Wspomnienia po porodzie |
Autor |
Wiadomość |
zina
Pomogła: 93 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 6308
|
Wysłany: 2008-02-11, 19:49 Wspomnienia po porodzie
|
|
|
Tekst ten pisalam w szpitalnym lozku teskniac za Klara.
TEATR JEDNEJ NOCY*
Nie moge sie pochwalic naturalnym porodem. Przeciwnie, byl to pewnie jeden z najbardziej szpitalnych i umedycznionych porodow jakie mozna tak nazwac.
Nasze Szczescie mialo przyjsc na swiat przez dokladnie zorganizowane przez lekarzy cesarskie ciecie w The Heart Hospital na Marylebond w Londynie 5 lutego 2008 roku ok godziny 13. Pamietam, ze jeszcze pare tygodni wczesniej bylam zalamana faktem, ze 37 tydzien ciazy to troche ze wczesnie na tego rodzaju zabiegi. Wyobrazalam sobie nasza zaskoczona i przerazona Klare brutalnie wyszarpana z mojego brzucha pod ostrzami nieobliczalnego skalpela. Mysl ta powracala do mnie jak bumerang nie dajac mi szansy na pogodzenie sie zupelnie z lekarska ale bezpieczna dla mojego wolnobijacego serca procedura i niemozliwoscia naturalnego a wiec i w moim mniemaniu lepszego porodu silami natury.
W szpitalu musielismy sie juz pokazac dzien wczesniej troche zdenerwowani ale nastawieni pozytywnie.
Spedzilismy te ostatnie chwile tylko we dwoje spacerujac zabiegana ulica Marylebond. Odwiedzilismy ksiazkowy sklep charytatywny Oxfam a takze najedlismy sie pysznie w wegetarianskiej restauracji EAT AND TWO VEG wznoszac radosny toast sokiem marchewkowym i piwem San Miguel, toast za nasza oczekiwana 37 tygodni coreczke!
Po powrocie do szpitala polozylam sie do lozka, w ktorym zaczelam czuc dziwne wykrecania brzucha.
Pomyslalam o salatce z ciecierzycy z buraczkami jaka zjadlam na kolacje. Zwalalajac wszystko na niestrawnosc zoladka bylam niepoprawna meczennica wijaca sie w co 5 minutowych kurczacych sie bolach. Odczekalam jeszcze godzine modlac sie w miedzyczasie zeby Klarze chcialo sie poczekac do rana...nie posluchala...
O polnocy podeszlam do jednej z pielegniarek i powiedzialam “I think I'm feeling contractions” (“Wydaje mi sie ze mam skurcze”).
Natychmiast poslano po lekarza a potem nastepnych. Od tej chwili, w pierwszych minutach 5 lutego, wszystko zaczelo sie dziac w przyspieszonym tempie w spiralnych regularnych skurczach mojej macicy i jej malej ale silnej i zdecydowanej lokatorki.
Pamietalam jednak oddychac i powtarzalam mantre pomagajaca mi zachowac spokoj i rownowage z roznym jednak skutkiem.
Kiedy po badaniu ginekologicznym wykazano, ze zaczynam sie otwierac nie czekano juz ani chwili dluzej. Zaczeto budzic wszystkich potrzebnych specjalistow z ich cieplych juz od snu lozek.
Na pierwsza sale operacyjna wjechalam z silnymi skuraczmi jakich nie dalo sie juz pomylic z nawet najbardziej wegetarianska niestrawnoscia. Zalozenie rozrusznika majacego na celu wspomoc moje zbyt leniwiebijace serce mialo sie odbyc pod groznym znakiem biohazard, rentgenowskim swiatlem, ktore roztrzasnelo mna jak galareta. Lekarz wiodacy, profesor o wygladzie filmowego specjalisty kardiochirurga o srogim budzacym respekt obliczu zadecydowal inaczej niz bylo wczesniej zaplanowane przez dr Fione Walker prowadzaca mnie w klinice wysokiego ryzyka ciaz. Podpisujac zgode na rozrusznik, ktorego pierwotnie miec nie musialam, boksowalam sie z mnogoscia zagrozen przebicia pluca, uszkodzenia serca czy tez naswietlenia promieniami rtg naszej kruszyki. Na powrot bylo juz jednak za pozno. Oblozono mnie kocami przeciwkonapromieniowaniu najbezpieczniej jak tylko mozna bylo, tak mnie zapewniano. Doznajac silnych boli poczulam naciecie w okolicach prawej pachwiny, przez ktora wprowadzono przewod prosto do mojego serca.
Pechowo pierwszy okazal sie za krotki I lekarz musial go wyciagnac zeby wlozyc drugi. Blagalam, zeby sie pospieszyli i ostrzegalam przed kolejnymi skurczami, ktore nadchodzily elektryzujac cale moje roztrzesione juz na dobre cialo. Rzucalam sie wtedy po operacyjnych stole dziwnie jednak pamietajac o swiadomym oddechu z cwiczen jogi.
Przytrzymywana przez asystentow kardiochorurga czulam sie pewnie podobnie jak karp zazynany w Wigilijna noc. Po godzinie mokra I zdyszana doznalam mocnego kopniaka w serce, teraz bilo znacznie szybciej niz zazwyczaj.
Przewieziona mnie na druga sale operacyjna gdzie czekalo juz na mnie ok 10 osob choc tak naprawde zamykalam oczy wyobrazajac sobie koniec tej calej teatralnej procedury jednego dramatycznego aktora jakim sie czulam - rozdarta a zarazem podniecona.
Lodowe oblicze sali rozswietlil oczekujacy mnie juz w kitlu A, ktory opowiadal mi o naszych wspolnych wakacjach i letnich chwilach, poczulam prawdziwy zapach lata i morza.
Mialam tez tam swojego niespodziewanego Aniola Stroza w osobie anestezjologa, dobrego ojca trzymajacego mnie mocno za reke I glaszczacego po wlosach -wspaniale gesty w takiej wysterylizowanej krainie. Jego madre oczy i pelna sympatii twarz nie mogly jednak powstrzymymac mojego niekontrolowanego odruchu dreszczy, ktore wladaly teraz moim cialem i sprawialy ze czulam sie jak marionetka w objeciach nieuchronnej procedury nozy i strzykawek z iglami.
Moje rozwarcie mialo juz 8 cm I bylam gotowa urodzic w ciagu najblizszej godziny silami natury do czego nie chciano dopuscic ze wzgledu na moje serce I polozenie posladkowe malenstwa.
Podniecona czekalam kiedy skoncza sie szarpniecia w okolicach brzucha, z ktorego niebawem wyskoczyla malenka Klara pokrzykujac urodzinowo. Pamietam szczery i rozweselony smiech A. I moje ekstatycznie bijace zelektryzowane serce nad nasza coreczka. Po owinieciu jej w 2 koce dano mi ja potrzymac w czasie prac szydelkowych zamykajac szczelnie jej 9 miesieczny palac na wodzie.
Tulilam ja i glaskalam spiewajac wciaz trzesacym sie glosem. Mala Klara przestala plakac I zaczela mi sie przygladac swoimi madrymi, brazowymi oczkami. Czulam ze musze jej wszystko wyjasnic, przepraszalam ja za noze i dreszcze, zapewnialam jak bardzo ja kochamy i czulam ze to rozumie.
Niestety po porodzie Kruszynka musiala pojechac do innego szpitala zeby zostac zbadana. Lekarz o spokojnym spojrzeniu zarzadal w moim imieniu o chwile z Klara wygladajaca jak malutka matrioszka. Wyciagnelam piers - wybrala lewa, ktora juz po chwili zaczela ssac z wielkim apetytem malutkiej larwy, nieswiadomej jeszcze tak waznego dla jej mamy momentu zjednoczenia. Mokrymi oczami patrzylam na ten nasz maly, glodny Cud usmiechajac sie do A. I wybuchajac wulkanami podniecenia z wielkiej jak caly szpital radosci.
Moja rekonwalescencja w szpitalu trwala 4 dni. Na intensywnej terapii bylam podlaczona do wyspecjalizowanej aparatury, reka siniala od pomiarow cisnienia co pol godziny a zyly pobolewaly od kroplowek.
W srode dostalam w koncu obiecywany pokoj tylko dla siebie i naszej Klary, ktora niestety w tym samym czasie spedzala czas pare ulic dalej na oddziale noworodkow radzac sobie dzielnie poczatkowo z nieutrzymaniem cieploty swojego cialka a nastepnie z zoltaczka. Naswietlano ja tylko jeden dzien, dokarmiano sztucznym mlekiem. W tym czasie walczylam z sama soba, swoimi emocjami i kroplami mleka kapiacego do elektrycznego laktatora.
Moj A. byl zabiegany spedzajac czas miedzy mna a nasza Kruszynka na odziale noworodkow. Donosil mi wiesci i robil zdjecia zebym mogla byc blisko niej. Tak bardzo sie staral zebym nie czula sie zle.
W ten sam dzien obiecano mi ja przywiezc na 2 godziny ale w zwiazku z nieporozumieniem spedzilysmy razem w biegu tylko 15 minut nie majac czasu nawet na wyciagniecie piersi do karmienia.
Klare wypisano ze szpitala w czwartek kiedy to w koncu po raz pierwszy moglysmy sie cieszyc soba prawdziwie i bez pospiechu. Do swojej dyspozycji mialam zamowiona przez szpital polozna.
W piatek przyjechalismy cala trojka do domu i nareszcie moge na nia patrzec i tulic jak dlugo tylko chce a Klara korzysta z tego smacznie ciagnac piers pelna mleka.
* Operating theatre z angielskiego - sala operacyjna |
|
|
|
|
martka
Pomogła: 88 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 3822 Skąd: UK
|
Wysłany: 2008-02-11, 20:08
|
|
|
łezka się kręci w oku.....
....dobrze, że jesteście juz razem............. |
|
|
|
|
orenda
double mama
Pomogła: 31 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 1601 Skąd: Toruń/Płock
|
Wysłany: 2008-02-11, 20:28
|
|
|
Wzruszyłam się, dużo dobrego dla Was! |
_________________ hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
|
ewatara
ewatara
Pomogła: 28 razy Dołączyła: 22 Sie 2007 Posty: 1155
|
Wysłany: 2008-02-11, 20:30
|
|
|
martka napisał/a: | łezka się kręci w oku..... | właśnie... mi się nie tylko pokręciła i to nie jedna.
Zina czy to na początek pisania blogu lub pamiętnika ? bo jest super |
|
|
|
|
elenka
Pomogła: 34 razy Dołączyła: 02 Lip 2007 Posty: 2710 Skąd: TiDżi
|
Wysłany: 2008-02-11, 20:30
|
|
|
zina pięknie to opisałaś, szczerze się wzruszyłam
Bardzo się cieszę, że wszystko się dobrze poukładało i że już za chwilę będziecie razem |
_________________
|
|
|
|
|
dynia
natulku :)
Pomogła: 152 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5252 Skąd: El Mundo
|
Wysłany: 2008-02-11, 21:05
|
|
|
Przepiekny opis ,wzruszyłam sie i ja ... |
_________________ <img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
|
|
|
|
|
dort
Pomogła: 56 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 2569 Skąd: okolice
|
Wysłany: 2008-02-11, 21:19
|
|
|
az sie poplakalam, jak najwiecej slonca dla Was |
_________________ syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r. |
|
|
|
|
kofi
Pomogła: 89 razy Dołączyła: 12 Lis 2007 Posty: 6415 Skąd: jestem ze wsi
|
Wysłany: 2008-02-11, 21:53
|
|
|
Też mam łzy w oczach
Cieszę się, że Klara rośnie i pięknieje. Daniel właśnie przed chwilą ją podziwiał. |
_________________ hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
|
|
|
|
|
Kreestal
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 1497 Skąd: Oxford
|
Wysłany: 2008-02-11, 21:54
|
|
|
Piękna opowieść. Ciężki początek, ale teraz może być tylko lepiej |
|
|
|
|
adriane
Pomogła: 51 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3064 Skąd: teraz Irlandia
|
Wysłany: 2008-02-11, 22:35
|
|
|
Zina Ty i Twoja córeczka plus tatuś oczywiście jesteście bardzo dzielnymi ludźmi
Niesamowita historia.
Niech Klara w zdrowiu rośnie. |
_________________ Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991. |
|
|
|
|
YolaW
Pomogła: 39 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 5462 Skąd: Południe :)
|
Wysłany: 2008-02-11, 22:57
|
|
|
Ślicznie opisany poród zina. Mimo, że tak inny od dotychczas opisywanych, oddałaś całą jego magię Wzruszająca historia... |
_________________ hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17] |
|
|
|
|
Jagula
matka-nomadka
Pomogła: 64 razy Dołączyła: 31 Sie 2007 Posty: 3207
|
Wysłany: 2008-02-11, 23:13
|
|
|
ja już nie płakałam bo płakałam wcześniej
u mnie też anestezjolog był najmilszym i najbardziej ludzkim facetem w trakcie cesarki...nawet pomagał mi w trakcie wymiotowania
Każdy poród jest magiczny! |
|
|
|
|
excelencja
Pomogła: 46 razy Dołączyła: 01 Sty 2008 Posty: 4973 Skąd: Grójec
|
Wysłany: 2008-02-11, 23:21
|
|
|
Zina- gratuluję Ci cudnej córy, bardzo dzielna z Ciebie kobitka - wszyscy bardzo dzielni jesteście...
A opis wspaniały!!! |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/] |
|
|
|
|
Dorota
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 07 Sty 2008 Posty: 1833 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-02-12, 07:13
|
|
|
Ślicznie napisałaś! Wzruszyłam się i przy okazji przypomniałam sobie jak równo rok temu sama rodziłam Julię Gratulacje i wszystkiego najlepszego Niech Klara rośnie zrowo i szczęśliwie |
_________________ hxxp://www.maluchy.pl] |
|
|
|
|
Kamm
Pomogła: 26 razy Dołączyła: 18 Paź 2007 Posty: 1737
|
Wysłany: 2008-02-12, 07:47
|
|
|
Ach przepiękny opis ... wzruszylam sie bardzo ... |
_________________ hxxp://picasaweb.google.com/acmme.bizuteria.autorska/ Moja biżuteria ! |
|
|
|
|
PiPpi
:)
Pomogła: 51 razy Dołączyła: 07 Lis 2007 Posty: 1974 Skąd: wrocław
|
Wysłany: 2008-02-12, 08:44
|
|
|
Zina, pięknie opisałaś Waszą historię. Podziwiam Cię za wytrwałość w szpitalnych warunkach, dla mnie to wyzwanie 100razy mocniejsze niż planowany poród domowy...
Wszystkiego dobrego dla kochającej się rodziny♥ |
_________________ hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl] |
|
|
|
|
ań
Berserk fan
Pomogła: 90 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 6991
|
Wysłany: 2008-02-12, 12:08
|
|
|
zina, śliczny opis, bardzo mnie wzruszył i porwał powinnaś to oprawić w ramki i wręczyć małej, naprawdę piękny
no i nareszcie gdzieś muszę napisać, że Klara jest naprawdę śliczną panienką gratulacje!!!
ps.jest w tym opisie ta moc kobiety rodzącej o której kiedyś wspominałam, aż poczułam tęsknotę do dnia kiedy Lwik zacznie swoją podróż w moje ramiona |
_________________ Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012 |
|
|
|
|
Kreestal
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 1497 Skąd: Oxford
|
Wysłany: 2008-02-12, 12:11
|
|
|
Cytat: | aż poczułam tęsknotę do dnia kiedy Lwik zacznie swoją podróż w moje ramiona |
ań, to już naprawdę niedługo |
|
|
|
|
agata
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 22 Sie 2007 Posty: 298 Skąd: Suwalki,Ely
|
Wysłany: 2008-02-12, 13:40
|
|
|
Zina, wzruszajaco piekny opis. |
_________________ hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
|
pietruszka
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 20 Lis 2007 Posty: 34 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-02-12, 15:35
|
|
|
Zina - wspaniale. |
_________________ Pietruszka
hxxp://www.suwaczek.pl/]
hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
siwa
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 327 Skąd: o-ca
|
Wysłany: 2008-02-12, 21:18
|
|
|
Zina opis przepiękny, mi też poleciała łezka i to nie jedna... |
_________________ <img src="hxxp://www.viva.org.pl/baner/baner_niewmoimimieniu.gif" alt="Konie, foki, inne zwierzęta" width="468" height"60" border="0">
hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
zina
Pomogła: 93 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 6308
|
Wysłany: 2008-02-12, 21:25
|
|
|
Bardzo Wam wszystkim dziekuje za cieple komplementy
Dzis minal tydzien od narodzin Klary a wydaje mi sie ze wszystko bylo juz tak dawno temu
Napisanie tego tekstu pomoglo mi zmierzyc sie z moim smutkiem i przezyc najciezsze chwile.
Cos w tym chyba jest ze kobiety po nielatwych porodach musza przejsc pewnego rodzaju katharsis (oczyszczenie) dzielac sie swoim doswiadczeniem z innymi.
Dla mnie ten tekst to wlasnie tego rodzaju terapia. |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2008-02-12, 21:47
|
|
|
Niezwykła opowieść... tak naprawdę pokazuje co to znaczy być mamą |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
ifinoe
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Cze 2007 Posty: 899 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-02-13, 18:08
|
|
|
spłakałam się i ja..cudowna relacja Matki... |
_________________ hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
|
Tobayashi
Pomogła: 34 razy Dołączyła: 03 Sie 2007 Posty: 1507
|
Wysłany: 2008-02-13, 19:01
|
|
|
Cytat: | Cos w tym chyba jest ze kobiety po nielatwych porodach musza przejsc pewnego rodzaju katharsis (oczyszczenie) dzielac sie swoim doswiadczeniem z innymi. |
Dokładnie tak, to trzeba opisać i ktoś musi tego wysłuchać, lub przeczytać
Piękna opowieść o wielkim wydarzeniu. Dzielna jesteś bardzo |
|
|
|
|
|