wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Dziecko, które nie chce spać
Autor Wiadomość
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-05-19, 14:19   Dziecko, które nie chce spać

Pomóżcie, bo nie mam już siły. Jaś jest dzieckiem, które sprawia wrażenie, jakby spanie było dla niego największą karą, a miejsce do spania więzieniem. Kiedy próbuje go wyciszać i usypiać przy pierwszych oznakach zmęczenia, urządza histerię. Odpuszczam i próbuję za jakiś czas, i tak to może trwać nawet parę godzin. Dzisiaj widziałam, że robi się zmęczony, więc odczekałam chwilę, ale uprzedziłam moment, kiedy sam zacznie płakać, wzięłam na ręce i zaczęłam lulać, proponować pierś, smoczek, własną piąstkę. Histeria narastała. Odłożyłam go w końcu na chwilę do wózka, bo czy go tuliłam i lulałam, czy nie, to wył tak samo. Po paru minutach już tylko kwilił i ssał własną piąstkę, ale widziałam w jego oczach taką straszną żałość, że wzięłam go ponownie, żeby tym razem już utulić i uśpić. Wtedy znowu histeria się rozpętała, jakby przypomniał sobie, że ja jestem jej powodem, patrzył się na mnie z takim wyrzutem i wył, aż w końcu nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć i wyć razem z nim ;( W końcu się uspokoił, a raczej padł ze zmęczenia, jak już nie widział na oczy i zassał smoczek, to wsadziłam go do łóżeczka i wyszłam, zasnął.. Teraz ja siedzę i płaczę i czuję sie jak wyrodna matka, bo w takich chwilach rodzi się we mnie agresja, mam ochotę go zamknąć gdzieś, żeby go nie słyszeć i zostawić, żeby się wyryczał, nie robię tego tylko ze względu na moją obsesję dotyczącą utraty poczucia bezpieczeństwa i zaufania. On za to w takich momentach nie tylko wyje, ale rzuca się, ciska, tłucze mnie pięściami, wyrywa mi włosy, a silny jest cholernie, więc trzymam go i przyciskam z całej siły i mocno kołyszę, ale z wściekłością, a nie miłością ;( Nie zawsze jest tak tragicznie, ale nie ma usypiania bez płaczu, protestu, najłatwiej jest, kiedy zaśnie na cycu, bo to jedyne, co go uspokaja i wycisza, ale jak nie jest głodny, czy po prostu nie chce, to kiedy próbuję mu dać pierś, to histeria robi się jeszcze większa. Na dodatek, jest coraz gorzej, przez pierwsze tygodnie, kiedy wpasowałam się w moment i nie miał problemów brzuszkowych, to udawało się go wyciszyć bez większego problemu i zasypiał w łóżeczku bez protestów. A teraz jest tak, jak jest, na dodatek Jaś nie wykazuje oznak żadnego rytmu, a mi się już kończą pomysły, stosuje niby wszystkie złote rady, jakie znam, i co z tego, jak to nic nie daje..
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Christa 


Pomogła: 30 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1900
Skąd: Australia
Wysłany: 2008-05-19, 14:41   

Martus, jakbym o sobie czytala sprzed paru miesiecy!!! Tzn. u nas byl wlasciwie tylko jeden taki "tragiczny" moment, ktory bede sobie wyrzucac do konca zycia, ze tak mnie ponioslo, ale naprawde nie wytrzymalam juz i tez mialam ochote wyslac Maxia gdzies daleko i nie sluchac jego awantur i marudzenia. Maxio w sumie spal w dzien, ale tez mi sie wydawalo, ze jest ostatni do spania i czasem jak przychodzilo co do czego, to placzem reagowal juz w momencie jak bralam go na rece i szlismy w kierunku pokoju, w ktorym spi (a juz po wejsciu do tego pokoju i zaciagnieciu przeze mnie rolety, to po prostu wyl jak nie wiem co). Na szczescie nie zdarzalo sie to zawsze. Zwykle byl jednak padniety i zaraz zasypial, ale czasami doprowadzal mnie do czarnej rozpaczy.

I jakos tak ok. 5-6 miesiaca wszystko sie zmienilo. A teraz to juz w ogole jest miodzio, bo wystarczy, ze go poloze do lozka i zasypia. Najwazniejsze jest jednak, zeby go przypadkiem nie przykryc kolderka lub kocykiem! Jak jest przykryty, to za Chiny nie zasnie. A jak kolderka jest odusnieta, to zasypia w kilka minut. Powierzga nogami, pomacha rekami, pomruczy i spi.

Martus, wiem, ze dzieci sa rozne i nie ma co ich porownywac, ale mam nadzieje, ze u Jasia tez sie wszystko unormuje i w koncu po pierwsze bedzie mial swoj rytm, a po drugie zacznie sam zasypiac bez wiekszych awantur.

Ja bym na Twoim miejscu odpuscila to usypianie na sile, bo widocznie nie jest az tak zmeczony, zeby zasnac. U nas tez czasami musielismy dwa razy probowac, bo pomimo iz wydawalo nam sie, ze Maxio jest strasznie spiacy, to w ogole nie chcial zasnac. Wyniesienie go z pokoju i kolejna 10 minutowa zabawa meczyly go jednak totalnie i w koncu sam zasypial.

Trzymam za Ciebie i za Jasia kciuki i zycze Ci mnooooostwo cierpliwosci, bo sama wiem, jakie to ciezkie.
_________________
<img src="hxxp://lb5f.lilypie.com/Uigap11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fifth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/XYtep11.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
Christa

Puszek okruszek, puszek kłębuszek, wystarczy tylko, że się poruszę, zaraz przybiega by ze mną być... - to o Filipku.
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-05-19, 14:44   

Christa napisał/a:
widocznie nie jest az tak zmeczony, zeby zasnac

albo może byc zbyt zmęczony by zasnąć... taka możliwośc też istnieje...

[ Dodano: 2008-05-19, 14:44 ]
Christa napisał/a:
Trzymam za Ciebie i za Jasia kciuki i zycze Ci mnooooostwo cierpliwosci

ja też :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2008-05-19, 14:52   

Hmm, ciezka sprawa. Ale na pewno jakies rozwiazanie istnieje. Moze pomocni beda rodzice, ktorzy maja podobne problemy.
Martuś napisał/a:
Po paru minutach już tylko kwilił i ssał własną piąstkę, ale widziałam w jego oczach taką straszną żałość, że wzięłam go ponownie, żeby tym razem już utulić i uśpić. Wtedy znowu histeria się rozpętała, jakby przypomniał sobie, że ja jestem jej powodem

To ze Ty jestes powodem jego zlych emocji to sobie wybij z glowy, bo na 100% tak nie jest, jestem prawie pewna, ze plakal tak, bo chcial zasnac, a nie mogl. Ja na Twoim miejscu sprobowalabym zostawic go, jesli zaczyna sie uspokajac, pomimo zalosci w oczach ;) Moze sasnal by i obudzil sie zadowolony, bo wyspany. A o zalosci (jesli zeczywiscie taka byla) juz by nie pamietal.
Martuś napisał/a:
aż w końcu nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć i wyć razem z nim

Tez to przerabialam i podejrzewam, ze wielu mamom zdaza sie to z bezilnosci.
Martuś napisał/a:
On za to w takich momentach nie tylko wyje, ale rzuca się, ciska, tłucze mnie pięściami, wyrywa mi włosy, a silny jest cholernie, więc trzymam go i przyciskam z całej siły i mocno kołyszę, ale z wściekłością, a nie miłością

Jestem pewna, ze ta agresja nie jest skierowana przeciw Tobie, ale akurat tylko Ty jestes w poblizu jak Jas chce sie porzucac. Ja, kiedy zauwazam, ze zaczynam kolysac ze zloscia, staram sie sobie przypomniec, ze to tylko maluszek, ktory nie radzi sobie z roznymi problemami, np, jest bardzo spiacy, a nie wie jak zasnac i nie pozostaje mu nic innego, jak tylko plakac. I placze wlasnie dlatego, a nie przez Ciebie!
Ja czasem jak Franek bardzo placze i nie pomaga zwykle kolysanie, to robie mu tzw "samolot", tzn. klade na rekach brzuszkiem do dolu i wykonuje dlugie ruchy przod tyl, dosyc szybko. Jak sie uspokaja, przechodze do zwyklego kolysania. Osobiscie polecam Ci trening zasypiania Tracy Hogg, moze kosztowac wiele nerwow, ale u nas zdal egzamin, chociaz nie jestem tak restrykcyjna i zdaza mi sie spac z malym w lozku, szczegolnie nad ranem. Ale to glownie z mojego lenistwa ;-)
Niektorzy tez w nauce zasypiania stosuja tzw. metode kontrolowanego placzu, podobno czesto dziala. Ale ja nie wiem, czy bym miala do tego zdrowie. No i zdaze sie, ze efekt jest przeciwny od zamierzonego i dziecko rzeczywicie zaczyna nienawidzis swojego lozeczka.
Martus przede wszystkim pomysl, ze to przejsciowe problemy, Jas na pewno nauczy sie zasypiac, to tylko kwestia czasu.
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
ulapal 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Cze 2007
Posty: 448
Skąd: Suwałki/Bristol
Wysłany: 2008-05-19, 15:00   

ja usypiam synka kladac go obok siebie na lóżku, on na boczku, przytula sie, jeszcze jakby sie bawimy, udaje ze mu zjadam pauszki i cieszy sie wtedy bardzo, i jak nie jest mega spiacy to tak sie bawimy gdzies z 10 min, a potem to juz i pozycja do spania, bo na leżąco gotowa, i senek sam przychodzi.
Martuś moze Twój Jaś nie chce zasypiać sam w lóżeczku, moze chcialby sie poprzytulać , ale nie lulac ewidentnie. moze wie ze po lulaniu mama go odloży do łóżeczka i bedzie sam. pokazuj mu może jakieś zabawki, zaśpiewaj- dobrze w domu być z mamą i wieczorem i rano, chociaż czasem bywa troche ZŁA :evil:
oczywiście zdaje sobie sprawę, ze to troche mu zmąci naukę zasypiania w łóżeczku, ale moze poczuje sie bezpieczniej przy tobie a łóżeczko jako to właściwe miejsce do spania jeszcze zdąrzy sobie zakodować. tak przynajmniej nie uzależni się od zasypiania tylko i wylącznie na rękach, jak to inne mamy się skarżą.
ja się przyznam bez bicia, ze nasz syn jeszcze ciągle spi z nami, choc to juz zaraz 8 miechow stuknie, bo albo jesteśmy w rozjazdach, albo się przeprowadzamy, a teraz aktualnie nie mamy kasiorki na porządne wyrko, ale wierze, ze przyjdzie pora na telesfora i sie nauczy spac sam. (zasypiać sam już umie)

co do histerii, to nie wiem, pewnie czuje ze Ty się denerwujesz, albo przeczuwa co będzie...

trzymam kciukasy. bedzie dobrze.
_________________
<img src="hxxp://lilypie.com/pic/2009/10/02/dEVB.jpg" width="62" height="80" border="0" alt="Lilypie - Personal picture" /><img src="hxxp://lb3f.lilypie.com/ZOAxp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Third Birthday tickers" />
 
 
 
magdusia 

Pomogła: 42 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1992
Skąd: HRLM
Wysłany: 2008-05-19, 15:17   

Marta :-)
doskonale wiem o czym piszesz,niestety :->
Nadia przez pewien czas dużo płakała-wg mnie były to jelitowe problemy.
No i byłam z Nadią na okrągło 24h na dobę,bywało też tak że byłyśmy zupełnie same(Sławek potrafił wyjechać na tydzień lub dwa ]:-> )w obcym mieście ,bez rodziny.
Mimo że jestem osobą o wyjątkowej cierpliwości ;-) to niejednokrotnie byłam wykończona psychicznie sytuacją i były momenty w których narastała we mnie agresja :-( .

Patrząc na całą sytuację z perspektywy czasu moja psychika miała by się całkiem dobrze gdyby ktoś się zajął czasem Nadią a ja miałabym jakąś odskocznię a tak moją jedyną rozrywką były spacery z wózkiem.
Marta życzę Ci byś skołowała sobie jakąś opiekę raz na jakiś czas,tak dla zdrowia psychicznego :->
_________________

hxxp://alterna-tickers.com]
"Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." A. Einstein
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-19, 15:24   

Martuś, u nas było identycznie. Współczuję Ci. Ja, jako że jestem nerwusem i cholera mnie brała, zaczęłam albo angażować Piotrka do usypiania Niny (On ma stoicki spokój i faktycznie u niego lepiej zasypiała), albo naprawdę pracować nad sobą i swoimi emocjami, bo dzieci w wieku Twojego Jasia są niesłychanie czułymi radarami emocji. Nawet,gdy byłam np. bardzo podekscytowana spotkaniem z gośćmi, Nina dostawał wtedy spazmów - był to dla niej zbyt duży ładunek emocji.

Inna sprawa, że dobrze jest wyłapać moment kiedy dzieciak jest zmęczony, bo gdy przekroczy się ta barierę, są problemy z zaśnięciem. Obserwuj Jaśka, już po 1-2 ziewnięciach staraj się go wyciszać. Weź go, tak jak robi to ulapal, do łóżka, pobaw się, poprzytulaj, podrap delikatnie z tyłu główki.

Taki trafił Ci się model. Taki jak mój :mryellow: Nie daj się! ;-)

[ Dodano: 2008-05-19, 15:26 ]
magdusia napisał/a:
Patrząc na całą sytuację z perspektywy czasu moja psychika miała by się całkiem dobrze gdyby ktoś się zajął czasem Nadią a ja miałabym jakąś odskocznię a tak moją jedyną rozrywką były spacery z wózkiem.
Marta życzę Ci byś skołowała sobie jakąś opiekę raz na jakiś czas,tak dla zdrowia psychicznego :->
podpisuję sie pod tym rękoma i nogami. Nawet najsmakowitsze jedzonko spożywane na okrągło może się przejeść :->
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
magdusia 

Pomogła: 42 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1992
Skąd: HRLM
Wysłany: 2008-05-19, 15:30   

DagaM napisał/a:
albo naprawdę pracować nad sobą i swoimi emocjami, bo dzieci w wieku Twojego Jasia są niesłychanie czułymi radarami emocji.

otóż to.
_________________

hxxp://alterna-tickers.com]
"Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." A. Einstein
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-05-19, 15:39   

Christa napisał/a:
Martus, wiem, ze dzieci sa rozne i nie ma co ich porownywac, ale mam nadzieje, ze u Jasia tez sie wszystko unormuje i w koncu po pierwsze bedzie mial swoj rytm, a po drugie zacznie sam zasypiac bez wiekszych awantur.

Dzięki Christa, trochę mnie pocieszyłaś..
Christa napisał/a:
Ja bym na Twoim miejscu odpuscila to usypianie na sile, bo widocznie nie jest az tak zmeczony, zeby zasnac.
YolaW napisał/a:
albo może byc zbyt zmęczony by zasnąć... taka możliwośc też istnieje...
neina napisał/a:
Osobiscie polecam Ci trening zasypiania Tracy Hogg

Dziewczyny, ja naprawdę przeczytałam Tracy Hogg wzdłuż i wszerz, czytam też "Uśnij wreszcie', zwracam uwagę na wszystkie sygnały Jasia i staram się go wielostopniowo wyciszać i usypiać dostosowując się jak najlepiej do stopnia zmęczenia, ale Jaś po prostu jakby walczy ze snem do ostatków sił. Paradoksalnie najlepiej jest, jak jest już mocno wykończony (np. jak jesteśmy u kogoś i jest dużo wrażeń) i zdąży zrobić się głodny, wtedy jest tylko chwila płaczu, wrzucam go na cyca i zasypia bez większego problemu w czasie ssania.. Ja wiem, że komuś, kogo dziecko zasypia samo np w czasie noszenia, lulania, zabawy, leżenia na plecach czy spaceru, to co piszę, może wydawać się problemem łatwym do rozwiązania, bo tyle mądrych książek i wiarygodnie brzmiących rad napisano, ale uwierzcie mi, teoria teorią.. Jak ja np mam go odkładać do łóżeczka, kiedy się uspokoi, jak on się uspokaja po godzinie płaczu na rękach i przytulania i wtedy już po prostu pada? Sama Tracy zresztą daje takie bardzo ogólne rady co do usypiania, a jeśli chodzi o trudne przypadki, to w ogóle omiata to jednym zdaniem, pisząc jakoś enigmatycznie, że w takich przypadkach to trzeba przestrzegać ścisłych zasad i być bardzo uważnym czy coś w tym stylu...
neina napisał/a:
Jestem pewna, ze ta agresja nie jest skierowana przeciw Tobie, ale akurat tylko Ty jestes w poblizu jak Jas chce sie porzucac. Ja, kiedy zauwazam, ze zaczynam kolysac ze zloscia, staram sie sobie przypomniec, ze to tylko maluszek, ktory nie radzi sobie z roznymi problemami, np, jest bardzo spiacy, a nie wie jak zasnac i nie pozostaje mu nic innego, jak tylko plakac. I placze wlasnie dlatego, a nie przez Ciebie!

Ja o tym wszystkim pamiętam, tylko już momentami nie wyrabiam kilka razy dziennie takiej szopki, marzę o momencie, kiedy będzie spał raz czy dwa w ciągu dnia, już wolę go stale zabawiać, niż usypiać..
ulapal napisał/a:
senek sam przychodzi

Nam senek nigdy sam nie przychodzi..
ulapal napisał/a:
Martuś moze Twój Jaś nie chce zasypiać sam w lóżeczku, moze chcialby sie poprzytulać , ale nie lulac ewidentnie. moze wie ze po lulaniu mama go odloży do łóżeczka i bedzie sam. pokazuj mu może jakieś zabawki, zaśpiewaj

To nie jest kwestia łóżeczka, ani przytulania, bo czy leży w łóżeczku, czy na moich rękach, to usypianie jest równie trudne. Mam wrażenie zresztą, że on nie lubi się za bardzo przytulać. I w łóżeczku śpi bardzo dobrze, przesypia tam zawsze do pierwszego nocnego karmienia po ok 6h (szkoda, że najczęściej od 19-21 do 2-3..), później już u nas, i wtedy częściej się wybudza, a z drzemkami różnie, czasem zaśnie na rękach/przy cycu, jak sytuacja jest ciężka, jak jest mniej ciężka, to usypia w łóżeczku. Problemem nie jest miejsce, tylko sama czynność, po prostu Jaś, gdy tylko robi się zmęczony, zachowuje się tak, jak gdyby sen przeszkadzał mu w poznawaniu świata i był w związku z tym jego największym wrogiem, z którym należy walczyć do upadłego.
Względnie najlepiej się go usypia, jak na niego nie patrzę, nic nie mówię i generalnie minimalizuje ilość bodźców, najlepiej narzucam tetrówkę na oczy i zatykam uszko, niestety wybudza go każdy dźwięk, chociaż nigdy nie uczyłam go spać w sterylnej ciszy, wręcz przeciwnie..Wcześniej umiał zasnąć w umiarkowanym hałasie, teraz już nie.. Jak już zaśnie, to można normalnie funkcjonować, ale przy zasypianiu każdy szelest go wybudza..
Zresztą biedak jest coraz bardziej sfrustrowany, bo chciałby sam siedzieć, a jeszcze nie umie, cały czas musi być trzymany na stojąco albo siedząco, bo inaczej zaczyna przeraźliwie płakać, a kiedy się go trzyma w takiej pozycji półsiedzącej, to napina wszystkie mięśnie górnej części ciała i próbuje siadać..

[ Dodano: 2008-05-19, 15:44 ]
magdusia napisał/a:
Marta życzę Ci byś skołowała sobie jakąś opiekę raz na jakiś czas,tak dla zdrowia psychicznego :->

Nie mam gdzie i skąd, jedynie jak pojadę do mamy to tam się jakiś czas nim zajmą, ale ja tam muszę cały czas siedzieć, bo usypiania to nikt się nie podejmie..
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-05-19, 15:46   

Martuś,jak chcesz to możemy wpasc jutro z Zuzką,zajmiemy się Jasiem,a Ty sobie pójdziesz na spacer czy coś sobie porobisz nie związanego z Jasiem??.
A ile Jaś spi w ciągu dnia??Zuzia w 3-4 miesiącu spała po 30 min przez jakiś czas :roll: Może Jasiowi po rpostu nie chce się spać lub śpi za dużo??
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-19, 15:53   

Martuś napisał/a:
Zresztą biedak jest coraz bardziej sfrustrowany, bo chciałby sam siedzieć, a jeszcze nie umie, cały czas musi być trzymany na stojąco albo siedząco, bo inaczej zaczyna przeraźliwie płakać, a kiedy się go trzyma w takiej pozycji półsiedzącej, to napina wszystkie mięśnie górnej części ciała i próbuje siadać..
ambitny chłopak :mryellow:
Nina tez taka była i jest. Gondolę przestała tolerować w 3 miesiącu życia. Chciała podróżować w pionie i od tamtej pory przemieszczała się w chuście. No a gdy 6 miesiącu przesadziłam Ją do spacerówki, była w niebo wzięta.

Martus, przypomniało mi się jeszcze, że u nas zdawał egzamin model usypiania w jakimś kocyku, czy dużej poduszce, tak żeby Jaś był trochę ściśnięty z dwóch stron. Myślę, że daje poczucie bezpieczeństwa. Teraz tez gdy odkładam Ninę do łóżeczka, dociskam Ją z boku poduchą, tak żeby myślała, że opiera się o mnie :-P

A Tracy Hogg, wydaje mi się że nie przewidziała takich modeli dzieci jak nasze - do kosza z nią :mryellow: :-)
Jedno czego sie nauczyłam, że gdy Nina zaczęła w końcu robić sobie drzemki, każda następna drzemka wypadała jakoś 1,5 godziny od ostatniego zaśnięcia. Aha i drzemka nie znaczyło u Niny 2 godzin snu, a raczej 15-13 minut 8-)

Aha, no i na pocieszenie napiszę Ci, że będzie lepiej, ale nie dużo lepiej, więc good luck :!:
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-05-19, 15:54   

DagaM napisał/a:
Martuś, u nas było identycznie. Współczuję Ci. Ja, jako że jestem nerwusem i cholera mnie brała, zaczęłam albo angażować Piotrka do usypiania Niny (On ma stoicki spokój i faktycznie u niego lepiej zasypiała), albo naprawdę pracować nad sobą i swoimi emocjami, bo dzieci w wieku Twojego Jasia są niesłychanie czułymi radarami emocji.

Ja nie mogę Tomka zaangażować, bo jego zajmowanie się Jasiem polega głównie na położeniu go na macie, ew. potrzymaniu 5 min, ale jak tylko zaczyna płakać, to dostaje ciężkiej cholery i już wolę to sama robić, ja przynajmniej zwykle nie okazuję złych emocji, a Jaś na szczęście wcale nie jest taki na nie czuły, bo np. kiedy ja jestem zdołowana, smutna, i wszystko się we mnie gotuje, ale uśmiecham się do niego i mówię spokojnym głosem, tłumiąc wszystko w sobie (a jest to dla mnie trudne, bo u mnie wszystkie emocje wyłażą na zewnątrz, ale muszę to robić często niestety), to wtedy uśmiecha sie do mnie i gada ze mną jak zawsze, nie widać, żeby był choć trochę zaniepokojony czy 'zmieniony'.
DagaM napisał/a:
Obserwuj Jaśka, już po 1-2 ziewnięciach staraj się go wyciszać.

Tak robię, ale zwykle spotyka się to z protestem.
DagaM napisał/a:
Weź go, tak jak robi to ulapal, do łóżka, pobaw się, poprzytulaj, podrap delikatnie z tyłu główki.

To go tylko rozbudza, a nie wycisza.. jego nawet rozbudza cicho śpiewana kołysanka.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
DagaM 

Pomogła: 63 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3025
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-19, 15:55   

Martuś napisał/a:
bo usypiania to nikt się nie podejmie..
to była moja bolączka. dopiero od niedawna dojrzałam do zostawiania Niny Piotrkowi, ale to tez dzięki temu, że jednak lepiej zasypia teraz niż kiedyś.

[ Dodano: 2008-05-19, 15:59 ]
Spróbuj skorzystać z pomocy maliny, weź ze sobą komórkę i jedź do miasta, gdziekolwiek, odpocznij sobie i nabierz siły
_________________
<img src="hxxp://lb4f.lilypie.com/LTYcp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fourth Birthday tickers" />

----------------------
www.naturei.pl
 
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-05-19, 16:07   

malina napisał/a:
Martuś,jak chcesz to możemy wpasc jutro z Zuzką,zajmiemy się Jasiem,a Ty sobie pójdziesz na spacer czy coś sobie porobisz nie związanego z Jasiem??.

Byłoby super, ale jak wiesz, teraz to ja nic dla siebie nie porobię, bo muszę sie pouczyć :| Na tej ... wsi i tak się nie ma jak i gdzie zrelaksować.
malina napisał/a:
A ile Jaś spi w ciągu dnia??Zuzia w 3-4 miesiącu spała po 30 min przez jakiś czas :roll: Może Jasiowi po rpostu nie chce się spać lub śpi za dużo??

Śpi baardzo różnie, czasem dużo, czasem prawie wcale, no i zależy, co uznać za dzień, co czasem wstaje o 5.. Ja go naprawdę nie staram się usypiać wtedy, kiedy nie jest śpiący..
DagaM napisał/a:
Gondolę przestała tolerować w 3 miesiącu życia.

Jaś w pierwszym ;) Tak samo spanie na plecach. A nosidełko, w którym jest w pionie i ma stosunkowo dużo swobody tez traktuje jak zniewolenie, w związku z czym na spacery prawie nie wychodzimy.
DagaM napisał/a:
Martus, przypomniało mi się jeszcze, że u nas zdawał egzamin model usypiania w jakimś kocyku, czy dużej poduszce, tak żeby Jaś był trochę ściśnięty z dwóch stron.

No ja go ściskam, owijam, ale on jest tak silny, że nawet zawiązanie paskiem od szlafroka to dla niego żadna przeszkoda, dlatego muszę go jeszcze z całej siły trzymać, czy jak leży, przytrzymywać rączki..
DagaM napisał/a:
Jedno czego sie nauczyłam, że gdy Nina zaczęła w końcu robić sobie drzemki, każda następna drzemka wypadała jakoś 1,5 godziny od ostatniego zaśnięcia.

No tak wcześniej było, teraz już rzadziej.. Wydaje mi się, że zmienia mu sie rytm dobowy też..

DagaM napisał/a:
Spróbuj skorzystać z pomocy maliny, weź ze sobą komórkę i jedź do miasta,

A skorzystać w taki sposób z pomocy Mileny nie mam jak, bo sama droga do miasta w dwie strony do min 1,5 h jak autobusy podjadą, raczej bardziej prawdopodobne, że dwie, więc jakbym dojechała, to musiałabym wracać, a jazda pekaesami średnio mnie relaksuje.. Nie chcę, żeby to wyglądało tak,że tylko narzekam, ale najwyraźniej moja sytuacja jest faktycznie dość beznadziejna.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
Ostatnio zmieniony przez Martuś 2015-01-21, 23:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
pidzama 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 05 Wrz 2007
Posty: 1145
Wysłany: 2008-05-19, 16:21   

Martuś
Martuś juz to nie raz pisalam ze nasze chlopaki lepione z jednej gliny :)
jak Michal byl skonczyl 3 misiace to nawet tez zalozylam osobny temat dot zasypiania w lozeczeku bo u nas to tez bylo problemem;
mlody spal tylko na piersi i proba odlozenia go do lozeczka konczyla sie placzem... zdazalo sie tez ze spal ale nigdy nie wiedzialam czy to bedzie 5 minut czy godzina...
przeczytalam tez kilka ksiazek i metoda Tracy u nas sie w ogole nie sprawdzila; Michalek na rekach nie uspokajal sie...
przelomem byla ksiazka Usnij wreszcie i Kazde dziecko moze spac - opisana metoda w obu ksiazkach jest taka sama;
pierwszy dzien byl dziezki ale nie az tak jak przy metodzie Hogg... konsekwentnie stosowalam metode i przyniosla sukces. Wieczorem mlody zasypia bez zadnego problemu; w dzien roznie jest ale generalnie bez histerii - co najwyzej troche posteka...
Kluczem do sukcesu jest plan dnia; naprawde warto jakis rytm ustalic - ja sama narzucilam mlodemu plan i bez problemu go zaakceptowal.
Aha i myslalam ze Michal sie bedzie wysypial po kilka godzin a on mial w dzien 2 drzemki po pol godziny i jedna dluga na spacerze nawet do 2h... ale tak mu wystarczalo...noc przesypial z przerwami na karmienie...
ja tez juz zalamywalam rece i mialam czarny scenariusz przyszlosci; usypianie o stalych porach bardzo ulatwilo mi zycie; wreszcie moglam sobie zaplanowac dzien...
3maj sie i zycze duzo cierpliwosci i konsekwencji;

Aha no i ważny jest "rytual" zasypiania: jak juz wiem ze zbliza sie czas spania/ drzemki to mowi do Michalka ze juz czas luli luli :)wspolnie zaslaniamy rolety, spiewam zawsze ta sama kolysanke;
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
Ostatnio zmieniony przez pidzama 2008-05-19, 16:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-05-19, 16:28   

Martuś napisał/a:
Byłoby super, ale jak wiesz, teraz to ja nic dla siebie nie porobię, bo muszę sie pouczyć :|

a nauka nie jest dla siebie ;-) ??JAk chcesz możemy przyjechac,zajmiemy sie Jasiem,a Ty sie pouczysz.Nakarmisz Jasia,a potem zamkniemy Ci gdzies i nie wypuścimy przez 2 godz ;-) ,nawet jak JAs sobie chcwile popłacze to na prawdę nic mu sie nie stanie...
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-05-19, 17:27   

pidzama, dzięki, no czytam tą książkę, ale widocznie jeszcze nie doszłam do żadnych odkrywczych informacji.. Nie wiem, jak miałabym mu narzucić konkretny rytm dnia, bo co prawda mogę go zmusić do jedzenia określonych porach, to nie wiem, jak miałabym wyznaczyć godziny spania, jeśli on się codziennie budzi o innej godzinie i robi się śpiący po bardzo różnym czasie.. Przecież ani go nie obudzę na silę, bo rozwalę dzień zupełnie, ani go nie zmuszę do spania.. Zresztą brak rytmu aż tak mi nie przeszkadza, bo sama nigdy takowego nie posiadałam, nigdy w życiu, poza koloniami itp nie jadłam o stałych porach i dobrze mi z tym, tylko przeraża mnie ta trudność w zasypianiu (taka sama jak moja zresztą..) i to, że on chwili spokojnie nie uleży i nie mogę nawet iść na spacer z wózkiem..
malina napisał/a:
a nauka nie jest dla siebie ;-) ??

Nie :P Dla 'papieru', którym będę się mogła w sumie najwyżej podetrzeć :P ;)
malina napisał/a:
JAk chcesz możemy przyjechac,zajmiemy sie Jasiem,a Ty sie pouczysz.Nakarmisz Jasia,a potem zamkniemy Ci gdzies i nie wypuścimy przez 2 godz ;-)

Super :D :D :D To się umówimy na gg.
malina napisał/a:
nawet jak JAs sobie chcwile popłacze to na prawdę nic mu sie nie stanie...

No nie stanie ;)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-05-19, 18:17   

Ja bym poszła do homeopaty, coś tu nie gra z dzieckiem, jest bardzo nadpobudliwy. Może esencje Bacha? To kosztuje tylko 30zł a spokój bezcenny...
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-05-19, 18:25   

Martuś napisał/a:
Zresztą brak rytmu aż tak mi nie przeszkadza, bo sama nigdy takowego nie posiadałam

Martuś a może jednak warto spróbować wprowadzić taki stały rytm dnia..może Jaś tego właśnie potrzebuje: przewidywalności, nie dopuszczenia do przemęczenia, itp...Może to da mu wlaśnie poczucie bezpieczeństwa...
Wg. Giny Ford wszystkie drzemki powinny byc w jak najciemniejszym pomieszczeniu (przynajmniej na początku) - może warto spróbować? Wg. niej kluczem jest też traktowanie wszystkich karmień między 7 wieczorem a 7 rano jak karmień nocnych, a więc bez zbędnej stymulacji, bez nawiązywania kontaktu werbalnego, a nawet wzrokowego...
Mam książkę gdzie Gina rozpisuje najlepsze godziny kiedy co ma się dziać (spanie, karmienie, zabawa) w zależności od wieku dziecka. Jeśli chcesz możemy się umówić na telefon, może spróbujesz, a nuż się uda? Koleżanka wprowadziła jej pory i mówi, że Małemu dużo bardziej odpowiadają. Nie mówiąc już o tym, że odkąd siostra stosuje to Mały jej na cycu przestał wisieć.
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-05-19, 18:27   

Ale on nie jest nadpobudliwy, szczególnie bardzo, raczej ciekawy świata, poza porami spania jest bardzo pogodny, potrafi z uwagą obserwować, tyle, że nie znosi chodzić spać.. jak napisałam, tak źle nie jest zawsze, druga drzemka przyszła dzisiaj gładko.. Sorry Karolina ale nie wydaje mi się, żeby można było postawić diagnozę psychiatryczną przez internet.. ani tym bardziej, że jakieś magiczne kulki zmienią charakter mojego dziecka, który nota bene ma po mnie..
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
pidzama 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 05 Wrz 2007
Posty: 1145
Wysłany: 2008-05-19, 19:50   

Martuś napisał/a:
pidzama, dzięki, no czytam tą książkę, ale widocznie jeszcze nie doszłam do żadnych odkrywczych informacji..

chodzi o to zeby dziecko nauczylo sie samo uspokajac: przed planowanym spaniem przeprowadza sie rytual zwiazany z zasypianiem np kolysanka; nastepnie mowi sie do dziecka ze teraz czas spania, caluje, itp. zostawia sie tak dziecko samo w lozeczko i wychodzi z pokoju; dzieci takie jak nasze zaraz w ryk; to nalezy chwile odczekac: w ksiazce jest napisane ze od 1-3 minuty na poczatek i wraca sie do dziecka; glaszcze, caluje, mowi ze to czas spania i znowu wychodzi; i tak do skutku... odstepy pomiedzy kolejnymi wchodzeniami powinny sie wydluzac; w ksiazce jest tabela czasow ale wydaje mi sie ze tu mozna zachowac dowolnosc: tzn nawet krotsze czasy jak ktos potrzebuje ale konsekwentnie powinny sie wydluzac; wazne jest tez ze wchodzac do dziecka panujemy nad emocjami i jestesmy pewni slusznosci naszego postepowania, w przeciwnym razie dziecko wyczuje nasze zwatpienie i samo bedzie czuc sie nie pewnie...
pierwszy dzien jest ciezki dla obu stron ale juz nastepnego dnia mozna odczuc poprawe...
dziecko rozumie ze placzem nic nie wskura wiec sie samo uspokaja. warto tez dziecku zostawic np pieluszke...
ja sprawdzilam i polecam ta metode. a tez mi sie wydawalo ze Michal to typ niespocha...
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
martka 


Pomogła: 88 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 3822
Skąd: UK
Wysłany: 2008-05-19, 20:01   

Martuś, weszłam na wegedzieciaka, żeby założyć taki temat właśnie, bo też już wymiękam... dziś pół dnia przepłakałam z chłopakami razem. nie jestem w stanie sama ułożyć ich do snu. cały dzień tylko liczę godziny do powrotu Piotrka z pracy... wtedy kładziemy ich sobie na klatki piersiowe i w mig usypiają. to jedyny sposób, ale dla mnie samej w ciągu dnia niewykonalny.....

przepraszam, że sie tak podpinam pod Twój temat i to jeszcze nie jestem w stanie nic pomóc, a sama potrzebuje tej pomocy; obawiam się jednak, że mi nikt nie pomoże... przebrnęłam przez te wszystkie rady, są piękne, ale raczej niewykonalne przy dwóch rozhisteryzowanych niemowlakach....... :cry:

jedyne, co Cię może pocieszy to fakt,że może być gorzej, wyobraź sobie mieć takich dwóch zawodników.....
 
 
 
zina 


Pomogła: 93 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6308
Wysłany: 2008-05-19, 20:36   

martuś, mozna wymieknac i medal dostac za to usypianie...
Klara w dzien dostaje takiej nieraz histerii ze trudno ja uspokoic i wtedy to ledwo zdaze sie ubrac zeby ja wlozyc do wozka...niekiedy pomaga, o chuscie w takich momentach moge zapomniec bo rzuca sie wtedy niesmowicie, walczy i ryczy jeszcze glosniej (to chyba Ci wrazliwce tak maja, a Klara do Jasia w tym bardzo podobna i silna tez jest!)
Obserwuje jak moge i nieraz mi sie uda uspic przed ta fala histerii ale spanie gora na pol godziny.
Wieczorem bywa lepiej choc po sciagnieciu szelek Klara tak szybko przebiera nogami ze w sekundach jest przy szczebelkach w drugim koncu lozeczka.
Wiec zaczelam znowu lulac na rekach ze smokiem,nieraz trwa to 2 godziny, bodzcow co niemiara dookola i znowu maraton w tyl i tak nieraz mi sie zdaje bez konca :-/
martuś, a czy przebieranie Jasia w nocy u was jest trudne bo Klara nieraz tak ryczy jakby ja ktos ze skory obdzieral i tak od 2 tygodni mniej wiecej,nie chce dac sie przebrac, prezy sie, wywija tymi nogami, rzuca sie az sie boje ze upadnie. Zakladamy juz wtedy jednorazowki z trudem bo az sie boje pomyslec co by bylo przy wielorazowych pieluchach, wszystko robie szybko jak sie da oczywiscie po pobudzce w srodku nocy mozna dostac szalu i nie wiem jak temu zaradzic...
Tez czasem mysle ze Klara jest nadpobudliwa... :roll:
Co do terapii Bacha to woda a nie granulki i ja osobiscie wlasnie kiedys sama na sobie testowalam i bylam zadowolona...moze warto zaryzykowac.
Czytalam na paru stronach ze daja swietne efekty szczegolnie u dzieci.

martka, wspolczuje podwojnego uspypiania, naprawde trudno mi sobie TO wyobrazic w wersji double.
Kiedys pisalas ze spacery pomagaja, juz nie?
 
 
 
martka 


Pomogła: 88 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 3822
Skąd: UK
Wysłany: 2008-05-19, 20:39   

zina, spacery ciągle pomagają, ale ile można spacrować...? poza tym ja na karmienie muszę wózek stargać do domu, bo na spacerze sama dwójki nie nakarmię......... potem już mi brak sił znowu wynosić wszystko po schodach :-/ chyba mam jakić kryzys....
 
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-05-19, 20:46   

Martuś napisał/a:
nie wiem, jak miałabym wyznaczyć godziny spania, jeśli on się codziennie budzi o innej godzinie i robi się śpiący po bardzo różnym czasie..
Martuś rytm dnia to nie jest zegarek! To jest następstwo określonych czynności dostosowanych do aktualnego humoru dziecka, twojego i otoczenia w jakim akurat w tym dniu się znajdujecie. Bez względu na to, czy Ty ten rytm masz czy nie masz, musisz go wprowadzić - kiedy widzisz że chce spać robisz określone czynności - no nie wiem każdy ma swoje, rolety, kołysanka itd - i je powtarzasz zawsze bez względu na to czy zaśnie czy nie zaśnie, zła czy nie, cokolwiek się wydarzy. Tak jak nalewasz zupę do talerza a nie do kubka - po prostu tak się robi. To czy Ty masz/miałaś rytm w tym przypadku nie ma znaczenia - wiem co mówię mój kuba sam nie zasypia a ja też nie wiem jak zrobić żeby zasypiał sam. Tracy Hogg stosowałam od urodzenia niemal ale kuba ma ją w nosie ;-)

Kiedy zaczyna ziewać i popłakiwać że jest śpiący czasem czytamy książeczki przed snem (to zależy czy nie płacze, na ile śpiący), ale nigdy w pokoju gdzie śpi! Potem biorę go na ręce i kilka razy powtarzam 'idziemy aaa, kubuś teraz będzie robił aaa' i zamykamy pokój - zawsze. Dla niego sygnał zamknięcia pokoju to sygnał na sen - jest to jeden z elementów tego 'rytmu' o którym piszę wyżej, narazie nie wiem czy go kapuje, ale ja go wymyśliłam i tak jest, z czasem załapie. Usypianie to dłuższa bajka, czasem nie chce wyje i złazi na podłogę - nigdy jednak nie otwieram pokoju dopóki nie stwierdzę że nie pójdzie spać ani teraz ani za pół godziny. Bawi się na podłodze ale - ja go nie zabawiam, nie wymyślam zabaw! jestem jak najbardziej bierna w jego czynnościach, czasem chodzi i wyje, czasem weżmie zabawki się pobawi, często potem się rozpłakuje i daje ululać.
Rytm jest ważny. Jak nie wiem co.

A usypianie... oj dla mnie to strasznie ważny temat - moje dziecko nie daje się ululać, upieścić, nie daje się dopasować do tych przesłodzonych schematów usypiania :-?

Jedno się dowiedziałam z Twoich postów - Jaś nie lubi przesłodzonego lulania i przytulania ;-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,41 sekundy. Zapytań do SQL: 8