wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
ryby - mięso czy nie-mięso?
Autor Wiadomość
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-09-30, 16:05   

maryczary napisał/a:
Dlaczego się tak oddziela mięso i ryby?
Ze zwykłego faktu niewiedzy o rybach i innych żyjątkach sprzed stuleci... ;-)
ryba przez zwykły brak wiedzy o niej była stawiana niżej niż świnia czy pies
a teraz to taki żyjący archaizm... dość ironicznie żyjący właściwie... i tyle
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-09-30, 18:30   

Humbak napisał/a:
ryba przez zwykły brak wiedzy o niej była stawiana niżej niż świnia czy pies
a teraz to taki żyjący archaizm... dość ironicznie żyjący właściwie... i tyle

Ekhm... Ryby SĄ organizmami niżej rozwiniętymi, niż ssaki, i raczej żaden rozwój nauki nie ma szans podważyć tej prawdy. Zapomina się natomiast o drugiej, też niepodważalnej prawdzie - że ryby posiadają OUN i zdolność do odczuwania bólu.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-09-30, 21:17   

Kitten, nie o dzisiejszą hierarchię mi chodziło... bardziej o moralną i przeszłą niż tą ewolucyjną ;-)
ale dotarłam za to do inszej teorii - podział na mięso i ryby wywodzić się może ze starego testamentu a ten z kolei z ówczesnych rytuałów które za mięso uważały zwierzęta oddawane Bogu jako ofiara... początkowo były to parzystokopytne ino. Mięso nie jest tu słowem pochodzącym od mięśni tylko odwrotnie. Ponoć. Jak znajdę coś więcej napiszę :-P
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-09-30, 22:17   

Kasia B. napisał/a:
rozróżnianie mięsa od ryb wzięło się chyba z tradycji postnej, kiedy to wyrzekało się mięsa w piątki, zastępując je rybą (bo mięso = rarytas, a ryba = gorsza, tańsza, itp).

Słyszałam kiedyś, że podobno to, że chrześcijanie mają nie jeść mięsa w piątki a rybę mogą wzięło się stąd, że jakiś papież chciał wspierać swój biznes rybny. Na początku ten nakaz dotyczył większej ilości dni, ale potem tylko piątku (że niby na cześć męki Pańskiej). Czy to prawda nie wiem...ale patrząc na dzisiejsze działania osób przy władzy to kto wie...

Amanii napisał/a:
Sama ostatnio usłyszałam na stołówce (przy marudzeniu, że dzisiejszy wariant wegetariański obiadu jest z rybą), że "ryba JEST wegetariańska, a jak ktoś nie lubi to już jego problem"

ja dostałam rybę na weselu (zamawiałam wersję wege) :shock:

O reklamie ryby co to dobrze wpływa na WSZYSTKO :shock: to już nawet nie wspominam, bo się wnerwiam jak mi się ta uśmiechnięta ryba przypomni...

maryczary i ja Cię wspieram w walce :) Ja też rybę jadłam najdłużej, a teraz to dla mnie takie mięso jak każde inne czyli na talerzu=zwłoki.
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-09-30, 22:24   

YolaW napisał/a:
ja dostałam rybę na weselu (zamawiałam wersję wege) :shock:
i tu znowu dotykamy kwestii definicji wegetarianizmu i weganizmu, które to definicje są jednak wg mnie potrzebne... żeby właśnie takich wpadek nie było
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
bojster 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2847
Skąd: Neverwhere
Wysłany: 2008-09-30, 22:36   

Lily napisał/a:
YolaW napisał/a:
ja dostałam rybę na weselu (zamawiałam wersję wege) :shock:
i tu znowu dotykamy kwestii definicji wegetarianizmu i weganizmu, które to definicje są jednak wg mnie potrzebne... żeby właśnie takich wpadek nie było


W piątek będę na trzydniowym spotkaniu/konferencji w 5-gwiazdkowym hotelu. Przy zapisach było do wyboru menu wegetariańskie - zaznaczyłem, ale dodatkowo wyraźnie napisałem że ma być wegańskie. Zobaczymy czy zrozumieją i jakie to wegańskie potrawy w takich "luksusach" będą w stanie zaserwować.
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-09-30, 22:51   

bojster napisał/a:
Lily napisał/a:
YolaW napisał/a:
ja dostałam rybę na weselu (zamawiałam wersję wege) :shock:
i tu znowu dotykamy kwestii definicji wegetarianizmu i weganizmu, które to definicje są jednak wg mnie potrzebne... żeby właśnie takich wpadek nie było


W piątek będę na trzydniowym spotkaniu/konferencji w 5-gwiazdkowym hotelu. Przy zapisach było do wyboru menu wegetariańskie - zaznaczyłem, ale dodatkowo wyraźnie napisałem że ma być wegańskie. Zobaczymy czy zrozumieją i jakie to wegańskie potrawy w takich "luksusach" będą w stanie zaserwować.


Jak kilka lat temu bylam na pewnym 2-dniowym szkoleniu w bodajze 4-gwiazdkowym hotelu, to nie bylo wyboru menu. Po powitalnym obiedzie (zeby tradycji stalo sie dosc byl rosol a na drugie cos z roslu chyba ;-) ) zglosilam opcje weganska (bo wowczas bylam jeszcze weganka). Zbytnich kulinarnych luksusow mi nie zaoferowano, tym bardziej w wersji wegan - bowiem zamiast miesa dostawalam np. sadzonke z jajka, pieczarki panierowane lub kotlet z zoltego sera ;-) Zupy tez ponoc mialam "specjalne", ale ich mimo wszystko nie jadlam. Za to naprawde dbali o roznorodnosc salatkowa dla mnie, a mi to wystarczalo, bo wowczas przesadnie o linie dbalam ;-)

Ale w koncu hotel 5-gwiazdkowy to nie byle co, wiec moze luksusami weganskimi sie popisza - szczegolnie, ze wczesnieja maja zgloszona taka opcje - byc moze zdaza sie doedukowac w tej kwestii ;-)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-07, 20:47   

maryczary, gdybyś czuła, że brakuje Ci morskiego smaku to polecam glony, np. wakame :) możesz posypywać nimi różne dania, np. mi pasuje na ziemniakach.
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
Flippi 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 401
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-10-09, 13:12   

Amanii napisał/a:
Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie zaprzeczy że ryba to zwierzę :)

Nie dalej jak dwa tygodnie temu rozmawiałam z panem po 50-ce nt. mojego wegetarianizmu. Padło nieśmiertelne ]:-> pytanie: "Ale ryby jesz?" Na moją odpowiedź, że nie jem zwierząt, pan zdumiał się niepomiernie: "Przecież ryby to nie zwierzęta!" :shock: Tym razem ja się zdumiałam i zapytałam, czy to w takim razie może rośliny... "Ryby to ryby" - odrzekł pan. Nie sprawiał wrażenia chorego psychicznie ani półgłówka (przynajmniej w innych kwestiach). Ot, taki sobie przeciętny facet. Myślę, że jest wielu takich ludzi.
_________________
---------------------------
Mój blog
www.prawdziwy.blox.pl

hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2008-10-10, 01:41   

No jak by nie patrzyc ryby naleza do swiata zwierzat, to wodne kregowce przeciez :roll:
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
Amanii 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 23 Mar 2008
Posty: 1485
Wysłany: 2008-10-10, 10:45   

moze panu sie z grzybami pomyliło :D
_________________
"Czy to ja nic nie rozumiem, czy oni zwariowali? Czy ja jestem dziecko, a oni tak dojrzali?
Oni mają paragrafy, a my mamy granaty w gębie, które mogą nam wypalić..."

 
 
maryczary 
kocham życie


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 25 Sie 2008
Posty: 2167
Wysłany: 2008-10-10, 11:30   

Malinetshka napisał/a:
maryczary, gdybyś czuła, że brakuje Ci morskiego smaku to polecam glony, np. wakame :) możesz posypywać nimi różne dania, np. mi pasuje na ziemniakach.

Malinetshka czy mówisz o suszonych glonach? z chęcią spróbuję :-D , tylko do tej pory jakoś nie wiedziałam jak się za nie zabrać? W jakiej jeszcze postaci jesz glony?
A czym uzupełniasz omega3 itp? Ja dosypuje siemię lniane do czego się da ale nie wiem czy to wystarczające :-/
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-10, 11:39   

maryczary, o suszonych, rzecz jasna :) Używam jeszcze kombu do gotowania strączkowych (dla lepszej ich strawialności i dla minerałów). Czasem jem też arame i hijiki, ale szczerze powiem, że tak po prostu namaczam i zjadam lub kładę na coś na talerzu ;) Nie do wszystkiego pasuje ten morski posmak.. trzeba się przygotować na to, że czasem połączenie może być nietrafione :P
maryczary napisał/a:
czym uzupełniacie omega3 itp?

Poszukaj na forum tematów odnośnie omega3, troszkę tych wpisów jest :) o olejach, siemieniu, wiesiołku..
Ja jem siemię, także nasiona wiesiołka (mielę i dodaję do koktajli owocowo-ziarenkowych ;) )
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
natasha 

Dołączyła: 28 Wrz 2008
Posty: 37
Wysłany: 2008-12-06, 15:38   

Malinetshka

ja mam ledwie kilka potraw z glonów jakie jestem w stanie zjeść... wodorosty jakoś mnie obrzydzają :oops: jem tylko wege-sushi i surówkę z wakame i ogórka, no i zupę miso a po za tym nic mi przez gardło nie przechodzi :( jedyne wodorosty, jakie naprawdę mogę powiedzieć że lubię to nori.
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-12-07, 00:45   

natasha, wg mnie to, co wymieniłaś to już bardzo dużo :-> jasne, że jak smak nie odpowiada to nie ma się co zmuszać. Chociaż np. kombu w zupie ja w ogóle nie czuję, a minerały przecież jakieś do wywaru przechodzą i o to chodzi :)
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
natasha 

Dołączyła: 28 Wrz 2008
Posty: 37
Wysłany: 2008-12-07, 16:41   

to kombu to mnie zaciekawiło... widziałam kiedyś przepis na "rosołek" z kombu (brzmi lepiej niż "bulion z glonów" ^^) tyle że tam to kombu po ugotowaniu podsmażało się na łyżce oleju sezamowego i to była cała zupa... może spróbuje twojego sposobu choć trochę boję się efektu ;)
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-12-07, 17:03   

Cytat:
może spróbuje twojego sposobu choć trochę boję się efektu ;)

Do zup (szczególnie z dodatkiem strączków) wrzucam po prostu taki prostokąt kombu, odłamuję powiedzmy 2cm/3cm ;) i to się gotuje w garze z zawartością. Moim zdaniem nie ma szansy, żeby to wyczuć w smaku :)
Natomiast ten "rosołek z kombu", o którym piszesz to może być już bardziej specyficzna specyficznosć :mrgreen:
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
priya 

Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 5315
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-12-08, 08:54   

Malinetshka napisał/a:
Do zup (szczególnie z dodatkiem strączków) wrzucam po prostu taki prostokąt kombu, odłamuję powiedzmy 2cm/3cm ;) i to się gotuje w garze z zawartością. Moim zdaniem nie ma szansy, żeby to wyczuć w smaku :)


Przyznaję :oops: , że choć wege jestem od 15 lat, glony, algi i wszystkie im podobne stanowią dla mnie wciąż temat odległy. Nie żebym nie słyszała o ich doskonałych właściwościach, ale po każdej z prób ich stosowania robiło mi się niedobrze ;) Od dawna leżą w lodówce nori, które małż szanowny zakupił i zrobił nam na kolację wege-suszi. Po 3 kęsach oboje mieliśmy miny nie tęgie. Nie mam pomysłu co zrobić z tym, co zostało...

Jedyne na co było mnie stać to dodawanie spiruliny w proszku do różnych potraw, ale w ilości niewielkiej, żeby jej smak nie był wyczuwalny. Zachęciłaś mnie, Malinetshka, do wypróbowania tych zup z kombu. Przy najbliższej okazji się zaopatrzę i sróbuję :mryellow:
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-12-08, 11:18   

priya, warto wrzucać nawet niewielkie kawałeczki moim zdaniem :)
Rozumiem, że komuś takie morskie smaki nie leżą, przecież to jest mocno specyficzne i intensywne :-> (choć moim zdaniem kombu nie ;-) )
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
maryczary 
kocham życie


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 25 Sie 2008
Posty: 2167
Wysłany: 2008-12-20, 00:26   

Kasia B. napisał/a:

maryczary i ja Cię wspieram w walce :) Ja też rybę jadłam najdłużej, a teraz to dla mnie takie mięso jak każde inne czyli na talerzu=zwłoki.
Z satysfakcją i dumą stwierdzam, że oficjalnie nie jem również niedocenianych ryb. Piszę oficjalnie, bo parę tygodni to ukrywałam z wiadomych, rodzinno-towarzysko-nietolerancyjnych przyczyn.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-12-20, 11:02   

maryczary, fajnie. :) I podziwiam, bo takie zmiany (oficjalne) wobec rodziny to wyzwanie. :) No i że tak przed Świętami.... wow :)
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
natasha 

Dołączyła: 28 Wrz 2008
Posty: 37
Wysłany: 2008-12-21, 17:07   

maryczary moja rodzina zniosła najgorzej wlaśnie rezynację z ryb ;) byle tak dalej ;) za kilka tygodni nikogo nie będzie to dziwić :)
 
 
krzysztof

Pomógł: 15 razy
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 259
Wysłany: 2008-12-30, 20:45   

WITAM :-o !!!

Bardzo często podnosi się kwestie przewagi "mięsa " rybiego nad produktami roślinnymi gdy chodzi o źródła OMEGA 3 - w rzeczywistości jest odwrotnie .

Odnośnie roślinnych źródeł OMEGA - 3 - głównie chodzi o nasiona lnu - należy jeszcze dodać , iż maja wyjątkową przewagę nad rybami bo w przeciwieństwie do nich są bogate w substancje odżywcze zwane LINALAMI , które obniżają cholesterol ,zmniejszą ryzyko choroby serca , raka piersi , raka jelita grubego i raka prostaty.
Dzięki dużej zawartości linali nasiona lnu okazały się równie przydatne przy redukcji PMS ( różnego typu zaburzenia w okresie przedmiesiączkowym ) u kobiet w okresie przed menopauzą i złagodzeniu nieprzyjemnych objawów menopauzy.

W badaniu 68 rożnych produktów spożywczych ustalono , iż najwięcej LINALI zawierają nasiona lnu - od 75 do 800 -razy więcej niż inne produkty.(1) ważne jest również to ,że nasiona lnu nie zwierają zanieczyszczeń i metali ciężkich , takich jak rtęć , którą dziś , niestety , coraz częściej spotyka się w rybach.(2)

To ,że ryba jest powszechnie wychwalana jako zdrowa żywność :shock: , wynika przede wszystkim z tego ,że dzikie tłuste ryby , jak na przykład łosoś , zawierają dużo długołańcuchowych kwasów omega -3. Ale ŻADEN ŁOSOŚ ANI JAKAKOLWIEK DZIKO ŻYJĄCA RYBA CZY ZWIERZĘ NIE WYTWARZAJĄ SAME Z SIEBIE KWASÓW OMEGA - 3. Dziki łosoś czerpie je m.in. z niektórych ALG zawierających te substancje odżywcze .

Tak na marginesie mogę dodać ,iż dodatkowo większość ryb dostępnych w sklepach ,marketach pochodzi ze sztucznych łowisk - hodowlane ( np. łososie hodowlane są zamknięte w zanurzonej w wodzie klatce w ilości 50 tyś w każdej !!! woda , którą wdychają i piją ,szybko zostaje zanieczyszczona odchodami dlatego rutynowo podaje się im mnóstwo hormonów , antybiotyków i szczepionek , by mogły przeżyć w takich warunkach . Dziki łosoś ma naturalne różowo - pomarańczowe "łososiowe" zabarwienie związane z jedzeniem kryla . Kolor tkanki łososia hodowlanego jest natomiast matowoszary, a ponieważ BAŁABY NIEATRAKCYJNA DLA KONSUMENTÓW , wie do karmy ryb DODAJE SIĘ CHEMICZNIE WYTWARZANA ASTAKSANTYNĘ , żeby uzyskać odpowiedni kolor.

Wiele badań wykazało ,że w porównaniu z dzika rybą ryba hodowlana zawiera znacznie więcej toksycznych związków chemicznych i innych zanieczyszczę , które NISZCZĄ UKŁAD NERWOWY I ODPORNOŚCIOWY I SĄ PRZYCZYNĄ raka oraz wad wrodzonych ( 3 ). Nie można zapominać ,że przedstawiciele "producenci ryb" -
przemysł hodowli łososia - upiera się ,że badania były zbyt ograniczone , żeby móc je poważnie traktować .
JEDNAK w 2004 r. , po 2 latach i 2 mln. WYDANYCH dolarów , opublikowano wyniki badań , zawierających dokładne analizy łososia z całego świata. . Badania , które prowadzili w Cornell i innych miejscach CZOŁOWI EKSPERCI Z CAŁEGO ŚWIATA W ZAKRESIE ZANIECZYSZCZENIA PRZEMYSŁOWEGO , opublikowano w periodyku " SCIENCE" ( 4) .Wykazały one , że poziom PCB , dioksyn i zakaźnych środków owadobójczych , takich jak toxaphene , jest w rybach hodowlanych TAK WYSOKI , że zgodnie ze wskazówkami Agencji Ochrony Zdrowia w St.Zjed. ( EPA - Enviromental Protection Agency ) nie należy jeść hodowlanego łososia częściej niż raz w miesiącu. Stowarzyszenie Producentów Łososia i Pstrąga uznało nowe wnioski z badań za "niebezpieczne , niepokojące i wypowiadane w ciemno ". tej opinii sprzeciwił się Georgie Lucier , były kierownik programu toksykologicznego Departamentu Zdrowia w St. ZJ. , autor ponad 200 opracowań na temat toksycznych środków chemicznych. Popierany przez innych ameryk. uczonych określił krytykowane wyniki badań jako" niezaprzeczalne ".

1.L.Thompson , Mammalian Lignan Production from Various FooodS , "Nutrition and Cance" 1991 , 16(1):43-51
2.Toxic warnings grow for U.S fissh , Associated Press , August 25 , 2004
3. J. Eliperin , Farmed Salomon Raise Concerns : study cities high of chemical fire retardants , " Washington Post " , August 11 , 2004
4.R. Hites et al., Global Assessment of organic Contaminants in Farmed Salomon, " Science"Jan. 2004( 303) :9


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :-o
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-12-30, 21:41   

No tak, len jest zdrowy, tylko ja go nie cierpię :/
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
maryczary 
kocham życie


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 25 Sie 2008
Posty: 2167
Wysłany: 2009-01-03, 18:15   

Malinetshka napisał/a:
maryczary, fajnie. :) I podziwiam, bo takie zmiany (oficjalne) wobec rodziny to wyzwanie. :) No i że tak przed Świętami.... wow :)
nie było innego wyjścia bo jak bym wytłumaczyła, że nie jem karpia... myślałam, że pójdzie gorzej, i choć nie obyło się bez złowrogich spojrzeń i niewybrednych komentarzy to przyjęli to całkiem nie najgorzej. Ale wiem, że przynajmniej teraz dadzą mi spokój z pozostałym mięsem :o )

krzysztof dzięki za wykład. Przeczytałam mojemu S., który jest rybolubny i trochę mu to dało do myślenia mam nadzieję :)

No i muszę koniecznie przytoczyć argument mojej mamy, klasyczna rozmowa o rybach:
Mama: ryba to nie mieso!
Ja: Przecież jest zwierzęciem
M: nie jest.
J: to czym jest? rośliną?
M: Ryba to ryba!
:-P

Lily jak dodaje same nasionka takie nieobrobione to ich w ogóle nie czuć w potrawach, dodaje do rozgniecionych ziemniaków, zup, sosów itp. No chyba że w tej postaci nie są wartościowe.
A jak ty przyrządzasz siemię, że jest takie nieznośne?
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 13