopsiki czy jakoś tak, i przy naszym dziecku opowiadają swojemu jaki to będzie zdrowy i miał dużo siły jak zje owe klopsiki :evil: a nasze dziecko patrzy na nas zdezorientowane.
_________________
Franek 16.06.2004
Mia 10.06.2006
-----------------------
www.kaniewscy.blogspot.com
 
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2008-03-31, 18:02   

eenia nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale w zależności od wieku dziecka i od tego czy ono jest zainteresowane tym mięsem, trzeba wymyślić jakąś ripostę
my nie jemy mięsa nie ze względu na zdrowotność, więc u nas ten argument nie był poruszany i pamiętajac moje dzieciaki z przeszłości to pewnie by nawet nie zwrócili uwagi na tego typu tekst
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-03-31, 18:50   

eenia, to juz problem z tamtymi ludźmi, mogliby sobie darować przy was takie teksty. Nawet jak uważają, że to prawda, po prostu mogliby sobie odpuścić. Takie syt. są niestety nieprzyjemne, pewnie zawsze się będą zdarzały.. i jak dla mnie - rozmowa później w domu z dzieckiem, że oni tak uważają, ale Waszym zdaniem to nie prawda... ale cóż, każdy ma prawo do swojej opinii.
Mnie raz rozwaliło, kiedy koleżanka z córką była u nas na obiedzie i podałam te paluszki słonecznikowo-jaglane. Gdyby mała wiedziała co to jest, pewnie by nie ruszyła, więc koleżanka, powiedziała jej, że to mięsko. Kaja zrobiła wielkie oczy, ja poprawiłam, że kotleciki - bardziej neutralne określenie, mogła go użyć i wszyscy by byli zadowoleni, no ale cóż, gafy mogą się zdarzyć każdemu, nie chciała źle i nie zrobiła tego specjalnie..
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-03-31, 18:58   

alcia napisał/a:
Zawsze, jak z nią o tym rozmawiałam, tłumaczyłam, że każdy człowiek ma swoje poglądy, robi to co chce i nie można nikomu niczego narzucać.

Też tak robię, niestety mimo to zaczyna się nam mały problem. Otóż Irma niby akceptuje mięsożerstwo rodziny/znajomych, a w każdym razie już nie krzyczy "Nie jedzcie zwierząt!". Ale od niedawna robi straszne harce przy wspólnym stole, nie chce jeść, gdy ktoś obok je mięso. Twierdzi, że jej nieładnie pachnie. Mam wielki dylemat w tej kwestii. Na razie pozwalam jej odejść od stołu i zjeść gdzieś indziej, bo być może rzeczywiście ten zapach jest dla niej nie do zniesienia. Ale próbowałam już rozmawiać z nią o posiłkach przedszkolnych, żeby uzmysłowić jej, że inne dzieci będą jeść mięso w jej obecności. I jak na razie Irma postanowiła, że będzie siadać sama przy oddzielnym stoliku. Dobrze, że jeszcze mamy pół roku do przedszkola, mam nadzieję, że jakoś to rozwiążę, choć na razie nie mam pomysłu :( W sumie jej argument jest słuszny. Gdyby ktoś w moim towarzystwie jadł coś, czego zapach byłby dla mnie nie do zniesienia, poszłabym sobie.
alcia napisał/a:
Jak później miałabym jej wytłumaczyć, że to nieistotne czym kto się karmi, że nie po takich rzeczach ocenia się wartość człowieka?

Wiesz, to jest chodzenie po kruchym lodzie, zwłaszcza, jeśli dziecko ma postawę etyczną względem wegetarianizmu. Świat małych dzieci jest moralnie czarno-biały, a jeśli mają pojęcie o pochodzeniu mięsa, to jedzenie go jawi się im jako ewidentnie nieetyczne.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2008-03-31, 19:12   

u nas narazie wystarcza mówienie, ze tego nie jemy. Mówiłam raz czy dwa razy Jadze jak dopytywała, ze nie jemy bo żeby zjeść trzeba zabić zwierzę a my wolimy aby sobie żyły, bo do jedzenia jest bardzo bardzo dużo różnych rzeczy i nie trzeba wcale jeść zwierząt.

w takiej sytuacji jaką opisywała eenia też wytłumaczyła bym dziecku na boku, ze ludzie mają różne poglądy, Oni twierdzą, ze po mięsie jest się silnym i zdrowym, my natomiast mamy inne zdanie.

generalnie chcę swoim dzieciom pokazać to tak jak alcia pisała-ludzie są różni, różne mają poglądy i sposoby na życie a chodzi o to by żyć w zgodzie ze sobą i nie można nikomu niczego narzucać bo każdy ma inną wizję.
Nie da się ukryć, ze idziemy trochę pod prąd w stosunku do większości i nie tylko wegetarianizm nas wyróżnia, więc w kilku polach dzieciaki poznają taki fakt-że różne ludzie wybierają drogi w życiu. Póki jest to w zgodzie ze sobą i nikogo nie krzywdzi to jest jak najbardziej ok :) I będę uczyć dzieciaki aby miały odwagę być sobą, nawet jeśli większość tego nie rozumie, bo w życiu nie chodzi o to aby robić to co inni tylko to co czuję że chcę :)
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2008-03-31, 19:41   

alcia napisał/a:
Gdyby mała wiedziała co to jest, pewnie by nie ruszyła, więc koleżanka, powiedziała jej, że to mięsko.

Ale to okropne tak okłamywać dziecko.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-03-31, 20:04   

kofi napisał/a:
Ale to okropne tak okłamywać dziecko.

no tak, ale.. nie moja sprawa i nie oceniam. Niestety koleżanka jest super - tak jako przyjaciel, co nie znaczy, że jest wg mnie dobrą matką.

[ Dodano: 2008-03-31, 20:05 ]
kamma napisał/a:
Świat małych dzieci jest moralnie czarno-biały

owszem, co nie znaczy, że nie mamy im pokazywać innych kolorów, nie? :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-31, 20:20   

Ha, my przerabialiśmy ten temat już nie raz, bo kolega Gabryśka, Kacper, jest nastawiony przekornie, czyli, jak tylko dowiedział się, że my nie jemy mięsa, miał przez pewien czas jakiegoś "hopla". Jak byliśmy sąsiadów, Kacper opowiadał Gabryśkowi, że jego mama zaraz będzie robić pyszne mięsko, ciągnął go do kuchni, żeby mu je pokazać itp. Wytłumaczyłam mu, że jemy i uważamy za zdrowe to, czego nauczyli nas jeść nasi rodzice. Kacpra rodzice jedzą mięso i tak go nauczyli. Teraz co ciekawe, Gabryś pod to podciągnął wszystko - Kacper je słodycze, nie je zielonej pietruszki itp, bo u niego w domu, to się "nawet mięso je" ;-) . Próbował sam Kacpra "nawracać". Chciał mu wytłumaczyć kiedyś, że mięso to kawałek zwierzęcia i najpierw trzeba je zabić. Kacper (4 lata) odpowiedział "wiem, fajnie tak". Gabryś więcej nie próbował z nim o tym rozmawiać. Nie skomentował wtedy i ze mną o tym nie rozmawiał, ale widziałam, że był zszokowany odpowiedzią kolegi. Teraz Kacper "przesiadł" się na słodycze, jak załapał, że my nie jemy. Jak tylko miał coś słodkiego, próbował wciskać moim chłopakom, pomimo, co ciekawe protestom i tłumaczeniom jego mamy, ja się nie odzywałam. Gabryś go niedawno nieźle załatwił. Kacper przyleciał do niego z jakimiś cukierkami czy żelkami. Gabryś się go zapytał, czy to ma cukier. Kacper zwątpił, ale po chwili odpowiedział, że tak. Na co Gabryś kolejne pytanie "trzcinowy czy z buraka białego?". Kacper zwiał :mryellow: . Teraz został mu tylko Nati, staje przed małym, je coś słodkiego powtarzając, jakie to dobre. Nati raz chciał od niego, ale zapytał mnie czy może. Wystarczyła mu odpowiedź "nie". Teraz tylko na Kacpra patrzy, ale zastanawiam się kiedy on też mu cosik odpali i się skończy ;-) .
Ogólnie zarówno mięso i słodycze tłumaczę "wyniesieniem" przyzwyczajeń z domu.
 
 
eenia 
mama Franka i Mii


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 723
Skąd: Kraków/Zawoja
Wysłany: 2008-03-31, 21:20   

alcia napisał/a:
eenia, to juz problem z tamtymi ludźmi, mogliby sobie darować przy was takie teksty

to akurat nie nam się zdarzyło a koleżance :-/
_________________
Franek 16.06.2004
Mia 10.06.2006
-----------------------
www.kaniewscy.blogspot.com
 
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2008-03-31, 22:09   

Kurcze a jam mam własnie dylemat moralny w zwiazku z tym tematem.Jaga ma bardzo wyraziste poglądy na temat wegetarianizmu i często jej wyraża cos w d eseń Irmy,zawsze jej tłumaczymy,ze kazdy jest inny,ma prawo do własnych pogladów,które nie zawsze będa jednakowe z naszymi ale to nie znaczy ,że jest przez to gorszy jest inny ale równy z nami.Jaga rozumie to ale bardzo bulwersuje ja fakt jedzenia mięsa ,ogladalismy nawet ostanio bedac u babci jakis program kulinary i cos tam było o miesie to była oburzona wręcz...no i wlasnie nie wiem co mam zrobić w kwestii przedszkola .Zostały mi 2 tyg.na podjecie decyzji.Jag bardzo chce pójsc no ale ja mam mase dylematów.Dodam tylko,ze mamy opcje jednego ,panstwowego przedszkola gdzie niezwykli tolerować jakis ''fanaberii' :-? No i chce z jednej strony,zeby poszła ,troche poobcowac z rowiesnikami ale z drugiej strony zaczynaja sie schody...Jaga nie bedzie chodzić na religie(która o zgrozu jestjuz w najmłodszej grupie :-? ) ,nie bedzie jesc mięsa...Zastanawiam sie nad tym,zeby przetrzymac ja jeszcze w domu,bo poki co jest jeszcze na tyle mała,ze nie wiem czy da rade uniesc tą odmiennosc...
Sorry za wcinanie sie w temat i troche ot,ale nie daje to mi spokoju :-/
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
kłapouchy
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-31, 22:20   

W takiej sytuacji jak opisuje eenia, chyba nie miałabym wyjątkowo oporów powiedzieć przy nich, a nie dziecku na boku, że my uważamy inaczej - jeśli oni świadomie zachowują się nie fair i podważają w jakiś sposób autorytet rodzica przy dziecku to my mamy prawo bronić swojego zdania. A potem porozmawiałabym poważnie z tymi znajomymi o tym, że nie życzę sobie takich komentarzy przy dziecku i spytała się, czy byłoby im miło gdybym zaczęła uświadamiać w tym momencie ich dziecko z czego zrobione są owe pulpeciki (oczywiście nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła, ale myślę, że dałoby im to do myślenia)
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2008-03-31, 22:30   

dynia to rzeczywiście trudna decyzja przed tobą, ale jeżeli J bardzo bardzo bardzo zleży, to może spróbujcie, chyba można zrezygnowac jak uznacie że to zupełna porażka?
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2008-03-31, 22:35   

rosa napisał/a:
dynia to rzeczywiście trudna decyzja przed tobą, ale jeżeli J bardzo bardzo bardzo zleży, to może spróbujcie, chyba można zrezygnowac jak uznacie że to zupełna porażka?

No własnie nie wiem jak to jest z tą jej checia bo raz bardzo chce ,innym zas razem nie chce słyszec o tym pomysle,denerwuje mnie ten krotki czas do podjecia decyzji :-/ Zastanawiamy sie co prawda juz rok ale wciąz nic mądrego nie wymyslislismy z P. :roll:
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-03-31, 22:36   

kłapouchy napisał/a:
A potem porozmawiałabym poważnie z tymi znajomymi o tym, że nie życzę sobie takich komentarzy przy dziecku i spytała się, czy byłoby im miło gdybym zaczęła uświadamiać w tym momencie ich dziecko z czego zrobione są owe pulpeciki

ja sytuacje przytoczoną przez eenię zrozumiałam tak, że mówili do swojego dziecka.. pewnie mówili to, co mówią mu zawsze w domu i to, co jest zgodne z ich poglądami. Jeśli mówili to celowo, pod swoich odmiennych towarzyszy, to rzeczywiście chamstwo. Ale jeśli było tak, jak ja to odebrałam, to po prostu zwykły nietakt, czy brak wyobraźni i chyba nie ma co im robić scen z tego powodu, po prostu dla zwykłych ludzi jest to tak naturalne, że nie zawsze zatrybią, że przy nas raczej nie wypada rzucać takimi tekstami.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
kłapouchy
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-31, 22:52   

rzeczywiście zależy od kontekstu w jakim zostało to wypowiedziane. My mamy jednego znajomego który przy byle okazji docinał nam z powodu naszej diety, oczywiście w żartach, skończyło się na poważnej rozmowie razu pewnego... dlatego mogę sobie wyobrazić, że mogło to też być powiedziane celowo. Z drugiej strony jeśli nawet oni nie zrobili tego celowo to też mamy prawo powiedzieć po prostu, że się z tym nie zgadzamy, a nie udawać, że nic się nie stało. Po pierwsze sygnalizujemy im, że pojawił się jakiś zgrzyt i może na przyszłość będą bardziej uważali na to co mówią, po drugie uczymy nasze dziecko jak postępować w takiej sytuacji, że ma prawo wyrazić swoje zdanie jeśli z czymś się nie zgadza, a nie "siedzieć cicho"
 
 
topcia

Pomógł: 11 razy
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 2993
Wysłany: 2008-03-31, 23:52   

Ewa napisał/a:
"trzcinowy czy z buraka białego?". Kacper zwiał
:mryellow: :mryellow:

[ Dodano: 2008-04-01, 00:13 ]
kurcze, jakos tak zawsze wychodzi, że to vege muszą być wyrozumiali i puszczać mimo uszu, bo to może niecelowo itp. Dosyć długo tak postępowałam. Ale ostatnio zaczęło mi być z tym niewygodnie, bo dlaczego mam wchodzić niejako w rolę kogoś, kto jest mniejszością, wyróżnia się, czy burzy spokój i z tego powodu przymykać oczy. Kiedy tak robiłam, szufladkowałam się automatycznie i ludzie mnie tak postrzegali. Teraz jest inaczej. Wydaje mi się, że znaczenie ma nie tylko komunikat, ale też sygnały niewerbalne, pewność siebie itp. I teraz kiedy ktoś mnie pyta, czy rozmawiam z kimś na ten temat, przyjmuję taką pozycję, że to rozmówca ma rozterki;))) Jestem miła i asertywna. NIe z każdym się tak udaje, ale skutkuje przynajmniej na tyle, że wchodząc w interakcje już nie atakują, a pytają uprzejmie czy z zaciekawieniem. A często i o rady proszą.
A może to nie wynika z strategii poprowadzenia rozmowy, a dojrzałości społęczeństwa? Ohhhh, faaaajnie by było :mryellow:
Także nawiązując do sytuacji z Ikei, wydaje mi się, że należałoby zareagować, bo dziecko uczy się, że ze swoimi poglądami jak najbardziej, ale tylko tam gdzie je akceptują.
 
 
ewatara 
ewatara


Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 22 Sie 2007
Posty: 1155
Wysłany: 2008-04-01, 00:46   

dynia napisał/a:
Zastanawiamy sie co prawda juz rok ale wciąz nic mądrego nie wymyslislismy z P.
to może mini przedszkole u siebie w domu- opieka nad 2-3 dzieci i pogodzisz 2 w 1 ;)
 
 
arete 

Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1806
Wysłany: 2008-04-01, 08:03   

Ewa napisał/a:
Gabryś się go zapytał, czy to ma cukier. Kacper zwątpił, ale po chwili odpowiedział, że tak. Na co Gabryś kolejne pytanie "trzcinowy czy z buraka białego?". Kacper zwiał :mryellow:

Boskie! :mrgreen: Przypomniał mi się dialog z Monty Pythona i świętego Graala, scena na moście: "Jaka jest prędkość jaskółki bez ładunku?" "Afrykańskiej czy europejskiej?"
_________________
<img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/145161.birthday.png" border="0"><img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/143011.birthday.png" border="0">
 
 
neuro 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 487
Skąd: Warszawa, zielone Bielany
Wysłany: 2008-04-01, 09:42   

topcia napisał/a:
że to vege muszą być wyrozumiali i puszczać mimo uszu, bo to może niecelowo itp.

Ja z moimi mięsożernymi znajomymi sobie czasem nawzajem docinamy, oni mi o wcinaniu trawy, ja im o włośniach krętych :) Ma racje Topcia, wszystko zależy od nastawienia. Jak się wszędzie szuka prowokacji, to się ją znajdzie.
Dla mnie nie jedzenie mięsa jest tak samo normalne, jak np nie jedzenie brukselki, jak się jej nie lubi. Mogę sobie pożartować na ten temat, mogę podyskutować i tyle. Sama kiedyś lubiłam mięso i nie widzę nic niestosownego w tym, jak znajomi w mojej obecności polecają sobie polędwiczki.
Nie mam dzieci, to w tym temacie się nie wypowiem :)
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-04-01, 10:10   

kłapouchy napisał/a:
Z drugiej strony jeśli nawet oni nie zrobili tego celowo to też mamy prawo powiedzieć po prostu, że się z tym nie zgadzamy, a nie udawać, że nic się nie stało.
topcia napisał/a:
kurcze, jakos tak zawsze wychodzi, że to vege muszą być wyrozumiali i puszczać mimo uszu, bo to może niecelowo itp.

wiecie.. ja absolutnie nie jestem typem siedzącym pokornie pod miotłą, bo jestem w mniejszości. Wręcz przeciwnie, jeżeli już przeginam, to prędzej w drugą stronę. Chodzi mi tylko o niczemu nie winne dzieciaki, staram się być delikatna w takich sytuacjach. Czasem ktoś coś palnie bez zastanowienia, całkowicie niecelowo - ja sobie poradzę, by to jakoś odkręcić przed moim dzieckiem, bo zawsze jasno z nią rozmawiam o takich sprawach. Nie widzę powodu, by odpalać podobnym i mieszać w głowie innego dziecka, ponieważ szanuję rodziców i uważam, że skoro wybrali taką a nie inną drogę wychowywania swojego dzieciaka, nie mam co im mieszać szyków i zasadzać jakieś ziarna niepewności w głowie ich dzieciaka. Nie w tym wieku, nie w ten sposób, bo nie tędy droga.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
topcia

Pomógł: 11 razy
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 2993
Wysłany: 2008-04-01, 10:34   

arete napisał/a:
Monty Pythona i świętego Graala, scena na moście: "Jaka jest prędkość jaskółki bez ładunku?" "Afrykańskiej czy europejskiej?"
:lol:

[ Dodano: 2008-04-01, 10:53 ]
neuro napisał/a:
nie jedzenie mięsa jest tak samo normalne, jak np nie jedzenie brukselki, jak się jej nie lubi.

zauważyłam też, że dobry sposób właśnie przynosi-choć tak być nie musi, bo mogę nie jeść mięsa z powodów etycznych czy zdrowotnych i mam do tego prawo-odpowiedź, że nie jem, bo nie lubię, to w ogóle zbija z tropu. Bo jak można nie lubic mięsa. Jeszcze powiedzenie, że zdrowotne, to uspokaja troche rozmówcę, ale etyczne-zaraz podejrzenie, że sekta i takie tam. szpinaku owszem, ale mięsa? Także to trochę chowanie się ze swoimi poglądami, chyba, że tak jest w rzeczywistości. ALe działa, szczególnie na krwiożercze, agresywne wampirki;)))
Pamiętam jak moja babcia, kiedy przyjechałam do niej na wieś zapytała: "a chociaż chodzisz do kościoła?". I to ją uspokoiło. :mryellow:
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2008-04-01, 12:26   

Ja mam różnych znajomych: koleżankę, która właśnie mnie od trawożerców, ale ona akurat nie widzi nic złego w tym, co robię i szanujemy swoje upodobania i bardzo kulturalną sąsiadkę, u któej czuję wyrzut, kiedy mówi mi, że przecież Daniel nie je mięsa, bo my nie jemy. Nie szukam podtekstu, ale go widzę, wyraźnie.
Dzieci też są różne: jedne mówią z zazdrością "A Daniel to miał dzisiaj na obiad placki ziemniaczane, my kotlet, bleee" (i bleee dotyczy kotleta), a w ub. roku był własnie jeden taki, który koniecznie chciał udowodnić Danielowi, że jest od niego silniejszy, bo je mięso i próbował go prać. A Daniel nie oddawał, nie dlatego, ze jest słaby, ale dlatego, że nie bije dzieci. I strasznie go bolało, że tamten tak mówił.
W tym roku jewst dwóch takich, któzy mają brzydki zwyczaj wyśmiewania się ze wszystkich. No, ale dzisiaj widziałam akcję jednego z matką w przedszkolu - nie dziwię się, ze ten dzieciak jest taki złośliwy :evil:
Dynia, a możesz wysłać Jagę do przedszkola tylko do obiadu? I przyprowadzać ją po śniadaniu, tak, żeby nie musiała go jeść w przedszkolu?
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,48 sekundy. Zapytań do SQL: 13