|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
Mamo chcę mięsa. |
Autor |
Wiadomość |
Wicia
Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 448 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 2008-08-17, 00:36 Mamo chcę mięsa.
|
|
|
Mój trzylatek wyszedł z fazy pt nie jadam mięsa w fazę bardzo je lubię pomimo, że nigdy nie jadła. Bardzo chce go spróbować. Na tym etapie odwrócenie jej uwagi nie jest jeszcze mocno kłopotliwe. Zastanawiam się tylko co jest dla niej lepsze upieranie się na siłę przy wege czy pozwolenie na spróbowanie. Zakazany owoc bardziej kusi i nie chciałabym aby kiedyś się przede mną kryła, aby dorastała w żalu do rodziców. Wiem, że taki maluch chce próbować wszystkiego czy to mięso czy piwo, kawa itp. Trudne jest jednak ciągłe tłumaczenie, że tylko my w towarzystwie, przedszkolu nie jadamy. Czasem bywam tym zmęczona. Macie takie doświadczenia? |
_________________ www.kartonzabawek.pl |
|
|
|
|
stokrotki
i nasz rycerz
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 03 Cze 2007 Posty: 325 Skąd: Irlandia/Oranmore
|
Wysłany: 2008-08-17, 01:32
|
|
|
Wiciu ja niestety nie mam dowiadczenia ale chétnie poczytam o doswiadczeniach innych ... Sama już z przerażeniem patrzę w przyszłość , jak temu mogłabym podołać |
_________________ hxxp://lilypie.com]
hxxp://www.waszslub.pl]
hxxp://stokrotki-dwie.blogspot.com/
hxxp://naszazosia.blogspot.com/ |
|
|
|
|
zina
Pomogła: 93 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 6308
|
Wysłany: 2008-08-17, 10:28
|
|
|
Nie wiem jakbym zareagowala ale podejrzewam ze jesli zadne tlumaczenie by nie pomoglo pozwolilabym sprobowac i juz. Byz moze to tylko dziecieca ciekawosc i nic wiecej. |
|
|
|
|
Ewa [Usunięty]
|
Wysłany: 2008-08-17, 10:53
|
|
|
Wicia napisał/a: | taki maluch chce próbować wszystkiego czy to mięso czy piwo, kawa itp. | Naprawdę? Zawsze uważałam, że dziecku można wytłumaczyć takie rzeczy. Ja pijam kawę czy piwo i nigdy nie miałam problemów z chłopcami. Wystarczyło jednorazowe wytłumaczenie, że to dla dorosłych. Nie rozumiem chyba faktu, że dziecko chce, to próbuje. Jestem dziwna albo mam dziwne dzieci...
Osobiście nie pozwoliłabym dziecku spróbować mięsa, bo to tak jakbym zaprzeczyła samej sobie i temu co próbuję dziecku przekazać. Biorę pod uwagę, że za kilka lat moje dzieci mogą podjąć decyzję niekoniecznie zgodną z moimi oczekiwaniami, ale póki są małe próbuję wykorzystać ten czas na przekazanie mu wartości, w które wierzę. |
|
|
|
|
Malati
Pomogła: 71 razy Dołączyła: 10 Cze 2007 Posty: 3924
|
Wysłany: 2008-08-17, 11:13
|
|
|
Cytat: | Naprawdę? Zawsze uważałam, że dziecku można wytłumaczyć takie rzeczy. Ja pijam kawę czy piwo i nigdy nie miałam problemów z chłopcami. Wystarczyło jednorazowe wytłumaczenie, że to dla dorosłych. Nie rozumiem chyba faktu, że dziecko chce, to próbuje. Jestem dziwna albo mam dziwne dzieci...
Osobiście nie pozwoliłabym dziecku spróbować mięsa, bo to tak jakbym zaprzeczyła samej sobie i temu co próbuję dziecku przekazać. Biorę pod uwagę, że za kilka lat moje dzieci mogą podjąć decyzję niekoniecznie zgodną z moimi oczekiwaniami, ale póki są małe próbuję wykorzystać ten czas na przekazanie mu wartości, w które wierzę.
_________________ |
Podpisuje sie pod opiną Ewy,myślę identycznie. Ja jestem matka despotka dla mnie trzy latek nie ma prawa podejmować decyzj w ważnych kwestiach a to co będzie jadł do takich według mnie należy |
|
|
|
|
alcia
:-)
Pomogła: 184 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 7184 Skąd: Ośw.
|
Wysłany: 2008-08-17, 11:45
|
|
|
Ja też bym nie dała spróbować. Nie pora jeszcze. Nie ingerowałabym w wieku szkolnym (tzn. tak fizycznie, bo tłumaczyć zawsze zamierzam) - gdyby swoje kieszonkowe, kiedy to niego dorośnie, chciałaby przeznaczyć na coś takiego i zrobiłaby to poza domem, bez mojego udziału. Ale póki co, jest na to za młoda. To zwykła ciekawość, tak samo można by myśleć, że jak nie dasz jej spróbować papierosa, to mamy większe prawdopodobieństwo, że będzie kiedyś palaczem, bo ten zakazany owoc zawsze będzie ją kusił.
Jeśli argumenty moralne nie odpierają jej ciekawości, to przecież są jeszcze zdrowotne. Ja mojemu dziecku nie podaję mięsa również z tego powodu. Jak by przestało by jej być żal zwierząt, można powiedzieć, ze to niezdrowe i my takich rzeczy nie jadamy i już. Tak samo, jak mówię w przypadku lizaków (które dzieci dookoła jadają), landrynków czy innego kolorowego badziewia. Można dorzucić małą lekcję anatomii z kilkoma faktami na temat spustoszenia, jakie robi mięso w organizmie.
A tak poza tym na pewno są pomocne spotkania z innymi wegusami. Jak Kaja zaczęła chodzić do przedszkola, trafiła w środowisko samych mięsożerców. Chyba ciężko by było bez lekkiego wsparcia. Kiedy mi mówi, że dzieci w przedszkolu jedzą mięso, mówię jej, że owszem. Bo niektórzy jedzą, inni nie (tych innych jeszcze rok wcześniej nie mieliśmy w otoczeniu i trzeba było coś z tym zrobić). I zasypuję ją przykładami - Franek nie je, Jagódka nie je, Wilk nie je, Milenka też nie je, i Kuba nie je, Mia nie je... teraz tak mogę wymieniać i wymieniać. Wtedy czuje się członkiem silnej grupy i pewnie dobrze jej z tym, że też do niej należy. Gdyby tak nie było, być może zaczęło by ją ciągnąć do tego by robić to co najbliższe otoczenie. |
_________________ <img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl |
|
|
|
|
honey
Pomogła: 14 razy Dołączyła: 08 Cze 2007 Posty: 428 Skąd: hameryka
|
Wysłany: 2008-08-17, 16:14
|
|
|
Mysle, ze trzylatniemu dziecku mozna wytlumaczyc co to jest mieso...oczywiscie na jego poziomie rozumowania...
Nawet znajomi czy rodzina wiedza ze u mnie miesa sie nie je...wiec go nie dostana.... wlasnemu dziecku rowniez bym go nie serwowala...
Nigdy nie mowilam ,ze zabraniam...do mojego syna .. aby jadl mieso...on po prostu biorac przyklad z wlasnych rodzicow...nawet nigdy by go nie chcial sprobowac...
Wydaje sie ze po prostu dziecko bierze przyklad z rodzicow i tego co sie dzieje w domu..w moim wypadku przynamniej...
Otoczenie zewnetrzne , nie ma na niego takiego wplywu na jego myslenie....
a naprawde nigdy go na sile nie uswiadamialam.. jedna czy dwie rozmowy w jego krotkim zyciu nt. co to jest mieso wystarczyly...
plus w moim domu absolutnie nie mowi sie zle czy z pogarda o ludziach ktorzy to mieso jedza ..tak czy inaczej...
Moj osmioletnie syn zaczal dokonywac wlasnych wyborow zywieniowych w wieku 6 lat, kiedy to poszedl do szkoly i jadal tam na stolowce z innymi dziecmi..
Jednym slowem wierze w dobry przyklad ze strony rodziny... rowniez jakies zasady w domu i to kazdym musza obowiazywac.. i moze mala rozmwa z dzieckiem ..? |
_________________ dzisiaj liczy sie tylko teraz,teraz licze tylko na dzisiaj ..a jutro....to sie zobaczy jutro |
|
|
|
|
Ania D.
Pomogła: 115 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2196
|
Wysłany: 2008-08-17, 17:05
|
|
|
Wicia, u mnie jest podobnie. Pawełek mówi, że lubi mięso i je jada, mimo, iż go nie dostaje. Jest to raczej taki rodzaj buntu. Zawsze reagujemy bardzo spokojnie, ani sie nie oburzamy ani go nie krytykujemy. Synek wie, co to jest mięso, ale zdarza sie, że gdy jemy np. pieczarki to mówi, że on je mięso. Ja przyjmuję to spokojnie, mówię, że my z tatusiem nie jadamy mięsa, ale on, jak będzie dorosły i będzie miał sporą wiedzę sam zdecyduje co ma jeść. Nie zdarza się, by np. w sklepie czy u kogoś prosił czy żądał mięsa, to na razie samo tylko mówienie (jak też czasem lubi mówić, że on lubi cukier - którego u nas nie ma w domu, bo go nie jadamy).
Dzieci to nie kalki rodziców, mogą wybierać tak, jak oni, mogą też wszystko co znane z domu negować. Każde dziecko jest inne, widać to np. na przykładach dzieci z liczniejszych rodzin - jedne wybierają drogę podobną do znanej z rodzinnego domu, inne cos zupełnie innego. |
|
|
|
|
majaja
wybuchowa wredota
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2008-08-17, 20:41
|
|
|
JA na pocieszenie tylko dodadm, że Miron u babci kiedyś wsadził paluchy w pasztet, a potem pluł na odległość. Pamiętam, że Ostaszewska w wywiadzie wspominała, że zdarzyło jej się u babci spóbować. Tak naprawdę, mięso, dla kogoś kto nie jest przywyczajony do tego smaku nie jest smaczne, a jednorazowe doświadczenie niekoniecznie z dziecka zrobi miesożerce.
JA akurat jestem matką dość liberalną, wiele decyzji pozwalam podjąć Mironowi, dziś nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy trzeba będzie mu pozwolić podjąć decyzję o diecie, na szczęście zasadą w moim domu jest, że ja mięsa nie gotuję, samo to takie wybory opóźnia.
Może to zwyczajnie znak na to że trzeba już poszerzyć pole wyboru dla dziecka, czego moze nie zjeść, w co się ubrać. |
|
|
|
|
Mala_Mi
Pomogła: 26 razy Dołączyła: 24 Cze 2007 Posty: 753 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-08-17, 21:17
|
|
|
Wicia napisał/a: | Wiem, że taki maluch chce próbować wszystkiego czy to mięso czy piwo, kawa itp. |
Ewa napisał/a: | Nie rozumiem chyba faktu, że dziecko chce, to próbuje. Jestem dziwna albo mam dziwne dzieci... |
To ja też jestem dziwna i moje dzieci...
My mówimy, że każda rodzina wybiera zasady, według których żyje, a nasze są właśnie takie.
Rzeczywiście dobrze jest móc odwołać się do innych rodzin, w których mięsa się nie jada.
Jaguś czasem (dość rzadko) w zabawie serwuje coś z mięsem dla tych, którzy je jedzą, tak samo jak nam (dorosłym) podaje na przykład do obiadu piaskowe wino, pilnując przy tym, żeby Kalińcia dostała w tym czasie piaskową wodę albo soczek, bo wino jest tylko dla dorosłych (nawet piaskowe ) |
_________________ <img src="hxxp://by.lilypie.com/nRpup1.png" alt="Lilypie Kids birthday Ticker" border="0" /><img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/0KPJp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/66mjp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" /> |
|
|
|
|
yolin
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 08 Mar 2008 Posty: 513 Skąd: sudety
|
Wysłany: 2008-08-17, 21:36
|
|
|
Cytat: |
Podpisuje sie pod opiną Ewy,myślę identycznie. Ja jestem matka despotka dla mnie trzy latek nie ma prawa podejmować decyzj w ważnych kwestiach a to co będzie jadł do takich według mnie należy |
nie za bardzo moge sie z tym zgodzic, bo tym samym mozna przyznac racje wielu rodzicom despotom, ktorzy nie pozwalaja dzieciom na wegetarianizm, |
_________________ To co dajesz swiatu, swiat zwraca ci.... madrosc ludzi wschodu
hxxp://miyo.rybczynski.net/
hxxp://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html
<object classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="hxxp://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=7,0,19,0" width="405" height="108"><param name="movie" value="hxxp://www.decobazaar.com/content.swf?a=863&k=-1&t=0&n=3&p=1" /><param name="quality" value="high" /><embed src="hxxp://www.decobazaar.com/content.swf?a=863&k=-1&t=0&n=3&p=1" quality="high" pluginspage="hxxp://www.macromedia.com/go/getflashplayer" type="application/x-shockwave-flash" width="405" height="108"></embed></object>
|
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2008-08-17, 21:39
|
|
|
Trzylatki raczej nie upierają się przy wegetarianizmie, prędzej plują mięskiem |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
alcia
:-)
Pomogła: 184 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 7184 Skąd: Ośw.
|
Wysłany: 2008-08-17, 22:34
|
|
|
yolin napisał/a: | nie za bardzo moge sie z tym zgodzic, bo tym samym mozna przyznac racje wielu rodzicom despotom, ktorzy nie pozwalaja dzieciom na wegetarianizm |
masz dzieci? Rodzice opiekujący się kilkulatkami to despoci? Bo przecież wszyscy określamy jakieś ramy, zasady. Może taki dzieciak lepiej potrafi je sobie wyznaczyć? |
_________________ <img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl |
|
|
|
|
Humbak
Pomogła: 80 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 3936 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2008-08-18, 01:47
|
|
|
alcia napisał/a: | Rodzice opiekujący się kilkulatkami to despoci? | zgadzam się, brzmi to dziwnie... dlaczego ktoś kto nie jest przekonany do wegetarianizmu i z tego względu nie pozwala 3latkowi na wegetarianizm to despota... dla mnie postępuje podobnie jak my - przekazuje dziecku to w co wierzy...
ja dałam mięso do spróbowania. Z doświadczenia powiem - trzylatek jest za mały by wybierał zakładając że stawiamy na równi mięso z papierosami i kawą. Jeśli mięso lokujemy na pozycji pomiędzy marchewką a kapustą to wtedy uważam że trzylatek jest wystarczająco duży by sam powiedział mamie co lubi i co chce zjeść.
Od tych dwóch kategorii zależy na co pozwalamy naszym maluchom |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
|
neina
Pomogła: 44 razy Dołączyła: 23 Paź 2007 Posty: 2342 Skąd: Teddington
|
Wysłany: 2008-08-18, 10:21
|
|
|
No właśnie. Myślę, że to od naszego postrzegania mięsa będzie zależało, czy damy spróbować, czy nie. Jeśli ktoś lajtowo podchodzi do tematu i myśli, że nic takiego się nie stanie, jeśli dziecko spróbuje, to da i będzie ok. A są też tacy rodzice, którzy za wszelką cenę będą chcieli tego uniknąć. Mnie też martwi ten problem, tym bardziej, że tata Franka jest mięsożerny. Pewnie, poza spokojnym tłumaczeniem naszych racji, nie ma uniwersalnego sposobu na utrzymanie dziecka przy wegetarianiźmie. |
_________________ <img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0> |
|
|
|
|
Capricorn
2radical4u
Pomogła: 89 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 6526
|
Wysłany: 2008-08-18, 10:33
|
|
|
neina, u nas też jest tak, że tata dzieci je mięso. Dzieci też mięso jadły / jedzą - zgodziłam się na takie rozwiązanie, gdyż wiedziałam, że nawet jeśli będę nalegać na to, żeby nie jadły, to nie będą jadły tylko przy mnie. Poza tym, sama pamiętam, jak mnie zmuszano do jedzenia mięsa - postanowiłam moim dzieciom fundować jazd o charakterze odwrotnym. (Oczywiście, gdyby w domu mięsa nie było, to sytuacja byłaby zupełnie inna).
W całym tym rozwiązaniu jest promyk, który mnie mocno cieszy. Kacper, najstarszy syn, miał okres lubienia mięsa. Nie namawiany przez nikogo, SAM od dłuższego czasu powoli eliminował mięso ze swojej diety. Jeszcze do niedawna było tak, że od czasu do czasu coś tam skubnął, od kilku miesięcy w ogóle nie je mięsa w żadnej postaci. Nikt tego nie komentuje - i jest ok.
U nas za to często były jazdy pt: CHCEMY MLEKA! Bo w domu nigdy mleka nie ma, czasem sie pojawiło w przedszkolu czy u babci, i stało sie mrocznym obiektem westchnień. Roślinne im nie pasuje. |
_________________ this is the strangest life I've ever had...
Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę. |
|
|
|
|
bodi
lucky lucky me :)
Pomogła: 91 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 4234 Skąd: UK
|
Wysłany: 2008-08-18, 13:11
|
|
|
Ania D., u nas jest bardzo podobnie - Jagoda w zabawie daje mi "mięso" i "cukier", albo mówi że właśnie je białą bułke
odbieram to tak samo jak Ty - jako rodzaj buntu, czy raczej przekomarzania się. Natomiast nie zdarzyło nam się (zapewne - jeszcze) żeby poprosiła o prawdziwe mięso. Jej Tata czasem je ryby, w czasie wspólnych posiłkow. Jagoda wtedy upewnia się: "Tato, ty jesz rybę?", i na tym poprzestaje. Ewentualnie czasem doda: "A ja nie jem ryb, wiesz?"
cho nie ukrywam, że marzy mi się taki wspólny front domowy, chciałabym by było tak, że wszyscy w rodzinie jedzą/nie jedzą to samo szczególnie w momencie kiedy Jagoda zacznie bardziej wychodzic w świat. |
_________________
|
|
|
|
|
honey
Pomogła: 14 razy Dołączyła: 08 Cze 2007 Posty: 428 Skąd: hameryka
|
Wysłany: 2008-08-18, 13:34
|
|
|
wydaje sie ze trudno wymagac od dziecka by nie jadlo miesa w rodzinie...i nawet nie dac mu do sprobowania ..kiedy jedno z rodzicow to mieso je... wiec znowu...przyklad ze strony rodziny...spojnosci w tym co sie robi...
upieranie sie by dziecko nie jadlo ..zabranianie miesa na sile kiedy np. ojciec dziecka je je....i to przy dziecku ... byloby kompletnie niewlasciwe moim zdaniem...
Wiec tutaj definitywnie istnieje kwestia czy rzeczywiscie rodzina jest wege..w calosci...i zawsze...czy tylko jest to kwestia poboznych zyczen np. mamy....
ktora jest idealista..i bardzo by chciala.. |
_________________ dzisiaj liczy sie tylko teraz,teraz licze tylko na dzisiaj ..a jutro....to sie zobaczy jutro |
|
|
|
|
Malati
Pomogła: 71 razy Dołączyła: 10 Cze 2007 Posty: 3924
|
Wysłany: 2008-08-18, 13:54
|
|
|
yolin napisał/a: | Cytat: |
Podpisuje sie pod opiną Ewy,myślę identycznie. Ja jestem matka despotka dla mnie trzy latek nie ma prawa podejmować decyzj w ważnych kwestiach a to co będzie jadł do takich według mnie należy |
nie za bardzo moge sie z tym zgodzic, bo tym samym mozna przyznac racje wielu rodzicom despotom, ktorzy nie pozwalaja dzieciom na wegetarianizm, |
Uzyłam słowa despota zeby podkreślić ze według mnie trzylatek jest za mały aby decydowac o wielu istotnych kwestiach.W miarę jak moje dzieci będa coraz starsze zwiekszy się ich swoboda podejmowania własnych decyzji.Ale to przychodzi z czasem,małe dzieci w ważnych sprawach nie moge same decydować bo nie są do tego gotowe.Ponadto uważam że jeśli ktoś przez jakiś czas kreuje wokól dziecka rzeczywistośc opartą m.in na zasadach nie zabijam i nie zjadam,bądz nie zjadam mięsa bo jest nie zdrowe a potem nagle zmienia front to uważam że nie jest to takie obojętne dla dziecka.Dla mnie sieje to troche zamętu w jego rozumieniu danej sytuacji czy odbieraniu postawy rodziców.My rodzice przez długi czas jesteśmy jedynymi autorytetami dla naszych dzieci i mamy prawo trzymac sie ustalonych przez nas zasad czy przekazywać pociechom nasz systemu wartości.
Dla mnie wegetarianizm wynika nie tylko ze zwględów zdrowotnych ale przede wszytkim etyczno-religijnych.I nigdy nie zgodziłabym się aby mój 3 latek zjadł męso,tylko dlatego że jest ciekawy.
Jeżeli w przyszłośc bedzie chciał jeśc mięso( w co szczerze wątpię) nie zabronię mu tego ale nie omieszkam powiedzieć co o tym myślę
A jeśli chodzi o rodziców despotów którzy nie pozwalają swoim dzieciom na wegetarianizm to maja oni swoje powody,swoje lęki z tym związane i nie ma się co im dziwić,przynajmniej ja się nie dziwię |
|
|
|
|
orenda
double mama
Pomogła: 31 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 1601 Skąd: Toruń/Płock
|
Wysłany: 2008-08-18, 21:55
|
|
|
Ostatnio byliśmy u znajomych na wsi i skończyło się smażeniem kiełbas na ognisku. Liwia stwierdziła, że lubi kiełbasę (nigdy nie jadła) i że też chce. W końcu nie zjadła, ale byla to dosyć trudna sytuacja i pewnie teraz będzie takich więcej, bo była tam jeszcze dwójka dzieci zajadających się tą kiełbasą z ogniska, do tego jeszcze jadł tata Li. W moim najbliższym otoczeniu nie ma rodzin wege a tym bardziej dzieci. Parę razy probowałam Li tłumaczyć czym jest mięso, ale to chyba był za duży poziom abstrakcji (mięso=zwierzę) i trochę nie wiem jak jej tłumaczyć.
Poza tym zbliża się kwestia jej chodzenia do przedszkola. Rozważam opcje puszczenia jej tylko do pory obiadowej, żeby obiady już jadła w domu. Obserwując ją jestem przekonana, że będzie chciała jeść to samo co dzieci. Chyba, że jej nie zasmakuje i w tym jedyna moja nadzieja. |
_________________ hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
|
Tobayashi
Pomogła: 34 razy Dołączyła: 03 Sie 2007 Posty: 1507
|
Wysłany: 2008-08-18, 22:22
|
|
|
honey napisał/a: | Mysle, ze trzylatniemu dziecku mozna wytlumaczyc co to jest mieso...oczywiscie na jego poziomie rozumowania...
|
Nie wiem, czy był już temat jak tłumaczyć dziecku czym jest mięso, ale właśnie chciałam o to zapytać - jak tłumaczyłyście po raz pierwszy, kiedy przyszła na to pora?
Wydaje mi się, że gdy dojdziemy do tego etapu powiem Tobciowi, że mięso i kiełbasy są z nieżywych zwierzątek. Choć widząc jego reakcje na pewne rzeczy (np. nieżywe ślimaki na drodze) to nawet taka definicja wydaje mi się porażająca.
Cytat: | Ostatnio byliśmy u znajomych na wsi i skończyło się smażeniem kiełbas na ognisku. Liwia stwierdziła, że lubi kiełbasę (nigdy nie jadła) i że też chce. W końcu nie zjadła, ale byla to dosyć trudna sytuacja i pewnie teraz będzie takich więcej, bo była tam jeszcze dwójka dzieci zajadających się tą kiełbasą z ogniska, do tego jeszcze jadł tata Li. |
Mieliśmy niedawno podobną sytuację, no ale Tobcio na tej samej zasadzie wyciąga rękę po lizaka i inne badziewie, którego nie je, a inni tak. Moim zdaniem danie dziecku spróbować kiełbasy w takiej sytuacji, kiedy ono jeszcze nie wie dokładnie co to jest, jest absolutnie niepotrzebne. Nie daję Tobciowi spróbować lizaka, a tym bardziej nie dam mięsa. Dzieci wszystkożerne chyba tylko dlatego jedzą mięso, bo ich rodzice nie tłumaczą im czym ono jest. |
|
|
|
|
Jagula
matka-nomadka
Pomogła: 64 razy Dołączyła: 31 Sie 2007 Posty: 3207
|
Wysłany: 2008-08-23, 16:58
|
|
|
Rozmowa o tym czym jest mięso powinna zależeć od dziecka- jego wrażliwości, dojrzałości oraz gotowości obu stron do tej rozmowy. Rzecz jasna dobrze żeby dziecko znało krówkę czy świnkę zanim usłyszy czym jest kiełbasa.
Moje dziecko spytało się mnie ,około swoich czwartych urodzin, w pociągu , przejeżdżając koło zakładów mięsnych "co to jest" - i opowiedziałam.... |
_________________ hxxp://www.alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří. |
|
|
|
|
maryczary
kocham życie
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 25 Sie 2008 Posty: 2167
|
Wysłany: 2008-08-26, 22:23
|
|
|
Boję się tego co mnie czeka. Bo choć Adka dopiero niedawno skończyła roczek to rozmowa o mięsie też mnie czeka. W domu u nas nie ma mięsa, ja nie gotuję i nie kupuję ale jak wychodzimy gdzieś to mąż je mięso czasem, a na pewno kiełbaskę z ogniska. Nie wiem jak to wytłumaczyć jej. Jemy też ryby i jaja, tym bardziej nie wiem jeszcze jak to rozróżnić. Nie jemy mięsa głównie z powodów zdrowotnych. Poza tym naokoło są mięsożercy i to mnie przeraża. I stąd moje pytanie: czy ktoś z was mieszka w Legnicy? Bo myślę że przykład innej wege rodziny dużo by pomógł. W Szkocji nie miałam tego problemu (mieszkaliśmy tam 2,5 roku) bo tam wegetarianom się nikt nie dziwi a tu czuje się jak ufo, dobrze że przynajmniej mąż mnie wspiera. |
|
|
|
|
Ania D.
Pomogła: 115 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2196
|
Wysłany: 2008-08-26, 22:45
|
|
|
Maryczary, my też się czujemy jak ufo - z wielu powodów - bo mieso, nabiał, słodycze (to ostanie wiele osób bardzo bulwersuje, że się dziecku "odbiera" dzieciństwo ) nie goszczą u nas w domu. Rozmowy z dzieckiem przychodzą naturalnie, to dorośli mają wiele skojarzeń, dzieci nie. One odbierają wszystko inaczej, poza tym nie muszą znać technicznych szczegółów pozyskiwania mięsa. Co do jedzenia mięsa przez innych, to dziecko szybko widzi, że jedni jedzą tak, inni inaczej. Wazne, by zawsze dziecku szczerze mówić, że my nie jadamy bo..., a inni jedzą, bo np. trudno im z mięsa rezygnować, bo zawsze tak jadali etc. Dziecko będzie się z mięsem stykało wszędzie, prawie z każdym sklepie są stoiska z wędlinami, trudno tego unikać. |
|
|
|
|
malina
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2819 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2008-08-26, 22:56
|
|
|
Ania D. napisał/a: | że się dziecku "odbiera" dzieciństwo |
Taaaaa,też to słyszałam Co jak co ale nie dawać słodyczy?Pamiętam jak kiedyś podczas rodzinnego obiadu Zuzia wsadziła palec do cukru - ku radości teścia,oblizała i miała odruch wymiotny |
_________________ hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|