wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
kotek
Autor Wiadomość
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-06-04, 11:09   

Alispo napisał/a:
predzej czy pozniej beda zmuszeni zyc pod jednym dachem

pewnie tak :-) , tylko co się do tego czasu będzie działo jest nie do przewidzenia. Chciało by się, żeby się polubiły, razem spały i w ogóle... :roll:
_________________

 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-06-04, 11:12   

najlepsza recepta na to jest czas..
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
ewatara 
ewatara


Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 22 Sie 2007
Posty: 1155
Wysłany: 2008-06-04, 22:13   

Lily napisał/a:
Ja bym wzięła kotkę, ale każda płeć ma plusy i minusy. To już chyba co kto lubi :) Kotka co prawda nie sika po ścianach i gniazdkach elektrycznych, ale potrafi np. buty załatwić ;) .
dokładnie , sama to przeżyłam (śmierdzi straaaasznie :-P
Ja już bym zresztrą drugi raz kota do domu (mieszkania) nie wzięła - psa tak , kota nie, Strasznie dużo niszczy (firanki, obrusy, wszystko zrzuca, wszędzie wejdzie (kuchnia :-/ ) itd itd. U nas kicia nawet wentylator taki nad piecem, który z 20kg waży zrzuciła (na szczęście jej się nic nie stało, mogło ją to nawet zabić- mamie nawet nie mowiłam, że to ona, bo chyba by nam się obydwu dostało ;-) ,
No i męczy sie raczej w domu (jak wzięliśmy ją do UK i tam zaczęła wychodzić to ogromna różnica - kot ożył.
Konakt też nie ten sam co z psem, ale oczywiście jak kto woli ;-)
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-06-04, 22:15   

ewatara napisał/a:
Strasznie dużo niszczy (firanki, obrusy, wszystko zrzuca, wszędzie wejdzie (kuchnia :-/ )

To zależy od modelu chyba, bo mój pies akurat idealnie pasuje do tego opisu ( poza tym, że nie mam firanek i obrusów :P )
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-06-04, 22:16   

ewatara napisał/a:
Strasznie dużo niszczy (firanki, obrusy, wszystko zrzuca, wszędzie wejdzie (kuchnia :-/ ) itd itd.
to prawda, u mojej mamy są 3 i jest zmasakrowane wszystko, zdarte tapety, na drewnianych listwach ostrzą sobie pazury, huśtają się na firankach itp.
o ile psa można wychować, kota raczej sie nie da... czasem mu przechodzi z wiekiem
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
ewatara 
ewatara


Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 22 Sie 2007
Posty: 1155
Wysłany: 2008-06-04, 22:21   

a właśnie przypomniało mi się, moja babcia kupiła komplet wypoczynkowy (dziś on kosztuje około 11 tyś - poniszczony cały (przez kota oczywiście) :roll:
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-06-04, 22:22   

to jest argument za wzieciem doroslego kota,oktorym wiemy ze jest spokojny.I za wzieciem co najmneij dwoch,bo to wszystko z nudow..sikanie tez nie bierze sie z niczego..wlasciwie to prawie wszystko zalezy od nas..
a kontakt z kotem?przecudowny..moim kotulom zaden pies nie dorowna ;-)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-06-04, 22:25   

Alispo napisał/a:
I za wzieciem co najmneij dwoch,bo to wszystko z nudow
no cóż, ja z obserwacji stwierdzam, że większa ilość bardziej niszczy - 3 koty zniszczyły razem znacznie więcej niż jeden niby samotny
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-06-04, 22:31   

coz,kotów w zadne ramy nie wsadzimy :mryellow: i to jest w nich cudowne :mryellow:
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-06-04, 22:34   

Alispo napisał/a:
coz,kotów w zadne ramy nie wsadzimy :mryellow: i to jest w nich cudowne :mryellow:
dlatego wolę psy ;) najlepiej kundle :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-06-05, 12:33   

a ja niczego nie wole,zwierz to zwierz:) poza tym sapsy"kocie" i koty"psie" ;-)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
magcha 
A to Futro właśnie


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 06 Mar 2008
Posty: 1007
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-06-05, 13:36   

Lily napisał/a:
ewatara napisał/a:
Strasznie dużo niszczy (firanki, obrusy, wszystko zrzuca, wszędzie wejdzie (kuchnia :-/ ) itd itd.
to prawda, u mojej mamy są 3 i jest zmasakrowane wszystko, zdarte tapety, na drewnianych listwach ostrzą sobie pazury, huśtają się na firankach itp.
o ile psa można wychować, kota raczej sie nie da... czasem mu przechodzi z wiekiem

Moja kota nie ma skłaonności destrukcyjnych. Jedyne co zmasakrował to dywan (był stary i zmeczony życiem - dywan, nie kot :mryellow: ) więc kupilismy nowy (za 60zł w Ikei :-P ) też uzywa go jako drapaka - ale jakies straty musza być :mryellow: . I to jedna rzecz jaką niszczy.
_________________
hxxp://www.baby-gaga.com/]
hxxp://www.suwaczek.pl/]
To jest nasze, przez nas zrobione i to nie jest nasze ostatnie słowo.
 
 
Amanii 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 23 Mar 2008
Posty: 1485
Wysłany: 2008-06-05, 13:54   

Boże, miałam 4 koty (jeden po drugim, nie naraz) i to co tu wypisujecie o niszczeniu to jakaś masakra :) U mnie nic takiego się nie działo. Huśtanie się na firankach?! omg... :)

Fakt - drewniana listwa narożna zmasakrowana pazurami, ale to za przyzwoleniem mamy - po prostu nie kupowaliśmy drapaka i poświęciliśmy listwę oraz drewniano korkową tackę, którą kot sam sobie wysuwał spod szafy, gdzie było jej miejsce. Niestety nie wsuwał z powrotem :)

Sikanie po ścianach?! to chyba niewykastrowany... żaden z moich kocurów nic takiego nie wyczyniał. Stefan (kot obecny, już od 12 lat) ładnie nauczony sikać do kuwety. Jeden wyjątek - jeżeli się obrazi na mamę to sika "na złość" pod stół. Jedno i to samo miejsce i zawsze musi mieć wyraźny powód. Aha, jest jeszcze drugi wyjątek - kiedy kuweta jest pełna (nie używamy żwirku), to drugi raz do niej nie nasika, wtedy też daje pod stół :)
W każdym razie w obydwu przypadkach to wina właściciela - albo kota wkurzył albo mu nie posprzątał to niech ma :P

Co do tego że kota nie da się wychować. Oczywiście że się da. Kot doskonale wie czego mu nie wolno robić. Doskonale wie, kiedy się trzeba chować bo będzie ochrzan od mamy. Doskonale wie, że jak mama zobaczy go na podwórku to ma wykonać najniewinniejszą z min i udawać że nie wie w ogóle w jaki sposób się tam znalazł :mrgreen: A że czasem robi to czego mu nie wolno... - dokładnie jak ludzie :)
_________________
"Czy to ja nic nie rozumiem, czy oni zwariowali? Czy ja jestem dziecko, a oni tak dojrzali?
Oni mają paragrafy, a my mamy granaty w gębie, które mogą nam wypalić..."

 
 
magcha 
A to Futro właśnie


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 06 Mar 2008
Posty: 1007
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-06-05, 15:48   

O tak! Futro doskonale wie czego mu nie wolno i doskonale potrafi przybrać najniewinniejsza minę :lol: i cały jest pytaniem "ale o co chodzi?" :lol:
_________________
hxxp://www.baby-gaga.com/]
hxxp://www.suwaczek.pl/]
To jest nasze, przez nas zrobione i to nie jest nasze ostatnie słowo.
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-06-05, 17:33   

Jedo mi się nasuwa - świrują zwierzęta, które nie wychodzą dwór...
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-06-05, 17:34   

Karolina napisał/a:
Jedo mi się nasuwa - świrują zwierzęta, które nie wychodzą dwór...
na to nie zawsze można coś poradzić :/
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Amanii 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 23 Mar 2008
Posty: 1485
Wysłany: 2008-06-05, 20:54   

No właśnie nie, żaden z moich kotów nie wychodził na dwór. Jedyne wyjścia to były na balkon jak mama wieszała pranie, ale to też nie na długo bo zwiewał na podwórko (balkon był przechodni, z wyjściem na klatkę schodową, a drzwi zamknięte na klamkę to nie jest problem dla kota).

To typowy kot kanapowo-domowy, a jest jednym wielkim szczęściem :) Najszczęśliwszy jest jak wszyscy domownicy są w jednym miejscu (kuchni) i on może przyjść na "inspekcje" i pokazać kto tu jest szefem :)
No i jego więź z moją mamą jest niesamowita. Potrafią ze sobą rozmawiać, najnormalniej w świecie rozmawiać, nie wiem jak to opisać :) Resztę domowników ma raczej gdzieś, ale do mamy pała miłością niesamowitą (z wzajemnością :P )
_________________
"Czy to ja nic nie rozumiem, czy oni zwariowali? Czy ja jestem dziecko, a oni tak dojrzali?
Oni mają paragrafy, a my mamy granaty w gębie, które mogą nam wypalić..."

 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-06-05, 22:12   

Karolina napisał/a:
Jedo mi się nasuwa - świrują zwierzęta, które nie wychodzą dwór...

na pewno dwór daje mozliwosc wyszalenia sie,ale jednak nie ma reguly,bardzo roznie jest z kotami,rozne temperamenty i duzo tez zalezy od wlascicieli,innych zwierzat w domu,czy kot sie nudzi,w jakiej jest psychicznej kondycji,jak ktos boi sie szalenstw to zawsze mlozna wziac doroslego spokojnego kota,chociaz otoczenie tez moze z niego zrobic szalenca(jesli warunki ma niesprzyjajace) albo na odwrot szaleniec moze stac sie kanapowcem-uspokoic sie gdy otoczenie nie daje mu sie we znaki,gdy w domu jest wzgledny spokoj,ludzie nie sa zbyt gwaltowni itd. Ja mam szalenca i nieszalenca;)mloda szaleje bo mloda-ale nie niszczy jakos;)jest typem wiecznie rozgladajacej sie i czujnej dziewuszki wypatrujacej owadow na suficie i milosniczka sprintow i atakow na drugiego kota.A drugi-dostojny kanapowiec,jego wyjscie na dwor polega na lezeniu w trawce na sloneczku;)a mloda biega wokol niego;)maksymalna roznica temperamentow;)a jak go wizelismy drapal,gryzl,rzucal sie doslownie na ludzi..teraz aniol tylko sie nastawia do miziania,spac,jesc i przytulac sie.zobaczymy czy mlodej przejda kiedys szlenstwa ale nie sadze,to typ kota zabawowego;)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2008-06-06, 08:26   

No własnie też nie wiem, jak to napisać ale koty mówią. :->
Moja też mówi. Ja słyszę w tym: "mamuu", mój mąż "na dwór", a moja teściowa swoje imię - "Aniuuu". Poza tym mówi "Heeeloooo". Czasem sobie myślę, że w pooprzednim wcieleniu była papugą ;-)
Moja też nie niszczy i nie niszczyła. I w ogóle jest niesamowicie grzeczna. Ale kocur mojej siostry niszczył i sikał, ale oni byli wredni dla niego, to się nie dziwię.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2008-06-06, 09:36   

Karolina napisał/a:
Jedo mi się nasuwa - świrują zwierzęta, które nie wychodzą dwór...

a zostawione na śmietniku umierają
dla mnie wybór jest prosty
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-06-06, 10:20   

A ja bym zostawiła na śmietniku, nich zdycha... :-/

Pragnę przypomnieć, że mam w domu królika uratowanego od śmierci, ratowanego drogą internetowo-telefoniczną, który jechał do mnie aż z Karakowa, więc to si chba mnie nie tyczy.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2008-06-06, 10:26   

to po co piszesz takie rzeczy? zbytnio uogólniasz poza tym
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-06-06, 10:30   

Wg mnie to różnie bywa, jeśli kot od małego nie wychodził to dla niego dom jest często normalnym środowiskiem i obawiałabym się go wypuszczać, skoro nie zna świata. Kiedyś przez całe lato dokarmialiśmy tu kota pod blokiem z jednymi sąsiadami, rozważaliśmy wzięcie go na zimę do domu (ale sąsiedzi w końcu znaleźli mu dom, gdzie ma ogród i towarzystwo kotek). Gdybyśmy go wzięli to by wychodził na dwór, nie trzymalibyśmy go cały czas w mieszkaniu, bo był kotem przyzwyczajonym do wolnego życia.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-06-06, 10:53   

rosa napisał/a:
to po co piszesz takie rzeczy?

bo takie są moje obserwacje. U mnie w domu zawsze były koty, które swobodnie mogły wyjść poza dom, polowały, biegały itd. Były całkiem normalne, nic nie niszczyły, nie brudziły. Inaczej sprawa się ma z kotkami mojej cioci, któe mieszkają cale życie w maleńkim mieszkaniu, na szycie wysokiej kamienicy, one są świruskami, są agresywne, nieprzewidywalne.
rosa napisał/a:
zbytnio uogólniasz poza tym

ja uogólniam? Czy ja słowem wspomniałam, że zwierzętam mają żyć na śmietnikach i tak dokonywać żywota? Po prostu uważam, że trzymanie zwierząt w domach to jest egoizm. Za wyjątkiem niechcianych zwierzaków z adopcji. Psy w bloku, koty, ktore nigdy myszy nie złowiły...przykre to dla mnie i straszne.

[ Dodano: 2008-06-06, 10:54 ]
Lily napisał/a:
Wg mnie to różnie bywa, jeśli kot od małego nie wychodził to dla niego dom jest często normalnym środowiskiem
zupełnie jak dla zwierzat w zoo, co też nie zaznały wolności.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2008-06-06, 11:04   

uogólniasz że zwierzeta w zamknieciu świruja,
moje koty ani pies nie ześwirowały mieszkając w bloku więc to co mówisz nie jest jedyną prawda
o zgrozo!! moje zwierzęta nie są również z adopcji, po prostu wzięte od ludzi którzy nie mieli co z nimi zrobić. que pena!
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 13