wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Pytania do Wegedzieciaków
Autor Wiadomość
kłapouchy
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-01, 12:37   

no to ja też mogę mówić jedynie o moich doświadczeniach licealnych, kiedy przeszłam na wege miałam 14 lat, nie obnosiłam się specjalnie, ale wyszło na pierwszej wycieczce. Nawet pamiętam, że wiele osób też wtedy próbowało przejść na dietę wegetariańską ;) w liceum na wycieczkach nie było problemu - miałam zawsze osobne menu (oprócz mnie jeszcze moja przyjaciółka była wege i jedna osoba dopuszczała ryby), do kanapek nikt mi nie zaglądał, głupich uwag nie słyszałam (raz jeden kolega rzucił tekst o trawie i o tym, że ludzie przechodzą na wege bo taka moda, o tyle śmieszne, że wcześniej sam próbował nie jeść jakieś kilka miesięcy mięsa), tylko raz na obozie były teksty o wyciąganiu sobie szynek z kanapek, podawanie kotleta z kapusty polanego mięsnym sosem itp (o tyle chamówa, że dieta była zgłaszana wcześniej przez moich rodziców i organizator twierdził, że nie ma problemu). mnie interesuje jak to jest np. w szkole podstawowej, kiedy jest taki czas, że presja grupy jest silna. I jak to jest u chłopców, bo pamiętam, że w szkole podstawowej istniała wśród nich, że tak powiem silna hierarchia, każdy musiał dowieść tego, że nie jest "mięczakiem" i wypracować sobie pozycję, czy niejedzenie mięsa może stanowić tu problem?
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2008-09-02, 14:19   

moi synowie nie byli do tej pory przesladowani w szkole, nikt ich nie wysmiewał i nie wyzywał, ale może to specyfika małej szkoły?
zobaczymy jak będzie w gimnazjum, ale S na szczęście ma wsparcie w familii :-) :-)
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
qqewer46
[Usunięty]

Wysłany: 2008-09-06, 14:19   

W gimnazjum mam fajna klasę, pytają się o to czy nie mam ochoty zjeść mięsa, starają się mnie nie obrazić, a jak ułomy z innych klas są niemili to mnie bronią i mówią że tamci są zazdrośni.
Piszę to na podstawie przeżyć na 3 dniowym obozie integracyjnym w Małżu(tata zrobił maki i zupe a ja od razu po przyjeździe wsadziłem to do lodówki).
Była śmieszna sytuacja bo Paweł H. w zeszłym roku na wycieczce ze szkołą(chodzi ze mną teraz do klasy w gim.) obraził wegan(nie wiedział że tata jest weganem), no i się pokłóciliśmy a on miał później wyrzuty sumienia, a w tym roku, na stołówce w Małżu kolega z pokoju też zaczął coś mówić obrażliwego o weganach(nie wiedział że jestem weganem) ale Paweł szybko coś mu szepnął do ucha i tamten przestał mówić.
A co do wagi, mama mówi że szkielet,babcia że szkielet, a w klasie jestem raczej średni pod tym względem(chyba 4 chłopaków jest cięższych i jakieś 4 dziewczyny a mamy 9 ch. i 14 d.) z powodu wzrostu bo jest 4 ch. niższych odemnie o jakieś 15-20cm a d. są raczej szczupłe
 
 
Canard 
cressendo

Dołączyła: 21 Sie 2008
Posty: 17
Wysłany: 2008-10-23, 12:44   

Wiem, że odkopuję temat, ale nie mogę się powstrzymać (jak zwykle, zresztą).

Tak..

W poniedziałek byłam z koleżankami na cholernie niezdrowej pizzy. Kiedy dostałam połówkę swojej wegetariańskiej od razu było skrzywione spojrzenie i obrzydzone "fuuj.." K. I tak zupełnie przez przypadek nawiązała się rozmowa o wegetarianizmie...

K: Ale przecież i tak kiedyś będziesz musiała zacząć jeść mięso.
Ja: Nie. Dlaczego tak sądzisz?
K: Bo nie da się żyć bez mięsa, nie dostarczasz sobie potrzebnych składników.
Ja: Dostarczam i czuję się świetnie.
K: Pff... Ciekawe jakby wyglądały twoje wyniki badań..
Ja: Z tego, co wiem, wszystko z nimi ok.
K: Tia.. Zrób sobie za 10 lat...
Ja: :)
K: A jak będziesz w ciąży to co będziesz jadła?
Ja: Na rynku jest ogromny wybór zdrowych produktów bezmięsnych, które dostarczą mi wszystkich potrzebnych elementów.
K: Przecież wiem, co mówię. Jestem na medycznym (profilu w LO). A swoje dziecko czym będziesz karmić? Chyba będziesz mu dawać mięso..?
Ja: Nie.
K: <zbulwersowana> Jak to? Przecież to głupie! Dziecko musi jeść mięso! Oja.. Ty chcesz je zabić? <przerażona mina>
Ja: Nie, po prostu nie będę karmić go cierpieniem zwierząt. Poza tym udowodniono, że dieta wegetariańska jest odpowiednia dla osób w każdym wieku. Dla dzieci również.
K: :shock: Boże...
Ja: <próbuję się nie śmiać z K.>



Druga rozmowa następnego dnia w internacie, na stołówce podczas obiadu... (były gołąbki.. na szczęście sos osobno i bez dodatków mięsnych..)

K: Patrzcie na jej talerz.. (na moim talerzu były ziemniaki z sosem)
Ja: :roll:
Inni: O co ci chodzi? Jak nie je mięsa to jej sprawa...
K: Ale ona powiedziała, że nie będzie dawać swojemu dziecku mięsa.!
M: Oja.. Weź nie przesadzaj, dziewczyno.. (to do mnie)
Ja: Bez mięsa można żyć i normalnie funkcjonować.
M: Ale to, że ty nie jesz niczego nie zmieni.
Ja: Skoro w ten sposób chcesz sobie tłumaczyć to ja ci nie bronię..
A: Właśnie. Wiesz, ile istnień zabija jeden człowiek? (też wege)
M: Przecież ty ich nie zabijasz, ty po prostu JESZ. Nic nie zmienisz.. Poza tym człowiek jest drapieżnikiem.
Ja: Nie. Człowiek jest wszystkożerny.
M: Czyli je mięso.
A: Czyli może wybierać.
K: Nie kłóćcie się ze mną. Mam rozszerzoną biologię i wiem, że bez mięsa nie można żyć.
Ja: Tak, masz rozszerzoną biologię od dwóch miesięcy...
K: Ale moja mama jest biologiem.
A: Ale nie dietetykiem.
K: Pff...
A: Wiesz co K., usprawiedliwiaj siebie jak chcesz, ale ja i tak wiem swoje...
K: Zobaczycie. Źle na tym wyjdziecie.
Ja: A ty na pewno lepiej.. <ironia>
K: Oczywiście, że tak.
A: Idziecie na basen?
Ja: O 15.
A: Ok. K.?
K: Nie, idę z M. na kebab.

K. do dziś jest strasznie zbulwersowana tym, że moje dziecko będzie wege. (oczywiście, zaznaczyłam, że tylko do czasu aż będzie w stanie samo o sobie decydować.. później samo wybierze). Śmieszą mnie tacy ludzie... O wege nie wie praktycznie nic, a próbuje udowadniać, jaka jest mądra :D Ostatnio A. dowiedziała się jeszcze, że zabija kurczaki, bo je jajka, a "wegetarianie przecież nie jedzą".. :mryellow:
_________________
Be free...
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-10-23, 15:16   

Canard napisał/a:
K: Bo nie da się żyć bez mięsa, nie dostarczasz sobie potrzebnych składników.

Na drugi raz spytaj, o jakie tajemnicze składniki chodzi ;)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-10-23, 21:26   

Zapytaj też, w czym dostarczają tryptofan, metioninę i walinę, których to aminokwasów brakuje w mięsie :-P
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2008-10-24, 10:27   

kamma napisał/a:
Canard napisał/a:
K: Bo nie da się żyć bez mięsa, nie dostarczasz sobie potrzebnych składników.

Na drugi raz spytaj, o jakie tajemnicze składniki chodzi ;)

U Daniela w przedszkolnej stołówce też odbywały się takie rozmowy. Oczywiście na poziomie przedszkolnym. Któregoś razu np. Ola powiedziała, że dziwi się że D. nie je mięsa, bo ono zawiera mnóstwo witamin i składników odżywczych. Powiedziałam Danielowi, zeby zapytał jakich konkretnie witamin i składników odżywczych, bo przypuszczam, że wszystkie można znależć gdzie indziej. Ola zapewne powtórzyła to, co powiedzieli jej rodzice, bo była wielbicielką Daniela i byc może jego placki ziemniaczane były atrakcyjniejsze od jej kotleta.
Nakleiłam sobie w pracy w dość widocznym miejscu wlepki "To nie cielęcina, to moje dziecko" i "To nie wieprzowina, to moja mama" i nie usłyszałam jeszcze komentarza (pracuję w LO i Tech.), że bez mięsa nie można żyć. No, ale może nie chcą podpaść ]:->
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
maga 
mama Zioma

Pomogła: 79 razy
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 4625
Skąd: sielsko izersko
Wysłany: 2008-10-24, 17:38   

Ania D. napisał/a:
Zapytaj też, w czym dostarczają tryptofan, metioninę i walinę, których to aminokwasów brakuje w mięsie :-P

To jest ostatnio nasza (tzn. moja i męża) ulubiona rozrywka, gdy ktoś próbuje wkręcać nam kwasy typu: "nie dostarczasz sobie odpowiednich składników", "twoje dziecko urodzi się z wadami" lub "białko to tylko w mięsie" :-P Fajnie jest widzieć opadające szczęki i zmieszanie na twarzach oponentów :mryellow: Takie zdanie skutecznie ucina jałową dyskusję :mryellow:
_________________
 
 
natasha 

Dołączyła: 28 Wrz 2008
Posty: 37
Wysłany: 2008-10-25, 19:30   

moi znajomi jeszcze nie wiedzą ^^ dopiero co poszłam do nowego licum. W gimnazjum jeszcze kilka osób wiedziało, mówili po prostu "ja bym tak nie mógł" i na tym się kończyło. nie wdawaliśmy się ze sobą w dyskusje. z resztą wiedzę o żywieniu mam jako finalista ogólnopolskiego konkursu o żywieniu, więc czepianie się rzekomej nikłej wartości odżywczej mojej diety kończy się niepowodzeniem :P
dziadek: a skąd masz białko?
ja: w diecie wegetariańskiej nie występują problemy z poborem białek gdyż jest to jeden z najbardziej powszechnych związków organiczych w przyrodzie. udowodniono iż chociaż niewiele roślin samo w sobie ma zawartość białka dorównującą mięsu, to połączenie kilku produktów spożywczych daje białko o dużej wartości odżywczej nawet przewyższającej białka mięsa, dodatkowo spełniając wymogi urozmaiconej diety. 8-)

nie dziwię się rodzinie że szybko porzucili próby przekonywania mnie do mięsa :P

jeśli w nowej szkole pojawi się temat wegetarianizmu to nie mam zamiaru zaprzeczać że nie jem mięsa. dopuki nikt nie pyta to ja też się nie czepiam-taka moja dewiza :P

gorzej zniosła to rodzina, zwłaszcza babcia, która jako argument podawała mi fragmenty z biblii mówiące o karmieniu żydów po wyjściu z egiptu przpiórkami. i przez pierwsze 3 dni codziennie słyszałam że dostanę ostoporozy :)
 
 
maga 
mama Zioma

Pomogła: 79 razy
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 4625
Skąd: sielsko izersko
Wysłany: 2008-10-26, 07:42   

natasha, brawo! Ja jak w liceum zrezygnowałam z mięsa to nie miałam zielonego pojęcia o zdrowym odżywianiu. Ale wtedy słowo "wegetarianizm", choć tajemnicze, było wśród moich rówieśników modne, więc nie miałam w swojej grupie wiekowej problemów (zresztą wielu znich chwilowo mięsa nie jadło). Gorzej było z ludźmi starszymi, ale jakiejś wielkiej traumy z tego powodu nie doświadczyłam. Powiem szczerze, że teraz bywa gorzej....
_________________
 
 
Canard 
cressendo

Dołączyła: 21 Sie 2008
Posty: 17
Wysłany: 2008-11-06, 18:14   

Moja nauczycielka od biologii przy okazji omawiania układu pokarmowego stwierdziła, że dieta wegańska jest dla człowieka wręcz zabójcza. :shock:

Inteligencja ludzka nie zna granic... Ehh... ;)
_________________
Be free...
 
 
Kilmeny 
~Ze Starego Sadu~

Dołączyła: 28 Lis 2009
Posty: 70
Wysłany: 2009-12-01, 21:50   

Wcześniej to było tylko, że nie lubię mięsa, a o wege wiem coś więcej (poza historyjkami o wegetarianach z anemią) od stosunkowo nie dawna. Wie o tym tylko jedna moja koleżanka, bo akurat z nią wracałam ze szkoły. A nieco wcześniej dziewczyny w szatni rozmawiały o tym, że E. jest wegetarianką i zaczęło się od tego: "Jak tak można?", a później: "Czy nie lubisz bekonowych chipsów, kebabów itd.?". Ale to w sumie nie jest moja sprawa, nie chodzę do tej klasy. Tylko wkurza mnie, że ostatnio moja klasa lubuje się w gadaniu o... kiełbasie. Jak jeszcze raz rozpoczną tą dyskusję, to im powiem, żeby z łaski swojej przestali. No i przy okazji dowiedzą się, jakie ja mam na ten temat poglądy.
_________________
<img src="hxxp://pdgf.pitapata.com/zw1dp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="PitaPata Dog tickers" />
 
 
 
Gosia.

Dołączył: 13 Maj 2010
Posty: 8
Wysłany: 2010-05-18, 07:51   

Ostatnio moja przyrodniczka gadała na lekcji jakie to mięso niezdrowe, że naszpikowane antybiotykami itp., a za chwilę, że wszyscy muszą jeść mięso... tsaaa, faajnie... juz się nie odzywałam, że chcę być wege, bo by mnie zjadła ;)
 
 
Figa 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 20 Sie 2010
Posty: 186
Skąd: Londres
Wysłany: 2011-01-28, 04:56   

Kiedy mieszkalismy w Polsce i Marcelina chodzila do, oczywiscie, poskiej szkoly, miala tam niezla droge do przebycia. Teksty w rodzaju "mama o ciebie nie dba bo ci nie daje miesa" albo "bedziesz miala bialaczke", "nie urosniesz" byly na porzadku dziennym. Codziennie przynosila do domu jakis nowy komentarz, ktory zostawial mnie z otwarta paszczeka (z szoku). Dyrektorka zawiadomila nawet pracownikow spolecznych, bo zaniedbuje dziecko. Utworzyly sie wrecz "bojowki" dzieci, ktore na przerwach probowaly przekonac Marcelke do slusznosci jedzenia miesa, za pomoca argumentow w rodzaju "bog stworzyl zwierzeta zeby je zjadac". Masakra. Byla nowa i nie bylo jej latwo. W sumie przez 2 lata miala tylko jedna kolezanke. Reszta oglosila ja dziwadlem i juz. (fakt, ze ma nietypowe zainteresowania jak na swoj wiek, ale to raczej plus, ze dziecko uczy sie w wolnych chwilach sama chinskiego i pisze powiesci, niz wisi na TV).
Teraz jestesmy w Wenezueli i wegetarianizm kojarzy sie tu z jakas podejrzana religia. Albo Marcelina mi nic nie mowi, albo faktycznie nikt nie komentuje jej stylu zywienia.
Mnie tez nie bylo nigdy latwo, nawet teraz, w 21 wieku ludzie po prostu nie wiedza, nie ufaja. Lekarze patrza na nas jak na zbrodniarzy. Malo kto tak naprawde jest tutaj wege, wegetarianizm to znaczy jesc ryby i kurczaki i... ciezko sie zyje z ubogoscia produktow innych niz mieso (bo tutaj je sie mieso mieso i na deser mieso). Ostatnio znajoma wyrazila szczere zdumienie, ze zelatyna jest ze zwierzaka. "a przeciez slodka..."
 
 
Matik 
Wege-Dzieciak :D

Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 3
Skąd: Mrągowo
  Wysłany: 2011-12-18, 14:50   

Pozwolę sobie odnowić, chodzę do szkoły gastronomicznej i mam jedną nauczycielkę od podstaw żywienia która miała chyba jakieś niemiłe przeżycia z wegusami, bo w każdym możliwym momencie podkreśla niedobory wegetarian itp. Mam jeszcze nauczycielkę od technologii żywienia(gotowanie teoria i praktyka) która na początku mówiła że będzie stawiać jedynki jak ktoś czegoś nie zje ale grupa mnie poparła i pani zrozumiała że nie jem mięsa a nie staram się nie jeść :)

W szkole na ognisku integracyjnym powiedziałem że nie jem mięsa, część osób nie uwierzyła część była bardzo ciekawa co i jak :) A i dodam że jestem tak chudy że nikt mi nie chce wierzyć że przytyłem trochę na wegetarianiźmie.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12