wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Kryzys 'RODZINY'
Autor Wiadomość
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-08-21, 16:07   

Tobayashi napisał/a:
To niańczenie to model przekazywany z pokolenia na pokolenie. Są takie kobiety, które ten model kopiują bez refleksji i mądre babki, które go przełamują. A więc brawo, DagaM :mryellow:
Kasia B. napisał/a:
Jej zdaniem, związek i miłość tak naprawdę zaczynają się wtedy, kiedy minie pierwsze zauroczenie i przychodzi nam zmierzyć się z problemami codzienności.

Dzięki Tobayashi :oops:
U nas ten układ "niańczenia" i przejmowania steru działałby nadal, gdyby nie to, że pojawiła się na świecie Nina, a wraz z Nią, masa nowych obowiązków i mega zmęczenie, więc w tym momencie, żeby nie zajechac się na maksa (a mam taką tendencję :lol: ), część spraw z premedytacją zostawiłam P. Co dalej z tymi sprawami się stało...to już inna historia, najważniejsze, że oboje przepracowaliśmy ten problem, a ja przy okazji lepiej poznałam swoją i męża psychikę/osobowość. Także właśnie tak jest, że prawdziwe życie zaczyna się, gdy "przychodzi nam zmierzyć się z problemami codzienności".

[ Dodano: 2008-08-21, 16:08 ]
euridice, doskonale rozumiem sytuację, którą opisałaś. Słyszałam kilka takich historii i sama wyciągnęłam z tego wnioski. Po prostu ze wszystkim trzeba wypośrodkować - trochę obowiązków, trochę czasu dla siebie, trochę dla męża i rodziny
 
 
 
puszczyk 


Pomogła: 102 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 5319
Wysłany: 2008-08-21, 16:37   

W sumie z tego tematu wynika, że najczęściej to mężczyźni są winni tym kryzysom. Czy na pewno wina leży tylko po jednej stronie?
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2008-08-21, 16:39   

kamma napisał/a:
Jagula napisał/a:
wzajemna miłość to także kochanie wzajemne swoich dziwactw

na przykład skarpetek zawiniętych w gatki i wrzuconych do prania :->
:mryellow: :mryellow: to są szczególiki choć też mogą doprowadzać ta połowę bardziej perfekcyjną do szaleństwa ;-) ale myślałam o większych :-> dziwactwach....ale to zapewne temat na osobny wątek



puszczyk napisał/a:
W sumie z tego tematu wynika, że najczęściej to mężczyźni są winni tym kryzysom. Czy na pewno wina leży tylko po jednej stronie?

Oczywiście,ze nie....co z tego,że np. kobieta się stara ale nie potrafi przekazać swoich pragnień, oczekiwań czy ogólnie wizji związku - czy odwrotnie również...

Małżeństwo mojego brata jest doskonałym przykładem kiedy to akurat kobieta nic nie wnosi oprócz postawy roszczeniowej
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-08-21, 17:07   

puszczyk napisał/a:
W sumie z tego tematu wynika, że najczęściej to mężczyźni są winni tym kryzysom. Czy na pewno wina leży tylko po jednej stronie?

Zastanawiam się, czy rzeczywiście taki wniosek stąd wypływa... Możliwe, że całkiem przypadkiem tak wyszło. Prawdopodobnie jest tak, że winę mogą w równym stopniu ponosić obie strony, ale to kobiecie bardziej zależy na naprawie związku, bo to kobieta najczęściej więcej w związek inwestuje.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-08-21, 17:35   

Po pierwsze - ludzie nie potrafią rozmawiać
Po drugie - kiedys kobiety częściej pracowały w domach i kompetencje były jasno rodzielone
Po trzecie - ludzie, nafaszerowani popkulturowymi wzorcami wymagają ciagłej seksualnej adrenalinki ( namiętność mija, gdy nie ma dzieci w sumie nic już ludzi nie łaczy poza zainwestowanymi uczuciami i czasem)
Po czwarte - Kobiety posżły na studia, nie chcą mieć dzieci w wieku 20 lat, czas w związku upływa, miłość nie ewoluuje, powoli ulega rozkładowi
Po czwarte - podejście - że mną jest wszytsko w porządku - tylko trzeba zmienić partnera. Kreowane wzrorce myślenia - związki się dzisiaj konsumuje a nie cementuje.

Gadać gadać rozmawiać rozmawiać.
Nam jest chyba łatwo, takie same zainteresowania, gust, filozofia życia. A wszystko wypracowane w poprzednich kilkunastu wcieleniach :mrgreen:

[/size]
DagaM napisał/a:
U nas ten układ "niańczenia" i przejmowania steru działałby nadal, gdyby nie to, że pojawiła się na świecie Nina, a wraz z Nią, masa nowych obowiązków i mega zmęczenie,

otóż to!
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-08-21, 18:17   

Karolina napisał/a:
Gadać gadać rozmawiać rozmawiać.

Problem: kobiety realizują cele związku poprzez rozmowę, mężczyźni - raczej poprzez działanie. Ale szczerej, głębokiej rozmowy nie zastąpi żadna akcja, trzeba rozmawiać, bo to niweluje wiele niedopowiedzeń, jakie mogą stać się przyczyną kryzysu. Np.:
- Dlaczego nie wyniosłeś śmieci?
- Nic nie mówiłaś!
- Mógłbyś sam się domyślić.
Nawet taki banalny przykład pokazuje, jak ważna w związku jest komunikacja i jednoznaczność.
Na pocieszenie autentyczny dialog między narzeczonymi, tu On występuje jako strona rozmawiająca ;)
On: Mogłabyś czasem mówić, że mnie kochasz!
Ona: Przecież już raz ci to powiedziałam!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-08-21, 18:24   

kamma napisał/a:
kobiety realizują cele związku poprzez rozmowę, mężczyźni - raczej poprzez działanie

już ja wiem jakie działanie ]:-> :mrgreen:

Wracając do tematu - facet powinien się nauczyć rozmowy a kobieta zaakceptować jego inność.
Co do różnic między płciami, gdy o nich pisałam skomantwałaś je słowami - mężczyżni i kobiety są z ziemi. ;-)
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2008-08-21, 19:19   

To dorzucę autentyczny dialog pomiedzy mną i moim mężem:
ja: Mógłbyś mi czasem mówić, że mnie kochasz.
on: To ja mam to MóWIć??? Myślałem, ze to jest oczywiste.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-08-21, 19:28   

kamma napisał/a:
- Mógłbyś sam się domyślić.
ano... mój mógłby np. pomyśleć, że jak wyjechałam na weekend i wrócę w niedzielę wieczorem to będę głodna, i będąc na zakupach kupić też coś dla mnie do jedzenia :/
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-08-21, 20:14   

Karolina napisał/a:
Po trzecie - ludzie, nafaszerowani popkulturowymi wzorcami wymagają ciagłej seksualnej adrenalinki ( namiętność mija, gdy nie ma dzieci w sumie nic już ludzi nie łaczy poza zainwestowanymi uczuciami i czasem)

Chyba za bardzo uogólniasz... Z moich doświadczeń wynika, ze namiętność wcale mijać nie musi ;-)

Karolina napisał/a:
Po czwarte - Kobiety posżły na studia, nie chcą mieć dzieci w wieku 20 lat, czas w związku upływa, miłość nie ewoluuje, powoli ulega rozkładowi

Nie widzę związku. Znów uogólniasz - nie każdej parze potrzebne są dzieci, żeby 'miłość ewoluowała'. Co więcej, nie uważam, zeby miały moc zapobiegania jej ewentualnemu 'rozkładowi'. Cokolwiek dzieje się - dobrego czy złego - dzieje się POMIĘDZY dwojgiem partnerów, a dzieci nie są tu żadnym panaceum.

Howgh :-)

Z resztą tego, co wypunktowałaś, zgadzam się.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Kamm 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 18 Paź 2007
Posty: 1737
Wysłany: 2008-08-21, 20:28   

stokrotki napisał/a:
uwazam ze lepiej miec tylko mame /albo tate ale szczesliwych a nie wiecznie naburmuszonych i nieszczesliwych ....


No tylko nie koniecznie taki rozwod i "posiadanie " pozniej tylko mamy albo tylko taty nie musi isc w parze ze szczesciem dziecka . U mnie np matka zaczela po rozwodzie miec straszna ochote na odbicie zmarnowanych tyle lat przez dzieci ze na sile szukala faceta z ktorym moglaby zbudowac kolejny zwiazek , dzieki czemu co miesiac przewijal sie nowy facet w naszym domu , ktory chcial nam tatusiowac i rozkazywac , a dla mamumi byl on wazniejszy niz dzieci , przeciez w koncu sobie musiala odbic te lata zmarnowane przez nas :->
_________________
hxxp://picasaweb.google.com/acmme.bizuteria.autorska/ Moja biżuteria !
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-08-21, 20:33   

Karolina napisał/a:
Co do różnic między płciami, gdy o nich pisałam skomantwałaś je słowami - mężczyżni i kobiety są z ziemi. ;-)

Ale chyba zgodzisz się ze mną, że ani z Marsa, ani z Wenus ;) No wiesz, szympansy też są z Ziemi, a jednak nie są z ludźmi identyczne ;) Tak nawiasem i z przymrużeniem oka, bo ewidentnie w tym temacie się zgadzamy, zwłaszcza na temat funkcji rozmów.
Lily, o tym domyślaniu to ja trochę ironicznie pisałam. Lepiej nie liczyć na domyślność partnera, bo nie wiemy, co się w jego głowie dzieje, może akurat być zaprzątnięta czymś priorytetowym. A jeśli jasno zakomunikujesz, że "Mógłbyś mi kupić coś do jedzenia", to tylko ostatnia świnia nie kupi (pomijając jakieś skrajne okoliczności). Jestem orędownikiem jasnych komunikatów, bo we własnym domu napatrzyłam się na "niedomyślność" i co z tego wynikało - obrażanie się, zawziętość, "ciche dni"...
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
zojka3

Pomógł: 30 razy
Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 1916
Wysłany: 2008-08-21, 20:57   

Kamm napisał/a:
Otoz to . Sama pochodze z rozwiedzionej rodziny i niestety ja i moj brat mamy przez to przerypane w zyciu na kazdym segmencie i pojechaną psychike , oni za to raczej tego nie odczuli , nie posypalo im to zycia wrecz przeciwnie .


No napewno nie jest łatwo nie mieć właściwych wzorców, pełnej i szczęśliwej rodziny...ale denerwuje mnie jak dorosłe osoby wciąż nie wyplątują się z tych klimatów.
Sama jestem z rozbitej rodziny i nie było łatwo i przyjemnie ale przychodzi czas kiedy nasze myśli nie mogą być wiecznie podszyte przeszłością. Mamy rozumy więc się z tego wyplątujmy.
Moi rodzice dali mi nieźle popalić ale nie chce ich do końca życia obwiniać za ewentualne niepowodzenia w moich związkach. Oni popełnili błędy w swoich małżeństwach a ja jestem odpowiedzialna za swoje relacje z partnerem!

A z odczytywaniem myśli kobiety...ja wiem, że czasami to takie oczywiste ale panowie jakoś inaczej są skonstruowani ;-) Mój za dziesiątym razem dopiero załapuje, że przydalo by się zachować tak a nie inaczej w danej sytuacji. Czasami aż się już gadać nie chce... :roll:
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2008-08-21, 21:23   

euridice napisał/a:
zojka3 napisał/a:
Mamy rozumy więc się z tego wyplątujmy.

brzmi tak prosto, prawda? 8-)
Ale jednak tak proste moze nie byc, tak jak prostym nie jest bycie DDA, tak jak prostym nie jest dowiedziec sie, ze jest sie adoptowanym, tak prostym nie jest wyjscie z jakiejkolwiek "petli", w ktorej tkwilismy X lat.


Oczywiście, że nie jest proste. ALe trzeba przerywać te rodzinne "tradycje" - dla siebie i dla naszych dzieci, które mają duże szanse na lepsze dzieciństwo. Nota bene, im więcej się rozglądam, tym widzę więcej zapętlonych :-| Problemy w związkach nie dziwią więc.
 
 
ewatara 
ewatara


Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 22 Sie 2007
Posty: 1155
Wysłany: 2008-08-21, 22:35   

wiosna napisał/a:
zina napisał/a:

I jeszcze jedno: bez konflikt nie ma udanego zwiazku


a z tym to ja pozwole sobie się nie zgodzić - bo my potrafimy

jesteś z kims bardzo krótko? bo aż mi się wierzyć nie chce, żebyś się nigdy o nic nie pokłóciła z własnym partnerem? ;-)

[ Dodano: 2008-08-21, 22:41 ]
euridice napisał/a:
Mam wrazenie, ze dziecko wychowane bez ojca jest swietnym kandydatem na nastepnego samotnego rodzica (niestety). Bo ma skrzywione pojecie zwiazku,
prawda, ale też prawda taka, że wychowując się w chorym związku najczęsciej również niestety go powiela, bo nie ma odpowiedniego przykladu, uzależnia sie od chorych relacji, emocji itd
Przy takim wyborze, myślę, że lepsze jest spokojna mama sama i spokojne dziecko niż znerwicowana mama, poniżana itd, tym bardziej, że będą samej ma znów szansę na znalezienie tego "Odpowiedniego Kogoś" ;)
 
 
stokrotki 
i nasz rycerz


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 325
Skąd: Irlandia/Oranmore
Wysłany: 2008-08-21, 23:11   

kamm nie o taka "szczesliwa" mame / tate mi chodzilo ;)
To naprawde zlozony problem :-/ ale zgadzam sie z zojka3 i z Tobayashi - kazdy ma rozum i trzeba przerwac ta rodzinna "tradycje" chociaz to wcale nie jest proste , ale tak naprawde to w zyciu nic nie jest proste , wiec trzeba "walczyc " szczegolnie jesli chodzi o dobro nasze i naszej rodziny
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://www.waszslub.pl]
hxxp://stokrotki-dwie.blogspot.com/
hxxp://naszazosia.blogspot.com/
 
 
 
zojka3

Pomógł: 30 razy
Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 1916
Wysłany: 2008-08-22, 08:17   

euridice napisał/a:
brzmi tak prosto, prawda?

Nie odważyłabym się napisać takiej opini gdybym sama tego nie przeszła. Nie mówię, że jestem wolna od tych chorych naleciałości ale wiem, że takie oglądanie się do tyłu nie przyniesie niczego dobrego mi, związkowi, mojemu dziecku. Budujmy swoje życie samodzielnie a nie w cieniu rodziców. Oni już raz spieprzyli sprawę a my tego nie powielmy. I o to warto walczyć z całych sił......a łatwo nie jest.
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2008-08-22, 09:10   

...
Ostatnio zmieniony przez biechna 2010-05-22, 17:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
wiosna 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 07 Sie 2008
Posty: 68
Skąd: okolice Kluczborka
Wysłany: 2008-08-22, 09:13   

ewatara napisał/a:

jesteś z kims bardzo krótko? bo aż mi się wierzyć nie chce, żebyś się nigdy o nic nie pokłóciła z własnym partnerem? ;-)


W tej chwili owszem, krótko.
Myślę jednak, że siedmioletni związek z 'zerowym' kontem kłótni pozwala mi tak mówić ;)
 
 
 
zina 


Pomogła: 93 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6308
Wysłany: 2008-08-22, 09:59   

A ja lubie ta wymiane mysli na kontrowersyjne miedzy nami tematy, ktora niekoniecznie musi byc od razu klotnia (choc przez niektorych z zewnatrz jest tak obierana)

Nie staz zwiazku ale etapy jakie przechodzi decyduje o "jakosci" bycia razem ;-)

A co do akceptowania "dziwact" to jest to w 100% kwestia wolnosci jaka dajemy drugiej stronie, bez niej u nas nie byloby NAS :-)
 
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2008-08-22, 10:06   

biechna napisał/a:


Gdyby sytuacja miała wyglądać tak, jak w ostatnich miesiącach, to odeszłabym, wcale nie byłoby to hop siup, wygodna zmiana partnera na kogoś nowego, bo panuje jakiś model konsumpcyjny czy coś takiego. (...)
Ale wydaje mi się mocno nie fair takie ocenianie ludzi - że teraz wygodnie i łatwo, a w zasadzie lekko i przyjemnie się rozstaje. To jest zazwyczaj czyjaś tragedia. Ani nie fair jest wg mnie ocena faktu, że jeśli kobieta chce się uczyć, nie ma dzieci, bo chce później albo wcale, to miłość nie ewoluuje :roll: Miłość to nie jest wąska kategoria uczuć i postaw właściwa wyłącznie heteroseksualnym rodzinom wybierającym model patriarchalny.


Dobrze powiedziane :-D Właśnie się nad tym zastanawiałam, skąd takie przekonanie, że teraz ludzie rozchodzą się łatwiej. Ja takich osób nie znam - może jest taki specyficzny "rodzaj" ludzi? ;-) A może dla kogoś z zewnątrz tylko tak to wygląda? Moja przyjaciółka odeszła od męża z trójką dzieci. Właściwie uciekła. Z pozycji porzuconego (wrednego) męża wyglądało to tak, że spakowała się i odeszła do innego faceta, a dla niej i paru zaufanych osób było to parę miesięcy przygotowań i żmudnej logistyki, tysiące zwątpień, rozpacz, paraliżujący strach, słowem najdramatyczniejsza decyzja życiowa. Ale na rozprawie sądowej już tego nie będzie widać, będą tylko fakty.
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-08-22, 10:16   

Tobayashi napisał/a:
dla niej i paru zaufanych osób było to parę miesięcy przygotowań i żmudnej logistyki, tysiące zwątpień, rozpacz, paraliżujący strach, słowem najdramatyczniejsza decyzja życiowa.

Ale jednak odeszła. A kto wie, 20 lat temu może nie zdecydowałaby się na to... Myślę, że jest łatwiej pod tym względem, że nie ma już takiego bezwzględnego etykietowania, mniejszą wagę przykłada się do tego, co powiedzą ludzie. Ale sama decyzja chyba jednak nie jest prostsza.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-08-22, 11:40   

Partnersto : hxxp://pl.youtube.com/watch?v=rbh-FQV1uzc
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-08-22, 12:43   

Buhahahaha :!: malina jesteś the best :-D
 
 
 
daria 


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 19 Lis 2007
Posty: 4783
Wysłany: 2008-08-22, 12:56   

...
Ostatnio zmieniony przez daria 2010-12-07, 21:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 7