wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
za dużo białka
Autor Wiadomość
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-07-01, 14:23   

A jak sie ma do tego bialko zwierzece mimo wszystko?
Bo Ronka codziennie dostaje na kolacje szklanke jogurtu naturalnego, sporadycznie (np. dzis) zdarzy jej sie, ze zje 2 szklanki jogurtu w ciagu dnia. Takie bialko jest mniej przyswajalne niz roslinne? Ona pestek i orzechow zadnych nie je. Do zupy dorzucam glownie straczki (prawie codziennie) - ostatnio glownie fasolka szparagowa lub soczewica czerwona, ale tez wcale jej za wiele nie jest patrzac na objetosc zupy.

A swoja droga w jaki sposob mozna zauwazyc, ze w diecie jest za duzo bialka? Sa jakies objawy tego?
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
magdusia 

Pomogła: 42 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1992
Skąd: HRLM
Wysłany: 2008-07-01, 14:29   

renka napisał/a:
w jaki sposob mozna zauwazyc, ze w diecie jest za duzo bialka?

to chyba na starość wychodzi
_________________

hxxp://alterna-tickers.com]
"Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." A. Einstein
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-07-01, 17:08   

Renka, warto by było włączyć dziecku do diety orzechy i pestki. Nabiał jest ubogi w żelazo, nie ma NNKT. Tego się nie da zastąpić nabiałem, orzechy i pestki mają dużą wartość odzywczą dla maluchów. To prawdziwa kopalnia mikro i makroelementów.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-07-01, 18:37   

renka napisał/a:
A swoja droga w jaki sposob mozna zauwazyc, ze w diecie jest za duzo bialka? Sa jakies objawy tego?
Wysokobiałkowa dieta sprzyja wszelkim chorobom cywilizacyjnym: nowotwory, miażdżyca, choroba wieńcowa itd. Niestety niekoniecznie na starość, zawał w wieku lat 30 powoli przestaje być rzadkością :(
Ja ostatnimi czasy orzechy, migdały itemu podobne przemycam głównie w ciasteczkach owsianych wg. Bodi, choć Miron czasami lubi tak bezpośrednio pochrupać.
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2008-07-01, 19:19   

alcia napisał/a:
W każdym głównym posiłku coś białkowego, w małej ilości.
Ania D. napisał/a:
Nie powiedziałabym, że u mnie jest intensywne podawanie białka dziecku, bo to są niewielkie ilości.

Co rozumiecie przez "niewielką" ilość? Czubata łyżka stołowa soczewicy do obiadu? 10 migdałów? 30 ziaren bobu? Od dawna próbuję już dojść ile tego powinno być i ciągle jest to dla mnie niejasne. Napiszcie proszę.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-07-02, 08:44   

Marcela napisał/a:
Czubata łyżka stołowa soczewicy do obiadu? 10 migdałów? 30 ziaren bobu?

Dla mnie to nie jest niewielka ilość, ja osobiście za niewielką ilość strączkowców dawanych codziennie to bym raczej uznała kilka ziaren fasoli drobnej. Tyle co dziecko w jakieś sałatce np. zje, 30 ziaren bobu to normalna duża porcja obiadowa, takie porcje to bym raczej nieczęściej niż trzy razy w tygodniu dawała.
A co do migdałów to nie wiem, Miron tyle nie zje jednego dnia, jak mielę to tyle idzie na naszą trójkę.
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2008-07-02, 08:56   

majaja napisał/a:
kilka ziaren fasoli

Nie jestem pewna, czy kilka ziaren fasoli dziennie jest w stanie zaspokoić potrzeby dziecka.... 30 ziaren bobu to jest mniej więcej 1/4 szklanki , nie za dużo jak na samodzielny obiad dla dziecka.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-07-02, 08:57   

Marcela napisał/a:
30 ziaren bobu to jest mniej więcej 1/4 szklanki
to jakiś dziwny bób masz na myśli, wg mnie to więcej niż szklanka...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-07-02, 09:14   

Marcela napisał/a:
30 ziaren bobu to jest mniej więcej 1/4 szklanki ,
Mi wyszło, że to jest pół 0,5 l szklanki od piwa, bób drobny, nieugotowany. :)
Ja cały czas piszę o strączkowcach, weź pod uwagę że codziennie dziecko piwonno zjeść coś zbożowego i to nie symbolicznie tylko np micha kaszy, to też białko, codziennie powinno być choć kilka orzechów, codziennie powinna być odrobina pestek. Jeżeli do tego dodasz szklankę bobu to tego białka będzie już bardzo dużo.
Mnie kiedyś uspokoiła obserwacja Grodeckiej, że dziecko to nie cielę, swoją optymalną wielkość i masę osiąga po 18 latach, a nie dwóch.
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-07-02, 11:19   

Renka ważne aby nie kupować nabiału odtłuszczonego - light. W takim jest 3 razy więcej bałka niż w pełnotłustym. Jogurt jest akurat najbezpieczniejszym żródłem - niestety tylko jeden nie ma mleka w proszku - Milko jogurt naturalny. Tymek dostaje dwa razy na tydzień, oprócz tego tylko jajka. I mam nadzieję, że już tak zostanie. w przedszkolu coś jednak będę musiała zdziałać, bo na razie była tylko kwestia mięsa.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-07-02, 12:22   

Marcela, u nas migdałów daję kilkanaście dla siebie i Pawełka. Pawełek nie zjada całej swojej kaszki, więc zawsze trochę mleka zostaje w kaszce. Dzielimy mniej więcej po równo, czasem on dostanie nieco więcej. Ma teraz 3 lata, więc sam decyduje, ile zje np. bobu. Jadamy go co mniej więcej 3 dzień, trudno mi powiedziec, ile zje, może miseczkę, bo bardzo go lubi. Fasolę, nawet w zimie, jadamy rzadko, bo dla mnie jest bardzo skoncentrowana, może co półtora, dwa miesiące. Soczewicy do zupy też nie liczę, ale myslę, że to mniej niż łyżka na porcję zupy dla dziecka. Czasami porcje orzechów czy migdałów są większe, gdy stoi talerzyk i Pawełek sam sobie je chrupie. Potrafi zjeść większą ilość nerkowców, ale takie jedzenie jest np. raz w tygodniu, zwykle wtedy, gdy gdzieś ruszamy i nasze jedzenie jest bez strączków. W lecie wszyscy jemy duzo mniej strączków i orzechów niż w zimnej porze roku.
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2008-07-02, 15:03   

majaja napisał/a:
bób drobny, nieugotowany.

Liczyłam ugotowane ziarenka już bez skórki , (też dość drobne) - czyli to, co realnie dziecko zjada.

[ Dodano: 2008-07-02, 15:04 ]
majaja napisał/a:
odrobina pestek

Łyżeczka? szczypta? :roll:
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-07-03, 07:49   

Marcela napisał/a:
Łyżeczka? szczypta?

Łyżka? :)
Kurcze, ja nie obieram bobu, to źle? Myję, moczę trochę i duszę z pomidorami. :-|
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2008-07-03, 09:18   

majaja, obieram bób, bo moja córeczka nie ma jeszcze półtora roku, skórki dla takiego malucha mogą być trochę ciężkostrawne.
Dajesz łyżkę stołową zmielonych pestek?
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-07-03, 10:15   

Marcela napisał/a:
Dajesz łyżkę stołową zmielonych pestek?
Wiesz, ja jestem już na takim etapie, że nie gotuję mu oddzielnie z ołowkiem w ręku, a pestki zwykle namoczone miksuję do żłobkowych kotletów. ale to są mniej więcej takie ilości, aktualnie latem to on tak sobie je, ale zwykle wsuwa obydwa kotlety.
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-07-18, 22:21   

Karolina napisał/a:
Jogurt jest akurat najbezpieczniejszym żródłem - niestety tylko jeden nie ma mleka w proszku - Milko jogurt naturalny.


Karolina, a mleko w proszku jest w jakis sposob niekorzystne dla dzieci? Szczerze powiedziawszy nigdy sie nad tym nie zastanawialam, bo dla mnie wazne bylo tylko to, by byl to jogurt naturalny i nie zawieral zelatyny. Ronka jada glownie naturalny Danone'a (jest on jedyny naturalny oprocz Zotta dostepny w najbliszym sklepie, ale Zott ma dla Ronki momentami zbyt gesta konsystencje, a poza tym i tak chyba tez zawiera mleko w proszku). Zaczelam sie tym interesowac i np. Campiny jogurt pitny tez nie ma mleka w proszku (ale litr kosztuje prawie 6 zl, wiec dla mnie to troche duzo).

Pytanie do "nabialowych" rodzicow ;) :
od kiedy zaczeliscie wprowadzac do diety dziecka wlasnie np. kefir lub jogurt?

Niedawno w jakiejs gazecie o dzieciach (chyba "Twoj maluszek", bo jest to jedyna gazeta, ktora ostatnio do mnie przybywa - jako prezent ze szpitala) czytalam, ze dobrze do kaszek dodac odrobine nabialu, gdyz wtedy bialko z kaszki jest lepiej przyswajalne (czy cos takiego). Ktos slyszal o takiej teorii?
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-07-18, 22:54   

renka napisał/a:
Pytanie do "nabialowych" rodzicow ;) :
od kiedy zaczeliscie wprowadzac do diety dziecka wlasnie np. kefir lub jogurt?

ja po roku, bardziej nawet koło półtora. Ale są to śladowe ilości. Ja jestem raczej anty-nabiałowa, dzieci bardziej wegańsko chowam (z wyj. jajek) - tzn. nabiał - jeśli się pojawia, to z powodu kłopotliwości jego uniknięcia w danym momencie ;) , lub jog. nat. w małych ilościach, jeśli z przyzwyczajenia lubię go gdzieś dodawać (np. taki sos czosnkowy do brokułów, czy innych warzyw), czasem pojawia się mozarella. Czasami miewam okresy kryzysowe w kuchni - kiedy mam za dużo na głowie i idąc na łatwiznę kupię coś nabiałowego do chleba. Ale drażni mnie to i wolę unikać. A Lenie na pewno bym nie dała.

Marcela napisał/a:
Co rozumiecie przez "niewielką" ilość? Czubata łyżka stołowa soczewicy do obiadu? 10 migdałów? 30 ziaren bobu? Od dawna próbuję już dojść ile tego powinno być i ciągle jest to dla mnie niejasne. Napiszcie proszę.

dopiero teraz tu dotarłam...
Dla mnie niewielka ilość, to np. z 10 nerkowców na dwie porcje kaszki, łyżeczka nasion na porcję.. Jak gotuję gar zupy z soczewicy i wrzucę tam pół szklanki soczewicy, jemy ją później wszyscy przez 2 dni.. to na pewno ilość nie jest przesadna. 10-15 kulek groszku... Nie wiem, trudno powiedzieć. Mi bardziej chodzi o to, że procentowy udział strączków, pestek czy orzechów w danym posiłku jest niewielki (czyli nie na zasadzie że pół na pół ze zbożem, tylko raczej na dodatek - czyli no nie wiem... z 15%?). A ile dziecko sobie zje, to już jego sprawa - niech decyduje jego apetyt. Ale w sytuacji, kiedy jemy np. ten sławetny bób, uwielbiany przez Kaję, przez Lenę zresztą też - to nie panikuję.. niech się napchają do woli. Z bobem mamy do czynienia przez 2-3 tygodnie w ciągu roku, jest pyszny, więc do ograniczania nie widzę powodu :) Tym bardziej, że jak reszta, z tego co widzę - w lecie rzadko jadamy te typowo-zimowe strączki. Tak tylko - jak nas smak najdzie na coś konkretnego. Więc bób, fasolka szparagowa, groszek niech lądują w obiadach kiedy tylko mamy na nie ochotę (czyli często).

Ja nie analizuję wszystkiego co na talerz kładę. Staram się, by pojawiały się pokarmy z różnych grup, by było różnorodnie, kolorowo i apetycznie. A o ilości bardziej decyduje mój gust kulinarny (na pewno nie smakuje mi jedzenie mocno napchane strączkami) i potem apetyt zjadaczy, a nie waga kuchenna :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-07-18, 22:57   

renka napisał/a:
Karolina, a mleko w proszku jest w jakis sposob niekorzystne dla dzieci?
Mój mąż zawodowo był na spotakniu na którym byli też przedstawiciele jakieś mleczarni i oni mówili, że do produkcji mleka w proszku, do spulchniania? używają azotanów. Dietetykiem ani technologiem od żywienia mój mąż nie jest, także nie dokońca rozumiemy do do czego im to dokładnie, ale faktem jest, że używają.
renka napisał/a:
od kiedy zaczeliscie wprowadzac do diety dziecka wlasnie np. kefir lub jogurt?

Chyba nawet przed rokiem, używamy głównie Sokółki lub Campiny, oni mleka w proszku do naturalnych nie używają. W kążdym razie w składzie nie ma, sądząc po smaku i konsystencji też nie ma.
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-07-19, 12:48   

Ania D. napisał/a:
Pawełek też był taki z piciem. Ja się dopiero jakies pół roku temu przestałam stresowac, że on jest niepijący. Pił mocno rocieńczone soki domowe, ale poza tym, jak ich nie było, to np. przez 3-4 dni nic. I nic znaczy nic, ani łyka. Na szczęście lubi bardzo zupy, więc zawsze były zupy w naszej diecie. Dopiero teraz, od zimy, popija wodę, ale to też sa małe ilości - łyk lub dwa. W ciepłym okresie zawsze dostaje duzo owoców, w tym sporo arbuza. Nigdy nie było problemów z moczem, nie miał ciemnego, więc się uspokoiłam i zaufałam jego organizmowi.

Np. makrobiotyka popiera niepicie prawie w ogóle.
Z książeczki "Makrobiotyka", Craig Sams (1981r.) (str.9):
Cytat:
Nie ma potrzeby pić więcej niż tylko niewielką ilość płynu dziennie. Nadmiar płynów wywołuje uczucie znużenia, obciąża nerki i powoduje ból w krzyżu. Jedynym kryterium, jeśli chodzi o picie, jest pragnienie. Na początku może to być trudne, lecz to co zyskujemy na rozsądnym spożyciu płynów w połączeniu z właściwą dietą, warte jest początkowego wysiłku.

Przyznam, że osobiście zawsze miałam problem z wypiciem zalecanych wszem i wobec ilości wody mineralnej.. Przerażały mnie te "litry" :shock: Problem z tym miałam również przy diecie w-o (co prawda zaledwie 4-dniowej ;) ale naprawdę musiałabym się mocno zmusić, żeby wypić tyle ile "należy".)
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
Sun 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 16 Sty 2008
Posty: 103
Skąd: Jabłonna
Wysłany: 2008-09-09, 20:38   

Bosz, kolejny problem :(
własnie wczoraj się dowiedziałam, że dziwny zapach potu mojego dziecka (pytała o to na forum) to efekt zbyt dużej ilości białka... Ale co ja mam zrobić, skoro ona jest tylko na mleku i dyni (i słoiczku dynia ziemniak)? Pediatra kazała zakwaszać ogórkiem kiszonym lub wit C. Tylko, że zakwaszenie organizmu nie jest dobre (pasozyty), zawsze każą odkwaszać... Nic już nie rozumiem :(
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-09-09, 21:07   

Sun, a mogłabyś to skonsultować z innym lekarzem?
Żaden tam ze mnie autorytet, ale średnio wierzę w diagnozę tego lekarza. I ciekawa jestem "zakwaszania" witaminą C i ogórkiem kiszonym. One są kwaśne, ale nie mają właściwości zakwaszających. Zresztą nadmiarowi białka towarzyszy kwasica, więc jeżeli już, to raczej potrzeba by odkwaszenia.

Ale.. czy lekarz próbował sprawdzić, czy dziecko może mieć niedobory witaminy D i objawy krzywicy? to są główne powody pocenia się takich maluchów.

Mała jest tylko na mleku, z tego co pisałaś (ten słoik dynia-ziemniak za wiele białka nie ma). czy dostaje Twoje mleko? czy mieszankę?
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-09-09, 21:13   

alcia napisał/a:
I ciekawa jestem "zakwaszania" witaminą C i ogórkiem kiszonym. One są kwaśne, ale nie mają właściwości zakwaszających.
Dokładnie TAK! Poza tym jak można przebiałczyć organizm dziecka dynią i mlekiem (z piersi, tak?) :?:
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-09-09, 21:44   

yyy, a czy nadmiar białka nie zakwasza przypadkiem?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-09-10, 07:06   

alcia napisał/a:
Żaden tam ze mnie autorytet, ale średnio wierzę w diagnozę tego lekarza. I ciekawa jestem "zakwaszania" witaminą C i ogórkiem kiszonym. One są kwaśne, ale nie mają właściwości zakwaszających. Zresztą nadmiarowi białka towarzyszy kwasica, więc jeżeli już, to raczej potrzeba by odkwaszenia.

Może lekarce chodziło o zakwaszanie takie smakowe, odrobina soku z ogórka do smaku, jeśli jej dziecko jest za małe by dostać w łapkę? Czy przypadkiem kiszonki i sok z kiszonek nie mają właściwości oczyszczających, bo według medycyny tzw. ludowej, oczyszczają wątrobę?
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-09-10, 09:19   

majaja napisał/a:
odrobina soku z ogórka do smaku, jeśli jej dziecko jest za małe by dostać w łapkę?
:shock: ???

[ Dodano: 2008-09-10, 09:20 ]
majaja napisał/a:
Czy przypadkiem kiszonki i sok z kiszonek nie mają właściwości oczyszczających

no mają, ale nie ma to nic wspólnego z uzasadnieniem lekarki i jej diagnozą. Witamina C też ma wiele zalet (naturalna).. i co to ma do rzeczy?
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 2,49 sekund. Zapytań do SQL: 12